Wydarzenia


Ekipa forum
Tereny łowieckie
AutorWiadomość
Tereny łowieckie [odnośnik]23.07.21 11:52

Tereny łowieckie

Rozciągają się przez północną część Gobion Woods oraz fragment lasu Winchfield. Od wieków uznawane za doskonałe tereny łowieckie, przepełnione naturalnymi siedliskami jeleni, wilków, lisów oraz zajęcy. Puszcze w kilku miejscach przerywają polany, stanowiące czyste pole do łowów oraz nieliczne, a zatem oblegane strumienie-wodopoje. W miesiącach wzmożonej aktywności myśliwych niewskazane jest udawanie się do lasu na spacery i wycieczki; istnieje ryzyko trafienia kulą, bełtem lub strzałą.

Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tereny łowieckie Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]25.08.21 14:57
13 stycznia
Trzynaście kropel eliksiru tańczyło w filiżance Maghnusa, łącząc się w całkiem smaczną całość z wodą z dodatkiem cytryny i mięty. Uporczywy kaszel wywoływany przez strzępy czarnego dymu kłębiącego się w jego płucach od czasu posiłkowania się tragicznie nieudanym zaklęciem czarnomagicznym w Staffordshire wciąż nie odpuszczał, a zaprzyjaźniony z rodem uzdrowiciel i alchemik bezradnie rozkładali ręce, nie znajdując zbyt wiele innych rad niż samo ostatecznie przejdzie, a efekty można co najwyżej złagodzić środkami ułatwiającymi odkrztuszanie i przynoszącymi ulgę zmęczonej tkance płucnej. Zdawał się odnosić skutek; kaszel nie powrócił, gdy Bulstrode przywdziewał kolejne warstwy ciepłych, lecz elastycznych i nieograniczających ruchliwości ubrań przed planowanym polowaniem z Sigrun, ani gdy przewiesiwszy zaczarowaną kuszę przez ramię zjawił się na skraju Gobion Woods, nieopodal umówionego miejsca spotkania. Dotarł tam przed czasem, więc by nie tracić dnia na szukanie zwierzyny, która mogła przewędrować w pobliże lasu Winchfield, ruszył pomiędzy drzewa, tak cicho jak tylko to było możliwe, by czujnym spojrzeniem prześlizgiwać się po wszystkim co znajdowało się w zasięgu jego wzroku. I wtem dostrzegł w zaśnieżonym rowie opasłego robala o brązowej, lekko zabarwionej na róż skórze i chociaż w pierwszym odruchu cofnął się o krok, chcąc znaleźć się jak najdalej od tej oślizgłej kreatury, gumochłon uniósł obłą część ciała, której Maghnus przypisywał funkcję głowy i przemówił o straszliwych rzeczach, jakie miały się wydarzyć, o krwawych scenach, jakie miały się rozegrać na terenach łowieckich, bynajmniej nie z udziałem parzystokopytnych i rogatych zwierząt. Rookwood. Krwiożercze paprotki. Kolejne ostrzeżenia, jedno bardziej absurdalne od drugiego, łączyły się w całość w umyśle zamroczonym przeterminowanym eliksirem, by sprawić, że gdy szlachcic usłyszał charakterystyczny trzask aportacji gdzieś przy linii drzew, ruszył momentalnie w tamtym kierunku, biegiem tak niepodobnym do jego zwyczajowego, dostojnego chodu, z rozwianymi od pędu lokami i niepokojącym błyskiem w oku. Ona nic nie wiedziała, a niebezpieczeństwo było realniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
- Sigrun, musisz się schować - rzucił rozgorączkowany, pomijając kompletnie zwyczajowe przywitania wymagane przez ogólnie przyjęte zasady dobrego wychowania. - Tu nie jest bezpiecznie, polują na ciebie - dodał, rozglądając się nerwowo na boki w poszukiwaniu źródła zagrożenia i dostrzegł je. Śniegowa czapa opadła z gałęzi drzewa na miękką ściółkę, zrzucając przy okazji białą warstwę pokrywającą rośliny wyrastające z poszycia. Były tam.
- Krwiożercze paprotki - wyszeptał z przejęciem, dłonią odzianą w skórzaną rękawiczkę wskazując miejsce, z którego miała nadejść jej śmierć.

| rzut na efekty k1 na Plumosę


half gods are worshipped
in wine and flowers
real gods require blood


Maghnus Bulstrode
Maghnus Bulstrode
Zawód : badacz starożytnych run, były łamacz klątw, cień i ciężka ręka w Piórku Feniksa
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
gore and glory
go hand in hand
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 death before dishonor
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9868-maghnus-i-bulstrode https://www.morsmordre.net/t9891-helios#299311 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t9894-skrytka-bankowa-nr-2246#299355 https://www.morsmordre.net/t9896-maghnus-bulstrode#299374
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]30.08.21 21:09
Nie mogła odmówić podobnemu zaproszeniu. Polowania należały do rodzinnych tradycji Rookwoodów, słynęli z nich i mieli zaszczyt uczestniczyć w podobnych rozrywkach wraz z arystokracją. Szczególnie często brali udział w polowaniach wraz ze swym wasalem, rodem Carrow, a i Carrowowie nie odmawiali ich uprzejmym zaproszeniom. Sigrun niczym nie różniła się od pozostałych członków rodziny, można było wręcz rzec, że stała się jedną z najbardziej zapalonych łowczyń wśród obecnego pokolenia - do tego cholernie dobrą. Odkąd była małą dziewczynką towarzyszyła ojcu i braciom, na długo przed Hogwartem oprawiła pierwszego królika, dziś uważała się za profesjonalistkę. Zaproszenie lorda Bulstrode do wspólnego polowania przyjęła więc z zadowoleniem i przyjemnością, lecz bez zdziwienia - jeśli chciał dowiedzieć się więcej o magicznych stworzeniach, to trudno było o lepszy wybór.
Trzynastego stycznia pogoda wydawała się wręcz doskonała na polowanie. Wiatr przegnał chmury
z nieba nad Hertfordshire i ucichł. Biała pierzyna śniegu, którą okryły się lasy, błyszczała w promieniach słońca, przedzierających się przez nagie gałęzie drzew i igły choinek. Mróz szczypał w odsłonięte policzki, czerwienił je, lecz Sigrun ubrała się ciepło i wygodnie - pod grubym futrem miała skórzane spodnie i grubą tunikę. Wyciągała właśnie z zaczarowanej, skórzanej sakwy czarodziejską kuszę, jedno ze swoich ulubionych narzędzi, do których miała wielki sentyment. Była lekka, doskonale leżała w dłoniach i nie zawodziła, gdy na leśnej ścieżce pojawiła się wysoka sylwetka Maghnusa Bulstrode. Na porządnym drewnie wyrzeźbiono roślinne ornamenty, zaś stalowe elementy błyszczały od niedawnego wypolerowania. Sigrun przesunęła po niej dłonią, obleczoną w skórzaną rękawiczkę, unosząc wysoko, jakby przymierzała się do strzału, po czym uniosła wzrok na arystokratę. Punktualnie, jak zawsze, niczego innego się po nim nie spodziewała. Słów jakie padły z jego ust jednak nie spodziewała się wcale. Pierwsze zabrzmiały dziwacznie. Wiedźma ściągnęła brwi w zastanowieniu, zaniepokojona tym rozgorączkowanym tonem; czy miał na myśli obecność rebeliantów, większej grupy, na tyle sporej, że mieliby problem, by poradzić sobie we dwójkę? Opuściła kuszę, trzymając ją w lewej ręce, z prawego rękawa futra zaś wysunęła natychmiast różdżkę z cisowego drewna.
- Zakon Feniksa? Tutaj? W Hertfordshire? - spytała ostro, rozglądając się wokół i unosząc różdżkę, gotowa, aby rzucić odpowiednie zaklęcie. Homenum revelio, wyrzekła w myślach, jej magia zaś rozpłynęła się wokół. Nie wyczuła niczyjej obecności poza Maghnusem obok, który wciąż wydawał się niezwykle przejęty i wskazywał dłonią jakichś kierunek. A potem wyjaśnił co miał na myśli...
- Co proszę? - odparła wiedźma, unosząc wysoko brwi; pomyślała, że się przesłyszała. Na pewno się przesłyszała. Bulstrode wyszeptał: krwiożercze paprotki? Nie, to nie wchodziło w rachubę. - Powtórz.


She tastes like every

dark thought I've ever had
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 11:38
Plan na ten dzień był wprost wyborny, a sam Maghnus wypatrywał wspólnego polowania z niecierpliwością, upatrując w nim jednocześnie idealnej sposobności do poszerzenia swoich horyzontów w kwestii magicznych stworzeń - lata szkolne dawno już przeminęły, a sama wiedza z tej dziedziny popadła w zapomnienie, regularnie wypierana przez szlifowanie zdecydowanie odmiennych umiejętności. Musiał to nadrobić, szczególnie mając na uwadze fakt dziedziczenia rodowych tradycji łowieckich, których nie zamierzał zaniedbywać, a w których ignorancja co do rozpoznawania potencjalnych ofiar mogła być katastrofalną w skutkach przeszkodą. Bulstrode niestety nie przewidział możliwości otrzymania od uzdrowiciela trefnego eliksiru, który co prawda chwilowo przyniósł ulgę w kaszlu, lecz jednocześnie ściągnął na niego wyjątkowo niepokojące wizje. I niesamowicie rzeczywiste - szlachcic widział wyraźnie gumochłona, słyszał każde jego przerażające słowo, które musiało wszak zostać uznane za realne ostrzeżenie, a tych Maghnus nie miał w zwyczaju ignorować. Nienaturalnie szybkie i nerwowe ruchy początkowo nie zaalarmowały Sigrun, która niczym niewzruszona podziwiała swą kuszę, lecz wypowiadane gorączkowo słowa wzmogły już jej czujność.
- Zakon Feniksa w Hertfordshire? Nie żartuj sobie - stwierdził głosem przepełnionym doskonale zrozumiałym oburzeniem; wiele trudu wkładał w to, by możliwie jak najbardziej oczyścić ziemie Bulstrode'ów z wrogich sił. Nie rozumiała, Sigrun wciąż nie rozumiała. - Krwiożercze paprotki - powtórzył z emfazą, nie rozumiejąc dlaczego każe mu powtarzać. Czy naprawdę nie zdawała sobie sprawy z zagrożenia, w jakim się znalazła? - Nie ma czasu do stracenia, musimy iść w bezpieczne miejsce, przeczekać ich polowanie - tłumaczył pospiesznie, nie tłumacząc właściwie nic. Rozgorączkowany umysł przetrawiał kolejne myśli szybciej niż szlachcic był je w stanie zwerbalizować i przekazać. Rozglądał się na boki, czujnie i nerwowo jednocześnie, rozciągając lewe ramię w bok, by zasłonić nim blondynkę, która nic sobie nie robiła z jego ostrzeżeń, zrzucając tym samym na niego cały ciężar odpowiedzialności i obrony przed morderczym oprawcą. - TAM!!! - wskazał nagle miejsce, w którym spod pokrywy śnieżnej wychynęły liście paproci. Szybkim ruchem ściągnął kuszę przewieszoną przez ramię, sprawa robiła się naprawdę poważna. - PADNIJ, SIGRUN, PADNIJ!!! - wykrzyknął, celując kuszą w krwiożercze paprotki i wystrzeliwując ostry jak brzytwa bełt.

| odległość od paprotek (k60): 42, czyli st 80, bonus za spostrzegawczość II +30


half gods are worshipped
in wine and flowers
real gods require blood


Maghnus Bulstrode
Maghnus Bulstrode
Zawód : badacz starożytnych run, były łamacz klątw, cień i ciężka ręka w Piórku Feniksa
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
gore and glory
go hand in hand
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 death before dishonor
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9868-maghnus-i-bulstrode https://www.morsmordre.net/t9891-helios#299311 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t9894-skrytka-bankowa-nr-2246#299355 https://www.morsmordre.net/t9896-maghnus-bulstrode#299374
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 11:38
The member 'Maghnus Bulstrode' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 44
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tereny łowieckie Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 13:18
Dawniej nie odnajdywała się w roli nauczycielki. Nigdy nie miała zbyt wiele cierpliwości i bardzo łatwo wpadała w irytację, brakowało jej także umiejętności krasomówczych, lecz po latach chyba do tego dorosła. Szczególnie, kiedy osiągnęła tak wysoką pozycję w hierarchii Rycerzy Walpurgii, gdzie oczekiwano od niej, aby przekazywała tajniki czarnej magii dalej - tym, którzy na to zasługują. Nie tylko sztuk nieczystych, ale i innych. W życiu nie zgodziłaby się na wygłaszanie suchych teorii, zanudziłaby się i irytowało, co nie przyniosłoby niczego dobrego - praktyka to jednak zupełnie co innego. Przy Tatianie Dolohov czuła się w tej roli coraz pewniej, zaś wspólne polowanie z lordem Bulstrode miało być właściwie przyjemnością i rozrywką. Sigrun miała nadzieję nie powrócić do Harrogate, gdzie mieszkała od urodzenia, z pustymi rękoma. Właściwie nie chodziło nawet tylko o kolejne trofeum, miała ochotę na dziczyznę. Na samą myśl o pieczeni z jelenia w sosie grzybowym robiła się głodna.
Los miał jednak dla nich obojga inne plany na to południe i Rookwood musiała przyznać, że takiego obrotu spraw się w życiu nie spodziewała. Nie po kimś takim jak lord Maghnus Bulstrode - człowiek zawsze elegancki, poważny i trzymający fason, mający klasę.
- No to o co chodzi? - odparowała szorstko. Ona sobie według niego żartowała? Któż inny mógłby im w tym momencie tutaj zagrozić? Pozbyli się zwolenników Grindelwalda. Sprawdziła też okolice i nie spodziewała się, aby pogalopował na nich tutaj wściekły garboróg. Jeśli nie rebelianci i ruch oporu przeciwny Czarnemu Panu - to kto? Kogo miała się obawiać? Ona, Śmierciożerczyni, mistrzyni czarnej magii?
Kazała mu powtórzyć, sądziła bowiem, że się przesłyszała, a Bulstrode wcale nie powiedział tego, co powiedział albo po prostu się przejęzyczył. On jednak powtórzył wyraźnie - krwiożercze paprotki. Nie wyglądał jakby przy tym żartował. Sigrun przyglądała mu się uważnie przez kilka chwil. Badawczo, wyczekująco, jakby czekała na to, aż Maghnus się zreflektuje i wybuchnie śmiechem, mówiąc, że to tylko taki głupi żart. Żart, który w ogóle nie był w jego stylu. Może i miał poczucie humoru, ale zupełnie inne.
- Krwiożercze paprotki... - wyrzekła za nim powoli, przeciągając samogłoski, nie ruszyła się jednak z miejsca, mimo że arystokrata był wyraźnie poddenerwowany i wręcz przerażony. Rozglądał się wokół tak czujnie jakby polowała na niego śmierciotula. Zaraz po tym Maghnus nagle i tak głośno wrzasnął, poderwał własną kuszę do góry i wystrzelił bełt w bliżej nieznanym kierunku, że Sigrun sama drgnęła zaskoczona tym wrzaskiem. Jej wzrok podążył we wskazaną stronę, nie dostrzegła tam jednak nic poza zwykłymi, zeschłymi paprociami, które gniły pod grubą warstwą śniegu. Bulstrode wydawał się jednak dostrzegać o wiele więcej, a ona...
- OCH, NIE, RATUJ MNIE PRZED KRWIOŻERCZYMI PAPROCIAMI - wrzasnęła Sigrun, ciekawa tego, co Maghnus zaraz zrobi, czy w końcu przestanie robić ją w balona, czy może będzie kontynuował walkę z... tym czymś. - Jeszcze jeden bełt, jeszcze jeden!


She tastes like every

dark thought I've ever had
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 14:53
Nie czuł wstydu, prosząc o pomoc właśnie ją. Wrodzoną dumę otrzymał wraz z dziedzictwem krwi, nie unosił się nią jednak bezpodstawnie, będąc w stanie bez większych oporów zidentyfikować u otaczających go jednostek wiedzę z dziedzin, które sam na którymś etapie zaniedbał, postanowiwszy skupić się na ściśle określonej dziedzinie. Dziś w kwestii znajomości starożytnych run osiągnął już poziom, z którego był niemalże całkowicie zadowolony i chętnie wykorzystywał nieliczne chwile czasu wolnego na zgłębianie wiedzy bardziej praktycznej. I wyjątkowo przyjemnej - tak daleko, jak tylko był w stanie sięgnąć pamięcią, polowania towarzyszyły jego ojcu, a później również Brutusowi i jemu samemu. Było w nich coś pobudzającego i niesamowicie ekscytującego, pogoń za zwierzyną i krwawe łowy budziły jakieś prymarne instynkty, którym należało dać upust w kontrze do zwyczajowego blichtru i skostniałej etykiety.
Nie zdawał sobie sprawy z tego jak niedorzecznie brzmią jego słowa, jak absurdalna jest malowana przez niego wizja zagrożenia wybiegająca poza ramy naznaczone przez wiszące nad nimi widmo szalonych bojowników o źle pojętą wolność pod wodzą Harolda Longbottoma. Uniósł rękę we wstrzymującym ją geście, sugerującym jednocześnie, że powinna wstrzymać się z pytaniami. Nic sobie nie robił z szorstkiego tonu, który w normalnych okolicznościach, z ust Śmierciożerczyni, może powinien wydać mu się jednak alarmujący; zamiast tego prześlizgiwał się spojrzeniem po spowitej śniegiem leśnej ściółce i rozglądał się uważnie na boki, wykazując się skrajną ślepotą na podejrzenia Sigrun, jakoby on sam miał z niej sobie stroić żarty. Nie wybuchł śmiechem, nie zareagował, nie zaprzeczył, nie wyparł się, zamiast tego tkwiąc w swych żelaznych przekonaniach i najwyższym stopniu czujności na jakikolwiek ruch spomiędzy drzew.
- Pójdziemy na zachód, do chaty łowczego. To kilkanaście minut drogi stąd, na otwartym terenie znajdujemy się w niekorzystnym położeniu - oznajmił z pełną powagą, gdy chwilowo nic nie alarmowało go nadmiernie. Wystrzelił z kuszy, jednak bełt miął cel, wbijając się w śnieg nieopodal. Do Rookwood dotarła w końcu waga rozgrywających się w lesie dantejskich scen, rozległ się jej donośny lament, tak przejmujący nagłym zwiększeniem decybeli, że Maghnus aż drgnął, sprawiając tym samym, że kolejny bełt nie dosięgnął paproci, będącej aktualnie jego wrogiem numer jeden. - CISZEJ, SIGRUN, ZARAZ ZNAJDZIE NAS RESZTA - przekazał jej swe obawy równie mało subtelnie, a gdy kusza została przeładowana, wystrzelił ponownie. Tym razem celnie; bełt przeszył na wskroś paskudną paproć, rozszarpując zgniłą zieleń liści i jej równie zgniłe serce. Uśmiechnął się triumfalnie, ale to wcale nie znaczyło, że zagrożenie ustało. - Biegnij do łowczego, będę zacierać ślady i osłaniać tyły - zwrócił się do Rookwood, przekonany tym, że mord dokonany na roślinie kupił im parę cennych minut na przemieszczenie się do kryjówki. - Biegnij ile sił w nogach!

| strzały do paprotek w rzutach kością, teraz k60 na odległość kolejnych paprotek scared


half gods are worshipped
in wine and flowers
real gods require blood


Maghnus Bulstrode
Maghnus Bulstrode
Zawód : badacz starożytnych run, były łamacz klątw, cień i ciężka ręka w Piórku Feniksa
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
gore and glory
go hand in hand
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 death before dishonor
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9868-maghnus-i-bulstrode https://www.morsmordre.net/t9891-helios#299311 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t9894-skrytka-bankowa-nr-2246#299355 https://www.morsmordre.net/t9896-maghnus-bulstrode#299374
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 14:53
The member 'Maghnus Bulstrode' has done the following action : Rzut kością


'k60' : 47
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tereny łowieckie Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 15:48
Człowiek do pewnych rzeczy musiał po prostu dorosnąć. Do zwracania się o pomoc do bardziej doświadczonych od siebie, do przyjęcia do wiadomości faktu, że nikt nie jest wszechwiedzący (poza Czarnym Panem rzecz jasna), do nauki od kogoś innego. Sigrun była upartą samosią, która chciała udowodnić ojcu, że potrafi i długo starała się nauczyć jak najwięcej sama, lecz niekiedy przynosiło to więcej szkody niż pożytku. Musiała dojrzeć, a w jej przypadku dojrzewanie zajmowało o wiele więcej czasu i w niektórych aspektach nadal się nie zakończyło, mimo że rocznikowo miała już trzydzieści lat na karku. Wolała jednak mówić, że dwadzieścia dziewięć - urodziny obchodziła dopiero ostatniego dnia sierpnia. Ponoć człowiek mądrzał też z wiekiem, lecz tylko wtedy, gdy aktywnie starał się mądrzeć. Cóż, w dniu dzisiejszym na chęciach Maghnusa się skończyło.
W głowie Sigrun zrodziło się wiele pytań. Cóż się z nim stało? Co stało się z czarodziejem, którego znała jako człowieka sztywnego, opanowanego i niezwykle rozsądnego? W głowie wciąż miała jego obraz jako prefekta. Wtedy uważała go raczej za nudziarza, raczej nie było im po drodze. Zdziwiła się, że zajął się prowadzeniem klubu takiego jak Piórko Feniksa, lecz ponoć przynosił duże zyski, arystokraci zaś lubili brzęk złotych galeonów. Od prowadzenia klubu rozrywkowego w Londynie do tak kretyńskich żartów jednak droga była bardzo daleka - i zupełnie się po nim tego nie spodziewała. Nie sądziła, aby był trzeźwy. Nie wyglądał na trzeźwego i normalnego. Przede wszystkim - nie zachowywał się jak on. Sigrun zaczęła nabierać przekonania, że jest pod wpływem. Brał coś? Pił? Ktoś mu coś wcisnął? Prawdopodobnie tak było. Emocje wymalowane na twarzy arystokraty były zbyt prawdziwe, by mógł je udawać.
Chyba powinna była mu pomóc. Wyprowadzić z błędu, uspokoić, zaprowadzić do uzdrowiciela, który pomógłby mu otrząsnąć się z tej psychozy, gdzie atakowały ich krwiożercze paprocie, śmiertelnie niebezpieczne. Pomoc i empatia jednak nie leżały w naturze Sigrun Rookwood. Maghnus miał wyjatkowe nieszczęście, że ten pechowy dzień przypadł akurat na spotkanie z jasnowłosą wiedźmą z Harrogate - ona zamiast mu pomóc, w przebłysku swego geniuszu postanowiła zrobić coś zgoła odmiennego.
- Myślisz, ze jesteśmy otoczeni? - wyszeptała z udawanym przerażeniem, patrząc na Maghnusa poważnie. Dobra była z niej kłamczucha, łgarstwa przechodziły Sigrun gładko przez gardło. - Musimy być ostrożni, jeśli nie chcemy zginąć. Krwiożercze paprocie... One pożerają dusze jak dementorzy, wiedziałeś o tym? - spytała go ze śmiertelną powagą.
Dobrze, że stała za nim, gdy wrzasnął chcąc, aby się uciszyła, bo musiała sobie włożyć pięść w rękawiczce do ust, by zdławić prychnięcie śmiechem. Maghnus zaś znów wystrzelił bełt w kierunku ośnieżonych roślin i zwrócił się do niej, by uciekała. Ona jednak pokręciła głową w przeczącym wyrazie. Wsadziła sobie kuszę pod pachę i dopadła do niego, ujmując twarz arystokraty w dłonie.
- Ależ nie, nie zostawię cię tu samego, to zbyt niebezpieczne. Paprocie są zbyt potężne. Wyciągnijmy różdżki, będziemy z nimi walczyć, Maghnusie. Nie poddamy się - oznajmiła Sigrun tonem przejętym i płomiennym, jakby właśnie zachęcała swojego towarzysza do walki z Zakonem Feniksa.


She tastes like every

dark thought I've ever had
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 16:29
Wiele się zmieniło od czasów szkolnych, w których to Maghnus zwyczajowo trzymał się sztywnych zasad i kierował chłodnymi kalkulacjami; jego rówieśnicy o błękitnej krwi w żyłach z pewnością niejednokrotnie przysłuchiwali się jego opowieściom i głowił się nad zagadkami, którymi zwykł zabawiać otaczające go grono, by obrastać w piórka i zadzierzgiwać bliższe relacje, lecz rzadko kiedy tracił czas na przywdziewanie przyjaznych masek w towarzystwie niżej urodzonych. Sigrun swoją obcesowością i brakiem dobrego wychowania nigdy nie zachęcała go do przekraczania odgórnie wyznaczonych granic, uważał ją raczej za wulgarną i odpychającą, choć dość szybko okazało się, że momentami więcej ich dzieliło niż dzieliło i czasem warto było podjąć współpracę - dorosłe życie przypieczętowało ten fakt, a Bulstrode wysoce cenił sobie nieustępliwość i skuteczność Rookwood, dostrzegając w końcu w jej charakterze więcej przynoszących korzyści zalet niż wad. Chociaż poczucia humoru tego dnia odmówiłby jej przy zdrowych zmysłach, gdy podjudzała go do eskalowania działań podjętych przeciwko krwiożerczym paprotkom i dodatkowo napędzała myśli nawiedzone poeliksirowym delirium.
- Jeszcze nie, jeszcze mamy czas się wycofać - odpowiedział z przejęciem na jej pytanie. - Nadchodzą z tamtej strony - wykonał zamaszysty gest dłonią odzianą w skórzaną rękawiczkę, by zatoczyć obszar półokręgu naprzeciwko nich. Jeśli wycofają się teraz i podążą na zachód, zdołają się wymknąć obławie. - Tak, gumochłon mi o tym mówił... - potwierdził smętnym tonem, potwierdzając swoją świadomość co do najwyższego stopnia ryzyka. Nie odwracał się jednak, nie szukał szklącymi się w gorączce oczami jej spojrzenia, zamiast tego patrolując najbliższą okolicę - i całe szczęście, bo dzięki temu ominęło go przedstawienie w wykonaniu dławiącej śmiech Sigrun, a on sam mógł kontynuować swą misję obrońcy jej osoby.
- Im chodzi o ciebie, Sigrun, musisz się ratować - wyjaśnił, nie kryjąc rozdrażnienia faktem, że ignoruje jego pomysły i namowy, by udać się w bezpieczne miejsce. Gumochłon mówił mu wyraźnie o jaką stawkę toczy się gra. - Biegnij, zatrzymam je tak długo, jak się da - zadecydował, przewieszając kuszę przez ramię, by sięgnąć po różdżkę. Kątem oka dostrzegł kolejną paproć, znajdującą się nieopodal tej, którą już zabił. - Sectumsempra!


half gods are worshipped
in wine and flowers
real gods require blood


Maghnus Bulstrode
Maghnus Bulstrode
Zawód : badacz starożytnych run, były łamacz klątw, cień i ciężka ręka w Piórku Feniksa
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
gore and glory
go hand in hand
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 death before dishonor
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9868-maghnus-i-bulstrode https://www.morsmordre.net/t9891-helios#299311 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t9894-skrytka-bankowa-nr-2246#299355 https://www.morsmordre.net/t9896-maghnus-bulstrode#299374
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 16:29
The member 'Maghnus Bulstrode' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 13

--------------------------------

#2 'k8' : 5, 5, 5, 8, 6

--------------------------------

#3 'k10' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tereny łowieckie Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 16:46
Ich dwójka chyba też musiała do siebie po prostu dorosnąć. W latach szkolnych nie było im po drodze. Za bardzo się od siebie różnili. Pochodzili z różnych światów, choć oboje mieli czystą krew i wywodzili się z wyjątkowo konserwatywnych rodów. Maghnus jednak nie szukał przyjaciół wśród klasy niższej, Sigrun zaś nigdy nie przepadała za arystokratami, uważała ich za sztywniaków. W szkole wyśmiałaby kogoś, kto powiedziałby, że dekadę później będą walczyć ramię w ramię i docenią się wzajemnie.
Choć to docenienie chyba będzie musiała przemyśleć...
- Gdzie, bo nie widzę?! - spytała z nie mniejszym przejęciem. Aby dodać dramaturgii uniosła w teatralnym geście dłoń do twarzy, aby osłonić oczy przed promieniami słońca i lepiej widzieć nadchodzące krwiożercze paprocie, o których wspominał Bulstrode. Zaraz po tym znów zamarła w bezruchu na słowa gumochłon mi o tym mówił. Włożyła całą siłę swojej woli, aby zapanować znów nad cisnącym się na usta śmiechem, drgającymi kącikami ust. Tak bardzo chciała się roześmiać, lecz zachowała kamienny wyraz twarzy. Pokiwała głową ze zrozumieniem - Dobrze, że znalazłeś takiego sojusznika. Pewnie w tych lasach masz ich wiele, czyż nie? Myślę, że mógł mieć tajne informacje od baby-jagi z domku na kurzej łapce. Baby jagi i krwiożercze paprocie to śmiertelni wrogowie, zdawałeś sobie z tego sprawę? - mówiła teatralnym szeptem, jakby zdradzała Maghnusowi tajemnicę wagi państwowej, bądź sekret znany jedynie Śmierciożercom. Spojrzała mu przy tym poważnie w oczy, by przekonać arystokratę, że mówi całkowicie poważnie i to nie są w żadnym wypadku żarty. Gdzieżby śmiała z niego kpić w takiej chwili?!
- O mnie?! - zdziwiła się, unosząc dłoń do serca i ściągając jasne brwi w wyrazie zdziwienia. - Skąd wiedzą, że tu jestem? Czyżby to nieśmiałki ośmielił się nas szpiegować i donosić? - żachnęła się, po czym rozejrzała wokół, jakby szukała winnych. Bulstrode wydawał się poirytowany jej opieszałością w ucieczce. Po dżentelmeńsku postanowił obronić Śmierciożerczynię niczym jedną z dam z magicznych salonów, a ona się opierała. Chwilowo. Dał się namówić na rzucenie zaklęcia, co prawda niecelnego, lecz gra i tak była warta świeczki. - Nie zostawię cię na pastwę losu, nie z krwiożerczymi paprociami! - krzyknęła Rookwood, przyjmując dramatyczny ton i łapiąc Maghnusa za łokieć, by pociągnąć go w kierunku, o którym wspominał - tam ponoć zbudowano leśniczkówkę, gdzie mieli się schronić - Uciekajmy zatem, nim spotka nas ta okrutna, podła śmierć - zawyła piskliwie, zrywając się do biegu i ciągnąc arystokratę za sobą, a kiedy tylko jej twarz zniknęła z pola jego widzenia wzniosła oczy ku niebu i pozwoliła ustom się rozciągnąć bezgłośnie - to wszystko okazało się chwilowo zdecydowanie lepsze od polowania, do którego się przymierzali...


She tastes like every

dark thought I've ever had
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 17:50
Ten dzień, podobnie jak dzień, w którym w trakcie pojedynku z rebeliantami w obecności Rity zmienił się w uwięzioną w ruchomych piaskach gęś, plującą w dodatku ślimakami, poważnie nadszarpywał jego wizerunek poważnego i dostojnego arystokraty. Niestety okoliczności były przeciwne jemu dobremu imieniu, a on sam pozostawał kompletnie ślepy i głuchy na wszystkie znaki na niebie i ziemi, które zgodnie mówiły, że tonął w oparach absurdu i samodzielnie podburzał dobrą opinię, jaką zwyczajowo cieszył się w oczach innych. W tym Sigrun, którą teraz zamierzał bronić przed botanicznym koszmarem do ostatniej kropli krwi - najchętniej nie swojej własnej.
- TAM, za drzewami, kryją się w śniegu - odpowiedział, wskazując raz jeszcze miejsce, lecz po chwili stwierdził, że to bezcelowe i z jakiegoś niezrozumiałego powodu tego dnia to właśnie tej wyjątkowo czujnej Rookwood szwankowała spostrzegawczość. - Nie musisz ich widzieć, ja wiem, gdzie są - zawyrokował ostatecznie, nie dając się zbić z pantałyku. Odwrócił się jednak w końcu w jej stronę, pozwalając sobie na krótką chwilę odpuszczenia czujnych obserwacji i odszukanie jej twarzy. Może w normalnych okolicznościach stwierdziłby, że jest odrobinę zbyt rozpromieniona jak na tak poważne dywagacje, teraz jednak nie dostrzegał tak drobnych niuansów i słuchał jej z przejęciem. - Niestety tylko tego jednego - zasmucił się nieco, rozważając jej wypowiedź i faktycznie dostrzegając potencjalne korzyści, jakie mogłyby płynąć z posiadania w siatce swych kontaktów większej ilości takich sojuszników. - Naprawdę? Tego mi nie powiedział, ale może po prostu nie zdążył przed twoim pojawieniem się - oznajmił wciąż nieco przygaszony faktem, że nie zostały mu przekazane wszystkie informacje i że tajemnice okolicznych lasów, być może, bezpowrotnie przepadły. Czy uda mu się go później odnaleźć? - Nieśmiałki są od wieków lojalne mej rodzinie - i nic dziwnego, Bulstrode'owie wszak niejednokrotnie odmawiali podejmowania kroków w stosunku do istot, na wezwania Ministerstwa odpowiadając, że nie są w stanie ich kontrolować. - ale bądź pewna, żę przeprowadzę w tej sprawie śledztwo, a winni zostaną ukarani - złożył solenną obietnicę, a jego myśli faktycznie pogalopowały w kierunku winnych całego zdarzenia. Któż jeszcze mógł wiedzieć, że właśnie tego dnia Rookwood miała się zjawić w Hertfordshire? Skrzywił się w niezadowoleniu, gdy czarnomagiczna klątwa, zdolna rozpłatać paprotki w strzępy, minęła krwiożercze krzaki bokiem. Blondynka jednak zdecydowała się posłuchać jego słów mądrości odnośnie konieczności ucieczki i ruszyła do biegu, ciągnąc go przy tym za łokieć; gdyby nie to, pewnie zostałby na środku niewielkiej polany, by walczyć do upadłego z własnymi marami. Podążał jej tropem, szybko przebierając nogami i tylko po chwili odwrócił się przez ramię, by sprawdzić czy nic ich nie goni. - Bucco! - wycelował zitanem ponownie, pragnąc przynajmniej na parę kolejnych chwil powstrzymać atak tych bestii.


half gods are worshipped
in wine and flowers
real gods require blood


Maghnus Bulstrode
Maghnus Bulstrode
Zawód : badacz starożytnych run, były łamacz klątw, cień i ciężka ręka w Piórku Feniksa
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
gore and glory
go hand in hand
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
 death before dishonor
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9868-maghnus-i-bulstrode https://www.morsmordre.net/t9891-helios#299311 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f377-gerrards-cross-bulstrode-park https://www.morsmordre.net/t9894-skrytka-bankowa-nr-2246#299355 https://www.morsmordre.net/t9896-maghnus-bulstrode#299374
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 17:50
The member 'Maghnus Bulstrode' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 4

--------------------------------

#2 'k10' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Tereny łowieckie Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Tereny łowieckie [odnośnik]31.08.21 20:09
Każdego niekiedy dopadał straszliwy pech. Trzynasty dzień miesiąca najwyraźniej coś w sobie jednak miał. W przeciągu minionych lat Sigrun mogłaby wyliczyć całkiem sporo właśnie takich dni, przypadających na tę felerną datę, kiedy ją samą spotykały dziwne przypadki i sytuacje. Krosty na twarzy układające się w wulgaryzmy, cuchnące plamy na sukience w dniu ważnego spotkania, ważna księga zjedzona przez bahanki, gdy akurat miała się nią pochwalić Mulciberowi. Niewytłumaczalne i dziwaczne przypadki. Nie traciła jednak wówczas rozumu, świadomości i co ważniejsze - nikomu nie dała się zbić z pantałyku, nawet gdy próbował. Lord Bulstrode miał wyjątkowego pecha. Coś najwyraźniej omotało jego bystry umysł, uwięziło w jakiejś psychozie. Sigrun była pewna, że to narkotyki albo kiepska Zielona Wróżka. Jak inaczej bowiem wytłumaczyć halucynacje o krwiożerczych paprociach? Pech trzynastego stycznia dla Maghnusa okazał się tym większy, że trafił właśnie na Rookwood. Może w innym przypadku oszczędziłby sobie tego upokorzenia, w które Śmierciożerczyni go wpychała dla własnej zabawy. Nie dlatego, że tak go nie znosiła, skądże znowu. Po latach czuła nawet sympatię do tego człowieka i szacunek, lecz miała tak złośliwe i paskudne usposobienie, że nie potrafiła się powstrzymać. Cholernie ją to wszystko bawiło, a bawić będzie tym bardziej, gdy Bulstrode otrzeźwieje i wszystko mu opowie, jeśli tylko nie będzie pamiętał. Już teraz mógł się modlić, by zachowała to dla siebie...
- WIDZĘ TERAZ - krzyknęła Sigrun, robiąc przy tym odpowiednio przerażoną minę, jakby naprawdę widok krwiożerczych paproci przestraszył ją na śmierć - jakby zobaczyła samą tę śmierć. Skupiwszy się na swoich metamorfomagicznych umiejętnościach sprawiła, że skóra stała się bledsza, a włosy białe jak śnieg, co dopełniło obrazu zlęknionej kobiety.
- Najważniejsze, że cię ostrzegł. Trzeba działać szybko - pocieszyła Maghnusa, klepiąc go po ramieniu, bo wydawał się zawiedziony brakiem kompletnych informacji od wspomnianego przez siebie gumochłona. Sigrun pokręciła głową z lekką dezaprobatą. - A to ciekawe... - mruknęła na wieść o wierności nieśmiałków rodzie Bulstrode. O tym to jeszcze nie słyszała. Sama nie była pewna kto w tym momencie plecie większe bzdury. Maghnus pod wpływem dziwnych substancji halucynogennych, czy ona zmyślająca kłamstewka dla rozrywki i plecąca pierwsze lepsze kocopoły, które przychodziły jej do głowy. - Trzymam cię za słowo, lordzie Bulstrode. Mam nadzieję, że poinformujesz mnie o wynikach tego śledztwa. Będę czekać na dalsze informacje. Sprawiedliwości musi stać się zadość - oznajmiła poważnym tonem, patrząc mu w oczy.
Gdyby nie zdecydowała się zacząć biec, najpewniej w końcu roześmiałaby mu się prosto w twarz, na szczęście jednak radość zdołała przed nim ukryć. Obejrzała się jedynie przez ramię, kiedy znów próbował rzucić zaklęcie, choć ciągnęła go za sobą.
- Zostaw je już, musimy uciekać - syknęła Sigrun.
Jej samej bieg przez zaśnieżoną, leśną ścieżkę nie sprawił większego problemu, przywykła do podobnych przebieżek. Ciągnęła też za sobą Maghnusa, w pewnym momencie splatając dłoń z jego dłonią, aby było jej wygodniej. Biegła dopóki rzeczywiście spomiędzy drzew nie wyłoniła się leśniczówka. Drzwi otworzyła zaklęciem i wpadła do środka jak burza, zamknęła je dopiero, gdy próg przekroczył także zaklinacz. Wtedy oparła się o nie i spojrzała na Maghnusa badawczo.
- No dobrze, a teraz powiedz mi co brałeś i skąd to miałeś. Obawiam się, że diler chyba zrobił z ciebie kretyna. Nie bierz tego więcej, Maghnus - wyrzekła powoli, rozbawionym tonem.


She tastes like every

dark thought I've ever had
Sigrun Rookwood
Sigrun Rookwood
Zawód : dowódca grupy łowców wilkołaków
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
I am not
ruined
I am

r u i n a t i o n
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
i n s a n e
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5310-sigrun-rookwood https://www.morsmordre.net/t5379-astrid#121534 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f100-harrogate-skala https://www.morsmordre.net/t5380-skrytka-bankowa-nr-1330#121543 https://www.morsmordre.net/t5381-sigrun-n-rookwood#121544

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Tereny łowieckie
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach