Sosenka

18.09.21 13:22

Sosenka

Najzwyklejsza na świecie, dobrze wytresowana sowa, której Havelock używa do wysyłania listów. Jest w jego posiadaniu od dwóch lat.

Skrzynka nadawcza:

Sosenka:

[bylobrzydkobedzieladnie]

18.09.21 16:03

Przekazał Demimoz

Szanowny Lordzie Ollivander

Proponuję 20 stycznia w godzinę 18, dopełnię wtedy swoje obowiązki w Derbyshire,
Peak District i będę gotowa skupić całą swoją uwagę na pomocy.
Doceniam zaufanie Lorda, gwarantuję całkowitą dyskrecję.

Z wyrazami szacunku

Ronja Fancourt

28.09.21 21:09

Przeczytaj 25.01.1958

Drogi Kuzynie!
Mam nadzieję, że zastałam Cię w zdrowiu. Czasy w jakich przyszło nam żyć nie należą do zbyt przyjemnych.. Dawno się z Tobą nie widziałam, postanowiłam napisać, żeby dowiedzieć się, jak sobie radzicie. Tęsknię za czasem, kiedy wszystko było normalne. Ogromnie brakuje mi rodzinnych spotkań.

Znalazłam się na rozdrożu Havelock. Ostatnia jesień była dla mnie zupełnie nietypowa. Pomimo tego, że trwa wojna udało mi się kogoś poznać. Kogoś, kto wzbudził moje zainteresowanie. Nie byłam gotowa na uczucie, które pojawiło się w moim sercu. Pochłonęło mnie. Byłam gotowa zostawić rodzinę.. nie sądziłam, że cokolwiek jest mnie zmusić do podjęcia takich decyzji. Z czasem jednak zaczęłam coraz więcej myśleć, dotarło do mnie, że nie jestem gotowa na takie poświęcenia.

Serce mi pękło. Zostałam sama, nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić. Mam wrażenie, że jestem niczym dziecko, które błądzi we mgle. Właściwie nie wiem, dlaczego do Ciebie o tym piszę, chyba przez gorycz, która zaczęła mnie wypełniać. Mam wrażenie, że w moim domu nikt mnie nie rozumie, sama zaś przestałam sobie z tym wszystkim radzić. Przepraszam, że w ogóle zawracam Ci głowę takimi głupotami. Zapomnij o tym, co napisałam..

--> Prudence

02.10.21 19:11

Lordzie Ollivander,

choć jeszcze nas sobie nie przedstawiono, wiele już o Panu słyszałem. Potrzebuję Pańskiej pomocy - konkretniej, jestem w posiadaniu pewnej różdżki i bardzo zależy mi na tym, żeby poznać tożsamość czarownicy, która się nią posługiwała.
Ważne jest to dla sprawy, której, jak mi mówiono, również Pan sprzyja.
Jeśli znajdzie Pan dla mnie chwilę, proszę wyznaczyć termin, który najbardziej Panu pasuje, dostosuję się do niego.
Więcej o sobie, jak i o szczegółach prośby, mógłbym powiedzieć już twarzą w twarz, by nie powierzać zbyt wielu słów sowie.

Keaton Burroughs

08.10.21 12:30

Przeczytaj Cressida Fawley

Drogi Havelocku, Również żałuję, że nieubłagana rzeczywistość komplikuje tak wiele spraw. Kiedyś to wszystko było dużo prostsze. Nad wieloma rzeczami wcale nie trzeba było się zastanawiać, a i zmartwień było o wiele mniej. Jeszcze parę lat temu moim największym zmartwieniem był koniec szkoły i zbliżający się debiut, chyba wolałabym znowu przeżywać to samo, nawet jeśli sen z powiek spędzał mi wówczas lęk, że żaden kawaler nie zechce ze mną zatańczyć i spędzę pierwszy sabat podpierając ścianę. To były takie cudowne, proste problemy!
Żałuję, że już nie mogę tak po prostu Was odwiedzić, tak jak kiedyś, gdy byłam dzieckiem, a potem nastolatką i w letnie wakacje zawsze znajdował się taki czas, kiedy mogłam spędzić go trochę z Wami. Jednak wiesz, jak ważne jest dla mnie słowo mego umiłowanego pana ojca, nie mogę go zawieść. Pozostaje się cieszyć, że wciąż pozostają chociaż listy i przynajmniej w takiej formie mogę dowiadywać się, co u Was słychać. I ja nie potrafię kłamać, dlatego trudno byłoby mi udawać, że zupełnie mnie to nie obchodzi. Często się o Was martwię, zastanawiam nad tym, co się dzieje, czy jesteście bezpieczni i czy niczego nie brakuje. Jestem kobietą, kompletnie nie znam się na polityce i szczerze przyznam, że o wiele rzeczy wolę nie pytać, ale… martwię się, tak po prostu. I w głębi duszy żywię nadzieję na to, że jeszcze kiedyś będzie możliwe abyśmy znowu byli normalną rodziną. Moje dzieci są jeszcze małe, ale za parę lat wejdą w wiek, kiedy zaczną się zastanawiać nad tym, dlaczego w ich życiu brakuje części rodziny. Ale jestem szczęśliwa w roli żony i matki. William dba o moje bezpieczeństwo, a dzieci w marcu skończą dwa lata. Mam nadzieję, że zarówno Ty, jak i Twoja rodzina, trwacie w zdrowiu. Cressida

19.10.21 15:20

Przeczytaj 3 II

Lordzie Ollivander,

, Pozwalam sobie skreślić tę wiadomość, by poinformować lorda o sytuacji, która miała miejsce ledwie dwa temu w okolicy wzgórz Bowland Fells. Mam nadzieję, że wybaczy mi lord tę śmiałość, lecz dobroć Ollivanderów na zawsze wpisała się w naszą pamięć; to lorda przodkom zawdzięczamy swe miejsce w Lancashire, i to u boku lordów chcemy dbać o dobro tych ziem.

Wojenna zawierucha dotyka nie tylko nas, ale i zamieszkujące ten region stworzenia. Są wśród nich garborogi, które głodują, a przez to zapuszczają się coraz bliżej siedzib ludzkich. Jeden z nich próbował włamać się do mojego domu, byle tylko znaleźć jakieś pożywienie. Niestety, poranił się przy tym kawałkami wybitego okna. Ponieważ opieka nad magicznymi stworzeniami nie jest mi obca, obecnie zajmuję się wspomnianym garborogiem, by wyleczyć odniesione rany nim wypuszczę go na wolność.
Problem polega na tym, że najpewniej nie jest to odosobniony przypadek. Obawiam się, że takich sytuacji będzie więcej, że cierpieć będą nie tylko zwierzęta, ale i ludzcy mieszkańcy Lancashire.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, że lorda i lorda ród zajmuje teraz wiele innych problemów, a przynajmniej tak podejrzewam, byłbym jednak wdzięczny za poświęcenie choć chwili uwagi opisanemu problemowi. Wierzę, że moglibyśmy zrobić coś, by pomóc i sobie, i im - to tylko zwierzęta, takie same ofiary konfliktu jak my.

Pozostaję do lorda usług.

Z wyrazami szacunku

Everett Sykes

27.10.21 21:14

Przeczytaj 30.01.1958

Havelock!
Ogromnie miło mi, że o mnie nie zapominasz. Przepraszam za mój ostatni list, jednak wezbrały się we mnie negatywne emocje, coś mnie podkusiło, aby się Tobą z tym podzielić. Nie powinnam tego robić, szczególnie, że sam masz wiele problemów.
Och tak, zaginął. Nie mam szczęścia w miłości, jak widać. Może powinnam podążać przez życie inną ścieżką, a bycie żoną nie jest mi pisane, może los właśnie to chce mi przekazać? Sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć.
Zmartwiło mnie to, co napisałeś o swojej wspaniałej Lynette. Mam nadzieję, że nie dopadła jej żadna poważna choroba, oczywiście zatrzymam te informacje dla siebie. Jedna z moich przyjaciółek mogłaby pomóc, jest magimedykiem, oczywiście o ile tylko byś zechciał jej pomoc, mogę się do niej odezwać, na pewno nie odmówi wsparcia mojej rodzinie.
Dziękuję Ci ogromnie za zaproszenie na Imbolc, myślę, że może to być bardzo dobra okazja na spędzenie wspólnie czasu, miałbyś coś przeciwko gdybym zaprosiła przyjaciela z rodzin jak nasze, które postawiły się panującym? Spotkałam go niedawno i myślę, że przydałoby mu się nieco rozrywki.

--> Lady Prudence Macmillan, Twoja najwspanialsza kuzynka

03.11.21 17:15

Frederick Fox1958

Lordzie Ollivander,Mam nadzieję, że mimo trudnych czasów pozostaje Lord wraz z rodziną w dobrym zdrowiu. Zapewne słyszał Lord o makabrycznych wydarzeniach, które miały miejsce w Somerset. Wraz z grupą sojuszników Zakonu Feniksa udało nam się dopaść sprawców i wymierzyć sprawiedliwość za dokonane zbrodnie. Chciałbym spróbować ustalić tożsamość złoczyńców i właśnie w tej sprawie zwracam się do Lorda. W załączeniu do listu znajdzie Lord pięć różdżek - dwie, co prawda, w szczątkach, liczę jednak, że dla mistrza sztuki różdżkarstwa nie będzie to przeszkodą w identyfikacji właściciela - o ile wszystkie cztery różdżki wyszły spod rąk Ollivanderów, czego niestety nie mogę być pewnym.
Będę zobowiązany do wdzięczności. Gdyby Silverdale potrzebowało wsparcia, proszę nie wahać się z prośbą o pomoc.
Proszę przekazać moje szczere pozdrowienia Lady Lynette.

Z wyrazami szacunku
Frederick Fox

14.11.21 13:19

Przeczytaj 17.02.1958

Drogi Kuzynie!
Mam nadzieję, że zastałam Cię i całą Twoją rodzinę w zdrowiu.
Chciałam Ci przekazać kilka informacji związanych z Twoim hrabstwem. Kilka dni temu wybrałam się na spacer z przyjaciółką w okolicach Lancaster, znaleźliśmy trupa, a później statek z rozbitkami. Przeprowadziłyśmy ich na brzeg, dostałyśmy również listy z kolejnymi informacjami, może wszystko opowiem Ci osobiście, nie chciałabym, żeby ktoś przechwycił list z takimi informacjami.
Właściwie głównie dlatego piszę, mogłabym się u Was pojawić i zabrać Cyzię do Puddlemere? Dobrze by jej zrobiła taka wycieczka, nie ukrywam, że również się za nią stęskniłam i bardzo chciałabym spędzić z nią trochę czasu. Czy masz coś przeciwko?

--> Prudence

19.11.21 10:21

Szanowny Lordzie
Ollivander,

pojawiłem się w Pańskim zamku, by przekazać różdżkę, którą odebraliśmy naszemu wrogowi. Została złamana, zadbałem jednak o to, by drewno i rdzeń przechować w taki sposób, aby się już bardziej nie niszczyły.
To sprawa Zakonu. Zależy nam na tym, by poznać tożsamość kobiety, którą wybrała sobie ta różdżka. Zwracam się więc z prośbą o Pańską pomoc i mam nadzieję, że pomimo stanu, w jakim znajduje się drewno, będzie mógł Pan zidentyfikować właścicielkę.

Keaton Burroughs

list przekazany tu

20.11.21 15:41

Przeczytaj 02.1958

Havelock!
Ogromnie cieszy mnie to, że nie masz nic przeciwko naszemu spotkaniu. Porozmawiam Narcissą na ten temat, jak już będzie u nas. Jest teraz w trudnym wieku, zapewne szaleją w niej hormony, sama pamiętam jak to było ze mną. Myślę, że to nie tak, że nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia, chce Ci po prostu zaleźć za skórę, jesteś w końcu jej ojcem. Wiadomo, jakie się ma podejście do rad rodziców w takim wieku.
Nie musisz mnie prosić o zachowanie rozsądku, Cyzia jest mi naprawdę bliska, nie pozwoliłabym, aby stała się jej krzywda. Biorę na siebie odpowiedzialność za jej osobę podczas obecności w Puddlemere. Możesz mi zaufać w tej kwestii.

--> Prudence

21.11.21 20:08

Przeczytaj Lady Mare C. Greengrass

Havelock, spodziewałam się, że zima okaże się trudna także dla zwierząt. Nie jestem co prawda zaznajomiona w tajniki tego, jak mróz znoszą smoki z Peak District — jeżeli byłbyś kiedyś ciekaw, poproszę Elroya by skreślił do Ciebie kilka słów. Z tonu Twego listu wnoszę jednak, że sprawa jest faktycznie bardzo poważna, ironicznie wręcz na ostrzu noża.
Jednakże Twój list trafił w odpowiednie ręce. Moja rodzina ma to szczęście, że wielu czarodziejów pracujących dla nas w ten, czy inny sposób to osoby o rozległej wiedzy na temat magicznych stworzeń. Analizując jednak treść Twego listu, polecę Ci konkretnego czarodzieja. Volans Moore dał mi się poznać jako człowiek ceniący sobie życie magicznych stworzeń ponad wszystko inne. Moim zdaniem daje rękojmię odpowiedniego załatwienia sprawy, przy uniknięciu nieporozumień lub niesnasek z osobami dotychczas zaangażowanymi w problem.
Na marginesie pozwolę sobie zaznaczyć, że Twój wiek daleki jest od starości, toteż nie zasłaniaj się nim w obronie — zakładam — męskiej dumy. Nie ma nic złego czy ujmującego w oszczędzeniu cierpienia choć jednej żywej istocie. Przy najbliższej okazji opowiem Ci pewną historię, która powinna na przyszłość pomóc Ci podejmować decyzje o oszczędzaniu lub likwidacji stworzeń niebezpiecznych.

Przekaż, proszę moje pozdrowienia Lynette i Cassiusowi, wyściskaj dzieci.

Mare

22.11.21 19:40

Przeczytaj Volans Moore

Szanowny Panie Ollivander,na wstępie pragnę wyrazić swoje zaskoczenie poleceniem mnie przez lady Greengrass.
W istocie cenię ponad wszystko życie magicznych istot i zawsze będę starał je ratować.
Chętnie pomogę schwytać te stworzenia, jak również w zapewnieniu im odpowiednich warunków do przetrwania zimy. Volans Moore

23.11.21 1:44

Przeczytaj Sebastian Bartius

Panie Ollivander, Dotarliśmy bezpiecznie do domu. Pamiętamy o tym. Podejmę się tego zadania. Może okazać się przydatne. Sebastian Bartius

21.12.21 14:30

Przekazał Pumpernikiel

Wielki Lordzie

Dosłownie Wielki, bo Lord Szanowny musiał pić chyba dużo mleka jako dziecko! Słyszałam wspaniałe opowieści o Lancashire z ust równie szanownej Cioci Cynthii Skamander, wielkiej kobietki, ale bardziej sercem niż wzrostem, rozumie Lord. Me imię Jenny Moore z rodu Moore z Irlandii i chciałam się Lorda zapytać o jedną sprawę. Czasy jak Lord doskonale wie, nie sprzyjają spokojnej edukacji, a ta z kolei jest dla mnie niezwykle ważna, słowo honoru!
W związku z tym ja, oraz mój szanowny, młodszy, mniej rozgarnięty, ale godny zaufania brat Aidan Moore z rodu Moore z Irlandii składamy błagalną prośbę o użycie Lorda wspaniałej biblioteki w celu przeczytania paru książek.
Niestety nasze rodzinne księgozbiory ograniczają się do dwóch podręczników kulinarnych i jednej starej książki do numerologii, której brakuje dziesięciu stron, co z kolei utrudnia czytanie rozdziału osiemnastego. Rozumie Lord, braki są. Braki, które chcemy za zgodą Lorda uzupełnić! W sensie takim, że przeczytać parę książek, nie wyrwać im strony, tego nie zrobimy.
Gdyby Lord się zgodził na naszą obecność, obiecuję iż nie wydamy z siebie żadnego dźwięku i cichutko jak myszki posiedzimy w bibliotece rodowej. Broń Merlina, nie mówię, że u Lorda są myszy, chociaż to całkiem przyjemne stworzenia. A przynajmniej szczury.
Wyczekuję odpowiedzi.
Z ogromnymi wyrazami szacunku

Panna (do wzięcia) Jenny Moore

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia