Wydarzenia


Ekipa forum
Zagnomiony zakątek
AutorWiadomość
Zagnomiony zakątek [odnośnik]08.04.16 15:25
First topic message reminder :

Zagnomiony zakątek

Zagnomiony zakątek to jedna z najbardziej zapuszczonych części alei, wyglądem przypominająca pobliski las Gerrards Cross. Nikt tutaj nie ingeruje w środowisko, wszechobecne są dziko rosnące kwiaty i grzyby... często trujące. Jak świadczy sama nazwa tej części alei, nadana przez lokalnych mieszkańców, można spotkać tu liczne gromady gnomów, których ślina posiada niezwykłe właściwości ujawniające ukryte talenty. Bulwar jest bardzo rzadko odgnamiany - tylko gdy szkodniki rozmnażają się zbyt szybko i uprzykrzają życie osobom zamieszkującym pobliskie tereny. Pomimo ulokowania na przedmieściach Londynu i faktu, że gnomy są uważane powszechnie za szkodniki, to popularne miejsce na popołudniowe spacery. Co odważniejsi próbują zaczepiać gnomy, jednak najczęściej spotyka się tu osoby siedzące na wielkich kamieniach pokrytych mchem, by z bezpiecznego punktu obserwować te niepozorne stworzenia.


Gdy wkraczasz pomiędzy kolejne chaszcze, czujesz bolesne ukłucie w okolicach kostki. Jeden z gnomów ugryzł cię, gdy podszedłeś zbyt blisko, omal nie rozgniatając stworzenia. Następnym razem powinieneś być bardziej uważny!

0-20 - znasz goblińskie przekleństwa.
21-40 - rozpoczynasz taniec, stepując.
41-60 - nic się nie dzieje.
61-80 -  deklamujesz poematy w języku wodników.
81-100 - wyśpiewujesz arie operowe.

Efekt utrzymuje się przez fabularną dobę. Przy napotkaniu nowej osoby wymagane jest osiągnięcie co najmniej 60 oczek na kości k100, by oprzeć się pokusie popisywania się nowymi zdolnościami.
Lokacja zawiera kości.
Możliwość gry w gargulki.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zagnomiony zakątek - Page 3 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Zagnomiony zakątek [odnośnik]08.07.21 22:38
Od dawna wiedział, że ten Black był dziwny. Wydawało się nawet, że może zrodzony z rodu Lestrange, gdzie gen szaleństwa pozostawał w rodzinie - akurat o tym pamiętał nawet pomimo minionych lat. Nie próbował zapamiętywać z kolei, że Blackowie również posiadali pewnego przodka służącego za dobry przykład takich... wybryków natury. Słyszało się o tym mniej, szczególnie przy tym całym napływie informacji, gdzie ciężko rozróżniało się prawdę o kłamstwa, choć w rzeczywistości czy miało to jakiekolwiek znaczenie? Przecież Weasley był wspaniałym przykładem tego, co 'należało', a czego nie. Każdy czarodziej świadczył za siebie, nie rodzinę, bo przecież któż śmiałby osądzić jego korzenie o to, co właśnie robił, sprzedając narkotyki. Dobrze wiedział, że każdy spojrzałby na niego bardzo krzywym okiem i ciężko było mu jakoś zahaczać o tym myślami nawet na pięć sekund!
Umysł wydawał się podwójnie wyczulony przy wszystkich kupujących, szczególnie tak dobrze urodzonych, nic więc dziwnego, że zauważył to nagłe zawahanie w jego głosie. Mógł być ślepy, ale głuchy i niewidomy z pewnością już nie był. Zwęził oczy w niemałej konsternacji, bo przemknęła mu ta ciekawska myśl - co też Black sobie wyobrażał na jego słowa? Zdecydowanie coś kręcił, nie miał o tym żadnych obiekcji, pytanie tylko cóż to takiego było? Mógł go tak przyszpilać i wymuszać odpowiedź? Wydawało się, że Rigel dał mu na tacy informację o tym, że podzielił się z kimś niedoświadczonym. Przemieniony rudzielec miał jedynie nadzieję, że była to inna konserwatywna maszkara, która niszczyła całą prawość w kraju. Przemilczał kwestię specyfików, bo przecież nie miał nawet zamiaru wdawać się na ten temat w dyskusję. Panicz chciał być dobrze wyedukowany... to przecież powinien to wszystko wiedzieć. Nienawidził takich cwaniaków.
- Dobrze słyszałeś - odpowiedział, a nawet warknął, bo chciał przestraszyć gówniarza, który w rzeczywistości nie był nawet jakoś szczególnie młodszy. Trochę jakby urósł, bo do tego wszystkiego nastroszył się i wykorzystał potencjał własnego dużego cielska. Krótka nauka tego, że nie było warto z nim zaczynać. Wzburzony informacją wyłapaną gdzieś pomiędzy słowami, że tamten pociągnął za sobą w ścieżkę narkomaństwa kogoś innego niż samego siebie, jakoś nie wpłynęła mu zbyt dobrze na myśl, bo przecież myślał o Michaelu. Nie ważne jak bardzo starał się odepchnąć tę głupią myśl... przecież oni nie mogli się znać! Wcale nie oznaczało to, że ktoś pokroju tak nierozważnego młodzieńca podarował jakiś uzależniający specyfik jego przyjacielowi, z którego niegdyś brał przykład. Teraz już nawet nie bardzo wiedział, czy potrafił spojrzeć na niego jakoś inaczej niż przez pryzmat faktycznego spróbowania czegoś, choć wciąż był to ten sam Michael Tonks, czyż nie?
- Mam sporo - stwierdził dość mrocznie, patrząc z podejrzliwością wypisaną na brodatej twarzy. Powinni kontynuować rozmowę? Wtedy właśnie to coś przemykające w trawie uciekło, pozostawiając Blacka z jakąś blizną po ugryzieniu(?!).
Tamten ewidentnie przejął się, zaraz rozmyślając nad rzucaniem zaklęć, a Weasley przez cały czas bacznie go obserwował. Coś mu nie pasowało i wynikiem jego przeczucia było nic innego jak dziwaczne odgłosy, które zaczął z siebie wydawać panicz. Cholera... co? Nie miał pojęcia, czy mu jebnąć, żeby nastawić te kilka klepek ciemnowłosego chłopaczka. Robił sobie z niego jaja? Zanim zdążył podnieść rękę po różdżkę, tamten wyciągnął złoto... mogli chyba rozmawiać dalej...
- Mam przy sobie jeszcze Widły i Tęgoskóra. - podsumował dość szybko, nawet nie starając się o jakieś kurtuazje w stylu pytań, czy coś było Blackowi. Gość ewidentnie miał coś poprzestawiane w głowie.

| Rzucam na Zastraszanie (0)


Serce mnie bije
Dusza zapije

Żyję

Reggie Weasley
Reggie Weasley
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 28/29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
... here we go again
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8733-regi-weasley https://www.morsmordre.net/t9176-poczta-uriena#278014 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f378-devon-okolice-plymouth-krecia-nora https://www.morsmordre.net/t9072-skrytka-bankowa-2069#273565 https://www.morsmordre.net/t9055-u-r-weasley#273095
Re: Zagnomiony zakątek [odnośnik]08.07.21 22:38
The member 'Reggie Weasley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 32
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Zagnomiony zakątek - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Zagnomiony zakątek [odnośnik]19.07.21 20:54
Zmiana w sposobie zachowania brodatego dealera była bardzo subtelna, ale Rigel wyczulony na zachowania innych osób, szybko wyczuł, że coś jest na rzeczy. Życie w domu Blacków, gdzie emocje skrywano pod metaforycznymi maskami i ciężkimi drzwiami własnych sypialni, wymagało od młodego lorda wyjątkowej czujności. Zawsze starał się rozpoznawać emocje domowników, obserwując ich mowę ciała i inne drobne sygnały. Nie uważał się za speca w tej dziedzinie, ale miał w tym całkiem dużą wprawę. Dlatego w sytuacji, gdy mężczyzna przed nim nagle przeszedł do pewnego rodzaju ataku, młodego lorda coś tknęło. Nie przestraszył się górującej nad nim sylwetki i ostrego tonu, nie. Z niewiadomego powodu zrobiło mu się szkoda dealera. Możliwe, że stało się coś, o czym idiotyczne zachowanie lorda Blacka mu przypomniało? Może ktoś nawet umarł, kiedy nieprzygotowany zażył podejrzaną substancję i do tego jeszcze zmieszał je z czymś innym?
Bo przecież mężczyzna nie mógł wiedzieć o tym, co się stało w Kent. Nikt nie mógł wiedzieć.
-Proszę Pana, - zaczął, utrzymując uprzejmy i szczery ton. - Zapewniam, że nikt nie ucierpiał i nie straci Pan klientów. Na dodatek nikt również nie będzie robić Panu problemów, ponieważ nasze spotkania trzymam w pełnej tajemnicy.
Mówił to wszystko spokojnie, za wszelką cenę starając się uspokoić swojego rozmówcę.
Czy nikt nie ucierpiał?
To było trudne pytanie. Na pewno narkotykami nikt się nie zatruł, jednak... sam efekt, jaki wystąpił po zażyciu, był potworny i destrukcyjny. Ale z wiadomych przyczyn akurat o tej części historii Black był gotów milczeć jak grób.
-Doskonale, to jeśli byłaby taka możliwość, to prosiłbym po dwie działki. - kontynuował, dalej. Robiło się coraz dziwniej, tak że Rigel chciał szybciej uzupełnić zapasy i wrócić do domu.
Niestety ochota recytowania wspaniałej i ulotnej poezji wodników była silniejsza od poczucia dyskomfortu i wykradającego się pod wełniany płaszcz zimna.
-Oh, przypomniał mi się jeszcze jeden naprawdę ciekawy poemat. Otóż skupia się on na relacjach między bogami - Panią Słońce i Panem Księżycem. Najciekawsze jest to, że podobno utwór ten był przekazywany od samego początku w ustnej formie. I każdy kolejny twórca mógł dorzucić swoją część historii, ale nie miał prawa zmieniać niczego innego. Do najpiękniejszych należy część, opisująca jak Pan Księżyc odwiedza swoją piękną żonę w jej alkowach… idealnie dobrane słowa, budujące to napięcie i ten intymny nastrój… cudowne, prawda? - zadeklamował kolejne części poematu, wręcz smakując każdy wypowiedziany dźwięk. - Ale koniec tej opowieści jest tak okropnie smutny…
Czarodziej westchnął ciężko. Ta historia rzeczywiście była piękna i chwytała za serce. Aż dziw, że dopiero teraz sobie o niej przypomniał. Czyżby to stres tak podziałał na jego umysł?
-Pan Księżyc zabił siostrę swojej ukochanej, gdyż ta obraziła go podczas uczty. Pani Słońce za to wygnała go ze swoich ziem na zawsze, gdyż nie mogła na niego już więcej patrzeć. To takie smutne, prawda? Księżyc już nigdy nie będzie w stanie poprosić o przebaczenie swojej ukochanej, bo został przeklęty i nie może się do niej zbliżyć. Ale to nie wszystko! - tu z równie mocnym wyczuciem wypowiedział coś w przedziwnym bulgoczącym języku. - i wtedy z ciała zmarłej siostry bogini polała się krew, stając się wszelkimi rzekami, jeziorami i morzami. Dlatego też, aby kara była dotkliwsza, za każdym razem krwi staje się więcej, kiedy Księżyc wkracza na nieboskłon.
Ukradkiem otarł wierzchem dłoni oczy. Poemat był bardzo wzruszający i Rigel miał nadzieje, że poezja roztopi kamienne serce poirytowanego mężczyzny, stojącego przed nim.
-To ile płacę za wszystko?


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Zagnomiony zakątek [odnośnik]21.07.21 18:20
Po dłuższej chwili nie zamierzał nawet ukrywać swojego poirytowania, które oczywiście wypłynęło przez wiele składowych skupiających się na fakcie, że ktoś jednak dostarczył jego przyjacielowi narkotyki. Mierzył się z tym do momentu ostatecznej decyzji na czystkach własnych zapasów, bo przecież nie mógł pozwalać na to, aby wszystko to szerzyło się, aż po tak czyste osoby, jak wyidealizowany Michael! Sam oczywiście nie sądził, aby obraz przyjaciela z krótkiego czasu w Norwegii był w żaden sposób przekrzywiony. Nawet jeśli nie widzieli się dobre ponad półtora roku, to wciąż wierzył, że gdzieś tam jest ten gość, z którym potrafił przegadać całą noc z rozciągającą się na horyzoncie zorzą polarną. Bez tych wszystkich lepiących się do niego dziewczyn, a raczej jednej, konkretnej... z pracy. Ciężko było mówić o jakimkolwiek profesjonalizmie, ale przecież rudzielec nie był jednym z tych, którzy negatywnie oceniają własnych sprzymierzeńców, innych tak, ale nie swoich. Niesamowicie bezczelne myślenie, w którym widniała szczera prawda. Bez własnych sojuszników wydawało mu się, że nie potrafiłby przeżyć, choć nigdy specjalnie nie próbował tego sprawdzić.
- Obyś był słowny... - groźba, a raczej niewypowiedziana obietnica przecięła powietrze, podsumowując całe zapewnienia Blacka. Uwierzyłby mu pewnie, gdyby nie to, że widział już zbyt dużo osób uzależnionych, które pragnęły wcisnąć każdy możliwy kit, dla którego zdołałby się oprzeć i dać towar za darmo lub z porządną obniżką. Takich historyjek nie przyjmował od tych, którzy mieli problemy, bo samego siebie wykluczał z tego grona. Łapanie za flaszkę było przecież czymś innym niż wciąganie wróżek i innych mieszaczy w mózgu, bo działało też inaczej! Nie wiedział konkretnie jak, ale patrząc po zażywających przy nim niektórych klientach, potrafił stwierdzić, że Czarne Ale wieczorem w lokalu nie jest ani trochę czymś porównywalnym. Nawet zwracanie wszystkiego, co było w żołądku, miało więcej gracji niż to ubezwłasnowolnianie siebie względem takich śmieci z maniakalną potrzebą w oczach. Starając się pozbyć towarzystwa czarnowłosego w trybie natychmiastowym wyciągnął cztery materiałowe woreczki, w których były kolejno dwie dawki widłów i tęgoskóra, przekazując je chłopaczkowi. Dobrze wiedział, że ten nie uciekałby, bo posiadał zbyt znane nazwisko, żeby robić głupstwa, choć w każdej chwili ręka metamorfomaga była gotowa sięgnąć po ramię drugiego czarodzieja, gdyby starał się uciec bez zapłaty i wtedy usłyszał ten potok słów.
- Tso ty mi tu... - mruknął pod nosem wręcz niezauważalnie dla zadeklarowanego miłośnika jakiejś historii, która objęła jego umysł. Dziwadło, bo jakże inaczej nazwać tego Blacka? Z niepokojem obserwował tamtego w lekkim zastoju, jakby wszystko w jego głowie się wyłączyło i jedyne co był w stanie robić, to spoglądać na chłopaka, któremu ewidentnie narkotyki namieszały w głowie... niepotrzebnie dał mu te woreczki z towarem, cholera jasna. Jeszcze potarł oczy, jakby zaraz miał mu się tutaj rozpłakać. Co było kurwa nie tak z tym Blackiem? Należało się od niego się oddalić w trybie na-tych-mia-sto-wym! - Za widły dwadzieścia dwa galeony i szesnaście sykli. - zaczął mówić dokładnie, kiedy tylko padło pytanie. Jasnowłosa Elvira też to już od niego kupowała, więc nawet nie zamierzał schodzić z ceny porządnego, mocnego towaru. Niech się chłopak bawi. Po sprawności jego umysłu było widać, że ewidentnie jest już blisko kompletnego wyniszczenia. Gdzieś w piersi metamorfomaga chyba nawet coś zakuło. To nie powinien być jego problem, więc czemu znowu zaczynały się formować te myśli, jakby brał w tym udział? - Grzyby po 4 galeony i pół sykla za sztukę, więc przy dwóch 8 galeonów i sykiel. - nie czuł się, w swoim żywiole sprzedając te śmieci, jednak bierność w liczeniu posiadał nie od dziś. - Razem 31 galeonów. - czyżby jeden z najlepszych utargów dnia, na jaki mógł liczyć? Najpierw jasnowłosa dziwaczka z Munga, a potem arystokratyczny dziwak od Blacków. Chciał odebrać swoją nagrodę i powędrować możliwie najdalej od tej całej klienteli, która zwyczajnie go niepokoiła. Dobrze, że to już ostatki. - To nasza ostatnia transakcja Black. Żwawo. - stwierdził dość kwaśno, ale co miał na myśli w tym gorzkim podejściu, to już pozostanie tajemnicą. W jakimś niezrozumiałym akcie wyciągnął jeszcze jeden woreczek, najmniejszy ze wszystkich. Na co mu była ta ostatnia dawka wróżkowego pyłu? Przecież ciemnowłosy może sobie jeszcze skorzystać z życia i dosyć szybko się z nim pożegnać skoro już tak bardzo pragnął tych używek. Darmowy bonus na pożegnanie nie wydawał się tak głupi.

| sprzedaję Rigelowi widły (x2), tęgoskóra(x2) i wróżkowy pył

[bylobrzydkobedzieladnie]


Serce mnie bije
Dusza zapije

Żyję



Ostatnio zmieniony przez Reggie Weasley dnia 02.08.21 23:54, w całości zmieniany 1 raz
Reggie Weasley
Reggie Weasley
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 28/29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
... here we go again
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8733-regi-weasley https://www.morsmordre.net/t9176-poczta-uriena#278014 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f378-devon-okolice-plymouth-krecia-nora https://www.morsmordre.net/t9072-skrytka-bankowa-2069#273565 https://www.morsmordre.net/t9055-u-r-weasley#273095
Re: Zagnomiony zakątek [odnośnik]02.08.21 23:47
Rigel zawsze starał się być słowny. Tak został wychowany. Przecież szlachcic to nie tylko pieniądze, kontakty, pozycja, czy pielęgnowanie historii. To przede wszystkim słowo. A złamanie danego słowa było jednym z najbardziej podłych rzeczy, jakie ktoś z jego świata mógł zrobić. W końcu, kiedy stracisz reputację, to zostanie z niczym - nawet złoto tu nie pomoże.
Sytuacja, która miała miejsce na początku października, balansowała gdzieś na granicy szarej strefy. Może fizycznie nic się nie stało, w końcu później otrzymał od… niego listy. Niestety nie był pewien co do jego psychiki. Był pewien, że ją poważnie skrzywdził swoim zachowaniem. Oczywiście mógł tłumaczyć, że to wina przeklętej Złotej Rybki, jednak w głębi duszy wiedział, że to nie prawda. Używki tylko lekko popchnęły go w przepaść, na krawędzi której stał od samego początku swojego życia na tym świecie. Był potworem i konsekwencje tego musiał przyjąć na klatę.
-Staram się być. - odparł, trzymając się tego samego uprzejmego tonu.
Czy Black miał problemy z używkami? Raczej nie. W końcu, czym jest zwykły kolorowy papieros, zapalony podczas jednej z przerw w pracy, szklaneczka Ognistej po kolacji czy czasem coś mocniejszego na sen, albo żeby poznać swój umysł trochę lepiej. To wszystko miało jakiś cel, nie było zwyczajnym hobby znudzonego arystokraty. Ale czasem tak trudno było to wytłumaczyć innym.
Wyciągnął rękę, żeby wziąć od mężczyzny materiałowe woreczki, które bez sprawdzania upchał w wewnętrznej kieszeni płaszcza. Nie musiał zaglądać do środka, ponieważ ufał swojemu dealerowi - ten nigdy go nie oszukał, a i jakość towaru była przednia.
Czarodziej z wyraźnym smutkiem zauważył, że jego towarzysz najwyraźniej nie rozumiał piękna i subtelności miłosnych poematów wodników. Ale cóż, tak już bywa, że każdy trzyma się swojej ulubionej dziedziny sztuki. Może mężczyzna woli malować obrazy albo interesuje się baletem? Kto wie?
-Ja przepraszam… - spuścił głowę. Zrobiło mu się potwornie głupio i źle z tym, co właśnie zrobił - Nie chciałem, żeby poczuł się Pan niekomfortowo.
Oczywiście, że musiałem wszystko schrzanić.
-Rozumiem i jeszcze raz przepraszam za moje zachowanie. Dziękuje Panu na współpracę.
Z bladym uśmiechem na twarzy podał mu pieniądze oraz schował dodatkowy woreczek, po czym wyciągnął rękę, aby się pożegnać.

|płacę 40pm


HOW MUCH CAN YOU TAKE BEFORE YOU SNAP?
Rigel Black
Rigel Black
Zawód : Stażysta w Departamencie Tajemnic, naukowiec
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wszystko to co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8887-rigel-black https://www.morsmordre.net/t9011-apt#270971 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t9012-skrytka-bankowa-nr-2091#270977 https://www.morsmordre.net/t9026-rigel-a-black#271647
Re: Zagnomiony zakątek [odnośnik]03.08.21 0:10
Wydawało się, że coś było w całej tej etykiecie, której przestrzegali prawi ludzie. Bycie słownym wiązało się z wieloma kwestiami, które nie były pisane, a jednak każdy o nich wiedział. Dziwne tylko, że taka rodzina pełna cienistych gnid jak Black'owie wychowali sobie jednego z młodzieńców, jakby był co najmniej z innej rodziny. Głównym powodem nazywania go po rodowym nazwisku było bogate noszenie szat, jakie prezentował za każdym razem. Wysokie wychowanie nie zakrawało, o poczucie niższości, które często szło wyczuć od reszty arystokratycznej społeczności. Dziwna sprawa, ale przecież nie spotkali się po to, aby omawiać kwestie Rigelowego jestestwa, choć wydawało się ono dość bujne. Przemieniony rudzielec ani na chwilę nie łyknął całej tej otoczki po dość niepewnych słowach dotyczących łączenia używek z alkoholem. Zbyt mocno przypominało mu to jego przyjaciela, co z tego, że prawdopodobieństwo spotkania tych dwóch postaci wydawało się zakrawać, o zwyczajny cud. Tonks na pewno postąpiłby mądrze i zrobił młodemu Blackowi pranie mózgu albo wykorzystał możliwość otrzymania jakichś konkretnych informacji o tym, co działo się w Ministerstwie, bo nawet jeśli Minister nie posiadał nazwiska Rigela, to wciąż jego rodzina zasiadała na poszczególnych stołkach. Takie informacje z pewnością mogły pomóc Zakonowi, choć Weasley nie miał pojęcia jeszcze jak.
Nie szło się nawet wyszczerzyć na te dziwaczne deklamacje, które wydawały się obejmować całego Blacka od rzeczywistości w całkiem inną przestrzeń. Oczywiście metamorfomag rozumiał wagę sytuacji, jaką była przyjemność odlatywania, choć on wolał robić to czysto fizycznie z miotłą pomiędzy nogami, wtedy faktycznie nie było żadnych barier i granic w atmosferze - może poza tymi typowymi jak mrożące krew w żyłach zimno wysokości.
- Ta - mruknął jedynie na jego słowa w odpowiedzi, bo szczerze powiedziawszy, to nie bardzo potrafił zrozumieć, jak to wszystko miało działać, że niby powinien zrozumieć te dziwaczne bełkoty? Czyżby jedna taka mieszanka Rybki i alkoholu kompletnie zamieszała ciemnowłosemu w głowie? Wydawało się, że to wszystko ma jakieś silne powiązania z narkotykami, bo przecież nie z tym ugryzieniem... Weasley wolał uznawać Rigela za zwyczajnego dziwaka. Właśnie z tym przekonaniem przyjął od niego monety i uścisnął nieswoją dłonią tamtą jego na pożegnanie. Ostatni raz. Powinien chyba czuć się nieco lżej, to dlaczego ciężar monet tak przerażająco ciążył mu w kieszeni, kiedy odchodził? Wydawało się, że nawet Black nie zasługiwał na taki los, bo przecież był zwyczajnym gryzipiórkiem!

| zt x2


Serce mnie bije
Dusza zapije

Żyję

Reggie Weasley
Reggie Weasley
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 28/29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
... here we go again
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t8733-regi-weasley https://www.morsmordre.net/t9176-poczta-uriena#278014 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f378-devon-okolice-plymouth-krecia-nora https://www.morsmordre.net/t9072-skrytka-bankowa-2069#273565 https://www.morsmordre.net/t9055-u-r-weasley#273095

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Zagnomiony zakątek
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach