Wydarzenia


Ekipa forum
SOPHIA GREENGRASS (BUDOWA)
AutorWiadomość
SOPHIA GREENGRASS (BUDOWA) [odnośnik]25.10.23 18:33


Data urodzenia: 03.04.1937
Nazwisko matki: Slughorn
Miejsce zamieszkania: Derby
Czystość krwi: Czysta szlachetna
Status majątkowy: Bogaty
Zawód: Wsparcie hrabstw
Wzrost: 168
Waga: 53
Kolor włosów: Jasny blond
Kolor oczu: Niebieskie
Znaki szczególne:


Sophia - czarodziejka czystej krwi od najmłodszych lat była świadoma dziedzictwa swojego rodu. W związku z zajmowanym przez jej ojca Alberta wysokim stanowiskiem w Ministerstwie Magii, główną część wychowawczą sprawowała jej matka – Arabella Slughorn. Samo małżeństwo rodziców czarodziejki trzeba przyznać nie opierało się na miłości, lecz na względach i wpływach. Nie było jednak również wynikiem przymusu - wręcz przeciwnie, obie strony postanowiły z niego skorzystać. Kobieta wychowana w rodzinie z zasadami, dumnie przestrzegająca dworskiej etykiety stanowiła doskonałą wizytówkę oraz reprezentację u boku szanowanego lorda, który piął się po szczeblach kariery, pielęgnując tym samym swój upór i ambicje, które odziedziczyła Jego córka. Ów małżeństwo stanowiło również dla damy dworu wyzwolenie – swobodę bycia po tym, jak zauważyła, iż przekonania jakie ma w sercu różnią się od konserwatywnych korzeni własnego rodu.
Historia czarodziejki rozpoczyna się od trudnego położenia, przemieszczając między światami obojga rodziców - pana domu, który krzewił w niej pro-mugolskie wartości i matki, która stroniła od zdecydowanych ruchów na tle politycznym, zwłaszcza, gdy w grę wchodził tak delikatny temat jak konflikt między światem niemagicznym a ich własnym. Sophia od najmłodszych lat wychowywana była na prawdziwą damę, kobietę reprezentującą nazwisko w sposób dumny, dystyngowany a przede wszystkim zgodny z zasadami panującymi w społeczeństwie szlacheckim. Miało to swoje korzyści, z których czarodziejka chętnie korzystała. Dzięki wychowaniu na damę dworu doskonale rozumiała znaczenie kokieterii i wykorzystywała tę sztukę do osiągania swoich celów. Jej matka nauczyła ją, że bycie damą to nie tylko obowiązek, ale także sztuka perswazji. W otoczeniu innych, podobnych pod tym względem czarownic, gdzie wpływ na politykę czy decyzje mężów często był ograniczony, młoda dziewczyna doskonale wiedziała, że umiejętne wykorzystanie swojego uroku może zdziałać cuda. Jej uroda i wdzięk pozwalały rozpraszać uwagę mężczyzn i osiągać cele, niekoniecznie stosując siłę czy bezpośrednią argumentację. Dzięki temu potrafiła wywierać wpływ na innych, jednocześnie zachowując swój dystyngowany wizerunek. To połączenie dziedzictwa damy z nieuległym duchem rodu Greengrassów stanowiło kluczowy element strategii Sophii, pozwalając jej osiągnąć swoje cele w subtelny, ale skuteczny sposób. Młodej arystokratce zabronione było mieszać się w męskie sprawy, co nie przyjęła z zachwytem. To właśnie ta różnica przekonań była głównym źródłem konfliktu między Sophią a jej matką, z których żadna nie zamierzała odpuścić – rodzicielka, ponieważ chciała wychować swoje jedyne dziecko w sposób optymalny do czasów, w jakich dane im było żyć, aby w przyszłości zapewnić jej jak najlepsze warunki zwłaszcza pod względem zamążpójścia (kto w końcu zechce nieokrzesaną, niedojrzałą damę) o którym wielokrotnie rozmawiali z mężem, a także zakrzewić w niej wcześnie ukazany potencjał dyplomatyczny; Sophia zaś podżegana przez swoich rodziców do rodzinnych debat nie zamierzała przegrać tych słownych potyczek o rację. Mimo, iż wymiana zdań przy rodzinnym stole zdarzała się nagminnie, nie można było zaprzeczyć, że obie panie łączyła wzajemna miłość. Trudna, nieoczywista, a jednak zakotwiczona w sercach czarownic.



Swoje lata młodości Sophia spędziła w Hogwarcie, przydzielona przez Tiarę przydziału do domu Slytherinu co z początku przynosiło nieprzychylne szepty prowadzone przez wiatr wokół rówieśników dziewczyny, jak również najbliższego otoczenia jej rodziców. Dom ten w końcu słynął z przywiązania do czystości krwi, co stanowczo kłóciło się z wartościami jakimi naznaczone było noszone przez rodzinę nazwisko. Priorytety młodej czarodziejki nie zostały jednak zachwiane, a przekonania, które miała w sercu były zakorzenione tak głęboko i stabilnie, iż fałszywe wieści o rzekomym zbaczaniu z drogi „mugolskiego sojuszu” nie wpłynęły na nią jakkolwiek negatywnie. Wręcz przeciwnie, wzniecały młodzieńczy bunt, podsycający w uczennicy determinację i zapał. To jednakże wielokrotnie wystawiało cierpliwość jej matki na próbę. Wybawienie nadeszło z czasem, gdy Sophia usłyszała propozycję dołączenia do klubu pojedynków. Z początku nie mogła uświadczyć pozwolenia na taką aktywność, próby wychowania na dostojną damę, zgodne z panującą etykietą mogłyby legnąć wówczas w gruzach, jednak niesforny charakter i ciągotki do wyzwań stanowiły świetny argument, przemawiający za tym, że właśnie taki klub pozwoli Sophii wykorzystać pokłady energii w bezpiecznych, kontrolowanych warunkach. W klubie pojedynków spędzała wiele czasu, gdzie rozwinęła swoje zdolności magiczne w walce. Na oceny uczennicy nie można było narzekać, zwłaszcza pod względem zajęć z zaklęć i historii magii, z których otrzymywała wybitne wyniki. To właśnie na lekcjach z pierwszego, wymienionego przedmiotu została zauważona jako potencjalna członkini klubu. Swoje zdolności, które zachwyciły opiekuna pojedynkowiczów wykorzystywała wówczas również na zajęciach z obrony przed czarną magią. Trzeci rok nauki pozwolił dziewczynie odkryć swój potencjał w znacznie szerszym zakresie. Zapisana została na wróżbiarstwo w związku z zachętą jej matki posiadającej do tego wyjątkowy talent, który, jak się okazało podczas zajęć, Sophia odziedziczyła. Z czasem zainteresowanie tą dziedziną rosło, zaś czarownica rozwinęła przy tym zdolności spirytystyczne.



Rodzinny kryzys zagościł wówczas, gdy w roku 1955 powstał Zakon Feniksa. Matka bohaterki słysząc o tym, że jej mąż pragnie aktywnie uczestniczyć w działaniach powstałej organizacji, a także ubiegać się o wstąpienie do niej, stanowczo oponowała wypominając ryzyko potencjalnych działań aktywistycznych w ruchu oporu, a wrodzony talent wróżbiarski odziedziczony przez jej córkę wskazywał wyraźnie na nadchodzące niebezpieczeństwo. Argumentowała, że Sophia potrzebuje ojca, który powiedzie ją ku świetlanemu małżeństwu z dobrze usytuowanym czarodziejem, a przecież to właśnie ich córka była największym pragnieniem małżeństwa. Młoda dama natomiast, wiedziona fantazjami o byciu aurorem, żywo zainteresowana polityką i historią próbując być najbliżej pracy swego ojca na ile tylko mogła sobie na to pozwolić, podżegała go do podjęcia tego sojuszu. Finalną decyzję obwieścił przy wspólnej kolacji, decydując się wspierać Zakon Feniksa, choć w kompromisie ze swoją żoną, nie zamierzał robić tego otwarcie. Ta decyzja wzbudzała żywy ogień determinacji w Sophii, od której nie łatwo było mu się opędzić. W międzyczasie toczył rozmowy z żoną za zamkniętymi drzwiami gabinetu, która regularnie wróżyła mu przyszłość, dając tym samym niejednokrotnie przewagę na arenie politycznej. Wiedząc w ten sposób, że światowy kryzys może się tylko wzniecić, postanowił włączyć swoją córkę w świat polityki mimo młodego wieku, by zgodnie z założeniami rodu i wyznawanymi przezeń wartościami krzewić w niej pro-mugolskie wartości i, znając jej temperament oraz upartość, dać upust ciekawości tak, by w przyszłości nie podejmowała głupich, nieprzemyślanych decyzji, wiedzionych niewiedzą i pielęgnowaną przez lata zaniedbywań goryczą, wynikającą z niespełnienia i powściągliwości. W ten sposób co wieczór osobiście dawał jej lekcje z bieżących wydarzeń oraz tworzącego się konfliktu, choć starał się nie podżegać jej do walki, a raczej przygotowywać dyplomatycznie.
Wówczas nastąpiły dwa, najważniejsze wydarzenia, które przyniosły rewolucje w rodzinie.
Wieczorem dwudziestego piątego czerwca 1956 r. podczas pożaru w Ministerstwie, w którym przebywała dziewczyna przyprowadzona przez ojca w ramach jednej z indywidualnych lekcji, szalejące płomienie zamknęły ją samą na wysokim piętrze, odcinając drogę ucieczki. Ku jej przerażeniu, różdżka odmawiała posłuszeństwa - co miało związek z wydarzeniami z maja tego roku, wybuchem magii przez który stała się ona nadzwyczaj kapryśna, pozostawiając Sophię bezsilną i bez pomocy. Wtedy jednak wybawienie przyszło ze strony mugolaka, który za pomocą magii przywołał swoją miotłę, na której zabrał Sophię w bezpieczne miejsce do jej ojca, po stokroć wdzięcznego czarodziejowi za uratowanie córki. To wydarzenie zdeterminowało decyzje, podjęte niedługo później.



Podczas szczytu w Stonehenge oboje rodziców Sophii stanęło przed największym dotychczas wyzwaniem. Podążenie za głową rodu podburzyło morale rodzinne, budząc strach przed nieznanym. Podczas, gdy matka Sophii marzyła, by wycofali się z konfliktu tym samym zaprzestając ryzykowania życiem, pan domu wręcz przeciwnie – cieszył się, iż może stanąć do walki w obronie wartości.  Sophia w ten czas pocieszała swoją rodzicielkę, przypominając o tym jak wiele zawdzięcza mugolom, w końcu żyje tylko dzięki chłopakowi wywodzącemu się z tej rodziny, są więc tej społeczności coś winni, a ze względów co najmniej moralnych nie powinni stać z boku i przyglądać się sytuacji. Matka dziewczyny nie była tym zachwycona, pogarszająca się sytuacja na świecie stanowiła dla czarodziejów uwikłanych w konflikt śmiertelne niebezpieczeństwo, zaś młoda dziedziczka rodu tylko coraz bardziej wykazywała zainteresowanie tematem, co rodziło ryzyko, że zajdzie w tym za daleko. Wdzięczność kobiety jednak przeważyła i uległa pod wpływem Sophii oraz swojego męża, decydując się wspierać go w walce u boku Zakonu Feniksa z domu. Córce wówczas wciąż nie pozwalała aktywnie udzielać się w tej sytuacji i choć Sophia wciąż marzyła o tym, by samej dołączyć do Zakonu, zaczęła rozumieć, że buntując się, może narazić swoją rodzinę na nieprzychylność, a ojca na złą reputację. To był dla niej czas by dojrzeć i zacząć myśleć o zamążpójściu tak, by pan domu mógł skupić się na walce, a nie dalszej opiece nad córką. Od roku 1958 mężczyzna rozpoczął pracę w Podziemnym Ministerstwie Magii Harolda Longbottoma w Plymouth, podczas gdy Jego córka aktywnie wspiera swoją rodzinę w gaszeniu tlących się płomieni zwątpienia w sercach mieszkańców podległych hrabstw. Chętna do pomocy, wielokrotnie odwiedzając przynależne do rodu ziemie sympatyzuje z sąsiadami, by zdobyć ich przychylność a także, by wykorzystać swoje umiejętności do wsparcia rozwoju ziem i czarodziei na nich.


Patronus: Patronus Sophii - wyuczony z pomocą jej ojca - przyjmuje kształt orła, symbol dumy, odwagi, i niezależności.  Wskazuje na wytrwałość dziewczyny w dążeniu do swoich celów, niezależnie od trudności, a także upór w obronie wartości.

Statystyki
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 10+3 (różdżka)
Uroki:10+2 (różdżka)
Czarna magia:00
Uzdrawianie:00
Transmutacja:00
Alchemia:00
Sprawność:160
Zwinność:190
Reszta: 10
Biegłości
JęzykWartośćWydane punkty
AngielskiII0
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
AstronomiaI2
Historia MagiiII10
KłamstwoI2
KokieteriaII10
NumerologiaI2
PerswazjaI2
SpostrzegawczośćI2
SkradanieI2
ZielarstwoI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
SzczęścieII10
Savoir-vivreII0
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
Zakon Feniksa00
RozpoznawalnośćI-
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
Literatura (wiedza)I0.5
Sztuka (wiedza)I0.5
Muzyka (Śpiew)I0.5
Muzyka (wiedza)I0.5
WróżbiarstwoII7
AktywnośćWartośćWydane punkty
Latanie na miotleI0.5
QuidditchI0.5
PływanieI0.5
Taniec balowyII7
Taniec współczesnyI0.5
SzermierkaI0.5
Walka wręczI0.5
Biegłości pozostałeWartośćWydane punkty
Brak-0
GenetykaWartośćWydane punkty
Brak- (+0)
Reszta: 7


Ostatnio zmieniony przez Sophia dnia 03.11.23 13:55, w całości zmieniany 3 razy
Gość
Anonymous
Gość
Re: SOPHIA GREENGRASS (BUDOWA) [odnośnik]25.10.23 22:20
Gotowe
Gość
Anonymous
Gość
SOPHIA GREENGRASS (BUDOWA)
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach