Wydarzenia


Ekipa forum
Wejście
AutorWiadomość
Wejście [odnośnik]06.05.21 19:13

Wejście

Pół domu-bliźniaka, które niegdyś należało do pana Earnesta Runcorna, obecnie zostało przejęte przez Ritę, która mieszka tam sam. Druga połowa, w której przez ostatnie 40 lat mieszkali państwo Packer, zostało w kwietniu zniszczone przez kobietę. Do domu prowadzi wydeptana ścieżka, a jego przód szpeci zapuszczona roślinność, z którą Rita nic nie robi. Przed schodkami stoją dwa kamienne posążki psów, które postawiła tam wieki temu jej matka.

Nałożone zabezpieczenia: Cicho-sza, Strach na gremliny, Ostatnie tango, Błyskotek, Niespodzianka

[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Rita Runcorn dnia 12.10.21 22:57, w całości zmieniany 4 razy
Rita Runcorn
Rita Runcorn
Zawód : wiedźmi strażnik, szpieg
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
different eyes see
different things
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9622-rita-runcorn https://www.morsmordre.net/t9822-raido#297856 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f367-borough-of-enfield-chase-side-21 https://www.morsmordre.net/t9823-skrytka-bankowa-nr-2203 https://www.morsmordre.net/t9824-rita-runcorn#297859
Re: Wejście [odnośnik]06.05.21 19:42
1 października 1957, 5 rano

Żeby w tym kraju był aż taki problem z dorwaniem się do kawy? Kilka dni temu skończył mi się zapas i za nic nie mogę dorwać choćby słoiczka. Nie potrzebuję jej do życia, ale przyznaję, że miło by było raczyć się gorącym kubkiem czarnego nektaru, zanim ubiorę buty, wsiądę na Metkę i polecę do pracy. Mam takie wrażenie, że od kiedy wojna wylała się ze stolicy, to jest tu jakby spokojniej. Może pora poszukać adrenaliny gdzieś indziej, albo zaszyć się u Cassandry i nie wychylać nosa spod kołdry, może nawet czytając Lysie jakieś ładne historie? Zwlekałam z rejestracją różdżki, ale najwyższa pora, prawda jest taka, że nie mogę tego dużej odwlekać i dzisiaj udam się do komisji. Zanim jednak to zrobię, chciałam jeszcze czegoś spróbować, i to lepiej o 5 rano, gdy można było uniknąć wzroku nowych sąsiadów. Nie, żebym nie wierzyła w ich przyjacielskie intencje, po prostu lepiej było się zabezpieczyć. Miotłę oparłam o murek i wyciągnęłam z kieszeni jesiennego płaszcza różdżkę, kierując ją w stronę domu. Nakładanie zabezpieczeń nie było moim hobby czy najmocniejszą stroną, ale znałam małe sztuczki, w końcu byłam w Wiedźmiej Straży nie od wczoraj. Na teraz będą musiały wystarczyć, jedynie na wszelki wypadek... Wypowiadając pod nosem inkantacje i różdżką wykonując ruchy, które pamiętałam jeszcze ze szkolenia, zaczęłam nakładać na dom Cicho-szę. Gdyby nie anatomia, której uczyła mnie Cassandra, nie udało by mi się. Pułapka miała powodować całkowitą głuchotę u intruza, wydawała się dla mnie idealna. Głuchy czarodziej miał utrudnione zadanie, by znaleźć mnie gdy się ukrywam. Obeszłam dom raz, wciąż mrucząc pod nosem odpowiednie słowa i uważając, by nie popełnić błędu, ani nie potknąć się o żaden wystający korzeń. Kiedyś w końcu zrobię z nimi porządek, może nawet nauczę się co nieco o zielarstwie. Zajęcia w szkole niezbyt mnie interesowały, taka prawda. Upewniłam się jeszcze, że każdy kąt domu jest zabezpieczony i po kilkudziesięciu minutach skończyłam pracę. Już miałam schować różdżkę, wsiąść na miotłę i polecieć do Ministerstwa, gdy przyszło mi do głowy coś jeszcze. Dobrze, że mój czas pracy nie jest normowany co do minuty. Raport z tropienia Waltera Bella zdążę jeszcze napisać i oddać, zanim szef wróci z porannej przejażdżki windami w stronę kawiarni. Znów oparłam miotłę o murek i upewniając się, że nie ma w okolicy żywego ducha, ponownie wyciągnęłam różdżkę i zaczęłam wypowiadać inkantację do nieco prostszego w wykonaniu zabezpieczenia. Ruch w górę i w dół, znów obejść cały dom i ogród dookoła... Właściwie to było nawet nudne, ale konieczne. Strach na gremliny mądrzejszy czarodziej pokona sam, w końcu boginy były już w III klasie, a dodatkowo ten był zwykłą iluzją. Nakładanie tego zabezpieczenia trwało znacznie krócej, może dwadzieścia minut, ale nie liczyłam. Gdy kończyłam, skupiając się na ruchu dłonią, wyobrażając sobie jak nienawistni mugole, wpadają w swój największy koszmar, wschodzące nad horyzontem słońce świeciło prosto w moje oczy. Ciekawe co jest najgorszym strachem tych brudnych istot? Czarodzieje? Magia sama w sobie...? Nawet chętnie bym to pooglądała. Gdy obydwie pułapki były już gotowe, weszłam na miotłę, tym razem wzbijając się w ziemię, by wyruszyć w stronę gmachu Ministerstwa.

zt


dobranoc panowie

Teacher says that I've been naughty, I must learn to concentrate. But the girls they pull my hair and with the boys, I can't relate. Daddy says I'm good for nothing, mama says that it's from him.
Rita Runcorn
Rita Runcorn
Zawód : wiedźmi strażnik, szpieg
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
different eyes see
different things
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9622-rita-runcorn https://www.morsmordre.net/t9822-raido#297856 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f367-borough-of-enfield-chase-side-21 https://www.morsmordre.net/t9823-skrytka-bankowa-nr-2203 https://www.morsmordre.net/t9824-rita-runcorn#297859
Re: Wejście [odnośnik]25.08.21 12:27
3 stycznia 1958

Obserwowałam w ciszy okolice, rok temu nie było tu tak spokojnie. Psy szczekały, mugole hałasowali, a ja nie mogłam w spokoju siedzieć, wpatrując się w ścianę. Szczególnie zajmujące zajęcie. Zeskoczyłam z murku, sięgając po różdżkę. Był dopiero ranek, słońce ledwo co budziło się nad zamarzniętą ziemią. Zmierzyłam je tylko spojrzeniem. Pod koniec tamtego roku spłynął na mnie zaszczyt, któremu ciężko było odmówić. Nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad tym, czy chcę rozmawiać z tymi ludźmi, moja potrzeba samotności była zdecydowanie większa. Widać jednak pomogłam im wystarczająco, by mnie wyróżnili. Czy Cassandra byłaby ze mnie dumna? Powoli spacerowałam po własnym ogrodzie, który latem był o wiele bardziej zarośnięty. Teraz przykrywał go puch, gdzieniegdzie zawierający już ślady moich butów. Nauka numerologii przyniosła pozytywny skutek. Dużo czytałam na temat zabezpieczeń i chciałam w końcu spróbować tych, które poznałam dzięki tej dziedzinie, na własnym domu. W końcu co najgorszego mogło się stać? Nie byłam tancerką, ale istniało coś takiego jak Ostatnie tango, piękna metafora skazańca. Wciągnęłam głębiej lodowate powietrze do płuc, czy ja przypadkiem nie miałam dosyć miasta? Z drugiej jednak strony, przedmieścia od kiedy opustoszały, były nawet do życia. Nie bałam się mugoli, że wrócą i się zemszczą, wiedziałam, że gdzieś tam jest mój ukochany brat, który, o ile Earnest dobrze wtłukł mu zasady do głowy, był zachwycony obecnym stanem rzeczy. Rozpoczęłam nakładanie zabezpieczenia, zgodnie z tym co czytałam. Najpierw obeszłam teren dookoła, zapoznając się z jego powierzchnią, na którą nakładałam pierwszą warstwę wiązań. A przynajmniej tak to rozumiałam. Przechadzałam się niczym na spacerze, ale głowę miałam spuszczoną w dół, różdżkę wycelowaną w ziemię. Co głupszy pomyślałby, że mi odbiło, ale ja wiedziałam, co robię. Długi dzień pracy był wciąż przede mną. Dalej przeszłam do nakładania zabezpieczenia zwanego Niespodzianka. Musiałam zadbać o każde okno i każde drzwi w tym domu. Dziś mniej obawiałam się mugoli, którzy wedrą się tu, a bardziej ludzi, którzy po prostu mnie nie lubi. Wdzięczna byłam Augustusowi za całą naukę, ale nie rozmyślałam o tym, gdy kolejne wiązania dotykały drzwi i okien. Każda przestrzeń pomiędzy framugą a ścianą, każdy punkt na szybie, każda drzazga musiała zostać zabezpieczona w taki sposób, aby dotknięcie jej sprawiło wybuch. Po pierwsze - to boli, a po drugie - przynajmniej bym słyszała, co się dzieje. Okno mogę potem wstawić, za to poparzoną twarz ciężko będzie intruzowi odtworzyć. Przechadzałam się po domu, upewniając się, że wszystko działa tak, jak powinno. W końcu też zrobiłam to samo od zewnętrznej strony, chociaż chłód chodził po moich plecach jak natarczywa mrówka. Minęła już większość dnia, a ja miałam do wykonania jeszcze jedno zadanie, które sama sobie postawiłam. Ironiczne nawet bardziej niż poprzednie. Błyskotek, bo tak nazywała się pułapka, wywoływała wybuch brokatu, który oślepiał postać. Przez chwilę zamyśliłam się, bo szczególnie nie lubiłam błyszczeć, ale potrafiłam wykorzystać brokat na własne potrzeby. Zabezpieczenie założyłam tylko w domu, zaczarowując każdą szczelinę w ścianie i w meblach, aby to z nich wystrzelił pył, dostając się do oczu niechcianego gościa. Zarówno salon, kuchnia, jak i wszystkie inne pomieszczenia były go pełne, a ja liczyłam, że nigdy magia nie spłata mi figli i nie potraktuje mnie różowym pyłkiem. Dzień był ciężki i szczególnie męczący, pracowałam nad pułapkami blisko dziesięć godzin, więc konieczny był odpoczynek. Wszystko zdawało się jednak działać, tak jak sobie to założyłam.

zt


dobranoc panowie

Teacher says that I've been naughty, I must learn to concentrate. But the girls they pull my hair and with the boys, I can't relate. Daddy says I'm good for nothing, mama says that it's from him.
Rita Runcorn
Rita Runcorn
Zawód : wiedźmi strażnik, szpieg
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
different eyes see
different things
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9622-rita-runcorn https://www.morsmordre.net/t9822-raido#297856 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f367-borough-of-enfield-chase-side-21 https://www.morsmordre.net/t9823-skrytka-bankowa-nr-2203 https://www.morsmordre.net/t9824-rita-runcorn#297859
Wejście
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach