Wydarzenia


Ekipa forum
Ase Borgin
AutorWiadomość
Ase Borgin [odnośnik]01.03.20 0:21

Ase Moireach Borgin

Data urodzenia: 22 XII 1935
Nazwisko matki: Blythe
Miejsce zamieszkania: Śmiertelny Nokturn
Czystość krwi: czysta ze skazą
Status majątkowy: średniozamożna
Zawód: asystentka w sklepie u Borgina i Burke'a, nielicencjonowany łamacz oraz twórca klątw, baletnica
Wzrost: 157 cm
Waga: 41 kg
Kolor włosów: pszeniczny, latem zyskujący srebrne pasma
Kolor oczu: kryształy lodu zabarwione chłodem błękitu
Znaki szczególne: szkliste, nieobecne spojrzenie; fioletowe płatki przemęczenia gnieżdżące się pod dolnymi powiekami; twarz nieruchoma, pozbawiona wszelkiego wyrazu; ospałość ruchów zaprawiona gracją przynależną tancerkom; siatki drobnych blizn zdobiące blade dłonie.


Silence lay steadily against the wood and stone of Hill House,
and whatever walked there, walked alone...

Przeszłość spowija cisza oraz chłód wiekowych ścian rezydencji. Nawet sztućce ślizgające się na powierzchni cennej zastawy nie wydają z siebie dźwięków głośniejszych ponad westchnienie, a przecież jeszcze przed laty zdawały się ranić uszy, przywołując ciężar niezadowolonego spojrzenia pana ojca na wąskie ramiona, podczas jednej z milczących kolacji. Mlecznobiała mgła nie otula sobą wspomnień, albowiem to mrok cieniem kładzie się na lata minione, wypaczając obrazy, nadając im nienaturalnych, cudacznych kształtów, które nigdy nie przeminą. Choć dzieciństwo smakowało od zawsze słodyczą, gęstą, lepką, ściekającą wprost do gardła, tak nie było pośród niej miejsca na ciepłe objęcia matczynych ramion, łagodność ojcowskich gestów zachęcających do poznania świata. Pozostawały opowieści o zaszczytnym dziedzictwie wyniesionym z krain lodu oraz śniegu, surowy głos guwernantek pilnujących by tour lent został wykonany perfekcyjnie, sploty norweskich zdań układających się w barwne historie popiołem osiadające na języku, odpowiednio dobrany widelczyk do danej potrawy, prosta linia kręgosłupa, łokcie przy ciele, uniesiony podbródek, lekki krok godny tancerki. Spojrzenia pamiętała najbardziej. Kleiste, obce, przesycone trudną do zinterpretowania litością, przed którą nie była w stanie uciec, nieważne jak mocno zaciskała powieki, jak długo zasłaniała uszy. Biedactwo, zdawały się mówić, stracić brata w tak młodym wieku, nosić w sobie znamiona choroby. Nie lubiła ich, tak jak nie lubiła dotyku, niezaznanej dotąd bliskości objawiającej się w krysztale oczu bolesnymi zaczerwieniami na bladej skórze. Magia buntowała się przed wszelkim muśnięciem, szronem otulając podłogi oraz ściany rezydencji, gniewnie trzeszcząc zabytkowymi meblami, pokrywając sufity śladami malutkich stópek prowadzących do jednej z wielu porcelanowych lalek, czekających tylko by ich żywa odmiana przytknęła nieruchome ciało do piersi. Nie miała rodzeństwa, zawsze sama pośród ciszy rezydencji, nie mogła mieć rodzeństwa, pan ojciec zwykł podkreślać, iż była jego jedynym dzieckiem. Tylko czasem zdawało się dziewczynce, iż na skraju świadomości echo wydarzeń podsuwało obraz palców mocno oplatających jej cienki nadgarstek jasnowłosego chłopca o okrutnych, nienawistnych ślepiach i może to one, wespół z klątwami snutymi pod dachem Borgin Manor były przyczyną skazy na umyśle Ase. Początkiem koszmarów, przez które budziła się z przeszywającym, pojedynczym krzykiem, widziadeł tańczących w kąciku oczu, mamiących plątaniną piór, łusek, skupisk ostrych zębisk i wypaczonych sylwetek, których nigdy nie było. Plaga koszmarów okazała się słodyczą pozbawionego wszelkich kolorytów dzieciństwa, słodyczą eliksirów ustawionych w pękatych buteleczkach na nocnej szafce, równo, od największego do najmniejszego, zsyłających niechciany sen, opóźniających to, co nieuniknione.


Nie mówiono o rzekomym bracie, tak jak nie mówiono o trawiącej ją chorobie. Miała odwracać wzrok od widziadeł, nie uśmiechać się nadto, prezentować się godnie na przyjęciach urządzanych przez konserwatywne rodziny, nie trwonić czasu na prozaiczne zabawy, wyrastać na posłuszną córkę postępującą według woli swego ojca. Nie musiała mieć ambicji, czy pragnień własnych, wystarczyło, żeby wypełniała polecenia, ćwiczyła się w balecie oraz trzymała się z daleka od pianina pani matki, którego dotknięcie groziło rozdzierającym płaczem Calliope Borgin. Oczekiwano, a ona te oczekiwania spełniała z pozbawioną wyrazu twarzą, z pustym spojrzeniem kryształowych oczu, które lśniły jedynie wtedy, gdy odwlekała przyjęcie nazbyt słodkich eliksirów, obserwując taniec cieni na ścianie. Pojawienie się w Durmstrangu powitała więc bez entuzjazmu, ale też bez zbytniego poczucia przykrości. Szkoła była kolejnym obowiązkiem, nie zaś okresem najwspanialszym z możliwych, gdzie tka się nierozerwalne nicie przyjaźni oraz ujarzmia nieznane dotąd talenta. Nauka nie sprawiała przyjemności, informacje przyswajała z opieszałością, acz uporem wznoszącym się ponad nieznajome, niemalże piskliwe szepty wywołujące ból głowy, kolorowe plamy przed oczami, kiedy po raz kolejny zapominała o lekarstwach, które to zdążyły swym zapachem przeżreć materiał starannie założonego mundurka, bladość skóry, pszeniczność włosów. Widniała, jako osoba ekscentryczna, prześlizgująca się przez sale w milczeniu, z błądzącym wzrokiem, unikająca znacznych zbiegowisk, trzymająca się na dystans. Odpowiadała na pytania, wysłuchiwała zwierzeń, których pochodzenia nie potrafiła pojąć, jako że nie przypominała doskonałego materiału na towarzyszkę. Ale było w niej coś, co odganiało widmo potencjalnych szykan, złośliwości gasły, nim zostały w ogóle wypowiedziane, nieruchomość kryształowych tęczówek oraz różdżka gotowa wypuścić z siebie wiązkę zaklęć należały do wystarczających ostrzeżeń, aby nie wstępować na wojenną ścieżkę z panną Borgin. Nie posiadała zainteresowań, które rozwijała z pasją, ani planów na świetlaną przyszłość. Mogła kroczyć ledwie paroma ścieżkami, przytłoczona wymagającą prezencją pana ojca — większość oscylowała wokół rodzimego sklepu Borginów&Burke'ów, gdzie tajemnicze artefakty kusiły, a szemrana klientela wywoływała uniesienie jasnej brwi. Vidar nie miał — nie miał? — syna, więc kwestia dziedziczenia nie dotyczyła jego linii, jednak utrata jakichkolwiek wpływów byłaby nie do pomyślenia. Pani matka zapowiadała jej zgoła inne życie, pełne skrawków kosztownych materiałów oraz kolorowych nici, którymi zwykła poruszać z wprawą, wyszywając coraz to piękniejsze peleryny i możliwość przekazania podobnych umiejętności wydawała się wielce rozsądna, przynajmniej do czasu, aż opuściwszy szkolne ściany, nie skończyła z różowymi śladami po srebrnych igłach na przestrzeni białych ramion, podczas gdy tkanina przed nieszczęsną Ase pozostawała nienaruszona. Pewność co do dalszych poczynań nie zaistniała, chociaż przezorność nakazywała skupić myśli wokół eliksirów, noce spędzać na badaniu map nieba, pojmować znaczenie run, których istota winna płynąć w jej krwi i może to dlatego radziła sobie z nimi łatwiej, niż z pozostałymi przedmiotami. Zaklęcia nigdy nie zaistniały jako te ulubione zajęcia, szybkość reakcji w pojedynkach wydawała się opóźniona, może właśnie dlatego liczyła zawsze na pierwszy skuteczny cios. Transmutacja nie leżała w kręgu zainteresowań, opieka nad magicznymi zwierzętami nabierała na znaczeniu w momencie, kiedy na czwartym roku słyszane szepty zmaterializowały się w szczurze ciała przemykające pośród zamkowych rur i zakamarków, a zwierzęcoustość uderzyła weń ze zdwojoną siłą, nigdy już więcej nie cichnąc. Numerologia była czymś nowym, splotem możliwości, nad którym pochylała się pośród bezsennych nocy, z ciemnymi sylwetkami wykrzywionymi w pozy pozbawione anatomicznego sensu. Chciała pojąć jej naturę, tak jak sposób funkcjonowania klątw, sedno czarnej magii, którą jedni hołubili, a inni potępiali. Gdzie leżała granica? Kiedy słuszność przemieniała się w szkaradę? Co sprawiało, że czary potrafiły zbudzić się w osobie, dotąd niewykazującej bliskości z szanowanym światem czarodziejów? Niespodziewana dociekliwość pozwoliła przebrnąć przez resztę lat, zdawać egzaminy może nie tak całkowicie bezproblemowo, ale przyzwoicie na tyle, by na koniec wzmożonej nauki mogła dostać się na parę kursów ministerialnych, które poruszą chłód serca dziewczęcia. Żaden nie poruszył.


Nie zdecydowała się na podjęcie dalszych nauk, pan ojciec gotowy był sączyć do jej umysłu niezbędną wiedzę, która pomagała wdrożyć się w funkcjonowanie sklepu, zaznajomić z grozą Nokturnu i okiełznać ją w beznamiętny sposób, posilając się informacjami własnymi oraz snutymi przez szczury, których nie brakowało, a których głosy potrafiły zamienić się w istną kakofonię. Tkanie oraz łamanie klątw, rozpoznawanie wartościowych przedmiotów, czynienie honorów gospodyni wystawnych kolacji, podczas których pan Borgin mógł podejmować się intratnych przedsięwzięć handlowych. To wszystko zlewało się w jedną bezsensowną breję, pozbawioną wyjątkowości oraz wszelkich celów, gdzie kontynuowanie lekcji baletu, a nawet próba dostania się na teatralne deski była li kaprysem, którym nie zwykła ulegać, a jakie to odciągały uwagę od wszechogarniającego znużenia. Zatopiłaby się w tym swoistym nieistnieniu, w szarości egzystencji, monotonności przyjmowania eliksirów oraz poleceń Vidara, oraz znacznie cichszych próśb Calliope, gdyby nie obecność kuzyna, który z nienaturalną fascynacją obcował z klątwami, próbował nie tyle okiełznać czarną magię, ile nakierować ją w przychylną mu stronę wzbudzając w Ase po raz pierwszy potrzebę czegoś więcej, gdy tylko przyszło jej obserwować taniec Caldera ze śmiercią, kiedy kolejne przekleństwo przejmowało władzę w jego ciele. Chciała tego, pojęcia końca, kruchości istnienia, przedarcia się przez fizyczną powłokę do samego wnętrza. Pytania dręczące ją w szkole iskrzyły intensywnością barw, kiedy to blade palce mężczyzny ujmowały ich sens, jakby doskonale rozumiał intencje jasnowłosej, jakby zjawy pląsające w kącikach kryształowych oczu były nie chorobą, a wyzwoleniem. Pragnęła widzieć to, co on, pragnęła się przekonać, czy i dla niego wypaczona rzeczywistość była czymś naturalnym oraz jasnym. Zaszywała się coraz częściej w jego piwnicy, milcząc, z różdżką gotową do działania. Słodycz eliksirów przemijała, kiedy pękate buteleczki opuściły swe miejsce na nocnym stoliku, wola ojca nie była tak istotna, jak piękno które objawiało się pod umiejętnymi dłońmi kuzyna. Kiedy opuszczała ponure ziemie Borgin Manor, nie nosiła na bladych ustach żadnych wymówek, była wystarczająco kompetentna, by poza murami domu nie przyniosła rodzinie wstydu. Pan ojciec pozwolił rozwinąć jej skrzydła, wiedząc, że kiedy nadejdzie odpowiedni czas, szarpnie za łańcuch, ponownie przytwierdzając Ase do ziemi. Póki co jednak dziewczę mogło poruszać się ze swoimi cieniami, z szeptami otulającymi wątłą sylwetkę, z pragnieniami burzącymi stabilną dotąd płynność krwi. Osiadła na Nokturnie, nieopodal rodzimego sklepu, w panowanie biorąc każdą ulicę, każdą nieszczęsną ofiarę, której oddech chylił się ku końcowi, a która miała szansę rozkwitnąć w kuzynowskiej piwnicy. Wystarczyło ją tylko znaleźć. Nie powstrzymały ją przed tym anomalie ni spór między głupcami walczącymi za przegraną sprawę równości a tymi myślącymi znacznie rozsądniej. Nokturn podobnie jak Ase pozostawał niewzruszony wobec tragedii oraz walk o władzę, oczyszczającej czerwieni znaczącej Londyn. Nie mieszała się w konflikty, pozostając w roli niemego obserwatora, wiedząc jednak, że jeśli Calder osunie się wreszcie w ramiona wojny, tak ona podąży za nim niczym jeden z cieni, które zwykły tańczyć dlań na ścianach.




Patronus:

Świat zdaje się być pełnym wypaczonych cudów oraz maszkar wszelakich, przesycony barwami niestworzonymi, na które spoziera każdego dnia - lecz żadne z tych cudów, maszkar i kolorów różnorakich, nie jest w stanie jej ocalić. Nic nie potrafi wywołać chociażby strzępu srebrnej mgły, kruchej nadziei.


Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 15 +2 (różdżka)
Zaklęcia i uroki: 0 Brak
Czarna magia: 15 +1 (różdżka)
Magia lecznicza: 0 Brak
Transmutacja: 0 Brak
Eliksiry: 5 +2 (różdżka)
Sprawność:0 Brak
Zwinność: 6 + 1 (balet)
JęzykWartośćWydane punkty
Język ojczysty: angielski II0
język norweskiII2
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
onmsI2
anatomiaI2
zielarstwoI2
astronomiaI2
numerologiaII10
historia magiiI2
starożytne runyIII25
spostrzegawczośćI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
savoir-vivre-5
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
---
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
śpiewI½
gotowanieI½
muzyka (wiedza)I½
wytwórstwo magicznych przedmiotówI½
AktywnośćWartośćWydane punkty
taniec balowyI½
taniec klasyczny (balet)II7
GenetykaWartośćWydane punkty
Genetyka (zwierzęcousty) -6
Reszta: ½ PB

Wyposażenie

różdżka, kruk, szczury



[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Ase Borgin dnia 06.05.20 23:03, w całości zmieniany 32 razy
Gość
Anonymous
Gość
Re: Ase Borgin [odnośnik]27.05.20 12:18

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana

INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!
 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Pełnia zdrowia.
Psychiczne
Plaga koszmarów.
UMIEJĘTNOŚCI
zwierzęcoustość

Kartę sprawdzał: Percival Blake
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ase Borgin Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Ase Borgin [odnośnik]27.05.20 12:19


KOMPONENTYlista komponentów

INGREDIENCJEposiadane: -

BIEGŁOŚCI-

HISTORIA ROZWOJU[11.04.20] Karta postaci, -100 PD
[09.05.20] Rejestracja różdżki
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Ase Borgin Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Ase Borgin
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach