Wydarzenia


Ekipa forum
Garaż
AutorWiadomość
Garaż [odnośnik]15.05.18 19:30
First topic message reminder :

Garaż

Usytuowany z lewej strony domu Tonksów garaż jest też jednocześnie stolarnią, w której pracuje głowa rodziny. Pomieszczenie mieści w sobie podłużny stół przy którym noce nie raz zarywał pan Tonks, pod nim niezmiennie walają się trociny i wióry. Ściany zapełniają dłuta, narzędzia rzeźbiarskie oraz te niezbędne do obróbki drewna. Trochę zaniedbane pomieszczenie jest jednak na tyle duże, że poza kawałkiem na warsztat ojca zawsze znajdowało się tutaj miejsce na żółtego Garusa, który teraz znajdował się w nim od jakiegoś czasu. Garaż posiada dwa wejścia. Można dostać się do niego dużymi podwójnymi drewnianymi wrotami od strony podwórka oraz przejściem które prowadziło do domu.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Garaż - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Garaż [odnośnik]02.11.18 14:36
The member 'Matthew Bott' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 19
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Garaż - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Garaż [odnośnik]02.11.18 14:55
4 września, badania, etap 1b

Dziś znów przyszedłem o tej samej porze co ostatnio. Nie miałem żadnej stałej pracy więc nie stanowiło to dla mnie większego kłopotu. Zdecydowanie lepiej w końcu było pracować dzień po dniu, a tym bardziej jeżeli dotyczyło to robienia przeglądu. Dużo czasu spędziłem ostatnio właśnie na tym by po takiej przerwie wdrożyć się w mechaniczne bebechy na nowo. Dziś jednak wiedziałem konkretnie co chciałem zrobić i z tym planem zszedłem do piwnicy. Przebrałem się i zabrałem do roboty. Ostatnio poprzestałem na ukłdzie chłodzenia. Dziś go dokończyłem dopisując do listy kilka kolejnych zacisków, nakrętek i nieco bardziej skomplikowanych rzeczy. Nieco przerażało mnie powoli to ile rzeczy było do wymienienia. Czas niszczył, a gryzonie dobijały. Nie było jednak tak źle. Większość rzeczy była na szczęście względnie tania. Zwłaszcza jeśli weźmie się pd uwagę przelicznik galeona na funta to może i było przy tym dużo zabawy to jednak względnie taniej.
Kolejny układ za przegląd którego się zabrałem był to układ wydechowy odpowiedzialny za przekierowywanie spalin z silnika na zewnątrz. nie doszukałem się tu większych problemów - od rozkręciłem wszystko na części i wyszło, że przydałoby się jedynie miejscami oczyścić z rdzy, wzmocnić spawy i wszystko będzie titać. Naturalnie powoli przymierzałem się do zerknięcia na podwozie. Obawiałem się jednak, że dziś nie dam rady ogarnąć tego jak należy. To po prostu więc wyciągnąłem z wnętrza samochód siedzenia, wycieraczki i wszystko co się dało łatwo odmontować. Dzięki temu sprawdziłem jak wygląda podłoga i oceniłem co też można byłoby zrobić z siedzeniami. Pewnie - dało się to jakoś odświeżyć tanim kosztem, jednak ja na miejscu Justine wymieniłbym je. Dajcie spokój - ćwierć wieczna, wysiedziana gąbka? No mało przyjemne w siedzeniu. Dodałem to do notatek zapisując by jutrzejszy dzień był dniem podwozia i zawinąłem się do domu jeszcze przed wieczorem.

|zt


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Garaż [odnośnik]02.11.18 14:55
The member 'Matthew Bott' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 90
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Garaż - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Garaż [odnośnik]23.05.19 4:09
|listopad

Ręką, jak szmatą przeciągnąłem po twarzy chcąc odegnać zmęczenie. Jak na razie zrobiłem sobie przerwę. Siedziałem na podłodze po turecku trzymając w ręku do połowy upite piwo i z niechęcią spoglądając na silnik który od dwóch dni składałem do całości. Czemu tak łatwo to cholerstwo rozłożyć, a ze składaniem zawsze tyle zabawy? Westchnąłem wiedząc, ze i tak większość roboty już za mną, chociaż nie powiem dziś już przeżyłem kilkukrotnie mały zawał kiedy to wydawało mi się w pierwszym odruchu, że uszczelka nie pasuje lub co gorsza - pasek rozrządu. Wszystko jednak w rzeczywistości znalazło odpowiednie sobie miejsce, a ja w tym dopomagałem. Przez ostatnie pięć godzin. Mam nadzieję, że ten mały sukrwesyn to doceni i chociaż odpali bez szemrania za pierwszym razem gdy go poskładam tak definitywnie-definitywnie do kupy.
Z myślą tą, jako przewodnie hasło tego dnia, a raczej wieczoru, odstawiłem piwo na bok i podniosłem się do pionu zabierając się za ciężki proces przełożenie silnika na swoje miejsce. Nie było to proste zadanie. Tym bardziej w pojedynkę. Wymagało to ode mnie sporo kombinowania i niestandardowego wykorzystania linki holowniczej, lecz czego to się nie zrobi, jak się człowiek uprze, prawda? Potem tylko męczyłem się ze śrubkami, które jak zwykle były długie, drobne, a ja musiałem odwalać jakąś makarenę by to porządnie podkręcać. Zresztą z tym to czeka mnie jeszcze zabawa i kupa śmiechu - w końcu musiałem jeszcze wymienić opony, na jakieś niesfurczałe które były mniej łyse od dziadka.Pogoda w końcu nie rozpieszczała, a ja nie zamierzałem pozwolić rozbić just tą małą, żółta pierdziawkę chwilę po tym, jak udało mi się jakoś złożyć do jednego, przesuwającego się do przodu kawałka. Chyba by m,nie nie tylko piorun, lecz szlak trafił.
Jej mieszkanie opuściłem właściwie nad ranem po tym, jak pozwoliłem sobie już dokimać do rana i to od niej poleciałem do Parku na poranna zmianę.

|zt


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Garaż [odnośnik]23.05.19 4:09
The member 'Matthew Bott' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 37
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Garaż - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Garaż [odnośnik]24.05.19 1:54
|wciąż któryś dzień listopada

Dziś też lało, błyskało. Burza się przeciągała, a mi zaczynało brakować suchych gaci. Jak znalazłem się w mieszkaniu Tonksów to właściwie pierwsze co to poleciałem do łazienki szukać jakiegoś ręcznika. Oczywiście zostawiłem za sobą szlaczek z ociekającej ze mnie wody, lecz będąc tego zalazłem do garażu w którym czekał na mnie garbaty staruszek. Wyglądał coraz lepiej. Ostatnim razem udało mi się już skończyć montować i składać do kupy silnik. Z niemałą radością zamknąłem bagażnik skupiając się na reszcie, a właściwie bardziej nadwoziu. Korzystając z lewarka, kilku cegieł, desek i wszystkiego tego co udało mi się w niekonwencjonalny sposób przeistoczyć z niepraktycznego w praktyczne udało mi się podnieść samochód dość wysoko by swobodnie pod nim sobie kombinować. Nie pierwszy raz. Już ten patent raz testowałem i nie skończyłem przygnieciony tym kawałkiem historii więc bez spiny montowałem kolejne elementy, które wymagały przyspawania. Nie byłem w tym za dobry ale na szczęście niechlujne spawy miały nie rzucać się i tak w oczy wiec lałem na to i robiłem by się po prostu trzymało i nic nie urwało jakby Justine zamierzała przetrać podwozie przy pierwszej lepszej okazji.
Gdy skończyłem zrobiłem sobie przerwę na fajka i drapanie się po głowie by w następnej kolejności zabrać się za klocki hamulcowe oraz wymienić te opony za które zabierałem się jak pies do jeża. Już ostatnio o nich myślałem, lecz koniec końców nie zabrałem się za to - dziś to nadrabiałem dokręcając każda śrubkę do oporu. Zapach świeżej gumy był dziwnie satysfakcjonujący tak samo jak jeszcze nierozjeżdżony bieżnik o wyraźnie zarysowanych rowkach. Na koniec podolewałem wszędzie oleje, smary i spróbowałem odpalić maluszka przygotowując go do pierwszej zady co miałem w zamiarze pozostawić Justine. Sam nie miałem czasu i w ogóle wnętrze tego samochodu było dla mnie mało wygodne. Taka popierdziawka to jednak nie jest przystosowana do gabarytów prawdziwego mężczyzny. Mieszkanie Tonks tym razem opuściłem chwilę po północy.

|zt


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Garaż [odnośnik]24.05.19 1:54
The member 'Matthew Bott' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 4
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Garaż - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Garaż [odnośnik]28.05.19 2:20
|wciąż, wciąż któryś listopada...

Myślałem, że w tym tygodniu będę już to miał za sobą ale nie. Oczywiście coś musiało się spieprzyć. Z westchnięciem zmęczenia i poirytowania odwiedziłem więc mieszkanie Tonksów zeskrobując z pięt przemoczone buty, podrzucając na bok klucze, wieszając niedbale kurtkę. Zlazłem do piwnicy zapalając światła i próbując ustalić co poszło nie tak. Sprawdzałem ten samochód trzy dni temu i wtedy wydawało mi się być wszystko jak należy. Dałbym sobie rękę uciąć. Co więc poszło nie tak...? Czemu Justine nie mogła ruszyć? Podrapałem się po brodzie próbując bezskutecznie skurczybyka odpalić. Oczywiście bezskutecznie. Sprawdziłem kontrolki, które nieco zachęciły mnie do spojrzenia pod wóz. Pochyliłem się więc widząc pod samochodem plamę. Nie była ciemna, lecz zdecydowanie już przeschnięta. Co do kurwy. Nachmurzyłem ciemne brwi pochylając się. Pomacałam nawierzchnię, powąchałem. Benzyna? Coś może z przewodem paliwowym. Trudno mi to było wymacać więc wziąłem lewarek i podniosłem trochę przód gdzie to większa była część tego rozlewiska. Położyłem się i trzymając w zębach latarkę macałem odnajdując źródło problemu. i faktycznie był nią nieszczelnie zamontowana przeze mnie część instalacji odpowiedzialnej za dostarczanie amciuamciu silniczkowi. No nic. Właściwie jeżeli to był kłopot to tragedii nie było. Miałem obawę, że będę musiał rozbebeszać wszystko do podstaw, lecz miałem szansę na to by nie. Trzymając kciuki zabrałem się do pracy rozkręcając, taśmując i montując na nowo. Chciałem to wszystko zrobić i dopiąć dziś na ten ostatni guzik po raz drugi. Nie miałem za dużo czasu przez ten cały rezerwat i nie uśmiechało mi się zostawiać robotę na kolejny tydzień czy dwa kiedy to już przeciągałem sprawę od miesięcy. Mając jeszcze czas sprawdziłem po dwa razy wszystko to co mogło się skiepścić lecz w zasadzie nie musiało. Czując, że chyba na ten moment zrobiłem wszystko co mogłem zostawiłem samochód już w spokoju mając nadzieję, że tym razem Justine bez większych kłopotów ruszy w trasę próbną.

|zt


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott
Re: Garaż [odnośnik]28.05.19 2:20
The member 'Matthew Bott' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 65
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Garaż - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Garaż [odnośnik]26.08.19 3:35
|12 II

Przejażdżki konne, tak jak gra na wiolonczeli, w jakiś misterny sposób odrywała go od nadmiaru myśli własnych i cudzych, relaksowały, dawały poczucie kontroli, dyscypliny. To wszystko zdawało się mu być ostatnimi czasy bardziej niż potrzebne. Nie do końca chciał bowiem to dostrzegać, lecz zwyczajnie, powoli wyłamywał się ze sztywno ograniczających go do tej pory ram. Trudno było powiedzieć czy zmieniał się z powodu tego, że świat go do tego zmuszał, czy dlatego by ten świat dopiero zmienić. Sam te rozważania chciał odłożyć na bok. Zaskakujące zaproszenie ze strony Justine wydawało się idealną ku temu okazją. Jako, że jego ojciec na starość zajmował się hodowlą aetonanów tak jak duża cześć rodziny, zaproszenie na przejażdżkę nowym-starym nabytkiem zrozumiał jako chęć wyjeżdżenia zakupionego konia, tak zwanego profesora lub takiego którego niegdyś musiała sprzedać, a obecnie mogła sobie pozwolić na jego wykup. Latające wierzchowce były w końcu popularnym środkiem transportu wśród czarodziei. Być może trochę bardziej wymagającym od miotły, jednak bezapelacyjnie bardziej satysfakcjonującym. Garaż uznał za jakiś odpowiednik stajni w mugolskiej wersji. Ubrał więc mało ciepłe, lecz wygodne w jeździe bryczesy. Wysokie, jeździeckie buty ciągnęły się swą długością pod kolano odcinając się swą czernią na tle jasnego materiału spodni. Spod kołnierza ciemnego-czerwonego swetra wyglądał czarny golf. Wierzchnia szata z ciemnego materiału była trzecią dogrzewającą go warstwą materiału na rozstanie z którą psychicznie się szykował - nie nadawał się do jazdy konnej. Na dłoniach miał rękawiczki, a w jednej z nich bacik. Nie chciał wyjść na kompletnego dziwaka więc odpuścił sobie zabieranie całego swojego sprzętu jakiego zwykł używać. Nic mu się przecież nie stanie, jak siądzie w cudze siodło. tak przyszykowany przeteleportował się pod wskazane miejsce - Manor Road 35. Bez problemu znalazł mieszkanie, już miał się stawić pod wejściowymi drzwiami, kiedy to dostrzegł otwarty garaż, a do jego uszu zaczął dochodzić dźwięk krzątania
- Justine...? [bylobrzydkobedzieladnie]


Find your wings




Ostatnio zmieniony przez Anthony Skamander dnia 29.08.19 9:53, w całości zmieniany 1 raz
Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Garaż [odnośnik]29.08.19 8:00
Garbus przeżył spotkanie z małym Macmillanem. Nie widziała powodów, by nie zacząć korzystać z samochodu. Choć przywykła do czarodziejskich środków transportu, to ten - mugolski - budził w niej nostalgię. Wracał ją wspomnieniami do czasów w których wszyscy czuli się szczęśliwi. W których ona potrafiła się jeszcze śmiać pełną piersią. Zresztą, lubiła prowadzić. Jej dziadek też lubił. Może dlatego właśnie postanowił się przekazać samochód jej wiedząc, że nie pozwoli mi całkowicie umrzeć. Nie wchodziła do domu. Wiedziała, że Gabriel jest w pracy, nie było sensu. Otworzyła garaż w który zaczęła się krzątać. Sprawdziła poziom oleju, pozwalając by jej myśli mknęły we własnych kierunkach. Niezmiennie ku niemu. I ku słowo Jackie podczas ostatniego, wspólnego sparringu. Zaciskała lekko usta, nie mogła powiedzieć, że jej przyjaciółka nie miała racji. Miała i chyba to wkurzało ją jeszcze bardziej. Myślała też o Eileen, jej małym, dziecku. Myślała o Herewardzie, o tym, jaki dumny byłby z żony. Jak dumny z potomka. Potrzebowali tego szczęścia, a jednak zostało ono splamione, gdy los brutalnie wyszarpnął go z tego świata.
Nie miała pojęcia. Nie mogła mieć, że tak bardzo nie zrozumieją się z Anthonym. Sama raczej obawiała się koni. Mocniej widziała w nich kopytne diabły, niż zwierzęta z którymi da się współpracować. Co prawda ostatnio nawet na jednego wsiadła i nauczyła się jak sterować tym cholerstwem, ale robiła to bardziej z praktycyzmu, niźli prawdziwego zamiłowania. Znajoma barwa głosy wyciągnęła ją zza auta. Zrobiła kilka kroków by zaraz znaleźć się w wejściu do garażu i przystanąć. Na początku rozszerzyła oczy w zdumieniu, gdy jej wzrok prześlizgnął się po stroju Anthony’ego. By zaraz zmarszczyć brwi. Uśmiech na jej ustach z początku był niewielki, ale poszerzał się z każdą chwilą, gdy wędrował przez bryczesy, po golf kończąc na biczyku, który trzymał w dłoni. Coś ciepłego zaczęło się kotłować w jej wnętrzu, czemu po prostu pozwoliła się wyrwać. I był to śmiech. Niczym nie zmącony. Zgięła się w pół, unosząc rękę by otrzeć łzy. Uniosła się nadal trzymając za brzuch, by popchnąć drugie z drzwi do garażu i pozwolić, by jego oczom ukazał się żółty garbus, znajdujący się w środku.
- Zamierzasz mnie nim smagać, gdy będę zmieniać biegi? - zapytała a uniesiona ku górze brew sugerowała rozbawienie. - Nie wiedziałam, że lubisz takie zabawy. - wyznała unosząc wargi mocniej ku górze. Poczuła się przez chwilę lżej. Jakby zrzuciła z barków chociaż na chwilę coś ciężkiego. - Tak, strzelę. Że nie do końca się zrozumieliśmy. - powiedziała na koniec przekrzywiając lekko głowę w prawą stronę. Lżej, naprawdę czuła się dzisiaj lżej.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Garaż - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Garaż [odnośnik]30.08.19 20:08
Był czarodziejem tak jak jego rodzice, dziadkowie, przodkowie. Wychowywał się w magicznej części Anglii i choć miał świadomość istnienia mugoli, ich świata to nie ciągnęła go tam ciekawość. Samuel ocierał się o jego nowinki niegdyś przez wzgląd na Gabrielle, lecz sam Anthony nie miał ku temu okazji, powodów i wbrew pozorom wcale nie czuł, że coś na tym traci. Do dziś. Bo to właśnie dziś odnosił wrażenie, że czegoś z tego powodu mu ujmowano, kiedy to nie rozumiejąc kompletnie rozbawienia Justine stał się powodem jej radości, by nie powiedzieć pośmiewiskiem. Początkowe zaskoczenie i zdezorientowanie powoli przeradzało się w niezadowolenie tym większe im mniej rozumiał. Nie wiedział o jakie biegi jej chodziło i na czym ich zmienianie miałoby polegać. Jakiś rodzaj sztafety? Nie przyszedł tu biegać. Ani patrzeć na tym mrozie jak robi to ona. Ani smagać jej batem. Ku czyjejkolwiek uciesze. Brwi mu dygnęły, kiedy uszy rejestrowały, że zmierzające ku rozbiciu poczucie humoru Tonks jest w stanie tak właściwie jeszcze bardziej przyśpieszyć. Takie zabawy... Poważnie, Just...? Przez cały czas patrzył na nią wyczekująco aż skończy puchnąc ze śmiechu samemu pokazując, że do śmiechu specjalnie mu nie jest. Usta miał zaciśnięte w wąską kreskę.
- No co ty nie powiesz - rzucił sucho będąc nieco nadąsanym - Mogłaś wspomnieć, że chodzi ci o żeliwną, mugolską wydmuszkę na kółkach - to trochę zmieniało sprawę. Nagle zaczął czuć się nieco niekomfortowo, a nawet głupio. Zupełnie jakby przyszedł do klasy lub biura w piżamie, stawił się na polowanie w łyżwach albo jakby przyszedł na bal maskowy tylko nikt mu nie powiedział, że ten jest maskowy. Miał ochotę westchnąć i zwyczajnie odwrócić się na pięcie w stronę domu bo trochę inaczej sobie wyobrażał całą sytuację. Myślał, że złapie nieco oddechu, a tak stał i choć nawet nie próbował robił za klauna. Nie zamierzał udawać, że czuje się z tym w porządku dla uciechy Justine bo nie po to tu przyszedł. Chyba, że to był motyw dla którego w ogóle posłała mu sowę.


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Garaż [odnośnik]07.09.19 21:45
Czysty, nie okraszony fałszem śmiech ściągający na kilka chwil ciężar z jej duszy wyrwał się z ust a słowa same wymknęły się między nich szybciej, niż Justine zdążyła rzeczywiście pomyśleć. Ale pozwoliła sobie na to, ten jeden, egoistyczny raz wyrywając dla siebie najwięcej, jak to było możliwe. Uniosła dłoń, ocierając łzę, która pomknęła w wyniku rozbawiania. Jej wzrok zawisł na nowo na Anthonym, gdy jego głos wyraźnie wskazywał na niezadowolenie. Nie tylko głos, cała jego postawa zdawała się zwyczajnie na nie. Wyprostowała się, a potem w lekkich podskokach zbliżyła do niego, jej twarz nadal pozostawała łagodnie rozbawiona. Gdy stanęła przed nim, uniosła odrobinę brodę, by zerknąć na jego twarz. Wzięła wdech, a dłonie najpierw uniosły się i założyły kosmyki za uszy.
- Nie gniewaj się, Anthony. - powiedziała, może powinna powiedzieć, że jej duszy od jakiegoś czasu brakowało czegoś tak zwyczajnie normalnego. Lekkiego, co pozwoliłoby wziąć w końcu porządny wdech w płuca. Na chwilę, krótką, ulotną, nie myśleć o wszystkim innym. Uniosła dłoń by zacisnąć ją na ramieniu odrobinę przepraszająco, uniosła też kącik ust chcąc wykazać skruchę. Jej tęczówki nadal skrzyły się rozbawieniem. - Chciałabym choć przez chwilę odpocząć, poczuć się lżej. - wyjaśniła wprost. Kłamanie przed Skamanderem i tak nie miała żadnego sensu. Dobrze wiedziała już, że wykrywał kłamstwo chyba nosem, co nie zawsze było jej na rękę. Przy nim, nie mogła okłamywać samej siebie, a czasem zwyczajnie się tego podejmowała. Puściła jego ramię i złożyła dłonie przed nim jak do modlitwy. - Proszę, proszę, proszę. Przejedź się ze mną. - prośba wydobyła się z jej ust. Splotła dłonie za plecami i zrobiła krok w tył, a potem następny. Przez chwilę myślała, marszcząc lekko brwi. Zastawiając się, czy powinna zaproponować mu możliwość zmieniania stroju. W domu znajdowały się ubrania Gabriela, zmierzyła wzrokiem od góry do dołu całą sylwetkę Skamandera, dokładnie, jakby próbując zmierzyć, czy jego budowa podobna jest tej jej brata. Kompletnie nie zastanawiając się nad tym, że może nie powinna. Dotarła do wejścia, opierając jedną rękę na drzwiach do garażu. Drugą wskazała jakby zapraszając na wejście i czekając na decyzję, którą pozostawiła całkowicie w dłoniach mężczyzny.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Garaż - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Garaż [odnośnik]08.09.19 4:00
Żywy śmiech odbijał się od ścian, błądził po podwórku zapraszając do dołączenia się w ton jego brzmienia. Oplatał i chciał porwać, lecz Thony nie był skłonny dać się mu ponieść. Niczym kolejna ściana stał i odbijał rozbawienie kursantki, rebelianckiego dowódcy. Z nosem spuszczonym na kwintę czekał końca. Nie potrafił się zdystansować do siebie, do sytuacji, zażartować z nieporozumienia. Zbyt sztywne i zasadnicze ramy go oplatały. Nie potrafił ich poluźnić przy gwardzistce, a może też zwyczajnie zapomniał, jak to się robiło. Krzywił się więc w niezadowoleniu kisząc się w niezręcznej dla siebie sytuacji.
- Nie gniewam się. Po prostu się nie cieszę - sprostował dyplomatycznie po tym jak zważył kłębiące się w nim nastroje. Nie chciał mimo wszystko by jego niezadowolenie w jej oczach szumiało gniewem bo to nie było to uczucie. Był bardziej jak głaskany po brzuchu kocur nie mogący się zdecydować czy powinien ugryźć rękę, odejść poza jej zasięg czy też ścierpieć i przeczekać zachciewajkę człowieka, który ostatecznie sam go po pewnym czasie zostawi. Jak na razie stał gdzie stał pozwalając by drobna dłoń zaciskała się na nim przepraszająco. Nieistniejący ogon jednak poruszał się nieco nerwowo.
- I naprawdę ja ci przyszedłem do głowy, jako odpowiedni wybór na towarzystwo...? - na wpół nie dowierzał, na wpół współczuł decyzji. Była poniekąd jak latawiec, przynajmniej w tym momencie tak ją widział - jak kolorowy, pstrokaty kawałek materiału targany wiatrem i czekający tylko na moment w którym mogłaby się zerwać ze sznurka, poszybować dalej gibką serpentyną. On w tym momencie był zaś bardziej jak dociążający ją kamień - Krztuszenie się śmiechem brzmi jak robota dla Lupina lub Foxa - podsunął jej pomysł na następny raz bo koniec końców dał się prowadzić do garażu, jak i bliżej garbusa wprawnie udając, że nie widział tego taksującego go spojrzenia (czy jego strój naprawdę był niedorzeczny...?).
- Musisz mi powiedzieć coś więcej, Justine. Jak sobie wyobrażasz wspólną przejażdżkę tym? Co miałbym robić? Nie potrafię prowadzić mugolskich wynalazków - wciąż trzymał się go sceptycyzm, jak i widział mnogą ilość problemów na które rozwiązania nie potrafił znaleźć bo zwyczajnie niemagiczna technologia była dla niego czarniejszą magią niż sama czarna magia. Nie wiedział czy miałby siedzieć, czy czymś ruszać, machać, czy miało być to męczące fizycznie czy nie, czy miało przypominać jakąś pstrokatą zabawę w stylu karcianego magicznego oczka na którą nie miał ochoty czy jednak wrażenia z przejażdżki miały być bardziej stonowane...? Co prawda wydawać by się mogło, że skoro podążał za Tonks dając jej zapowiedź swej chęci to jednocześnie nie wykazywał też entuzjazmu w zdecydowaniu się w skok w nieznane.


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Garaż [odnośnik]13.09.19 0:52
Jednak jej dusza potrafiła jeszcze się unosić. Wyżej, odrobinę nad ziemią, lekko, bujając się na wietrze. Tak właśnie czuła się teraz, na kilka chwil odkładając wszystko na bok. Każdą jedną bolączkę, która ją trapiła. Tę chwilę postanawiając wykraść dla siebie. Całą resztę oddała przecież światu. Rozumiała wagę swoich decyzji, ale naprawdę uważała, że zapominając o sobie, małych przyjemnościach i zdrowym egoizmie zacznie zatracać siebie, zapominając po co walczy. Spoglądała łagodnie w kierunku Skamandera pozwalając mu pozostawać skrzywionym i niezadowolonym za co po części była odpowiedzialna. Przekrzywiła lekko głowę gdy słowa wydobyły się z jego ust. Łagodny uśmiech błąkał się po ustach. Mierzyła go jasnymi ślepiami kilka chwil w końcu skinając głową na przyjęcie i zrozumienie przekazanych rewelacji. Coś w nim było, choć nie umiała dokładnie określić co, co przyciągało ją odrobinę zachęcając by zbliżyła się bliżej. Przy nim czuła się zwyczajnie, a jednocześnie całkowicie inaczej. W końcu nie musząc kłamać, wiedząc, że żadne z kłamstw nie przejdzie obok niego obojętnie. Nie mogła więc okłamywać przy nim nawet siebie. O ile słowa z jej ust wypływały na głos. I to w jakiś sposób było odżywcze. Tyle lat skrywała swoją największą tajemnicę, a gdy ją wydała na świat, ten postanowił runąć. Od stycznia znów zaczęła bezwstydnie ściemniać - bliskim, znajomym, rodzinie. Choć tej ostatniej nie uratowała w żaden sposób. Jej brwi uniosły się ku górze na niedowierzające pytanie. A ona zaśmiała się krótko, wzruszając ramionami na swoje usprawiedliwienie. Wydęła lekko usta i odwróciła wzrok spoglądając gdzieś w bok marszcząc brwi i zastanawiając się nad jego słowami.
- Ty mi przyszedłeś jako pierwszy. - przyznała w końcu, nie przestając się lekko uśmiechać. Wędrowała w stronę garażu, więc odwróciła głowę by spojrzeć na niego. - Chcesz powiedzieć, że nigdy się nie śmiałeś aż do łez? - zapytała podchodząc z do garbusa nacisnęła na klamkę od drzwi dla kierowcy i oparła na nie ramiona spoglądając na niego. - Czy że nie jest ci do śmiechu w ogóle? - kolejne pytanie, gdy jasne tęczówki znów zawisły na nim. Na kolejne piętrzące się pytania odepchnęła się od drzwi i wyszła zza nich.
- Co powiesz na skok w nieznane? - zapytała przekrzywiając lekko głowę. Przeniosła ciężar ciała na prawą nogę lewą lekko podnosząc, balansując na niej przez chwilę. - Sprawdzenie, nowe wrażenie. - Przeskoczyła na drugą, lekko się chwiejąc, ale zaraz łapiąc pion. - Nie ma co się zadręczać pytaniami, Tony. - powiedziała znów przeskakując. - Prowadzę ja. Ty jesteś pasażerem, gościem, ty się możesz odprężyć i podziwiać widoki. - dostawiła unoszą nogę do drugiej. - Jazda mnie odpręża, uznałam, że tobie też może się spodobać. - wzruszyła ostatecznie ramionami, cofając się te kilka kroków które przemierzyła na powrót stając przy drzwiach. - Wsiadaj, nie ma co dumać. Jak ci się nie spodoba wysadzę cię na jakimś rogu i teleportujesz się do swojego własnego błogiego królestwa. - zaproponowała, sama wchodząc do środka i zajmując miejsce na fotelu kierowcy.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Garaż - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Garaż
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach