Wydarzenia


Ekipa forum
Jessica L. Cooper
AutorWiadomość
Jessica L. Cooper [odnośnik]05.10.16 8:39

Jessica Laura Cooper

Data urodzenia: 23.02.1934
Nazwisko matki: Dawson
Miejsce zamieszkania: Londyn, Bakery Street 156A
Czystość krwi: mugolska
Status majątkowy: średniozamożna
Zawód: kelnerka w Dziurawym Kotle/przyszła Aurorka
Wzrost: 171 cm
Waga: 62 kg
Kolor włosów: blond
Kolor oczu: niebieskie
Znaki szczególne: Dosyć wysoka blondynka, z lekko zadartym noskiem, o dużych niebieskich oczach, które w zależności od padania światła wyglądają na zielone.




Była trzecim i najmłodszym potomkiem Jacka i Kate Cooper. Miała jeszcze czteroletniego brata Roberta i dwuletnią siostrę, Margareth. Przyszła na świat zimą, chociaż niezbyt mroźną. Od samego początku była dość spokojnym i ułożonym dzieckiem. Nie grymasiła i nie płakała bez powodu. Była najmłodsza i znała swoje miejsce. Nie raz musiała udowadniać rodzeństwu, że potrafi być od nich lepsza i umie walczyć o swoje. Można by powiedzieć, że dzieciństwo miałaby udane, gdyby nie rok 1940. To wtedy straciła ojca...



ludzie nie płaczą dlatego, że są słabi,
płaczą bo byli silni zbyt długo


Miała zaledwie pięć lat, gdy wojna, która opanowała Europę upomniała się o jej ukochanego ojca. Był pracownikiem stacji naprawiającej samoloty i nikt nie spodziewał się, że także i jego zaciągną. Nie mógł odmówić, gdyż chodziło o jego kraj, o wolną ojczyznę, będącą wtedy w zagrożeniu. Wtedy tego nie rozumiała, nikt nie rozumiał czym była II wojna światowa. W pamięci utkwiło jej pełne boleśni spojrzenie ojca i zapłakaną matkę, jak gdyby się żegnali i mieli więcej razy nie zobaczyć. Pięcioletnia wtedy Jessica podbiegła do niego i przylgnęła do jego nóg, mocno się ich trzymając. Nie chciała go puścić, przeczuwała, że działo się coś złego, coś w jego spojrzeniu mówiło, że widzi go po raz ostatni. Wtedy on przykucnął i mocno ją objął. Wyszeptał jej do ucha, że do niej wróci. Nie dotrzymał słowa. Blisko rok czekali na jakiekolwiek wiadomości od niego, ale żadna nie nadeszła. Aż pewnego dnia, dwa dni przed jej szóstymi urodzinami dostali list i... coś jeszcze. Kartonowe pudełko z rzeczami osobistymi Jacka Coopera. Mama płakała, Robert zaczął krzyczeć, a Margareth wpatrywała się w milczeniu w zakrwawiony portfel znajdujący się w pudle. Z listu wynikało, że poległ w Bitwie o Anglię. Jessica pamięta, że była wtedy na niego zła. Na to, że złamał obietnicę. Była zła do tego stopnia, że gdy tylko o nim wspominano, wychodziła z pomieszczenia trzaskając drzwiami. Była jeszcze zbyt mała, by zrozumieć pasmo wojny i to, że nie zrobił tego celowo. Zrozumiała to dopiero kilka lat później, już po jej zakończeniu.



nie poddawaj się
nie dawaj satysfakcji tym co cię ranią


Dziadek często ich odwiedzał, by dzielić cierpienie razem z nimi. Stracił syna, a kilka lat wcześniej żonę. Opowiadał im o wojnie, o tym co ludzie zrobili ludziom i to tylko dlatego, że różnili się od nich wyglądem. Mordowali ich z zimną krwią tylko dlatego, że nie spełniali odpowiednich warunków, by żyć. Nie rozumiała tego, a może i nie chciała rozumieć. Dla niej wojna była czymś strasznym. Czymś co zabrało jej ojca, pasmem boleści. Wydawać by się mogło, że nic nie sprawi, że Jessica znowu zacznie się uśmiechać, że znowu będzie sobą. Snuła się tylko po domu, ale najczęściej siedziała w swoim pokoju i pisała smutne wiersze, przepełnione tęsknotą, niesprawiedliwością i oskarżeniami. W roku, w którym dziewczyna ukończyła jedenaście lat, stało się coś dziwnego. Latem do ich domu, zawitał nieznany nikomu wcześniej człowiek. Z informacji rodzeństwa i mamy wynikało, że chciał porozmawiać akurat z Jess. Dziewczynka nie rozumiejąc o co chodzi była dość sceptycznie nastawiona do tego spotkania. Obcy zaprosił ich do salonu i kazał usiąść, sam rozsiadając się w jednym z foteli jak gdyby był w swoim domu, a gdy to zrobili, bez ogródek powiedział, że mała Jessica jest czarownicą. Pani Cooper mocno się wtedy zdenerwowała i kazała gościowi wyjść, informując go, że nie życzy sobie, by ktoś obrażał jej córkę we własnym domu. Nieznajomy przeprosił, ale żarliwie zapewnił, że mówi prawdę, po czym opowiedział wszystkim o istnieniu świata magii i na dodatek udowodnił to wyczarowując dzbanek z herbatą i cztery filiżanki. Potem podał Jessice list. Oniemiała blondynka czytała go ze szeroko otwartymi oczami i ustami, nie wierząc w to co widzi. Czarodziej, bo tym okazał się przybysz, wyjaśnił jej i rodzinie, że musi zaopatrzyć się we wszystkie wymienione w piśmie przybory i stawić na dworcu King's Cross na peronie dziewięć i trzy czwarte pierwszego września. Dodał, że gdyby potrzebowali pomocy w sprawach zakupów lub podróży mają napisać list pod wskazany adres i wysłać go przez sowę. Pogratulował jeszcze nowej czarownicy i zniknął. Tak po prostu zniknął wydając tylko ciche pyknięcie. Kate Cooper cieszyła się szczęściem córki, ale brat ze siostrą byli źli, a Margareth głośno wyraziła swoje niezadowolenie z faktu, iż to akurat ona musi być tą wybraną. Potem na każdym kroku jej dogadywała i przezywała szatańskim dziełem. Stwierdziła też, że na pewno jej tam nie będą chcieć, bo jest za głupia i za nudna na magię. Bardzo to wtedy Jessice zabolało. Postanowiła, że na złość wszystkim udowodni na co ją stać...



nie trać nadziei
nigdy nie wiesz co przyniesie jutro


Hogwart wspomina bardzo dobrze. Podobało się jej tutaj wszystko od podróży łódką, przez Ceremonię Przydziału, gdzie została umieszczona w Gryffindorze, po magicznie zaczarowany sufit. Nie mogła się doczekać pierwszych lekcji i była tak podekscytowana, że nie spała całą noc. Starała się jak mogła, by być najlepszą w klasie. Nie zawsze wszystko się jej udawało, ale  w miarę im więcej ćwiczyła, tym lepiej czarowała. Jednak ulubionym przedmiotem w szkole, była dla niej obrona przed czarną magią. Już wtedy wiedziała, że gdy opuści mury tego zamku, na pewno zwiąże z nią swoją przyszłość. Dorastała, a w miarę jak to robiła czuła się coraz pewniej w swojej nowej roli. Parę razy jednak spotkała się z obelgami pod swoim adresem. Iż jest niegodna życia, bo ma brudną krew, a koledzy, którzy pochodzili od czystych czarodziejów patrzyli na nią z pogardą. Było jej przykro z tego powodu, ale nie wszyscy tacy byli. W Domu Lwa, do którego się dostała traktowano ją życzliwie. Po ukończeniu Hogwartu z dobrymi wynikami dostała się na staż aurorski, a także podjęła pracę w Dziurawym Kotle jako kelnerka. Wyprowadziła się z domu rodzinnego i zamieszkała sama w centrum Londynu. Słyszy o tym co dzieje się w świecie zarówno magii jak i mugoli. Słyszy o kolejnych morderstwach czy tajemniczych zaginięciach. Wtedy wraca do niej przeszłość i to, że ktoś już kiedyś tak robił, tak mówił. I dobrze na tym nie wyszedł. Ona też do tego nie dopuści, by zło przelało szalę i zwyciężyło. Dopóki żyje, będzie stała po stronie dobra, będzie walczyła o wolność, o pokój.

Z siostrą nie ma żadnych kontaktów. Starsza panna Cooper odsunęła się od niej jeszcze w dzieciństwie, gdy poznali prawdę o Jessice. Nigdy nie pogodziła się z tym, że to nie ją los wybrał. Robert natomiast ożenił się z Norweżką i tam wyjechał. Czasami do siebie pisują, jednak brat stanowczo mówi młodszej siostrze, by używała ,,cywilizowanej''poczty, co też robi. Jedynie z mamą widuje się jak tylko pozwala jej na to czas między pracą, a stażem.



Patronus: Z tym zaklęciem zawsze miała problem. Jako jedyna nauczyła się go na samym końcu, pod koniec siódmej klasy w Hogwarcie. Nie miała zbyt dobrych wspomnień z życia, bo wszystkie kojarzyły się jej z nieżyjącym ojcem. Za swoje najszczęśliwsze wspomnienie uważa moment, gdy dowiedziała się o tym, iż jest czarownicą. Wtedy odmieniło się jej życie i to wspomnienie najbardziej ceni i wywołuje u niej uśmiech. Jak się okazało, wystarczyło, bowiem z końca różdżki wyleciała wspaniała pustułka. Lubi ptaki, ale nie wie jak taka mała pustułka mogłaby przepędzić dementorów. Nie wie też, dlaczego jej patronus ma akurat kształt taki, a nie inny. W każdym bądź razie, lubi go i uważa za pięknego.






















         
Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 5 Brak
Zaklęcia i uroki: 12 Brak
Czarna magia: 0 Brak
Magia lecznicza: 0 Brak
Transmutacja: 0 Brak
Eliksiry: 2 Brak
Sprawność: 1 Brak
BiegłośćWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
LiteraturaIV13
Latanie na miotleII3
SpostrzegawczośćIII7
ZielarstwoII3
Sprawność fizycznaII3
GotowanieIV13
ŚpiewII3
TaniecI1
KłamstwoII3
Silna wolaII3
PływanieI1
RetorykaI1
Historia magiiI1
MajsterkowanieIII7
Ukrywanie sięII3
Reszta: 9

Wyposażenie

różdżka, sowa, teleportacja, miotła (przeciętnej jakości), 5 pkt statystyk



Ostatnio zmieniony przez Jessica L. Cooper dnia 16.10.16 19:43, w całości zmieniany 4 razy
Gość
Anonymous
Gość
Re: Jessica L. Cooper [odnośnik]08.10.16 20:33
Karta gotowa do sprawdzenia Smile
Gość
Anonymous
Gość
Jessica L. Cooper
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach