Wydarzenia


Ekipa forum
Bastian Selwyn
AutorWiadomość
Bastian Selwyn [odnośnik]15.08.19 21:17

Bastian Selwyn

Data urodzenia: 27 marzec 1930
Nazwisko matki: Fawley
Miejsce zamieszkania: Boreham,  Pałac Beaulieu
Czystość krwi: Czysta szlachetna
Status majątkowy: Bogaty
Zawód: Krytyk Teatralny w teatrze Palladium, pisze scenariusze
Wzrost: 181
Waga: 81
Kolor włosów: Brązowe
Kolor oczu: Błękitne
Znaki szczególne: Sygnet z rodowym znakiem który zawsze nosi na prawej dłoni, jak i intensywne, niebieskie oczy


Gra pozorów. To wyrażenie oddaje całe jego życie, począwszy od momentu jego narodzin, aż po ostatnie wydarzenia. Grał, odkąd nauczył się chodzić, mamił pięknymi słowami, gdy przyszło mu wypowiedzieć pierwsze słowa. Urokliwe dziecko posiadające (już w tak młodym wieku, jakim są cztery lata), spojrzenie wyniosłe, którym obdarowywało za równo ojca, matkę, jak i wszystkich tych, którzy mieli styczność z chłopcem. Może inni to wiedzieli, może kompletnie nie zdawali sobie z tego sprawy. Unikali jego spojrzenia, w kościach czując, że coś nieprzyjemnego jest w tym chłopcu. On sam umiał nimi manipulować, od małego wprawiał się w kłamstwach, pięknych słowach, uczył się wykorzystywać swój urok przeciwko innym. Szło mu dobrze, może i nie był w tym mistrzem, do tej pory doskonali się w kłamstwach i pięknych słowach, jednak już jako dziecko często dostawał to, co chciał. W obecnych czasach idzie mu dobrze, chociaż mistrzem w tym nie jest, umie przekonać daną osobę do swoich racji. I próbuje czarować pięknymi słowami. Bastian jest nad wyraz ciekawym i żądnym wiedzy człowiekiem. Jako dziecko wsłuchiwał się w nauki ojca, ćwiczył pod jego czujnymi oczami, analizował wypowiedzi matki. Czy ich kochał? Miłością skomplikowaną i dziwną, ale jednak prawdziwą. Wiele im zawdzięcza, ojcu to, jaki jest obecnie, matce za nauki, swojemu rodowi za miłość do desek, sceny i publiczności. Sprawa pokomplikowana jednak, jeśli chodzi o relację z młodszą siostrę. Są rodziną. Po prostu, bez zbytniego wchodzenia w szczegóły. Te relacje są jednak chłodne, jakby układane z dystansem, chociaż co i rusz Bastian czuje impuls braterskiej miłości, do którego przyznać się nie umie. Mimo tego, jakie cechy charakteru prezentował wcześniej, został wychowany w ciągłym zawirowaniu, otoczony przez rozpalany ogień, czujący jego ciepło i siłę. Wpajano mu wszystko to, co lord wiedzieć powinien, pozwolono mu stawiać pierwsze kroki w aktorstwie, rozwijać swój talent, oczarowywać innych słowami płynącymi z jego ust. Gdzie był jego ojciec, był także Bastian, mały chłopiec o jasnych oczach stojący dumnie wyprostowany obok ojca, czujący na sobie ciepły wzrok matki, ukradkowe spojrzenie siostry. Podobało mu się takie życie, podobało mu się to, co mówił mu ojciec, to co robił dla rodu. Musiał być taki jak on, musiał pokazywać się z jak najlepszej strony, dbać o maniery, wobec dam być szarmancki i miły, mimo że czasami miał ochotę uśmiechnąć się pogardliwie. Wiele przewinięć uchodziło mu płazem, duma ojca, chluba matki, ktoś kto w przyszłości może zajść naprawdę daleko. Mimo że dzieciństwo spędził w atmosferze sztywności i ciągłych etykiet, wspomina je nad wyraz dobrze.



Okres nauki to czas, w którym kształtowały się jego poglądy i personalizował charakter. Bystry chłopak, który jednym spojrzeniem, czy też gestem potrafił zjednać do siebie ludzi, już w pierwszym roku nauki miał dookoła siebie wpatrzone w niego dusze. Waleczny, sprytny i ambitny dał się poznać nauczycielom jako dobrze rokujący student. Slytherin był jego rodziną, to tam nawiązał relacje na długie lata, nieliczni do dzisiaj mogą nazywać się jego przyjaciółmi. Chłopak miał niezwykły talent do zaklęć i uroków, a także do OPCM, których nauka była przyjemna, chociaż nie obyło się bez trudności na początki, także sam fakt posiadania w sobie wielkiej brawury i siły wewnętrznej, skory był do pojedynkowania się z rówieśnikami, a także ze znacznie starszymi od siebie ludźmi. Nie stronił od żartów, wyraźnych manipulacji i przeciągania ludzi na swoją stronę. Nie zaniedbywał jednak nauki, chociaż przychodziła mu ciężko, pamiętny słów i nauk swojego ojca starał się coś zrozumieć, doskonale jednak wiedząc, co mu się do życia przyda, a co nie, nie wszystkie przedmioty brał na poważnie, wielu z nich kompletnie nie rozumiał. Tym, co szło mu najlepiej, to zaklęcia. Przychodzące z łatwością rzucanie także uroków (oczywiście po wielu latach) było swoistego rodzaju satysfakcją. Same egzaminy były dla niego męczarnią, nie raz zarywał nocki by poznać chociażby podstawy, wiedząc jednak, że nie będzie w nich naprawdę dobry.
Latami pracował na to, by znaleźć się w centrum zainteresowania, przez co też wzbudzał zainteresowanie niezbyt przyjemnych oczu. Wiele osób chciało po prostu przebywać w jego otoczeniu. Jednak im nie ufał. To tylko marionetki, ci, którzy w ostatecznym rozrachunku się nie liczą. Okazało się, że nie szło mu tak dobrze, jakby przypuszczać można było. Nie był prymusem, można by powiedzieć, że miał znaczne problemy z innymi przedmiotami, z Eliksirów był tak kiepski, że wymagało to od niego siedzenie po nocach i zakuwanie materiału. Tak samo szło z wróżbiarstwem, transmutacją i resztą przedmiotów, nie rozumiał tego materiału, praktycznie tylko zaklęcia i OPCM szły mu dobrze, to tylko na tych dwóch przedmiotach postanowił się skupić. Gdy zrozumiał, że te dwie lekcje przyswaja najlepiej, właśnie na nich się skupił Jakie było jego nastawienie względem czystości krwi? Jego ród dopiero od niedawna jest negatywnie nastawiony do mugoli. Bastian jednak od zawsze miał wręcz obsesję na punkcie czystości krwi. Mugole, półkrwi, charłaki. Nikt, kto nie ma w sobie czystej krwi, nie jest przez niego poważany, nawet jako dziecko nie krył się ze swoimi poglądami, chociaż było to widać tylko w spojrzeniu. Przed rodziną udawał, tak doskonale, że nikt się nawet nie domyślił, iż ten chłopak nie pała sympatią do mieszańców.
Bastian nawet w szkole nie był dzieckiem, które nawiązuje bliższe relacje, nawet z siostrą, która w kilka lat później przybyła do Hogwartu. Mimo upływu lat, ich relacje się nie zmieniły, nadal były chłodne, niejasne, jednak podświadomie czuł do niej przywiązanie i nić porozumienia, ale nie śmiał mówić o tym głośno. Po prostu obserwował ją, czasami szeptał pomocne słowo, innym razem uśmiechał się drwiąco. Wciąż jednak był jej bratem.
Nie umiał skupić się na jednej rzeczy, obok nauki podczas szkoły upodobał sobie grę w szachy. Nauczyło go to przyjmować porażki z podniesioną głową i wyrobiło zmysł strategiczny, przewidywanie ruchów przeciwnika, analizowanie każdego pionka na planszy. Pod koniec szkoły znowu w tym chłopaku pojawiło się coś mrocznego. Jakaś dziwna tajemniczość, niebezpieczny spokój, drwiący uśmiech. Cała postawa Bastiana nie wróżyła niczego dobrego, ale najprawdopodobniej była po prostu grą. Nie miał zbyt dużego wyboru, jeśli chodzi o wybranie ścieżki kariery, nie mógł od tak zostać aktorem przez swój status społeczny, nie potrafił jednak kompletnie zrezygnować ze swojego zainteresowania. Skoro nie może sam grać, będzie oceniał grę innych.



I to było właśnie to, czego potrzebowała jego dusza, to było jego małe miejsce na ziemi, tamten okres wspomina naprawdę przyjemnie, a tym bardziej z jednego, prostego powodu… Pierwszy raz (i możliwe, że ostatni) zakochał się w dziewczynie. Była piękna i chłodna, niczym wiosenny poranek, potrafiła manipulować jeszcze lepiej niż on, a jej zielone oczy wwiercały się w jego serce, sprawiały że krew gotowała mu się w żyłach. Jeśli to była miłość, to na pewno intensywna. Jednak ten ból po jej stracie był jeszcze gorszy.
Trzy lata było im dane wieść dobre, harmonijne życie. Ona, kobieta z dobrego rodu, jednak nie ze szlacheckiego, była miłością jego życia. Umiała załagodzić jego wybuchy, wpłynąć na jego decyzję. Och, jakże jego serce się do niej rwało, jakże pragnął mieć ją na wyciągnięcie ręki. Wiedzieli, że to jest coś prawdziwego, że darzą się dziwną, aczkolwiek szczerą miłością. Tylko że nie było to proste. Nikt nie wiedział o ich relacji, nawet ci, z którymi przyszło im pracować uznawali ich jako dobrych przyjaciół. Jego rodzina nie mogła się o tym dowiedzieć, w tamtym okresie usilnie starała się znaleźć dla niego żonę ze szlacheckiego rodu. Wieść o tym, że Bastian miałby ożenić się z kimś tak mało znaczącym, przyprawiłaby ojca o zawał. To pewnie dlatego jej nagłe zniknięcie zabolało go najbardziej. Zniknęła, od tak, jak bańka mydlana, jakby ktoś rzucił na nią czar niewidzialności. Nie zostawiła żadnej notki, zniknęły wszystkie jej rzeczy, pozostawiła Bastiana z pustką w sercu, której nic nie jest w stanie zaleczyć. Przynajmniej tak mu się wydaje.
Skupił się więc na teatrze, jednak utracił coś z siebie. Jakaś jego cząstka odeszła wraz z nią i nie zamierzała wrócić. Zaczął oceniać pracę innych, przez lata zafascynowany sztuką teatralną stał się jednym z najbardziej szanowanych krytyków teatralnych z ambicjami na objęcie w posiadanie własnego teatru, na to jednak za wcześnie. Bardzo pragnął stanąć na deskach jako aktor, wiedział jednak, że jest to dla niego niemożliwe. Nie interesowało go otoczenie, pracujący go ludzie, liczyła się tylko gra aktorska. To, czy była w stanie wywołać w nim jakiekolwiek emocje. Po jakimś czasie zaczął sam tworzyć scenariusze, jednak zawsze chował je do szuflady, twierdząc że nie są zbyt dobre.



To wtedy do jego uszu zaczęły po raz pierwszy dochodzić plotki o Rycerzach Walpurgii, plotki które miały wiele cech wspólnych z jego własnymi przemyśleniami. Nie ingerował, jedynie słuchał, jako krytyk, dosyć znany i lubiany, miał dostęp do ludzi, którzy byliby w stanie potwierdzić, albo zaprzeczyć temu, co się dzieje. Postanowił więc słuchać, nadal grając, nadal przywdziewając maski, co mu pozostało do dzisiaj. Bastian nie ukrywał swoich poglądów, w pełni zgadzał się z tym, co mówił Rycerze. Tak się złożyło, że pewnego dnia poznał kobietę, tajemniczą, cwaną i ambitną jak on sam. Szybko złapał z nią kontakt, a ta, widząc jakim człowiekiem jest Bastian pomogła mu zostać Sojusznikiem rycerzy, co zajęło jakiś czas oczywiście, dostrzegając w nim potencjał, który musi być odpowiednio wykorzystywany.
Kolejne wydarzenia roku 55, zniknięcia mugoli, kolejne plotki o Rycerzach, śmierć Horacego, wszystko to utwierdzało go w przekonaniu, że coś się zmienia, że jakieś ciemne chmury wiszą w powietrzu. To w tym okresie po cichu interesował się czarną magią, intrygowała go i fascynowała. Z racji obracania się w nowym towarzystwie, poznał wielu ciekawych ludzi. Kto pomógł mu rozwinąć skrzydła w tej dziedzinie magii? Jego… kolega ze szkolnych lat, członek Rycerzy, który zawsze lubił Bastiana i ten mężczyzna jest jedną z nielicznych osób, które Selwyn szanuje. To właśnie on uświadomił Bastianowi, że dzięki czarnej magii może zajść naprawdę daleko. Rozbudził w nim fascynację do tej gałęzi magii. Spotykali się po kryjomu, w domu tego mężczyzny, który przekazał mu podstawy, jakie powinien znać. Czym się kierował? Żądzą władzy? Chęcią kontroli? Lubowaniu się w robieniu innym krzywdy? Wszystko to było obecne, po czasie Bastian zrozumiał że czarna magia jest mu przeznaczona.
Zbyt mocno przemawiały do niego słowa Rycerzy, zbyt mocno zaczynał nienawidzić obecnej polityki, dodatkowo fakt występowania pewnej anomalii w 1956 roku nie napawał go optymizmem. Polityka nigdy specjalnie go nie interesowała, nigdy nie uważał jej za część siebie, teraz jednak, mając umysł wypełniony hasłami Rycerzy, powoli zdaje sobie sprawę, w jakim położeniu się znajduje. Jednak niespodziewana śmierć ojca i wybór Morgany na nestorkę rodu mocno namieszał w jego głowie. Obrana nowa droga przez nestorkę była czymś… dobrym. W końcu na głos mówiono wśród jego najbliższych o czystości krwi, w końcu nie musiał kryć się ze swoją nienawiścią do mugoli, która została zaszczepiona mu przez szkolne otoczenie lata temu. Zyskując wrogów jeszcze bardziej została podbudowana jego ambicja, a on sam teraz wspierał swoją rodzinę ze wszystkich sił, podświadomie czując ekscytację co do nadchodzących czasów. Warto nadmienić, że za równo ta kobieta, która wprowadziła go do Rycerzy, jak i ten mężczyzna co uczył ją magii nie żyją. Bastian dostał jedynie wiadomości o ich śmierci, sam nie wnikał w szczegóły, mimo wszystko cała sytuacja go bolała.

Warto wskazać, jaki jest obecnie Bastian. Dzięki swojejemu pochodzeniu, etykieta nie jest dla niego czymś niezwykłym, za namową ojca w stopniu podstawowym nauczył się dwóch dodatkowych języków. Nie uważał, że mu się to przyda, jednak nie dyskutował. Prócz gry w szachy, którą pokochał jeszcze w szkole, upodobał sobie tańce  w szczególnie klasyczne balowe, jak i latanie na miotle. Gdy ma wszystkiego dosyć, potrafi wziąć miotłę i zniknąć na kilka godzin, czując pęd powietrza, chociaż nigdy nie był w szkolnej drużynie, lubi być wysoko nad ziemią. Ukojenie jego nerwów przynosi mu natomiast... pływanie. To jeden z nielicznych sposobów na spokój ducha, nie ma dla niego znaczenia, jaka jest pogoda, czy też miejsce, jeśli ma okazję popływać, zwykł jej nie marnować.



Patronus: Koń, zwierze wolne które przemierza bezkresne przestrzenie, czując wolność i beztroskę. Źrebak jest odbiciem Bastiana sprzed lat, który jako dziecko nie miał aż takiej wolności, jakby mogło się wydawać, tęskniący za nielicznymi chwilami beztroski.
Wyczarowuje go dzięki jednemu, szczególnemu wspomnieniu, a mianowicie kiedy przeczytał w gazecie swoją pierwszą recenzję, w której okrzyknięto go wschodzącą nadzieją dla teatru

Statystyki i biegłości
StatystykaWartośćBonus
OPCM: 100
Zaklęcia i uroki:123 (rożdżka)
Czarna magia:122 (rożdżka)
Magia lecznicza:00
Transmutacja:00
Eliksiry:00
Sprawność:14Brak
Zwinność:6Brak
JęzykWartośćWydane punkty
AngielskiII0
FrancuskiI1
RosyjskiI1
Biegłości podstawoweWartośćWydane punkty
Historia MagiiI2
KłamstwoII10
PerswazjaII10
Ukrywanie sięI2
Zręczne ręceI2
Biegłości specjalneWartośćWydane punkty
Wytrzymałość FizycznaII5
Szlachecka EtykietaI0
Biegłości fabularneWartośćWydane punkty
NeutralnyNeutralny
Sztuka i rzemiosłoWartośćWydane punkty
Literatura (tworzenie scenariuszy teatralnych)II7
Literatura (wiedza)II7
AktywnośćWartośćWydane punkty
Latanie na miotleII7
PływanieII7
Taniec balowyII7
Taniec klasycznyI0.5
Szachy czarodziejówI0.5
GenetykaWartośćWydane punkty
Brak- (+0)
Reszta: 11


Turn me on take me for a hard ride
Burn me out leave me on the otherside


Ostatnio zmieniony przez Bastian Selwyn dnia 17.08.19 17:23, w całości zmieniany 13 razy
Bastian Selwyn
Bastian Selwyn
Zawód : Lord, krytyk teatralny i scenarzysta
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Lick the blood off my hands little demon girl
Lick the blood off my hands little darling
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7754-bastian-selwyn#215337 https://www.morsmordre.net/t7759-arne#215504 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7760-skrytka-bankowa-nr-1865#215505 https://www.morsmordre.net/t7761-bastian-selwyn#215507
Re: Bastian Selwyn [odnośnik]01.11.19 14:16

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana
INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!

Aktorsto pociągało młodego Bastiana już za młodu - mając zaledwie kilka lat testował swoje umiejętności na każdym, kto tylko nawinął się pod rękę. Dzięki temu zyskał umiejętność, która miała przydać się mu w dorosłym życiu - zdolność manipulacji. Choć jego serce skrycie marzyło o graniu na deskach teatru, wiedział, że musi zdecydować się na inną karierę. Trwał nieugięty, nawet gdy miłość jego serca zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach, przeistaczając się z młodocianego czarodzieja w przykładnego dziedzica Selwynów. Los zdawał się mu sprzyjać - zmiany na stanowisku nestora jego rodu, a także przewroty w politycznym świecie pozwoliły młodemu lordowi w końcu głośno wyrazić własne myśli - nie musiał już dłużej dławić swojej nienawiści do mugolskiego świata. Dziś jedynym pytaniem pozostaje - jaki zrobi z niej użytek?

 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Pełnia zdrowia.
Psychiczne
Pełnia zdrowia.
UMIEJĘTNOŚCI
Brak
Kartę sprawdzała: Deirdre Mericourt
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bastian Selwyn Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Bastian Selwyn [odnośnik]01.11.19 14:16
WYPOSAŻENIE
Różdżka, sowa

ELIKSIRY- Nazwa (X porcje, stat. x)

INGREDIENCJEposiadane: -

BIEGŁOŚCI-

HISTORIA ROZWOJU[16.08.19] Karta postaci, -50 PD
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Bastian Selwyn Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Bastian Selwyn
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach