Odetchnął z ulgą, wciąż był nietknięty, a jedyne co mu dolegało, to owe nieszczęsne włosy, uciekające coraz bardziej od prawidłowej formy. Na to musiał jednak machnąć ręką, skoncentrowany na walce.
-Furnunculus - spróbował dla odmiany, złośliwie pragnąć przyozdobić ogorzałą twarz mężczyzny brzydkimi krostami.

The member 'Marcel Parkinson' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 14

Doprawdy nieźle, musiał to przyznać. Parkinson zdawał się nader dobrze opanować zaklęcie tarczy, na której zatrzymały się noże i zniknęły, zatracając się w nicości, z której powołał je Dolohov.
Cieniutki promień, który pomknął w jego kierunku znów go minął, Siergiej nie musiał się nawet przedeń uchylać. Skup się, kretynie przemknęło mu przez myśl.
-Lamino - powtórzył. Jego noże musiały w końcu dosięgnąć lalusia.

The member 'Siergiej Dolohov' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 37

Zdołał wyczarować zaledwie jeden nóż, który od razu upadł na podest i zniknął z cichym pyknięciem. Twarz Dolohova znów spochmurniała. Zaczynał z wolna się denerwować: własnymi porażkami i dziecięcą zabawą Parkinsona.
-Deprimo!

The member 'Siergiej Dolohov' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 62

Powtarzanie zaklęcia tarczy szło jak w zegarku: atak-obrona, akcja-reakcja. Szkoda tylko, że zaledwie raz udało mu się faktycznie wykazać, za to ustawicznie chował się pod murem, zbudowanym z zaklęcia, utrzymywanego własnymi siłami. Dokładnie tak samo, jak i tym razem.
-Protego - zaakcentował już spokojniej, gruchnąć o podłożę było nieporównanie lepiej, niż wylądować w Mungu z podziurawionym ciałem. Co on do cholery uparł się tak na te noże?

The member 'Marcel Parkinson' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 47

194/220, -5 do rzutów

Tym razem nie udało mu się uniknąć zaklęcia i potężny wiatr porwał Marcela w górę, rzucając nim o podest. Zabolało, Parkinson skrzywił się lekko, ale dzielnie powstał, by walczyć dalej.
-Planta Doleto - zainkantował, ryzykując urokiem z nie-swojej dziedziny czarów.

The member 'Marcel Parkinson' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 3

Kącik ust Dolohova drgnął, gdy Parkinson nie zdołał obronić się przed zaklęciem. Wiatr poderwał go i cisnął o podest, lecz cóż to było - wciąż nic. Musiał go pokonać; nie przyjąłby porażki w starciu z kimś takim, więc uparcie powtórzył:
-Lamino!

The member 'Siergiej Dolohov' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 89

Wreszcie udało się. Wreszcie Lamino zadziałało tak jak powinno, w sposób, do który Dolohov zdążył już przywyknąć. Poczuł tę moc w ramieniu, gdy rzucał zaklęcie. Noże pomknęły ku Parkinsonowi z wielką mocą, większą, niźli Siergiej się spodziewał - lecz to dobrze. Doskonale. Pragnął w końcu uczynić mu realną krzywdę, pragnął zadać mu dotkliwsze rany.
-Commotio!

The member 'Siergiej Dolohov' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 4

Porażka nieco zasmuciła Marcela, coraz bardziej niezadowolonego ze swego występu. W jego przeciwnika zdawałoby się jednak, że wstąpił prawdziwy diabeł, który pokierował jego różdżką, posyłając w kierunku Marcela kilka naprawdę ostrych noży. Parkinson spłoszył się jak zając, ale robił dobrą minę do złej gry. Pojawił się w końcu tutaj z własnej, nieprzymuszonej woli.
-Protego Maxima - zawołał, modląc się w duchu do Merlina i błagając o cud.