Wydarzenia


Ekipa forum
Salon
AutorWiadomość
Salon [odnośnik]12.11.17 19:18
First topic message reminder :

Salon

Za czasów dziadka tętnił życiem. Niezliczone ilości bibelotów, ksiąg, pamiątek i narzędzi zajmowały każdy skrawek szafek, komód, stolika, a nawet podłogi. Teraz nie było w nim prawie nic — sprzedała większość rzeczy. W jednym rogu znajdował się kufer z pamiątkami, w którym gromadziła wszystkie istotne dla Wrightów wspomnienia — albumy z ruchomymi zdjęciami, listy, drewniane figurki jeleni, niedźwiedzi i wilków, a także pierwszą puszkę po paście Fleetwooda, związane sznurkiem witki pierwszej swojej miotły jaką ofiarował jej dziadek, a pomiędzy tym wszystkim srebrny łańcuszek, który dostała od mamy przed wyjazdem do Hogwartu(wciąż myśli, że go zgubiła). Obok niej znajdowała się niska sofa, będąca jedynym właściwym meblem w tym pomieszczeniu. Pokrywały ją ciepłe i miłe w dotyku koce, które często leżały na ziemi wraz z tuzinem poduch, które ostatnimi czasy pełniły funkcje krzeseł, gdy miała gości. Nieopodal stały wysokie świece, z brzegu mieścił się kominek. Na pustej, obitej drewnianą boazerią ścianie wisiały fotografie najbliższych, które umieścił jeszcze dziadek, przeciwną zdobiły wysokie, pozbawione zasłon i firan okna na Baker Street.

Lokacja zawiera kominek podłączony do sieci Fiuu
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Salon - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Salon [odnośnik]20.11.19 20:31
- Kilku ich jest – przyznała, ale miała świadomość tego, że była bardzo zdolną alchemiczką. Że miała wrodzony talent poparty latami pasji i rozwijania swoich zdolności i potrafiła stworzyć nawet bardzo trudne mikstury, które nie leżały w zasięgu każdego alchemika. W Zakonie może tylko ona i Asbjorn byli w stanie uwarzyć Felix Felicis. Tylko czy jej talent będzie mógł realnie pomóc Zakonowi w przyszłości? Czy będzie równie użyteczna jak inni? – Ale dzięki, że mimo wszystko we mnie wierzysz.
Uśmiechnęła się do Hannah, wdzięczna jej za wiarę i wsparcie. Ale w głębi duszy bardzo żałowała, że nie było Very. Nie tylko przez wzgląd jej ogromnej tęsknoty za siostrą, miała świadomość, jak wiele Vera mogłaby zrobić dobrego dla Zakonu i świata. Miała też tendencję do umniejszania swojej wartości i zasług.
- Wiem, że nikt nie da mi taryfy ulgowej, ale mam świadomość swoich braków. Tego, że nigdy nie będę w stanie walczyć tak jak inni, że jeśli nadejdzie dzień, kiedy oni po mnie przyjdą, polegnę bardzo szybko, bo moje zaklęcia tarczy są sprawą mocno losową i częściej się nie udają niż udają. Dopiero niedawno opanowałam cielesnego patronusa, a z trudnymi inkantacjami nadal mam duży problem – przyznała. Choć w kwestii eliksirów była bardzo utalentowana i wyróżniała się swoimi umiejętnościami, na innych polach tak różowo nie było. Nie dało się być mistrzem we wszystkim, bo nie starczyłoby życia, by w tak młodym wieku świetnie opanować i umiejętności niezbędne do warzenia silnych mikstur i jednocześnie umieć walczyć jak auror. Vera umiała się bronić i świetnie znała runy, ale w urokach, podobnie jak i Charlie, była beztalenciem. – Może... chciałabyś kiedyś nauczyć mnie trochę lepiej się bronić? – spytała nagle. Nawet Vera mówiła jej, że zaniedbać obronę to jak ograbić z szans siebie i innych. Przypomniała sobie jej słowa, które przez tyle miesięcy bagatelizowała, bo nie myślała, że wojna rozwinie się do takiego stopnia. Że ich rzeczywistość stanie się tak niebezpieczna, i że wróg pewnego dnia może zapukać też do jej drzwi nawet jeśli ona sama nie będzie pchać się w ogień walki. Bo pchać się nie zamierzała, nie chciała się wychylać i szukać guza i była jedną z ostatnich osób które mogłyby z własnej woli wpakować się w niebezpieczeństwo, ale co, jeśli kłopoty znajdą ją i tak? Hannah miała wiele racji, co sprawiło, że Charlie poczuła jeszcze większy strach przed tym, co miała przynieść przyszłość i nagle zobaczyła przed oczami siebie leżącą w kałuży krwi, poranioną od czarnomagicznych zaklęć. Bo tak niechybnie skończyłaby, gdyby ktoś postanowił napaść właśnie ją. Talenty naukowe nie ocalą jej przed różdżką kierowaną złą wolą, przed czarodziejem gotowym na wszystko, byle tylko osiągnąć swój cel. Była prawdopodobnie jedną z najsłabszych Zakonników. Słabym ogniwem, które wróg może z łatwością zmieść z powierzchni ziemi bez większego wysiłku. Dlatego właśnie nie zamierzała pchać się do walki z własnej woli, ale wolałaby umieć obronić się na tyle, by przeżyć, na wypadek gdyby dopadły ją tarapaty. Musiała też rozwinąć się mocniej w transmutacji, by wzmocnić swą postać animagiczną – wcielenie kota mogło okazać się jedyną szansą na ucieczkę.
- Też bym wolała, żeby odzyskali swoje życie jak najszybciej, ale kto wie, co przyniosą kolejne miesiące? Tak czy inaczej... masz wiele racji. W wielu kwestiach, także tego, że powinnam umieć sobie poradzić w sytuacji zagrożenia.
Było jej głupio, że w trudnej sytuacji byłaby raczej ciężarem niż pomocą. Że to Zakon miał pomagać innym, a tymczasem ona sama też nie umiałaby sobie poradzić bez towarzystwa kogoś silniejszego, że też potrzebowała opieki i ochrony zamiast umieć otoczyć nimi innych. I że prawdopodobnie nie przeżyłaby tego, co Hannah w sowiej poczcie.
- Black jest... naprawdę okropny. Właściwie to trochę się go boję – przyznała. Temu uzdrowicielowi wolała nie wchodzić w drogę. I nie ufała mu. Mimo życiowej naiwności miała świadomość, że w swoim miejscu pracy musiała być bardzo ostrożna. Bo nawet tam mogli czaić się rycerze lub przynajmniej ludzie którzy im sprzyjali. – Musi radzić sobie poza Mungiem. Dla wielu mugolaków nastał teraz ciężki czas... – Ojciec wspominał że w ministerstwie było jeszcze gorzej. Że wielu czarodziejów wątpliwej krwi wolało odejść zanim w najlepszym wypadku zostaną zwolnieni a w gorszym znikną w tajemniczych okolicznościach. Niektórzy pewnie byli wśród obecnych mieszkańców Oazy, ludzi którzy musieli uciekać i ukryć się, żeby przeżyć. A jeszcze niedawno każdy z nich miał swoje życie i był produktywnym członkiem społeczeństwa. O zniknięciach także często się słyszało. Trudno było nie interesować się nimi, kiedy zaginięcie dotknęło także jej rodzonej siostry.
- Chciałabym być silna choć w ułamku tak bardzo jak ty – rzekła, przyjmując ostatni już kieliszek wina. Hannah naprawdę miała wielki hart ducha, który Charlie podziwiała. Zawsze podziwiała każde z rodzeństwa Wrightów, bo jej przypadło znacznie więcej cech Leightonów. To Vera miała w sobie więcej z Wrightówny. – A z transmutacją naprawdę radzisz sobie coraz lepiej. Jeszcze trochę ćwiczeń i powinnaś zacząć radzić sobie też z trudniejszymi czarami.
Nie wątpiła w to, że jeśli Hannah sobie coś postanowi, osiągnie cel. I że niedługo będzie sobie sprawnie radzić z transmutowaniem różnych obiektów, co na pewno jej pomoże przy tworzeniu mioteł.
Posiedziały jeszcze trochę, a Charlie udzieliła kuzynce jeszcze kilku rad. Później rozstały się i wróciła do domu pokrzepiona towarzystwem bliskiej osoby; potrzebowała tego, bo od zaginięcia Very bardzo mocno doskwierało jej poczucie osamotnienia.

| zt.




Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Charlene Leighton
Charlene Leighton
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Chciałoby się uciec,
ale nie przed wszystkim się da.
OPCM : 7 +4
UROKI : 0
ALCHEMIA : 35 +6
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 20
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t5367-charlene-leighton https://www.morsmordre.net/t5375-listy-do-charlie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5388-skrytka-bankowa-nr-1338 https://www.morsmordre.net/t5387-charlene-leighton

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Salon
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach