Morsmordre :: County of London :: Dalsze dzielnice :: Port of London :: Doki :: Parszywy Pasażer
Syreni obraz
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★
[bylobrzydkobedzieladnie]
Syreni obraz
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora, i smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny, w noc ciemną i złą nam będzie się śnił... Zabłysną nam bielą skał zęby pod Dover i znów noc w kubryku wśród legend i bajd...
W tawernie już od wejścia czuć przejmujący swąd nade wszystko męskiego potu, a w drugiej kolejności - męskiego moczu. Silny zapach alkoholi drażniąco przesyca powietrze, skądinąd wyczuć można również nuty aromatów zgniłych ryb. Huk pijackich przyśpiewek dominuje nad wszechobecnym gwarem - prawie nie słychać przechwalającego się przy szynku mężczyzny, który opowiada o swojej ostatniej batalii, w której rzekomo wypatroszył morskiego smoka, mało kto zwraca uwagę na marynarzy tłukących się po mordach po przeciwległej ścianie. Zrezygnowany barman dekadencko przeciera brudną szklankę brudną szmatą, spode łba łypiąc na drzwi, które właśnie otworzyłeś...
W tawernie już od wejścia czuć przejmujący swąd nade wszystko męskiego potu, a w drugiej kolejności - męskiego moczu. Silny zapach alkoholi drażniąco przesyca powietrze, skądinąd wyczuć można również nuty aromatów zgniłych ryb. Huk pijackich przyśpiewek dominuje nad wszechobecnym gwarem - prawie nie słychać przechwalającego się przy szynku mężczyzny, który opowiada o swojej ostatniej batalii, w której rzekomo wypatroszył morskiego smoka, mało kto zwraca uwagę na marynarzy tłukących się po mordach po przeciwległej ścianie. Zrezygnowany barman dekadencko przeciera brudną szklankę brudną szmatą, spode łba łypiąc na drzwi, które właśnie otworzyłeś...
Możliwość gry w czarodziejskie oczko, darta, kościanego pokera
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:27, w całości zmieniany 1 raz
The member 'Timothee Lestrange' has done the following action : Rzut kością
'k6' : 1
'k6' : 1
-Ażesz się uparł na ten ser. - i niby to Ull był tutaj ten głodny, który chciał tosta, tak? Timothee wyraźnie nie mógł teraz przestać myśleć o serze! Na wspomnienie o jakimś norweskim wymyśle, Borgin przyjął minę człowieka, który po raz pierwszy słyszy teorię złożonej transmutacji. Co ten ładny pan w ogóle do niego rozmawiał...
- Sam jesteś... produkt seropodobny.. - blondynowi natomiast włączyły się chyba przytyki na poziomie "twoja stara" czy innego "chyba ty". Nie potrafił jednak tego powiedzieć bez parsknięcia śmiechem; nie był aż tak pijany, żeby ta obelga miała chociażby ziarno sensu. Nie miało mieć. Ty były tylko słowa rzucone w eter. Prawdę mówiąc, cały ten wykład o serze sprawił, że Ull miał jedynie większą ochotę na tosty..
Samo zachwyt wywołany odgadnięciem o jakim stworzeniu mówił kolega, szybko zniknął, kiedy zobaczył swoją kartę. W sumie, nie miał się nawet o co zirytować; palce mu się nie zrosły w płetwy, piórek też nie widział, a z całą resztą mógł żyć. Karniaki wchodziły rzeczywiście trochę zbyt łatwo; już, już miał wychylić swój kieliszek po raz trzeci, kiedy Tymek nakazał mu się małpować.. Zapomniał na śmierć o tych przyśpiewkach. Gapił się więc na niego, grzecznie bawiąc się w lustro, z miną która bardziej by pasowała do bardzo skomplikowanej rozgrywki szachowej, niż manewrowania w powietrzu kieliszkiem. Bardzo się skupiał. Bardzo! Cholera wie, czy na powtarzaniu, czy może na tym, żeby nie wylać zawartości.
- Nie wiem zupełnie co ty mówiłeś, istnieje szansa, że oni też nie. - rzucił z rozbawieniem, bo skoro nie wiadomo było, co jakiś dzieciak mówi w twojej obecności.. To zawsze istniała szansa, że obraża ci matkę, tak? No tak. Ull nie potrafił nie zauważyć serduszka z dumnym napisem "Mum" na ramieniu jednego z przemiłych panów, więc, kto wie, może tamten wziął to personalnie?
Komenda padła; zmiana lokalu była wskazana i, mimo, że Borgin nie miał pojęcia, czy do jakiegoś innego wpuściliby ich z kradzionymi kieliszkami i własnym alkoholem.. To zawsze można było spróbować, nie?
Koniec x2!
- Sam jesteś... produkt seropodobny.. - blondynowi natomiast włączyły się chyba przytyki na poziomie "twoja stara" czy innego "chyba ty". Nie potrafił jednak tego powiedzieć bez parsknięcia śmiechem; nie był aż tak pijany, żeby ta obelga miała chociażby ziarno sensu. Nie miało mieć. Ty były tylko słowa rzucone w eter. Prawdę mówiąc, cały ten wykład o serze sprawił, że Ull miał jedynie większą ochotę na tosty..
Samo zachwyt wywołany odgadnięciem o jakim stworzeniu mówił kolega, szybko zniknął, kiedy zobaczył swoją kartę. W sumie, nie miał się nawet o co zirytować; palce mu się nie zrosły w płetwy, piórek też nie widział, a z całą resztą mógł żyć. Karniaki wchodziły rzeczywiście trochę zbyt łatwo; już, już miał wychylić swój kieliszek po raz trzeci, kiedy Tymek nakazał mu się małpować.. Zapomniał na śmierć o tych przyśpiewkach. Gapił się więc na niego, grzecznie bawiąc się w lustro, z miną która bardziej by pasowała do bardzo skomplikowanej rozgrywki szachowej, niż manewrowania w powietrzu kieliszkiem. Bardzo się skupiał. Bardzo! Cholera wie, czy na powtarzaniu, czy może na tym, żeby nie wylać zawartości.
- Nie wiem zupełnie co ty mówiłeś, istnieje szansa, że oni też nie. - rzucił z rozbawieniem, bo skoro nie wiadomo było, co jakiś dzieciak mówi w twojej obecności.. To zawsze istniała szansa, że obraża ci matkę, tak? No tak. Ull nie potrafił nie zauważyć serduszka z dumnym napisem "Mum" na ramieniu jednego z przemiłych panów, więc, kto wie, może tamten wziął to personalnie?
Komenda padła; zmiana lokalu była wskazana i, mimo, że Borgin nie miał pojęcia, czy do jakiegoś innego wpuściliby ich z kradzionymi kieliszkami i własnym alkoholem.. To zawsze można było spróbować, nie?
Koniec x2!
Syreni obraz
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: County of London :: Dalsze dzielnice :: Port of London :: Doki :: Parszywy Pasażer