Wydarzenia


Ekipa forum
Kuchnia
AutorWiadomość
Kuchnia [odnośnik]16.03.16 16:45
First topic message reminder :

Kuchnia

Daniel twierdzi, że jest stanowczo za duża (w oryginalnej wersji brzmi to z dodatkiem architektem był jakiś imbecyl), przyrównując ją do wielkości innych pomieszczeń, choćby salonu czy sypialni. Wbrew pozorom nie ma tam aż tak dużej przestrzeni, która została zajęta przez meble wszelakiej maści oraz centralnie położony stolik - aby móc bez problemów przekąsić coś na szybko. Daniel nie umie i nie lubi gotować, dlatego nie spędza tu przesadnie dużo czasu. Vincent również, przynajmniej kiedy Daniel znajduje się w mieszkaniu. Lepiej jednak, żeby nie próbował piec pierniczków!

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Daniel Krueger dnia 23.03.16 10:00, w całości zmieniany 1 raz
Daniel Krueger
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia - Page 3 Tumblr_nn2tluHBTr1up9f3oo1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1164-daniel-krueger https://www.morsmordre.net/t1243-krebs https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f174-long-acre-14-8 https://www.morsmordre.net/t1485-daniel-krueger

Re: Kuchnia [odnośnik]27.04.16 23:55
Ludzie lubią
zapominać.
Obejmują cienkimi palcami całun, oplatają - zwyczajnie nadzwyczajną tkaninę - narzucaną na stronice, które już nie są czyste, nie będą, nigdy, na wieki pozostając umazanymi pochyleniem rękopisu. Drzewa liter, rozgałęzienia korzeni od strony lewej do prawej, od góry do dołu, od początku do końca, podzielone - na czas wzrastania i obumarcia. Końca, urwanego niespodziewanym pociągnięciem, ciszą osiadłą jak kłęby mglistego dymu, które unoszą się powoli, które unoszą się, w milczeniu spowijając teren. Półprzezroczyste, wyblakłe i jakby pozbawione materii. Jak dobrze jest zapominać.
Prawda? 
Na nowo być czystą stronicą, oszukiwać, cały czas oszukiwać samego siebie. Miękka tkanina opada, morze materiału, zaślepienie zakrywa umysł, oddziela swą warstwą pozorną prawdę od nieprawdy. Otulone więzienie, nieskazitelna płachta błędnej separacji, wszystko, każda cena, każdy koszt uzyskania określonego celu. 
Przeczenia samemu sobie. 
Poglądy upadają. Ludzie upadają. Drabina jestestw, podwaliny filozofii, drżą trwożnie w swoich postawach, rozpadają się szczeble, nasuwają na siebie pojęcia. Na samym szczycie - człowiek. Na samym szczycie, istota doskonała, istota wywyższona ponad wszystkie inne. Człowiek - paradoks. Człowiek - absurd natury, rozchodzące się echo śmiechu demiurga. Mięsista dusza zawinięta w skórę, pobrana garść zapożyczeń i schematów. Zabawne; człowiek nie rodzi się z człowieczeństwem. Człowiek może do człowieczeństwa zmierzać - lecz nie chce w gruncie rzeczy, chce, aby było łatwo. Przyjemnie. Człowieczeństwo narzuca mu cierpienie, narzuca świadomość, odpowiedzialność, przywiązuje, sztywno wyznacza barierę moralności. Nikt nie chce zasad. Nikt nie chce murów. Każdy chce
z a p o m n i e n i a.
- To urocze kłamstwo - wyznał, szepcząc jej do ucha, powoli drążąc każdym słowem niewielką dzielącą ich odległość. Właśnie w tym momencie chciał odciąć się, chciał zniknąć, nie widział - nie widział już osoby. Dostrzegał wyłącznie twarz, której nigdy nie przypisał imienia poza Psyche, jedyne, co kiedykolwiek mogło zagościć konkretnie w jego myślach. I chęć, żeby była; żeby została, żeby znajdowała się, obecna z krwi i kości, autentyczna i naturalna. 
Oczy lśniły, tęczówki ustępowały miejsca źrenicom, dało się z nich odczytać - żądzę, tę najprostszą - odczytać niczym z otwartej, wyraźnie widocznej księgi. Serce waliło wewnątrz młotem, kobieca ręka zniżała się, coraz bliżej, coraz... Spojrzał na nią uważnie, nie mówiąc jednak nic, zatracając się do resztek; zrywając zdrowy rozsądek, uwalniając skryte do tej pory resztki popędów. Był taki sam, taki sam jak wszyscy - pchany jedną, najprostszą siłą, zapominając, zapominając po raz kolejny. Ciało nie nosiło imienia. On nie nosił imienia. Widok falował, zmieniał się, zmierzał, poszczególne partie mięśni zalewało falami ciepło. Obejmował ją ściśle, splatając ręce - zafascynowany tym widokiem, twarzą, ekspresją, sylwetką, które poruszała się przy każdym dostarczającym przyjemność ruchu. Spragnione usta w końcu zatopiły się w jej wargach, jakby czyniły to po raz pierwszy - jakby w utęsknieniu i desperacji chwytały się ostatniej deski ratunku.  
Co czeka na samym końcu? 
Zapomniał. 
Zapomniał, że wyłącznie powiela schemat.

| koniec


I'll hit the bottom

hit the bottom and escape

escape

Daniel Krueger
Daniel Krueger
Zawód : Dziennikarz Proroka Codziennego
Wiek : 33
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
po drugiej stronie
na pustej drodze
tańczy mój czas
w strugach deszczu dni toną
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia - Page 3 Tumblr_nn2tluHBTr1up9f3oo1_500
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1164-daniel-krueger https://www.morsmordre.net/t1243-krebs https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f174-long-acre-14-8 https://www.morsmordre.net/t1485-daniel-krueger

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Kuchnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach