Wydarzenia


Ekipa forum
Wejście
AutorWiadomość
Wejście [odnośnik]05.03.16 16:37
First topic message reminder :

Wejście

Kawiarnia znajduje się w starym budynku, tuż przy skwerku. To ciche i spokojne miejsce, z mnóstwem otaczającej zieleni - zajmując miejsce koło okna lub na zewnątrz, by w wiklinowych fotelach obserwować czarodziejów w nieodległym parku. Z zewnątrz kawiarnia wygląda skromnie - to niewielki, kremowy budynek z turkusowymi drzwiami okalanymi przez kwitnący, pnący się po ścianie jaśmin. Tuż obok wejścia wisi ozdobna, pomalowana także na turkusowo tabliczka z nazwą kawiarni – „Fidelius”.

W Fideliusie znajdziesz wiele tradycyjnych kaw, które niezaprzeczalnie docenią koneserzy jej smaku, ceniący sobie prostotę i konserwatywny sposób przyrządzania. Ich smak możesz osłodzić najróżniejszymi ciastami, zamawianymi u jednej z najlepszych cukierniczek, Cynthii Vanity. Jednak w karcie znajduje się także kilka pozycji o nazwach doskonale znanych czarodziejom - to inkantacje zaklęć i nazwy popularnych eliksirów. Odważysz się zamówić jedną z nich?

Belladonna - kawa o intensywnie fioletowym zabarwieniu, ma działanie upiększające - rozjaśnia cerę i oczy.
Kamień księżycowy – kawa mieniąca się na srebrzysty kolor
Chichotek - kawa z sekretnym składnikiem, który ponoć delikatnie poprawia nastrój. Ile w tym prawdy? Jedno jest pewne - zawsze podawana jest w kubku gryzący w nos.
Kameleon - kawa podawana w przezroczystej filiżance, po każdym łyku zmienia swój kolor.
Eliksir wielosokowy - kawa zmieniająca kolor włosów pijącego, na taki o jakim pomyśli.
Felix Felicis - złocista kawa, o miodowym smaku.
Glacius – biała lub czarna kawa, na wierzchu której unoszą się różnokolorowe pianki. Choć jest ciepła, możesz odnieść wrażenie, że zamraża ci usta.
Confundus - kawa o działaniu wyciszającym, ma działanie relaksacyjne.
Pożoga - po odstawieniu filiżanki na stół, na powierzchni kawy tańczą płomienie o zwierzęcych formach.
Geminio – najzwyklejsze podwójne espresso.
Lapisio - na dnie filiżanki znajdziesz okrągły cukierek nadający kawie dowolny smak.
Obliviate - kawa, która nie pobudza, a relaksuje. Pozwala wyciszyć myśli, choć na chwilę zapomnieć o troskach.
Orchideus - kawa podawana w kwiecistych filiżankach, o wyrazistym zapachu ulubionych kwiatów pijącego.
Titillando - kawa, która musuje w ustach niczym intensywnie gazowana oranżada.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wejście - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Wejście [odnośnik]12.08.16 9:17
To miała być szybka, czysta akcja. Namierzenie człowieka odpowiedzialnego za rozprowadzanie nielegalnych eliksirów w okolicy zamieszkania jego jednej z podejrzanych nie powinno stanowić problemu. Ostatnio ludzie coś lubili podtruwać innych. Najpierw akcja z mniemanym czarnoksiężnikiem trucicielem zabijającym klientów lodziarni, teraz to. Nie było wielu alchemików w tym obrębie, jednak nie chodziło o samego odpowiedzialnego za wytwarzanie specyfiku. Mieli dotrzeć do źródła, dzięki któremu alchemik zdobywał ingrediencje. Raczej nie bojował sam na rzadkości typu smocza krew. Musiał być ktoś, kto handlował tymi rzeczami. Nie podobało mu się to, że ktoś w Londynie, praktycznie w centrum rozprowadzał silną truciznę. I w sumie po co? By nastolatki podtruwały swoje konkurentki w szkołach? Uczennica Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, w której żyłach płynęła jeszcze mała część agonii, trafiła do Świętego Munga, krzycząc z bólu. Wezwano do tej sprawy specjalną jednostkę i rozesłano agentów do rewiru, gdzie przerażona koleżanka trucicielka miała zakupić wskazany towar. Jej rodzice byli ważnymi osobistościami i wyłożono wiele pieniędzy, żeby zachować to w sekrecie. Gdyby nie chodziło o czyjeś życie, Carter rzuciłby tę sprawę. Nie zamierzał być ręką, która wymierzała to, co dyktowali ludzie ze złotem w sakiewkach.  Zrobił to jednak, bo wiedział że czas był tutaj ich wrogiem. Im bardziej się ociągali, tym więcej szkód narobi alchemik i jego zaopatrzeniowiec. Podczas przesłuchania małej trucicielki okazało się, że nie pamięta, gdzie kupiła ów eliksir, a w jej głowie panowała pustka. Sprytne. Bardzo sprytne posunięcie… Wiedźmia Straż dostała listę wszystkich alchemików w okolicy i mieli zinfiltrować przydzielonego im człowieka. Jemu przypadła Amelia Bennett. Dwadzieścia lat. Metr sześćdziesiąt osiem i niecałe pięćdziesiąt kilo. Znał jej akta, a z nich również i adres. Stamtąd przeszedł za nią do magicznego portu  i okolicznej kawiarni. Nie wyglądała na trucicielkę, ale Carter nigdy nie brał niczego pochopnie. Miał dostać się legalnym sposobem do jej pracowni i upewnić się, że nie ona za to odpowiadała. A potem ulotnić się z jej życia szybciej niż się w nim znalazł. Usiadł niedaleko od niej i poczekał, aż pojawi się kelnerka. Uśmiechnął się na widok nadchodzącej brunetki i zamówił dużą, czarną kawę. Przyzwyczajenie z czasów pobytu w Ameryce.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Hello darkness, my old friend
Come to talk with you again



Ostatnio zmieniony przez Raiden Carter dnia 21.08.16 11:49, w całości zmieniany 3 razy
Raiden Carter
Raiden Carter
Zawód : dzień dobry
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I don't know but I been told
A big legged woman ain't got no
s o u l
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wejście - Page 2 Tumblr_nd9k6t8Tpx1rjxr81o8_r1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3256-raiden-carter#55069 https://www.morsmordre.net/t3274-tales#55392 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3526-skrytka-bankowa-nr-834#61585 https://www.morsmordre.net/t3275-raiden-carter#117377
Re: Wejście [odnośnik]15.08.16 12:58
Kobieta wpatrywała się w swój dopiero co zaczęty szkic, zastanawiając się co może z nim dalej począć. Tak, zdecydowanie miała ochotę dzisiaj coś w końcu zrobić, lecz nie miała pojęcia co. Przerzuciła kartkę z cichym westchnieniem, w poszukiwaniu innych zaczętych niedawno szkiców. Wszystkie pozostawione na pastwę losu w nadziei, że kiedyś właścicielka szkicownika powróci do nich i dokończy. Zatrzymała się na jednym - ledwie napoczęty, jednak wydawał się być dość ciekawy. Kobieta przekręciła szkicownikiem tak, by zbadać jego kształty z każdej strony - ostatecznie pozostawiła go do góry nogami. Ponownie uniosła wzrok, chcąc dać chwilę oczom by wypoczęły, zanim ponownie skupią się na jej szkicach. Rozejrzała się dookoła - zdecydowana większość klientów znajdowała się w środku kawiarni, a obecnie na zewnątrz znajdowała się jedynie kelnerka i jakiś mężczyzna. Zdawało jej się, iż nigdy wcześniej go jeszcze nie widziała, a przynajmniej nie w tym miejscu.
Napotykając jego spojrzenie spuściła wzrok na kartkę, chcąc przenieść uwagę na to co chce stworzyć. Przywykła do tego, iż inni zwykli się jej przyglądać - kiedy nie mogli z nią gadać nie wiedząc jak, robili tylko to mając nadzieję, że znajomość jakoś sama się nawiąże, może i nawet ona sama podejmie kroki w tym celu. Nie taka jednak była jej natura - wieczorami lubiła przebywać jedynie sama ze sobą, mogąc wsłuchiwać się w odgłosy za oknem i upajać się zapachem farb. Czasami pozwalała też sobie na zakup truskawek - wtedy nie potrzebowała już niczego więcej do szczęścia, a przynajmniej nic co mogłaby sobie jeszcze zapewnić.
Nie zwykła wchodzić w głębsze relacje z innymi, chociaż czuła powinność do utrzymywania pozytywów ze swoimi klientami. Od razu jednak dawała im odczuć że może ich lubić, może i spotykać się z nimi na kawie czy innych podobnych rzeczach, jednak nie mają dużych szans na zostanie tym typem przyjaciół, którzy nocują razem, spędzają każda wolną chwilę razem i paplają o głupotach. Miała swoje zasady, także i te dotyczące tego co uwarzy. Ceniła sobie możliwość zarobku, jednakże gdyby nie miała warunków, klienci wleźli by jej na głowę. Niejednych musiała odprawić z kwitkiem z jednoczesnym bólem w środku, ale najwyraźniej czasami tak po prostu trzeba.
Z zamyślenia wyrwała ją kelnerka, pytająca o to, czy nie zechciałaby może czegoś jeszcze. Jednocześnie słysząc jej głos, Amelia wyobrażała sobie wszystkie swoje pieniądze albo przynajmniej ich malutką ilość. Lubiła herbatę - szczególnie tą, przy której smak nie był tak łatwy do osiągnięcia, jednakże tym razem musiała obejść się smakiem. Jedyne na co się zgodziła to na darmową dolewkę najzwyklejszej herbaty - w końcu lepsza taka niż żadna.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wejście [odnośnik]21.08.16 11:48
Zastanawiał się, co powinien zrobić z tą… Dziewczynką. Miała niecałe dwadzieścia lat i do tego dowiedział się na razie, że posiadała dusze artystki. Zrobienie wywiadu o podejrzanych nie należało do jego zadań. On dostał jedynie czyste informacje na kartce papieru. Dalej miał radzić sobie sam. Jak inny podostawali poważniejsze cele, tak on nie skreślił jej jednak z listy potencjalnych podejrzanych. Przecież na tym polegała jego praca. Dowiedzeniu się co było nie tak.  Jej osoba zaintrygowała go jeszcze bardziej, gdy przechodząc koło niej dostrzegł specyfikę jej obrazów. Jego matka lubiła robić podobne rzeczy. Lubiła wmawiać swoim dzieciom i mężowi, że ma talent, a potem okazywało się, że naprawdę go miała. Sprzedawała ilustracje do książek dla dzieci, prywatnych galerii, ludzi pochłoniętych przez sztukę. Była to dla niej jednak odskocznia. Na pierwszym miejscu zawsze stał dom z rodziną oraz pracą. Pracą, której nigdy nie przynosiła do domu. Beształa Williama za to że przesiadywał w gabinecie nad stertą papierów i zarywał noce. Potem jednak godzili się i razem siadali do sprawunków, podczas gdy ich dzieci smacznie spały w pokoju obok. Kochane i pełne ich miłości. 
Nie zamierzał czekać dłużej. Wstał, zabierając położy wcześniej na stoliku kapelusz i podszedł do młodej kobiety.
- Pozwoli pani? – spytał, stając obok stolika dziewczyny, ale w odpowiednim dystansie, by nie poczuła się nagabywana. Gdy dostał odpowiedź, zajął wskazywane wcześniej miejsce. – Proszę wybaczyć, ale zauważyłem bardzo podobny styl do mojego ulubionego artysty – odpowiedział, wskazując na szkicownik, wcale nie mijając się z prawdą. Kochał obrazy matki i nawet jeśli czasami nie wiedział, co przedstawiały – oddawały jej nastrój. Szkice jednak były bardzo podobne do kreski, którą prowadziła po swoim zeszycie Amelia Bennett. A więc tym zajmowali się alchemicy w wolnym czasie?


Hello darkness, my old friend
Come to talk with you again

Raiden Carter
Raiden Carter
Zawód : dzień dobry
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I don't know but I been told
A big legged woman ain't got no
s o u l
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wejście - Page 2 Tumblr_nd9k6t8Tpx1rjxr81o8_r1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3256-raiden-carter#55069 https://www.morsmordre.net/t3274-tales#55392 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3526-skrytka-bankowa-nr-834#61585 https://www.morsmordre.net/t3275-raiden-carter#117377
Re: Wejście [odnośnik]21.08.16 20:47
Śmierć ojca zamknęła pewien etap w życiu Amelii, a jej przeprowadzka rozpoczęła kolejny, zapowiadający wiele zmian. Wcześniej cicha i niezabiegająca o jakiekolwiek kontakty, teraz musiała nieco to zmienić - w końcu musiała zarabiać, a jej zawód wymagał kontaktów z drugą osobą. Szybko jednak okazało się, iż świat w którym postanowiła zamieszkać różnił się od rodzinnego - ludzie byli inni i chociaż niektóre rzeczy nigdy miały się nie zmienić, to nie trudno było zawrzeć nowe znajomości. Osoby chętne na rozmowy wydawały się pojawiać znikąd, a jej specyficzny charakter wydawał się ich nie odstraszać. A może ona sama przesiąknęła tym miejscem na tyle, by samemu się nieco zmienić?
Pochłonięta myślami kontynuowała swój szkic i chociaż nie wiedziała do czego dąży, to czuła nagły przypływ chęci do tworzenia. Wszystko to jednak prysło niczym mydlana bańka, kiedy dotarł do niej nieznajomy głos. Powoli uniosła wzrok i chociaż była pewna obaw, to ciekawość zwyciężyła.
- Nie przywykłam jeszcze do ludzi, którzy od tak sobie proponują mi towarzystwo - powiedziała, patrząc mu prosto w oczy. - Proszę, niech pan siada.
Odłożyła swój szkicownik i ołówek, prostując się na krzesełku. Chcąc bądź nie wyzbyła się wcześniej swobody, czując jak jej umysł przyjmuje bardziej czujną postawę - pamiątka po Hogwarcie, której nijak nie może i nawet nie do końca chce się wyzbyć.
- Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale nie wygląda pan na kogoś, kto interesuje się sztuką - zaczęła, kątem oka zerkając na swój szkicownik. - Kto jest tym artystą, jeśli mogę spytać?
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wejście [odnośnik]21.08.16 22:19
Zniósł jej pełne ciekawości spojrzenie zupełnie jakby to po nim spłynęło. I faktycznie tak było. po tylu latach pracy, takiej pracy i dodatkowo rozwijania dość kontrowersyjnej osobowości Carter w ogóle nie przejmował się spojrzeniami innych ludzi. Jeszcze tego brakowało, by jakiś gruby pajac go oceniał? Co on mógł? Wpierdalać pączki i czytać w gazecie o tym jak Wiedźmia Straż znowu rozwiązała sprawę zabójstwa lub powstrzymała napad na bank. Tudzież jeden  pracowników odznaczył się brawurą, odnajdując porwane dziecko. 
Cóż. Musi pani jeszcze wiele przeżyć – odarł lekko, po czym odwrócił się, by zerknąć w stronę wejścia do kawiarni. Kelnerka zginęła już w środku z jego zamówieniem razem ze swoją ładną twarzą. Dziwne było, że takie miejsce było otwarte nawet w takie zimne dni. Mimo że było ładnie, czuć był wszechogarniający chłód. – Dziękuję – odpowiedział, po czym skupił spojrzenie na jej szkicowniku. Odłożyła go, chociaż wcale nie chciał jej odrywać od pracy. Miało być trudno, bo nie była typem skorym do rozmowy. Jednak takie miał zadanie. Miał ją skazać lub uniewinnić. Była dobrze wychowana, chociaż niechęć do jego osoby lub kogokolwiek obcego maskowała pod maską chłodnej uprzejmości.
Gdy skończyła mówić, zaśmiał się głośno, idealnie rozumiejąc co miała na myśli.
Nie jestem, ale moja matka lubiła. I to o nią mi chodziła. Po prostu przypomniały mi się chwile, gdy wychodziła do parku i rysowała – zakończył. - Chyba nie inspirowała się nikim szczególnym. Po prostu robiła to, co czuła. Nie znam się na tym zupełnie, ale miała podobną... Jak to się mówi? Kreskę?


Hello darkness, my old friend
Come to talk with you again

Raiden Carter
Raiden Carter
Zawód : dzień dobry
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I don't know but I been told
A big legged woman ain't got no
s o u l
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wejście - Page 2 Tumblr_nd9k6t8Tpx1rjxr81o8_r1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3256-raiden-carter#55069 https://www.morsmordre.net/t3274-tales#55392 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3526-skrytka-bankowa-nr-834#61585 https://www.morsmordre.net/t3275-raiden-carter#117377
Re: Wejście [odnośnik]01.10.16 23:11
Są tacy ludzie, których nadejście da się wyczuć - dosłownie. Stary Mike do takich właśnie osób należał. Nikt nie wie, jak ma faktycznie na imię, bo i od wielu lat nikogo to imię nie obchodziło. Właściwie nawet Mike niewielu na niego mówi, ot kumple po fachu. Porządni obywatele wolą "idź pan w cholerę", "menel", ewentualnie "zachlejmorda".
Stały ekwipunek Mike'a to stara, brudna, poszarpana kurtka, której był zapewne gdzieś piątym już dumnym właścicielem, rękawiczki czarne, bez palców, z których owe palce wystają dużej, jakby nabrzmiałe i czerwone. Twarz też ma czerwoną, podobnie jak kartoflany nos. Spojrzenie jest dość nieobecne, choć zawsze smutne i błagalne, jednocześnie natarczywe - przynajmniej równie natarczywe, jak zapach, jaki od Mike'a czuć na niezłą odległość.
Pojawiał się w tej okolicy od niedawna. Wcześniej widywano go na Pokątnej, ale straż na tyle dała mu się we znaki, że zmienił miejsce bytowania i od jakiegoś czasu można było go spotkać w okolicach portów. Urocza knajpka była miejscem idealnym na drobny zarobek.
Ruszył w kierunku ładnej damulki dobrze nauczony, że ładne damulki nie lubią takich, jak on. Marszczą słodkie noski i dżentelmeni czasem sypną groszem, żeby Mike odszedł, bo nie chcą się w obecności damulek wykłócać. Podszedł więc do pary, która wyglądała mu ładnie, z jakimiś rysunkami, wyciągając jedną z rąk w ich stronę, ale zwracając się do mężczyzny.
- Panie. Zimno jest. Daj pan jakiegoś sykla czy dwa na ciepłe jedzenie. - odezwał się głosem zachrypniętym i jedną ręką oparł się o stolik, przy którym parka siedziała.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Wejście - Page 2 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wejście [odnośnik]02.10.16 8:47
Dziewczyna dalej wyglądała na spiętą i najwyraźniej miała jakiś problem z zawiązywaniem nowych znajomości. Czy ktoś taki mógł wydać się podejrzany? Jak najbardziej, chociaż nie sądził, że robiła coś aż tak złego. Odludki jednak potrafiły się dobrze chować z tym, co potrafiły. A ona miała dar w ręku i naprawdę świetnie sobie radziła. Czasem zastanawiał się czy jego matka naprawdę mogłaby malować. Chociaż nie posiadała tego czegoś, szło jej całkiem nieźle. Dalej w jego pokoju wisiały rysunki, które wykonała dla swojego pierworodnego. Było to naprawdę przyjemne - obserwowanie tego, co zostawiła mu. Czasem po prostu leżał i zastanawiał się w jakim momencie ich życia Marlene namalowała te obrazy. Nie wszystkie pamiętał, chociaż niektóre przypominały mu niektóre z ich wypraw. Na przykład góry były oczywiste - wycieczka do Szwajcarii, którą sobie zafundowali, zanim jeszcze urodziła się Sophia. To były naprawdę miłe wspomnienia.
I wtedy do jego nosa doszedł smród długiego braku mycia się, moczu i czegoś jeszcze - zapach menelstwa w każdym zakątku świata był taki sam. Nie dało się go pomylić z niczym innym. Zmarszczył nos, jednak nie poruszył się, bo wiatr zawiał w drugą stronę, dając mu szansę na oddychanie. Mężczyzna podszedł do nich i zaczął żebrać.
- Nie dam panu pieniędzy, obieżyświacie - odpowiedział Raiden. - Ma pan zdrowe ręce. Dlaczego nie pracujesz? - spytał, wzruszając ramionami. Nigdy tego nie rozumiał. Mogli przecież złapać nawet za łopatę i kopać rowy. Sprzątać ulice. Wynosić lub zbierać śmieci.


Hello darkness, my old friend
Come to talk with you again

Raiden Carter
Raiden Carter
Zawód : dzień dobry
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I don't know but I been told
A big legged woman ain't got no
s o u l
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wejście - Page 2 Tumblr_nd9k6t8Tpx1rjxr81o8_r1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3256-raiden-carter#55069 https://www.morsmordre.net/t3274-tales#55392 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3526-skrytka-bankowa-nr-834#61585 https://www.morsmordre.net/t3275-raiden-carter#117377
Re: Wejście [odnośnik]02.10.16 9:55
Stary Mike był wytrenowany w podobnych dyskusjach. Miał wytrenowane monologi na "idź pan w chuj", wiedział więc też co odpowiadać na każdą kolejną wersję "weź się do roboty, menelu". Widocznie trudnił się swoim zawodem od lat i doszedł już w nim do pewnego etapu, na którym odmowa nie jest mu straszna, a każdy człowiek z pieniędzmi zasługuje na kilka szans, żeby się upewnić, czy nie chce tych pieniędzy oddać właśnie jemu.
- Pan myślisz, że to wszystko takie łatwe, a sam byś mógł być tu jak ja. Jeszcze nadal możesz. - pochylił się nad stolikiem nie zwracając uwagi na ciekawskie spojrzenia ani na marszczenie i zasłanianie nosów w okolicy. - Czasem człowiek chce i może coś robi, ale nie zawsze wyjdzie. Różne rzeczy się dzieją. Myślisz, że jesteś lepszy, bo masz coś, a miałeś przede wszystkim dobrych starych, co cię do szkoły posłali, co ci kursy opłacili i nauczyli co trzeba, miałeś i masz dobrze to myślisz, że wiesz wszytko o każdym życiu. A gówno wiesz. - oznajmił z całym swoim przekonaniem, najwidoczniej zamierzając opowiadać swoje prawdy o życiu tak długo, aż coś dostanie i bronić swojej godności i swojego prawa do roszczenia sobie praw do pieniędzy innych ludzi. Nie wydawał się nawet oburzony, choć nie spodobała mu się odmowa. Raczej chciał objaśnić, że mu się należy, jego rozmówca nic o świecie nie wie, więc niech grzecznie wyskakuje z galeonów i odejść bogatszy o jakąś monetę, czy dwie. Stolik dalej, jeśli go wcześniej kelnerzy nie wywalą, jeśli wywalą to do kolejnej knajpki.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Wejście - Page 2 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wejście [odnośnik]02.10.16 10:52
- Chciało mi się uczyć - odpowiedział niewzruszony Raiden. - Na pewno będę się wtedy lepiej prezentował - dodał, uśmiechając się szeroko, bo zatwardziałość mężczyzny szczerze go rozbawiła. Nie był jednak z tych, którzy odrzucają prośbę o pomoc. W końcu był Carterem. Rodzice nauczyli swoich dzieci wrażliwości na takie sytuacje. Słuchał długiego wykładu z niezmienionym wyrazem twarzy. Gdy w końcu tamten skończył, Carter wstał i spojrzał na niego z góry. - Poczekaj pan tu. Zaraz przyjdę - powiedział, przejeżdżając dłonią po zaroście i wchodząc do kawiarni, gdzie mieli również drożdżówki jak i inne ciepłe ciasta. Poprosił o spory kawałek jednej z nich, uśmiechając się szeroko do sprzedającej. Zarumieniła się lekko, a policjant niby to przypadkiem dotknął jej ręki, gdy odbierał zamówienie. Z białym pakunkiem wrócił do stolika na zewnątrz, po czym podszedł do siedzącego na jego miejscu faceta. Już chciał coś powiedzieć, gdy podniósł wzrok. W tej samej chwili zobaczył w oddali ulicy jednego ze swoich współpracowników. Zauważył, że ten wpatrywał się w niego intensywnie i machnął głową w znaku, by się pospieszył. Najwidoczniej coś znaleźli. Równocześnie mógł porzucić obserwowanie Amelii Bennett. Przekazał ciepłe ciasto biedakowi, odchodząc już myślami od kawiarni jak i jego towarzyszy.
- Smacznego, stary - mruknął jedynie, nie patrząc na menela. - Do widzenia - rzucił do blondynki, po czym klepnął żula po ramieniu i odszedł w stronę policjanta.

|zt


Hello darkness, my old friend
Come to talk with you again

Raiden Carter
Raiden Carter
Zawód : dzień dobry
Wiek : 32
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I don't know but I been told
A big legged woman ain't got no
s o u l
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wejście - Page 2 Tumblr_nd9k6t8Tpx1rjxr81o8_r1_250
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3256-raiden-carter#55069 https://www.morsmordre.net/t3274-tales#55392 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f308-beckenham-overbury-avenue-13 https://www.morsmordre.net/t3526-skrytka-bankowa-nr-834#61585 https://www.morsmordre.net/t3275-raiden-carter#117377
Re: Wejście [odnośnik]02.10.16 11:50
Mike aż nabrał powietrza na słowa Cartera i zapewne rzuciłby kolejnym wykładem, albo po prostu ładną wiązanką, bo nie był typem bardzo cierpliwym ani szczególnie elokwentnym i zdarzało mu się swoje emocje i roszczenia wyrażać w absolutnie najprostszy, a przy tym wulgarny sposób, ale zachowanie Cartera zdziwiło go na tyle, że zgodził się zaczekać. Spodziewał się co prawda, że jego rozmówca chce mu w ten sposób uciec, obserwował go więc bardzo uważnie aż do chwili, kiedy nie dostał ciasta.
Nie było to to, czego chciał. To nawet nie kwestia tego, że bardzo chciał się nawalić, po prostu chciał pieniędzy, prosił o pieniądze i dostanie czegoś innego nie było szczególnie satysfakcjonujące. Jego darczyńca zdążył jednak odejść (podobnie, jak ulotniło się sporo osób siedzących przy stolikach w okolicy), więc bez większego marudzenia siadł i zjadł, co dostał, by zaraz odejść - w poszukiwaniu kogoś, kto zechce oddać mu trochę pieniądza.

zt


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Wejście - Page 2 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wejście [odnośnik]08.01.17 14:00
Para nr V

Reveth z rezerwatu Peak District był już starym, wysłużonym smokiem, który przeżył niejedno pokolenie. Raleigh już od dawna trzymał nad nim pieczę, ale ostatnimi czasy stworzenie na tyle podupadło na zdrowiu, że młody Greengrass postanowił poszukać nowych sposobów na dodanie mu sił w tych ostatnich latach jego życia. Wczoraj w jego dłonie wpadła księga, zresztą wydana stosunkowo niedawno, bo w 1941 roku, w której opisywano efektywne metody leczenia schorzeń stwardnienia smoczych stawów za pomocą wywarów z różnych odmian mandragor, co na pewno pomogłoby jego podopiecznemu. Popytał wśród znajomych i dowiedział się, że Peony Sprout mogłaby mu użyczyć ingrediencji do uwarzenia odpowiedniego naparu. Listownie wymienili się odpowiednimi informacjami i uzgodnili, że najlepszym miejscem na dokonanie transakcji będzie kawiarenka Fidelius.

W tym samym czasie policja antymugolska, które początki swojej kariery zarysowała bardzo wyraźnie, dostała tajne informacje, że w tamtych rejonach odbywa się nielegalna sprzedaż magicznych używek prowadzona przez mugolaków - ponoć w zamierzeniu miało zagrażać to czystej krwi czarodziejom.
Gdy Peony i Raleigh dotarli na umówione wcześniej miejsce, dostrzegło ich dwóch funkcjonariuszy z policji antymugolskiej i natychmiast do nich podeszło, najwyraźniej uznając ich za przemytników i handlarzy szkodliwymi substancjami.
- Dzień dobry. Poprosimy o oddanie nam swoich różdżek, pójdą państwo z nami - powiedział wysoki policjant o nieprzyjemnym obliczu, po czym obaj mężczyźni ruszyli, by pojmać Raleigha i Peony, wcześniej odbierając im różdżki.

Raleigh i Peony mogą:

a) przekonać policjantów, że są niewinni

mechanika:

b) przekupić policjantów
mechanika:

c) spróbować wyrwać się i uciec
mechanika:

Jeżeli Raleigh lub Peony nie zdołają uciec lub w dowolny sposób przekonać policjantów, trafią do Tower. Próba rzucenia jakiegokolwiek zaklęcia również zakończy się (zgodnie z dekretem) wycieczką do Tower.

Datę spotkania możecie założyć sami. Czara Ognia nie kontynuuje z Wami rozgrywki. Wszystko jest w Waszych rękach.
W związku z tym, że rozgrywka może zakończyć się trafieniem przez postać do Tower, nie można odgrywać wątków o dacie późniejszej niż w tym wątku.
Miłej zabawy!


Czara Ognia
Czara Ognia
Zawód : n/d
Wiek : 0
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Konta specjalne
Konta specjalne
https://www.morsmordre.net/t437-szukam-towarzystwa#1153 https://www.morsmordre.net/u731contact https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t437-szukam-towarzystwa#1153 https://www.morsmordre.net/t437-szukam-towarzystwa#1153
Re: Wejście [odnośnik]08.01.17 23:01
/ jaka data? chyba najlepiej jakoś pod koniec kwietnia skoro nie wiadomo co im się przytrafi?

Peony zwykle cieszył fakt kiedy dostawała informacje o nowych zleceniach. Nawet jeśli chodziło tylko o kilka ingrediencji do uwarzenia eliksiru czy naparu. W końcu to zawsze dodatkowe pieniądze, zabezpieczenie, a przede wszystkim wiedziała, że jej praca nie odbija się wyłącznie echem po świecie czarodziejów. Ciężko jej było wrócić na tory, które porzuciła. Teraz mogła tylko myśleć kim by było gdyby nie wyjechała i co by robiła gdyby nie wyjechała. Skoro jednak przeszłości zmienić nie mogła to nie widziała w tym też najmniejszego sensu. Po wymienieniu się listami z chcącym kupić od niej ingrediencje szlachcicem wybrała się na umówione spotkanie. Jako, że ciężko byłoby jej mężczyznę rozpoznać to umówili się przy wejściu by wspólnie później zająć się omówieniem szczegółów. Traf chciał, że nie mieli na to okazji bo po wymienieniu powitalnych uprzejmości zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy jak się okazało antymugolskiej policji. Peony nie miała dobrego zdania o tych ludziach, a już na pewno nie miała dobrego zdania o referendum i jego wynikach. Nie wiedziała jak to w ogóle było możliwe, żeby tyle osób zagłosowało w sposób tak bezsensowny. Jeżeli były to prawdziwe wyniki to żyła w społeczeństwie idiotów. Tylko czy nie wiedziała tego od dawna? Kiedy zabrali jej różdżkę spojrzała na swojego towarzysza zaskoczona. - Co to ma znaczyć? - zapytała, ale mężczyzna przed nią tylko na nią spojrzał. - Dlaczego nas Panowie chcą zabrać? Przecież nic nie zrobiliśmy. - słysząc postanowione im zarzuty aż zbladła. Nie dlatego, że była winna temu o co ją oskarżają, ale dlatego, że to zabrzmiało zbyt specyficznie. Ona? Miałaby czymś handlować? Od razu przed oczami stanął jej moment, w którym rozwalała ściany domu by znaleźć to co ukradł, a później ukrył jej mąż. Do dzisiaj nie jest pewna co to było. Wiedziała, że musi to oddać Aspenowi i Raiowi. Wiedziała, że musi się tego pozbyć. - Proszę nam uwierzyć. To na pewno nie chodzi o nas. Czy zawsze tak szybko wyciągają Panowie wnioski? - dodała unosząc brew. Chciała zasiać w nim ziarno zwątpienia. Nie myślała w tym momencie o niczym innym. Nie wyobrażała sobie nawet sytuacji, w której mogłaby trafić do Tower. Co to w ogóle miało być. W końcu on był szlachcicem, a ona czarownicą czystej krwi. Takie coś nie powinno mieć w ogóle miejsca. A jednak. Jak dla niej to prawdziwy skandal i ktoś powinien się tym zająć.


do not cry because it is over
smile because it happened

Peony Sprout
Peony Sprout
Zawód : własna hodowla Mandragor & warzenie eliksirów
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
nie widziałam cię już od miesiąca. nic.

jes­tem może bledsza,

trochę śpiąca, trochę bar­dziej milcząca, lecz wi­dać można żyć bez powietrza.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3392-peony-sprout https://www.morsmordre.net/t3422-zafir#59251 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f105-west-country-dolina-godryka-73 https://www.morsmordre.net/t4139-skrytka-bankowa-nr-856#82343 https://www.morsmordre.net/t3742-peony-sprout
Re: Wejście [odnośnik]08.01.17 23:01
The member 'Peony Sprout' has done the following action : rzut kością


'k100' : 83
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wejście - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Wejście [odnośnik]11.01.17 23:25
29 kwietnia?
Jak to się działo, że nawet w tak teoretycznie niegroźnej sytuacji potrafiłem napytać sobie biedy? Niekiedy czułem się tak, jakby ktoś wyjątkowo dowcipny zapragnął z powodzeniem rzucić na mnie zaklęcie przynoszące pecha, dzięki czemu w cudowny sposób gromadziłem wokół siebie nieszczęścia. Mój drogi podopieczny podupadał na zdrowiu (w tym akurat nie było nic dziwnego, skoro był tak leciwy), a teraz nagabywała mnie policja. Pewnie zaraz okaże się, że moja siostra porzuci życie statecznej żony i zapragnie zostać piratem dołączając do Theseusa na morzu, aby następnie zginąć w katastrofie morskiej. Dramatyzuję? Może odrobinę, ale nie ma nic złego w odrobinie przesady, a zwłaszcza wtedy, gdy cały świat staje ci na drodze do osiągnięcia wyznaczonego celu.
Ten dzień miał być całkiem zwyczajny. W planach miałem jedynie zajrzenie do Revetha, jak czyniłem to każdego rana już od wielu miesięcy, a także spotkanie z Peony, o której słyszałem zaskakująco przychylne opinie. Podobno jej ingrediencje były naprawdę dobrej jakości, a oczywistym było, iż mojemu smokowi należało się wszystko co najlepsze. Wybór był oczywisty. Nieoczekiwanym okazała się interwencja policji antymugolskiej. Nie zdążyłem nawet zaprosić Peony do środka, a na moich wargach zastygł uprzejmy uśmiech, który powoli z nich spełzał. - Panowie, to zdecydowanie jakieś nieporozumienie.- powiedziałem, nim Sprout w ogóle pomyślała, aby dojść do słowa. Czułem, że na mojej twarzy zapewne pojawił się teraz wyraz delikatnego zdegustowania. Żeby tak naprzykrzać się porządnym ludziom! Ukradkiem zerknąłem na swą towarzyszkę, gdy ta przemawiała, a usłyszawszy jakie postawiono nam zarzuty, miałem ochotę wybuchnąć śmiechem. Szlachcic, który plamiłby sobie dłonie takimi interesami? - Przepraszam, nie dosłyszałem Pana nazwiska.- zerknąłem na pierś policjanta, wymownie udając, że szukam w tym miejscu informacji o jego godności. Przecież nie zamierzałem oddawać różdżki byle komu. - Odejdźmy na bok i wyjaśnijmy tę sytuację. Takie… bezhołowie nie przysłuży się ani Panom ani nam, zwłaszcza jeżeli w istocie odbywają się w tym miejscu nielegalne procedery. - zasugerowałem, w sposób zamierzony posługując się słowem ludu i czując jak ostrzeliwują mnie dziesiątki czujnych spojrzeń. Interwencja policjantów wzbudziła prawdziwe zainteresowanie w tłumie. Szczęśliwi Ci, którzy zdołali się wymknąć. Miałem ochotę westchnąć z rezygnacją, lecz zamiast tego jedynie uśmiechnąłem się z wystudiowaną uprzejmością. - Może moja towarzyszka zechce pokazać Panom swoją torbę? Czy może tych kilka mandragor, przeznaczonych do osobistego użytku, stało się nielegalnymi?  - prawdopodobnie balansowałem teraz na granicy cierpliwości obu funkcjonariuszy, aczkolwiek miałem poczucie, iż mogę sobie na to pozwolić. Pomimo oskarżeń pod naszym adresem, wciąż byłem członkiem szlacheckiego rodu i mogłem wysunąć ten argument w odpowiednim momencie, o ile tylko zajdzie taka potrzeba. Póki co uważałem, iż niegodnym zachowaniem byłoby odsunąć podejrzenia względem siebie tą prostą wymówką, pozostawiając Peony na łasce lub niełasce obu mężczyzn. Mimo wszystkich moich wad, gdzieś tam głęboko wewnątrz musiałem być dżentelmenem chociaż w niewielkim stopniu, prawda?
Gość
Anonymous
Gość
Re: Wejście [odnośnik]11.01.17 23:25
The member 'Raleigh Greengrass' has done the following action : rzut kością


'k100' : 100
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Wejście - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Wejście
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach