Wydarzenia


Ekipa forum
Gabinet Cassiusa Notta
AutorWiadomość
Gabinet Cassiusa Notta [odnośnik]20.06.16 1:00
First topic message reminder :

Gabinet Cassiusa Notta

Elegancko urządzony gabinet jest dość przestronny za sprawą ograniczonego wyposażenia. Główny element wystroju stanowi ciężkie biurko, na którym panuje porządek bez względu na stopień zapracowania jego użytkownika. Oprócz niego znalazło się miejsce na wielki regał wypchany po brzegi wszelakimi tomami i pergaminami nie tylko umilającymi, ale także ułatwiającymi pełnienie obowiązków w Urzędzie Niewłaściwego Użycia Czarów. Wygodne fotele z pewnością pozwolą spędzić tu długie godziny, lecz urzędnicza praca z zasady jest samotną wędrówką, dlatego zastanawiający pozostaje fakt, skąd wzięło się tu drugie, dużo mniejsze biurko.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gabinet Cassiusa Notta - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Gabinet Cassiusa Notta [odnośnik]24.09.17 23:14
The member 'Cassius P. Nott' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 47

--------------------------------

#2 'k100' : 39
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gabinet Cassiusa Notta - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Gabinet Cassiusa Notta [odnośnik]24.09.17 23:26
To był twój limit. Byłeś tego świadom, bowiem żadne inne słowa nie chciały przechodzić ci do głowy. Przy mapie podziemi, dokładniej ostatnim zdaniu, zdawało ci się, że może iść o wagę lub koszt, cenę czegoś, ale nic więcej nie byłeś w stanie wywnioskować. Finalnie z map podziemi udało ci się rozszyfrować: Wystarczy kropla, tego co/na _.
Druga mapa zdawała się sprawiać więcej problemów, pierwsze ze zdań zdawało się niejasne im dłużej wpatrywałeś się w upatrzone słowo, tym bardziej byłeś pewien, że odnosi się ono do koloru, prawdopodobnie jakiegoś ciemnego.

| Na tę chwilę arbitraż Mistrza Gry się kończy. Każde działanie w sprawie mapy powinno być zgłoszone, by MG mógł ocenić skuteczność waszych działań. Nadal możecie poprosić fabularnie o konsultacje kogoś, kto posiada znajomość Starożytnych Run na wysokim poziomie(IV lub V).
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gabinet Cassiusa Notta - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Gabinet Cassiusa Notta [odnośnik]25.09.17 14:43
Wsparty dłońmi o rant blatu stał dłuższą chwilę, uważnie obserwując to, czego zdołał się dowiedzieć. Nie było tego wiele, lecz wszystkie swoje domysły zanotował na kawałku pergaminu, czyniąc z niego podstawę do tego, by ktoś mający więcej styczności z runami poczynił finalne rozważania. Nie czuł się upoważnionym, żeby czynić to na własną rękę. I tak podjął wystarczający wysiłek, dowiadując się czegoś, co wprawdzie przynosiło więcej pytań niż odpowiedzi, jednakże tym samym pozwalało znaleźć się o krok bliżej prawdy; prawdy, z którą będą musieli zmierzyć się za dwa dni.
Tymczasem Cassius, sporządziwszy ostateczne notatki, odłożył je na bok i przystąpił do odwrócenia map tak, aby wszelkie rysunki dało się dostrzec bez większych przeszkód. Mając przed oczami wizerunek piwnic oraz plany miasteczka, ponownie pogrążył się w rozważaniach, choć te trwały niebywale krótką chwilę. Myślami wracał do nieukończonych run, będąc świadom tego, że swoimi postępami powinien podzielić się z Goshawk.
Mapa podziemi — mruknął, rozdzierając ciszę swym głosem, gestem dłoni przywołując Marianne do siebie, by pokazać jej czarne malunki tego, co wziął za kominkite kominki są połączone z Ministerstwem. Możemy potraktować je jako drogę awaryjną na wypadek, gdybyśmy potrzebowali szybkiej drogi powrotnej. Nie sądzę jednak, żeby docelowe miejsce nam służyło. Nie wiadomo, dokąd prowadzą ani kto ich strzeże. Równie dobrze mogą przyciągnąć aurorów, jeśli nie zachowamy dość dyskrecji. — Zamilkł, wodząc palcem po korytarzach podziemnej części struktur Manufaktury, mnąc w ustach słowa, których nie chciał mówić, wydobywając z siebie jedynie cichy pomruk.
Miał rację. To labirynt — skomentował cicho. — Niektóre z tych przejść mogą być zawalone na skutek postępującej anomalii. Gdyby jednak były nienaruszone, zaproponowałbym najkrótszą z dróg. Oczywiście, jeśli nic innego nie stanie nam na przeszkodzie. — Przerwał, wyraźnie dając do zrozumienia, że nadeszła pora na podzielenie się innymi informacjami. Wiedział, iż jeszcze nie wszystkie tajemnice swego informatora wyniósł na światło dzienne, lecz nie chciał czynić nimi niepotrzebnego zgiełku myśli. Wystarczająco mocno tkwił on w nim samym i póki co tak musiało pozostać; przynajmniej do chwili, gdy wyrzuci z siebie pozostałe sekrety, naświetlając potencjalny plan działania, który układał już w trakcie rozmowy z pracownikiem Manufaktury. Miał nikłe wyobrażenia, jak powinni się kierować, by jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Wizualizował miejsca, o których słyszał z ust informatora, czyniąc drobne rozważania, jak powinni przemieszczać się kominkami. Niestety bez mapy Percivala nie miał możliwości ujawnienia wszystkiego tak, by całość stała się spójna i logiczna.
Nie wiem, dlaczego na mapie miasteczka znalazły się runy — rzekł z trudno skrywanym rozdrażnieniem, niemal od razu sięgając po prawie pustą szklaneczkę whiskey. Wziął ostatni łyk, rozpalając nieco gardło. — Wiem tylko, że powinniśmy kierować się w stronę Bags Wood. To prawdopodobnie jakiś las, w którym może być ukryta manufaktura. Być może mieszka tam sam Bryat. Szaleniec. — Dodał jeszcze, wodząc palcem po planie miasteczka, w myślach odczytując nazwy lokalizacji. Szybko jednak przeszedł do marginesów, na których również widniały zapiski.
Hertfordshire. To teren Bulstrode’ów — wymamrotał i wreszcie wyprostował się, dając sobie chwilę przerwy na krótki spacer po gabinecie, raz jeszcze odtwarzając w myślach rozmowę przeprowadzoną z informatorem.


We're not cynics, we just don't believe a word you say
We're not critics, we just hate it all anyway
Cassius P. Nott
Cassius P. Nott
Zawód : Urzędnik Ministerstwa Magii
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am the tall dark stranger
those warnings prepared you for
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
?
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t2650-cassius-prince-nott https://www.morsmordre.net/t2726-ksiaze#43660 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3103-skrytka-bankowa-nr-707#50829 https://www.morsmordre.net/t2859-cassius-prince-nott
Re: Gabinet Cassiusa Notta [odnośnik]25.09.17 16:21
Marianna czekała. Nie liczyła czasu, bo nie było jej to do niczego potrzebne. I tak musiała być tu dopóki lord Nott nie upora się z zadaniem. I nie ważne, czy miało to trwać pięć minut, godzinę, czy cały dzień. Nie odzywała się w ogóle i tak nie mając większego pojęcia o czytaniu run, dla niej było to kilka znaków, które stanowiły dla niej ogromną niewiadomą. I nagle pożałowała, że nie zdecydowała się na naukę starożytnych run w Hogwarcie, bo być może mogłaby mu jakoś pomóc. Nie mogła nie potrafiąc odczytać chociażby jednego. Dlatego zostawiła to osobie, która miała większe pojęcie na ten temat. Stała ciągle w tym samym miejscu pozwalając mu pracować, nie chciała go rozpraszać wiedziała bo wiem, jak bardzo może to wybić z rytmu. Na szczęście, odczytywanie tyn run wcale nie było tak czasochłonne i po zdecydowanie krótszym czasie, niż by się tego spodziewała, mieli już coś na czym mogli się oprzeć. Zdawało się, że Cassius nie jest już w stanie odczytać z tego nic więcej. W końcu zbliżyła się, aby pochylić się nad pergaminem, na którym zapisał wszystko to, co zdołał odczytać. Wysłuchała uważnie tego, co miał jej do powiedzenia. Powoli wszystko nabierało kształtów, stawało się bardziej namacalne i rzeczywiste niż jeszcze chwilę temu.
- Posiadanie drogi ucieczki to zawsze mądre rozwiązanie, przyznam szczerze, że pakowanie się w ręce aurorów nie jest nam na rękę - urwała na chwilę wzdychając ciężko. - Ale miejmy nadzieję, że nie przyjdzie nam się z nimi spotkać.
Obserwowała jego ruch ręką, sama wpadła na to, że musi być to jakiś labirynt. Nie do końca wiedzieli jak się po nich poruszać, jednak posiadając mapę na pewno będzie im łatwiej niż bez niej.
- Rozumiem, jeden zawalony korytarz to dla nas mniejsza liczba możliwości. Oby nie był nim ten, który ma nas zaprowadzić w odpowiednie miejsce. Jeśli tylko najkrótsza droga będzie bezpieczna to warto ją wybrać, ale warto się nastawić na to, że będziemy musieli nadłożyć drogi, aby sami się nie narażać. Mamy do wykonania zadanie i trzeba omijać wszystkie niebezpieczeństwa - zasugerowała.
To nie tak, że bała się o swój tyłek i to, co się z nią stanie. Już raz prawie zginęła i chociaż się bała, to dla Czarnego Pana była gotowa prawie zginąć raz jeszcze. Ale jeśli coś im się stanie, to zadanie zostanie niewykonane. Nie mogli sobie na to pozwolić.
- Dostałam informacje od Brynhildy, które zdobyła. Faktycznie owy mężczyzna może być szaleńcem, z tego co mówiła, ponoć snuł teorie spiskowe, że przez kominki chciał ktoś przeprowadzić atak na ministerstwo - dziewczyna uśmiechnęła się lekko pod nosem. - To jest bardziej skomplikowana sprawa, niż nam się wydawało. Bryat ponoć opracował jakiś system, gdzie każda piwnica zabezpieczona jest zagadkami, które się losowo zmieniają i jest bardzo prawdopodobne, że sam dyrektor nie zna na wszystkie odpowiedzi. Za niepoprawną odpowiedź jest kara i jest nią ogień.
Tutaj Marianna urwała na chwilę mimowolnie przypominając sobie zapach spalonej skóry i włosów oraz ból, który towarzyszył jej gdy jej ciało pochłaniały płomienie. Skrzywiła się.
- Ponoć jedno z dzieci dyrektora zginęło, gdy niepoprawnie odpowiedziało na zagadkę. Pułapki chronią też dom mężczyzny, który otoczony jest wysokim żywopłotem. Brynhilda zdobyła fragment wierszyka, który ma pomóc w pokonaniu tych przeszkód i brzmi on tak. Idź naprzód dwa razy, potem trzy w bok, ukłoń się hipogryfowi i zarycz jak smok, a potem podskokiem, do przodu raz-dwa-trzy, może ci się wydać, że jesteś bezpieczny. Dowiedziała się też, że na manufakturę nałożone jest zaklęcie, które chroni je przed wzrokiem mugoli. Syn dyrektora jest szefem departamentu sieci fiuu, zmarła córka nazywała się Alice, a żona, to Molly.
Nie miała przy sobie listu, który oczywiście wedle prośby kobiety spaliła. Miała ogromną nadzieję, że niczego nie pomyliła.


A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się

Marianna Goshawk
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3736-marianna-goshawk https://www.morsmordre.net/t3750-odynka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f283-pokatna-27-4 https://www.morsmordre.net/t4637-skrytka-bankowa-nr-940#99756 https://www.morsmordre.net/t3753-mari-goshawk
Re: Gabinet Cassiusa Notta [odnośnik]25.09.17 17:05
Nie miał większych możliwości niż te, które teraz stały przed nim otworem. Mapa Percivala pozostawała poza jego zasięgiem, by mógł snuć swe dalsze plany, jak powinni dotrzeć na miejsce. Niewątpliwie zaszczyt opracowania owego planu powinien przypaść Goshawk, choć nie sądził, żeby istniały ku temu możliwości. Mógł się mylić. Mogła wiedzieć znacznie więcej. Mogła.
Niech te kominki będą naszym wyjściem awaryjnym — stwierdził. — Nie mając pewności, czy nadal pozostają w zasięgu sieci Fiuu, możemy utkwić i liczyć jedynie na teleportację. — Utkwił spojrzenie w mapie podziemi, intensywnie patrząc na kominki, jakby odczekiwał od nich uzyskania odpowiedzi na nurtujące go pytanie. Szczerze wątpił, żeby były sprawne po tylu latach, jednakże nie mógł ich tak po prostu zignorować.
Będziemy potrzebować proszku. Zabiorę trochę własnego na wszelki wypadek — odezwał się, zerkając na nią. — Nie widziałem jeszcze mapy parteru, ale mogę ci o niej opowiedzieć — rzucił znaczące spojrzenie Marianne. — W manufakturze nie ma drzwi. W wejściu znajdowała się i zapewne nadal tam jest szafa, z której korzystali pracownicy. Każdy z nich miał swój dzienny przydział proszku Fiuu, z którego korzystali, by przemieszczać się między pomieszczeniami. W każdym z nich znajdziemy kilka kominków, lecz próżne będą nasze starania. Tkwią we własnej sieci i można przechodzić przez nie wedle ustalonego schematu. — Sięgnął do marynarki, by wciągnąć skromny notes, który zapisanymi stronicami wylądował na biurku. — Bryat był szaleńcem i pasjonatem szachów. Opracował system poruszania się dostosowany do figur szachowych. — Urwał, poświęcając krótki moment na przypomnienie sobie tego, co mówił informator, wpatrując się w sporządzone przez niego rysunki.
Pionek o jeden rząd do przodu — powiedział, wskazując na odpowiedni symbol. — Wieża przez całą długość pod skosem. Zgodnie z moimi przypuszczeniami powinna pozwolić nam dostać się od jednego krańca do drugiego. Król porusza się do przodu i na boku, a Królowa poprowadzi nas zawsze do wejścia. — Przystanął jeszcze na moment, biorąc wdech. — Pozwoli nam łatwo uciec. Niestety największy problem stanowi Skoczek. Posiada osiem kombinacji. Żadna z figur nie pozwoli nam zawrócić. Kiedy już wkroczymy w tę sieć, nie będzie odwrotu.
Milknąc, przymknął oczy. Powoli trawił to, co powiedział, czego się dowiedział, odczuwając coraz większe ciepło pod powiekami. Wyobrażając sobie ogień, niemal czuł jak gorąco dotyka jego skóry, tak kruchej i delikatnej, łatwej w unicestwieniu, przyjmującej blizny i rany tak łatwo jak policzek wymierzony w twarz.
Zanotuj ten wierszyk — niemal poprosił, sięgając po kolejny kawałek pergaminu. — Te imiona mogą być odpowiedzią na zagadki stworzone w akcie desperacji. Nie sądzę, byśmy poznali je bez powodu. Wszystko to musi mieć swoje miejsce w naszym planie. Czy Yvette skończyła już warzyć potrzebne nam eliksiry? — zapytał na sam koniec, spoglądając jeszcze na pergamin z nierozwiązanymi runami. — Manufakturę chronią również zaklęcia przeciwko nam, czarodziejom. Te runy miały dać nam odpowiedź, lecz nie wszystko udało mi się odczytać. Jeśli nie poradzimy sobie z tym na miejscu, równie dobrze możemy rzucić na siebie wzajemnie klątwę uśmiercającą. Nie wybaczy nam tej porażki. — Zakończył tonem brzmiącym obojętnie, choć mówił o tak istotnych sprawach, że myśl o porażce sprawiała mu nie tyle co dyskomfort, a ból, który z wolna zaczynał odbijać się w jego spojrzeniu. Nie zamierzał umrzeć z niczyjej ręki. Był gotów zaryzykować własnym życiem, jednak martwy nie pomógłby w niczym.
Czy wiemy cokolwiek, co naprowadzi nas na dostanie się tam? — spytał, kładąc całą dłoń na mapie miasteczka, uświadamiając sobie, że we własnych ambicjach i pysze zapomnieli o najbardziej istotnej ze spraw. Nie wiedząc, jak dotrzeć na miejsce każdy plan, który próbowali stworzyć, nie miał najmniejszego sensu.


We're not cynics, we just don't believe a word you say
We're not critics, we just hate it all anyway
Cassius P. Nott
Cassius P. Nott
Zawód : Urzędnik Ministerstwa Magii
Wiek : 28
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
I am the tall dark stranger
those warnings prepared you for
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
?
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t2650-cassius-prince-nott https://www.morsmordre.net/t2726-ksiaze#43660 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f236-nottinghamshire-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t3103-skrytka-bankowa-nr-707#50829 https://www.morsmordre.net/t2859-cassius-prince-nott
Re: Gabinet Cassiusa Notta [odnośnik]25.09.17 23:32
Mężczyzna mówił całkowicie sensownie i zgadzała się z nim w niemal każdej kwestii. Faktycznie kominki powinny być wyjściem awaryjnym, nie wiedzieli gdzie ich zaprowadzą i nie wiedzieli, czy po drugiej stronie nie trafią na jeszcze większe kłopoty niż mogliby się spodziewać. Wpadająca gromada czarodziejów prosto do Ministerstwa Magii - to nie mogło skończyć się pomyślnie.
- Zakładając, że teleportacja będzie możliwa - mruknęła niezadowolona.
Nie mogli być niczego pewni. Nie wiedzieli co zastaną, w jakim będzie to stanie, z kim lub czym będą musieli się zmierzyć. Nie byli niczego pewni, nie byli pewni map, odczytanych run, wierszyka, który podała jej Brinhilda. Mieli strzępki informacji, które musieli jakoś ze sobą połączyć i dzięki nim postarać się przeżyć. Nie było to jednak łatwe i wysłuchane informacje napawały Mariannę o ból głowy. Dostała na swoje barki bardzo poważne zadanie, prowadzenie grupy nie było łatwe i to ona, obdarzona zaufaniem od Czarnego Pana, musiała sprawić, aby wszyscy sobie poradzili. Słuchała uważnie o tym co wiedział o mapie parteru, na początku nie zapowiadało się tak źle, jednak gdy zajrzała do notesu, a mężczyzna zaczął tłumaczyć jak poruszają się poszczególne pionki, i że nie mogą się danym kominkiem cofnąć - usiadła.
- Nie cierpię szachów czarodziei - warknęła pod nosem.
Nie potrafiła w nie grać. Nie wiedziała jak wygląda królowa, skoczek, goniec, gdzie i jak mogą się poruszać. Jeżeli kominki miały być ich szachownicą, a oni sami poruszającymi się według określonego schematu pionkami, to zadanie to było naprawdę trudne. Jej część, którą opowiedziała mężczyźnie, również nie napawała ich optymizmem. Dyrektor manifaktury faktycznie wyglądał na kompletnego szaleńca, wierszyki, zagadki, ogień, to wszystko wyglądało tak fatalnie. Ale nie ważne jak bardzo się bali, nie mogli uciec i zrezygnować. Musieli iść i zachować się zupełnie inaczej niż podpowiadał im zdrowy rozsądek. Sięgnęła po pergamin i zanurzając pióro w kałamarzu zanotowała słowa wierszyka.
- Idź naprzód dwa razy, potem trzy w bok, ukłoń się hipogryfowi i zarycz jak smok, a potem podskokiem, do przodu raz-dwa-trzy, może ci się wydać, że jesteś bezpieczny - wymruczała pod nosem. - Wszystko może być ważne i o wszystkim trzeba pamiętać. Ale to nie wszystko. A co do Yvette, to na pewno zdąży ze wszystkim. Nie ma innego wyjścia.
Marianna delikatnie wzruszyła ramionami. Yvette była alchemikiem w ich grupie i jej głównym zadaniem było właśnie przygotować dla nich eliksiry, różnego rodzaju eliksiry. Czy to bojowe, czy to lecznicze. Cokolwiek co mogła przygotować i co się im przyda. Chyba niczym nie będą gardzić.
- Jeśli chodzi o miasteczko, to dostałam sowę od Isli, że w miasteczku zanotowano dziwne zaginienia ludzi, z czego wszyscy z nich byli mugolami, w okolicy znajdują się też agresywne bahanki - wspomniała, bo być może mogło być to istotne. - Co do samego miasteczka, to znajdują się tam dwie główne drogi i można dolecieć do niego na miotle w około półtorej godziny.
Chyba więc mieli już określony sposób w jaki dotrą na miejsce.


A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się

Marianna Goshawk
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3736-marianna-goshawk https://www.morsmordre.net/t3750-odynka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f283-pokatna-27-4 https://www.morsmordre.net/t4637-skrytka-bankowa-nr-940#99756 https://www.morsmordre.net/t3753-mari-goshawk

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Gabinet Cassiusa Notta
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach