Wydarzenia


Ekipa forum
Laoise Carrow
AutorWiadomość
Laoise Carrow [odnośnik]16.09.15 20:50

Laoise Carrow

Data urodzenia: 17 maja 1932
Nazwisko matki: Lestrange
Miejsce zamieszkania: Yorkshire
Czystość krwi: szlachetna
Zawód: leży, pachnie i zarządza stadniną
Wzrost: 168 cm
Waga: 55 kg
Kolor włosów: miedziane
Kolor oczu: piwno-zielone
Znaki szczególne: często przegryza wargę


Mamo, nie patrz tak na mnie. Nie musisz ciągle mi przypominać kim jestem. Wiem, jak się nazywam, wiem jaka krew płynie w moich żyłach, mówisz mi to od dawna. Jestem już dużą dziewczynką. Mogę chodzić w sukienkach. Potrafię ładnie się wysławiać!

Laoise Carrow, szlachcianka o miedzianych włosach, których nie idzie zapomnieć. Urodziła się jako druga córka państwa Carrow. Kochane dziecko, a przynajmniej tak się zapowiadała. Oczko w głowie rodziców. Porcelanowa laleczka w mniemaniu starszych braci. Od najmłodszych lat jej rodzicielka zauważyła w niej potencjał muzyczny. Zamiast bawić się z rodzeństwem, wolała dawać koncerty przed lożą koneserów sztuki, czyli własnymi lalkami. Widząc ten potencjał pani Carrow zapisała córkę na lekcję gry na pianinie. Wraz z wiekiem z małej dziewczynki zmieniała się w młodą damę, co dla osób z zewnątrz było wyraźnie widoczne, jednakże ta zapatrzona w swoje słoneczko nie widziała, że chowa pod swoim dachem przyszłą pyszałkowatą szlachciankę, która w przyszłości może stać się utrapieniem nie jednego czarodzieja nieczystej krwi. Jeszcze przed pójściem do Hogwartu dziewczyna zaczytywała się w różnych księgach, które podbierała starszemu rodzeństwu, zupełnie jakby od początku chciała pokazać, że ona jest tą lepszą. Naturalnie nie zaniedbała przez to lekcji jazdy konnej, która również była jej ogromną pasją. Wsiadając na siodło swojej klaczy czuła, że żyje. Stajnia stała się jej ulubionym miejscem, a konie najlepszymi powiernikami wszelkich obaw i sekretów. Jak wszystko w wykonaniu Lao, również objawienie się jej mocy musiało być spektakularne. Były to urodziny jej ojca. Miała wtedy siedem lat. Ubrana w nową sukienkę zakupioną na ulicy Pokątnej, siedziała nienagannie wyprostowana przy stole. Przyjęcie było raczej skromne, jednakże nie zabrakło najbliższej rodziny. Naprzeciwko dziewczynki siedziała ciotka Freia. Miała dosyć pokaźnym ptaszkiem na broszce. Przypomniało jej się, że kiedyś widziała całkiem podobne ptaki, które spłoszone głośnym dźwiękiem odleciały z korony drzewa. Po chwili rozpoczęło się zamieszanie. Ptak na broszce ciotki ożył i latał po całym salonie. Naturalnie dosyć szybko uporano się z ożywionym przez Larę ptaszkiem, ale niestety broszka już nigdy nie będzie taka piękna, a marynarka wujka Alfreda, nigdy nie będzie już tak nienagannie czysta jak przedtem. Dlatego dla nikogo nie było zaskoczeniem, że sześć lat później sowa przyniosła list z Hogwartu.



Mamo, nie poprawiaj mnie. Ludzie patrzą, nie mam krzywego kołnierzyka. Możesz mnie już puścić? Pociąg mi odjedzie!

Panienka Carrow od zawsze była rozpieszczonym, kapryśnym dzieckiem. Zadzierała nosa, ale trzeba przyznać, że robiła to z klasą godną prawdziwej szlachcianki. Weszła z dumną miną do Wielkiej Sali na Ceremonię Przydziału i wiedziała do jakiego domu trafi. Usadowiła się elegancko na taborecie, kiedy tylko wywołano jej imię. Tiara ledwie dotknęła miedzianych kosmyków Laoise i już wiedziała, że spryt i przebiegłość do cechy dominujące w charakterze Lao. To był jedyny dom, odpowiedni dla niej. Od razu odnalazła się w ślizgońskim towarzystwie i nic nie mogło tego zmącić. Tak jak ją uczono, była prawdziwą damą, która nie brudziła sobie rąk walką z mugolakami, ale potępiała ich cały czas. Niejako gardziła innymi domami, zapatrzona w ideę domu Węża. Z jednymi przedmiotami radziła sobie lepiej, z innymi zdecydowanie nie. Ale kto przejmowałby się historią magii, czy astronomią? Na pewno nie Lao. Ona miała dużo ważniejsze sprawy na głowie. Sprawy towarzyskie rzecz jasna. Mimo wszystko jednak uczyła się całkiem dobrze, była Ślizgońską Królową, to i owszem, ale nauki nie zamierzała zaniedbywać. Rodzice wymagali od niej jak najlepszych stopni, ona sama poza tym chciała być najlepsza. We wszystkim. Prawie z każdego przedmiotu dostawała najlepsze oceny, nigdy jednak tak naprawdę nie wiedziała, kim chce zostać, gdy ukończy Hogwart. Ten temat był dla niej tematem tabu, poza tym… Kobiety, takie jak ona i z takich rodzin, jak ona, nie musiały pracować i jej potencjalna bezrobotność skandalem by nie była. Wystarczało przecież, że pachniały i pięknie wyglądały, zabawiały ważnych gości na urządzanych przez siebie przyjęciach, po co im była praca? Nie raz rozmawiała z mamtką o takich sprawach, w piątej klasie doszła do tego, że może zostanie słynną pianistką… To jednak nie było to, o czym marzyła. Ot tak, luźny plan, by robić coś w życiu, by nie siedzieć cały czas w domu, w kuchni, przy dzieciach… A skoro przy dzieciach jesteśmy – jej rodzice mieli jasno postawione zasady. Narzeczony w wieku 23 lat, ślub i dwójka dobrze wychowanych, grzecznych dzieci. Tak była uczona, tak wychowywana i tego od niej wymagano. Cały światopogląd szlachcianki runął jednak niczym domek z kart, chociaż nie w tak szybkim tempie. Powodem tego był niejaki puchon, Finnick Potter. Początkowo miała go jedynie za namolnego borsuka, który upatrzył sobie ją jako swoją własną boginię, co zresztą nie dziwiło nikogo. Od samego początku praktycznie, gdy Laoise wkroczyła do Hogwartu, zabiegał o nią, zapraszał na spotkania, wysyłał prezenty… Trzeba przyznać, że Pachoński adorator był wytrwały w swoich zalotach, toteż w końcu dała mu szansę, chociaż nie myślała, że coś poczuje. Pewnego dnia założyła się ze swoimi ślizgońskimi przyjaciółkami, że owszem, umówi się z nim, ale po to, żeby zrobił z siebie kompletnego idiotę – Laoise miała ośmieszyć starszego od siebie o trzy lata chłopaka przed całą szkołą, więc w końcu się z nim umówiła. Finnick jednak pokazał się w jej oczach z takiej strony, że… nie mogła tego zrobić. Powiedziała mu o zakładzie, ustalili wszystko razem i rozegrali tak, że Puchon faktycznie zrobił z siebie głupka, a Lao wygrała zakład z koleżankami, ale od tamtej pory zaczęli się umawiać, chociaż sama Laoise długo biła się z myślami. Wiedziała, że źle postępuje. Przecież nie był on ani dżentelmenem, ani ślizgonem, ani nie pochodził z rodu szlacheckiego. Okazało się jednak, że Potter otworzył w niej tę lepszą stronę, której ona nie znała. I polubiła to. Chociaż wypiera się tego jak mogła, wiedziała, że w obecności Finna czuje się inaczej, czuje się wolna, a przede wszystkim czuje się sobą. Niby miał czystą krew z maleńką skazą, obydwoje wychowali się w świecie czarodziejów, a jednak wydawało się, jakby wychowywali się na kompletnie dwóch różnych planetach. Kochająca rodzina? Ojciec z którym można dyskutować? Brat, który na wrzucenie łajnobomby do pokoju odpowie odwetem, a nie skargą do rodziców i skandalem na całą rodzinę? Rzeczywiście, dwa różne światy. Carrow tego nie znała. I chyba właśnie to w nim pokochała. Szaleństwo, dziecięcą radość z otaczającego go świata. Wszystko wydawało się być piękne. Do czasu. Zostawmy jednak sprawy związane z miłosnymi rozterkami panny Carrow. Wszak nadal była w szkole i trzeba było skupić się na nauce, a należało przyznać, że było to dość trudne. Carrow zajęła się Potterem i jej wyniki w nauce trochę się pogorszyły. Ostatecznie na egzamin wybrała najbardziej przydatne przedmioty takie jak zaklęcia, eliksiry, transmutacja, czy starożytne runy. Końcowy egzamin zdała mimo wszystko dobrze, nawet bardzo dobrze, choć nienajlepiej, przez co naraziła się na gniew swoich rodziców, a także na swój własny – w końcu była dziewczyną bardzo ambitną, a teraz zawiodła nawet własne ambicje, a wszystko przez związek z Finnickiem. W tamtych czasach poddawała ich miłość znacznej wątpliwości. Opłacała jej się? Było tyle problemów przez to uczucie, tylko knowań… zawalone egzaminy. Kochała go jednak i to uczucie było silniejsze od nękających ją wątpliwości.



Mamo, czemu? Czemu ojciec zabrania mi być szczęśliwą? Dlaczego nie pozwala mi spotykać się z tym, którego kocham?

Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Miłość Finna i Lao też musiała kiedyś dobiec końca. Dopóty dopóki była w Hogwarcie udawało im się zorganizować potajemne spotkania, wymieniali ze sobą listy. W Hogsmeade było wiele miejsc, w których mogli się ukryć. W zatłoczonych lokalach nikt nie zwracał na nich uwagi, a i sam Finnick znał kryjówki, których nie znała większość uczniów. Jednakże wraz z ukończeniem siódmego roku w Hogwarcie i odebraniem wyników z egzaminów sielanka się skończyła. Wystarczyła chwila nieostrożności, pan Carrow przejął listy, które tym razem, zamiast od Finnicka do Hogwartu, przynoszone były do posiadłości Carrowów. Ojciec Laoise obiecał, że jeżeli para się nie rozstanie, Potter straci życie. Rozstali się więc, a Laoise zaczęła żyć tak, jak jej kazano. Nie poszła do pracy, tak, jak przewidywano. Zaczynała uczyć się gospodarstwa domowego pod czujnym okiem matki, uczyła się urządzania przyjęć, uczyła się jak dobrze wyglądać i jak być jeszcze bardziej idealną. W wieku 21 lat uprosiła ojca o stadninę, którą postawił dla córki z wielką radością i tak oto Laoise Carrow została właścicielką stadniny, w której jazdy konno uczyły się i uczą nadal najbogatsze dzieci z rodzin szlacheckich, nikt inny nie ma tam wstępu. Laoise sama trenuje dzieci, ale tylko te z najlepszych rodów, te, z tych szlacheckich, lecz trochę gorszych, trenują pracownicy, których zatrudnia. W stadninie ma wiele ras koni: abraskany, graniany, aetonany, a także pegazy. Na naukę „jazdy” na koniach latających, dzieci muszą mieć pozwolenie rodziców i wiek powyżej lat 15. Wszystko to, co Carrow w stadninie ustala, sprawdza się i jej mały biznes z roku na rok powiększa się bardziej, zdobywa coraz większą sławę, a ona w ten sposób zapominała i nadal stara się zapominać o swojej miłości. I chociaż starała się tego nie pokazywać to czuła jak traci całą swoją życiową energię, mimo stadniny, mimo zbliżeniem się do matki, dzięki wspólnym pracom domowym... Przez spotkania z Finnem nabierała uśmiechu i chęci do życia. Teraz? Znowu stała się sztywno siedzącą marionetką, która uśmiechem oczarowuje gości na bankietach. Pomimo tego, że nie kontaktowała się z Potterem, była wyczulona na jego nazwisko. Dzięki temu wiedziała co się dzieje i jej ukochanego. Właśnie, nigdy o nim nie zapomniała i nigdy nie przestała go kochać. Po jakimś roku jednak od ostatniego listu… przypadkowo spotkali się na mieście i od tamtej pory sporadycznie się spotykają, w tajemnicy, w ukryciu, w ciągłym strachu, przez co oboje potwornie cierpią, ale… nic nie mogą na to poradzić. Nadal czuje strach i rozdarcie, ma wrażenie, że ktoś ją śledzi. Boi się, że kiedyś nie zastanie swojego ukochanego. Dużą pomocą w ich potajemnych spotkaniach okazał się starszy brat Finna, Charlus, który za pomocą liścików zostawianych w stadninie umawiał ich na kolejne spotkania. Nie można jednak ukryć, że miała coraz rzadszy kontakt z Potterem, a dała o sobie znać jej „ciemniejsza” strona osobowości. Ze swoim kuzynem zawsze miała dobre relacje, jednakże nigdy tak dobre jak teraz. To on podsunął jej pierwszą książkę o czarnej magii. To on podjudzał jej chęć chłonięcia na ten temat wiedzy. Takim zapalnikiem do zgłębiania tajników tejże dziedziny magii było pojawienie się na arenie międzynarodowej Grindelwalda, który swoją osobowością i dokonaniami przykuł uwagę Carrow, chociaż ta była zawiedziona, że poprzestał jedynie na Hogwarcie. Ona sama nie brała przecież udziału w wojnie i ta wojna nie dotknęła jej w żaden ze strasznych sposobów, ale sprawiła… że Carrow zapragnęła być jak Ci potężni czarnoksiężnicy, zaczęła wierzyć w ich ideały, chciała być jak oni, chciała być z nimi, pomimo wszystko.



Mamo, jestem już dorosła, możesz przestać mówić co mam robić.

Mówią, że czas leczy rany. Nieprawda. Rany Laoise zadane przez jej ojca nie zagoiły się. Bolały nadal. Musiała się nauczyć żyć z tą sytuacją. Musiała zacząć coś robić w życiu. Powróciła do swojej pasji, którą są konie. Można by powiedzieć, że przelała swoją miłość na te stworzenia. Stara się nie wracać do przeszłości, to chwil, gdy cały czas była z Finnickem, ale to trudne, kiedy wszystko przypomina ci o tym jedynym, z którym nie możesz być. Na nowo wróciła chłodna, wyrafinowana szlachcianka. Nic dziwnego, że kiedy doszły ją słuchy o organizacji założonej przez Toma Riddle’a postanowiła do niej dołączyć. Rycerze Walpurgii były esencją wszystkich wartości przestrzeganych przez ród Carrow. Wpajane od dziecka zasady dały o sobie znać, nie zmieniły ich nawet relacje z Potterem, a przerwanie ich związku, który zmienił się w rzadkie spotkania, wręcz spotęgowało to kim była wcześniej. Sama nie wiedziała dlaczego wstąpiła do organizacji. Z jednej strony kochała Pottera,z drugiej dla ich wspólnego dobra chciała zaprzepaścić do uczucie. O samej organizacji dowiedziała się od kuzyna, który jak się okazało też do niej należał. Chciała władzy, chciała potęgi, którą obiecywał Tom Riddle. Tak jak on, tak jak cała rodzina Carrowów wierzyła w ideę czystej krwi. W bractwie jest od niedawna, była na około trzech spotkaniach, ucząc się tajnik czarnej magii, których postawy poznała dzięki bratu. Okazało się, że Rycerze Walpurgii to jest właśnie to, co pozwala jej się zatracić, co pozwala zapomnieć o całym otaczającym jej świecie… włączając w to Finnicka Pottera.
Wróćmy jednak do codziennego życia panienki Carrow. W wieku lat 23, zgodnie z zapowiedziami rodziców, Laoise został też wybrany narzeczony. Nie może tego zmienić, musi za niego wyjść, ale… ale ona przecież tak bardzo kocha Pottera, pomimo ich rzadkich spotkań, po mimo jej fascynacją czarną magią, pomimo wszystkiego.



Patronus: Kot jest symbolem grzechu, czarów, diabła; nieszczęścia, ciemności i śmierci, nadużywania dóbr doczesnych, drapieżności, okrucieństwa, egoizmu, dumy, niezależności, swobody, nerwowości; uwielbia pławić się w wygodzie i luksusie, czystości. Kojarzy się ze starannością i wdziękiem.
Nie da się nie zauważyć podobieństwa między kotem, a charakterem Laoise. Kobieta jest prawdziwą damą, poruszą się z gracją, na wszystkich patrzy z góry i woli swoje własne towarzystwo, niż innych. Kroczy własnymi, sobie tylko znanymi ścieżkami, niczym kot.
Gdy przywołuje patronusa, przypomina sobie swój pierwszy raz, gdy wsiadła na konia i usłyszała od rodziców, że jest do tego wprost stworzona.










 
6
3
3
3
0
3
4


Wyposażenie

Kluczyk z Gringotta, Teleportacja, Sowa, Różdżka





Ostatnio zmieniony przez Laoise Carrow dnia 22.09.15 7:14, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Anonymous
Gość
Re: Laoise Carrow [odnośnik]23.09.15 14:12

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana
INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!

Panienka Carrow wydaje się typową szlachcianką, lecz to tylko pozory - jej tajemnice znają tylko nieliczni. Miłość do chłopaka ze skazą wbrew woli rodziców? Taki związek nie miał prawa bytu. Choć kto wie... Może znajdzie drogę do szczęścia przy boku Pottera lub w szeregach Rycerzy Walpurgii będzie kultywować szlacheckie tradycje? Jestem ciekawa dalszego ciągu historii Laoise Zmykaj do fabuły i baw się dobrze! Smile

OSIĄGNIĘCIA
Urodzona w siodle
 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Pełnia zdrowia.
Psychiczne
Pełnia zdrowia.
UMIEJĘTNOŚCI
Statystyki
Zaklęcia i uroki:6
Transmutacja:3
Obrona przed czarną magią:3
Eliksiry:3
Magia lecznicza:0
Czarna magia:3
Sprawność fizyczna:4
Inne
Teleportacja
WYPOSAŻENIE
Kluczyk z Gringotty, sowa, różdżka
HISTORIA DOŚWIADCZENIA
[21.09.15] 900-870=30
Catalina Vane
Catalina Vane
Zawód : Koroner
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
Zbrodnia krwią zamyka drzwi. Po ich drugiej stronie znajduje się świat niewyobrażalny dla innych.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Laoise Carrow  Tumblr_ml8fiq5Mpd1rh5woro1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
http://morsmordre.forumpolish.com/t579-catalina-vane http://morsmordre.forumpolish.com/t619-psycho#1731 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f95-doki-pearl-road-21
Laoise Carrow
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach