głównie ludzi z rynsztoka, tych, których normalni ludzie raczej nie chcieliby spotkać. Dilerów, handlarzy żywym towarem, morderców, złodziei, najemników. Długo by wymieniać.

w terenie, na polowaniach albo samotnie, w czterech ścianach mojego niewielkiego mieszkania.

marginesu społecznego, choć czasem zdarza mi się trafić między kulturalnych ludzi. Z nikim jednak nie wszedłem w tak bliskie relacje, by mówić mu o swoim tle rodzinnym.

nie przeszkadzają mi mugole, mugolaki także nie, co mogłoby mnie zbliżyć do prozakonnych poglądów, ale w taki sam sposób nie przeszkadza mi także mordowanie tego, kogo wskaże mi zleceniodawca. Często biorę też kontakty od ludzi jawnie opowiadających się po stronie Rycerzy, co może sugerować, że to ich popieram, a ja nie mam zamiaru niszczyć tej iluzji. Prywatnie jednak powody konfliktu mam głęboko w dupie i nie dbam o żadną ze stron.

w obskurnej kamienicy należącej do mafii, na Nokturnie i w pewien absurdalny sposób - lubię to miejsce.

nikogo konkretnego, nie mam czasu na bujanie w obłokach i zastanawianie się czy ktoś mi czymś imponuje, czy nie.

praworządnych obywateli i kobiet; wyglądam jak klasyczny typ spod ciemnej gwiazdy, więc nawet niespecjalnie im się dziwię.

kogoś, kto mimo uśmiechu mógłby w każdej chwili władować komuś nóż w bebechy i nawet przy tym nie mrugnąć.

niezbyt obyczajnie, ale na Nokturnie i tak nie ma to znaczenia.

całą Anglię i kawałek Szkocji, obecnie podczas polowań staram się zapuszczać na tereny Irlandii i poznać nieco okolicę.