Wydarzenia


Ekipa forum
Melanie Carter - W BUDOWIE
AutorWiadomość
Melanie Carter - W BUDOWIE [odnośnik]15.09.16 14:50

Melanie Carter

Data urodzenia: 21 marca 1934 roku
Nazwisko ojca: Prewett
Miejsce zamieszkania: należące do ciotki mieszkanie nad rodzinnym sklepem na ulicy Pokątnej
Czystość krwi:  czysta ze skazą
Status majątkowy: średniozamożna
Zawód:  Zielarka w rodzinnej firmie, alchemiczka we własnym biznesie, nieoficjalnie produkuje i sprzedaje Zieloną Wróżkę, a także udziela odpłatnie pomocy medycznej osobom, które z jakiś powodów nie chcą trafić do szpitala.
Wzrost: 176 cm
Waga: 66 kg
Kolor włosów: rudy
Kolor oczu: niebieski
Znaki szczególne: liczne piegi, bystre, śmiałe spojrzenie, szlachetne rysy, aura pewności siebie oraz przyjemny, roślinny zapach charakterystyczny dla jej profesji.


Żeby zrozumieć to, kim jest Melanie, należy się cofnąć z historią o pokolenie wstecz. Jej matka, Prudence Carter, była córką Julii i Victora, właścicieli dobrze prosperującej firmy zielarskiej o silnie rozwijającej się sieci wpływów. Carterowie żyli swoją pracą, całe dnie spędzając w ogrodzie, a chociaż bardzo kochali swoją latorośl, nie poświęcili jej wystarczająco dużo uwagi by zauważyć, że kiełkują w niej niepokojące myśli nijak niepasujące do wpajanych jej wartości moralnych.


Prue była bystra - to nie uległo wątpliwości. Szybko zaczęła wykazywać zdolności magiczne silnie ukierunkowane na dziedzinę w miłości do której wychowywali ją rodziciele. Rośliny pod jej okiem rosły zaskakująco zdrowe i okazałe, szkodniki omijały je jakby odpychane niewidzialną siłą. Dziewczynka jeszcze przed rozpoczęciem szkoły zaczęła zgłębiać tajniki eliksirów, a już w Hogwarcie odkryła, że ma w tej dziedzinie nieprzeciętny talent, który zaczęła intensywnie rozwijać. Inteligentne, zdolne dziecko, które zachowaniem swym nigdy nie sprawiało problemów i które, jak się zdawało, kierowało się wpajaną przez rodziców miłością do natury i sprawiedliwości. Co zatem było nie tak? Pierwszą oznaką był przydział do Slytherinu. Wszyscy się spodziewali, że Carterówna trafi do domu Kruka, jednak Tiara już wtedy wyczuła chorobliwą ambicję, która w przyszłości miała rzucić cień na życie dziewczęcia. Nikt jednak szczególnie się tym nie przejął, skupiając się na bajecznych wynikach w nauce i łatwości, z którą zjednywała sobie sympatię nauczycieli i rówieśników. W natłoku zalet Prue nie zwracano uwagi na jej pociąg do szlachectwa, a jej nienawiść do własnego pochodzenia rozwijała sie w idealnych warunkach dzięki czystokrwistej ideologii, która w Slytherinie miała większą siłę przebicia niż w innych domach.


Znajomość z Raymondem zaczęła się niewinnie. Byli rówieśnikami i nikogo nie zdziwiło, że zaczęli spędzać ze sobą dużo czasu. Choć ich pasje się nieco różniły, oboje przykładali się do nauki i chcieli w życiu coś osiągnąć. Wspólne odrabianie lekcji, przygotowywanie do egzaminów, godziny rozmów na temat pracy w Mungu, do której się przygotowywali - ona jako alchemik, on jako uzdrowiciel. Przyjaźń kwitła coraz bardziej, z czasem zamieniając się w coś większego, na co nie spoglądano już tak przychylnym okiem. Dlaczego? Ona była półkrwi, on zaś z rodu Prewett. Z początku starano się im przemówić do rozsądku. Szlachcic nie powinien zdradzać swojej krwi, nawet jeśli należał do tak tolerancyjnej rodziny. A jednak Raymond zakochał się bez pamięci, świata poza Prue nie widział, a i ona nie pozostawała mu dłużna. Gdy tylko młodzi ukończyli szkołę wzięli potajemnie ślub i zanim ktokolwiek zdążył go unieważnić Prue zaszła w ciążę.


Na początku było pięknie. Świeżo upieczone małżeństwo zostało względnie zaakceptowane przez rodziny. Nowożeńcy zamieszkali w Londynie w eleganckim mieszkaniu podarowanym  przez rodziców Raymonda i wiedli sielankowy, typowo angielski żywot. Kiedy na świat przyszła Melanie, radości nie było końca. Dziadkowie z obu stron byli zachwyceni, pragnęli też spędzać z uroczą wnuczką jak najwięcej czasu. Z początku młodzi odwiedzali zarówno państwa Carterów, jak i Prewettów, jednak z roku na rok widoczna stała się coraz silniejsza dysproporcja w wizytach. Prue z córeczką niemal codziennie odwiedzała teściów, nawiązując z rodziną męża coraz głębsze stosunki, zaś sam Raymond coraz więcej przebywał w szpitalu, poszerzając zakres swoich zajęć na stażu medycznym. W małżeństwie zaczęło się coś psuć. Mężczyzna zachowywał się dziwnie, raz unikając żony, to znów skacząc wokół niej i wielbiąc ponad wszystkie cuda tego świata. Wypłynął też problem, który Prue bardzo usilnie starała się zatuszować - nie mogła ponownie zajść w ciążę. Przyczyna nie była znana, kobieta jednak nie zamierzała odpuścić i zaczęła działać na własna rękę. Jej relacje z mężem zaczynały schodzić na dalszy plan, Raymond również zaczął coraz mniej przejmować się rodziną, przedkładając nad nią swoje zamiłowanie do medycyny magicznej. Działo się naprawdę źle.


Mała Melanie zupełnie nie zwracała uwagi na problemy swoich rodziców. Najpewniej było to spowodowane jej wiekiem, jednak nie mniej istotnym był fakt, że dużo więcej czasu spędzała pod opieką Prewettów, a okazjonalnie również Weasleyów, z którymi była spokrewniona poprzez babcię. Nawiązała bliska relację z młodszą kuzynką, Lyrą, z którą bawiła się całymi dniami i którą naprawdę lubiła. Dziadkowie starali się dać jej wykształcenie należne arystokratycznym dzieciom, jednak w głowie dziewczynki niewiele pozostało z lekcji francuskiego czy tańca. Tym, czego się nauczyła, była swoista elegancja ruchów a także ładne wysławianie się, które w bardzo zgrabny sposób potrafiła wykorzystać do mało szlachetnych celów, takich jak kłamanie i manipulacja rozmówcą. A miała zaledwie kilka lat...


W czasie gdy dziewczynka sobie spokojnie rosła, z jej rodzicami było coraz gorzej. Raymond przesiadywał w pracy niemal cały czas, jakby uciekając przed żoną i zapominając, że w ogóle ma córkę, Prue zaś nie zwracała na męża najmniejszej uwagi. Eksperymentowała z miksturami, które uleczyłyby jej bezpłodność, wkraczając na tereny coraz bardziej mroczne i zakazane. W swoich niestrudzonych poszukiwaniach lekarstwa zaszła tak daleko, że nie miała już najmniejszych oporów przed sięganiem po czarną magię ani przed współpracą z ludźmi o tego rodzaju zainteresowaniach. Wtedy też wydarzyło się coś, co na zawsze zmieniło i tak upadające już życie młodej rodziny.


Miało to miejsce wiosną, niedługo po dziewiątych urodzinach Melanie. Według oficjalnej wersji Prue została zaatakowana przez czarnoksiężnika i większość interesujących się sprawą osób rozpatrywała to właśnie w tych kategoriach. Prawda była jednak inna. Nikt z najbliższych nie wie, co dokładnie wydarzyło się między małżonkami, ale tamtej nocy Melanie pierwszy raz usłyszała słowo "Amortencja", nie wiedząc wówczas jeszcze co ono znaczy. Nie było jej również dane zrozumieć, dlaczego nagle przestała się widywać z Lyrą i Prewettami, zamiast tego trafiając pod skrzydła dziadków, o których istnieniu zdążyła już prawie zapomnieć - do Carterów. Czy się tym przejęła? Zupełnie nie. Jedynie kuzynki było jej szkoda, ale wszystko inne zostało przyćmione przez wspaniałości, przy których nieistotne dla dziewczynki szlachectwo zdawało się niczym. Otóż jej nowi opiekunowie mieli ogród. I to jaki! Wielki, pełen tajemniczych zakamarków, nasycony magią, ale nie pozbawiony również roślinnych wspaniałości mugolskiego świata. Tutaj wszystko kręciło się wokół tego, co kochała, a dziadkowie jedynie pogłębiali jej pasję i wiedzę na temat natury.



Drugi akapit, etc.


Drugi akapit, etc.


Drugi akapit, etc.


Drugi akapit, etc.


Drugi akapit, etc.


Drugi akapit, etc.




Patronus: brak


                                                                                                                         
Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 1   Brak
Zaklęcia i uroki: 6 Brak
Czarna magia: 0 Brak
Magia lecznicza: 5 Brak
Transmutacja: 0 Brak
Eliksiry: 13 Brak
Sprawność: 2 Brak
BiegłośćWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
ZielarstwoV25
ZarządzanieIV13
AnatomiaIII7
KłamstwoIII7
Silna wolaIII7
KoncentracjaII3
NumerologiaII3
RetorykaII3
SpostrzegawczośćII3
Latanie na miotleI1
ONMSI1
PływanieI1
Ukrywanie sięI1
Reszta: 0

Wyposażenie

Różdżka (100), teleportacja (50), sowa (50), 10 punktów statystyk (600), kociołek cynowy (75).

Gość
Anonymous
Gość
Melanie Carter - W BUDOWIE
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach