Wydarzenia


Ekipa forum
Ophelie Radufe
AutorWiadomość
Ophelie Radufe [odnośnik]25.04.16 21:36

Ophelie Radufe

Data urodzenia: 9.02.1930
Nazwisko matki: Travers
Miejsce zamieszkania: Londyn
Czystość krwi: czysta ze skazą (czysta ze skazą + czysta szlachetna matki)
Zawód: pracownica Międzynarodowego Urzędu Praw Czarodziejów w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
Wzrost: 170 cm
Waga: 51 kg
Kolor włosów: brązowe
Kolor oczu: brązowe, niczym czekolada.
Znaki szczególne: długa, cienka blizna po zaklęciu na plecach, po prawej stronie, pod łopatką. Zdobyta podczas pojedynku w Hogwarcie, na piątym roku. Mimo iż wygrała pojedynek, jej przeciwnik nie mógł przeżyć przegranej i potraktował ją nieznanym jej zaklęciem. Nie obyło się bez wylądowania w skrzydle szpitalnym, jednak została jej pamiątka po tym wydarzeniu.
Status majątkowy: średniozamożna


Marcusie,



Pewnie nie pamiętasz mojego pierwszego dnia w Hogwarcie. Tego ile dałabym wtedy, by usiąść koło Ciebie, przy stole. Matki, która przed samym wyjazdem wmawiała mi, by myśleć tylko o dostaniu się do Slytherinu. A ja marzyłam, by spełnić jej marzenie.
Poznałam wtedy wielu ludzi. Lepszych i gorszych. Głupszych, latających w pociągu za ropuchami, czy szczurami i mądrzejszych, którzy powtarzali zaklęcia - choć dopiero miał zacząć się ich pierwszy rok. Ale wtedy mnie nie obchodzili. To jak mocno wpłynęła na mnie nasza matka było silniejsze, od wszystkiego co nas otaczało. Wiedziałam, że jest dumna z Ciebie. Chciałam, by była tak dumna i ze mnie. Choć ojciec nigdy nie naciskał na nas, przecież każdy jest inny, czułam, że i tak to ona pociąga za sznurki. Tak szczerze, to kamień spadł mi z serca, gdy Tiara przydzieliła mnie do Slytherinu. Bałam się co by było, gdybym trafiła do Gryffindoru, a co gorsza Hufflepuffu. Mimo iż nasza rodzina nigdy nie wydawała się zagorzałym wrogiem mugoli, to musisz przyznać, że pokrzyżowanie planów Helenie mogłoby skutkować szybkim wydaleniem mnie z rodziny. I pewnie już nigdy byśmy się nie zobaczyli.
Wspominam Hogwart dobrze. Tyle nowych znajomości, przyjaźni, zawodów miłosnych chyba nie da się przeżyć nigdzie indziej. Teraz, gdy o tym wszystkim pomyślę, nie chce stąd wyjeżdżać. Po każdym zakończeniu roku idę nad jezioro i myślę, że lato też mogłabym tutaj spędzić. Nie! To nie tak, że mam dość matki, która wiecznie siedzi nade mną i sprawdza moje umiejętności i wiedzę. Przecież wiem, że przeżywałeś to samo. Ale w Londynie nie ma tego klimatu. Nie ma tych wspólnych chwil, posiłków, quidditcha po ciężkich zajęciach z eliksirów. Czasem zastanawiam się, czy bardziej przeraża mnie fakt, że już więcej nie zobaczę tych ludzi, czy może dorosłe życie, które czeka za murami zamku. Do tej pory chroniła nas otoczka egzaminów, lat nauki, a teraz, gdy to wszystko się kończy nie jestem pewna czy sobie dam radę. Kim tak naprawdę chcę być. Mam nadzieję, że choć trochę mnie rozumiesz, że miałeś tak samo, gdy pisałeś swój ostatni egzamin. Bo ja właśnie na niego wchodzę. I naprawdę nie wiem co się stanie. Trzymaj kciuki.

Twoja ukochana siostra,
Ophelie


Marcusie,

Wiem, że wyjechałeś w podróż służbową i nie mam pojęcia kiedy wrócisz. Jednak musiałam do Ciebie napisać. Przyszły wyniki. Tak jak przewidywaliśmy, Helena powiedziała, że mogło być lepiej. Ona chyba nie pamięta jak ciężko jest zdobyć Wybitny ze wszystkich egzaminów. Nie miałabym życia, gdybym siedziała dwadzieścia cztery godziny, siedem dni w tygodniu nad książkami. Mimo jej wyraźnego niezadowolenia, ja jestem zadowolona. Ciężko pracowałam 7 lat na te wyniki i nawet ona tego nie zepsuje. A teraz usiądź, bo Cię zmiażdżę braciszku...

Historia Magii - PO
Eliksiry - PO
Zaklęcia - W
Transmutacja - W
Obrona przed Czarną Magią - PO
Zielarstwo - PO

Mam nadzieję, że jesteś dumny. Teraz czekają mnie egzaminy i testy na aurora. Choć sama do końca nie wiem, czy chcę iść w tym kierunku. Matka ciągle narzeka, że powinnam być na wysokim stanowisku w Ministerstwie. Zasiąść na stołku i się z niego nie ruszać, ale przecież ja się nie nadaję do tego. A już na pewno nie do Departamentu Tajemnic, czy gabinetu Ministra Magii. Tyle na świecie się dzieje, dobrego czy złego. Tyle do zobaczenia. Mogłabym pójść tak naprawdę w każdą stronę, gdziekolwiek bym chciała. Ale ona naciska. A wiesz niestety, że chcę spełnić jej oczekiwania.
Chciałabym byś tu był i mi pomógł, albo przynajmniej z nią pogadał, bo Ciebie w końcu słucha. Mnie ma gdzieś. Chce mieć swoją marionetkę i wepchnąć mnie tam, gdzie Ciebie nie zdołała.
Wiedz, że tęsknie. Gdy wrócisz, musimy pójść na mecz Quidditcha.

Twoja ukochana siostra,
Ophelie


Matko,

Wiem, że możesz być niezadowolona z mojego braku zdecydowania w zawodzie. Szczególnie dlatego, że nie trzymam się tak blisko Ministra Magii, jakbyś chciała. Jednak staż, na którym jestem, wcale nie jest taki zły. Liczę na późniejszą pracę w Departamencie Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów. I jeśli Cię to pocieszy, odpuściłam sobie bycie aurorem. Miałaś rację, to nie dla mnie. Minął rok, a ja po prostu nie wytrzymałam presji. Postanowiłam więc choć trochę spełnić Twoje oczekiwania, sama przy tym nie tracąc i mam cichą nadzieję, że w końcu to zrozumiesz. No i będziesz dumna. Jak tata, czy Marcus. Bardzo brakuje mi Twojego wsparcia.
Proszę, odpisz cokolwiek.

Kocham Cię mamo,
Ophelie


Bracie,

Dawno się nie odzywałeś, więc postanowiłam napisać. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku. Nie wiem jak Ty, ale mam wiadomości tylko od taty, czasem pojawiam się w domu, jednak matka nie odpisuje na moje listy, a gdy tylko przychodzę, udaje, że ma jakieś ważne spotkanie. Odkąd wyprowadziłam się do mieszkania, które kupił tata, chyba nie chce mnie znać. Aż dziw, że nie skreśliła mnie z testamentu i nie wydziedziczyła. Czasem zastanawiam się czego ona ode mnie oczekuje. Po skończeniu stażu w końcu dostałam dobrą pracę w Ministerstwie, tam gdzie chciałam się dostać. I powiem Ci, że wcale nie jest najgorzej i mimo iż z początku miałam zupełnie inne plany - cieszę się, że tak się potoczyło.
No i chyba się zakochałam.. Ale napisze o tym kiedy indziej. Może jeśli to przetrwa, porozmawiamy o tym w święta, gdy wrócisz z podróży. Na razie nie zapeszajmy.
No i wszystkiego najlepszego. Oby spodobał się prezent.

Twoja ukochana siostra,
Ophelie


Marcusie,

Pisząc to, gdziekolwiek jesteś, myślę o tych wszystkich latach, które spędziliśmy razem. I mimo niedogodności, ciężkiej pracy i kłótni, które zabrały nam nie jedne dobre chwile, zawsze byłeś po mojej stronie. Za to Cię kocham i szanuję. Nawet za to jak krzyczałeś na mnie, gdy złapałeś mnie z moim chłopakiem, gdy miałam 16 lat. I tak okazał się pacanem, więc miałeś rację. Dziękuję, że zawsze mnie chroniłeś. Nie ważne ile razy musiałam walnąć w Ciebie zaklęcie, byś dał mi święty spokój.
Wiem, że pewnie długo się nie zobaczymy. Założyłeś swoją rodzinę i wyjechałeś z Anglii. A ja też mam swoje życie, które próbuje ułożyć bez chorej ambicji przypodobania się matce... Wiem, że w głębi serca bardzo mnie kocha i to co robiła, było spowodowane martwieniem się o moją przyszłość. Szkoda tylko, że nie potrafiła tego inaczej wyrazić.
Praca czasem daje w kość, pewnie Twoja też nie należy do najłatwiejszych - wciąż gdzieś wyjeżdżałeś, czasem na bardzo długo. Jednak nie wyobrażam sobie robienia czegoś innego. A co do mojego prywatnego życia.. jest jak było. Czyli nic ciekawego, kolejny zawód miłosny. Zastanawiam się, czy tu chodzi o mój zadziorny charakter, czy może jestem zbyt wybredna? A może nie pisany mi jest szczęśliwy związek i książę z bajki? Kto wie.. jestem szczęśliwa i cieszę się również, że w końcu i Ty zaznałeś szczęścia. Och, cóż za masło maślane, nie przejmuj się. Liczę na szybkie wieści i tupot małych stóp, braciszku. Postaraj się.
Moja przygoda tak naprawdę dopiero się zaczyna, więc nie licz na jakieś rewelacje, śluby i szczęśliwe zakończenia, bo przecież wszystko może się wydarzyć.

Całuję gorąco,
Ophelie





Patronus: Można by powiedzieć, że węże to głównie symbol śmierci, grzechu, pokusy. Jednak dla niej zawsze był czymś więcej. Trafiła do Slytherinu, przez co zawsze był przy niej - w lepszych i gorszych chwilach. Symbolizował przyjaźnie, które odnalazła w Hogwarcie, a także upór, zawziętość i determinację w dążeniu do wyznaczonych celów. Wielkość - bo przecież jej dom właśnie z tym się wiązał. Te wartości zawsze były dla niej ważne.
Gdyby porównać je z charakteru, to z początku dziewczyna może wydawać się niegroźna, nie kąsa, nie skacze, nie gryzie swoich ofiar, ale osoba, która z nią zadrze zorientuje się w jakiej kiepskiej jest sytuacji, gdy zabraknie jej tchu.
Wywołując patronusa przypomina sobie swój pierwszy dzień w Hogwarcie, gdy została przydzielona do Slytherinu, gdy poznała swojego najlepszego przyjaciela, a matka choć raz mogła patrzeć na nią z dumą.










 
7
5
6
0
0
2
5


Wyposażenie

różdżka, sowa, teleportacja, 10 pkt statystyk.





Ostatnio zmieniony przez chetniepomoge dnia 28.04.16 18:34, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Anonymous
Gość
Re: Ophelie Radufe [odnośnik]26.04.16 21:24
Myślę, że skończona. Także pięknie proszę o sprawdzenie. mompls :pwease:
Gość
Anonymous
Gość
Ophelie Radufe
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach