Wydarzenia


Ekipa forum
Przedpokój
AutorWiadomość
Przedpokój [odnośnik]14.05.23 22:41

Przedpokój

Przedpokój na poszczególnych piętrach wydaje się bardziej przestronny, niżeli jest w rzeczywistości, za sprawą rozległych okien przysłoniętych zwiewnymi firaneczkami, pozwalających przyjrzeć się terenom na tyłach posiadłości. Można stąd dostrzec zwierzęta podchodzące do miasta, w szczególności sarny i dziki. Lokatorzy, zwłaszcza w deszczowe i chłodne dni, spotykają się przy nich, żeby razem zapalić - na parapetach leżą szklane popielnice.

Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przedpokój Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przedpokój [odnośnik]08.04.24 2:48
| 16.08

Nie było łatwo pogodzić się z tym, co się stało, ale taka była przykra prawda. Straciła babcię i rodzinny dom, nic nie pozostało po jej starym życiu poza odrobiną uratowanych rzeczy i wspomnieniami. Życie nie było dla niej łaskawe, odbierając najpierw brata, którego nawet prawie nie pamiętała, później mamę, tatę i w końcu babcię. Jakby tego było mało, była szlamą żyjącą w świecie wybitnie dla szlam nieprzyjaznym.
Dzięki Billy’emu trafiła do Menażerii Woolmanów. Nie byłoby jej stać na własne lokum, poza tym była tylko młodą, samotną osiemnastolatką. Po tym, jak fragment komety odebrał jej babcię i dom, najlepszym rozwiązaniem było dla niej zamieszkanie tutaj, wśród innych ludzi, którzy także nie mieli się gdzie podziać. Tym bardziej, że nie była jedynym Moore’m, który tu mieszkał, więc chociaż tyle dobrego, że nie będzie tu zupełnie samotna.
Ale żyła. Na przekór przeciwnościom losu wciąż trwała, jej czas jeszcze nie nadszedł. Starała się więc doszukiwać pozytywów nawet w tak trudnej sytuacji. Było o tyle łatwiej, że wcześniejsze straty bliskich oraz dorastanie w biedzie zdążyły ją już zahartować, ale i tak skala zdarzeń z tamtej feralnej mocy była przerażająca i przytłaczająca.
Wyszła z pokoiku do przedpokoju, sama do końca nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Wciąż była zbyt mocno poruszona niedawnymi przeżyciami aby robić cokolwiek produktywnego, poza tym, nadal trochę pobolewało ją ramię zranione belką spadającą z sufitu jej rodzinnego domu, ale nawet nie miała głowy do zajęcia się nim porządnie poza tym, że już po przybyciu do Menażerii je umyła i obwiązała czystym (wtedy) skrawkiem materiału, obecnie już zabrudzonym. Nerwowo skubiąc węzeł na owym materiale zapatrzyła się w przestronne okna, z których pewnie normalnie roztaczał się całkiem ładny widok, ale teraz podwórze zdawało się przesłonięte pyłem, który unosił się dziwnie w powietrzu, choć zgodnie z wszelką logiką dawno powinien opaść.
Nagle usłyszała czyjeś kroki, a także kaszel, i odruchowo odwróciła się w tamtą stronę, dostrzegając swojego dawno nie widzianego kuzyna. Gdyby nie to, że wiedziała, że też tu mieszkał, na pewno przeżyłaby szok. W końcu odsunął się od rodziny lata temu, i jej ostatnie wspomnienia z nim pochodziły z czasów, kiedy miała około dziesięciu lat. Minęło więc sporo czasu i ona dawno już przestała być małą dziewczynką, a on… kim był teraz? Sama nie wiedziała, jak bardzo się zmienił przez te lata. W jej życiu na pewno zmieniło się sporo. W skali jej ledwie osiemnastu lat, osiem lat to bardzo długi czas, niemal połowa życia. Zdążyła w tym czasie pójść do Hogwartu, rzucić go po piątym roku z powodu narastającego zagrożenia, stracić ojca, wejść w dorosłość, potem stracić babcię i wylądować właśnie tutaj…
- Ted? Wszystko w porządku? – zapytała, zwracając się w jego stronę. – Czemu tak mocno kaszlesz? – Pewnie jako uzdrowiciel miał sporo pracy bezpośrednio po zdarzeniu, a przy przemęczeniu i wystawieniu na niedogodne warunki łatwo było coś złapać. Chociaż ten pył na zewnątrz też wyglądał podejrzanie. Przypomniała sobie, jak ona kaszlała od dymu zanim Billy wyprowadził ją z płonącego domu, kiedy jego cząstki drażniły jej płuca. Może nawdychał się tego? Zmarszczyła lekko brwi, dłoń przestała skubać węzełek na materiale okręconym wokół ramienia i poprawiła skromną, prostą sukienczynę, którą na sobie miała. No cóż, przynajmniej była już czysta i nie nosiła na sobie śladów sadzy; kiedy przedwczoraj tu przybyła, była okropnie upaprana i roztrzęsiona. Teraz zachowywała się względnie spokojnie, tylko w oczach malował się smutek.
Maisie Moore
Maisie Moore
Zawód : początkująca krawcowa
Wiek : 18
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
"So what am I to do with all those hopes
Life seems so very frightening"
OPCM : 8
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 11 +8
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 11
Genetyka : Czarownica

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t12324-maisie-moore https://www.morsmordre.net/t12327-poczta-maisie https://www.morsmordre.net/t12325-maisie-moore https://www.morsmordre.net/f471-devon-plymouth-menazeria-woolmanow-pokoj-maisie https://www.morsmordre.net/t12328-szuflada-maisie https://www.morsmordre.net/t12326-maisie-moore
Przedpokój
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach