Wydarzenia


Ekipa forum
Piwniczna pracownia alchemiczna I
AutorWiadomość
Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]23.07.17 14:38
First topic message reminder :

Pracownia Valeriego

Ściany obłożone są książkami, fiolkami pustymi i wypełnionymi różnymi specyfikami, zmyślnymi aparaturami, butelkami pełnymi alkoholu, przedmiotami użytecznymi jak i niepotrzebnymi śmieciami. Wszystko co nie zmieściło się na półkach znalazło swoje miejsce w stertach uklepanych po kątach oraz na główkach gwoździ artystycznie poprzybijanych tam gdzie tylko się dało byle tylko wycyganić trochę cennego miejsca.
Tuż za wejściem znajduje się para krzeseł, których oparcia dla wygody są obłożone liniejącymi, zwierzęcymi skórami. Główną atrakcją pracowni jest długi solidny stół przy którym alchemik przygotowuje ingrediencje.
Centralną zaś atrakcją jest palenisko z kotłem. W podłodze znajduje się kratka prowadząca do ścieku w którą alchemik zlewa niewypały.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Valerij Dolohov dnia 25.07.18 8:01, w całości zmieniany 3 razy
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov

Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]23.08.18 17:24
9.07.56

Początek lipca był dla Dolohova bardzo intensywnym okresem zmąconym przez przygodę ze zjawą, czaplami oraz poprzedzającym je spotkaniem. Dziś mógł z nijakim spokojem zabrać się za to co odkładał już od dłuższego czasu - zbadanie próbek z dziwnie znajomym eliksirem, które dostał od Drew na spotkaniu. Zabrał się oczywiście na początku za ich przygotowanie. Każdą z fiolek posiadającą tajemniczą zawartość bez strachu odkorkował. Potrafił ocenić po ich strukturze i kolorze, że nie mogły być powiązane z żadnym lotnym, śmiertelnym eliksirem. Przynajmniej nie takim, który był aktywowany wraz z kontaktem z powietrza. Wiedziałby o tym. Już teraz oba eliksiry zdawały się mu być podejrzanie znajome. Niemniej odsunął na chwilę obecną te myśli nie chcąc by te mąciły jego osąd. Po odkorkowaniu za pomocą pipety odmierzył po pincie każdego magicznego wywaru umieszczając go w kolejnych, cienkich, bardzo podłużnych próbówkach. Zakroplił do ich wnętrza specjalnego półprzezroczystego roztworu mającego zwiększyć ich objętość i poukładać szumiące w ich wnętrzach magiczne cząstki. Odstawił je na bok szykując w tym czasie skomplikowaną alchemiczną aparaturę, którą składał od rana, a warto zaznaczyć, że było już w tym momencie po czternastej. Aparatura składała się z ogromnej ilości mniejszych i większych naczyń połączonych ze sobą półprzezroczystymi wężykami bądź finezyjnie pokręconych szklanych słomek zbiegających się po kolei do coraz to większych kolb w których następował proces rozdzielania badanego eliksiru na części. By to w ogóle działało należało do jednego z naczyń wlać pół szklanki wody. Następnie szczelnie zamknąć dokręcając do gwintu rurkę oraz podgrzać podnosząc ciśnienie w całym urządzeniu. To trwało. Zwłaszcza gdy do tej czynności używana była świeca. Kiedy aparatura się rozgrzewała, Dolohov wrócił swoją uwagą do próbówek patrząc cy nastąpiło w strukturze eliksirów jakieś rozwarstwienie na skutek ich rozcieńczenia. Następnie po kolei gwałtownie trząsał probówkami napowietrzając je i właściwie obserwując jak mocno na ten zabitek są podatne, jak wiele pęcherzyków powietrza osadza się na ściankach i jak szybko z nich spełzają. to wszystko miało znaczenie! każde spostrzeżenie odnotowywał skrupulatnie, a gdy aparatura zaświszczała wiedział, że już czas. Chwycił więc pierwszą próbówkę i nastawił ją nad ogień kolejnej świecy której języki smagały szkło próbówki. Delikatnie, powoli. Dolohov z wyczuciem, na odpowiedniej wysokości unosił badana substancję patrząc na trzymany w drugiej ręce zegar odmierzający czas do momentu w którym z ujścia próbówki zaczęła uchodzić delikatne, dymna smuga. Minuta piętnaście sekund. Długo. Zmrużył ślepia przenosząc za pomocą szczypc próbówkę do specjalnej komory powiązanej z całą aparaturą. Wlał do niej zawartość badanej substancji. Zamknął i dopiero teraz, zaczął łączyć komorę z całym mechanizmem aparatury za pomocą przekręcania specjalnego wihajstra którego przechylanie wzmagało świst podobny do tego uchodzącego z czajnika. Dolohov regulował przepływ ciśnienia bazując na wcześniej dokonanym pomiarze. Zbyt małe mogłoby skazić wyodrębnione, skondensowane w ciekłej formie składowe eliksiru po których Rosjanin miał wywnioskować z jakim eliksirem ma do czynienia. Za silne...cóż, mogłoby zniszczyć wiązania numerologiczno-magiczne substancji powodując mniej lub bardziej spektakularne bum. Tu nie działo się nic, co nie miałoby czemuś służyć! Efekt filtracji i zachodzących w aparaturze reakcji chemicznych był widoczny już po pierwszym kwadransie, kiedy to cienkimi rurkami zaczynały śmigać dwie różnobarwne substancje. Po kolejnym kwadransie alchemik zgasił świece i wypuścił całe, nagromadzone w urządzeniu ciśnienie. Zalał je następnie zimną wodą która wlana w jedną z kolb była przez rurkę przesycona przez Valerija z końca aparatury. Cóż. Popsuła mu się. Nie sądzi, że nie zdoła jej naprawić w czas przed kolejną analizą alchemiczną. Te zdarzały mu się względnie rzadko! Uzyskane w całym procesie dwie różnobarwne ciecze które po połączeniu miały utworzyć ponownie wyjściowo badaną próbkę przeanalizował. Czynność powtórzył również dla próbki drugiego eliksiru.

Astronomia/eliksiry?
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]23.08.18 17:24
The member 'Valerij Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 33
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Piwniczna pracownia alchemiczna I - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]06.09.18 17:38
Valerij bardzo dokładnie zbadał otrzymane przez jednego z Rycerzy fiolki. Eliksir wydawał mu się od początku znajomy, szybko odnalazł w nim serce, którym był piołun. Jednak dopiero dokładniejsze badania pozwoliły alchemikowi odkryć, że dodatkowym składnikiem były liście dębu, a więc całość była niczym innym jak Wywarem Żywej Śmierci, bardzo trudnym do uwarzenia i bardzo silnym eliksirem. Rosjanin był w stanie ocenić jego wartość - został przygotowany przez utalentowanego alchemika.

| Mistrz Gry nie będzie kontynuował tej rozgrywki. Do twojego wyposażenia został dopisany Wywar Żywej Śmierci, w ilości 2. Jego moc to 240.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Piwniczna pracownia alchemiczna I - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]24.10.18 22:18
Antek się nudził. Obudził się wraz ze wschodem słońca i od tamtej pory włóczył się po domu. Na zewnątrz lał deszcz i dostał zakaz wychodzenia na ulicę, a że ojciec siedział w domu, nie miał zamiaru uciekać. Nosiło go. Przez parę minut skakał na swoim łóżku, przez parę kolejnych biegał po schodach. Porozmawiał z każdym pająkiem, którego spotkał. Lubił to robić, lubił rozmawiać ze zwierzętami. Czworonożny świat go zachwycał i niejednokrotnie zastanawiał się jak by to było zamienić się w sprytnego i skocznego kota, który bez problemu wciśnie się w najmniejsze szczeliny i wskoczy na dach. Albo groźnym psem, szczekającym i gryzącym, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba. O, albo ptakiem! Dużym, drapieżnym, latającym wysoko. Antonin rozpostarł ręce i zaczął biegać dookoła salonu, machając nimi niczym orzeł (albo przynajmniej zwinny wróbelek). W końcu ojciec coś burknął, że mu przeszkadza tymi hałasami, więc Antonin wrócił do pomysłu skakania po schodach. Jeden. Hop! W dół. Jeden, dwa. Hop! W dół. Zaraz, a jak tata ciągle go uczył? Adin, dwa, tri. Jeszcze raz. Adin, dwa, tri, czetyrie. Westchnął przeciągle, bo to skakanie też zaczęło go nudzić. Nienawidził takich dni! Zapytałby się rodziców co może porobić, ale pewnie odpowiedzą, żeby się rozebrał i pilnował ubrań. Postanowił zejść do piwnicy, przyłożyć ucho do drzwi, i zobaczyć co tym razem stryj wyczynia. Czasem tak robił - niektóre dźwięki znał już na pamięć i mógł dokładnie określić co oznaczają. Tak więc w podskokach dotarł pod drzwi piwnicy, dopiero wtedy cichutko przykładając ucho. Wydawało mu się, że słyszy jakieś kroki. Stał tak przez parę minut (a przynajmniej tak mu się wydawało, pewnie tak naprawdę minęło dopiero kilka sekund), kiedy stwierdził, że podejmie kolejną (milionową?) próbę wejścia do środka. Już miał zapukać, kiedy wpadł na świetny pomysł. Pobiegł do kuchni po butelkę piwa, które stało na tej samej półce odkąd tylko pamiętał, i kawałek ciasta upieczonego przez mamę. Było trochę dziwne w smaku i miało rodzynki, ale nic innego nie było. Wrócił biegiem na dół i uchylił drzwi, zaglądając do środka przez niewielką szparę. A potem po prostu wszedł do środka, stwierdzając, że raz kozie śmierć. Nic nie powiedział, zamiast tego wyciągnął obie ręce ze swoją łapówką.
Antonin Dolohov
Antonin Dolohov
Zawód : nicpoń, hultaj, urwipołeć
Wiek : 6
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Stała czujność!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4891-antonin-dolohov#120670 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5246-antonin-dolohov#116631
Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]24.10.18 22:18
The member 'Antonin Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Piwniczna pracownia alchemiczna I - Page 6 RDIDpoy
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Piwniczna pracownia alchemiczna I - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]20.12.18 20:58
Przyjrzał się każdej fiolce z osobna na koniec raz jeszcze. Tak przypuszczał, że mikstury wydają mu się znajome - wywar żywej śmierci. Bardzo silny. Trzymając fiolkę dało się wyczuć delikatne drżenie zamkniętej w szkle mocy. Dla bezpieczeństwa owinął obie mikstury połaciem bawełnianej ścierki i włożył do niewielkiej, drewnianej skrzyneczki, a samą skrzyneczkę wyniósł do swojej alchemicznej spiżarni sporządzając odpowiedni notkę z uwagą. Jeżeli spotka Mancaira przekaże mu informacje o eliksirach. Porzucił kompletnie pomysł o informowaniu go o tym sową. Mikstury były zakazane i wyjątkowo niebezpieczne by informacje o nich tak po prostu rzucać na wiatr. Nie daj Merlinie się jeszcze pod tym podpisywać.
Kiedy badania dobiegły końca zabrał się za mozolne rozbieranie aparatury i jej mycie, płukanie, dezynfekowanie. Od ciepłej wody zrobiło się parno, a on sam przemierzał całą pracownie po kilkakroć w tą i z powrotem. Spotniałe kosmyki włosów zaczesał palcami do tyłu ze skrupulatnością zakładając te bardziej niesforne kosmyki za uszy. Już dawno zdjął też wierzchnią część szaty chodząc w załechtanej koszuli wiszącej na nim jak wór na wygłodniałym marynarzu. Nie było to zresztą wyobrażenie tak bardzo zakłamane - tak właściwie żołądek zaczął się upierdliwie dopominać o swoje.
Zatrzymał się czując przeciąg. Skierował swój wzrok w stronę drzwi bo tylko one mogły dopomóc licho uchylonemu piwnicznemu okienku w tworzeniu prześwitu.
- Antoni wiesz dobrze... - zaczął od razu z reprymendą w głosie rozpoznając w dziecięcej sylwetce syna swojego brata. Zamilkł jednak od razu po tym, jak drobne ramionka wyciągnęły ku niemu dary. Valerij milcząc podszedł - Matka cie wiedziała...? - spytał konspiracyjnym już szeptem z pewnym niepokojem patrząc na drzwi czy aby zaraz nie otworzą się z hukiem a przez nie nie zacznie ziać jadem Masza. Wiele razy o tym z nią dyskutował, o tym, że ma trzymać Antonina z dala od swoich oparów i wybuchających eksperymentów. To głównie przez te rozmowy alchemik zawsze poganiał stąd młodego. Zwłaszcza teraz kiedy to kobieta przez swój stan przybrała na demoniczności - Tylko bądź cicho... - przestrzegł, odbierając od młodego zakąski i poniósł je w głąb swojej pracowni. Postawił obie na obszernym stole przy którym stały obłożone futrem krzesła.
- Nie ma co robić na górze? - spytał chłopca, a chwilę po tym rozległ się trzask szkła - jedna z fiolek poszła w strzępy. Valerij zmrużył oczy, lecz nie przejął się tym razem -była pusta. Wziął i odsunął jedynie od miejsca katastrofy klatkę z niuchaczem.
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]02.01.19 2:27
Pracownia alchemiczna stryja była dla Antonina wielką niewiadomą. Zagadką, którą bez przerwy pragnął rozwiązać, a tak rzadko miał okazję wchodzić do środka. Matka nie pozwalała mu tutaj przychodzić, żeby przypadkiem nic nie wybuchło i go nie poturbowało. Stryj nie pozwalał mu tutaj przychodzić, żeby nic nie wybuchło i nie uległo zniszczeniu. A on tak bardzo chciał obejrzeć te kolorowe fiolki, parujące kociołki, pudełka z przedziwnymi ingrediencjami. To był dla niego inny, ale fascynujący świat. Dlatego pokręcił głową w odpowiedzi na pytanie stryja, uśmiechając się coraz szerzej. Czyżby...? Tak! Przepełniła go fala radości, kiedy wreszcie pozwolono mu wejść do środka. Zamknął za sobą drzwi, uważając, żeby zrobić to jak najciszej. - Ciasto jest dziwne - uprzedził, wzruszając ramionami. Piwa nie próbował, ale jego ojciec wypił już trzy kufle, więc musiało być smaczne. Niepewnie wszedł wgłąb pomieszczenia, rozglądając się dookoła. Bywał tutaj tak rzadko, że za każdym razem odnosił wrażenie, że jest tutaj pierwszy raz. Natomiast wszystko wyglądało dokładnie tak jak sobie to wyobrażał. Mnóstwo fiolek i innego dziwnie wygiętego szkła, kociołki, zwierzęce ogony. Podszedł do jednej z drewnianych półek, przyglądając się uważnie zawartości pudełek i pudełeczek. - No, nuda - westchnął wyciągając rękę w stronę jednego z kuferków, kiedy usłyszał obok siebie trzask szkła. Przestraszył się, ale to trwało tylko chwilę. Czuł, że to jego sprawka, dlatego spojrzał zaniepokojony na stryja, czy go zaraz stąd nie wyrzuci. O dziwo nie sprawiał takiego wrażenia, więc Antonin ponownie wyciągnął rękę i powoli wyjął z kuferka dziwną suchą rzecz. Skórę? Trochę to było obleśne, ale fascynujące zarazem. - A to co to jest? - Zapytał, wyciągając znalezisko w kierunku krewnego, i dopiero wtedy zauważył klatkę z niuchaczem. Wyjątkowo szybko wrzucił skórę z powrotem do kuferka i podbiegł do zwierzaka, wkładając palec między kratami, żeby go pogłaskać. - Ooo, niuchacz! Jak się nazywa? Po co ci on? - Zarzucił wuja pytaniami po czym zerknął na stojący nieopodal kociołek i szybko połączył fakty. - Ale chyba nie chcesz zrobić z niego eliksiru? Ja się mogę nim zaopiekować jeżeli ty nie chcesz! - Pokiwał energicznie głową, bo przecież miał dobrą rękę do zwierząt, miał już pająka i kanarka i jeszcze żyły.
Antonin Dolohov
Antonin Dolohov
Zawód : nicpoń, hultaj, urwipołeć
Wiek : 6
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Stała czujność!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4891-antonin-dolohov#120670 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5246-antonin-dolohov#116631
Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]02.01.19 2:27
The member 'Antonin Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Piwniczna pracownia alchemiczna I - Page 6 4PitkLp
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Piwniczna pracownia alchemiczna I - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]19.01.19 3:42
- Myślę, że coś na to zaradzimy - mruknął odnotowując informacje o dziwności ciasta. Przywykł do tego, że jedzenie nie zawsze było dobre lub świeże, jednak nigdy na to nie narzekał. Jako alchemik znał się co nieco na magicznej kuchni. Potrafił odpowiednio dobrać ingrediencje bądź poruszyć pożywienie magią by smakowało inaczej bądź miało jakieś właściwości umilające porę posiłku. Odstawił łapówkę na stolik i uśmiechnął się pod nosem. Doskonale rozumiał chłopca. Sam się skrywał przed nuda na powierzchni właśnie w tej piwnicy, która była dla niego całym światem. z pewną więc dumą i satysfakcja przyjął dziecięce wyznanie. Piwnica - powierzchnia: jeden do zera.
Nie robił afery z powodu stłuczonej pustej fiolki jednak wzmógł swoją czujność. Podniósł spojrzenie w stronę chłopca i tego co prezentował. światło było słabe, lecz połyskująca faktura i świadomość tego jakie ingrediencje trzymał w tamtej okolicy pozwoliły mu na wydanie osądu:
- To wylinka boomslanga. Takiego węża. Te gdy dorastają i nie mieszczą się już we własnej skórze tworzą sobie nową, wygodniejszą, a starą porzucają - wyjaśnił poruszając klatką w której magiczne stworzenie poruszyło się niespokojnie - Nie ma imienia. I nie, nie zrobiłbym z niego eliksiru - zapewnił z uśmieszkiem rozbawienia - Pomaga nam, czyli twojemu ojcu i mi czasem w pracy. Tak właściwie pomagał. Nie mam ostatnio tak wiele czasu by wychodzić z nim na powierzchnię jak kiedyś. Siedzi więc ze mną tutaj - wyjaśnił z odrobiną żalu do samego siebie. Wiele się działo, a przyjęte na siebie obowiązki nieco odsuwały go od rodziny, od brata - Och. Zaopiekować, mówisz? A wiedziałbyś jak? Jeżeli opowiesz mi o tym jak byś się nim zajął to nawet rozpatrzyłbym twoją ofertę opieki nad nim. Jeżeli tylko mnie przekonasz, że byś potrafił - spojrzał na brzdąca z góry kiwając nieznacznie głową w geście świadczącym o tym, że mówił całkiem na poważnie. Valerij nie zamierzał w ciemno darować bratankowi stworzenia, które mogło napatoczyć mu biedy. Musiał mieć pewność, że chłopiec zdawał sobie sprawę z tego, jak należało się z tym żyjatkiem obchodzić - Zamieniam się w słuch, Antoni - uśmiechnął się i krokiem podszedł do kredensu z którego miał zamiar wyjąć słoiczek ze sproszkowanymi białymi truskawkami. Gdy tylko sięgnął dłonią zauważył charakterystyczne odbarwienie, a chwilę później metaliczny posmak krwi w zębach. Wierzch dłoni przyłożył zaś pod nos czując łaskotanie wśród wąsów. Sinica. Nie wpadł w panikę. Znał objawy i wiedział, że ta mu nie zagraża dlatego też bez większego zmartwienia chwycił słoiczek i podszedł do ciasta z przytkniętym pod nos rękawem. Słuchał przy tym dywagacji bratanka.
Valerij Dolohov
Valerij Dolohov
Zawód : Alchemik, złodziej
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4909-dolohov-budowa#106821 https://www.morsmordre.net/t5027-valerij-dolohov#107940 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5051-skrytka-bankowa-nr-1263 https://www.morsmordre.net/t5026-valerij-dolohov
Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]18.02.19 0:14
Spojrzał na stryja z podziwem, bo choć sam żywił się tą kuchnią od urodzenia (czyli aż sześciu lat!) to wciąż do niej nie przywykł. Zazwyczaj jedzenie było zbyt gumiaste albo zbyt warzywne albo trochę za bardzo spalone. Ojciec zawsze na niego krzyczał kiedy wybrzydzał, a matce prawdopodobnie robiło się przykro, ale on nie lubił udawać. Jeżeli coś mu nie pasowało to po prostu o tym mówił, taką już miał naturę, która miała nigdy się nie zmienić. Dlatego stryj zaskoczył go spokojem z jakim zabrał się za jedzenie ciasta - chyba naprawdę nic mu w nim nie przeszkadzało, bo na jego twarzy nie pojawił się żaden grymas. Jak można być tak spokojnym? Jeżeli o to chodzi to Antonin raczej wdał się w swojego ojca, na wiele wydarzeń reagował impulsywnie.
- Ale byłoby dziwnie gdyby ludzie tak zostawiali swoją skórę - stwierdził, bo tylko to zostało w jego głowie po krótkim wykładzie wuja. - W sensie... Tak by z niej wyrastał i tak zostawiał i to by tak leżało - zaprezentował co mniej więcej ma na myśli bogatą gestykulacją, po czym skrzywił się na myśl o tych ludzkich skórach, porozrzucanych w losowych miejscach. Wszystkie wynikające z tego rozważania sześcioletniego umysłu się skończyły tak szybko jak usłyszał przyzwolenie na opiekowanie się niuchaczem. - Naprawdę? - Powiedział z niedowierzaniem, zbliżając się do stryja, jakby przyglądanie mu się z pewnej odległości nie dawało mu pewności czy przypadkiem nie kłamie. - No jasne, wiedziałbym! Mam już pająka i ptaka i żyją - zaczął od najważniejszej informacji, która już sama w sobie wydawała mu się wystarczającym powodem przez który mógłby zająć się również niuchaczem. Spojrzał wyczekująco na stryja, ale chyba oczekiwał od niego czegoś więcej. - I dobrze żyją - dodał dla jasności. - I dawałbym mu jeeeeeść i chodziłbym z nim na spaceeery - znowu zaczął się kręcić po pracowni, ale tak lepiej mu się myślało. - Takie spacery, że będzie mógł coś ukraść, i wtedy będzie zadowolony, no bo on lubi jak się świeci coś - pokiwał energicznie głową, no przecież stryj musiał wiedzieć o co mu chodzi. - No i miałby jakieś miejsce na strychu żeby mamy nie denerwował - pewnie nie byłaby zadowolona z jeszcze jednego zwierzęcia. - I dałbym mu imię! - No bo jak to tak bez imienia, wszystko musi mieć jakieś imię.
Antonin Dolohov
Antonin Dolohov
Zawód : nicpoń, hultaj, urwipołeć
Wiek : 6
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Stała czujność!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4891-antonin-dolohov#120670 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f320-smiertelny-nokturn-27 https://www.morsmordre.net/t5246-antonin-dolohov#116631
Re: Piwniczna pracownia alchemiczna I [odnośnik]18.02.19 0:14
The member 'Antonin Dolohov' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Piwniczna pracownia alchemiczna I - Page 6 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Piwniczna pracownia alchemiczna I - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Piwniczna pracownia alchemiczna I
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach