Wydarzenia


Ekipa forum
Vitali Silvano
AutorWiadomość
Vitali Silvano [odnośnik]16.07.15 22:19

Vitali Silvano

Data urodzenia: 20 października 1930 r
Nazwisko matki: Bones
Miejsce zamieszkania: Kawalerka na Crimson Street
Czystość krwi: Mugolska
Zawód: Hodowca Pufków
Wzrost: 175 cm
Waga: 70 kg
Kolor włosów: Rdzawobrązowy
Kolor oczu: Lewe niebieskie, prawe brązowe
Znaki szczególne: Heterochromia


Vitali był owocem krótkiej miłości i o wiele za długiego małżeństwa Willow Bones, czarownicy półkrwi, oraz Dante Silvano, mugola pochodzącego z Argentyny, którego życie przywiodło do Anglii. Za granicą poznał i z miejsca pokochał swą przyszłą żonę, choć nie spieszyłby się ze ślubem, gdyby kobieta nie zaszła w ciążę. Przed kobiercem Willow nie ubrała gorsetu, gorsząc swoich bliskich widocznym brzuszkiem, niezbitym dowodem jej przedmałżeńskich ekscesów. Po ceremonii kontakt z rodziną panny młodej zerwał się niemal całkowicie, ograniczając się do świątecznych kartek pozbawionych ręcznie zapisanych życzeń. Krewni Dantego pozostali w ojczyźnie, gdzie pomimo wielu kłótni za nic nie chciała jechać ciężarna kobieta. Takim oto sposobem para zakochanych zmuszona została zamieszkać razem w małym domku, wiecznie zaciskając pasa, gdy pan Silvano pracował na dwie zmiany by starczyło im na jedzenie i rachunki, zaś pani Silvano opiekowała się dzieckiem, ich pierworodnym i jedynym synem.
Miłość między małżonkami szybko wygasła przeradzając się w obowiązek, trzymając ich razem jedynie z przymusu, gdyż żadnego nie stać było na rozwód, wyprowadzkę i życie w pojedynkę z łatką rozwodnika. Podczas, gdy matka Vitaliego wypełniała pustkę w sercu poprzez wychowywanie i rozpieszczanie synka, jego ojciec zapijał smutki, z biegiem czasu coraz gorzej kryjąc swe rozgoryczenie, aż wreszcie posuwając się do przemocy. Zaślepiała go zazdrość o uczucie, którym Willow obdarzała dziecko, lecz nie mając okazji wyżyć się na małym, skupiał gniew na żonie, nie szczędząc jej razów na oczach dorastającego chłopca. Czarownica, która nigdy nie zdobyła się na wyznanie swego pochodzenia mężowi, nie śmiała się mu postawić i ani przez chwilę nie brała pod uwagę obrony za pomocą magii. Cała trójka żyła jak mugole, dosyć ubodzy do tego, zmuszając Vitaliego do znajdywania pociechy w małych cudach dnia codziennego. Gdy tylko podrósł i rozpoczął naukę w publicznej szkole, odkrył w sobie artystyczną duszę i chociaż całkiem nieźle rysował, a do tego za namową nauczyciela muzyki rozpoczął u niego darmową naukę gry na skrzypcach, to nigdy nie aspirował do czegoś więcej w tej dziedzinie, zbyt przejęty sytuacją rodzinną by mieć czas na marzenia. W wieku jedenastu lat tajemnica jego matki wyszła na jaw, gdy do domu państwa Silvano dotarł list z Hogwartu, zaadresowany do ich jedynaka. Był to zarazem początek jak i koniec życia Vitalego Silvano.



Zatłukł ją. To było nieuniknione. Od lat interesowała się nim policja, wszyscy wiedzieli do czego jest zdolny, ale dopóki żona go kryła, nic nie dało się zrobić. Dopiero to co z niej zostało przemówiło za jego winą i załatwiło mu dożywocie za kratkami. Starsi państwo Bones, nieświadomi warunków w jakich żyła ich córka, bardzo głośno płakali po jej stracie. Ale niestety nie spieszyło im się do przejęcia opieki nad dzieckiem "tego potwora", za którym i tak nigdy nie przepadali. W związku ze swoją magiczną naturą Vitali trafił do sierocińca. Zamknięty w sobie, wciąż w poważnym szoku, nie chciał zdecydować się na podjęcie się nauki w szkole magii i czarodziejstwa, a ze względu na swoją sytuację nie miał nawet z kim o tym porozmawiać. Dopiero po wizycie osoby związanej z Hogwartem i wyjaśnieniu ewenementu magicznego świata, Vitali zmienił zdanie w ostatniej chwili i z determinacją w dziecięcych, różnobarwnych oczach ogłosił, że chce rozwijać talent jaki odziedziczył po matce i zrobi wszystko, byle tylko nie skończyć jak ona. Oczywiście łatwiej powiedzieć niż zrobić i nauka rzucania zaklęć oraz warzenia eliksirów przez dziecko, które do jedenastego roku życia nie wierzyło w istnienie magii było prawdziwym wyzwaniem. Nie pomogło mu przydzielenie do tak przyjaznego domu jak Gryffindor, ani tym bardziej szybko rozchodzące się plotki. Pierwsze lata w Hogwarcie, w częstym, choć niepożądanym towarzystwie ślizgonów i nocnych koszmarów, nasączyły nastolatka nienawiścią do mugoli, zaś skrytość, impulsywność i brak wiedzy o magicznym świecie, a nawet pochodzenie nie przysporzyły mu przyjaciół wśród uczniów czystej krwi. Osamotniony powoli staczał się i pewnie nie skończyłby za dobrze, gdyby nie Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami, która pozwoliła mu odkryć miłość do zwierząt o którą nigdy by sam siebie nie podejrzewał. Pozbawiony pupila w dzieciństwie, nieposiadający nawet własnej sowy (musiał używać szkolnych), odżył wśród istot niekiedy równie inteligentnych co ludzie, a jednak o wiele bardziej współczujących, wiernych i wyrozumiałych. Ostatnie lata w Hogwarcie spędził po większości z gajowym, pomagając mu w obowiązkach i wypytując o wszystko co tylko przyszło mu na myśl. W jakimś stopniu wyzbył się niechęci do niemagicznych osób, choć wciąż uważał ich za bardziej skorych do zła od magów. Z niejakim trudem ukończył szkołę, jednak ze zbyt słabym wynikiem by oczekiwać prestiżowej posady. Zmuszony do znalezienia sobie pracy, poszedł na krótki staż do św Munga, który jakimś cudem przeciągnął się w parę ładnych lat na stanowisku młodszego pielęgniarza/pomocnika, w wolnym czasie szukając lepszego zajęcia i kombinując nad sposobem na łatwy zarobek. Przy okazji podłapał trochę podstawowej wiedzy z czarnej magii od jednej z pacjentek, która przecholowała z veritaserum, rozgadała się podczas jego dyżuru na sali, a na koniec zupełnie oszalała, zmuszając do interwencji Aurorów.
Oszczędzone drobne Vitali zainwestował w parkę Pufków, które zaczął rozmnażać, a następnie sprzedawać do sklepów zoologicznych, między innymi na Pokątnej. Biznes nigdy nie rozkręcił się na tyle by mógł stać się jedynym źródłem utrzymania Vitaliego, ale nie zniechęcało to chłopaka i stało się jego głównym zajęciem, do którego często musiał dorabiać na boku. Obecnie, w wieku dwudziestu-pięciu lat, młody Silvano zajmuje niewielką kawalerkę na obskurnej ulicy. W sezonie, czyli tuż przed początkiem roku szkolnego i  okresach świątecznych, zaopatruje sklepy w zdrowe, młode Pufki, zarobione pieniądze wydając prawie w całości na utrzymanie reszty hodowli. Resztę czasu handluje nimi na magicznych ulicach, często grając obok na gitarze, lub zachodząc na mugolskie dzielnice, gdzie próbuje nabrać naiwniaków na parę groszy. Pomimo prestiżowej szkoły w CV, jakoś nie trafiła mu się normalna praca, częściowo przez jego ekscentryczny, często niedbały wygląd, gryzący się z eleganckim, wyświechtanym ubraniem. Z Munga zrezygnował dość niedawno, po tym jak myślał, że ma szansę utrzymać się z własnego biznesu. Niestety mijają tygodnie, a jemu coraz trudniej jest wyżyć bez konkretnej posady i stałego zarobku. Wprawdzie stara się żyć z dnia na dzień, robiąc wszystko po swojemu, zastępując kontakty międzyludzkie lawiną puszystych, różnokolorowych kuleczek. No i czasami przygarnia inne zwierzęta z ulicy, przez co sąsiedzi nazywają jego mieszkanie "schroniskiem" i zarzekają się, że nigdy drugi człowiek nie postawił tam nogi... Lecz poważnie zastanawia się nad ponownym spacerkiem po lokalach szukających pomocnej ręki, najlepiej na pół etatu i z elastycznym grafikiem.  




Patronus: Chichocząca jak obłąkana, podjadająca resztki zostawione przez innych Hiena idealnie pasuje do skrzywionego psychicznie młodzieńca przyzwyczajonego do klepania biedy i korzystania z tego czym gardzą inni. Dziwaczne, ni to ładne, ni brzydkie stworzenie nawet wyglądem przypomina czarodzieja, którego ma chronić. By przywołać swego obrońcę Vitali skupia myśli na ukochanych pupilach, największej pociesze jego trudnego żywota. Zastanawiał się kiedyś czy wyczarowałby coś innego na wspomnienie matki, jednak uznał je za zbyt rozdzierające serce by miało szansę wytworzyć coś więcej niż smugę białego dymu i obraz ojca przed oczami.










 
3
3
3
2
1
1
4


Wyposażenie

Różdżka.



Gość
Anonymous
Gość
Re: Vitali Silvano [odnośnik]19.07.15 22:46

Witamy wśród Morsów

Twoja karta została zaakceptowana
INFORMACJE
Przed rozpoczęciem rozgrywki prosimy o uzupełnienie obowiązkowych pól w profilu. Zachęcamy także do przeczytania przewodnika, który znajduje się w twojej skrzynce pocztowej, szczególnie zwracając uwagę na opis lat 50., w których osadzona jest fabuła, charakterystykę świata magicznego, mechanikę rozgrywek, a także regulamin forum. Powyższe opisy pomogą Ci odnaleźć się na forum, jednakże w razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości, a także propozycji nie obawiaj się wysłać nam pw lub skorzystać z działu przeznaczonego dla użytkownika. Jeszcze raz witamy na forum Morsmordre i mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!

Bycie hodowcą pufków to dopiero fucha! Aż jej zazdroszczę Vitaliemu. Oby mu się to tylko zaczęło opłacać. W prawdzie nie miał lekko, ale dzielnie szuka swojej drogi, należy mu się szacunek za wytrwałość. Naprawdę ciekawa postać, można poprowadzić ją w różnych kierunkach, ciekawe, który to będzie. I już nie przeszkadzam, wracaj do pufków, bo może kiedyś jednego kupię.

OSIĄGNIĘCIA
Ojciec puffków.
 STAN ZDROWIA
Fizyczne
Pełnia zdrowia.
Psychiczne
Pełnia zdrowia.
UMIEJĘTNOŚCI
Statystyki
Zaklęcia i uroki:3
Transmutacja:3
Obrona przed czarną magią:3
Eliksiry:2
Magia lecznicza:1
Czarna magia:1
Sprawność fizyczna:4
Inne
Brak
WYPOSAŻENIE
Różdżka
HISTORIA DOŚWIADCZENIA
[19.07.2015r.] 900 - 100 = 800





Ocalałeś, bo byłeś pierwszy
Ocalałeś, bo byłeś
ostatni

Hereward Bartius
Hereward Bartius
Zawód : Profesor w Hogwarcie
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zdarzyć się musiało
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t576-hereward-bartius-barty https://www.morsmordre.net/t626-merlin https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f222-hogsmeade-134-dom-bartiusow https://www.morsmordre.net/t2860-skrytka-bankowa-nr-20#45895 https://www.morsmordre.net/t1014-bartek-wsiakl
Vitali Silvano
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach