Wydarzenia


Ekipa forum
Lioness Weasley - budowa
AutorWiadomość
Lioness Weasley - budowa [odnośnik]29.01.18 1:37

Fanny Greta Flume

Data urodzenia: 20.06.1938
Nazwisko matki: Fawley
Miejsce zamieszkania: Hogsmeade
Czystość krwi: półkrwi
Status majątkowy: średniozamożna
Zawód: sprzedawca w aptece na Pokątnej. Wieczorami pomaga w Miodowym Królestwie
Wzrost: 166 cm
Waga: 60 kg
Kolor włosów: blond
Kolor oczu: szary
Znaki szczególne: zbyt zaokrąglone biodra, złociste, sięgające pośladków włosy, nakrapiany piegami nos, szare, wyzywające spojrzenie i delikatny, kpiący uśmiech. Wokół siebie roztacza charakterystyczny zapach bordowych piwonii.


Dużo malowała. W niewielkim, półtora pokojowym mieszkaniu, każda ściana była pokryta jej pejzażami. Pachniała farbą i płynem, który tata zwykł nazywać ''cuchnącym rozpuszczalnikiem'' (Fann nigdy tego nie zrozumiała, dla niej ten zapach był jednym z ulubieńszych). Mimo młodego wieku, zmarszczki na dobre zdążyły rozgościć się na jej twarz. Kurze łapki zdobiące okolice oczu świadczyły o tym jak często się śmiała. Była miękka i ciepła. Zupełnie taka jaka powinna być Mama. Fanny lubiła obserwować ją w czasie pracy. Z zachwytem podziwiała jej pewne, energiczne ruchy. Nawet tu, w wynajmowanym mieszkaniu, na skrzypiącej, pokrytej cienką warstwą kurzu, podłodze w mugolskiej koszulce męża wciąż była zachwycającym, pełnym gracji Fawleyem. Tata z kolei przypominał niedźwiedzia. Był duży i brodaty. Miał ciepłe, czekoladowe oczy, często woził ją na barana i robił najlepsze na świecie naleśniki. Talent kulinarny i miłość do gotowania odziedziczył po swoim starszym bracie. Gdy tylko wchodził do domu od progu było słychać jego tubalny śmiech, a w powietrzu unosiła się delikatna woń cynamonu. Zawsze słuchał tego co ma do powiedzenia, służył radą i dobrym słowem.
Zginęli latem 1947 roku.



Wujek Ambrozjusz był miły. On i jego żona bardzo starali się aby Fanny czuła się u nich jak w domu. Tapeta, którą pokryli ściany w jej nowym pokoju była naprawdę piękna - kremowa, przyozdobiona niewielkimi, gęsto usłanymi, bukiecikami bławatków. Ciocia Mila uszyła dla niej kolorową narzutę na łóżko, a wspólny od tej pory salon został przyozdobiony obrazami jej mamy. Faktycznie, miała mocne podstawy do tego, żeby czuć się u nich dobrze. A jednak, dopiero po ponad dwóch latach zaczęła nazywać ich dom swoim.



Podróż do Hogwartu nie należała do najłatwiejszych. Nie chciała opuszczać wujostwa. Bała się, chociaż sama nie wiedziała czego. W dawnych czasach rodzice często opowiadali jej o szkole, o sekretnych korytarzach, zaczarowanym suficie w Wielkiej Sali i psotnych, nieco złośliwych schodach. Mówili jej o czterech, potężnych założycielach i stworzonych przez nich domach, wspólnie zastanawiali się, przedstawicielką którego z nich zostanie ich córka. Wtedy słuchała tego z wypiekami na twarzy. Teraz, miała ochotę schować się pod kołdrę i nigdy stamtąd nie wychodzić. Wiedziała, że będzie tęsknić. Za swoją tapetą i dającym jej poczucie bezpieczeństwa pokojem, za troskliwymi spojrzeniami cioci, za dobywającymi się ze sklepu zapachami czekolady i cynamonu, które zawsze przypominały jej tatę, za zdobiącymi ściany salonu, kolorowymi pejzażami mamy. Stojąc na peronie czubkiem buta smętnie trącała chodnik. Spuszczone ramiona i ciche pochlipywanie wyróżniały ją z grona rozradowanych rówieśników.
Po tym jak wujek wniósł do przedziału jej kufry, dziewczynka z całych sił przylgnęła do cioci. Naprawdę nie chciała wyjeżdżać.
Przedział w którym miała spędzić następne godziny był już zajęty przez siedmioosobową grupę. Niechętne spojrzenia jakimi obrzucili ją gdy tylko weszła do środka wcale nie polepszały jej samopoczucia, wyraźnie czuła, że jej tu nie chcą. Złośliwe docinki spowodowały, że z oczu dziewczynki popłynęły kolejne łzy. Była sobą zawiedziona. W pełnym bezradności milczeniu przyjmowała ich kolejne słowa, czując, że nie takiego zachowania oczekiwaliby od niej rodzice. I wtedy on wziął ją w obronę. Po latach wspomnienie tego dnia wywoływało w niej zażenowanie.  
Zaczarowany sufit był dokładnie taki, jakim opisywała go mama. Mimo całej swojej niechęci dla tego miejsca, musiała przyznać, że usłane gwiazdami sklepienie wywarło na niej ogromne wrażenie. Gdy rozpoczęto ceremonię ciekawość powoli zajmowała miejsce otępiającego smutku i tęsknoty. Niechętnie musiała przyznać, że była zainteresowana werdyktem tiary.
Chwilę po wyczytaniu jej nazwiska przy stole Puchonów rozbrzmiały brawa.



Nie była najlepszą czarownicą. Na transmutacji ciągle trzęsły się jej ręce, obrona przed czarną magią wywoływała strach, a zaklęcia prawie nigdy nie trafiały tam gdzie powinny. Nieświadoma tego kim była jej matka, nie potrafiła zrozumieć niechęci jaką darzyli ją niektórzy uczniowie, tęsknota za wujostwem ciągle dawała się jej we znaki i nawet życzliwe koleżanki z dormitorium dały za wygraną gdy po raz kolejny zbyła je niemym skinieniem głowy. Nie rozumiała swoich emocji, nie umiała nad nimi zapanować, miała tylko jedenaście lat i ciężko było jej się przystosować do nowej rzeczywistości.
Z czasem odkryła, że lubi eliksiry. Mieszanie, krojenie i rozdrabnianie składników, oraz kociołek pełen pary przypominały jej chwili w których tata sadzał ją na kuchennym stole i wspólnie przygotowywali obiad dla mamy. Po jakimś czasie do puli ulubionych przedmiotów dołączyła również astronomia. Patrzenie w gwieździste niebo pozwalało jej się wyciszyć, na chwilę przybliżało do rodziców, do oddalonego o kilkanaście kilometrów mieszkania cioci i wujka, a bezkres nieba niósł za sobą zapowiedź czegoś, czego w tej chwili nie potrafiła nazwać.
Czasami szukała w tłumie jego sylwetki. Czasami to on odnajdywał ją. Nie należał do miłych, jednak to za jego sprawą powoli zaczynała wychodzić ze swojej skorupy. W szarych oczach coraz częściej pojawiały się iskierki radości.



Gdy wracała do domu zawsze pomagała cioci w przygotowywaniu łakoci do ich sklepu, często również obsługiwała klientów. Czasami próbowała malować jednak geny Fawleyów nie ujawniły się w niej tak, jak w jej mamie. Dziewczyna o wiele lepiej radziła sobie z ołówkiem niż pędzlami, a i tak to co kreśliła na pergaminie dalekie było od doskonałości. Wujek niewiele mówił o jej rodzinie, ale z tego co udało jej się wywnioskować, pani Fawley popełniła mezalians. Zrywając zaręczyny z lordem Selwynem śmiertelnie naraziła się obu rodzinom, a to w pewien sposób tłumaczyło te nieprzychylne spojrzenia jakimi obdarzali ją niektórzy uczniowie. Nie mogła ich winić. Czasami tylko żałowała, że on, tak samo jak inni, nie potrafił być poza tymi podziałami.
Sumy zdała zadowalająco, ale dwa, lśniące Wybitne i dwa Powyżej Oczekiwań, zdecydowanie jej wystarczały. Była z siebie dumna.



Kochała eliksiry, słodycze i rozgwieżdżone niebo. Niespecjalnie wiedziała jak to ze sobą połączyć dlatego po zakończeniu szkoły zrobiła sobie rok przerwy. Nie chcąc być ciężarem dla krewnych, rano pędziła do pracy, a wieczorem pomagała w sklepie......




Patronus: Dokładniejszy opis patronusa: dlaczego przyjmuje postać akurat takiego zwierzęcia i jakie przywołuje wówczas wspomnienie


Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 1 +1 (różdżka)
Zaklęcia i uroki: 6 +1 (różdżka)
Czarna magia: 1 +1 (różdżka)
Magia lecznicza: 0 Brak
Transmutacja: 1 +1 (różdżka)
Eliksiry: 25 Brak
Sprawność: 0 Brak
JęzykWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
Dodatkowy językI lub II1 lub 2
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
Nazwa  biegłościI, II, III lub IV2, 10, 25 lub 40
Nazwa  biegłościI, II, III lub IV2, 10, 25 lub 40
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
Nazwa  biegłościzależnezależne
Nazwa  biegłościzależnezależne
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
Brak -0
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
Nazwa  biegłościI, II lub III½, 1, 3, 7, 10 lub 25
Nazwa  biegłościI, II lub III½, 1, 3, 7, 10 lub 25
AktywnośćWartośćWydane punkty
Nazwa  biegłościI, II lub III1, 7, 25
Nazwa  biegłościI, II lub III1, 7, 25
GenetykaWartośćWydane punkty
Genetyka (jasnowidz, półwila, wilkołak lub brak)-0
Reszta: 0

Wyposażenie

WYPISZ po przecinku rzeczy (zwierzęta, inne) zakupione w sklepiku MG

Gość
Anonymous
Gość
Lioness Weasley - budowa
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach