Wydarzenia


Ekipa forum
Sala centralna
AutorWiadomość
Sala centralna [odnośnik]20.02.16 16:05
First topic message reminder :

Sala Centralna

★★★
W Sali Centralnej poza zwyczajową sztuką zamknięta w złote ramy można też doświadczyć swoistego rodzaju spektaklu, który odbywa się tutaj przy udziale tych magicznych dzieł. Raz dziennie obrazy zamieniają się miejscami by tego dokonać wszystkie unoszą się przez co wirując pod sufitem odnajdują dla siebie nowe miejsce. Całość trwa tylko chwilkę, ale uczestniczenie w tym doświadczeniu zdecydowanie przynosi uśmiech na twarz.
Do Sali centralnej można dostać się z Sali zachodniej, z niej zaś można się można do sal: zachodniej, północnej i wschodniej. Na środku pomieszczenia ustawiona została podłużna ławeczka, na której można odpocząć, lub położyć się by podziwiać namalowany na suficie fresk przedstawiający I Wojnę Czarodziejów.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 21:11, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala centralna - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sala centralna [odnośnik]20.06.19 0:43
Tym razem niepowodzenie przyjął z pokorą, świadom swoich braków dziedziny transmutacji, w której nie był wielce biegły, jednak podstawowe zaklęcia przychodziły mu zawsze z łatwością. Doskonale rozumiał zmienność rzeczy, ich chwiejność, przemianę jednego ciała w inne. Być może to chaotyczna natura przynosiła to ogromne zrozumienie transformacji, gdy jego myśli i uczucia przechodziły ze skrajności w skrajność. Jego przypuszczenia się sprawdziły, lord Avery, który opanował trudną sztukę animagii, miał naturalny talent do transmutacji, wszak obie dziedziny były ze sobą w dużej mierze powiązane. Zaklęcie udało się i tak oto zdołali wyczarować sobie przejście do wnętrza sali centralnej w galerii sztuki. Black jak najciszej przedostał się do środka i w pierwszej kolejności rozejrzał po pomieszczeniu.
Puste obrazy w złotych ramach unosił się na tafli stworzonej z mieszaniny różnorakich farb. Słyszał pogłoski o kolorowym morzu zamkniętym w tej sali, lecz ujrzenie tego efektu na własne oczy przemówiło do niego o wiele bardziej od plotek. Nie był gorliwym miłośnikiem sztuki, a jednak w jakiś sposób żal mu było tych dzieł, które wyblakły przez moc anomalii. Daleko mu było do ich opłakiwania, gdy wraz z lordem Averym mieli przed sobą zadanie do wykonania. Czuł siłę anomalii, zgromadzoną w pomieszczeniu ogromną ilość magii. Farba, której było po pas, rozsunęła się przed nimi na boki, lecz po postawieniu kilku kroków już dawała znać, że nie zamierza współpracować do końcu. Powietrze zadrgało – w ten właśnie sposób anomalia sygnalizowała próbę obrony przed intruzami.
Uniósł różdżkę, ścisnął ją w swojej dłoni mocniej, po czym wziął krótki wdech. Przy wcześniejszej anomalii dokładnie na tym etapie anomalii zawiódł; zwyczajnie nie podołał. Z tego właśnie powodu chciał skupić się bardziej. Chciał wierzyć w sukces. Przelał część własnej magii w otoczenie, ostrożnie sięgając po tę mroczną gałąź. Działał jeszcze ostrożniej niż kiedykolwiek wcześniej, niezwykle spragniony postępów. Nie mógł się poddać, kiedy wraz z Dorianem znaleźli się w połowie drogi. Miał tylko nadzieję, że tym razem obejdzie się bez niespodzianek.

| metoda Rycerzy, 120 – (18 + 14) = 88
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Sala centralna [odnośnik]20.06.19 0:43
The member 'Alphard Black' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 60
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala centralna - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala centralna [odnośnik]20.06.19 17:15
Przez twarz mignęła nuta zadowolenia, gdy moc skumulowała się najpierw w palcach, potem wiązką światła zmaterializowała się by uderzyć w cel. Otwarte wejście było gotowe i obaj z towarzyszącym mu szlachcicem, mogli przekroczyć progi sali centralnej. Pozwolił, by Alphard pokonywał wejście pierwszy, lokując się tuż za plecami, gdy w końcu znaleźli się na miejscu. Widok, który prezentowała galeriowa komnata, przypominała bardziej senną wizję szalonego artysty, niż rzeczywisty fragment świata.
Stawiał kroki powolne, czujnie rozglądając się na wyblakłe i rozlane farbą - obrazy. Zmrużył oczy, próbując odnaleźć w pamięci jakąkolwiek ze znanych mu pozycji malarskich, ale jego wiedza ograniczała się... do niemal zerowego poziomu. Nigdy nie pociągały go tego typu rozrywki, chociaż wyczulony był na ich swoiste piękno. Był w końcu arystokratą, nie mógł pozostać całkowitym ignorantom w kwestiach artystycznych.
Odnalezienie tętniącego złowroga mocą źródła - nie było trudne. napięcie magii było tak wysokie, że Dorian czuł jej macki na skórze, jakby próbowały się przebić przez ciało i sięgnąć - sobie tylko znanego celu. A w momencie, gdy towarzysz uniósł różdżkę, coś niebezpiecznie poruszyło się w jej wnętrzu. Znajdujące się w pobliżu elementy, wydawały się ożywać, to rozstępując się mieszanka farb, to znowu próbując chwycić plamą część spodni.
Nie wahał się unosząc własną różdżkę. Stanął u boku lorda, by wraz ze wspomnieniem czytanego pergaminu i praktyki, jaką wykonał - skupić się na dudniącej anomalii. Czuł pod palcami impulsywne drżenie i widział, ze większość pracy przyjął na siebie towarzysz. Dopóki jednak nie wspomoże go własną mocą - wszystko mogło eis jeszcze zmienić. Skupienie, tego musiał się trzymać, gdy sięgał własna magią i zapamiętanym skryptem do źródła anomalii. Z każdą, wypowiadana formułą, gestem i napięciem woli, musiał nagiąć niemal żywy organizm mocy, która zdewastowała galerię, upodobniając ją bardziej do dzikiej bestii. Bestii, którą należało ujarzmić, nim rozszarpie dwóch śmiałków, którzy odważyli się z nią mierzyć. Ale potrafił to zrobić, był w końcu łowcą. I nie był sam.

| 120 – (18 + 14 +60) = 38
Dorian Avery
Dorian Avery
Zawód : Łowca magicznych stworzeń
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
And he'll brace for battle in the night
He'll fight because he knows he cannot hide
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t6775-dorian-avery#200339 https://www.morsmordre.net/t7352-anskari https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f230-shropshire-ludlow-castle https://www.morsmordre.net/t7353-skrytka-bankowa-1704#200792 https://www.morsmordre.net/t7351-dorian-avery#200786
Re: Sala centralna [odnośnik]20.06.19 17:15
The member 'Dorian Avery' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 21
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala centralna - Page 5 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala centralna [odnośnik]20.06.19 18:33
Ciepło spływające z dłoni do różdżki było przez chwilę jedynym elementem rzeczywistości, na jakiej skupiał się w pełni. Potrzebował utrzymać emocje na wodzy, w czym pomagało zajęcie myśli tylko jedną rzeczą. Ten jeden bodziec przynosił spokój, ponieważ był dowodem na odczuwanie magii w sposób fizyczny, najbardziej realny. Skumulowana w pomieszczeniu energia z początku wydawała się uspokajać. Niestety, okazało się to jedynie początkowym złudzeniem. Magia wisząca w powietrzu zadrżała nagle, jakby buntując się przeciwko woli czarodziejów, którzy śmiali próbować ją ujarzmić. To nie było to, czego lord Black oczekiwał. Trzeci raz nie udało mu się osiągnąć zamierzonego celu i niezwykle dotkliwie godziło to w jego ambicje. Zmarszczył brwi ze złości, gniewnie też ścisnął swoją różdżkę w dłoni.
Cholera – zaklął pod nosem, dając tym samym upust swojej irytacji. Wulgarne wyrażenie niezbyt było godne lordowskich ust i wybrzmiewało jeszcze donośniej po długo trzymywanym wcześniej milczeniu. Teraz jednak czas na słowa nadszedł, jeśli mieli sprawnie opuścić pomieszczenie, gdy masa farby zaczynała być coraz bardziej niespokojna. Zaczęła gromadzić się przy ścianach, wspinać po nich wyżej i Alphard dostrzegał w tym najprawdziwszą chęć mordu. Szeroka gama kolorów była bliska stworzenia czterech wysokich fal, które miały ich zalać, pokryć całkowicie, pozbawić tchu. – Musimy się wycofać – zadecydował za nich obu, mocno przekonany o tym, że dokonuje słusznego wyboru. Kolejna anomalia tej nocy nie zamierzała im ulec. Musieli pogodzić się z serią porażek i szybko wziąć w garść, jeśli chcieli uniknąć aresztowania przez ministerialne służby.
Wycofał się szybko, zauważając, że lord Avery porusza się tuż za nim. Wyczarowane przez nich w ścianie przejście nie zdążyło całkiem zaniknąć. Im obu udało się jeszcze przez nie przecisnąć z powrotem na jeden z korytarzy galerii sztuki. Więcej mieli szczęścia niż rozumu, a przynajmniej takie wrażenie nie opuszczało Alpharda, wystarczająco już zniechęconego, aby kontynuować nocną eskapadę. – Jeszcze będą okazje do wykazania się – rzucił jeszcze w kierunku towarzysza, ostrożnie wycofując się z budynku. Gdy tylko udało im się wyjść na zewnątrz, lord Black pożegnał się krótkim skinieniem, po czym ruszył w swoją stronę.

| z tematu x 2
Alphard Black
Alphard Black
Zawód : specjalista ds. stosunków hiszpańsko-brytyjskich w Departamencie MWC
Wiek : 29
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
step between the having it all
and giving it up
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t5607-alphard-black https://www.morsmordre.net/t5622-tezeusz#131593 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f184-grimmauld-place-12 https://www.morsmordre.net/t5636-skrytka-bankowa-nr-1378 https://www.morsmordre.net/t5637-a-r-black
Re: Sala centralna [odnośnik]16.07.19 20:03
Wraz z końcem grudnia anomalia przestała oddziaływać na salę centralną. Coś się stało, cokolwiek się wydarzyło — to miejsce znów było spokojne i bezpieczne, pozbawione dziwów, które dotąd miały tu miejsce.

| Lokacji nie udało się naprawić, anomalia odeszła samoistnie, w wątku znów można grac bez przeszkód.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala centralna - Page 5 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala centralna [odnośnik]11.09.19 16:23
| 28 stycznia

Tak dawno nie była w galerii sztuki, że niemal zapomniała, jak cudowne jest to miejsce. Piękne, magiczne, pełne tylu niezwykłych prac! Muzeum Brytyjskie miało ciekawe zbiory, jednak te podziwiała na co dzień i po prostu z czasem się z nimi opatrzyła. Przybyła się do galerii, odziana w elegancką sukienkę, chodząc od obrazu do obrazu i podziwiając prace artystów. Te pociągnięcia pędzla! Te plamy kolorów i te proporcje! Była dobra w swoim fachu, miała świadomość, że potrafi tworzyć całkiem niezłe dzieła, ale twory innych zawsze wydawały jej się lepsze.
Dlatego właśnie musiała się im przyglądać, czerpać inspiracje i po prostu – uczyć się. Była jeszcze młoda, sztuka miała przed nią jeszcze wiele do odkrycia. Spoczywanie na laurach nigdy nie było zaś dobrym pomysłem. Musiała jednak przyznać, że ostatnio interesowało ją zbyt wiele tematów. Chciała wiedzieć wszystko o wszystkim, bo każda wiedza mogła być przydatna zarówno w tworzeniu, jak i w życiu. Cóż, może to jest cena młodości? Nie mam czasu, bo się uczę i zdobywam doświadczenia: to nie brzmiało przecież aż tak źle, prawda?
Poprawiła pasek od niewielkiej, przewieszonej przez ramię torebki. Trzymała w niej mugolski portfel, sakiewkę i chusteczki, różdżkę skrywając w kieszeni rozpiętego płaszcza. Do niedawna magiczny przedmiot trzymałaby wewnątrz torby, jednak Gwen zaczęła orientować się, że to nie jest zbyt dobry pomysł. Wyciągnięcie jej zajmowało zbyt wiele czasu, a dzięki klubowi pojedynków zdała sobie sprawę z tego, jak jak ważny jest refleks w rzucaniu czarów. Czasy nie sprzyjały mugolakom i lepiej było chuchać na zimne. Jeszcze kilka miesięcy temu bała rzucić zaklęcie na cokolwiek bądź kogokolwiek, obawiając się, że zrobi mu krzywdę. Dziś zdawała sobie sprawę z tego, że czasem po prostu nie ma innej możliwości.
Westchnęła ze zdziwienia i zachwytu, cofając się tyłem na środek pomieszczenia, gdy znajdujące się na ścianach obrazy zaczęły wirować w powietrzu, zmieniając miejsca. Jakie to było piękne! Magia była wspaniała: dawała wiele możliwości, a przy tym podziwianie jej dawało Gwen wiele radości.
Kręcąc się w kółko i próbując podążyć wzrokiem za wszystkimi obrazami, niespodziewanie poczuła, jak na kogoś wpada. Zachłysnęła się powietrzem, a jej serce natychmiast zaczęło szybciej bić. Gwendolyn Grey nie lubiła przeszkadzać innym, jednak cóż.... nigdy nie należała do osób szczególnie uważnych.
Och, bardzo pana przepraszam! – powiedziała odruchowo, odwracając się w stronę Bastiana Selwyna.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +5
ALCHEMIA : 15 +1
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Sala centralna [odnośnik]11.09.19 18:44
To nie była sztuka, jaką on sam wyznawał. Może miała z tym kilka wspólnych elementów, jednak Bastian nigdy nie był fanem obrazów, pozostawiając tą domenę młodszej siostrze, chociaż i ona pewnie nie interesowała się nimi aż tak bardzo. Jednak szukając natchnienia potrafił chodzić w różne, naprawdę dziwne miejsca, zdarzało mu się pisać na dachu posiadłości, w opuszczonych budynkach, na ulicach. Dzisiaj poczuł impuls, by z nieodłącznym notatnikiem i piórem ukrytym w kieszeni idealnie skrojonego płaszcza, iść do galerii, gdzie magiczne obrazy zachwycają tych, którzy o świecie czarodziejów dowiedzieli się dopiero w momencie dostania listu ze szkoły. Dla niego to codzienność, nic specjalnego, po pewnym czasie sprawia, że jest znudzony, dzisiaj jednak mogło być inaczej, ręka aż go świerzbiła.
Leniwym wzrokiem prześlizgiwał się od jednego obrazu do drugiego, przy okazji obserwując ludzi stłoczonych dookoła nich i uśmiechając się lekko kpiąco. Pamięta, jak sam pierwszy raz tutaj trafił. Nic specjalnego nie przykuło jego uwagi, wszystko było takie, jak w domu, ruszające się obrazy, piękne ramy, zachwyceni ludzie. Dla kogoś wychowanego w arystokratycznej rodzinie mało jest rzeczy ze świata czarodziejów, które mogą człowieka zaskoczyć.
Właśnie zawiesił oko na jednej z kobiet, przechodzącej obok niego, gdy wtem ktoś na niego wpadł, prawie wytrącając go z równowagi, jedynie dzięki odrobiny szczęścia udało mu się nie upaść na ziemie i już, z cisnącym się przekleństwem na ustach spojrzał na sprawczynię tego zamieszania. No właśnie. Sprawczynię. Nie wypada tak odzywać się do kobiety, nauki jego matki nie poszły w las, więc zdusił w sobie owe niecenzuralne słowa i zmusił do wymuszonego uśmiechu, chociaż błękitne oczy mężczyzny pozostawały chłodne i tajemnicze.
- Nic się nie stało, mam nadzieję że pani jest cała. – odparł, szybkim ruchem poprawiając płaszcz, upewniając się przy okazji, że różdżka, schowana w rękawie nadal jest na miejscu. Nigdy nie wiesz, jaka sytuacja wyniknie, czy nie trzeba będzie się bronić, a ostatnio słyszy się wiele nieprzychylnych plotek, chociaż sam Bastian jest raczej uradowany z takiego obrotu rzeczy, bo wszystko zmierza ku lepszemu. Poprawił mimochodem mankiety płaszcza i skupił całą swoja uwagę na kobiecie. – Aż taki zachwyt wywierają na pani te obrazy? – nieznacznie uniósł do góry brwi, bo on naprawdę nie rozumiał, dlaczego ktoś normalny, z tego świata, miałby się tym zachwycać. Dla niego to tylko poruszające się obrazy, próby wybicia się w sztuce, czasami nieudane.


Turn me on take me for a hard ride
Burn me out leave me on the otherside
Bastian Selwyn
Bastian Selwyn
Zawód : Lord, krytyk teatralny i scenarzysta
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Lick the blood off my hands little demon girl
Lick the blood off my hands little darling
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7754-bastian-selwyn#215337 https://www.morsmordre.net/t7759-arne#215504 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7760-skrytka-bankowa-nr-1865#215505 https://www.morsmordre.net/t7761-bastian-selwyn#215507
Re: Sala centralna [odnośnik]11.09.19 19:54
Uśmiech, uśmiechem, ale Gwen bez problemu wyczuła, że nieznajomemu mężczyźnie wcale nie podoba się to, że na niego wpadła. Nie miała się czemu dziwić. Ona wprawdzie zwykle nie miała nic przeciwko, dopóki druga strona ją przeprosiła i zachowywała się miło, ale nie każdy miał tyle cierpliwości.
Nie, nie, wszystko w porządku – odpowiedziała natychmiast, nieco nerwowym tonem; nie chciała, aby nieznajomy źle o niej pomyślał, a wydawało jej się, że już zdążył to zrobić. – Jeszcze raz bardzo pana przepraszam, nigdy nie trafiłam na tą zmianę obrazów – wyjaśniła, kątem oka zerkając na salę. Malunki znajdowały się już na swoich nowych miejscach. Zdaniem Gwen, układały się w ładniejszą wizualnie kompozycje, niż poprzednio.
Stanęła prosto, odsuwając się o kilka kroków od nieznajomego. Nie miała zamiaru wchodzić w jego strefę. Poza tym Bastian był od niej wyższy i z odległości łatwiej było dziewczynie spoglądać w oczy mężczyzny. Poprawiła płaszcz i skinęła głową, słysząc słowa Selwyna.
Och, a na panu nie? – spytała retorycznie. Odezwała się ponownie, spoglądając na rozwieszone dzieła: – Tyle tu pomysłów, inspiracji! Wystawy różnych autorów są niezwykle ciekawe, nie sądzi pan? Można w ciągu kilku chwil poznać wiele rodzajów stylów, zajrzeć do tylu głów! Nie każdy z tych obrazów jest wybitny, to fakt, ale nie zawsze o to chodzi – tłumaczyła spojrzenie na artystyczną część rzeczywistości, wciąż wpatrując się w obrazy wokół. Westchnęła, rozmarzona; cudownie byłoby mieć takie miejsce na własność. Pewnie jednak nigdy nie będzie ją na to stać. Chociaż kto wie. Z drugiej strony, nie była przedsiębiorcą. Nie miałaby pojęcia, jak utrzymać lokal. Ktoś na pewno musiałby jej pomóc.
Odwróciła się znów do Bastiana, zupełnie szczerze się uśmiechając. Selwyn mógł zachowywać dystans, ale Gwen, po początkowej niepewności, znów wróciła do swojego żywiołu. Mogła rozmawiać na temat sztuki godzinami i nigdy jej się ten temat nie nudził. Z resztą, mało co naprawdę nużyło malarkę. W końcu nie ma czegoś takiego jak niepotrzebna wiedza! Nawet, jeśli często brakowało jej cierpliwości do zgłębiania wszystkich arkanów magii.
Któreś z dzieł szczególnie do pana przemawia? – spytała za ciosem. Naprawdę była tego ciekawa. To było fascynujące, jak ludzie potrafili postrzegać sztukę. Coś, co Gwen nie podobało się w ogóle, dla drugiej osoby mogło być przecież niezwykle głębokim doznaniem. I to właśnie było chyba w tym wszystkim najpiękniejsze.
Po chwili dodała także:
Ta zmiana miejsc to naprawdę doskonały artystyczny pomysł. Krótki, ale widowiskowy spektakl!


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +5
ALCHEMIA : 15 +1
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Sala centralna [odnośnik]04.11.19 19:11
Gdy chciał umiał ukrywać emocje, zachować marsową minę. Jednak zawsze zdradzały go oczy, barwy czystego błękitu, często patrzące na rozmówcę z wyższością, z chłodem, który nagromadził się w nim przez ostatnie lata. Był zdystansowany do wszystkiego, w środku cierpiał, starając się, by nikt tego nie widział. Nikt nie może zobaczyć, że jest słaby, że wszyscy mogą to wykorzystać. Nie godzi się to człowiekowi jego pozycji. Kiwnął jej jedynie głową, poprawiając mankiety idealnie skrojonego płaszcza, zerkając to na kobietę, to na obrazy, zastanawiając się, co w nich jest takiego interesującego. Pochodził z artystycznej rodziny, jednak umiłowanie do malarstwa i tej odnogi sztuki nigdy do niego nie dotarło. Wolał zatracić się w pisaniu, czuć zapach pergaminu i atramentu, pozwolić, by słowa same przelewały się na papier.
- Ciekawa pierwsza reakcja, nie przeczę. – odparł jedynie, nadal nie spuszczając z niej spojrzenia. Może i był w tym nieco nachalny, może i wymuszał na innych kontakt wzrokowy tylko po to, by pokazać swoją siłę, ale po prostu taki był. Albo przynajmniej zgrywał takiego, bo gra wychodziła mu naprawdę dobrze. Chciał być aktorem, występować na deskach teatrów, zachwycać innych swoim talentem. Niestety, z racji stanu nie było mu to dane, dlatego teraz zajął się tym, co po latach przynosi mu sławę i pieniądze. Jednak nadal tęskni za niespełnionymi marzeniami.
- Nie do każdego takie dzieła trafiają. Tym bardziej do kogoś, kto z tą odnogą sztuki ma mało wspólnego. – odparł, zerkając na najbliższy obraz, widząc poruszające się na wietrze liście, zmąconą wiatrem taflę jeziora. - Inspiracje są wszędzie, artysta dostrzeże ją nawet w porzuconym na ulicy kociołku. Trzeba mieć jedynie otwarty umysł. To wszystko. – powiedział w zamyśleniu, jednak szybko potrząsnął głową. Gdy tematy schodziły na sztukę, czasami się zapominał, czasami za bardzo dawał się zatracić w tym wszystkim, a przecież nie powinien się zdradzać. Nadal zachodzi w głowę, co w tych obrazach jest interesującego. Co sprawiło, że w ogóle tutaj przyszedł?
- Może całkowicie nie przemawia, ale wywołuje pewne emocje. – odparł, postępując kilka kroków w lewo, kierując się przed obraz zwykłego pola. Jednak po chwili zbiegło na nie stano młodych koni, gnało przed siebie, wiatr rozwiewał ich grzywę. W jego oczach pojawiły się dziwne iskierki, iskierki tęsknoty za czymś odległym. Utożsamiał konie z wolnością, jego własny patronus przybierał taki kształt. Kiwnął głową na obraz, tym samym pokazując kobiecie, by się mu przyjrzała. - Znam osobiście autora tego obrazu. Można powiedzieć, że to jedyny którego sam wyznaję i z którym mogę złapać wspólny język. Nie zdarza się to często. – odparł, krzyżując
ramiona na piersi, kątem oka zerkając na swoją nową towarzyszkę. Zachodził w głowę kim jest, skoro tak zachwyca się zwyczajnymi obrazami, skoro wywołują u niej takie emocje, mogła nie mieć na co dzień styczności z taką formą sztuki. Przekrzywił na bok głowę, nie komentując jednak niczego, po prostu obserwował uważnie, słuchając, analizując i planując, jak zwykle zresztą.


Turn me on take me for a hard ride
Burn me out leave me on the otherside
Bastian Selwyn
Bastian Selwyn
Zawód : Lord, krytyk teatralny i scenarzysta
Wiek : 26
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Lick the blood off my hands little demon girl
Lick the blood off my hands little darling
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7754-bastian-selwyn#215337 https://www.morsmordre.net/t7759-arne#215504 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f84-boreham-palac-beaulieu https://www.morsmordre.net/t7760-skrytka-bankowa-nr-1865#215505 https://www.morsmordre.net/t7761-bastian-selwyn#215507
Re: Sala centralna [odnośnik]02.12.19 15:13
Zafascynowana otaczającą ją sztuką Gwen nie zwracała szczególnej uwagi na czujne spojrzenie mężczyzny.  
Myśli pan? – mruknęła, nie do końca do słuchając. Spojrzenie malarki wędrowało pomiędzy obrazami. Jasne tęczówki dziewczyny błyszczały z fascynacji, a Bastian, choćby się bardzo starał, raczej w tej chwili nie byłby w stanie podporządkować sobie Gwen tak, jakby sobie wymarzył. Czy mu się to podobało, czy nie, dziewczyna była teraz w swoim świecie, czego nie było można powiedzieć o lordzie Selwynie.
Spojrzała na mężczyznę ponownie, dopiero gdy ten podszedł do obrazu i zaczął mówić. Gwen podążyła za nim. Namalowana przez artystę tafla jeziora sprawiła, że dziewczyna poczuła potrzebę, aby dotknąć płótno, sprawdzić, czy aby na pewno ta woda jest namalowana. Powstrzymała się jednak w porę. Obrazy były do podziwiania, nie dotykania. Chociaż wrażenie, jakie pod palcami dawała faktura farby, zawsze sprawiało pannie Grey przyjemność.
Święta prawda, proszę pana – odparła, gdy Bastian wyraził swoje zdanie na temat czerpania inspiracji. – Ale nie sądzi pan, że takie miejsca mają szczególną moc dostarczania pomysłów i tematów? Choćby ten obraz… Nie pomyślałabym, aby przedstawić pejzaż w taki sposób. Widzi pan te pociągnięcia pędzla? Urywane, jakby nerwowe, a jednak… efekt jest tak rzeczywisty.
Podążyła za Bastianem do kolejnego obrazu, przyglądając się kolejnemu dziełu. Konie przypomniały jej wrzesień i wycieczkę do rezerwatu jednorożców. Tam, w przepięknym otoczeniu, wśród niezwykłych zwierząt, Gwen malowała swoją koleżankę z dormitorium, Willow. Och, gdy tylko przyjdzie wiosna będzie musiała jeszcze raz odwiedzić tamto miejsce!
Skoro tak, to być może zna pan po prostu zbyt mało malarzy? – spytała z uśmiechem. Przecież to niezwykle różnorodna grupa! – Pana znajomy musi być więc osobą o niezwykłej wrażliwości… i znajomości anatomii. Konie to główna tematyka jego obrazów?
Przygryzła na chwilę usta, przyglądając się obrazowi, by po chwili spojrzeć żywo na Bastiana. Wprawdzie mężczyzna wydawał się zdystansowany, ale przecież był tutaj, w galerii sztuki, coś go musiało więc do tego świata ciągnąć.
Jeśli miałby pan ochotę, mogę pana poinformować, jeśli ktoś z moich znajomych będzie organizował jakiś ciekawy wernisaż albo spotkanie! Wtedy może poznałby pan inne ciekawe persony z malarskiego świata? I może wymieniłby pan monoteizm na politeizm… Otwarty umysł to często duża część sukcesu artysty. – Głos dziewczyny brzmiał ciepło i serdecznie.


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +5
ALCHEMIA : 15 +1
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Sala centralna [odnośnik]06.02.20 22:05
Gideon Rich był niepozorny. Ot, nie wyróżniał się niczym nadzwyczajnym spośród wszystkich, znanych mu czarodziejów, a jego niepozorność stała na skraju niewidzialności. Bo kto zauważyłby kogoś takiego, jak on? Mierzący ledwie metr pięćdziesiąt, okrąglutki i łysiejący mężczyzna z pewnością nie był kimś, kto zwracałby na siebie uwagę, co pan Rich uważał za jedną, ze swoich największych zalet. Ta niewidzialność sprawiała, że mężczyzna mógł w spokoju przysłuchiwać się rozmową zebranych w galerii gości, nie wzbudzając żadnych, nawet najmniejszych podejrzeń. Rudowłosa dziewczyna już wcześniej przyciągnęła jego uwagę. Inna, lekka, przypominająca wodną nimfę lawirowała między obrazami. A wraz za nią, lawirował Gideon Rich, szukając odpowiedniej sposobności, aby zamienić z nią kilka słów. Stał więc z boku, przysłuchując się rozmowie rudej piękności z Lordem, czekając na odpowiedni moment, aby wejść do akcji.
Bo to właśnie moment potrafił przesądzić o zwycięstwie lub klęsce, a jak każdy wie, w miłości, jak we wojnie! A skoro oboje dzielili miłość do piękna, jego manewr musiał być odpowiednio zaplanowany!
- Ach! Pa-anna również jest człowiekiem sztu-uki, prawda-a? - Zaczął, robiąc dwa kroki w kierunku swojej nimfy, swojej pięknej, długonogiej muzy! Jeśli miał uderzać, to teraz, zaraz nim lordowskie szpony zacisną się niewinnej piękności! Pan Rich był człowiekiem niskiego wzrostu lecz wielkiego ducha. I jeszcze wyższej samooceny, nawet jeśli w dość zabawny sposób przeciągał głoski.
- Przepra-aszam, że prze-eszkadzam, ale przypa-adkiem usłyszałem pa-aństwa rozmowę. Tak się skła-ada, że ja również jestem czło-owiekiem sztu-uki. - Dumnie wypiął pierś, opierając dłonie na połach marynarki. Ach, uwaga długonogiej nimfy z pewnością była już jego! Teraz tylko zabrać gołąbeczkę z daleka, by wstrętny lord przypadkiem nie postanowił wrócić do rozmowy! Gideon Rich, mimo wyglądu bankiera posiadał duszę buntownika i zwolennika bohemy.
- Wygląda mi pa-anna na wielkiego ko-onesera sztu-uki! Byłbym wielce za-aszczycony, gdyby zechciała pa-anna przyjrzeć się mo-ojemu, skro-omnemu dzie-ełu... - To zaczynając, mężczyzna w szarmanckim geście ujął piękną nimfę pod rękę, by powoli ruszyć w kierunku jego, jednego obrazu wywieszonego w tej galerii. - Widzi pa-anna, w tych cza-asach ciężko o szczerą o-opinię ko-ogoś, obezna-anego w dzie-ełach. Ja-a sam, two-orzę już o-od pię-ętnastu lat. Ach, kie-edyś to były pię-ękne cza-asy dla a-artystów! Bankie-ety, uzna-anie, każdy po-otrafił docenić do-obrego a-artystę! A te-eraz... Ech, niech mi pię-ękna pa-anna uwie-erzy, te-eraz aż żal za-aczynać te-emat! - Delikatnie, mężczyzna podprowadził dziewczynę do obrazu. Ach, jakże piękny w jego oczach był to obraz! Przedstawiający nurt kubizmu, namalowany w jaskrawych barwach, przedstawiający gryfa owiniętego wężem morskim. Obie postacie przedstawione były w momencie walki. Realistycznie, dzieło przedstawiało bardziej kota owiniętego w skarpetę.
- Ach, po-owiedz mi gołąbe-eczko, co są-ądzisz? - Mężczyzna otarł chusteczką pot z czoła, wlepiając wielkie, podekscytowane spojrzenie wprost w twarz panny Grey.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Sala centralna - Page 5 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala centralna [odnośnik]07.02.20 0:27
Rozmowa z Bastianem akurat powoli dobiegała końca. Już miała żegnać się z lordem, życząc mu miłego dnia, gdy została znów zaczepiona przez nieznajomego. W przeciwieństwie jednak do poprzedniego rozmówcy, ten nie sprawiał wyjątkowo dobrego wrażenia na pierwszy rzut oka. Niewysoki, grubiutki i łysy może wyglądał sympatycznie, ale na pewno daleko mu było do całkiem przystojnego Bastiana.
Od razu wydał się jednak bardziej otwartym i radośniejszym człowiekiem. Zaśmiała się, gdy ją zaczepił, kiwając głową. Mówił w naprawdę zabawny sposób.
Tak… chyba można tak powiedzieć – powiedziała. Słysząc kolejne słowa mężczyzny, zmarszczyła jednak na moment brwi: – Naprawdę? A cóż pan tworzy? Jest pan krytykiem? – spytała.
Otyły człowieczek właściwie wyglądał jej albo na hobbystę, albo właśnie na krytyka: takiego, który kocha wszystkie z dzieł, oburzając się jedynie na nadmiar nagości. Może to jakiś redaktor „Proroka Codziennego”? Albo czarodziejskiego pisma o sztuce? Nie zdziwiłaby się. Zauważyła, że każda gazeta musi mieć swojego człowieka, który właściwie wszystkich by tylko przytulał, ocieplając wizerunek tytułu.
Chwilę później pytania Gwen same znalazły odpowiedź. A jednak artysta! Gwen posłała przepraszające spojrzenie Bastianowi – pan Gideon wydawał się zbyt zajmujący, by mogła rozdzielić uwagę pomiędzy obydwu – i ruszyła za łysym mężczyzną.
Och, to długi czas. U kogo pobierał pan nauki? Czy jest pan samoukiem? – pytała. – Tak, tak, pewnie dziś trudniej o takie spotkania… Chociaż… pewnie zna pan Johnatana Bojczuka? Jego matka organizuje niezwykłe spotkania dla artystów! Powinien pan spróbować! – zaproponowała entuzjastycznie. W końcu mama Bojczuka była przemiłą osobą i na pewno nie pogardziłaby takim gościem w trakcie spotkania.
Mina jej trochę zrzedła, gdy mężczyzna stanął przed swoim dziełem. Nie chcąc jednak wyjść na niemiłą, prędko przywdziała grzeczny uśmiech. Wprawdzie nieznajomy chciał szczerej opinii, ale Gwen… cóż, chyba nie byłaby się w stanie na nią zdobyć. Wolała nie skrzywdzić tak miłego człowieka. Z drugiej strony, jakim cudem coś takiego wisiało w tej galerii? Albo facet miał konkretne dojścia do właścicieli, albo niebywałe szczęście.
To… to… bardzo unikatowy obraz – powiedziała po kilku sekundach, czując na sobie świdrujące spojrzenie mężczyzny. – To kubizm, prawda? Niezwykle intrygujący nurt… tak… Jest pan odważnym artystą, panie…?


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +5
ALCHEMIA : 15 +1
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042
Re: Sala centralna [odnośnik]07.02.20 4:15
Ach ten piękny słowiczy śmiech!
Ta dziewczyna z pewnością mogła zostać jego muzą, jego natchnieniem! Och, mógłby uwiecznić ją na swoich, pięknych obrazach! Z pewnością dzieła przedstawiające tę śliczną pannę będą ozdobą jego dorobku zawodowego!
-Szu-ukę go-ołąbeczko! Two-orzę sztu-ukę! Aczko-olwiek nie powiem, lu-ubię po-odzielić się swo-oją opinią, na te-emat obra-azów… To… To mo-oja pa-asja. - Odpowiedział dumnie, puszcząc się niczym najpiękniejszy paw. W końcu w tak cudownym towarzystwie, nie było innego wyjścia! Zadowolony z siebie i uwagi, jaką obdarzyła ją dziewczyna (w końcu dla niego zrezygnowała z lordowskiego towarzystwa!) , mężczyzna szedł dziarskim krokiem przed siebie, delikatnie acz nienachalnie kierując piękną nimfę we wskazanym przez siebie kierunku.  
- Ach, mo-oja dro-oga! Byłem u-uczniem samego, wie-elkiego Pi-icasso! Pię-ękne to były cza-asy, napra-awdę pię-ękne! Dłu-ugie po-opołudnia spę-ędzone na ma-alowniczych wzgó-órzach Hiszpa-anii! Och, gdy-yby pa-anienka mo-ogła to zo-obaczyć! To świa-atło, te kolo-ory! Sam mi-istrz przy pra-acy! Pię-ękne czasy, pię-ękne czasy... - Po tonie jego głosu nie było w stanie poznać, czy mężczyzna kłamie czy też nie. Równie dobrze mógł zgrywać się przed rudzielcem, jak i mówić prawdę. Jedyną poszlaką, pozostawała sztuka mężczyzny. -Ach pa-ani Bo-ojczuk! Sły-yszałem, sły-yszałem... Cu-udowna to ko-obieta! Taka zdo-olna, taka u-uprzejma.... Och, se-erce nie ko-obieta! - Gideon rozpiewał się w zachwytach, nad przybraną matką Johnatana Bojczuka. Oczywiście pan Rich doskonale, a nawet dogłębnie znał wspomnianą artystkę, nie widział jednak sensu, aby rozwodzić się nad sensem ich znajomości. Bo czy to było w tym momencie ważne, gdy stała koło niego tak powabna nimfa? Oczywiście, że nie!
Mężczyzna z napięciem oczekiwał, aż dziewczyna wyrazi swoje zdanie, dotyczące jego, jakże cudownego dzieła. Bo przecież na pewno było cudowne! Te kolory, te kształty, ta cudowna głębia! Taka piękna duszyczka jak młoda artystka z pewnością potrafiła to docenić!
- Ach, dzię-ękuję, moja dro-oga dzię-ękuję! Oczywiście, że to ku-ubizm! Na-ajpiękniejszy, na-ajcudowniejszy ku-ubizm! - Rozanielony mężczyzna zdawał się trochę urosnąć od komplementów, jakimi obdarowywała go piękna nimfa! Słysząc pytanie o imię, tłuściutki artysta skłonił się pięknie, wyciągając dłoń w kierunku dziewczyny. - Gi-ideon Ri-ich, do u-usług. - Przedstawił się, z zaciekawieniem zerkając na dziewczynę. - A pa-anna? Och, je-est pa-anna tak pię-ękna, że chcia-ałbym pa-annę nama-alować! Niczym cu-udowne, ba-aśniowe ni-imfy! - Zaczął wychwalać piękną malarkę. Kto wie, może faktycznie będzie mógł, piękną pannę namalować? Ach już widział to piękne dzieło! Ozdobiłby nimi ściany największych, najcudowniejszych galerii, jakie tylko były!


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Sala centralna - Page 5 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Sala centralna [odnośnik]07.02.20 13:41
Pokiwała głową z uznaniem, czując jednak narastającą we wnętrzu niepewność. Mężczyzna nie wydawał się groźny, ale był dość nachalny i w oczach panny Grey, mało elegancki. Dziewczyna zaś nie chciała, aby nieznajomy coś sobie na jej temat pomyślał. Poszła za nim z grzeczności, nie szczerej potrzeby. Dalej jednak nie chciała go skrzywdzić ani urazić. Panna Grey była zbyt miła z natury, aby zachowywać się nieprzyjemnie względem dopiero poznanej osoby, szczególnie, gdy widziała, że zachowanie drugiej strony wynikają z jak najlepszych chęci.
A czyje obrazy pan najbardziej lubi? – spytała, z grzecznym uśmiechem. W tonie panny Grey zaczęła jednak brzmieć delikatna niepewność. Gdzieś z tyłu głowy dziewczyny pojawiła się myśl, aby jak najszybciej ewakuować się z tego miejsca.
Pokiwała głową z uznaniem. Przeszło jej przez myśl, że skoro jej szanowny towarzysz maluje w ten sposób to chyba naprawdę nie ma dla niego nadziei, skoro uczył się u takiego mistrza, ale jednocześnie nie mogła przecież dać tego po sobie poznać. To chyba za bardzo skrzywdziłoby tego niskiego i śmiesznie mówiącego jegomościa.
To musiał być magiczny czas. Jaki Picasso jest osobiście? Wspaniale byłoby móc go poznać – powiedziała, starając się, aby i w jej głosie brzmiała fascynacja. Starania Gwen chyba jednak nie przyniosły najlepszych skutków, ale dziewczyna miała nadzieję, że zafascynowany swoimi historiami mężczyzna nie zwróci na to większej uwagi.
Po chwili na twarzy Gwen pojawił się kolejny miły uśmiech, a z jej gardła wydobył się niepewny, sztucznie miły głos:
Dogadałby się pan chyba w takim razie z synem pani Bojczuk! On uwielbia niekonwencjonalne style – powiedziała, zgodnie z prawdą z resztą. Johnatan wolał szaleństwo, niż realizm, choć wierzyła, że był w stanie namalować właściwie wszystko, gdyby tylko miał na to ochotę. – Miło pana poznać, naprawdę bardzo mi miło.
Już miała podawać mu swoje imię, gdy kolejna propozycja nieznajomego kompletnie spłoszyła pannę Grey. Naprawdę, ten pan wydawał się miły, sympatyczny i… i w ogóle! Ale było w nim coś, pewne narzucanie się i brak obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość, które sprawiały, że ciało i podświadomość Gwen krzyczały: „Uciekaj!” Z doświadczenia zaś wiedziała, że czasem warto było posłuchać własnej intuicji.
Jak jednak miała stąd pójść, nie raniąc mężczyzny? Czy to było w ogóle możliwe?
Po chwili pomyślunku, wpadła na pomysł. Być może nie był najlepszy, być może tylko zrani tym nieznajomego… ale z drugiej strony, kim on dla niej był, aby się tym mocno przejmowała? Najważniejszym było, by nie musieć się mu tłumaczyć, prawda?
Wzięła więc głęboki oddech, starając się uspokoić kołaczące serce, a następnie otworzyła usta:
Ja… możemy o tym porozmawiać za chwilę? Za chwilę wrócę, chętnie spędzę jeszcze chwilę na podziwianiu pana dzieła – zapewniła. – Rozumie pan… muszę… do łazienki. – Zmarszczyła brwi, aby pokazać Gideonowi jak bardzo jej wstyd, że musi iść tam w tej chwili.
Nie czekając na jego zgodę, odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę toalety… oraz wyjścia. Na całe szczęście, obydwa punkty docelowe znajdowały się w tym samym miejscu.
Oby tylko pan Gideon Rich nie wpadł na pomysł, by próbować kroczyć za nią.

| zt dla Gwen


But I would lay my armor down if you said you’d rather
love than fight
Gwendolyn Grey
Gwendolyn Grey
Zawód : malarka
Wiek : 22
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
I cry a lot, but I am so productive; it's an art.
OPCM : 15 +1
UROKI : 15 +5
ALCHEMIA : 15 +1
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
They are the hunters, we are the foxes
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5715-gwendolyn-grey-budowa https://www.morsmordre.net/t5762-varda https://www.morsmordre.net/t12139-gwendolyn-grey#373392 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t5764-skrytka-bankowa-nr-1412#135988 https://www.morsmordre.net/t5763-g-grey#374042

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Sala centralna
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach