Wydarzenia


Ekipa forum
Przedpokój
AutorWiadomość
Przedpokój [odnośnik]26.04.18 22:56

Przedpokój

Wąski korytarz oddzielający wejście od saloniku, kuchni oraz pokojów dziennych służy przede wszystkim gościom do zdjęcia wierzchniego odzienia; obok płóciennej liliowej wycieraczki w równym rządku poustawiane są buty, a na stojącym wieszaku w kącie tuż obok drzwi wejściowych wiszą płaszcze, kurtki oraz parasolki. Większość tej niewielkiej przestrzeni zagospodarowana jest wysokimi regałami wypełnionymi książkami - choć znajdują się pośród nich również książki fabularne, głównie o Indianach i Dzikim Zachodzie, to w większości są to jednak pozycje naukowe, a jedna z półek została w całości przeznaczona na prenumeratę Horyzontów Zaklęć. Do środka mieszkania prowadzi podłużny słomkowy dywan, idąc nim należy minąć obraz przedstawiający młodą, bardzo gadatliwą dziewczynę wypasającą gąski nad strumieniem.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przedpokój  Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przedpokój [odnośnik]12.06.18 1:43
26.06.1956 r.
- I ostatnie - stwierdziła tryumfalnie, kiedy Malcolm postawił w przedpokoju trzecie duże kartonowe pudło z jej rzeczami. Te od Malcolma wnieśli z rana - przeciągała rozstanie z panią Weatherwax, wiedząc, ze nie będzie łatwe. Staruszka, u której wynajmowała pokój, niesamowicie zżyła się z nią przez te kilkanaście miesięcy - po części zapewne za sprawą tego, że bezwstydnie korzystała na dobroci Minerwy podczas sprzątania i opieki nad kwiatami. Kiedy oświadczyła jej, że się wyprowadza, usłyszała od niej bardzo dużo gorzkich słów - coś o niewdzięczności i braku przyzwoitości - ale Minerwa powitała te słowa z pewnym ciepłem, patrząc na nie przez palce. Jedynie potwierdzały, że zrzędliwej staruszce naprawdę będzie brakowało lokatorki - a to było już całkiem... miłe. Na swój osobliwy sposób. - Dziękuję, że mi z tym pomogłeś - zwróciła się do brata z uśmiechem drgającym na ustach, odkąd teleportacja stała się ryzykowna, a kominki podłączone do sieci fiuu przestały działać, transport wydawał się znacznie utrudniony. Gdyby musiała tłuc się z tymi kartonami Błędnym Rycerzem - a potem schodami na trzecie piętro! - sama, pewnie robiłaby to cały tydzień - a tak, korzystając z silnych ramion Malcolma, wystarczył jeden kurs, podczas którego z duszą na ramieniu dopytywała brata, czy na pewno nie jest mu za ciężko - jej było, a przecież jej bagaż był znacznie lżejszy. Ciężki kufer, a na nim wysoki karton, na rękach Malcolma przypominały chwiejną wieżę znajdującą się o krok od tragedii - zręczność brata pozwoliła jednak jakimś cudem manewrować nią tak, by wszyscy - i wszystko - dotarło na miejsce bezpiecznie. Odetchnęła ciężko, przysiadając na tym, o którym wiedziała, że w środku są głównie książki, odciążając zmęczone mięśnie. Nóg, ramion, szyi - bolało wszystko.
Poprawiła kołnierzyk białej koszuli wystający spod sukienki w pepitkę, bez przekonania spoglądając na swoje rzeczy.
- To wydaje się dość ponure, że jestem w stanie zamknąć wszystkie swoje rzeczy w trzech pudłach. Dorobek życia. Nie, żeby było to szczególnie długie życie - ale jednak życie - stwierdziła filozoficznie, dźgając palcem drzwiczki klatki Niktymene - sówka już od pewnego czasu chciała wydostać się na wolność, dopiero teraz mogła jej na to pozwolić. - Z drugiej strony, ponoć prawdziwemu mędrcowi wystarczy tylko beczka, w której może schronić się przed słońcem lub deszczem. I kubek?  - Zmarszczyła lekko brew. - Bez kubka - stwierdziła bez przekonania, nie pamiętając dobrze historii Diogenesa.
- Tak czy inaczej, dobrze jest mieć wreszcie swój kąt - sprytnie zmieniła więc temat, nadal uśmiechając się do brata. Powinna pochować te wszystkie rzeczy do pokoju, ale była na to zbyt zmęczona. Czy kiedykolwiek miała prawdziwy swój kąt? W domu, do którego wracała przez wakacje, nigdy w Hogwarcie, gdzie dormitorium dzieliła z trzema innymi Gryfonkami, nigdy w dorosłym życiu, gdzie pani Weatherwax momentami bywała bardziej wścibska, niż jej własny ojciec. Właśnie - ojciec. - Jak się trzyma tato? - Czasem zastanawiało ją, jak zareagował na wieść o przeprowadzce Malcolma do Londynu. Powinien się tego spodziewać, oczywiście że tak, był czarodziejem, a ich dom w Szkocji, niezależnie od piękna otaczających ich krajobrazów, po prostu nie stwarzał dla nich żadnych perspektyw. Była jednak niemal pewna, że gdzieś w głębi ducha liczył na bliskość starszego syna. Starzał się, a niebawem nie zostanie mu nikt, kto mógłby mu pomóc w gospodarstwie. Robert, jako najmłodszy, z pewnością nie wyłamie się z rodzeństwa i nie wróci do domu - będzie chciał stać się częścią czarodziejskiego świata, który nie tak dawno temu okazał się być również ich światem.


Kto pierwszy został królem? A kto chciał zostać bogiem? Kto pierwszy był człowiekiem? Kto będzie nim
ostatni?




Minnie McGonagall
Minnie McGonagall
Zawód : Kariera naukowa
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Be careful as you go,
cos little people grow.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1950-minerwa-mcgonagall https://www.morsmordre.net/t1967-niktymene#27808 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f264-maxwell-lane-17 https://www.morsmordre.net/t3014-skrytka-bankowa-nr-559 https://www.morsmordre.net/t3213-minnie#53350
Przedpokój
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach