Ok, bardzo mi się podoba ten pomysł, Ziva! A kiedy Daphne chciała omówić coś z Edgarem (z którym w żyje w dość pozytywnych stosunkach, ale łączą ich głównie biznesy na zasadzie wymiany), czy to na sabacie, czy prywatnym spotkaniu, to obie panie były i są dla siebie bardzo zimne, obie zadzierają nosa i nie odpuszczają, ale jak to damy - zawsze są uprzejme, nawet w chłodny sposób!

Tak sobie pomyślałam że Evelyn powinna znać Daphne; na ile aktualne jest to, że Daphne utrzymywała bliskie relacje z Aurigą, kuzynką Eve, która była dla niej jak druga siostra i nawet mieszkały razem? W dodatku Evelyn jest powiązana z Louvelem; nieżyjąca siostra Louvela była żoną jednego z braci Eve (tak przynajmniej dogadałam kiedyś z Lou).
A jak wygląda sprawa z nami? Chcesz się lubić, czy może raczej wręcz przeciwnie?

Nie mieszkały w sumie razem i myślę, że to trochę nieaktualne, w życiu Daphne jest miejsce tylko na jedną taką osobę, a skoro Auriga jest nieaktywna, to szkoda, by się to zmarnowało. Utrzymam, że miały dobre stosunki, a wiem że Eve również dobrze z nią żyła, więc myślę, że.... Możemy się szanować i darzyć sympatią, rozprawiać o alchemii i wspominać Twojego krewnego, Horacego, o ile nie przeszkadza Ci, że Daphne to królowa lodu.

Tak tylko się zastanawiałam, czy skoro Auriga jest nieaktywna, to zachowałaś wasze relacje czy nie, no ale rozumiem, że wolisz sobie na to miejsce poszukać kogoś innego, kto będzie aktywny. Jeśli jednak i tak w jakiś sposób się znałyście, to i my mogłyśmy się poznać, tym bardziej, że łączy nas alchemia, a znajomości z innymi alchemikami na pewno są zdaniem Evelyn przydatne i interesujące, więc mogą się dzielić nowinkami. Evelyn pewnie też w jakiś sposób imponuje to, że Daphne dostała się do Departamentu Tajemnic, więc to trochę zmiękcza wizję chłodnej starej panny ^^.

Jeśli Eve nigdy jej tego nie wypomniała, to na pewno może się cieszyć sympatią Daphne! Na przyjęciach i sabatach siedzą razem, dzielą się radami i wskazówkami, co do alchemii, może nawet Daphne raz zabrała Eve do nawiedzonego lasu i pokazała mieszkające tam duchy. No, widzę tutaj, tak jak wspomniałam, wzajemny szacunek, sympatię i nić porozumienia. B)

Raczej by nie wypominała, tym bardziej, że sama też nie jest już młódką tuż po szkole, poza tym pewnie rozumie głód wiedzy Daphne i pewnie na sabatach uważa ją za ciekawsze towarzystwo do rozmowy niż te rozchichotane panienki szczebioczące o sukienkach.
Na pewno chętnie skorzystałaby z okazji do zobaczenia nawiedzonego lasu na własne oczy . Więc tak, jak najbardziej możemy się lubić i dogadywać - w końcu łączą nas wspólne zainteresowania, a i obie wciąż czekamy na swoje drugie połówki ^^.

Daphne niedługo już powinna zostać zaręczona na fabule Evelyn będzie mogła ją już lubić bez obaw o jej staropanieństwo!
Niech tak zostanie, wpisuję <3

Ok . Evelyn jeszcze czeka na swoją kolej, ale wierzy, że ojciec będzie mieć i dla niej coś w zanadrzu, skoro Estelka już kogoś ma xd.

Z powodu chatboxa byłbym kiedyś chętny na negatyw. ^.^

Nie mieszam tego co dzieje się na czacie z prawdziwymi relacjami na fabule. Tak, czy owak - jesteś Selwynem-zdrajcą-krwi, więc gardzę mocno.

My się musimy znać ze szkoły. Klub Ślimaka i te sprawy. Ona raczej nie jest uroczą panienką z dobrego domu ale myślę, że jako dzieciaki mogli się dogadywać. Teraz on na pewno nie kryje niesmaku jeśli chodzi o to, że ona nie zachowuje się, w jego mniemaniu, jak dama. A jej pewnie przeszkadza, że z niego się zrobiła ciepła klucha. Jeśli chcemy iść w pozytyw to mogą sobie dogryzać ale szanować swoje wybory?  jeśli w negatyw no to to chyba oczywiste :P

Nick, ale czy przeczytaleś moją kp albo posty? Jakie zachowanie Nick tak odbiera? Bo Daphne jest damą, doskonale zna etykietę i jest uprzejma, tylko wszystkich trzyma na dystans i jest zimna, a dla osób brudnej krwi nie ma litości - chyba, że to ich Nickowi żal.
Daphne w dzieciństwie była nieprzystępna i się izolowała, więc myślę, że raczej ignorowała jego obecność, a obecnie jego kluskowatość ją irytuje, ale bardziej w sumie nie obchodzi, dopóki nie na z tym do czynienia.

Postów nie KP tak :P To, że na salonach jest damą to jest totalnie oczywiste, ale emanowanie nienawiścią do mugoli już dla niego fajne nie jest. Nick też ich nienawidzi ale woli to ukrywać :P :P A o jakie zachowania chodzi? Nick to taka trochę szowinistyczna świnia i mieszanie się do polityki przez kobiety uważa za totalny nietakt i jest przeciwny wszelkim emancypacjom, według niego kobieta powinna zajmować się domem a nie Rycerzowaniem (no i krzywo patrzy na stare panny też :P) O to chodziło. :P
Czyli raczej się nie lubimy?

Po pierwsze, ród Nott z tego co wiem tez ma negatywny stosunek do mugoli, a każdy Rowle głośno i otwarcie mówi o swojej nienawiści do mugoli, więc rozumiem, ze Nick ma problem z moją rodziną, tak? A dwa, Daphne nie jest politykiem i się nią nie zajmuje. Daphne rozwija swoją karierę naukową i jest badaczem w Departamencie Tajemnic, a to nie ma związku z polityką. Nie chodzi tez po salonach i nie wygłasza feministycznych przemów, czy nie organizuje posiadówek emancypantek. Jeżeli już, to mówi o tym, że czarownice są przede wszystkim czarownicami, a nie żonami, więc powinny magią się przede wszystkim zajmować i mówi o tym w prywatnej rozmowie, na boku. Zostaje więc raczej tylko moje staropanieństwo i fakt bycia Rycerzem Walpurgii, ale w takim razie bardzo chętnie - nienawidźmy się, a ja Ci jeszcze pokażę gdzie Twoje miejsce. ;)

Źle zrozumiałaś, albo źle się wyraziłam. Nie mam żadnych problemów z rodem. Oficjalne stanowisko Nottów jest jakie jest, ale Nick uważa, że gadanie o tym na prawo i lewo jest idiotyczne, bo z jednej strony widzi co się dzieje u uważa to za pakowanie się niepotrzebnie w kłopoty, a z drugiej uważa za niesmaczne. Poza tym to jest tak oczywiste, że mugole są gorsi, że po co w ogóle o tym mówić?
Tutaj się też źle zrozumiałyśmy. Nie tylko polityk zajmuje się polityką. Bycie Rycerzem jest jak dla mnie już mieszaniem się w politykę, bo co innego? A bycie kobietą-Rycerzem jest czystym aktem feminizmu. Kobieta wojną zajmować się nie powinna. I o to dokładnie mi chodzi. Nie słowa a czyny. Więc tak to wygląda z mojej strony. Tudzież ze strony Nicka. On uważa, że ona miesza się w politykę i jest feministką tylko dlatego że jest jednym z Rycerzy. W sumie te różne światopoglądy też mogę wpływać na to, że jednak się nie lubią. (A szkoda, bo Daph taka ładna).
PS. A wpierdolić Nickowi to bardzo łatwo. Nie taki był plan, ale totalna fajtłapa z niego wyszła. "Dices are tying to kill me" XD