Wydarzenia


Ekipa forum
Stoliki w tylnej części herbaciarni
AutorWiadomość
Stoliki w tylnej części herbaciarni [odnośnik]02.12.15 15:18
First topic message reminder :

Stoliki w tylnej części herbaciarni

★★
Różnią się od reszty herbaciarni tylko jedną rzeczą - stoliki ustawione są w głębszej jej części, tylko i wyłącznie wzdłuż ściany z obsadzonymi w niej kilkoma dużymi oknami, za którymi rozciąga się widok na taras.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:33, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Stoliki w tylnej części herbaciarni - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Stoliki w tylnej części herbaciarni [odnośnik]13.03.21 17:46
Uśmiechnęła się ślicznie w czasie, gdy wymieniały ze sobą proste uprzejmości oraz delikatne uściski dłoni. I ona była pewna swojej pozycji, nawet jeśli nie miała nic wspólnego ze szlacheckimi rodami. Była jednak naukowcem, mistrzem swej dziedziny o wiedzy niestandardowej oraz wyjątkowej. W tej kwestii chyba nikt nie był w stanie zgnieść jej pewności siebie, zwłaszcza od dnia, gdy przyszło jej objąć posadę prawej ręki mistrza Lacework, swoją wiedzą oraz zaangażowaniem przebijając grono innych alchemików, zainteresowanych tym stanowiskiem.
- Och, list nie był problemem. - Odpowiedziała lekko, machając delikatnie dłonią jakoby nie było o czym rozmawiać. I faktycznie nie było. - Może być panna pewna, iż towarzyszyło mi jedynie zaskoczenie. Nie zwykłam wydawać osądów bez odpowiedniej dozy informacji oraz danych statystycznych. - Dodała z uśmiechem wyrysowanym na malinowych wargach. Rozczarowanie wiązało się z osądem, a tych eteryczna alchemiczka z pewnością nie chciała wydawać bez odpowiednich informacji.
Kolejne słowa młodej lady sprawiły, że Pani Wroński spojrzała na nią niemal z pobłażaniem, wypisanym w szaroniebieskich tęczówkach. Nie jednak tym rodzajem pobłażania, jakim rodzice patrzą na swe dziecko. To spojrzenie przypominało bardziej spojrzenie mistrza, gdy jego uczeń wyjawi niepewność bądź powątpiewanie, względem niezwykłych oczywistości.
- Lady Nott, wychodzę z założenia, iż niewiedza warto się wstydzić jedynie, gdy nic się z nią nie robi. Wszelkie chęci do zgłębiania wiedzy oraz nadrabiania braków sprawia, iż nie powinna mnie panna przepraszać. - Odpowiedziała ciepło, z pewnością w delikatnym głosie. Fakt, iż dziewczyna chciała zgłębiać wiedzę sprawiał, iż Frances nie mogła jej niczego zarzucić. W końcu każdy kiedyś zaczynał jako nowicjusz, nie posiadający żadnej, choćby najmniejszej wiedzy, czyż nie? - Dziękuję. - Odpowiedziała na słowa, tyczące deseru otwierając kartę. Szybkie spojrzenie szaroniebieskich tęczówek szybko odnalazło ulubioną pozycję w postaci karmelowego ciasta z orzechami, by alchemiczka mogła przekazać zamówienie kelnerowi.
Uważnie wsłuchiwała się w słowa wypowiadane przez młodą blondyneczkę z zaciekawieniem oraz zastanowieniem wypisanymi w delikatnych rysach. - To z pewnością trafne pytanie. - Zaczęła, a szaroniebieskie spojrzenie rozbłysło, jak za każdym razem, gdy mogła w dać się w dyskusję dotyczącą jej ukochanej alchemii.
- Zacznijmy od początku, a więc stwierdzenia faktu iż jednym z podziałów ingrediencji jest podział na serca eliksirów oraz składniki dodatkowe, a każda tworzona mikstura musi posiadać swoje serce, bez którego niepowstanie. Ingrediencje wykazują różne oddziaływanie magiczne oraz różną stabilność, a serca muszą przejawiać kilka, podstawowych wymogów. Po pierwsze ich oddziaływanie magiczne musi być silne, aby można było na nich bazować działanie całego eliksiru. Po drugie muszą być na tyle stabilne, aby można było mieć pewność, że zadziałają dokładnie tak, jak jest przewidziane.  Po trzecie serce musi być dopasowane do działania eliksiru. To czy dany składnik nadaje się na serce eliksiru wylicza się przy pomocy obliczeń alchemicznych oraz numerologicznych, gdyż numerologia jest w stanie sprawdzić stabilność składnika oraz jego oddziaływanie magiczne. Czasem, na przykład przy sercach roślinnych, bierze się również pod uwagę właściwości samej rośliny. - Frances mówiła z pasją, wyjaśniając wszystkie kwestie powiązane z alchemią, nie potrafiąc ująć tego w mniej obfite słowa - na temat eliksirów bowiem mogła opowiadać przez długie godziny bez choćby odrobiny znużenia. Eteryczna alchemiczka uniosła do ust filiżankę herbaty, by zwilżyć gardło nim przyjdzie jej kontynuować. - Jeśli zaś chodzi o dobieranie ingrediencji do danego serca, pierwszą zasadą jest nie łączenie składników natury szlachetnej z tymi o naturze plugawej. Dla przykładu, jeśli przyrządza się eliksir którego sercem jest włos jednorożca nie można łączyć go z jadami zwierzęcymi bądź toksycznymi roślinami, gdyż one wszystkie są natury plugawej. Osobiście gdy tworzę nową recepturę wpierw wybieram serce eliksiru, które wykazuje działanie najbardziej sprzyjające temu, jakie chcę osiągnąć w nowej miksturze, następnie dobieram ingrediencje o działaniu schlebiającym działaniu mikstury bądź te, które można zmodyfikować przy pomocy czynnika magicznego tak, aby ułatwiły pracę mikstury. Na przykład, gdy tworzyłam środek rozpoznający pochodzenia zatrucia jako serca użyłam ślazu, gdyż z wykonanych obliczeń oraz jego właściwości wynikało iż najbardziej sprzyja podawaniu osobie cierpiącej z powodów zatrucia, znów przy moim innym projekcie używałam jadu czarnej wdowy, by… jakby to ładnie ująć… Odrobinę uplastycznić umysł, aby był bardziej podatny na działanie eliksiru. Finalnie zawsze sprawdzam kompatybilność składników pod względem numerologicznym oraz alchemicznym, jeszcze nim przystąpię do pierwszej próby warzenia. - Mówiła, uważnie przyglądając się buzi lwiątka w poszukiwaniu zrozumienia względem jej słów. Doskonale wiedziała, że te kwestie mogą wydawać się niezwykle skomplikowane, zwłaszcza dla osób stawiających swoje pierwsze kroki w dziedzinie eliksirów. - Oczywiście warząc eliksir z konkretnej receptury nie trzeba wszystkiego obliczać. W podręcznikach do eliksirów znajdują się dokładne rozpiski ingrediencji z podziałem na serca oraz naturę eliksiru, lecz wiedza w jaki sposób dana ingrediencja działa jest niezwykle ważna przy bardziej zaawansowanych kwestiach, takich jak projekty naukowe mające na celu stworzenie nowej receptury. Jeśli Panna będzie chciała, z przyjemnością wtajemniczę pannę w odpowiednie obliczenia, choć z praktyki wiem, iż wielu młodych adeptów alchemii uważa je za niezwykle nudne. - Rozbawienie wybrzmiało w jej głosie pod koniec wypowiedzi. Nie chciała zanudzić młodej Lady przydługimi ciągami alchemicznych znaków, których spora część zapewne będzie dla niej nieznana. Nie w tym celu się spotkały, czyż nie?
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Stoliki w tylnej części herbaciarni [odnośnik]31.03.21 0:25
Śliczne słowa padały z równie ślicznych ust, przyjemna melodia głosów niosła się w powietrzu, łącząc się w najprzyjemniejszą symfonię z możliwych. Spojrzenia spod woalów rzęs błąkały się między sobą, tak samo pewne, choć przecież opierające swą wyniosłość na zupełnie innych podwalinach. I prawdziwie zastanawiającym było, czy tak różne od siebie dusze są w stanie odnaleźć wspólny język, spokój w swej obecności, czy chociażby najcieńszą nić porozumienia. Miała taką nadzieję, płochą, na wskroś kruchą, gdy tak nieśmiale łaknęła wiedzy niezbyt pewna, czy może po podobny kaganek sięgnąć drobnymi rączkami, gdy nadgarstki oplatają złote nici, gotowe przeistoczyć się w najprawdziwsze łańcuchy obowiązków z chwilą, w której przyjdzie jej zakosztować własnego debiutu. Nie chce jednak o tym myśleć, póki wszystko było śliczne, słodkie i przyjemne, póki świat jaśniał i ofiarowywał wszystko, co najlepsze małej lwicy, nie zezwalając na troskanie się jasnego czoła ni razu. Dlatego też Eurydice uśmiechała się łagodnie, delikatne rysy twarzy nie zdradzały nic ponad niewinność, ponad piękno zaklęte w błękitnych liniach żył, tajemnicach pradawnych lasów kryjących w sobie eteryczne sylwetki przodkiń. Chociaż chaber oczu bacznie spozierał na każdy gest alchemiczki siedzącej naprzeciwko, na każde zgrabne zdanie, tak z postawy dziewczątka nie wynikało żadne oburzenie, kiedy tak panna padało o wiele częściej niźli pełne szacunku lady. Mogłaby uznać to nawet za niegrzeczne, lecz humor jej wybitnie dopisywał, a wizja nadchodzącego deseru skutecznie rozpraszała wszelkie dąsy. Co więcej, wspaniałomyślnie lubiła o sobie myśleć, iż należy do dam wyjątkowych, które nie kłopotały się takimi drobnostkami, gdy wciąż świeżość oraz beztroska grały w duszy. Dlatego też uznawszy się za ponad przeciętnie miłą osobę, o czym pani Wroński z pewnością musiała wiedzieć, nie mogło być przecież inaczej, skinęła swą srebrną główką, kończąc tym samym uprzejmości listowne. Z werwą znacznie większą powróciła do śledzenia karty, by wreszcie móc zdecydować się na subtelny, kremowy deser o smaku czarnego bzu z nadzieniem malinowym w kształcie uroczej, różowiutkiej kopułki posypanej mieniącymi się drobinkami oraz zieloną herbatę podkreślającą kwiatowy posmak łakoci. Odchyliła się troszeczkę na siedzeniu, spojrzeniem łapiąc oczęta służki, a paluszkiem pokazując na spis oferowanych pyszności, tym samym w swej hojności proponując, żeby i ona nacieszyła się czymś smacznym, kiedy tak oczekiwała dzielnie na swą panią. Ach, czyż nie była fantastyczna? Ucieszona wyraźnie ze swego gestu, zachichotała cichutko na dźwięk jakże pocieszających - jak sądziła - słówek Frances, och ta czarownica z pewnością wiedziała, jak można poprawić komuś humor, nawet jeśli lwiątko już dawno pląsało wokół chmur własnych wyobrażeń urzeczone beztroską. Wyprostowała się zaraz, kruche dłonie spoczęły na kolanach, kiedy uważnie słuchała wykładu. To było ważne, dlatego też starała się przetworzyć każde zdanie, prosząc samą siebie niezwykle uprzejmie, żeby czasem nie ziewnęła, bo nawet jeśli z nauką po drodze jej nie było, tak przyszłość właśnie rozkładała się przed nią niczym misterny, a także wyjątkowo ładny wachlarzyk i nie powinna w żaden sposób tego ignorować!
- Ojej, to brzmi o wiele rozsądniej i o wiele mniej romantyczniej, niż przypuszczałam - odezwała się, nieco z żalem, nieco z rozbawieniem własną naiwnością, uśmiechając się przy tym do kelnera, gdy ten postawił przed nią zamówienie i zarumienił się wyraźnie. Przechodziła doprawdy samą siebie dzisiejszego dnia, zdecydowanie zasłużyła na coś błyszczącego za tak ujmujące zachowanie. Może nowe kolczyki? Albo rękawiczki? Chciałaby futerko, ale ono wymagało już dokładniejszych zakupów i pobierania miar, a nie sądziła, by chciało jej się czekać na cokolwiek. Była przecież taka z a j ę t a - Więc początkowa faza tworzenia opiera się na zbieraniu danych oraz obliczeniach - knykieć palca wskazującego przykłada do ust, wyraźnie zamyślona, zastanawiająca się poważnie nad kolejnym ruchem - Znam tylko podstawowe wzory, czy są one wystarczające do prób stworzenia prostego eliksiru? Czy ilość ingrediencji dodatkowych, wspierających właściwości serca również wymaga obliczeń? - dopytuje, nie wstydząc się własnej ignorancji, zadowolona, że to ciekawość tli się pod cienkim pergaminem skóry, a nie znużenie żadne - A także proszę mi zdradzić pani Wroński, czy jest pani w stanie przewidzieć reakcję eliksiru na podstawie obliczeń, jeśli zostanie do niego dodany niemagiczny składnik? Przy odpowiednim osłabieniu oczywiście, tudzież rozcieńczeniu, ale czy w takim przypadku magia może odrzucić podobny dodatek? - zastanawiała się na głos, nie wiedząc, jak mocno olejki eteryczne oraz sam alkohol służące za utrwalacze w perfumach mogą wpłynąć na samą istotę eliksiru i jak wielkie ryzyko ze sobą noszą. Wciąż z miną wielce zafrasowaną, wbiła srebrny widelczyk w ciastko, z przyjemnością zauważając, iż postarano się szczególnie i żadnych grudek w kremie nie idzie zauważyć.


Magic tumbled from her pretty lips and when she spoke the language of the universe – the stars
sighed in unison
Eurydice Nott
Eurydice Nott
Zawód : Twórca magicznych perfum
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Keep your eyes on me
'til I'm the last thing you see
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9141-eurydice-nott https://www.morsmordre.net/t9303-hermes https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f349-nottingham-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t9320-skrytka-nr-2145 https://www.morsmordre.net/t9330-eurydice-nott
Re: Stoliki w tylnej części herbaciarni [odnośnik]07.04.21 20:52
Niewielki srebrny widelczyk zatopił się w orzechowym cieście, by znaleźć drogę do ust eterycznej alchemiczki, które ułożyły się w delikatnym uśmiechu. Smak ciasta niezwykle przypadł jej do gustu, mimo iż do tej pory pani Wroński nie przepadała za słodyczami. Dziś jednak smak ciasta zdawał się być najlepszym, jakich przyszło jej skosztować w ostatnich miesiącach, nie była jednak w stanie powiedzieć, co też było tego powodem. Może to przez zbliżającą się zimę? A może to szaleńcze zachowanie w cudownym mężu sprawiało, że wszystko jawiło się jako wspanialsze? Nie wiedziała, nie przywiązała również do tego detalu uwagi, zwyczajnie ciesząc się smakiem ciasta oraz zaskakująco miłym towarzystwem. Sama pamiętała swoje początki z alchemią - pełne długich godzin spędzonych nad księgami oraz prób, z których spora część zakończyła się niepowodzeniem. Chciała być najlepszą, posiąść wszystkie tajemnice, jakie posiadała alchemia, by móc dokonać odkryć wielkich, które zapiszą jej osobę na kartach magicznej historii. Nie wiedziała jeszcze co dokładnie było zainteresowaniem młodej lady, lecz tłumaczenie jej spraw powiązanych z eliksirami wydawało jej się niezwykle przyjemnym.
- Gdyż alchemia jest pełna rozsądku, droga lady Nott. Śmiem twierdzić, iż to najpiękniejsza ze wszystkich dziedzin magicznych, łącząca w sobie wyobraźnię, rozsądek oraz perfekcję w każdym, nawet najmniejszym działaniu. - Odpowiedziała uprzejmie, z uśmiechem wyrysowanym na malinowych wargach. Niewielu było w stanie dostrzec piękno alchemii, o tym była doskonale przekonana. To jednak sprawiało, iż w naturalny sposób przesiewało to bylejakich, niezainteresowanych tematem czarodziejów, pozostawiając w polu jedynie tych, szczerze oraz faktycznie zainteresowanych pięknem mikstur. I jedynie niektórzy z nich, tak jak ona, brali na barki ciężar tworzenia nowych specyfików.
Przez chwilę zamyślenie pojawiło się na delikatnej buzi, gdy bystry umysł analizował dokładnie słowa młodej panienki.
- Oczywiście wszystko zaczyna się od odpowiedniego pomysłu, śmiałej idei jaka pojawia się w głowie, lecz bez dokładnej analizy, odpowiednich danych oraz obliczeń nie da się z nią wiele zrobić. - Mówiła spokojnie, z delikatnym uśmiechem wyrysowanym na ustach oraz coraz większym zaciekawieniem, jakie błyszczało w szaroniebieskim spojrzeniu. Czyżby to małe lwiątko, chciało dokonać czegoś więcej po za teorią? Frances uniosła filiżankę do ust, nie odrywając jednak spojrzenia od buzi dziewczęcia. - Wszystko zależy od tego, co chciałaby panna stworzyć oraz jakie działanie miałby posiadać dany eliksir gdyż nie przy każdej koncepcji da się bazować jedynie na podstawowych wzorach. Środek na kaszel bądź chrypę byłby do zrobienia, lecz środek wpływający na czarodzieja lub mający bardziej skomplikowane działanie, niestety, już nie. - Wyjaśniła, pewna swojego. Sama zaczęła przygodę z tworzeniem własnych mikstur gdy posiadała już specjalistyczną, zaawansowaną wiedzę z dziedziny eliksirów. Nie była pewna, czy udałoby jej się tego dokonać z mniejszą wiedzą, jednocześnie wiedząc, iż zabierała się za teorie niezwykle śmiałe oraz skomplikowane, jak choćby manipulacja pamięcią. - Mogę jednak nauczyć lady odpowiednich obliczeń, jeśli lady by chciała. - Zaproponowała odrobinę nieśmiało, nie chcąc zniechęcać młodego dziewczęcia ani przekreśleniem idei, ani wizją niezwykle długich pergaminów zapełnionych obliczeniami. Nie mogła jednak taić przed nią kwestii niezbędnych do podobnego przedsięwzięcia. - Wymaga obliczeń, na początku jednak może lady zastosować się do przyjętych wytycznych ustalonych dla każdego rodzaju eliksirów. - Dodała, doskonale wiedząc, że przyjęte normy są porządne oraz spokojnie można się do nich stosować zwłaszcza przy prostych specyfikach.
- Lady Nott, osiągnęłam mistrzostwo w swej dziedzinie. - Przyznała z dumą w głosie, pewna, iż miała z czego być dumną. Opanowanie tak wielkiej ilości materiału w takim stopniu zaawansowania nie było zadaniem łatwym. - Jestem w stanie wyliczyć reakcję każdego, możliwego eliksiru i nie jest to dla mnie większym problemem. - Robiła to w końcu codziennie w pracowni, pod okiem swojego mistrza. - Wszystko zależy od tego, jaki składnik zostanie dodany oraz jaką funkcję będzie miał pełnić, lady Nott. W teorii jednak jestem w stanie opracować odpowiednią recepturę tak, aby wszystko działało tak, jak powinno. - W delikatnym głosie słychać było pewność charakterystyczną dla osób, które doskonale wiedzą, co miałyby zrobić, aby doprowadzić do odpowiedniego rezultatu.
- Proszę mi wybaczyć pytanie, lecz panny pytania niezwykle mnie zainteresowały. Czy byłaby lady zdradzić, co też takiego chciałaby stworzyć? - Spytała, wlepiając zaciekawione spojrzenie w śliczną buzię dziewczęcia.


Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Stoliki w tylnej części herbaciarni [odnośnik]27.06.21 15:01
Nie zawsze droga do celu może być usłana różami, jednak szczerze wierzyła, iż ścieżki jej losu posypano mrowiem miękkich płatków zgoła przyjemniejszego kwiecia, dzięki czemu trud włożony w każdy drobny kroczek zostanie pozbawiony wszelkich wyrzeczeń oraz górnolotnych poświęceń. I chociaż miała świadomość, iż nic co było warte cokolwiek, łatwo nie zwykło przychodzić, a i cenę swoją zazwyczaj miało, tak może dla ukochanej lwicy znamienitego rodu świat oczko by przymknął, pozwalając zdobyć, co tylko chciała przy wysiłku niewielkim, acz niezmiennie obecnym. To byłoby takie wspaniałe oraz kochane, aż mogłaby westchnąć na myśl podobną, gdyby nie zostałoby to przypadkiem odebrane jako przejaw braku uprzejmości wobec zaproszonej przez siebie niewiasty. Frances nie przypominała zresztą osoby, która wyraziłaby zadowolenie wobec dosyć - zdawałoby się - leniwego podejścia do tak cenionej przezeń alchemii, ale Eurydice była skłonna wybaczyć blondynce podobny brak zrozumienia, wszak wiedźma chociaż utalentowana, tak wywodziła się z niższej warstwy społecznej i nie rozumiała, jaki to ogromny ciężar zwykł spoczywać na wątłych ramionach szlachcianek. A czas ich należał do najdroższych z możliwych, toteż znaczne skupianie się na tylko jednym aspekcie nie mogło mieć miejsca. Ach, być biednym i pozbawionym zmartwień, wtedy mogłaby poddać się li jedynie swoim pachnidłom, miast przygotowywać się do nadchodzącego wielkimi krokami debiutu i bywać w towarzystwie. Z drugiej strony, byłaby biedna, a to już najprawdziwszy koszmar. Wolała być więc wielce zajęta i bogata, to brzmiało zdecydowanie milej. Ciepło bijące od filiżanki miło ogrzewało zziębnięte paluszki, których koniuszki zawsze zdawały się tchnąć chłodem, słodycz uśmiechu znaczyła różane usta, kiedy alchemiczka tłumaczyła zagwozdki swego fachu w sposób najbardziej przystępny z możliwych.
- Uważa więc pani, iż próba nadania jej romantyczniejszej nuty jest próżnym trudem? - zapytała więc, bo jeśli podobna dziedzina niosła ze sobą gram wyobraźni, to czy nie oznaczało to, iż nudne sterczenie nad parującym kociołkiem, którego dym mógł zaszkodzić miękkim puklom, nie mogło zyskać w sobie, chociażby odrobiny uroku? Wszak tworzenie eliksirów było trudną sztuką, lecz możliwości, jakie drzemały w zamkniętych fiolkach, przyprawiały o błysk chaber oczu, pociągając zaaferowany umysł ku coraz to śmielszym ideą. Chciała zachwycać, zadziwiać, wzbudzać oczarowanie swoimi dziełami. Tego nade wszystko pragnęła lady Nott, podziwu wobec swej skromnej osoby, niebiorącego się ze szlachetnej krwi drzemiącej w błękitnych liniach żył, ni dziedzictwa, jakie niosła ponadprzeciętna uroda. Podziwu dla niej samej.
- Wydaje mi się, że w prostocie zazwyczaj kryje się to, czego większość z nas potrzebuje, a o czym zapomina - odpowiedziała, widelczyk zaraz to zatapiając w ciastku. Chociaż ambicja nakazywała sięgać łapczywie po więcej, tak jasnowłosa arystokratka doskonale znała swoje limity, bardziej skomplikowane receptury winna pozostawić na moment, w którym będzie bardziej pewna swych umiejętności - Będę wdzięczna za asystę pani Wroński, niedoświadczenie może prowadzić do prawdziwie przykrych konsekwencji, a ich pragnę ominąć - przyznała, chusteczkę delikatnie do różanych warg przytykając, w celu pozbycia się nieistniejących śladów po przekąsce. Słuchała spokojnie dalszych słów dziewczęcia siedzącego przed nią, prawiącego z dumą o swych osiągnięciach, podobne zadzieranie nosa uchodziłoby za coś niegrzecznego, jednak jak można mieć za złe odczuwania dumy z czegoś, w czym było się świetnym? To przykre, kiedy zazdrość wpływa na osąd i sprawia, że utalentowana czarownica widziana jest jako ktoś arogancki, gdy tak naprawdę całe swe serce poświęca na doskonaleniu się w ukochanej dziedzinie. Euri doceniała mimo wszystko podobne zachowanie, było lepsze niż fałszywa skromność, niedorzeczne rumieńce oraz drżący głos. Prosta postawa, butnie wyciągnięty podbródek oraz pasja, tak, z kimś takim mogłaby współpracować. Tak przynajmniej sądziła.
- Pani Wroński, na wasze zasługi przymknąć oka nie można, poświadczenie przez samego lorda Flint wskazuje na zaufanie, jakim można panią darzyć. Wierzę też, iż jest pani w stanie zachować dyskrecję, dlatego też mam nadzieję, iż zechciałaby pani podjąć się pracy ze mną, w kwestii nauk oraz możliwych obliczeń. Naturalnie, nie zamierzam zrzucać zbyt dużej odpowiedzialności na wasze barki, jako asystentka znamienitego profesora ma pani ogrom czasu zajętego, acz zapewniam, iż ilość, jaką pani mi podaruje pozostanie zapamiętana - mówiła grzecznie, przyjemną melodią wypowiadanych zdań ciesząc uszy, a mimo to naiwności nie sposób było na nowo ujrzeć w niebieskich tęczówkach. Przyszłość nie mogła pozwolić sobie na błędy, a spędzanie paru chwil u boku Frances takowym się nie jawiło.
- Mogłabym, acz mam nadzieję, iż zdaje sobie pani sprawę, iż to, co pani usłyszy, choćby nie wiadomo, jak wydawało się dla pani śmieszne, pozostanie tajemnicą między nami. Nie czuje się na tyle pewnie, by móc ogłosić to światu, a jak wiadomo, ściany mają uszy i są gotowe podkraść każdy, z co śmielszych pomysłów - spojrzenie utkwiła w filiżance, poruszając nadgarstkiem, wprawiła toń herbaty w lekkie wirowanie, nim upiła zeń drobny łyczek - Pragnę tworzyć perfumy pani Wroński. Magiczne perfumy, które sprawią, iż każda panna poczuje się dzięki nim wyjątkowo, pojmie jakie nuty zapachowe krążą w jej duszy, dzięki czemu nabierze większej pewności siebie. Może brzmieć to jak marzenie głuptasa, lecz czym jest życie jeśli nie snem we śnie zaklętym? - odstawiła naczynie na spodeczek, paluszki plątając ze sobą tak, by mogła o nie oprzeć brodę i uśmiechnąć się promiennie do utalentowanej alchemiczki. Ukazała swe karty, kwestią pozostawało, czy wydadzą się one korzystne dla Frances.


Magic tumbled from her pretty lips and when she spoke the language of the universe – the stars
sighed in unison
Eurydice Nott
Eurydice Nott
Zawód : Twórca magicznych perfum
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Keep your eyes on me
'til I'm the last thing you see
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9141-eurydice-nott https://www.morsmordre.net/t9303-hermes https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f349-nottingham-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t9320-skrytka-nr-2145 https://www.morsmordre.net/t9330-eurydice-nott
Re: Stoliki w tylnej części herbaciarni [odnośnik]05.08.21 14:52
Pani Wroński uśmiechnęła się delikatnie, słysząc pytanie, jakie uleciało z ust towarzyszącego jej lwiątka. Alchemia wymagała dokładności oraz niezliczonej ilości wiedzy, jeśli ktoś jednak chciał tworzyć nowe dzieła, winien posiadać odpowiednią porcję wyobraźni. Frances doskonale o tym wiedziała - nie raz przyszło jej wymyślać nowe projekty oraz wyszukiwać kolejnych, nawet niestandardowych, rozwiązań.
- Uważam, iż żaden wysiłek podjęty w celu nauki nie jest próżnym trudem. Jeśli zaś o alchemię się rozchodzi, winno się wiedzieć, w którym momencie można dodać jej romantyczniejszej nuty, a w którym winno przestrzegać się wyznaczonych zasad. W ten sposób uniknie się nieprzyjemnych wypadków, nadal mogąc się wykazać. - Odpowiedziała spokojnie, posyłając pannie Nott delikatny uśmiech malinowych warg. Młode serca rwały się do rewolucji, nawet jeśli miała ona oznaczać zwyczajne odkrywanie nowych możliwości. I ona znała to uczucie, nie raz zapominając o śnie bądź jedzeniu, byleby dokonać kolejnego odkrycia, które przychylą jej wielkie odkrycia.
Ciche westchnienie wyrwało się z piersi eterycznego dziewczęcia, gdy kolejne stwierdzenie doleciało do jej uszu. Prostota nie raz była czymś, czego inni nie zwykli doceniać, nie raz jednak potrafiła zapewnić to, czego w tym momencie nam brakowało. Frances po praz pierwszy w życiu poczuła się bezpieczna, prowadząc niezwykle proste oraz spokojne życie, w niezwykle prostej oraz spokojnej relacji z ukochanym mężem.
- Z przyjemnością lady pomogę, mam co prawda napięty kalendarz, z pewnością jednak uda mi się znaleźć kilka godzin na wyjaśnienie wszelkich zawiłości. - Przytaknęła, zadowolona odpowiedzią. Frances Wroński uwielbiała wszelkie rozmowy dotyczące alchemii, a jeśli przy okazji mogła pomóc komuś rozwinąć skrzydła w tej materii, tym bardziej wiązało się to z jej zadowoleniem. Eteryczna alchemiczka uniosła filiżankę do ust, aby upić z niej kilka łyków gorącej herbaty, jakże przyjemnej podczas ponurej, angielskiej jesieni. Ciągłe zimno oraz deszcze nie były ulubioną pogodą Frances, mimo to jednak miała wrażenie, jakoby w tej kawiarni rozbłysło więcej słońca.
Uśmiech na ustach pani Wroński powiększał się z każdym, kolejnym słowem, jakie padało w jej stronę z ust towarzyszki. Nie często jej wiedza była doceniania, nie w takim stopniu. Frances wręcz przywykła do jej podważania przez zazdrosnych mężczyzn, którym nie udało się objąć jej stanowiska.
- Może być panienka pewna, iż to, co zostanie wypowiedziane między nami z pozostanie tajemnicą. Nie zwykłam opowiadać o tym, co dzieje się w alchemicznych pracowniach. - Oznajmiła niemal oficjalnym tonem, chcąc zapewnić młodą lady iż w jej towarzystwie może czuć się bezpiecznie, przynajmniej w kwestii wypowiadanych przez siebie słów. Frances rozumiała możliwe obawy, sama bowiem żywiła podobne gdy rozpoczęła karierę naukową oraz pracę nad najróżniejszymi projektami, z początku błądząc we mgle. - Z przyjemnością również udzielę panience kilku lekcji, jak wspominałam, nie powinnam mieć większego problemu, aby odnaleźć kilka godzin na nasze lekcje. - Dodała z uśmiechem, zadowolona z propozycji oraz wizji możliwej współpracy. Zaciekawienie błysnęło w szaroniebieskich tęczówkach, gdy jakże tajemniczy wstęp roztoczył się przed nią, będąc przejściem do tajemnicy skrywanej przez młode lwiątko. A gdy to w końcu wyjawiło obiekt swojego zainteresowania, Frances przyjrzała jej się wyraźnie zaciekawionym, błyszczącym spojrzeniem.
- Och, to brzmi niezwykle interesująco! Planuje panienka dodawać do nich jakieś specjalne działanie magiczne? Jeśli tak, z pewnością będę mogła pomóc, przytaczając kolejne wzory... Po za tym, radziłabym również rozpocząć zgłębianie tajników zielarstwa, dodatkowa wiedza z zakresu roślin z pewnością się przyda, przy odpowiednim dobieraniu nut zapachowych i... Och, przepraszam... - Zganiła się, gdy jej słowa poczęły szybko wypadać z malinowych warg, zdradzając ekscytację oraz zainteresowanie projektem. - Mam nadzieję, iż uda się panience osiągnąć swój cel i z przyjemnością z tym pomogę. Szczerze mówiąc, dawno nie spotkałam interesujących nut perfum, a jeśli dodatkowo miałyby interesujące właściwości... Podejrzewam, że mogło to by być coś. - Wytłumaczyła się, przyjaźnie spoglądając w kierunku lady Nott. Perfumy nie były jej głównym ośrodkiem zainteresowania, wyczuwała jednak potencjał idei, jaka zrodziła się w blond główce.



Sometimes like a tree in flower,
Sometimes like a white daffadowndilly, small and slender like. Hard as di'monds, soft as moonlight. Warm as sunlight, cold as frost in the stars. Proud and far-off as a snow-mountain, and as merry as any lass I ever saw with daisies in her hair in springtime.
Frances Wroński
Frances Wroński
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 21
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Even darkness must pass. A new day will come. And when the sun shines, it'll shine out the clearer.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7986-frances-burroughs https://www.morsmordre.net/t8010-poczta-frances#228801 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f254-surrey-okolice-redhill-szafirowe-wzgorze https://www.morsmordre.net/t8011-skrytka-bankowa-nr-1937#228805 https://www.morsmordre.net/t8012-frances-burroughs#228806
Re: Stoliki w tylnej części herbaciarni [odnośnik]08.08.21 16:11
Nie lubiła sztywnych zasad, choć niejako w nich zrodzona została, a złote nici obowiązków oraz tradycji przez wieki niesionych oplatały wiotkie nadgarstki, zmuszając do czynienia eleganckich, acz wyuczonych ruchów. Więc może niechęć nie do ich sztywności się odnosiła, a do surowości wstrętnej, pozbawiającej westchnień przejętych oraz romantycznych serca porywów. Alchemia była pełna trudnych reguł, wskazówek, według których winna podążać, ściśle trzymając się receptur. Czy naprawdę, mając przed sobą tę czarownicę, mogła pozwolić sobie na nieśmiałą nadzieję, iż nawet w ciągach obliczeń odnajdzie swą twórczą wolność? Oby, inaczej będzie bardzo zawiedziona oraz niezadowolona, a kapryśność młodziutkiej damy nie należała do najprzyjemniejszych cech, z którymi chciało się obcować. Niemniej, póki co pozostawała nader zadowolona, w swej jasnej główce już snując wspaniałe wizje swych dzieł, które ujmą cały magiczny świat, wynosząc ją na pozycję niebywałej kreatorki, godnej pozazdroszczenia i podziwu wszelakiego.
- Alchemia w takim razie wydaje się uosabiać życie - odpowiada miękko, chichot różanych ust zasłaniając opuszkami delikatnych paluszków. I uśmiecha się ładnie, ślicznie oraz słodko, acz chaber oczu błyska przez ledwie sekundę iście zachłannie. Albowiem ponownie otrzymała coś, co się jej należało oraz czego pragnęła w tym momencie najmocniej. A w tej chwili chciała obecności utalentowanej kobiety, której rady będzie mogła wykorzystać, by móc wreszcie budować swój własny wizerunek, nie opierając się li jedynie na krwi płynącej w błękitnych liniach żył drzemiących pod jasną skórą, na krewnych gotowych czułe dłonie w jej stronę wyciągnąć.
- Proszę się nie martwić pani Wroński waszym cennym czasem - mówi cicho, smakując ostatni łyk herbaty nim pustą filiżankę odstawi na spodek - Mój debiut w magicznej socjecie, póki co ma charakter priorytetowy i wszelkie przygotowania do niego będą zaprzątać mą skromną osobę aż do nadejścia zimowego balu, stąd nie musi się pani poświęcać na ten okres żaden sposób, niepotrzebnie się przeciążając. Aczkolwiek od nowego roku chciałabym podjąć się nauk na poważnie, liczę więc, iż w pani grafiku znajdzie się dla mnie wystarczająco dużo miejsca - dodała promiennie, nie kłopocząc się tym, iż Frances może uznać to za lekka lekceważące. Eurydice była szlachcianką, młodziutką panienką stojącą u progu tej prawdziwej dorosłości, oczywistym było, że jej debiut jest ważniejszy ponad machanie chochlą w kociołku. Jednak kiedy krzątanina ucichnie, a myśli nie będą oscylować wokół przymiarek oraz lekcji tańca, poruszania się tak, jakby płynęła nie zaś szła - wtedy z radością oraz entuzjazmem poświęci się sekretom, jakie zwykła skrywać w sobie alchemia.
- Bardzo cieszy mnie pani dyskrecja oraz subtelność, pozwolę sobie wysnuć teorię, iż praca z panią będzie przyjemnością - oznajmia, unosząc zaraz jasną brew uprzejmie. Podzieliła się swą tajemnicą, zaprosiła na spotkanie znawczynie dziedziny, przodującą pośród wszystkich innych dzielących podobne zainteresowania czarownic. Oczywistym było, że jej perfumy nie miały być zwykłe, jak te pstre dodatki w perfumerii Parkinsonów. Miały zachwycać, przenosić w zupełnie inne miejsce.
- Owszem, dlatego teraz rozmawiamy pani Wroński. Mam wiele pomysłów, jednak moje umiejętności trzymają mnie w miejscu, dlatego też pani obecność będzie dla mnie wielką pomocą - stwierdziła przyjaźnie, niemal rozbawieniem zabarwiając ton swego głosu - I proszę się nie martwić moją wiedzą o zielarstwie, jest ona na wysokim poziomie. Nie zgłębiałabym tematu, ani nie snuła na niego planów jeżeli nie miałabym żadnego pojęcia w tym temacie - zauważyła. Potrafiła łączyć ze sobą aromaty, dobierać kwiaty tak, by stały się przyjemną kompozycją dla oczu oraz nozdrzy, z ciekawości nawet przydatnych ziół oraz ich właściwości się nauczyła, cały ten wysiłek w swą ideę wkładając. Nie mogłaby zaczynać czegoś bez przygotowania - Cóż, myślę, iż ustaliłyśmy wszystko, co powinnyśmy. Dziękuję za pani uwagę, liczę, że nasze kolejne spotkanie będzie doprawdy interesujące oraz obfite w niesamowite dokonania. Wyślę do pani sowę w styczniu, ufając, iż do tego czasu pani o mnie nie zapomni - wyciągnęła kruchą dłoń, pragnąć, przypieczętować ich umowę. Tak robił szanowny lord brat Leander, a będąc dla małej lwicy wzorem, mogła w kwestiach biznesowych brać z niego przykład - Życzę miłego dnia pani Wroński - pożegnała się, wcześniej kiwając na służkę, która uiściła opłatę za posiłek trzech dziewcząt, a następnie pomogła swej pani założyć wierzchnie okrycie. Prawdziwie szczęśliwa opuściła herbaciarnię, roztaczając w swej ptasiej główce wspaniałe plany na przyszłość, zarówno tą daleką, jak i tą oscylującą wokół nadchodzących zakupów.

| zt


Magic tumbled from her pretty lips and when she spoke the language of the universe – the stars
sighed in unison
Eurydice Nott
Eurydice Nott
Zawód : Twórca magicznych perfum
Wiek : 18 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Keep your eyes on me
'til I'm the last thing you see
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9141-eurydice-nott https://www.morsmordre.net/t9303-hermes https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f349-nottingham-ashfield-manor https://www.morsmordre.net/t9320-skrytka-nr-2145 https://www.morsmordre.net/t9330-eurydice-nott

Strona 8 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8

Stoliki w tylnej części herbaciarni
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach