Wydarzenia


Ekipa forum
Kącik prób
AutorWiadomość
Kącik prób [odnośnik]03.10.15 20:46

Kącik prób

★★
W miarę obszerna, tylna część herbaciarni, w której klient może sam przygotować sobie nową mieszankę herbaty. Jest tam długi, duży stół z podstawowymi herbatami w puszkach, najbardziej egzotycznymi przyprawami w zamykanych miseczkach, które co tydzień są wymieniane na nowe, kandyzowanymi lub suszonymi owocami oraz z płynnymi esencjami w malutkich flakonikach. Zawsze obok stoi kilka imbryków, by móc zaparzyć w nich przygotowaną mieszankę i wypić na boku. Jeśli masz ochotę coś zwędzić, to radzę szybko porzucić ten absurdalny pomysł i zająć się czymś ciekawszym. Sprzedawca zawsze ma oko na ten kawałek swojej herbaciarni.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:33, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kącik prób Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kącik prób [odnośnik]03.10.15 21:30
/26 lipca

Powoli zbliżał się wieczór. Ulica Pokątna zdawała się pustoszeć, zalewały ją promienie zachodzącego słońca, niektórzy zamykali drzwi do swoich lokali. A Czerwony Imbryk nadal był otwarty! Tylko część kawiarniana nie mieściła w sobie tylu klientów, co kilka godzin temu. Wiedział, kto tam siedzi. Dwie kobiety z Ministerstwa Magii plotkujące o nowych stażystach w swoim departamencie, kelner z Dziurawego Kotła czekający na swoją dziewczynę, jakieś dwie młode dziewoje opowiadające sobie o nowych przygodach, które czekają je w zbliżającym się wielkimi kokami wrześniu. Aaron znał z twarzy większość swoich klientów, ale nigdy nie zaprzątał sobie głowy ich sprawami, ich życiem czy zajęciami, jakie prowadzili. Wieczorem tylko mimowolnie przysłuchiwał się rozmowom, które prowadzili.
Boję się, co będzie za kilka lat, Petrucjo, kiedy Grindelwald pokaże swoje pazury - szeptały między sobie starsze panie z Ministerstwa.
Jednak dzisiaj znajdował się daleko od części kawiarnianej i do jego uszu nie docierały żadne rozmowy tego pokroju. Stał przed stołem w kąciku prób, porządkując na nim wszystkie dodatki, jakie proponował klientom. Brudny imbryczek wzleciał w powietrze i poleciał do kuchni, by zostać dokładnie wyczyszczony. Zostawione samotnie szklaneczki popłynęły jego śladem. Odetchnął głęboko i ogarnął wzrokiem to, co przed nim stało. Biała herbata była na wykończeniu, trzeba będzie donieść. Czarnej było sporo, więc Aaron zamknął puszkę i odstawił ją na wcześniejsze miejsce. Zdjął z siebie szarą kamizelkę, zostając w samej koszuli z podwiniętymi do łokci rękawami. Puszki z zieloną i czerwoną miały stan bez zmian. Będzie musiał wyciągnąć z tego wnioski - czarodzieje coraz częściej kupowali u niego białą herbatę.
Przejdźmy dalej. Suszone mango, truskawki, jabłka i maliny prawie się kończyły. To nic, dosypie. Czarne jagody, acerola, jeżyny, gruszki i melon były w normie.
Przyprawy. Aaron potrząsnął lekko miseczką, żeby sprawdzić, ile zostało w niej goździków. Uśmiechnął się kątem ust i sprawdził, czy jest jeszcze starta skórka pomarańczy. Leżała na swoim miejscu.
A więc... może zrobi sobie czerwoną herbatę z tymi dwoma dodatkami i powspomina w samotności swojego gabinetu te stare, dobre czasy?
Aaron Lovegood
Aaron Lovegood
Zawód : Właściciel herbaciarni "Czerwony Imbryk"
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
I'm just a man
I do what I can
Don't put the blame on me
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kącik prób OnlREnj
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1193-aaron-lovegood https://www.morsmordre.net/t1334-aaronowy-ajay https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-manor-road-4 https://www.morsmordre.net/t1554-aaron-lovegood
Re: Kącik prób [odnośnik]01.11.15 1:30
Kiedy kobiecie doskwiera nuda, może znaleźć wiele sposobów na jej rozładowanie. Zaangażować się politycznie. Zostać matką, o ile wcześniej na jej palcu pojawił się złoty krążek, czy zająć się ogródkiem. W moim przypadku na politykę jeszcze za wcześnie, na dziecko tym bardziej, a ciężko o porządny ogród w Londynie. Postanowiłam się więc zająć herbatą.
Do tej pory było to zadanie dla Anny - ale ona ostatnimi czasy zaczęła wybierać same nudne mieszanki. Postanowiłam skorzystać z kilku godzin wolnego i zająć się tym sama. Mam już dość zielonej z lawendą, jaśminem, maliną czy innymi delikatnymi dodatkami, chętnie napiłabym się czegoś co pali gardło i rozgrzewa całe ciało. Kończy się lato, zaraz znów jesień, plucha, deszcze, wiatr, przyda się coś przypominającego cieplejsze dni. Albo wycieczki na koniec świata - może powinnam wybrać się na jeszcze jedną? Uporządkować kilka spraw tutaj i po osiągnięciu tytułu magomedyka odwiedzić miejsca, które kiedyś podobały mi się najbardziej.
Marzenie ściętej głowy - pozostają mi herbatki.
Kiedy byłam małą dziewczynką, często zdarzało mi się bywać w herbaciarni - nie jestem pewna czy tej, chociaż wydaje się znajoma. To prawdopodobne, rodziny takie jak moja na całe pokolenia nawiązują kontrakty z zaufanymi handlowcami. Symbioza, delikatny ekosystem wzajemnych zobowiązań. Ojciec zawsze powtarza mi, że rodziny takie jak nasze mają zobowiązania – nie tylko wobec sobie podobnych, ale również ludzi z którymi pracujemy. Utrzymując posiadłość zapewniamy zatrudnienie – możemy wydawać się zardzewiałym reliktem przeszłości, ale ciężko wyobrazić sobie świat bez nas.
Nie ważnie jak wielu ludzi krzyczących za równością i barwiących się na czerwono wróży nam rychłe wyginięcie.
Ludzie ogólnie lubią wróżyć nadejście najgorszego. Koniec świata z tysięcy mniejszych lub większych powodów, straszymy się nim nawzajem od zawsze, od zawsze nie może nadejść. Zmiany są potrzebne, może trudno w to uwierzyć, ale wierzę w postęp. Nie rewolucję, z tego nie przychodzi nic dobrego – za to powolna ewolucja, dobór naturalny, zostaje to co najlepsze, najsłabsze ogniwa zostają wyeliminowane. Bez sentymentów.
Chyba nie jestem przesadnie sentymentalnym człowiekiem.
- Przepraszam – kącik prób wydaje się miejscem stworzonym dla mnie, zakamarkiem w którym można poeksperymentować i przegonić nudę, dodając kolejne zioła do herbaty. Mam ochotę na czerwoną – zielone, czarne, białe, to wszystko już gościło w moich imbryczkach. Czerwona jeszcze nie – Czy pomoże mi pan znaleźć pieprz cayenne? – pytam, bo uznaję to za doskonałe połączenie smaków. Co mi szkodzi zabawić się w kreatorkę, chociaż przez jeden wieczór wejść w inną skórę.
Isolde Bulstrode
Isolde Bulstrode
Zawód : magipsychiatra
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Ne puero gladium
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kącik prób Tumblr_inline_nqm79lz1VK1qm4wze_500
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t918-isolde-bulstrode https://www.morsmordre.net/t936-oktawiusz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f149-whitehall-10-4 https://www.morsmordre.net/t1307-isolde-bulstrode#10005
Re: Kącik prób [odnośnik]01.11.15 18:36
Gdy dzwoneczek zaalarmował wszystkich pracowników herbaciarni o nowym kliencie, Aaron nawet się nie obejrzał. Był zbyt zaaferowany przesypywaniem białej herbaty z większego pojemnika do metalowej puszki z odpowiednią etykietką. Wypełniał w ten sposób swój codzienny rytuał, który pozwalał mu ze spokojem udać się do domu i położyć spać. Owszem, było to okrutnie schematyczne zajęcia i teoretycznie już dawno powinien przestać wynosić z tego przyjemność, ale... czy pasja kiedykolwiek może się znudzić?
Zamknął puszkę, a pojemnik odstawił z głośniejszym puknięciem na podłogę. Potem w jego rękach znalazła się torebka z suszonymi plasterkami mango, napełnił nimi garść i wysypał je do niewielkiej miseczki stojącej na niewielkim podwyższeniu. Wziął głęboki wdech. Marzył w tej chwili o ciepłym rosole, którym zapewne uraczy go Martha. A potem może poda mu na talerzyku swój popisowy sernik z krwisto czerwonym musem truskawkowym nie wiadomo jakim cudem utrzymującym się na białej piance. Zwykłe rozważania zwykłego człowieka.
Skrzywił się. Im mocniej o tym myślał, tym bardziej robił się głodny.
Te rozważania zostały brutalnie przerwane przez czyjś głos. Kobiecy, przyjemny dla ucha, niezwykle melodyjny.
- Pieprz cayenne powinien być w żółtej miseczce - na oślep wskazał palcem odpowiednie naczynko.
Dopiero teraz spojrzał w twarz kobiecie, której głos doleciał zgrabnie do jego uszu.
Wiecie, co się dzieje z człowiekiem, kiedy zda sobie sprawę z tego, że widzi obraz, za którym tęsknił przez całe dzieciństwo? Serce robi dłuższą przerwę, czas zdaje się zatrzymywać, powstrzymywany przed dalszym biegiem emocjami kotłującymi się w człowieku. Powinien jej nie pamiętać, prawda? Przecież miał wtedy osiem lat, a dziecięca pamięć ma ogromne skłonności do podmieniania wspomnień albo nadmiernego koloryzowania ich i wyolbrzymiania. Nie tym razem. Tysiące, miliony razy utwardzał w głowie jej obraz, poprawiał rysy, zakreślał węglem ciemne tęczówki. Spinka obracana w dłoniach służyła jako owy węgiel. Zamykał oczy, obracał w głowie kartkę, na której znajdował się jej szkic.
Nawet teraz, po upływie tylu lat, po przeżyciu tylu przygód w czasie tych osiemnastu lat, po tylu nowych mieszankach herbat, które Aaron zdążył wynaleźć, zdołał poznać jej oczy. Żadna osoba na tym świecie nie miała tak pięknych oczu, jakie miała ta mała dziewczynka z herbaciarni. No, jak się teraz okazało (chyba!), wcale już nie taka mała, ale też i niewiele większa.
Wpatrywał się w czarnowłosą kobietę, jakby ktoś trzasnął go drętwotą. Torebka z suszonymi plasterkami mango wymsknęła mu się z rąk i upadła na podłogę z krótkim, awanturniczym szelestem.
Aaron Lovegood
Aaron Lovegood
Zawód : Właściciel herbaciarni "Czerwony Imbryk"
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
I'm just a man
I do what I can
Don't put the blame on me
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kącik prób OnlREnj
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1193-aaron-lovegood https://www.morsmordre.net/t1334-aaronowy-ajay https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-manor-road-4 https://www.morsmordre.net/t1554-aaron-lovegood
Re: Kącik prób [odnośnik]02.11.15 0:27
Na pewno byłam uroczym dzieckiem. Małą, porcelanową laleczką. Królewną Śnieżką o hebanowych włosach, jasnej skórze, czerwonych usteczkach… i wielkich oczach. Każdy zwracał na nie uwagę, pamiętam dobrze, pierwsze słowa przy poznawaniu kolejnych dalekich ciotek i wujów, ciągłe peany nad „tymi wielkimi oczyma”. Jak przejmująco nimi patrzę, jak uważnie analizuję świat, ile chowa się w nich tajemnic i sekretów? Tyle, ile może mieć ich mała dziewczynka trzymana w kryształowej klatce przez przerażonych jej stanem zdrowia rodziców. Potajemne ucieczki do ogrodu, zdarte kolano podczas wspinania się na drzewo, małą, dziecięcą miotełkę podarowaną przez starszego brata.
Teraz kryję ich znacznie więcej.
Jako mała dziewczynka, dlaczego dalej nie powspominać tych czasów, byłam ulubioną laleczką mojej mamy, kochała przebierać mnie w najróżniejsze stroje, jak ukochaną zabawkę z czasów swojej młodości. Moja drobna postura i chłodna uroda zdawały się doskonałym tłem dla wymyślnych – jak na dziecko – kreacji. Zawsze wyglądałam więc ślicznie i uroczo, sukienki z falbankami, koronki, kokardki, nic tylko podejść i uściskać tak śliczną laleczkę. Dzięki temu dużo uchodziło mi na sucho. Co prawda nigdy nie byłam typem łobuziaka, ale dość szybko nauczyłam się, że usteczka wygięte w podkówkę i smutne spojrzenie może uchronić mnie przed konsekwencjami większości moich uczynków. Chyba najtrudniejszym aspektem dorosłości jest rezygnacja z tej metody, choć jak prosto byłoby przyjąć postawę zagubionej panny w opresji i pomrugać rzęsami by osiągnąć swoje cele.
Z doświadczenia wiem jednak, że to, co przychodzi najłatwiej, najmniej jest warte.
Nawet kiedy narzekam na znużenie czy zmęczenie godzinami spędzonymi w Mungu, za nic nie oddałabym swojej kariery. Przez ostatnie pięć lat poświęcałam jej przecież każdy oddech i nieomal każdą myśl, odrobina nudy i chwilowe, letnie rozleniwienie nie przysłoni mojej miłości – tak, to szczera miłość – do psychiatrii. Ludzki umysł jest fascynujący, kryje tak wiele tajemnic. A ja lubię być odkrywcą.
- Dziękuję – uśmiecham się do pleców przesypującego herbatę jegomościa i mam zamiar pozwolić nam zająć się własnymi mieszankami… Ale mężczyzna odwraca się.
Nie jestem fałszywie skromna. Często mam do czynienia z różnymi aktami adoracji, czasami jedynie z powodu swojego nazwiska, czasem przez te czerwone usteczka czy wielkie oczy. Nie pamiętam jednak by kiedykolwiek ktoś wpatrywał się we mnie w tak… przeszywający na wskroś sposób. Ba! Czuję nawet lekkie zdenerwowanie. Nerwowość? To mi się nie zdarza. Przygryzam wargi w lekkim zakłopotaniu, powstrzymując uśmiech – Wszystko w porządku? – kiedy torebka upada na ziemię w końcu przerywam ciszę, zadając ostrożne pytanie. Jestem w końcu lekarzem, mogę pomóc w nagłych wypadkach.
Przechylam lekko głowę, odgarniam zagubiony kosmyk ciemnych włosów, przyglądając mu się uważnie. Czy wydaje się znajomy? Może. To trochę jak sen, chociaż o snach niewielkie mam pojęcie. Zaginiony obraz, majaczący gdzież w najdalszych zakamarkach pamięci.
Kim jesteś?
Isolde Bulstrode
Isolde Bulstrode
Zawód : magipsychiatra
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Ne puero gladium
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kącik prób Tumblr_inline_nqm79lz1VK1qm4wze_500
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t918-isolde-bulstrode https://www.morsmordre.net/t936-oktawiusz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f149-whitehall-10-4 https://www.morsmordre.net/t1307-isolde-bulstrode#10005
Re: Kącik prób [odnośnik]09.11.15 17:00
Dla niego ważne były jej oczy. Nie przerażające, nie strasznie... po prostu śliczne. To prawda - ciemne, niezbadane, ale absolutnie urokliwe. Reszta nie miała dla niego żadnego znaczenia. Żadne sukieneczki, które zapewne idealnie podkreślały jej dziecięcą urodę, żadne drogie buciki i różowe skarpeteczki z falbankami. Właściwie nawet dobrze nie pamiętał, jak była ubrana, mógł teraz tylko zgadywać.
Kiedy w końcu doszło do niego, że stoi jak ten kołek i gapi się na nią oniemiały, odchrząknął i zamrugał kilkakrotnie. Nie mógł dłużej przyglądać się jej emocjom, które, skrywane, przemknęły dyskretnie po jej twarzy; jej lekko przygryzanym wargom, jej szczupłej, jasnej dłoni, która zwiewnym gestem zadbała o niesforny czarny kosmyk włosów. Nie, nie mógł. Bo zaraz rozpłynie się przed nią i tyle będzie z tego spotkania po latach.
- Proszę mi wybaczyć - powiedział siląc się na to, by kąciki jego ust uniosły się w przepraszającym uśmiechu. - Musiałem panienkę z kimś pomylić. Mogę w czymś pomóc?
Nie, nie pomylił się. Każdy centymetr jego ciała mówił mu, że to była ona. Ta dziewczynka z herbaciarni, której spinka od sukienki nadal leżała w jego gabinecie.
Schylił się po torebkę, by podnieść ją z ziemi i odstawić na stół. Podrapał się po policzku znaczonym przez dwudniowy zarost. Tak, tak, nie powinien tak pokazywać się w swojej ukochanej herbaciarni, powinien grać pana ładnego i idealnego, przecież tego oczekiwali od niego klienci... ale jak mógł to robić, kiedy ostatnio wszystkie jego myśli na przemian biegały od Aurelii do księgi w gabinecie?
- Jakiej herbaty panienka szuka? - zapytał w końcu.
Spojrzał na nią jeszcze raz, tym razem z większą dozą odwagi i pewności siebie. Czuł się teraz jak ten mały chłopiec, który siedząc za ladą, po raz pierwszy zobaczył tego ślicznego aniołka w postaci czarnowłosej, młodszej od siebie dziewczynki. Poczuł jednak potrzebę szybkiego wyzbycia się tego wyobrażenia. Dwadzieścia sześć lat na karku do czego w końcu zobowiązywało.
Aaron Lovegood
Aaron Lovegood
Zawód : Właściciel herbaciarni "Czerwony Imbryk"
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
I'm just a man
I do what I can
Don't put the blame on me
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kącik prób OnlREnj
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1193-aaron-lovegood https://www.morsmordre.net/t1334-aaronowy-ajay https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-manor-road-4 https://www.morsmordre.net/t1554-aaron-lovegood
Re: Kącik prób [odnośnik]15.11.15 20:37
To zabawnie jak małe wydarzenia mogą wpływać na resztę życia. Zastanawiam się teraz czy to nie z samych małych momentów składają się zmiany - wielkie wydarzenia dzieją się zawsze gdzieś obok, niezależnie, czyta się o nich w gazetach czy słucha w radio, nie doświadcza na własnej skórze. To maleńkie chwile, niewielkie dezycje, jak ta sześcioletniej dziewczynki o zostawieniu swojej spinki obserującemu ją chłopcu, mają znaczenie. Dotykają bezpośrednio - czasem trafiają nawet do samego serca. 
Pamiętam ten moment. Nudny dzień spędzony na zakupach z mamą. Obeszłyśmy już chyba całą Pokątną. Większość sklepów, lodziarnia, na każdym kroku spotykałyśmy znajome twarze, zatrzymywałyśmy się na ploteczki. Bolały mnie stópki ukryte w lakierowanych bucikach, bolały mnie nogi od długiego marszu. A co najgorsze, byłam znudzona. Chciałam już wrócić do domu, do swoich książeczek i rysunków - uciec przed wszystkimi dorosłymi, pochylającymi się nad moją osobą i zachwycającymi tymi wielkimi oczętami. I słodkimi usteczkami. 
Jeszcze tylko herbaciarnia Isoldo, usłyszałam. Nie uwierzyłam, przeszłam już trzy takie 'jeszcze tylko'. Kręciłam się smętnie, jak to dzieci mają w zwyczaju, między półkami, kiedy zauważyłam chłopca siedzącego za kontuarem. Na jego twarzy malowała się powaga i duma - nie do końca wiedziałam z jakiego powodu. Musiałam się w niego wpatrywać aż nazbyt natarczywie, w pewnym momencie przeniósł wzrok na mnie...
I tak patrzyliśmy na siebie przez cały ten czas, bez słowa. Uśmiechałam się wtedy, nieco nieśmiało - i było mi naprawdę smutno, kiedy mama pociągnęła mnie do kolejnego sklepu, bo zapomniała jeszcze jednego drobiazgu. Odpięłam więc brożkę zdobiącą sukienkę i zostawiłam, by mnie nie zapomniał. 
Wieczorem gładko skłamałam, że musiała się zgubić podczas dnia pełnego wrażeń, bo nie mam pojęcia co sie z nią stało. 
- Nie ma czego wybaczać - mówię więc z szerszym uśmiechem, nieco bezczelnie podchodząc trochę bliżej. Drogi panie, jesteś mi zagadką. A ja uwielbiam je rozwiązywać - Pomylił pan? To smutne, do tej pory żyłam w przekonaniu o własnej wyjątkowości - żartuję lekko, pozornie przypatrując się uprzednio upuszczonej torebce. Nie mam pojęcia co kryje się w środku - Czerwonej - odpowiadam na pytanie po chwili namysłu - Myślałam o tym by połączyć ją z pieprzem cayenne. I jeszcze jednym składnikiem, ale widzi pan, teraz zupełnie wypadł mi z głowy - wzruszam lekko ramionami, zdarza się najlepszym. 
Uśmiech za to nie schodzi mi z twarzy.
Isolde Bulstrode
Isolde Bulstrode
Zawód : magipsychiatra
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Ne puero gladium
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kącik prób Tumblr_inline_nqm79lz1VK1qm4wze_500
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t918-isolde-bulstrode https://www.morsmordre.net/t936-oktawiusz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f149-whitehall-10-4 https://www.morsmordre.net/t1307-isolde-bulstrode#10005
Re: Kącik prób [odnośnik]21.11.15 13:38
Jej uśmiech przyprawiał go o dreszcze. Jak bardzo człowiek może się zmienić w ciągu kilkunastu lat? Zna się przecież ludzi, którzy widząc twoje zdjęcie mówią "oh, mój drogi, ani trochę się nie zmieniłeś!". Być może cały problem leżał w niemal niewidzialnych zmianach w zaokrągleniu policzków, delikatnych zmarszczkach przy kącikach oczu, wypełnieniu ciała...
Uśmiech i spojrzenie pozostawało bez zmian. Nieważne, czy mamy pięć czy dwadzieścia pięć lat. Dlatego ludzie po latach się odnajdują, widzą w sobie te zagubione jednostki, zmysły przestają tęsknić, bo oto stoi przed tobą osoba, której przez kilka lat pożądała każda komórka twojego ciała.
Odpowiedział na jej drobny żart swoim cichym śmiechem.
- Ależ ja nie ujmuję panience wyjątkowości. Nie mógłbym tego zrobić tak uroczej kobiecie - powiedział, patrząc na nią z uśmiechem, na którym wciąż widać było drobinki śmiechu. A może jednak...?
Nie, nie, jednak nie. Powiadają, że tylko kobieta zmienną jest. Mężczyzna, w obliczu tak niepewnej sytuacji, też chyba może zmienić zdanie, prawda? Raz czy dwa razy, co za różnica?
- Czerwona i pieprz cayenne? - przymrużył na chwilę oczy. - Aromat będzie zbyt mocny. Może panienka połączyć czerwoną herbatę z... ze startą skórką pomarańczy. Złamie ona mocny smak czerwonej herbaty. Można dodać jeszcze goździki. Dodadzą ciepła i cudownej woni.
Brwi mu drgnęły. Czyżby właśnie mimowolnie dopasował do niej smak, który chodził za nim przez te kilkanaście lat? Przeniósł na nią swój wzrok. Teraz znów zmienił zdanie, na szczęście bezgłośnie, zachowując cały ten proces w szufladach swoich myśli.
- Przepraszam, że spytam, ale... czy panienka czasami nie przyszła do tej herbaciarni kilkanaście lat temu i nie zostawiła na półce z białą herbatą spinki? - spytał nagle, nieco zmieniając tor ich rozmowy.
Brzmiało to absurdalnie, a przynajmniej takie odniósł wrażenie.
Aaron Lovegood
Aaron Lovegood
Zawód : Właściciel herbaciarni "Czerwony Imbryk"
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
I'm just a man
I do what I can
Don't put the blame on me
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kącik prób OnlREnj
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1193-aaron-lovegood https://www.morsmordre.net/t1334-aaronowy-ajay https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-manor-road-4 https://www.morsmordre.net/t1554-aaron-lovegood
Re: Kącik prób [odnośnik]03.12.15 19:02
Nie potrzeba kilkunastu lat by człowiek zmienił się diametralnie, doskonale wiem to z doświadczenia. Czasami potrzeba jedynie jednego, nieudanego zaklęcia. Czasami traumatycznego przeżycia. Czasami małego bodźca, uaktywniającego chorobę. Wiele na trzecim piętrze wyrzutów najbliższych i targowania się. Przecież wczoraj byli jeszcze sobą, na pewno mogą jeszcze wrócić do tego stanu. Przecież wczoraj. Przecież…
To zabawne jak ciężko jest trzymać rzeczy tam gdzie ich miejsce. Przeszłość za sobą, przyszłość przed. Jeden nieostrożny ruch i już kolejność się przewraca, żyje się dawnymi dniami, tracąc te przyszłe. Sama nie jestem ekspertem od czasu, często zapominam o teraźniejszości. Traktuję ją… jak coś, co musi minąć, stan, w którym muszę wytrwać przez pewien czas zanim osiągnę to czego chcę. Jak motyl przeobrażający się z małej gąsienicy. Widziałam raz, w Indiach, otwierający się konon, pierwsze rozpostarcie skrzydeł. I mam wrażenie, że ja też się przebijam przez kolejne nici oddzielające mnie od tego kim być powinnam, dlatego chcę to zrobić szybciej i szybciej, by tylko wbić się ku słońcu.
- Tylko by pan spróbował – grożę mu palcem, mrużąc przy tym oczy w pseudo-groźnej minie, nie wytrzymuję jednak za długo. Śmieję się lekko, jak już dawno mi się nie zdarzyło, to zabawne jak w zaskakujących miejscach człowiek może poczuć się całkowicie swobodnie – By ukarać takie okrucieństwo z pana, spróbuję polecanej mieszanki już teraz – przyznam szczerze, że zaciekawiło mnie to połączenie, skórka pomarańczy i goździki, lubię ten zapach. Kojarzy mi się z beztroską dzieciństwa i radosnym, przedświątecznym oczekiwaniem na powrót Parysa z Hogwartu.
Dziwi mnie za to jego śmiałość. Tak, doskonale pamięta – to ja zostawiłam spinkę – ale nie sądziłam, że odważy się spytać. Nie sądziłam, że świat może być tak przewrotny by zetknąć nasze kroki po raz kolejny, kilkadziesiąt lat później.
Nie odpowiadam jednak od razu, przywołując na twarz wyraz niezrozumienia i zaskoczenia, marszczę brwi i po raz kolejny odgarniam włosy, jakby niepewna, odsuwam się lekko, zastanawiam przez chwilę. Z boku może wyglądać jakbym planowała ucieczkę! – Zawsze byłam przekonana, że była to półka z czarną herbatą – odpowiadam wreszcie po dłuższej chwili ciszy, na powrót uśmiechając się aż nazbyt szeroko i śmiejąc aż zbyt szczerze.
I skoro pamiętał – to przez te wszystkie lata wokół mojej osoby musiały narosnąć mity i wyobrażenia. Nie zna mnie, a usnutą we własnej głowie idealizację małej, wielkookiej dziewczynki. Czuję lekkie ukłucie smutku na samą myśl, że mógłby się… zawieść. Wszak mało we mnie słodyczy, bardziej piekę jak pieprz Cayenne na języku. Ale po raz pierwszy od dawna nie przejmuję się tym co było, tym co będzie. Chwilo, jak mawiają poeci, trwaj. Byle jak najdłużej.
Isolde Bulstrode
Isolde Bulstrode
Zawód : magipsychiatra
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Ne puero gladium
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kącik prób Tumblr_inline_nqm79lz1VK1qm4wze_500
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t918-isolde-bulstrode https://www.morsmordre.net/t936-oktawiusz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f149-whitehall-10-4 https://www.morsmordre.net/t1307-isolde-bulstrode#10005
Re: Kącik prób [odnośnik]12.12.15 13:23
Zmieniło się wszystko, a jednocześnie nic. Oczy pozostały niezmienne. Te wielkie, patrzące na szeroki świat ograniczony w tej chwili półkami wypełnionymi torebkami, puszkami i pojemnikami z herbatą w przeróżnym wydaniu. Jej śmiech również się nie zmienił. Tak samo dźwięczny i przynoszący ulgę. Nadal nie mógł się nadziwić temu, że tu trafiła. Do tej samej herbaciarni i... do jego samego!
- To straszna kara - przeraził się prawie że nie na żarty! - Poczuwam się w odpowiedzialności do jej wypełnienia. Tam jest wolne miejsce.
Wskazał jej kącik kawiarniany i stolik, od którego niedawno odeszli czarodzieje. Okruszki po ciastkach zostały magicznie sprzątnięte przez pracownicę, więc z powodzeniem można było się przy nim rozkoszować ciepłem herbaty.
- Z białą. - odpowiedział swoim śmiechem na tej jej, który falami ciepła wlewał się do jego uszu i opowiadał o tych minionych latach dzieciństwa. - Zapraszam. Niech panienka chwilę poczeka, zaparzę herbatę.
I faktycznie czekała tylko chwilę. Tuż po niej filiżanka wylądowały zgrabnie na stole, a imbryk porozlewał do nich gorący, czerwony napój. To był dobry dzień. Dzień pełen niespodziewanych zwrotów okoliczności.

| zt x2
Aaron Lovegood
Aaron Lovegood
Zawód : Właściciel herbaciarni "Czerwony Imbryk"
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
I'm just a man
I do what I can
Don't put the blame on me
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kącik prób OnlREnj
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1193-aaron-lovegood https://www.morsmordre.net/t1334-aaronowy-ajay https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f199-manor-road-4 https://www.morsmordre.net/t1554-aaron-lovegood
Kącik prób
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach