Wydarzenia


Ekipa forum
Austin de Sidhe
AutorWiadomość
Austin de Sidhe [odnośnik]13.11.16 23:53

Austin de Sidhe

Data urodzenia: 24.11.1931
Nazwisko matki: Stainwright
Miejsce zamieszkania: Shannon
Czystość krwi: Czysta ze skazą
Status majątkowy: Średniozamożny
Zawód: Krawiec
Wzrost: Metr siedemdziesiąt osiem
Waga: Sześćdziesiąt jeden kilogramów
Kolor włosów: Białe, farbowane. Naturalnie czarne.
Kolor oczu: Niebieski
Znaki szczególne: Blizna na karku i mały tatuaż na żebrach.


Historię krążącą nad posiadłością de Sidhe niedaleko Limerick w hrabstwie o tej samej nazwie zna niemal każdy miłośnik strasznych historii. Niewielki dworek położony w środku lasu, porastającego okolicę niedaleko Limerick, zdążył obrosnąć legendą. Zapewne niektórzy z magicznej społeczności znają rzekomą klątwę, która ciąży nie tylko nad samą posiadłością, ale nad każdym, kto miał odwagę przestąpić próg starego dworku. Bieg historii rodu, jak i niedawne wydarzenia pokazują, że zły urok może być w rzeczywistości prawdą.


Austina dosłownie można nazwać czarną owcą rodziny. Charakterystyczną cechą rodu de Sidhe jest posiadanie niezwykle jasnych, niemal białych włosów. Austin jednakże urodził się z burzą ciemnych włosów, które z każdym rokiem stawały się coraz ciemniejsze. Zapewne nie trzeba było mówić, że ojciec chłopaka miał pewne podejrzenia, co do wierności swojej małżonki. Na szczęście, Austin nie miał nigdy problemów z tym, że ma inny kolor włosów niż jego rodzice, nie oznaczało to jednak tego, że jego matka czuła podobnie. Kobieta zaczęła farbować chłopcu włosy na biało zanim ten skończył osiem lat. Można powiedzieć, że kolor jego włosów, stał się obsesją jego matki.


Od małego wychowywał się w Shannonn, gdzie jego rodzina przeniosła się dwa miesiące po jego narodzinach. Urodził się piętnastego września tysiąc dziewięćset trzydziestego roku w feralnym dworku w Limerick. Ze względu na wydarzenia, które rozegrały się w posiadłości, rodzina chłopaka zdecydowała się na jej porzucenie. O klątwie ciążącej nad rodem nie mówiło się praktycznie w ogóle, bo było to coś, do czego nie przywiązywało się większej uwagi. Niestety zbieg niefortunnych zdarzeń zmusił niektórych z członków rodu, do zmiany nastawienia. Z początku zaczęło się od wtrącania tematu klątwy do rozmów, jednak traktowano to z przymrużeniem oka. Prawdziwy łańcuszek śmierci zaczął się, gdy znaleziono zimne ciało dziadka chłopaka. Kilka miesięcy później zmarła babcia Austina, potem wujek oraz jego żona, którzy zginęli z ręki innego czarodzieja, który zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, zanim w ogóle został skazany. Tajemnicze śmierci nie skończyły się na mordercy. Rok później pierwsza narzeczona ojca Austina została znaleziona martwa, a potem pokojówka spadła ze schodów. Pamięć o klątwie odżyła na nowo wśród czarodziejskiej społeczności, która powoli zaczęła zapominać o dziwnym i niebezpiecznym fatum. Jednak jak się narodziła?


Dworek został wybudowany w 1272 roku przez Juliusa de Sidhe dla swojego syna Alastora. Z początku tryskał on życiem, do czasu gdy Alastor zaręczył się z niejaką Morganą. Zaręczyny nie trwały długo, gdyż kobieta została zamordowana. Jej morderstwo pozostało niewyjaśnione, sprawca nigdy nie został złapany, a w posiadłości zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Niektórzy mówili, że to duch kobiety dopomina się sprawiedliwości, bo bez tego nie może odejść w spokoju. Podobno mieszkańcy posiadłości zaczęli uskarżać się na dziwne dźwięki przypominające płacz i zawodzenie. Niektórzy goście, którzy mieli wyjątkowego pecha, widzieli białą kobiecą postać, która w nocy kręciła się koło okien ich sypialni albo po korytarzu. Owi goście umierali wkrótce potem. Tak narodziła się idea, że posiadłość w lesie niedaleko Limerick może być obłożona klątwą i narodził się upiór Banshee.


Tajemnicze śmierci pojawiały się w każdym pokoleniu i to nie tylko wśród członków rodu de Sidhe. Ofiarami padali goście rodziny, nowi najemcy a także osoby, które przypadkowo znalazły się na terenie posiadłości. Nie dało się ukryć, że coś było nie tak, bo dość szybko zaczęto wykluczać czysty przypadek.


Zapewne każdy czarodziej i każda czarownica wie, kim jest Banshee lub Szyszymora. Upiór ten zazwyczaj pojawia się pod postacią młodej kobiety z białymi, długimi włosami odzianą w powłóczyste białe szaty. Przywiązują się one do rodziny i swoim lamentem oraz płaczem zwiastują śmierć. Napawają one strachem każdego, kto tylko o nich usłyszy, gdyż nieszczęśników, których raczą swoim widokiem czeka rychły zgon Upiór pałętający się po korytarzach posiadłości należy do tych wyjątkowo mściwych i zawistnych, gdyż pokazuje się nie tylko członkom rodziny, ale i gościom, którzy zatrzymali się na noc. Wypadki i tajemnicze śmierci nie wpłynęły pozytywnie na renomę dworku. Wszelcy miłośnicy strasznych historii przekazywali opowieść o tajemniczej narzeczonej, która po śmierci nęka rodzinę de Sidhe, mając jej za złe to, że jej morderca nie został ujęty. Niektórzy dopatrywali się większego spisku, otwarcie twierdząc, że to ojciec Alastora zakochał się w narzeczonej syna i nie mógł znieść myśli, że kobieta nie będzie dla niego, przez co zabił ją w napadzie szału. Po tych dziwnych wypadkach i niewyjaśnionych śmierciach wiele rodzin arystokratycznych nie chciało mieć do czynienia z przeklętym rodem, ograniczając i w końcu odcinając z nim wszelkie kontakty. Przez długi, długi czas byli oni rodem, o którym się nie mówiło. Trudno jest odbudować opinię i obecnie, chociaż nadal rodzina de Sidhe ma przyznany tytuł rodziny arystokratycznej, to nie ma zbyt wielkich wpływów.


Nic więc dziwnego, że gdy chłopiec był mały postanowiono nie kusić losu jeszcze bardziej i opuścić rodzinny dworek. Nowym miejscem zamieszkania okazała się miejscowość Shannonn. Gdy Austin dorósł wystarczająco, by pobierać magiczne nauki, postanowiono wysłać go do Hogwartu. Matka chłopaka nalegała jednak, żeby zapisać go do Akademi Beauxbatons. Kobieta sama pobierała tam nauki i chciała, żeby chociaż jedno z jej pociech poszło w jej ślady. Austin nie narzekał. Podczas swojej nauki we Francji, jego rodzina przeniosła się niedaleko Londynu, by być jak najdalej od przeklętej posiadłości.


Rok po przeprowadzce chłopak otrzymał wieść o śmierci swoich rodziców. Powiedziano mu, że zginęli w wypadku, jednak on był przekonany, że prawda jest o wiele straszniejsza. Nie na długo miał spokój, gdyż sześć miesięcy później dowiedział się o śmierci starszego brata, który po ukończeniu Hogwartu zajął się hodowlą smoków w rezerwacie w Bułgarii. Po trzech latach został już sam, z dalszą rodziną porozrzucaną po świecie i przeklętym dworkiem, do którego nikt oprócz szaleńców nie chciał zaglądać. Austin również nawet nie myślał o posiadłości, jednak z każdą chwilą myśl o rodzinnym dworku zdawała się pochłaniać chłopaka coraz bardziej i bardziej. Rodzinne fatum stało się niemalże jego obsesją. Musiał się dowiedzieć nieco więcej, jednak nigdy nie miał odwagi przestąpić progu rezydencji w pobliżu  Limerick.


Obecnie Austin na co dzień zajmuje się krawiectwem. Pracuje jako stażysta w jednym z butików, gdzie zajmuje się szyciem i przygotowywaniem projektów dla zamożnych czarodziejów. Nigdy nie ukrywał, że celuje w bogatą klientelę, bo im droższe ubrania zostaną sprzedane, tym więcej kasy dostanie w wypłacie. Musi jakoś wiązać koniec z końcem. Po godzinach chłopak zajmuje się doskonaleniem swoich umiejętności z ważenia eliksirów i podszkoleniem się w dziedzinie ludzkiej anatomii. Magia lecznicza nigdy nie była jego mocną stroną, jednakże nauczył się, że wcale nie musi wypowiadać zaklęć, by móc pomagać innym ludziom. Jest niezwykle ambitny i jeśli sobie coś postanowi, to osiąga zamierzony cel, tak było przy nauce patronusa i przy opanowaniu umiejętności animagii. Jest indywidualistą, nie pozwala się uwiązać i podążać za kimś. Nie lubi, gdy ktoś wskazuje mu wszystko palcem, bo czuje się wtedy jak dziecko, które trzeba prowadzić za rączkę. Jest dość spokojny, jednak zupełnie jak kot, potrafi pokazać, że czasem nie warto z nim zadzierać. Jasno mówi, co myśli i co ma zamiar zrobić. Trudno go przekonać do zmiany zdania.




Patronus: Koty od zawsze były ważnym elementem w życiu białowłosego. Pamiętał, że zwierzęta te kręciły się przy nim od samego początku. Kot kojarzy się przede wszystkim z indywidualizmem, który cechuje Austina. Chłopak rzadko podąża za tłumem i woli wybierać swoje własne drogi, które zna tylko on. Nie jest osobą, którą łatwo sobie podporządkować, a jego charakter zdaje się przypominać ten koci.


         

      

     

     

     

     

     
   

Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 2 1
Zaklęcia i uroki: 2 0
Czarna magia: 0 1
Magia lecznicza: 0 0
Transmutacja: 5 2
Eliksiry: 1 1
Sprawność: 0 1
BiegłośćWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
Język francuskiII6
Wytwórstwo: krawiectwoV25
AnatomiaIV12
EliksiryIV12
ZielarstwoIII7
Instrument: pianinoIII6
SpostrzegawczośćII3
Silna wolaII4
Reszta: 0

Wyposażenie

Animagia, Różdżka, Sowa, Kot

Gość
Anonymous
Gość
Re: Austin de Sidhe [odnośnik]27.11.16 21:57
Gotowe Smile
Gość
Anonymous
Gość
Austin de Sidhe
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach