Wydarzenia


Ekipa forum
Główna sypialnia
AutorWiadomość
Główna sypialnia [odnośnik]18.08.19 16:35

Główna sypialnia

Dom Nobby'ego i Prudence jest bardzo mocno inspirowany mugolskimi katalogami dizajnerskimi z początku lat pięćdziesiątych, dlatego ich sypialnia również utrzymana jest w takich klimatach. Niestety pomieszczenie wychodzi oknem na wschód - rano jest dosyć jasne, jednak wieczorem staje się szarawe, dlatego zdecydowali się na użycie dosyć jasnych, pastelowych, przyjemnych barw. Na środku pokoju znajdują się dwa łóżka złączone ze sobą - dają one małżeństwu zarówno odrobinę swojej przestrzeni jak i odrobinę bliskości, gdy tego potrzebują.
Nobby Leach
Nobby Leach
Zawód : radca prawny
Wiek : 47
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
Krzyk dusznej dojrzałości
zwalił mnie na kolana
ja jestem białym śniegiem
który do morza spada
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7451-nobby-leach#203929 https://www.morsmordre.net/t7765-jerzy-iii#215577 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f185-richmond-kew-foot-road-57-1 https://www.morsmordre.net/t8163-norbert-leach#234421
Re: Główna sypialnia [odnośnik]19.08.19 22:00
03.02

Za oknem robiło się już ciemno, czuła się jakby bezwładnie spadała dziś cały dzień, raz szybciej raz wolniej, odwrotnie proporcjonalnie do częstotliwości oddechów, snuła się z kąta w kąt, nie robiąc tak naprawdę nic, od rana do wieczora przypatrywała się albo własnym dłoniom, albo Norbertowi, albo śledziła przesuwające się wskazówki zegara, gdzieś między jednym nic nierobieniem a drugim ugotowała obiad, tylko milcząca była aż za bardzo. I nie potrafiła odnaleźć przyczyny, to znaczy innej niż zwykle, innej niż strach czy przerażenie, czy to dziwne przeczucie, trochę bezczelnie trzymające się już długi długi czas, że zaraz wydarzy się coś niedobrego, co znów zmieni im bieg życia i znów będzie gdzieś w ciemności szukała jego ręki, do Alexandra pisała listy długie i pokrętne i mimo, że nie powinna, to w tym zagubieniu będzie sobie tkwić i tkwić. Trudno było zakłócić te myśli i nawet jeśli udawała, że są nic nieznaczące, to wciąż budziła się w nocy zlana zimnym potem, zimne też miała ręce a i serce wydawało jej się jakieś chłodniejsze, o ile to było możliwe, pewnie tylko wyobraźnia to podpowiadała, w pakiecie z podejrzanymi cieniami przesuwającymi się po suficie.
Czysta, pachnąca miętą i niezdecydowaniem przysiadła na łóżku, te same czynności każdego dnia, kąpiel i włosów czesanie, powolne ruchy szczotką, na stoliku nocnym kubek z parującym naparem z lawendy, ale to już nie działa, kiedyś faktycznie uspokajała myśli, teraz nic nie pomaga, albo jeszcze tego nie znalazła.
- Tęsknię czasem, za... za tym czasem kiedy Alexander był mały - rzuciła w przestrzeń cicho, nawet nie sprawdzając, czy Norbert już przyszedł do sypialni, czy jeszcze nie, czy znów siedzi na dole i czyta, myśli, topi się w zadumie, to wszystko wypełnia mu płuca i dusi, a potem dusi i ją bo chyba na zawsze są już połączeni, tylko czym jest to zawsze?. Nie spodziewała się, że kiedykolwiek to powie, że przyszłość będzie gorsza niż przeszłość, że będzie patrzeć na dom, który prawie wcale nie jest ich, zastępnik pierwowzoru, marna kopia, tamten nie był aż tak wypełniony tępym strachem. Nie czuła się dobrze, ale nie czuła się źle, potrzebowała tylko zapewnienia, tu i teraz, złożonego na piśmie i przypieczętowanego zaklęciem, że gdzieś tam kiedyś dotrą na ląd, bezpieczny i szczęśliwy, ukrywanie się nie leżało w jej naturze, Norbert też nie wydawał jej się zadowolony, zresztą kto by był, chyba nikt, nikt nie lubi iść w nieznane.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Główna sypialnia [odnośnik]25.08.19 12:30
Ledwie opuściło ich ciepło świąt Bożego Narodzenia i już noce zdawały się stawać krótsze. Ponownie nie widzieli Alexandra już kilka dni, młodzik wychodził na swoje, wchodził w dorosłe życie i zaczynał podejmować własne wybory. Trudne przyjęcie tego było dla matki, dla ojca nieco mniej. Nobby chciał być jak jego rodzice - dać dziecku wybór oraz jego własne, prawdziwe marzenia. Jednak co było dużo bardziej niepokojące, nie miał wobec niego wielu oczekiwań. Chciał, by był zdrowy, nie kradł i postępował w zgodzie ze sobą i miał nadzieję, że chłopak nie wpakuje się teraz w kłopoty. Niestety ostatnia władza utrudniała im spokojne życie, to liczyło się o wiele bardziej niż jego spokojny rozwój. Chciałby zrobić więcej, trochę zadowolić swoją żonę jakąś nową, przyjemną pracą, powiedzieć jej, że od dzisiaj będzie im prościej. Ale chyba już nie wierzył, że kiedykolwiek będzie im prościej. Zadowalał ją więc drobnymi przyjemnościami - gorzkim zapachem pergaminu z zupełnie nowej lektury zakupionej w Esach Floresach, ciepłem zimowej pierzyny okrytej kocem, by nie musieli martwić się nocnymi zaziębieniami i w końcu duszącą wonią przenikającego pokój dymu z fajki wodnej, którą niespiesznie popalał do lektury. Oparty plecami o ramę łóżka tonął gdzieś w magicznym świecie odległego Egiptu, poznając kolejne to niesamowite zwyczaje ludzi, mieszkających wydawałoby się tak blisko w skali całego świata. Przyzwyczajenie sprawiło, że nie uniósł nawet wzroku, gdy na łóżku zasiadła kobieta. Jej zapach, jej chód, jej obecność była dla niego naturalna jak oddech czy jak uniesienie do ust wodnej fajki.
Nagła refleksja jednak momentalnie zwróciła jego uwagę. Jego żona-kotka postanowiła się otworzyć, więc powinien przynajmniej się zainteresować. Prue nie zawsze była chętna do rozmów i otwarcia się, niczym kot, wtedy kiedy ona chciała coś powiedzieć, wtedy następowała rozmowa na ten temat. Nobby odłożył więc książkę na szafkę nocną, odłożył fajkę i wysunął się spod kołdry, by obejść wspólne łoże dookoła i usiąść obok żony. - Poproszę. - powiedział, by podała mu w dłoń szczotkę do włosów. Być może nie jest to tak typowe, aczkolwiek lubił pomóc jej dbać o jej małe sprawy. - Alexander nadal jest mały. - Norbert wiedział, że syn jest dorosły, jednak w jego oczach nadal zbyt mało wiedział o życiu, by nazwać się białym śniegiem. Był młodym drzewem, które tak łatwo jest jeszcze przesadzić i przyjmie się ono w nowym miejscu. Oni byli już z kolei starymi, pochyłymi wierzbami, które czuły jakby miały ucięte korzenie.
Nobby Leach
Nobby Leach
Zawód : radca prawny
Wiek : 47
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
Krzyk dusznej dojrzałości
zwalił mnie na kolana
ja jestem białym śniegiem
który do morza spada
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7451-nobby-leach#203929 https://www.morsmordre.net/t7765-jerzy-iii#215577 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f185-richmond-kew-foot-road-57-1 https://www.morsmordre.net/t8163-norbert-leach#234421
Re: Główna sypialnia [odnośnik]08.09.19 22:31
Nie chciała ograniczać Alexandra, narzucać mu własnego zdania, nigdy go też nie skrytykowała, tylko... tylko wolałaby, żeby nie zostawiał ich tak nagle, żeby jeszcze wracał ciut częściej do rodzinnego domu, bo te kilka dni, które złożyły się na najsmutniejsze i najweselsze święta, przykryte śniegiem i podszyte strachem nie były dla niej wystarczające. I być może, była trochę zła na siebie, że tkwi i żyje przeszłością, że szuka nadziei, ale z zamkniętymi oczami, całkowicie wierząc w niepowodzenie tego wszystkiego, a to sprawiało, że w najmniejszym aspekcie widziała całkowitą odwrotność tego co by chciała. Doceniała ogromnie to co robił dla niej Nobby, nie miała jak mu się odwdzięczyć, więc dawała mu siebie, w każdej podanej rano kawie i w każdym, słabosilnym uścisku i ciepłym spojrzeniu. I wiedziała, że nie jest mu lekko z nią, ale z drugiej strony - nigdy nie wzbudzało to w niej wyrzutów sumienia, w końcu wiedział co bierze, chociaż bardziej to ona wzięła jego, ujęli siebie nawzajem w dziwny i pokręcony sposób, na jaki tylko oni mogliby sobie pozwolić, uśmiechała się czasem sama do siebie, albo bardziej do wspomnień, bo znów, ucieczki w przeszłość były łatwiejsze niż ciężar teraźniejszości.
Nawet nie była zaskoczona, kiedy Nobby usiadł obok niej, przesunęła się tylko na krawędź łóżka, bez słowa podając mu szczotkę, za to uśmiechem wynagrodziła mu to milczenie, bo lubiła bardzo, gdy czesał jej włosy, było w tym coś znajomego, uspokajającego i pozwalała sobie na głębszy oddech i zmniejszenie napięcia w mięśniach, na ciche westchnienia od czasu do czasu, jakby ulatywała gdzieś, gdzie wszystko zdawało się szczęśliwsze - Tylko ci się tak wydaje, przyznaj, próbujesz się odmłodzić - spojrzała na niego nieco kpiąco, starając się uniknąć mówienia o tym, o czym rozmyślała, o co tak naprawdę jej chodziło, o powrót do kiedyś, do tamtych dni, gdzie nic złego im nie groziło - Chodziło mi o coś innego, wiesz. On jest już dorosły i nie możemy zatrzymać czasu - dodała, po dłuższej chwili, zastanawiając się siedemnaście razy, czy aby na pewno chce kontynuować, czy może to jednak zostawić, skupić się na oddechu i ruchach szczotki, cieple męża i miękkości kołdry.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Główna sypialnia [odnośnik]17.09.19 17:00
On nigdy nie rozumiał wszystkich jej wątpliwości odnośnie tego, czy na pewno chciał ją taką, jaką jest. Wtedy mężczyzna marszczył brwi bez zrozumienia tego, co kobieta chce mu właściwie przekazać. Oczywiście, że ją taką chciał. Czy nie o to chodziło w tym wszystkim, że gdy już daje się kobiecie pierścionek to właśnie takiej, jaką jest w całości, bez żadnych ale? Czy nie chodzi o to, że trzeba akceptować to nawet jak czasami okropnie irytująca jest w obejściu i zupełnie nie da się z nią rozmawiać. Jak się boczy, jak się szybko denerwuje, jak rzadko się uśmiecha i jak czasami musi się przytulać do niej przez pół godziny z miną smutnego pieska zanim Prue znowu odezwie się do niego, nadal poirytowanym, ale trochę bardziej przychylnym tonem. Mieli już wypracowaną swoją słodką rutynę. To on był w tym duecie ogniem, który ich ogrzewał i uwielbiał swoją rolę. Nigdy nie przestawał się starać, bo Prudence nigdy mu na to nie pozwalała.
Dzielił jasne włosy kobiety na pasma. Wprawdzie wystarczyłoby przecież machnać różdżką i fryzura ułożyłaby się sama, jednak dla Norberta był to pewien rytuał. Odrobina przyjemności, na którą mogli pozwolić sobie tylko spokojnymi wieczorami. Pociągnięcia szczotki z włosia nie były specjalnie mocne. Już się nauczył obchodzić z nią delikatnie. Nawet nie można było sobie wyobrazić jakie problemy z narwanym Leachem miała Prue na początku ich znajomości, gdzie mężczyzna zachowywał się jak pragnący zabawy psiak. A jak nie jedną drogą, to inną. Jak nie patyk, to piłeczka i zamęczał, póki nie dostał swojego. Dzisiaj był już trochę zaśniedziały. Trochę spokojny, trochę z niebezpiecznym błyskiem w oku, który czasami pokazywał się w momentach zupełnie nieoczekiwanych.
Na słowa żony roześmiał się ciepło. - Ależ ja jestem młody, co Ty mówisz. - Pokręcił głową rozbawiony, żeby za chwilę wrócić do wymagającej jego pełnego skupienia czynności. Do rozczesania przyszło mu kolejne pasmo, które najpierw powoli ujął w dłoń, a następnie dopiero zaczął przesuwać po nim szczotką. - Kto by chciał zatrzymywać czas i znowu zmieniać mu pieluchy. Albo pamiętasz jak pierwszy raz napisałem wyjca? Chciałbym zobaczyć wtedy jego minę. - Właściwie ten wyjec był raczej żartem niż prawdziwą karą, Nobby miał z tego naprawdę ubaw po pachy, kiedy swojemu synkowi wysłał do Hogwartu wyjca z gratulacjami za dobre oceny z Zaklęć. - Możemy znowu wysłać mu wyjca. Wiesz mamusia i tatuś pozdrawiają. Może akurat będzie u niego jakaś dziewczyna.
Nobby Leach
Nobby Leach
Zawód : radca prawny
Wiek : 47
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
Krzyk dusznej dojrzałości
zwalił mnie na kolana
ja jestem białym śniegiem
który do morza spada
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7451-nobby-leach#203929 https://www.morsmordre.net/t7765-jerzy-iii#215577 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f185-richmond-kew-foot-road-57-1 https://www.morsmordre.net/t8163-norbert-leach#234421
Re: Główna sypialnia [odnośnik]11.11.19 21:44
Chyba sedno jej wszystkich wątpliwości tkwiło w tych ale, które skrupulatnie notowała w pamięci, zaraz obok szufladkę miało a gdyby, najnowszy zapis to a gdybyśmy nie byli razem?, a gdyby nie byli razem, czy uniknąłby tych wszystkich kłopotów? Czy gdyby szybciej uchodził z niej gniew byliby szczęśliwszym małżeństwem? Ale przecież nie jest tak źle, chyba, raczej, nie układa się wszystko wokół nich, ale z nimi przecież wszystko dobrze, pewne było, że gdyby powiedziała to na głos, to Nobby by się z nią zgodził, energicznie pokiwał głową i posłał swój najlepszy uśmiech, zamknął w ciepłym uścisku i wcale nie byłby zły o cały ten jej chłód.
Wdzięczna była ogromnie za te spokojne wieczory, które mogli spędzać razem, za powolne ruchy szczotką (na początku ich małżeńskiej przygody musiała prowadzić jego rękę, bo spieszył się gdzieś, wykonując wszystko nerwowo i nieco drżąco, albo to ona drżała ze strachu o łysą przyszłość).
- To nie wiedziałam, że masz słabość do starszych kobiet - nie odwróciła się nawet, ale nie powstrzymała się od uśmiechu, co prawda nieco błądzącego i niezbyt szerokiego, ale jakiegoś jednak tak - Cóż, pieluchy nie były najprzyjemniejsze - aż skrzywiła się na samą myśl - Myślę, że nie był tak rozbawiony jak ty - nie chciała przyznać, że i jej samej wydawało się to wtedy zabawne, bo przecież nie powinno, to ona miała stać twardo na ziemi, by Nobby mógł bujać w obłokach tyle ile zapragnie - Nie wiem czy to taki dobry pomysł. Jakbyś ty dostał wyjca to nie wiem, czy przyszłabym do ciebie drugi raz - oboje wiedzieli, że nie, a potem on stałby dzień w dzień pod jej oknem, aż zdecydowałaby się wyjść - Znamy się już tyle lat, a ja nadal nie wiem jak to się dzieje, że jesteś taki - nie miała nic złego na myśli, raczej tę widoczną różnicę między nimi, była wdzięczna za te wszystkie iskry które się w nim tliły, ale wiele by dała, za posiadanie chociaż jednej w sobie, by mogła mu dorównać - Od razu uprzedzam, że odpowiedź "znasz mój urok, wiesz, że taki fantastyczny się po prostu urodziłem" się nie liczy - posłała mu przez ramię wyzywające spojrzenie, ale nie było w tym nic agresywnego, nie, nie zamierzała psuć ich spokoju.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Główna sypialnia [odnośnik]14.12.19 23:07
Nauczył się jej na pamięć. Choć nie każdy gest z jego strony był idealny, doskonale czytał jej myśli, okropne i oburzające niekiedy dla dorosłego mężczyzny, a co dopiero dla chłopaka, który wybierał ją, pokazywał jak bardzo ją wybiera przez szybkie klęknięcie przed pięknym obliczem blondynki. Kobiety delikatnej jak lodowa rzeźba i równie chłodnej. Ale w jakiś sposób zawsze potrafił ją rozgrzać. Czasami jego metody nie chciały działać - zwykłe zamknięcie jej w objęciach i czekanie aż cała złość odpłynie. Czasami działało, czasami dostawał po głowie, jednak cudownie było patrzeć, jak wywołuje w niej całą gamę emocji, jak lodowa rzeźba zaczyna gotować się od środka. Ona wiedziała, musiała wiedzieć, że on przecież robi to dla niej. By później uśmiechnęła się ponownie ze swoją typową łagodnością, którą ciągle w sobie kryła i którą on, prawdziwy bohater, w niej obudził.
- O tak, zawsze mnie pociągały. - powiedział z rozbawieniem. Chyba żart był udany skoro tak łatwo go podchwyciła. - Zwłaszcza takie, które tylko coraz bardziej pięknieją. Taką jedną tutaj mam. - Z użyciem szczotki odsunął łagodnie jej włosy na lewą stronę głowy i ucałował nowo odkryte miejsce na skórze - jej ciepłą szyję. I ktoś mógł sie przyczepić, że był teraz kompletnym wazeliniarzem, ale cóż... Taki właśnie był! Jeśli miał już prawić komplementy, chciał je mówić swojej żonie każdego dnia i nocy. Co z tego, że pewnie w końcu przestanie je doceniać? - Wiesz. - Mruknął niskim głosem. Przedmiot odłożył na szafkę. Ich więź od początku była wyjątkowa. To przecież właśnie ona zatrzymała go w tym świecie, ona go przekonała do zostania, do bycia i trwania. To dla niej zrezygnował z rodziny i stworzył swoją własną. Zaryzykował nienawiść młodszego brata. Jednak nigdy nie żałował. Nie mógł żałować! Miał cudowną kobietę u boku, wspaniałego syna, cudownych chrześniaków, którymi opiekował się jak tylko mógł. Czarodzieje byli wspaniali. Chciał ich poznawać coraz lepiej. - Skarbie, mógłbym Ci odpowiedzieć inaczej ale nie mam pojęcia o co chodzi z taki. - Westchnął tylko. Zawsze musiała się do niego czepiać, zawsze! - Jestem jaki jestem. Zawsze taki byłem.
Nobby Leach
Nobby Leach
Zawód : radca prawny
Wiek : 47
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
Krzyk dusznej dojrzałości
zwalił mnie na kolana
ja jestem białym śniegiem
który do morza spada
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7451-nobby-leach#203929 https://www.morsmordre.net/t7765-jerzy-iii#215577 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f185-richmond-kew-foot-road-57-1 https://www.morsmordre.net/t8163-norbert-leach#234421
Re: Główna sypialnia [odnośnik]14.01.20 20:34
Rytmiczne ruchy trzymanej przez męża szczotki działały na nią kojąco. Powstrzymała ziewnięcie, ale czuła, jak z każdą chwilą jej powieki robią się coraz to cięższe i cięższe. Słysząc komplement Nobby’ego wymruczała więc tylko ciche „mhm”. Pan Leach mógł zauważyć, że oddech jego żony powoli się uspokajał, a ciało robiło coraz to bardziej wiotkie. Drgnęła, czując pocałunek na skórze, jednak nie odwróciła się, aby go oddać.
Słysząc jego kolejne słowa, odwróciła się delikatnie w jego stronę.
Naprawdę nie wiesz? – uniosła brew, uśmiechając się delikatnie i muskając palcami jego twarz. Westchnęła. Jej senne spojrzenie zdradzało jednak, że Nobby nie ma co liczyć na cokolwiek więcej.
Chwilę później wsunęła się pod kołdrę.
Idziesz już spać? Czy wracasz czytać na dół? – spytała, przykrywając się pościelą. Zerkała na niego spod półprzymkniętych oczu. Ziewnęła, przysłaniając usta dłonią.
Chociaż w jej głosie pobrzmiewała obojętność, naprawdę wolałaby, aby jednak został. Zasypianie samotnie, bez ciepła drugiej osoby u boku, nie należało do najprzyjemniejszych, choć nigdy nie powiedziałaby tego na głos. Znali się jednak tyle lat… Nobby chyba zdążył już się tego domyślić, prawda?
Już prawie zasypiała, już przymykała oczy, gdy – niespodziewanie – do ich uszu dotarł dzwonek do drzwi. Prudence podniosła się na moment, z nieco rozbudzonymi oczyma, posyłając mężowi błagalne spojrzenie.
Otworzysz? – poprosiła. – Pani Green chyba znów uciekł ten przeklęty kot – mruknęła. – Wczoraj szukała go przez pół dnia, była tu chyba ze trzy razy. Mówiłam ci o tym? – spytała, znów opadając na łóżko. – Może jak ty jej powiesz… zrozumie, że nie mamy tu jej zwierząt.
Westchnęła, ponownie zakrywając się kołdrą. Nie miała najmniejszej ochoty wychodzić z ciepłej kołdry, zwłaszcza, gdy objęcia Morfeusza tak mocno ją nawoływały. Jeśli teraz się rozbudzi, prawdopodobnie nie zaśnie przez kolejne kilka godzin, a tego wolałaby unikać. Nobby z resztą chyba też. Gdy się nie wysypiała, była trudna do zniesienia. Słyszała o tym wielokrotnie, zarówno od męża, jak i syna.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Główna sypialnia 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Główna sypialnia [odnośnik]26.02.20 22:24
Tyle rozmów przez tyle lat i nadal dziwiłsię, że w ogóle jeszcze potrafiła go pytać dlaczego jest taki. Przecież zawsze taki był. Zwykły Piotruś Pan, którego dorosłość dorwała za szybko, złapała w swoje szpony i puścić nie chciała. I chociaż Prue dorosła znacznie szybciej i znacznie lepiej od niego, to on nie potrafił do końca odnaleźć się w tej roli. Czasami miał ochotę zrobić coś głupiego tak po prostu, bez tłumaczenia sobie ani innym dlaczego. Czasami miał ochotę porwać ukochaną w ramiona i zatańczyć twista tak po prostu. Bez większego uzasadnienia. Po prostu się pośmiać. Poczuć się jakby znów miał mniej niż trzydzieści lat.
Ale już dawno miał więcej niż trzydzieści lat.
- Wiem, wiem. - Przyznał jednak jej rację. Bo miała naprawdę wielką rację w tym wszystkim. I trochę mu się przykro zrobiło, aż zrobił minę zbitego pieska, kiedy tak szybko go zbyła, kiedy on miał ochotę na jakieś bardziej zorganizowane igraszki dzisiejszej nocy. Ale no cóż, przytulenie i spanie musiało mu wystarczyć. Okrutna kobieta. - Już do Ciebie lecę.
Odłożył szczotkę na nocną szafkę. Dzisiaj wsunął się pod kołdrę na jej części łóżka i ciasno przyległ do jej boku, obejmując kobietę ramionami, tak by głowę oparła na męskim przedramieniu. Ciepło wspólnego snu było niezastąpione, nawet jeśli mógł udać się na swoją stronę. Jednak zazwyczaj służyła mu do czytania czy też kiedy naprawdę późno się kładł i nie chciał jej budzić... Ewentualnie w bardzo gorące, letnie noce. Przymykał już oczy z zadowoleniem, kiedy wybudził go z tego stanu dzwonek do drzwi. No naprawdę, ci ludzie nie znają żadnych świętości. - No już idę. - Burknął niezadowolony i wstał w końcu z łóżka, pozwalajac, by Prue sobie po prostu pospała. Była pewnie zmęczona po pracy. Wsunął na nogi kapcie, wskoczył w ciemnozielony szlafrok z satyny i zszedł na dół, by przy otwarciu drzwi powitała go, a jakże, pani Green, szukająca swojego kota. Westchnął cięzko. Tej kobiecie naprawdę trudno wytłumaczyć, że nie ma go na ich posesji.
Nobby Leach
Nobby Leach
Zawód : radca prawny
Wiek : 47
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
Krzyk dusznej dojrzałości
zwalił mnie na kolana
ja jestem białym śniegiem
który do morza spada
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7451-nobby-leach#203929 https://www.morsmordre.net/t7765-jerzy-iii#215577 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f185-richmond-kew-foot-road-57-1 https://www.morsmordre.net/t8163-norbert-leach#234421
Re: Główna sypialnia [odnośnik]27.02.20 0:23
Już niemal spała, wtulona w doskonale znajome, męskie ramię, wdychaąc zapach Nobby’ego, przekonana, że lada moment zaśnie, kompletnie nie pamiętając chwili, w której objęcia Morfeusza porwą ją zupełnie. Dzwonek do drzwi skutecznie jednak przerwał plan greckiego boga.
Sen odszedł niespodziewanie, gdy tylko Nobby opuścił pomieszczenie. Jego obecność koiła i sprawiała, że Prudence czuła wewnętrzną równowagę i spokój. Gdy opuścił sypialnie, energia wokół pani Leach jakby się zmieniła, sprawiając, że jasnowłosa nagle poczuła się zupełnie obudzona. Och, że też nie machnęła ręką na panią Green. Westchnęła ciężko w duchu, nie pozwalając sobie jednak na wykonanie gwałtowniejszego ruchu, który na pewno jeszcze bardziej odgoniłby sen.
Przewróciła się na drugi bok, mając nadzieję, że zmiana pozycji pomoże i pozwoli jej znów znaleźć ten punkt doskonałego rozluźnienia, które pojawiało się tuż przed zaśnięciem. Zaczęła odliczać od dziesięciu do zera, wyobrażając sobie przeskakujące przez płotki owce, następnie zrobiła to samo z hipogryfami i gęsiami, ale na niewiele to się zdało. Sen odszedł i Prudence była przekonana, że czeka ją bezsenna noc. Ach, naprawdę miała tego czasami dosyć!
Po chwili, wzdychając, usiadła, zerkając na zegar. Minęło zaledwie kilka minut, a ona miała wrażenie, jakby już próbowała zasnąć od godziny. Nie miała do tego cierpliwości. Wiedząc, że z próby zaśnięcia w tej chwili niewiele wyjdzie, wstała, kierując się ku schodom.
Zeszła na dół, podchodząc do drzwi wyjściowych. Oparta delikatnie o framugę drzwi, ze szlafrokiem zarzuconym na ramiona, spoglądała na pana Leacha zupełnie obudzonym spojrzeniem.
Pani Green, miałam rację? – spytała, pewna odpowiedzi. Głos kobiety był nieco zachrypnięty, jednak po chwili odkaszlnęła i powoli zaczynała ponownie brzmieć zupełnie normalnie: – Te jej koty… jeszcze doprowadzą mnie do bezsenności… Chyba przygotuje sobie jakieś zioła na sen… Pójdziesz ze mną? – spytała, ruszając w stronę kuchni. Nie oglądała się za siebie, przekonana, że Nobby po prostu jej nie odmówi. Bo i czemu by miał?
Nie sądziła, by pytał o to, czemu nie śpi. Nerwowa praca dla „Proroka Codziennego” już wcześniej sprawiała, że Prudence nie potrafiła zasnąć, a to, co działo się obecnie, tylko dodatkowo pogłębiało ten problem.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Główna sypialnia 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Główna sypialnia [odnośnik]27.02.20 17:24
Kobieta naprawdę była bez serca. Zza wielkich okularów spoglądała na Leacha, pytając o swojego nieszczęsnego kota, a kiedy odpowiedział jej, że nie widział sierściucha, to tylko ciągle powtarzała, że nie słyszy i czy może mówić głośniej. Ale był środek nocy i nie mógł wydzierać się przez drzwi, trudno było ją odprawić. Na szczęście z pomocą przyszedł w końcu jeden z jej synów. Ten grzecznie przeprosił mężczyznę i zabrał swoją mamę do domu, informując staruszkę, że przecież Likierek umarł dwa lata temu. Straszne... Starość to okropna rzecz. Dlatego nie chciał się starzeć... Szkoda, że nie był genialnym alchemikiem i nigdy nie wynajdzie eliksiru życia. Odetchnął, kiedy nieproszeni goście w końcu zmyli się spod jego drzwi i szybko je zamknął, jakby się obawiał, że jeszcze wrócą i znowu zabiorą mu kolejne cenne minuty snu z życia. Musiał przecież spać, żeby nie starzeć się tak szybko, czy to nie oczywiste? Już miał udać się na górę, gdy zatrzymał go znajomy głos. Uśmiechnął się. Spodziewał się, że Prue nie zaśnie już, kiedy już spróbowała wtulić się w jego cieplutkie, męskie ramiona. Większa wygodna nie istniała, nigdy nie mogłaby temu zaprzeczyć. - Pewnie. - mruknął i poszedł za kobietą do kuchni, powoli, choć w sumie zastanawiał się czy robienie sobie w środku nocy jakiejś herbatki jeszcze bardziej jej nie rozbudzi. I choć przez chwilę po prostu patrzył jak kobieta zajmuje się otwieraniem szafki, to w ułamku sekundy zmienił zdanie. Jednak ją zatrzymał, przylegając do jej pleców, by objąć kobietę w talii i ucałował znowu fragment jej odsłoniętej szyi. - Wiesz, chyba znam lepszy sposób na sen niż jakieś ziółka. - Mruknął do jej ucha. Jednak mu się nie wywinie tak łatwo. Zbyt dobrze ją znał, żeby nie wiedzieć, że dzisiaj jest idealny dzień na podzielenie się odrobinę swoją gorącą miłością. - Wracajmy do sypialni. - Mruknął chrapliwie, delikatnie splatając ich dłonie ze sobą i powoli, powoli zaczął kierować się ku schodom na górę, ciągnąc ją lekko za sobą z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy.

| zt :shylove:
Nobby Leach
Nobby Leach
Zawód : radca prawny
Wiek : 47
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
Krzyk dusznej dojrzałości
zwalił mnie na kolana
ja jestem białym śniegiem
który do morza spada
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7451-nobby-leach#203929 https://www.morsmordre.net/t7765-jerzy-iii#215577 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f185-richmond-kew-foot-road-57-1 https://www.morsmordre.net/t8163-norbert-leach#234421
Re: Główna sypialnia [odnośnik]17.03.20 12:27
Ach, Ci sąsiedzi! Prudence czasem naprawdę rozważała zamieszkanie gdzieś na zupełnym pustkowiu. Jako czarownica, nie musiała przecież przejmować się odległościami. A przynajmniej nie musiałaby przejmować się nocnymi, niespodziewanymi gośćmi. Poza tym w dzisiejszych czasach tak chyba byłoby bezpieczniej. Jeśli wojna nadejdzie z pełną swoją mocą, łatwiej byłoby się ukryć w pojedynczym domku gdzieś na odludziu, niż w miejscu pełnym innych czarodziejów. Kto wie, czy ktoś by na nich nie doniósł?
Oczywiście, że nie mogła zaprzeczyć! Sen w męskich objęciach był tym, czego potrzebowała każda szanująca się żona. Nienawidziła wszystkich tych chwil, w których Nobby z jakiegoś powodu nie mógł spędzić nocy w domu. Zwykle wtedy nawet nie próbowała zasnąć, wiedząc, że wszelka próba spełznie na niczym. Na całe szczęście, pan Leach był tylko prawnikiem. Nie miał zawodu, który wymagał szczególnie częstych, nocnych eskapad.
Czajnik właśnie wydał z siebie pisk, gdy pani Leach krzątała się po kuchni. Wyłączyła czajnik i otwarła jedną z szafek, gdy poczuła, jak mąż obejmuje jej w tali. Drgnęła, czując jego wargi na swojej szyi. Przymknęła na chwilę oczy.
Jesteś pewny? Naprawdę powinnam szybko zasnąć, Nobby – powiedziała z lekkim przekąsem.
Westchnęła, gdy mężczyzna wplótł swoją dłoń w jej palce i pociągnął ją za sobą. Początkowo z udawanym uporem ruszyła za nim, nie próbując się wyrywać. Może to naprawdę był lepszy pomysł… Właściwie… poczuła, że znów robi się senna. Ciepło ciała drugiej osoby miało w sobie coś kojącego. Och, tak, gdy tylko znajdą się razem w sypialni, na pewno prędko zaśnie. Nobby mógł mówić i myśleć co tylko chciał, ale Prudence naprawdę musiała rano wstać i nie wyobrażała sobie, by kolejną godzinę spędzić na igraszkach z mężem. Na to mogli mieć czas jutro po południu! Albo wieczorem.
Wchodzili po schodach powoli. Prudence zamknęła za nimi drzwi do sypialni i nie zważając na wszelkie próby męża, już po kilku minutach spała tak głębokim snem, że Nobby – choćby bardzo się starał – nie byłby w stanie jej obudzić.

| zt


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Główna sypialnia 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Główna sypialnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach