Wydarzenia


Ekipa forum
Adair Macmillan
AutorWiadomość
Adair Macmillan [odnośnik]09.04.18 10:55

Adair Sorphon Macmillan

Data urodzenia: 23 lipca 1930 r.
Nazwisko matki: Selwyn
Miejsce zamieszkania: Londyn, Wielka Brytania
Czystość krwi: Szlachetna
Status majątkowy: Bogaty
Zawód: Pałkarz Zjednoczonych z Puddlemere. Ambasador rodzinnej marki Macmillan's Firewhisky
Wzrost: 181 centymetrów
Waga: 78 kilogramów
Kolor włosów: Ciemny blond
Kolor oczu: Zielono–błękitne
Znaki szczególne: Zapach pasty Fleetwooda przebijający się przez bożonarodzeniowe perfumy od Lailii; lekko skrzywiony nos – pozostałość po bliskim spotkaniu z tłuczkiem i niewprawnym uzdrowicielem.


Kornwalijskie wrzosowiska od zawsze kojarzyły się Adairowi z wolnością. Miejscem, w które nie docierały upomnienia i polecenia guwernera; gdzie nie trzeba było prostować pleców, ani uważać na czystość świeżo wykrochmalonych koszul. Wśród krzewinek nie było słychać nielubianego języka francuskiego, w którym to matka pytała "où vas-tu?" za każdym razem, gdy przyłapała go na wymykaniu się z dworu, kiedy akurat powinien przyswajać wiedzę niezbędną do życia na ukochanych przez nią salonach. Etykieta, taniec i heraldyka przegrywały w przedbiegach z jazdą konną i szermierką. Nie miały najmniejszych szans w starciu z qudditchem, którego reguły młody Macmillan potrafił bezbłędnie wyrecytować obudzony w samym środku nocy. Ojciec chłopca, lord Fearchar, śmiał się, twierdząc, że syn wpierw nauczył się latać na dziecięcej miotełce, a dopiero później pewnie trzymać się na nogach. Z pobłażaniem spoglądał na wybryki swojej młodszej latorośli, pocieszając żonę, iż to przejściowy etap, nieszkodliwa potrzeba wyszumienia się, przestudzenia gorącej krwi odziedziczonej po szkockich przodkach. Znad szklanki Ognistej cierpliwie tłumaczył, że nie należy zbytnio przejmować się potłuczonymi wazonami, ani nawet tym niewielkim pożarem w jadalni, który wybuchł wraz ze złością małego panicza, gdy zabroniono mu zabawy ze starszym bratem i ulubionym kuzynem, dopóki nie skończy obiadu, używając przy tym sztućców, jak na cywilizowanego człowieka przystało. To tylko czterolatek, nieskutecznie przekonywał lady Celine, nie zamierzając specjalnie strofować syna, którego pogoda ducha i żywotność napawały ojcowskie serce dumą. Cóż z tego, że bywał nieco niesforny?  Czas prędzej czy później go utemperuje. 


Jednym z pierwszym życiowych rozczarowań Adaira była informacja, że zanim dołączy do Aydena w Hogwarcie miną całe trzy lata, które w oczach ośmiolatka urastały do rangi wieczności. Wraz z nadejściem września dwór w Puddlemere pustoszał, pozbawiając chłopca dwóch towarzyszy wędrówek i zabaw, a jemu nie pozostawało nic innego, jak zadzierzgnięcie nowych znajomości wśród dzieci czarodziejów nie mogących pochwalić się szlachetnym nazwiskiem. Wychowanie w duchu szacunku i tolerancji sprawiło, że różnice społeczne nie stały na drodze nowych sympatii, a długie miesiące bez brata i Anthony'ego mijały jak za mrugnięciem oka, aż nadszedł ten upragniony czas, kiedy i on miał dołączyć do nich na King's Cross.   


Gryffindor czy Hufflepuff? Zapatrzony w starszych Macmillanów Adair nie widział innej możliwości, jeśli chodzi o przydział domu w Hogwarcie. Prawdę powiedziawszy nie potrafił stwierdzić, gdzie bardziej chciałby trafić. Z całą pewnością wiedział tylko, że na pewno nie do Slytherinu i choć ojciec zapewniał go, że to dom równie dobry co pozostałe, to chłopiec wciąż nie mógł zapomnieć sugestywnego przewracania oczami przez Aydena, noszącego już od kilku lat złoto–czerwone barwy Gryffindoru. Szata z emblematem węża nie wchodziła w grę, dlatego z niewysłowioną ulgą przyjął decyzję Tiary Przydziału, dołączając do czekającego na niego brata i reszty Gryfonów, mających stać się jego nowymi domownikami, przyjaciółmi i współtowarzyszami szlabanów. Szlabanów, które zaczął kolekcjonować już w pierwszych tygodniach pobytu w szkockim zamku; podobnie sprawa miała się z wyjcami otrzymywanymi od lady Macmillan. Z pochwałami  było zgoła inaczej – ilość tych wcale, a wcale nie można było nazwać imponującą.
Uczniem był przeciętnym. Nauka nie sprawiała mu większych trudności, ale również nie napawała entuzjazmem, nie wiązał z nią bowiem przyszłości. Już jako jedenastolatek miał jasno sprecyzowane cele, i tak jak zaklęcia czy obrona przed czarną magią wydawały mu się ciekawe i pożyteczne, tak eliksiry czy transmutacja nigdy nie znalazły się w kręgu jego zainteresowań. Lubił zielarstwo i opiekę nad magicznymi stworzeniami, obydwa te przedmioty często odbywały się na świeżym powietrzu, pozwalając odpocząć od grubych, chłodnych murów zamku, które niekiedy przytłaczały Adaira tęskniącego po kryjomu za kornwalijskimi wrzosowiskami i moczarami Queerditch Marsh. Brakowało mu również czynnego udziału w rozgrywkach qudditcha. Lekcje latania na miotle skwitował niedowierzającym uniesieniem brwi; naprawdę ktoś mógł tego jeszcze nie potrafić? Nie wywyższał się jednak, a wręcz przeciwnie. Chętnie i nienachalnie doradzał kolegom, niecierpliwie czekając na koniec pierwszego roku nauki i możliwość wzięcia udziału w rekrutacji do drużyny Gryffindoru. W Puddlemere najczęściej grywał na pozycji pałkarza, mimo że nie dysponował jeszcze zbyt wielką siłą. Nadrabiał ten mankament zwinnością i dobrą celnością, której ofiarą często padali jego współgracze. Nie w głowie mu było przekwalifikowanie się; to z pałką w ręku, posyłając tłuczek w stronę przeciwników czuł się najpewniej. Rok zajęło mu przejście z ławki rezerwowych do pierwszego składu – jako trzecioklasista urósł i nieco zmężniał, nie było więc dłużej wątpliwości, co do jego przydatności na boisku.  
Ale chociaż w Hogwarcie czuł się pewnie i swobodnie, to letnie miesiące były jego ulubionymi. Powrót do Puddlemere zawsze był wyczekiwanym momentem, nabierającym dodatkowego kolorytu wraz z ukończeniem przez Adaira szesnastu lat, a co za tym idzie powolnym wtajemniczaniem go w działanie rodzinnej firmy zajmującej się produkcją ognistej whisky. Struktury przedsiębiorstwa i jego ekonomiczna strona nie interesowały chłopaka, aż tak bardzo jak sama produkcja dumy Macmillanów, lecz mimo tego nie traktował ich po macoszemu. Godziny spędzone nad księgami rachunkowymi i w destylarni odreagowywał na Queerditch Marsh, którego znajomy prymitywizm działał na niego kojąco, a zarazem motywująco, nie pozwalając spocząć na laurach. Niezmiennym od lat celem Adaira była zawodowa gra w qudditcha – dodatkowo, nie w byle jakim zespole, a w samych Zjednoczonych z Puddlemere, kolejnej chlubie rodzinnego miasteczka Macmillanów.



Kilkanaście lat treningów nie poszło na marne, owocując wymarzonym kontraktem ledwie kilka miesięcy po zdaniu przez Macmillana Owutemów i ukończeniu Hogwartu. Pozycja rezerwowego pałkarza Zjednoczonych z Puddlemere na dłuższą metę nie była spełnieniem marzeń, ale idealnym ku temu początkiem – zaczynał w pierwszoligowym klubie; ile osób mogło pochwalić się podobnym osiągnięciem? Osobiście nie znał ich zbyt wiele, co jeszcze bardziej łechtało jego ego, sprawiając, że obrósł w piórka. Wszystko układało się po jego myśli, a natłok nowych obowiązków pozwalał na zręczne i wiarygodne wymawianie się od arystokratycznych spędów, w których nie lubił i nie chciał uczestniczyć, wspominając swój pierwszy sabat jako uroczystość męczącą i nieciekawą. Polityczne gierki, sztuczne uśmiechy i konwenanse – sabaty były tym wszystkim, a on prawdę mówiąc, nie chciał mieć z nimi za wiele wspólnego, ograniczając swoją obecność na podobnych zgromadzeniach do niezbędnego minimum. Nieliczne chwile nieprzeznaczone na treningi wolał spędzać w siodle, polując lub objeżdżając rodzinne włości. Niemałą przyjemność sprawiała mu również gra w karty w niewielkim pubie w Puddlemere, gdzie razem z miejscowymi wymieniał się plotkami i wiadomości ze świata qudditcha, doradzając przy tym bukmacherskie typy warte obstawienia kilku galeonów. Towarzyskością, wesołym usposobieniem i brakiem arogancji właściwej wielu wysoko urodzonym na ogół zjednywał sobie życzliwość ludzi, zyskując przy tym coraz większą popularność.       



Nie mógł przewidzieć, że fundamenty swojego szczęścia wybuduje na tragedii brata. Wejście do pierwszego składu drużyny miało gorzki smak. Nigdy nie chciał zajmować miejsca Aydena, a już szczególnie w podobnych okolicznościach. Śmierć szwagierki nie wstrząsnęła Adairem, aż tak bardzo jak widok zdruzgotanego brata, który ból i własną przyszłość topił w alkoholu. Może egoistycznie, chcąc zagłuszyć wyrzuty sumienia, że nie potrafi mu pomóc, młodszy Macmillan przekonywał siebie samego, że czas leczy rany i nie należy się wtrącać, pozwalając Aydenowi przeżyć stratę na jego własnych zasadach.
Źle znosząc grobową atmosferę otulającą dwór w Puddlemere, postanowił przenieść się do Londynu – posmakować życia na własną rękę. Nowopodpisany kontrakt pozwolił Adairowi na samodzielne sfinansowanie zakupu przestronnego apartamentu, w pobliżu którego coraz częściej można było spotkać fotoreporterów najróżniejszych czarodziejskich czasopism. Macmillan chętnie udzielał wywiadów, uśmiechał się do obiektywów aparatów i dbał, aby te uwieczniały jego wizyty w sierocińcach i na przyjęciach dobroczynnych. Nie mieszał się przy tym w politykę, nie komentował bieżących wydarzeń. Pokazywał, że środowisko sportowe jest ponad podziałami, kiedy w istocie po prostu nie zaprzątał sobie głowy podobnymi kwestiami, ciesząc się uprzywilejowaną pozycją arystokraty. Było w tym tyle samo niewinnej próżności, co działania według starannie przemyślanego planu stryja. Rosnąca sława młodego gracza qudditcha miała przyczynić się również do promowania rodzinnego interesu, dlatego też w niedługim czasie zaangażowano Adaira do roli nowego ambasadora Macmillan's Firewhisky. Miał dwadzieścia dwa lata i nareszcie czuł, że ogrom wyrzeczeń i wysiłku włożonego w pracę zaczyna obfitować. Bynajmniej nie sprawiło to, że zwolnił tempa; już nowy pomysł kiełkował w jego głowie, domagając się uwagi. Żeby mógł się ziścić Adair potrzebował więcej czasu, a przede wszystkim wiedzy – tak właśnie Macmillan zainteresował się wytwórstwem mioteł sportowych, po cichu marząc, że to właśnie tym zajmie się, gdy za parę lat przejdzie na emeryturę.    


Dzięki bratankowi i Aydenowi, który otrząsnąwszy się po śmierci żony wrócił do roli idealnego, pierworodnego syna państwa Macmillan, presja związana z małżeństwem i doczekaniem się spadkobiercy nie ciążyła nad Adairem. Pozwalano mu na dużą swobodę, przymykając oko na mniej lub więcej znaczące sympatie, a i jemu nie śpieszyło się do zmiany stanu cywilnego. W kawalerstwie odnajdywał się znakomicie, a towarzyszący mu od dawna pogląd, że dzieci są niczym psy pokojowe, czyli do niczego, również nie skłaniał go do założenia własnej rodziny i nawet lady Celine zdawała się szanować jego zdanie. Dlatego niemałym zaskoczeniem była wiadomość, że obecna stabilna sytuacja nie miała prawa dłużej trwać.
Pozornie nic nieznaczący wieczór, który powoli wietrzał w pamięci, stał się dosłownie brzemienny w skutkach. Laila Weasley miała ogniście rude włosy i drwiącą minę, jakby nosiła w kieszeni fiolkę wywaru skorpenowego i pół korca innej trucizny w torebce. Za jej sprawą mdłe przyjęcie nagle nabrało kolorytu, a Adair świadomości, że tym razem nie ma do czynienia z arystokratką, która móżdżkiem zamieniła się z kanarkiem trzymanym w złotej klatce. Była interesująca w sposób nieczęsto spotykany, a mianowicie nie tylko dzięki niecodziennej urodzie, ale również temu, co miała do powiedzenia. Tego jednego wieczora, oczywiście. Nie przewidział, że ledwie trzy tygodnie później ogłoszona zostanie data ich ślubu, a do brukowców trafi informacji, jakoby przyszli państwo młodzi ceniąc sobie prywatność lady Weasley wcześniej nie obnosili się z matrymonialnymi planami, mimo że ich uczucie kwitło od miesięcy.
Odnalezienie się w nowej życiowej roli nie było proste, a sama Laila nie ułatwiała mu tego, a on pomimo złości, nie mógł się jej dziwić. To jej obiecująca kariera łamacza klątw uległa zawieszeniu, jeśli nie całkowitemu zaprzepaszczeniu. To ją rzucono na żer dziennikarskim hienom, wśród których już od kilku lat zręcznie obracał się on sam. Koniec końców przez jeden błąd skazała się na życie z kimś, kogo prawdopodobnie nigdy z własnej woli by nie wybrała. Nie potrafili się porozumieć, a ich londyński apartament pełen był wzajemnej niechęci i złości. Macmillan spędzał w domu jak najmniej czasu, trenując do późnych wieczornych godzin. Odnosił coraz większe sukcesy na boisku, przegrywając w życiu prywatnym. Właściwie niespecjalnie zależało mu na poprawieniu stosunków z jędzą publicznie nazywaną ukochaną żoną. Żyli razem, ale osobno, jak wiele arystokratycznych małżeństw.  
Wszystko zmieniło się wraz z przyjściem na świat przyczyny ich pośpiesznie zawartego związku. Trzymając w ramionach syna, Adair zrozumiał słowa ojca powtarzającego, że posiadanie dzieci przypomina odkrywanie nowych, niezwykłych pokoi w domu, w którym mieszkało się całe życie. Bryan był doskonały, a ogrom uczuć rozpalających się w Macmillanie sprawił, że ten w domu przestał być wyłącznie gościem. Zapatrzony w pierworodnego, nie potrafił pozostawać dłużej nieczuły w stosunku do kobiety, dzięki której mógł doświadczyć tych zupełnie nowych dla niego uczuć.



Niefrasobliwość Macmillana w dużej mierze została zastąpiona odpowiedzialnością; nie mógł dłużej udawać, że nie dostrzega tego, co dzieje się wokół nich. Przeświadczenie o własnej nietykalności wynikającej z arystokratycznego pochodzenia runęło wraz z nadejściem sylwestrowej nocy, w czasie której dokonano zamachu na nestorów poszczególnych rodów. Zwykle niezainteresowany i nieangażujący się w politykę, zaczął większą wagę przykładać do zmian wstrząsających magicznym światem, choć publicznie wciąż milczał, nie przedstawiając swoich poglądów, stojących w opozycji do zmian wprowadzanych przez Ministerstwo.






Patronus: Adairowi cielesną formę patronusa udało się wyczarować ledwie kilka razy, zazwyczaj rezultatem użycia przez niego formuły Expecto Patronum była srebrzysta, bezkształtna masa. Wie jednak, że w pełni mocy jego patronus przybiera postać airedale terriera nazywanego królem terrierów. To pełen życia i radości, nieustraszony towarzysz. Zdaje się, że posiada nieskończone pokłady energii. Wszechstronny myśliwy, którego temperament wraz z wiekiem staje się coraz bardziej zrównoważony. Macmillan przy wyczarowywaniu patronusa posiłkuje się wspomnieniem jednego ze swoich pierwszych lotów na miotle.  


Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 10 + 1 różdżka
Zaklęcia i uroki: 10 + 4 różdżka
Czarna magia: 0 Brak
Magia lecznicza: 0 Brak
Transmutacja: 0 Brak
Eliksiry: 0 Brak
Sprawność: 18 + 4 waga
Zwinność: 16 Brak
JęzykWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II
FrancuskiII2
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
AnatomiaI2
ZielarstwoI2
Historia MagiiI2
KłamstwoI2
ONMSI2
RetorykaI2
SpostrzegawczośćI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
Jasny umysłIII10
Silna wolaII5
EkonomiaI5
Szlachecka etykietaI0
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
Brak -0
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
Wytwórstwo (magicznych mioteł)I1
Wytwórstwo (magicznych alkoholi)I1
Literatura (wiedza)I0,5
Malarstwo (wiedza)I0,5
Muzyka (wiedza)I0,5
Rzeźbiarstwo (wiedza)I0,5
AktywnośćWartośćWydane punkty
Latanie na miotleIII25
Taniec balowyI1
JeździectwoI1
SzermierkaI1
PływanieI1
GenetykaWartośćWydane punkty
Brak-0
Reszta: 1


Wyposażenie

Piersiówka "Bezdna"



Ostatnio zmieniony przez Adair Macmillan dnia 19.05.18 10:27, w całości zmieniany 2 razy
Gość
Anonymous
Gość
Re: Adair Macmillan [odnośnik]14.06.18 15:38

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana
INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!

Jak przystało na Macmillana, Adair od zawsze cechował się energicznością i zamiłowaniem do aktywności na świeżym powietrzu. Nauka historii i konwenansów przytłaczała go i uciekał od niej na kornwalijskie wrzosowiska, odkrywając uroki quidditcha. Hogwart, gdzie ścieżki już przetarli dla niego starsi bliscy, staje się świetną okazją do rozwinięcia umiejętności gry na pozycji pałkarza. Początek dorosłości szybko przynosi sukces w postaci dostania się do drużyny, choć dopiero niespodziewana tragedia brata otwiera furtkę do pierwszego składu. Niechętny salonowym zagrywkom Adair realizuje się jako dobry zawodnik o wysokich ambicjach, przykładny członek swojego rodu, z którego rodzice mogli być dumni. Od obowiązków nie da się jednak uciec - wskutek splotu okoliczności i Adair staje na ślubnym kobiercu, choć dopiero narodziny syna zmieniają jego nastawienie do małżeństwa. Jak lekkoduszny zawodnik sprosta nowej życiowej roli, zwłaszcza w tak niespokojnych czasach?

OSIĄGNIĘCIA
Gracz drużynowy
 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Pełnia zdrowia.
Psychiczne
Pełnia zdrowia.
UMIEJĘTNOŚCI
Brak
Kartę sprawdzał: Percival Nott
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Adair Macmillan  Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Adair Macmillan [odnośnik]14.06.18 15:39
WYPOSAŻENIE
Różdżka, piersiówka "Bezdna"

ELIKSIRYBrak

INGREDIENCJEposiadane: Brak

BIEGŁOŚCIBrak

HISTORIA ROZWOJU[17.05.18] Karta postaci, -10 PD
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Adair Macmillan  Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Adair Macmillan
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach