Wydarzenia


Ekipa forum
Pracownia alchemiczna
AutorWiadomość
Pracownia alchemiczna [odnośnik]15.11.17 11:21
First topic message reminder :

Pracownia alchemiczna

Mieszcząca się w podziemiach pracownia alchemiczna całkowicie poświęcona została zadaniu przygotowywania eliksirów na zamówienie. Dojście do niej jest dość kłopotliwe - należy przebrnąć przez gąszcz korytarzy tworzących skomplikowany labirynt. Dla kogoś, kto nie zagląda do pomieszczenia zbyt często, jego położenie pozostaje nieznane. Dopiero pod koniec długiej wędrówki można odnaleźć ciężkie, drewniane drzwi z metalowymi elementami; po przekroczeniu progu pokoju wzdłuż ścian znajdują się solidne, mahoniowe regały skrywające najróżniejsze księgi, ingrediencje oraz przedmioty. W centrum znajduje się porządny stół wraz z paleniskiem potrzebnym do podgrzewania kociołka. Jedno, jedyne okno widnieje na wprost wejścia - wiecznie jest ubrudzone, najczęściej także zasłaniane grubą kotarą.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 13:11
Etap II punkt 2, zielarstwo II, +30

Muszę się skoncentrować. Potrzebuję spokoju, jeśli mam zabrać się za jakiekolwiek badania. Swoje, cudze, bez różnicy. Dam z siebie wszystko - na krótki okres czasu, żeby później wrócić do własnych zleceń. Piętrzących się cholernie i nieodwołalnie, co więcej, wcale ich nie ubywa, wręcz przeciwnie. Z tego powodu powinienem magazynować energię i nie strzępić jej na niepotrzebne bzdury. Nic dziwnego, że siedzę zaczytany, nie do końca rozumiejąc co takiego Lupus do mnie mówi. Dopiero po chwili do uszu docierają dźwięki, zaś ich przetworzenie przez mózg spotyka się z kolejnym opóźnieniem.
- Mhm - komentuję wzmiankę o Nokturnie, interesie i w ogóle wszystkim tym, co na obecną chwilę mnie nie interesuje. Nie dlatego, że jestem niegrzeczny lub co gorsza nie szanuję rozmówcy. Zwyczajnie nie mam na to ani siły, ani ochoty. Rozmyślam intensywnie nad składem eliksiru, doborem najlepszych ingrediencji oraz przekonywaniem się, czy aby na pewno są w porządku. Kontempluję więc nad pergaminami, wreszcie wymawiając te wszystkie fikuśne dla laika nazwy, ale Black na pewno wie co nieco o roślinach i magicznych stworzeniach. Czegoś ich tam chyba na uzdrowicielskim kursie nauczyli, tak mniemam.
Wreszcie odrywam się od analizy. - Tak, Nokturn pozostawia wiele do życzenia, ale to jedyne miejsce, gdzie psidwakosyńscy aurorzy się nie zapuszczają - kwituję. - Czy raczej nie zapuszczali - dodaję z odrobiną irytacji w głosie. Nabieram powietrza w płuca, chcąc zanurzyć się w bardziej interesującym mnie temacie. Ingrediencje, otóż to.
- Tak, mam nadzieję, że wziąłeś te zebrane fiolki krwi. Możesz wtedy przebadać je tutaj, to wtedy po uwarzeniu eliksiru moglibyśmy zająć się testowaniem - proponuję. Naturalnie, że się nie narzucam, nie mam takiego zamiaru. Jednak dla oszczędności wspólnego czasu najlepiej byłoby zacząć i zakończyć to tutaj. - Jasne, przecież nie zmarnuję ingrediencji nie będąc pewnym, że to zadziała. Chociaż kwestia serca pozostaje otwarta, tak jak wspomniałem - dodaję. Mówię coraz więcej i bardzo mi się to nie podoba. Z tego powodu wstaję i szperam po szafkach w poszukiwaniu wymienionych wcześniej składników. Testuję je, czy nadają się do użycia w tym konkretnym przypadku. Koncentruję się głównie na roślinnych ingrediencjach, one odgrywają kluczową rolę w wywarach leczniczych. Muszę sprawdzić ich kondycję, oddziaływanie na siebie nawzajem, upewnić się w książkach co do ich specyfiki oraz możliwości łączenia. Wtedy będę pewien, że mogę zacząć warzenie. No, po testach Lupusa może.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 13:11
The member 'Quentin Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 56
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 13:39
Byłem wdzięczny, że Quentin mi pomagał. I jednocześnie poczułem się głupio, że odciągałem go od pracy swoim gadaniem. Nie odzywałem się więc, oglądając wystrój pracowni. Dość ascetyczny, za to wypełniony po brzegi szafkami i szufladami. Na pewno skrywającymi wszelakie ingrediencje. Ciekawe jak alchemicy odnajdywali się na tak ogromnych przestrzeniach wypełnionych składnikami, które nawet nie były podpisane. Ani miejsce przechowywania, ani same woreczki z zawartością. To trzeba jednak mieć pasję, której człowiek oddaje się bez reszty i posiada taki stopień wiedzy, że nic nie stanowi dla niego tajemnicy. Ja tak miałem właściwie z magią leczniczą, też wiedziałem, gdzie te wszystkie fiolki z lekarstwami były poupychane i do czego służyły. Doceniałem ludzi z zainteresowaniami oraz ambicją.
Nie zraziłem się więc lakoniczną odpowiedzią, raczej się takiej spodziewając. Widocznie Burke naprawdę musiał się skupić. Nie przeszkadzałem mu już więcej. Do czasu, aż podniósł głowę znad pergaminów i zaczął mówić. Ogólnie jego propozycja była ciekawa i rzeczowa, ale musiałem też wziąć poprawkę na niektóre aspekty badań, niedotyczące jednak alchemii. Oddziaływanie składników mikstury na zdrowie człowieka pozostawało wręcz priorytetem dla kogoś, kto nie chciał uśmiercić testerów.
- Tak, rozpanoszyli się strasznie. Ostatnio musiałem leczyć dwie członkinie Rycerzy, bo poszły naprawiać anomalię, a tamci ich zaatakowali. Mają tupet – rzuciłem z lekką irytacją. Nie znosiłem aurorów, chyba żaden z nas ich nie lubił. Może nie parałem się czarną magią, ale nie uważałem też tego za coś złego, w przeciwieństwie do nich. Tych, którzy za wszelką cenę chcieliby nas posadzić w Azkabanie. Niedoczekanie.
- Owszem, wziąłem – przytaknąłem, kiedy czarodziej wspomniał o fiolkach. Wyjąłem je ostrożnie z kieszeni szaty i odstawiłem na stół. – Wiem, że masz odpowiedni sprzęt do badań – dodałem, chcąc wyjaśnić brak swojego i przy okazji przypomnieć się o jego wskazanie. Uzyskawszy odpowiedź podszedłem do niego i zabrałem zbadane już ingrediencje, tym razem już przetestowane. Obserwowałem ich wpływ na krew zdrowego i chorych testerów, od razu zapisując też wnioski. Wydawało mi się, że znaleźliśmy dobre składniki, adekwatne do wszystkich trzech typów osocza. Nie powinno być żadnych problemów. Każda zawartość naczyń reagowała prawidłowo, wykazywała też pożądane właściwości.

/Etap II, punkt 3, anatomia IV (+100)
Lupus Black
Lupus Black
Zawód : Uzdrowiciel na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę.
"Znaj z odzieży - rzekł człowiek - co jestem, co mogę".
Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury;
"Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry".
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4105-lupus-black https://www.morsmordre.net/t4189-lupusowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t4464-skrytka-bankowa-nr-1060#95257 https://www.morsmordre.net/t4398-lupus-black#94303
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 13:39
The member 'Lupus Black' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 32
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 13:54
Nie umiem pracować w warunkach co najmniej wątpliwych, tak samo jak w hałasie lub rozpraszaniu uwagi na wszystkie strony. Niektórzy naukowcy są wielozadaniowi, ja niestety nie. Muszę skoncentrować się na jednym, dopiero później zabierając się za drugie. Działam spokojnie, metodycznie. Wreszcie udaje mi się rozsupłać meandry anatomicznych zawiłości - dobrze, że Deirdre wprowadziła mnie w jej podstawy. W związku z czym bez przeszkód mogę zająć się doborem ingrediencji, ich testowaniem oraz obserwacją zmagań Blacka.
- Jak zawsze - stwierdzam lakonicznie. Auorzy są jak zaraza, pojawiają się wszędzie i niespodziewanie. Te rewelacje nie robią na mnie wrażenia. - Tak, jest pod oknem, weź sobie - przytakuję niemej prośbie o udostępnienie sprzętu do badań. Dobrze mieć chwilę przerwy, gdyż ten skrzat pojawiający się z klatkami jest irytujący. Nic tylko pojawia się i znika, ale na szczęście wreszcie opuszcza Durham na dobre.
Zalega między nami cisza, aż Lupus informuje mnie o swoich odkryciach. - To świetnie, mogę zabrać się za warzenie eliksiru - oznajmiam zadowolony. Owe zadowolenie pobrzmiewa w głosie, bo twarz jak zawsze mam niewzruszoną niczym. Ostatnio niewiele rzeczy mnie wzrusza, tak po prawdzie.
Nie ma zresztą ku temu powodów. Zabieram się do pracy, ciekaw, czy wyjdzie mi od razu czy będę musiał jednak kilkakrotnie powtarzać proces, marnując tym samym cenne ingrediencje. No trudno, muszę spróbować. Woda jest już gorąca, czyli ma odpowiednią temperaturę.
Tak, próbuję najpierw tą metodą. Jako serce zużywam włos jednorożca, jaki dostałem wcześniej od Elodie. Jeśli się uda, będę mógł jej powiedzieć, że dzięki niej powstał nowy eliksir. Będę musiał zataić parę faktów, takich jak istnienie Rycerzy Walpurgii, ale to nie problem. Jestem naukowcem, pomimo statusu w organizacji, mogę tworzyć nowe specyfiki jeśli tylko mam taki kaprys. Choć niechybnie muszę poduczyć się trochę numerologii. Bardziej, żeby zrozumieć ten proces powstawania nowych rzeczy.
Mieszam trzykrotnie w prawo, po czym dorzucam garść liści pokrzyw. Wywar z nich wzmocni każdą, nawet najsłabszą krew. Kolejny raz muszę zamieszać, jedenaście razy w prawo i trzynaście w lewo. Nie wiem dlaczego tak, bazuję na podstawach do leczniczych mikstur. Następnie, także garść, kwiatów bzu[/b] dodaję do gotującej się wody, dzięki czemu pomieszczenie zaczyna wypełniać przyjemny, kwiatowy aromat. Zostaje jeszcze rozdrobnienia w moździerzu trzech [u]sowich piór, wkrótce lądujących we wspólnym kotle. Na koniec dorzucam pięć mniszków lekarskich, jako dopełnienie mikstury. Naturalnie muszę całość wymieszać. Robię to energicznie, żeby wszystkie składniki rozpuściły się i zmieszały ze sobą. Dopiero wtedy zaglądam do wnętrza naczynia oczekując efektów. Najlepiej pozytywnych.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 13:54
The member 'Quentin Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 15
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 14:02
Niestety nie wychodzi. Widzę to już po niezbyt zbitej strukturze, mdłym zapachu oraz całkiem lepkiej konsystencji. Wzdycham męczeńsko, gdyż zdecydowanie to nie tego oczekiwałem. Raczej czegoś znacznie lepszego. Biedny włos z jednorożca, okazuje się, że jest całkowicie zbędny. Znaczy, zepsułem go. Elodie będzie niepocieszona. Albo po prostu o niczym jej nie powiem, tak będzie lepiej.
- Niestety, nie udało się - mruczę w kierunku Blacka, chociaż chyba widać po mnie, że niespecjalnie jestem zadowolony. Gdzieś albo pojawił się błąd, albo to wypadek losowy. Te także się zdarzają. W końcu badania nad składnikami powiedziały jasno, że wszystko do siebie pasuje oraz ze sobą współgra. Z drugiej strony może być konieczne użycie trudniejszego serca. - Na razie spróbuję jeszcze z włosem jednorożca, mam jeszcze jeden - oznajmiam głośniej, chociaż mówię to głównie do siebie. Myślę na głos. Co dalej zrobić z tym nieszczęsnym wywarem. Decyduję się na zachowanie tej samej procedury, uważam w końcu, że w takiej formie jest najlepsza. Wyprażanie włosów jednorożca nie jest nigdy dobrym pomysłem, to lepiej sprawdza się z bardziej zbitymi ingrediencjami, albo popiołem feniksa. Nic, czas brać się do roboty.
Mieszam trzykrotnie w prawo, po czym dorzucam garść liści pokrzyw. Wywar z nich wzmocni każdą, nawet najsłabszą krew. Kolejny raz muszę zamieszać, jedenaście razy w prawo i trzynaście w lewo. Nie wiem dlaczego tak, bazuję na podstawach do leczniczych mikstur. Następnie, także garść, kwiatów bzu dodaję do gotującej się wody, dzięki czemu pomieszczenie zaczyna wypełniać przyjemny, kwiatowy aromat. Zostaje jeszcze rozdrobnienia w moździerzu trzech sowich piór, wkrótce lądujących we wspólnym kotle. Na koniec dorzucam pięć mniszków lekarskich, jako dopełnienie mikstury. Naturalnie muszę całość wymieszać. Robię to energicznie, żeby wszystkie składniki rozpuściły się i zmieszały ze sobą. Znów zaglądam do wnętrza naczynia, mając nadzieję, że tym razem wszystko zakończy się pomyślnie. Bardzo na to czekam, to już ostatni włos jednorożca jaki posiadam. Później zostanie już tylko popiół feniksa, ale mam nadzieję, że obejdzie się bez tego.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 14:02
The member 'Quentin Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 40
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 14:11
Nie, nic z tego. Włos jednorożca jednak nie sprawdzi się w tym wywarze. Znów muszę wszystko wylać i umyć. Jestem niezadowolony. Miałem nadzieję, że się uda, naprawdę miałem. Wywalam więc całą zawartość naczynia, potem przygotowuję je do innej taktyki. Pochylam się nad tym pomysłem, próbując ustalić fakty.
- Niewiele brakowało, ale jednak to nie to - oznajmiam uzdrowicielowi. Chcemy mieć pełnowartościowy produkt, dlatego nie zgadzam się na półśrodki. Wywar musi być poprawny od początku do końca, przecież będą go pić ludzie. Wzdycham zatem po raz kolejny nad nieudaną próbą, po czym sięgam po popiół feniksa. - Okazuje się, że włos jednorożca jest za słabą ingrediencją na ten typ eliksiru. Skorzystam z popiołu i zastosuję nieco inną technikę warzenia. To znaczy, na początku. Dalsza część jest jak najbardziej poprawna, dlatego nie będę wygłupiał się ze zmianami - mówię siedzącemu przy stole Blackowi. Musi w końcu wiedzieć co robię i że nie wystawiam jego cierpliwości na próbę. Nie specjalnie w każdym razie.
Zabieram się znów do pracy. Na dnie złotego kociołka usypuję pięć uncji popiołu feniksa, któremu pomagam się podprażyć w wysokiej temperaturze. Szoruję drewnianą łopatką po dnie gara, cały czas pilnując temperatury znajdującej się pod kociołkiem. Gdy nad nim zaczyna unosić się intensywny smród spalenizny, zmniejszam płomienie i ostrożnie dodaję do środka zimnej wody. Reakcja i tak jest dość gwałtowna. Podgrzewam miksturę ostrożnie, nie chcąc doprowadzić do wybuchu, chociaż posiadany przeze mnie kociołek na szczęście chroni mnie przed podobnymi wypadkami.
Później postępuję tak samo. Mieszam trzykrotnie w prawo, po czym dorzucam garść liści pokrzyw. Wywar z nich wzmocni każdą, nawet najsłabszą krew. Kolejny raz muszę zamieszać, jedenaście razy w prawo i trzynaście w lewo. Nie wiem dlaczego tak, bazuję na podstawach do leczniczych mikstur. Następnie, także garść, kwiatów bzu dodaję do gotującej się wody, dzięki czemu pomieszczenie zaczyna wypełniać przyjemny, kwiatowy aromat. Zostaje jeszcze rozdrobnienia w moździerzu trzech sowich piór, wkrótce lądujących we wspólnym kotle. Na koniec dorzucam pięć mniszków lekarskich, jako dopełnienie mikstury. Naturalnie muszę całość wymieszać. Robię to energicznie, żeby wszystkie składniki rozpuściły się i zmieszały ze sobą. Jak teraz się nie uda, to mam jeszcze jedną próbę. Jeśli dalej nic się nie poprawi, to ja nie wiem. Chyba zapłaczę okrutnie nad tym przeklętym kotłem.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 14:11
The member 'Quentin Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 43
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 14:16
Znów nic. Jeszcze chwila, a pewnie udałoby się osiągnąć zamierzony efekt, ale jednak to nie to. Bardzo się tym stresuję.
- Wyobraź sobie, że to dalej nie to. Nie wiem co się dzieje, wszelkie testy wypadły pomyślnie - mówię wyraźnie podenerwowany całą tą sytuacją. - Kończą mi się ingrediencje. Jeśli ta próba okaże się nieskuteczna, to nie wiem co zrobić. Mam jeszcze inne składniki, ale nie wiem czy będą się nadawać. Spróbuję, ale niczego nie mogę obiecać. Będziemy musieli je ponownie zbadać, albo coś, sam nie wiem, czuję się zagubiony w tej farsie - wyjaśniam jeszcze, nim zdenerwowany powracam do kotła. Wylewam jego zawartość. Muszę zacząć od nowa.
Zabieram się do pracy po raz tysięczny już chyba, zaczyna mnie to niemiłosiernie irytować. Na dnie złotego kociołka usypuję pięć uncji popiołu feniksa, któremu pomagam się podprażyć w wysokiej temperaturze. Szoruję drewnianą łopatką po dnie gara, cały czas pilnując temperatury znajdującej się pod kociołkiem. Gdy nad nim zaczyna unosić się intensywny smród spalenizny, zmniejszam płomienie i ostrożnie dodaję do środka zimnej wody. Reakcja i tak jest dość gwałtowna. Podgrzewam miksturę ostrożnie, nie chcąc doprowadzić do wybuchu, chociaż posiadany przeze mnie kociołek na szczęście chroni mnie przed podobnymi wypadkami.
Później postępuję tak samo. Mieszam trzykrotnie w prawo, po czym dorzucam garść liści pokrzyw. Wywar z nich wzmocni każdą, nawet najsłabszą krew. Kolejny raz muszę zamieszać, jedenaście razy w prawo i trzynaście w lewo. Nie wiem dlaczego tak, bazuję na podstawach do leczniczych mikstur. Następnie, także garść, kwiatów bzu dodaję do gotującej się wody, dzięki czemu pomieszczenie zaczyna wypełniać przyjemny, kwiatowy aromat. Zostaje jeszcze rozdrobnienia w moździerzu trzech sowich piór, wkrótce lądujących we wspólnym kotle. Na koniec dorzucam pięć mniszków lekarskich, jako dopełnienie mikstury. Naturalnie muszę całość wymieszać. Robię to energicznie, żeby wszystkie składniki rozpuściły się i zmieszały ze sobą. To już ostatnia próba, nie mam niczego więcej, co mogę temu wywarowi dać. I to jest najgorsze, bo nie wiem w takim razie co będzie dalej. Zakładam, że Lupus nie ma przy sobie kolejnych ingrediencji.


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 14:16
The member 'Quentin Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 80
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 14:48
Testy przebiegły pomyślnie, dlatego spodziewałem się, że stworzenie eliksiru było już tak naprawdę jedynie formalnością. Niestety szybko okazało się, że to nie do końca tak wygląda. Uważnie obserwowałem zmagania Quentina z kociołkiem oraz samym procesem warzenia, ale alchemik nie chciał mojej pomocy. Nie wtrącałem się więc w jego kompetencje. Zwyczajnie czekałem, aż mężczyzna oznajmi zwieńczenie sukcesu. Niestety dwie pierwsze próby mocno mnie zaniepokoiły.
- Nie przejmuj się, rób co musisz – powiedziałem, zamiast okazywać wątpliwości co do całego tego procesu. Nie byłem znawcą alchemii, musiałem zaufać Burkowi, że wiedział co robi. Nawet pomimo kolejnych nieudanych prób. Czasem tak się zdarzało, że nic nam nie wychodziło, wbrew ogromnym chęciom czy staraniom. Niekiedy wręcz im bardziej człowiek się starał, tym gorsze okazywały się efekty. Lub wręcz ich brak. Sam coś o tym wiedziałem, zdarzało się, że leczenie jakiegoś Rycerza przerastało w danym momencie moje możliwości.
Czekałem cierpliwie, zastanawiając się czy jednak nie mógłbym jakoś pomóc w tym procesie. Mocno zmartwiła mnie sprawa kończenia się ingrediencji, ja sam żadnych przy sobie nie miałem i szczerze wątpiłem, bym zdołał je zdobyć jakoś szybko. Dlatego zaniepokojenie zamieniło się w irytujące napięcie, kiedy obserwowałem kolejne ruchy czarodzieja. Wyglądały na dobrze wyćwiczone i zsynchronizowane, jakby od zawsze tworzył nieznane dotąd wywary. To było fascynujące w pewien sposób, ale też irytujące, że można było tak długo skupiać się na osiągnięciu zamierzonego efektu. Kiedy już trzy eliksiry znalazły się w odpływie, zacisnąłem mocniej dłonie na blacie.
- I co? – dopytywałem wyraźnie rozemocjonowany. Na szczęście czwarta próba zakończyła się sukcesem, dzięki czemu mogłem odetchnąć z ulgą. Potwierdzenie Quentina w zupełności mi wystarczyło, by przestać się już przejmować całym zajściem. – Pachnie wspaniale – zauważyłem pociągając nosem. Nie mogłem powiedzieć niczego więcej, nie znałem się na tym.
- Teraz musimy go poddać chłodzeniu? – spytałem z zainteresowaniem. Chciałem już zobaczyć jak na wywar zareagują zające i jaka dawka będzie odpowiednia, by uraczyć nią naszych testerów. Aż klasnąłem w dłonie, choć potem przywołałem się do porządku.
Lupus Black
Lupus Black
Zawód : Uzdrowiciel na oddziale urazów pozaklęciowych
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę.
"Znaj z odzieży - rzekł człowiek - co jestem, co mogę".
Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury;
"Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry".
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4105-lupus-black https://www.morsmordre.net/t4189-lupusowa https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t4464-skrytka-bankowa-nr-1060#95257 https://www.morsmordre.net/t4398-lupus-black#94303
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 15:08
Zastygam w bezruchu nad zawartością kociołka i czuję, że serce za moment wyskoczy mi z piersi. Na szczęście nic podobnego się nie dzieje, a wywar uznaję za udany. Tym razem wyszedł naprawdę silny, tak dla odmiany. Nawet nie wiecie, jaką odczuwam teraz ulgę. Oddycham spokojnie, miarowo, przymykam na chwilę oczy. Tak, udaje się. Sprawdzam czy aby na pewno - wszystko ma piękną konsystencję, pożądany zapach oraz fenomenalną strukturę. Taką, jakiej oczekiwaliśmy. Uśmiechnąłbym się gdybym umiał, ale na pewno w moim spojrzeniu czai się radość. Szkoda, że musiałem zużyć aż tyle ingrediencji. Trudno już, nie ma co płakać nad nieudanym eliksirem. Najważniejsze, że w końcu dopięliśmy swego i możemy cieszyć się pięknymi fiolkami wypełnionymi najwspanialszym ze specyfików.
- Tak, jest gotowy - przytakuję widocznie zniecierpliwionemu Lupusowi, po czym przelewam zawartość złotego naczynia do szklanych naczynek, szczelnie zamkniętych. - Tak, muszą się ochłodzić - potwierdzam znów, tym razem prowadząc szkło do zimnej łaźni wodnej, dzięki czemu kilka minut i będzie po wszystkim. Możemy z powodzeniem użyć go na kicających w klatkach zwierzętach. Mam trochę obaw z ich powodów, ale staram się tego nie okazywać. Nie, przecież magiczne i niemagiczne stworzenia mnie wprost uwielbiają, nie wiem skąd te obawy, doprawdy.
- Pewnie już myślałeś, że nic z tego nie wyjdzie - zagaduję mężczyznę, skoro i tak musimy chwilę poczekać. W międzyczasie sprzątam na stanowisku pracy, gdyż czyste stanowisko to dobre stanowisko. Takie mam poglądy i tego nie zmienię. - Dobra, wystarczy - decyduję, informując o tym Blacka na głos, nie, że pod nosem coś sobie mruczę. Wyjmuję każdą fiolkę, przecieram ją suchą szmatką i odkładam na stół. Potem podchodzę do klatek, oglądając poszczególne okazy w nich zamknięte. Muszę oszacować dawkę, jaka powinna zostać im podana. Chyba już wiem.
- Wspaniale. Trzymaj kciuki, żeby udało się za pierwszym razem - rzucam do Lupusa, po czym chwytam jedną fiolkę i wyginam się w celu podania zwierzętom wymierzonej porcji eliksiru. Dopiero wtedy Black będzie mógł naciąć ich miękką skórę i zaobserwować wyniki. Zadana rana powinna natychmiast się zagoić.

Etap III, punkt 1, pierwsza kostka na astronomię (IV, +100), druga na ONMS (II, +30)


Mil­cze­nie, cisza gro­bowa, a jakże wy­mow­na. Zdmuchnęła is­kry złudzeń. Zos­ta­wiła tło stra­conych nadziei.
I po­wiedziała więcej niż słowa.

Quentin Burke
Quentin Burke
Zawód : alchemik, ale pomaga u Borgina & Burke'a
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Unikaj milczenia
z którego zbyt często korzystasz
ono może rozwiązać ci język.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3067-quentin-burke#50373 https://www.morsmordre.net/t3092-skrzynka-quentina#50608 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f76-durham-durham-castle https://www.morsmordre.net/t3300-skrytka-bankowa-nr-783#55807 https://www.morsmordre.net/t3261-quentin-burke
Re: Pracownia alchemiczna [odnośnik]20.02.19 15:08
The member 'Quentin Burke' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 24, 28
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pracownia alchemiczna - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 6 z 21 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 13 ... 21  Next

Pracownia alchemiczna
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach