Wydarzenia


Ekipa forum
Kuchnia
AutorWiadomość
Kuchnia [odnośnik]15.01.19 17:13
First topic message reminder :

Kuchnia

Jasne, miłe pomieszczenie, w którym najczęściej przesiaduje cała rodzinka - zaraz obok salonu, który z resztą jest największy w całym domu. Kuchnia jest łączona z jadalnią, a ta z kolei spełnia również funkcję czytelni, pokoju nauki i małego salonu do picia herbaty, więc w ogóle jest to bardzo dobrze przemyślane i nikt nie potrzebuje wymyślnych pomieszczeń dla bogaczy. Zimą jest to najcieplejsze miejsce w domu ze względu na obecny piecyk i mniejszą przestrzeń do ogrzania.


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem


Ostatnio zmieniony przez Marcella Figg dnia 27.01.19 22:29, w całości zmieniany 1 raz
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216

Re: Kuchnia [odnośnik]29.03.19 15:54
The member 'Arabella Figg' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Kuchnia - Page 2 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kuchnia [odnośnik]02.04.19 23:40
Kilka ostatnich wydarzeń bardzo męczyło dziewczę. Kręciła się ciągle wokół spraw Zakonu i spraw policji, migrując gdzieś między nimi i szukając sprawiedliwości w trudnych ku temu czasach. Każdy miał swoje pojęcie sprawiedliwości i dzisiaj trudno było o tym rozmawiać. Dla Ministra Magii, który urząd piastował od tak niedawna ta sprawiedliwość była czymś bardzo dyskusyjnym, jak sądziła Marcella. Nie zgadzała się na sprawiedliwość, w której to ci, którzy wspierali czarnego pana byli zupełnie bezkarni. Tak dzisiaj przedstawiała się sytuacja.
Nie sądziła nigdy, że jej rodzina będzie takim problemem w jej życiu. Dzisiaj wszystko wydawało się trudne i niepewne. Priscilla ją zawiodła. Jej długi język przyczynił się do zaburzenia świata, w którym Figg broniła to co jej drogie. A najdroższa w jej życiu była właśnie ta osoba - osoba, w której rudych włosach i zielonych oczach widziała swoje odbicie, zupełnie jak z krzywego zwierciadła. Nawet w wyglądzie Arabella była bardziej wyrazista, nie tylko w słowach i w tym, czego pragnęła. Marcella żałowała, że świat, który tworzyli czarodzieje odwiódł jej siostrę od tego, co siedziało w jej sercu. Nigdy nie miała jej tego za złe. Mugolski świat pochłonął siostrę całkowicie, jednak nie pozwoliło im to zniknąć. Nadal były blisko jak tego dnia, kiedy czekała na nią. Ich pierwszego dnia życia. Marcella martwiła się, że każdy dzień może być ich ostatnim i to ją zatrzymywało tutaj, w tym cichym domu, do którego również dotarła magiczna burza. Ta burza, która nie ominie nawet jej serca.
Małe krostki na twarzy kobiety zaczęły układać się w przedziwne zadania złożone z zupełnie niezwiązanych ze sobą bardzo wulgarnych słów. Z najlepszych z nich można było tu zacytować na cholernego trollojebcę choćby. Starsza z bliźniaczek jednak nie mogła o tym wiedzieć - żadne lustro jej tego nie przedstawiło.
- Co? Mam coś na twarzy? - spytała, zaskoczona reakcją Arabelli na jej obecność. Wyglądała jakby coś ją zszokowało. Chodziło o bliznę? Przecież miała ją już prawie dwa tygodnie, to nie powinno być takie dziwne.
Wydawało jej się, że siostra mówi jakoś dziwnie nerwowo... Zbyt nerwowo. W dodatku mówiła o strasznie dziwnych rzeczach. Marcella nie miała pojęcia bladego o magicznych zwierzętach. Ledwie mogła powiedzieć, że koty lubią pić mleko, ale to tylko dlatego, że dokarmiała te Arabelli, kiedy ona załatwiała jakieś swoje sprawy na Pokątnej, co z resztą się kobiecie strasznie nie podobało i gdyby mogła zamknęłaby ją w domu, żeby była tu bezpieczna. Wszystko mogło się stać w tym momencie w magicznym świecie!
- Nie wiedziałam, ale może kiedyś mi się przyda... - mruknęła tylko. - Patrząc po mnie? - spytała zdziwiona. - Mam wory pod oczami? Mało spałam, wybacz...


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Kuchnia [odnośnik]17.04.19 14:33
Chyba Marcella niezbyt chętnie chciała brać udziału w konwersacji na temat ziół, jakie Arabella miałaby jej zaparzyć. W sumie nic dziwnego, obie nie pałały zbyt wielką miłością do zielarstwa czy innej maści znachorskich sztuczek, zatem tym razem kobieta wybrała to, co najgorzej jej pachniało, a tym samym nieznacznie skrzywiło wyraz twarzy. Pójdzie za starożytną myślą i może to, co skrzywia twarz, spowoduje też jej uleczenie? Czasami im ten pomysł wychodził, więc w sumie czemu i teraz nie mógłby wyjść. Chwyciła garść zielska i szybkim ruchem wrzuciła do niewielkiego kubka stojącego gdzieś pod ścianą.
Czekając na zagotowanie wody, odwróciła się na pięcie w kierunku swojej siostry, uśmiechając się delikatnie w jej stronę. Lecz uśmiech ten powoli zaczął schodzić w miarę coraz większego problemu pojawiającego się na twarzy rozmówczyni Arabelli. Ja rozumiem, że czarodzieje są dość dziwni i ekscentryczni, ale chyba nikt nie używałby aż takiego dziwnego specyfiku. Z drugiej strony... jejku, nie mogę wyjść na ignorantkę. Jedna jej strona podpowiadała jej, aby w końcu spytała o co chodzi, lecz z drugiej strony... po co miałaby się tym przejmować. Marcella chyba wie najlepiej czy dzieje się jej coś złego czy też nie.
Wiesz cooo... – przeciągnęła delikatnie ostatnie słówko chcąc namyślić się dłużej nad odpowiedzią. – Ja to właściwie nie wiem, bo no wiesz, Ty się chyba nie specjalnie malujesz? Jejku! Nie chodzi mi o to, że jesteś brzydka, nie nie, hehe – Schyliła głowę chcąc uniknąć tymczasowego kontaktu wzrokowego i w takiej pozycji wykonała jeden krok do taboretu, na którym przycupnęła, a swój wzrok skierowała na przed chwilą czytaną książkę. Ciężko jej było podjąć tak trudny temat, szczególnie gdy nie potrafi nawet się dobrze wypowiedzieć.
Masz śliczne oczy! Tylko... no ja sama nie wiem. Nie wydaje mi się to aaaż taak normalne, sama rozumiesz, mało tutaj rzeczy jest normalnych normalnych, ale... uważam że wory pod oczami są twoim najmniejszym problemem w aktualnej sytuacji. Czy ty się z kimś biłaś na zaklęcia? Na pewno tak... A co jak to moja wina? O nie, to pewnie przeze mnie coś, jejku przepraszm! – Dochodząc w końcu do powodu tej dziwnej twarzy swojej siostry, wstała czym prędzej i złapała swoją siostrę za dłonie, chcąc pokazać, że naprawdę jest jej przykro. Same problemy tylko tworzę... Jednak póki co do jej małego móżdżka nie wpadł pomysł na to, że hej, może warto pozbyć się tego, co sama przygotowałaś? Zamiast tego woli się przez chwilę porozczulać nad swoją pokieraszowaną siostrą.


-------
Anomalia
Kuchnia - Page 2 RDIDpoy
Gość
Anonymous
Gość
Re: Kuchnia [odnośnik]19.04.19 18:49
Marcella kompletnie nie znała się na roślinkach. To była działka Constance, ona lubiła się babrać w ziemi i pielić grządki. Z resztą była jej za to bardzo wdzięczna, dzięki temu mieli całkiem niezłe przetwory, rzodkiewki na kanapkę czy coś. Słoiki z ziołami nie były podpisane, więc kto tam wie co Connie w nich trzymała. Marcella umiała rozpoznać czarną herbatę i tyle jej wystarczyło. No i rumianek czasami się przydawał gdy miała problemy ze snem. Na szczęście nie były to jakieś mocne problemy, bo inaczej trudno by jej było przetrwać dzień w pracy.
Przechyliła głowę w bok, gdy po raz kolejny pryszcze na jej policzku tym razem zaczynały układać się w kolejne przekleństwa, coraz bardziej to rozbestwione. Gdy już myślało się, że gorzej być nie może, nagle okazywało się, że owszem, może. Były to naprawdę bardzo niekulturalne pryszcze! Z każdym słowem wypowiadanym przez siostrę Marcy coraz bardziej marszczyła brwi. Dostawała słowotoku! Czyli coś musiało być na rzeczy.
- Wiesz, to rzeczywiście byłoby naprawdę głupie nazywać bliźniaczkę brzydką, Ara... Co jest, widzę, że coś się dzieje. - Uświadomiła siostrę, miała nadzieję, że dość jasno. Zupełnie nie miała pojęcia skąd pojawił się u niej ten ciąg myślowy! Rozumiała jego przebieg, ale nie rozumiała jego startu. Co się stało? Dlaczego myślała, że Marc biła się z kimś na zaklęcia?! Robiła to na co dzień, oczywiście.
Ułożyła dłoń na ramieniu siostry, która widocznie już panikowała. - Codziennie się biję z kimś na zaklęcia, głuptasie. Nie moge pokazać tym wszystkim głupkom, że mają ze mną jakieś szanse, nie? I to nie Twoja wina, tylko mojej pracy. - Przeniosła dłoń na głowę siostry i rozczochrała jej włosy lekko. - Coś jest nie tak z moim wyglądem? Myślałam, że siniak już zszedł... - powiedziała po czym dotknęła dla pewności skóry tylko pod okiem. Nie bolało, w końcu uzdrowicielka jednym szybkim ruchem pozbyła się tego fioletowego pod okiem...
Miała już znowu spytać, bo przecież nic nie widziała w lustrze, jednak powstrzymał ją dźwięk wybuchu. Odskoczyła momentalnie. Leżaca niedaleko książka wybuchła bezpłomiennie, nie zapalając się przy tym. Marc zupełne odruchowo, gdy to usłyszała, stanęła w miejscu, z którego dochodził dźwięk, tak by stanąć między nim a Arabellą. - Jesteś cała? - spytała od razu. Wprawdzie poszarpane kartki nie miały prawa nijak jej skrzywdzić.
Figg była już przyzwyczajona do ciągłych dziwnych wybuchów, do tej pełnej niespodzianek magii w okolicy siostry.
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Kuchnia [odnośnik]28.04.19 0:18
Słysząc spokojny ton swojej siostry, powoli dochodziło do niej, że te ekstrawaganckie bąble wcale nie są spowodowane przeterminowanym kosmetykiem z jakiegoś żyworostu czy innego dziada. Z drugiej strony te wulgarne skazy powstałyby tak same z siebie bez żadnego powodu? Jejku, tyle problemów na sam początek dnia. Właściwie to codziennie Arabella borykała się z przeciwnościami losu ciążącymi nad jej głową, nawet jeżeli jedyne co musiała zrobić, to wybranie nowej szczotki dla swoich kotów.
To... to może znak, abyś przestała się bić? – Uśmiechnęła się niemrawo, niczym dziecko co wpadło na najprostszy, a zarazem najgenialniejszy sposób na rozwiązanie problemu... tylko niestety dorośli (starsi aż o 30 minut) nie zawsze to dostrzegają. – W mojej pracy to jedyne co Ci złego się może przytrafić to podrapanie czy podziobanie czy też delikatnie kopnięcie przez o wiele większe od Ciebie zwierzę. To w zasadzie niezbyt dużo! – Wolała nie wymieniać dalszych mniej przyjemnych czynności wykonywanych ze zwięrzętami. Ponoć śniadania sobie obrzydzać nie można.
Jednak wyjątkowo nie spodobało jej się to, że Marcella próbuje w jakikolwiek sposób naruszyć jej przepięknie ułożone włosy. A może po prostu bała się zarażenia? – Jejkuuu, przestań. Nie jestem już mała! – Starając wyrwać się szybkim ruchem spod nadciągającej ręki Marcelli, nie spodziewała się, że ten nagły zryw wywoła aż tak drastyczne skutki. Zmarszczyła lekko nos, zbierając siły na kichnięcie, lecz zamiast zarazków w powietrze momentalnie wyleciały postrzępione kartki z kolorowymi obrazkami. – AAAAH! – Krzyknęła starając ukryć swoją twarz pomiędzy swoimi dłońmi. Dopiero po 5 sekundach, słysząc, że nic więcej nie wybucha, była w stanie spojrzeć na nieład powstały między siostrami. No tak, znowu...
Ja... nie, mnie się chyba nic nie stało. Dziękuję. – Jej tempo wypowiedzi nieco zwolniło, a ton się obniżył. Było tak pięknie, kiedy nic się nie działo i kiedy nie musiała się martwić o to, czy jej zachowanie nie spowoduje uszczerbku na zdrowiu bliskich osób. – Chyba czajnik się bulgocze, może lepiej nie podchodź zbyt blisko. – Odsunęła się wraz z taboretem, skrzypiąc nim o podłogę i obróciła się plecami do swojej siostry, chcąc wreszcie skończyć tę nieszczęsną herbatę. – Wiesz, właściwie to chyba nie jest zbyt normalne, abyś z taką twarzą wychodziła na zewnątrz. Ludzie mogą nie zrozumieć Twojej inności. Te słowa nie są zbyt kulturalne. – W głębi duszy nie chciała używać takich słów do siostry, ale widząc widmo kolejnego zepsutego przez anomalie dnia, nawróciły do niej wszelkie złe emocje z tym związane. Co za pech.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Kuchnia [odnośnik]28.04.19 0:18
The member 'Arabella Figg' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Kuchnia - Page 2 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia - Page 2 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kuchnia [odnośnik]03.05.19 0:20
Przewróciła oczami. Jak miała się nie bić, jak to oni pierwsi się rzucali? Przecież ona była osóbką do rany przyłóż! Nigdy nie zaatakowała nikogo pierwsza. No chyba, że akurat brat za mocno ją wkurzył i musiała rzucić w niego jakąś poduszką albo innym krzesłem, ale to zasłużył w pełni słusznie.
Nie miała pojęcia jak to się stało, że nagle to ona była tym dorosłym, który powoli wyszedł ze swojej prywatnej krainy czarów, w której nadal przebywała jej siostrzyczka. Prawdziwy promyczek słońca w tym cholernie ponurym świecie. I trochę dzieciak, ale co zrobić, nie mogła jej powiedzieć, że ma z miejsca dorosnąć. Niech nie dorasta, chociaż ona może sobie na to pozwolić, bo Marcella na razie czuła tylko, że świat coraz mocniej naciska na to, by zmyć jej uśmiech z twarzy.
- Przecież nie robię tego specjalnie, no weeeeź. - jęknęła niezadowolona z tego komentarza. - No w ogóle nie dużo, jak cię kopnie jakieś wielkie koniszcze. - i znowu była tą, co jest sceptyczna i psuje zabawę. Polemizowałaby też z tymi pięknie ułożonymi włosami, był to raczej wieczny nieład, bo Ara ciągle wyglądała jakby szczotkowała się... Kotem. Takim żywym kotem. - Tak, tak, jesteś duzie bobo. - Specjalnie jeszcze zaczęła do niej mówić słodkim tonem.
Rozejrzała się po kuchni i westchnęła cicho. Resztki książki leżały dosłownie wszędzie i dosyć niebezpiecznym było sprzątać to za pomocą magii... Gdzie jest jakaś automatyczna miotła czy coś? - Rany, będzie trzeba posprzątać ten bałagan...
Ściągnęła czajnik z kuchenki, skoro zaczął bulgotać. Jeśli miałby wybuchnąć, trudno, nie pierwszy i nie ostatni raz, a medyk mógł się u nich pojawić w ciągu jakichś dwudziestu minut w zależności od szybkości sowy. A Arkady był bardzo szybki!
Kolejnym komentarzem była już trochę zirytowana. O co jej chodziło z tą twarzą? Nawet się przejrzała w odbiciu w oknie i nie widziała absolutnie nic dziwnego. - O co Ci chodzi z moją twarzą? Wyglądam normalnie! - Skrzywiła się lekko. Czy ona próbowała ją jakoś obrazić? To jakaś kara za przychodzenie do domu po akcji policyjnej i z podbitym okiem czy coś? Albo innym uszczerbkiem na zdrowiu? Co by było jakby powiedziała siostrze, że miała podejrzenie sinicy! Dobrze, że nie powiedziała, a badania nic nie wykazały.


nim w popiół się zmienię, będę wielkim
płomieniem
Marcella Figg
Marcella Figg
Zawód : Rebeliantka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
porysował czas ramiona
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6925-marcella-figg#181615 https://www.morsmordre.net/t6971-arkady#183169 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f104-szkocja-kres-w-john-o-groats https://www.morsmordre.net/t6991-skrytka-nr-1723#183527 https://www.morsmordre.net/t6972-marcella-figg#183216
Re: Kuchnia [odnośnik]20.07.19 23:46
Bearnard Bear Figg


Anomalie - zjawisko tak fascynujące co przerażające. Oczywiście Figg w swojej ignorancji i czystej ciekawości badacza nie zważał na ten drugi przymiotnik. Nadal testował zaklęcia i mocno zainteresował się tematem niestabilnej magii. A mimo to zdawało się, że wszystko co złe omijało Beara, a przynajmniej on starał się nie zaprzątać sobie głowy. Był człowiekiem pełnym sprzeczności - gotów do największych poświęceń dla najbliższych, nie pchał się przed szereg. Zakopany w swoich woluminach, kolejnych frywolnie latających w jego pokoju kartkach. A przynajmniej był dużo mniej zaangażowany niżeli Marcella. Dużo bardziej poświęcał się rodzinie, nie wyściubiając specjalnie nosa poza ścisłe, ciasne grono najlepszych przyjaciół. Dla reszty świata był oschły, sprawiał wrażenie aroganckiego dupka. W przypadku sióstr? Jedynie dupka, czasami. Tak jak teraz. Do domu wszedł z głośnym powitaniem na ustach, ściągając w przedpokoju buty umorusane od ciągłego błądzenia w nasiąkniętej wilgocią ziemi w Peak. Nie wiedział, czy ktoś go słyszał. Prawdopodobnie nie, ale nie zraził się tym. Udał się w stronę kuchni. Zsunął z nosa druciane okulary i przetarł szkła. Wsunął je z powrotem i właśnie wtedy, zamyślony podniósł głowę. Właśnie wtedy natrafił na twarz Marcelli w całej jej okazałości.
- Na Merlina - parsknął, nie bardzo chcąc kryć swoje rozbawienie, bo umówmy się, jeżeli ktoś miał zaśmiać ci się w twarz to na pewno byłby to Bear. - Ja wiem, że lubisz mnie obrażać, ale to już lekka przesada - żachnął się nie mogąc ściągnąć z twarzy głupkowatego uśmiechu, który przykleił się jakby na stałe do jego twarzy. Podszedł do szafek, żeby wyciągnąć sobie szklankę, do której nalał zwykłej wody. Popił szybko, co by nie musieć tego robić patrząc w stronę siostry. Przywitał się oczywiście z Arabellą, cmokając ją w czubek głowy. Siostry były dla niego wszystkim, oczywiście, ale to nie znaczyło, że od czasu do czasu nie lubił sobie z nich pożartować.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Kuchnia - Page 2 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Kuchnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach