First topic message reminder :

[bylobrzydkobedzieladnie]

The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 74

Sam jestem zaskoczony, że za pomocą mojej różdżki kształtuje się jakakolwiek tarcza - nie dziwię się jednak, gdy ta, choć dzielnie zmaga się z zaklęciem w końcu rozpada się, a ja zostaję odepchnięty do tyłu. Przewracam znacząco oczyma, jakbym to przewidział, choć do jasnowidza mi daleko. Zaciskam palce prawej dłoni na różdżce i wykonuję spiralny ruch nadgarstkiem.
- Fontesio - mówię, starając skupić się na odpowiednim rzuceniu czaru.

The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 41

Kiedy jej zaklęcie pomknęło, a Alek wyczarował tarczę by to zaklęcie poczuła, ze tak właśnie będzie wyglądała ich walka. Odbijaniem zaklęć od tarcz i rzucaniem nowych. Jednak kiedy zaklęcie przedarło się przez tarczę i trafiło w Notta na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Siłą zaklęć dozwolonych w Klubie Pojedynków nie mogła go zranić, a trochę ruchu na pewno miało im pomóc. A szczególnie tym schorowanym wątrobom. Widząc jak się podnosi i ciska w nią następnym zaklęciem przyszykowała się by je odbić. Jednakże to minęło ją o włos i Lynn korzystając z okazji od razu rzuciła. - Rictusempra – bo miała wrażenie, że dawno się nie uśmiechał.

The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 65

Nie wiedząc czy uda jej się wyczarować zaklęcie i sprawić, że jej przyjaciel się zaśmieje szybko wyciągnęła z głowy kolejne zaklęcie. W takich momentach potrzebowała tych, których mogła użyć, a zawsze miała problem z zapamiętaniem tych odpowiednich. Chociaż właściwie ostatnimi czasy miała problem z czarowaniem i skupieniem się to jednak teraz kiedy jedno zaklęcie udało jej się już wyczarować, a kolejnego właściwie nie była pewna, ale miała dobre przeczucie… to czuła się pewnie. - Orbis – bo przecież ze śmiechu można czasem upaść.

The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 77

Uśmiecham się życzliwie, mierząc moją przyjaciółkę spojrzeniem - ze wszystkich zaklęć, akurat to? Twój wybór, droga Lucindo. Po raz kolejny przewracam oczyma na samą myśl o czarowaniu tarczy, ale znowu pozostaję bez wyboru, tym bardziej, że w moją stronę lecą dwa, a nie jedno zaklęcie.
- Protego - mówię po raz kolejny, jakby od niechcenia.
Kto by pomyślał, że pojedynek będzie sprowadzał się do tego jednego zaklęcia?

The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 55

Kolejny raz nie jestem zdziwiony takim obrotem sprawy - bardzo nie lubię Protego i Protego najwyraźniej bardzo nie lubi mnie. Albo to, albo Lucinda zamiast łamania klątw zaczęła je nakładać. Zaciskam zęby i unoszę brwi zastanawiając się, jakiego zaklęcia użyć. Ostatecznie stwierdzam, że nie mam dziś ochoty miotać wyszukanymi czarami.
- Cephalalgia - mruczę, wykonując odpowiedni ruch dłonią.

The member 'Alastair Nott' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 31

Może to po prostu nie był Twój dobry dzień? Już słyszała głos przyjaciela upierający się przy tym, że to wszystko był kwestią szczęścia, albo faktu iż ona jest kobietą i należytym było oddanie jej pojedynku. Znała go dobrze. Aż za dobrze. Sama ta myśl sprawiła, że uśmiech pojawił jej się na ustach. Ona na pewno miała dzisiaj pojedynkowe szczęście. Kto by się właściwie tego spodziewał? - Casa Aranea – mruknęła chociaż to zaklęcie miała dla niej dwojakie znaczenie. Nienawidziła pająków, brzydziła się nimi… właściwie najchętniej wszystkie od razy spaliłaby w ogniu Selwynów. A jednak… zwykle wychodziło jej bezbłędnie. Kto wie jak miało wyjść teraz.

The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 44

Kiedy ostatnim razem brała udział w pojedynku zastanawiała się od czego tak naprawdę zależy nasza wygrana w pojedynku. To szczęście? Umiejętności? Może dobrze dobrane zaklęcia. To wszystko nabierało znaczenia poza murami tego miejsca. Gdzieś gdzie zaczynało się prawdzie życie i trzeba było naprawdę sięgnąć po magię by ratować siebie samego. Lynn doskonale o tym wiedziała, nie jeden raz cudem uniknęła najgorszego. Tutaj… liczyła się precyzja i skupienie. Wszystko mogło być rozpraszające, a przecież adrenalina, którą można było poczuć nie była prawdziwa. Rywalizacja też nie… więc co było. - Jinx ? - chociaż to brzmiało bardziej jak pytanie niż jak formuła zaklęcia. Po prostu nic innego nie pojawiło jej się w głowie. Uśmiechnęła się delikatnie do przyjaciela.

The member 'Lucinda Selwyn' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 27