Wydarzenia


Ekipa forum
Kuchnia
AutorWiadomość
Kuchnia [odnośnik]26.10.17 22:20
First topic message reminder :

Kuchnia

Chłodna, z widoczną fakturą cegieł pokrywających ściany, z kamiennymi blatami, które przetrwały już niejedną walkę na noże. Szklane świetliki, bo oknami nazwać tego za bardzo nie można, wpuszczają do środka tyle światła, ile akurat potrzeba, a gdy nadchodzi zmierzch, zawieszane są nad nimi świece. Królestwo Eir - kobieta spędza tutaj stosunkowo dużo czasu, napełniając cały dom przyjemnym aromatem pieczonych, gotowanych i duszonych potraw.
Nad łukiem prowadzącym do głównej części kuchni, wiszą nieduże pudełeczka, w których trzymane są zasuszone przyprawy i zioła. Podłoga wyłożona jest prostymi, drewnianymi panelami - mają za zadanie wygłuszać szuranie, które niegdyś towarzyszyło jej starej wersji, kamiennej.


Powiedz ty mi, kości biała,
Kto cię więził w mrokach ciała,
Kto swój los na tobie wspierał,


Kiedy żył i jak umierał?

Eir Goyle
Eir Goyle
Zawód : trucicielka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
nierozumni
niestali
bez serca
bez litości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Kuchnia - Page 3 N9cjEVZ
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4853-eir-goyle https://www.morsmordre.net/t5088-do-eir https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f329-grimmauld-place-4-2 https://www.morsmordre.net/t4874-skrytka-bankowa-nr-1246#105646 https://www.morsmordre.net/t5386-eir-goyle

Re: Kuchnia [odnośnik]21.12.18 14:52
The member 'Hjalmar Goyle' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Kuchnia - Page 3 RJa69x5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kuchnia [odnośnik]22.12.18 10:17
Odwiedziny u Eir odkładała od dawna, dlatego gdy tylko nieco uporządkowała podstawowe, naglące sprawy związane z Fantasmagorią, zamiast prosto na Wyspę Sheppey udała się do centrum Londynu, na Grimmauld Place. Pierwsze względnie wolne popołudnie zamierzała poświęcić przyjaciółce, której życiem szarpnęły ostatnio naprawdę potężne zmiany. Powinna być blisko niej, towarzyszyć zarówno w żałobie, jak i w czystym szczęściu spowodowanym przyjściem na świat długo wyczekiwanej córki – czuła, że zawiodła jako przyjaciółka; że im bliżej znajdowała się Tristana, tym większy dystans dzielił ją od osób, które do tej pory były dla niej najważniejsze. W ferworze uczuć oraz wielkich doświadczeń nie potrafiła skupić się na tym fakcie, wypierała z umysłu pogłębiające się uzależnienie, wmawiając sobie, że przecież dba o Eir, o Cassandrę, o swych dawnych przyjaciół.
To dlatego pojawiała się na progu kamienicy Goyle’ów z dość drogim prezentem dla małej Frei i eleganckim szalem z drogiego materiału, którym obdarowała Eir. Tak naprawdę nie chciała zapoznać się z dzieckiem; małym, płaczącym tobołkiem, nie potrafiącym mówić ani chodzić. Inni widzieli w cudzie życia coś pięknego, zachwycając się pulchnymi rączkami, Dei odczuwała jedynie lęk i pewną dozę obrzydzenia. Dobrze udawała jednak zadowolenie ze spotkania Frei, choć odmówiła wzięcia jej na ręce. Najważniejsze, że ujrzała w wielkich oczach Eir prawdziwe szczęście, wzbudzające i w samej Mericourt iskry radości. Rodziło się nowe pokolenie, ich następcy, mający kontynuować wspólne dzieło, być może już w sprawiedliwym i czystym świecie. To cieszyło, zwłaszcza biorąc pod uwagę siłę kobiet – za kilkanaście lat to maleńka Freya stanie się chlubą Rycerzy Walpurgii. Może zasłynie jako alchemiczka, może polityk, może łowca dzikich stworzeń; ważne, że będzie służyć tej samej idei.
To właśnie o dalekiej przyszłości myślała, gdy po cichu opuściła sypialnię Frei, zostawiając tam matkę i córkę, by dokonały popołudniowych ablucji. Powieki Eir lśniły od zmęczenia, Deirdre nie chciała zajmować jej przesadnie wiele czasu, dlatego też już kierowała się do drzwi wejściowych, gdy na progu kuchni stanął Hjalmar. Witając ją z typową, dziecięcą radością i bezkompromisowością. Mericourt westchnęła w duchu, lecz uśmiechnęła się do chłopca – dzięki Gwiezdnemu Prorokowi przywykła do towarzystwa niepełnoletnich czarodziejów. Małego Goyle’a nie mogła – i nie zamierzała – jednak zabijać, co nieco utrudniało zachowanie kamiennej twarzy. – Niespodziankę? – powtórzyła, przystając w połowie korytarza, ale zanim uzyskała odpowiedź, Hjall już zniknął. Słyszała tylko tupanie jego stóp. Nim weszła do kuchni, blondynek już zbiegał z piętra, a na jego twarzy pojawił się wyraz nieco zakłopotanego, zaaferowanego rozrabiaki. Unoszącego przed sobą…puszyste, różowe futerko małego stworzenia. – Och, Hjall, pamiętałeś – powiedziała; sama zupełnie zapomniała o ich ostatniej rozmowie. Przykucnęła przed chłopcem, nie chcąc górować nad nim wzrostem, po czym odebrała od niego miękki prezent, obracając go pomiędzy palcami. – Piękny. Sam go wykonałeś? – spytała autentycznie zainteresowana, przenosząc spojrzenie z dość makabrycznego prezentu na uśmiechniętego Goyle’a. Zignorowała roztrzaskującą się tuż obok nich szklaną wazę, nie chciała speszyć chłopca, przywykła zresztą do dziecięcych anomalii.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Kuchnia [odnośnik]24.12.18 12:43
Póki co można było śmiało założyć, że Hjall miał poglądy nieco zbieżne z tymi jakie miała Deidre na temat Freyi. Natomiast dla swojej matki udawał, że się cieszy i w ogóle, a tak na prawdę bał się szalenie, że ktoś go zostawi samego z niemowlakiem. Co prawda na razie nie było szans, kto o zdrowych zmysłach zostawiłby niespełna siedmiolatka z anomaliami z małym dzieckiem. Swoją drogą w przyszłości pewnie jego nastawienie do młodszej siostry ulegnie radykalnej zmianie, ale na razie szału nie było.
Gdy już wrócił z małym prezentem do kuchni i wręczył go czarownicy z uwagą obserwował jej reakcję. Może dlatego, że wykonał ten pompon własnoręcznie tak bardzo mu zależało na aprobacie obdarowywanej Deidre? Trochę się namęczył przy wykonywaniu tego drobnego upominku.
Uśmiechnął się szeroko gdy czarownica się odezwała.
-Mhm- kiwnął głową potwierdzając, że to dzieło jego własnych rąk - Ramsey mi pokazał jak go zrobić- dodał jeszcze. W sumie czarodziej miał pewien wkład w wykonanie podarku. Gdyby nie on, to zapewne nigdy by nie powstał - Musiałem trochę poćwiczyć, zanim zabrałem się za puszka- sam nie wiedział po co to wszystko opowiadał. Chyba samo zainteresowanie Deidre mu imponowało. A przed wykonaniem różowego bibelotu całkiem dużo ćwiczył na myszach. Prawdopodobnie wyłapał wszystkie w okolicy, żeby je wykorzystać do swoich celów. No ale było warto, przynajmniej z punktu widzenia Hjalmara.
Wzdrygnął się tylko słysząc trzask pękającej wazy, a przez jego twarz przemknął nieznaczny grymas. Przez ostatnie miesiące młody Goyle zdołał się już przyzwyczaić do takich mało sympatycznych niespodzianek. Nie miał na nie żadnego wpływu, więc mógł tylko z nimi żyć, mimo, że miał już powyżej uszu tych wybryków zwichrowanej magii.
-Mam nadzieję, że to nie była ulubiona waza mojej mamy- powiedział trochę ponurym tonem i westchnął tylko ciężko. Nie narzekał jakoś specjalnie na swoje problemy, nie chciał martwić Eir. Domyślał się, że dorośli mają ich znacznie więcej, a on jakoś da sobie radę, nie?
Hjalmar Goyle
Hjalmar Goyle
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Dzieci
Dzieci
https://www.morsmordre.net/t6246-hjalmar-goyle#155131 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Kuchnia [odnośnik]24.12.18 12:43
The member 'Hjalmar Goyle' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Kuchnia - Page 3 RJa69x5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kuchnia [odnośnik]25.12.18 12:20
Podejrzewała, że pojawienie się na świecie maleńkiej siostrzyczki nie było dla Hjalmara proste. Sama jak przez mgłę pamiętała moment, w którym w Farley pojawiły się kolejne nowe istoty, jednak jej rodzeństwo narodziło się podczas pobytu Deirdre w Hogwarcie. Różnica wieku pomiędzy nią a Wilhelmem znacznie przewyższała tę u Goyle'ów, czasy także były inne, o sytuacji rodzinnej nie wspominając. Mimo wszystko potrafiła poniekąd zrozumieć niepokój chłopca oraz chęć skoncentrowania się na czymś innym - wykrawanie oślizgłych wnętrzności zwierzątka na pewno dawało mu więcej rozrywki niż słuchanie płaczu wydobywającego się z tobołka, który tymczasowo odebrał mu matczyne ciepło.
Nie podnosiła się z podłogi, ciągle znajdywała się twarzą w twarz z nieco zarumienionym, przejętym Hjalmarem. Uśmiechnęła się ładniej, szerzej niż zazwyczaj, a na jej policzkach pojawiły się urocze dołeczki - tym uśmiechem zjednywała sobie każdego, także dzieci. - Ramsey dobrze spisał się jako nauczyciel? - spytała, próbując wyobrazić sobie skupionego Mulcibera, rzeczowo wtajemniczającego kilkulatka w tajniki pozbawiania życia puchatych, różowych istot. Nie wzbudziło w niej to obrzydzenia, raczej rozbawienie, a zdolności Hjalla dawały nadzieję na to, że w przyszłości osiągnie naprawdę wiele - korzystając z różdżki, a nie noża. - Na czym ćwiczyłeś? - zagadnęła, dalej okazując zainteresowanie prezentem. Okręciła breloczek a puszyste włoski zadrgały, ożywiając niezwykle miękkie futerko. - Masz talent. Niewiele osób w twoim wieku potrafiłoby zrobić coś takiego - pochwaliła go szczerze, traktując jak dorosłego: osób, nie dzieci. Goyle w pełni zasługiwał na to miano, stanowiąc wyjątek potwierdzający regułę - Deirdre alergicznie reagowała na najmłodszych czarodziejów, najchętniej usuwając ich ze swojej drogi.
Kolejny trzask niszczonego szkła sprawił, że przesunęla spojrzenie w bok, na stół, na którym rozsypywały się drobiny eleganckiego kielicha. Mericourt podniosła się z kolan i poprawiła przód szaty, rozglądając się dookoła. - Nie, to chyba tylko naczynia do picia - uspokoiła chłopca, niezbyt przejmując się tym, że podłogę kuchni zasypały kawałki szkła. Odsunęła większą część potłuczonej szklanki obcasem buta, w bok, przyglądając się Hjalmarowi. - Cieszysz się z pojawienia się Frei? - spytała spokojnie, bez słodzenia i sugerowania, że powinien odpowiedzieć twierdząco. Barki Eir uginały się pod wielkim ciężarem, dopiero co urodziła córeczkę, miała też drugie dziecko a wokól szalały anomalie - podziwiała alchemiczkę, codzienność w tak trudnej rzeczywistości była więcej niż przytłaczająca.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Kuchnia [odnośnik]25.12.18 20:15
Tu Dei miała rację. Póki co Freya była mało interaktywna i Hjall nie miał pojęcia co miałby z nią zrobić. Za to w przyszłości istniała szansa, że dzięki różnicy wieku, która była dość znaczna, ale nie zbyt duża będą się w przyszłości dogadywać. Chociaż to i tak Freya miałaby lepiej posiadając starszego brata. Co za pożytek może być z młodszej siostry?
Deidre wcale nie musiała sobie zjednywać Hjalmara. Chłopiec zdołał już zapałać do niej sympatią po ich ostatniej rozmowie w salonie. Zapewne przez to, że traktowała go trochę bardziej jak dorosłego. Podobała mu się taka rozmowa, mile łechtała jego ego.
-Uhm... raczej tak, jeśli mówisz, że podoba Ci się pompon- uśmiechnął się lekko w stronę czarownicy. -Jego tłumaczenia były proste do zrozumienia. No i pokazał mi wszystko dokładnie jak zrobić- dodał jeszcze. Co jak co, ale w zasadzie podobała mu się praca nad skórowaniem myszy z Ramseyem.
-najpierw ćwiczyłem na myszach- odpowiedział od razu na pytanie Dei. - w sumie to wydaje mi się, że myszy były trudniejsze niż puszek- podzielił się swoją refleksją z kobietą. -zostawiłem sobie parę udanych mysich skórek, ale nie wiem co z nimi zrobić- dodał jeszcze. Może trochę liczył na to, że Deidre mu coś podpowie? Zawsze warto było spróbować.
Hjall znowu nieznacznie drgnął gdy usłyszał kolejny trzask. Tak szybko po sobie następujące anomalie nie były zbyt częste, ale się zdarzały. Szkoda, że akurat teraz.
-Okej...- mruknął w stronę czarodziejki. Nie był pewien czy to akurat dobrze. Z jednej strony wiedział, że jego mama nie będzie się złościć o te straty w naczyniach, ale nie chciałby zniszczyć jej ulubionych przedmiotów. Nawet mimowolnie przez anomalie. No ale te rozważania przerwało mu pytanie Deidre, które wcale nie było takie proste. Młody Goyle przez moment rozważał je w myślach z poważną miną.
-Sam nie wiem...- westchnął w końcu. - Z jednej strony chyba się cieszę, bo mama się cieszy. No a z drugiej to chyba bym wolał, żeby wszystko było jak dawniej- powiedział w końcu zerkając na swoją rozmówczynie, chcąc się dowiedzieć jak zareaguje na jego słowa.
Hjalmar Goyle
Hjalmar Goyle
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Dzieci
Dzieci
https://www.morsmordre.net/t6246-hjalmar-goyle#155131 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Kuchnia [odnośnik]25.12.18 20:15
The member 'Hjalmar Goyle' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Kuchnia - Page 3 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kuchnia [odnośnik]25.12.18 21:27
Ostatnio praktycznie za każdym razem, gdy spotykała Mulcibera, towarzyszyła mu gromadka mniej lub bardziej wesołych dzieci, dlatego też wyobrażenie sobie go w roli surowego nauczyciela nie przysporzyło jej większych problemów. Krew zalewająca drobne, nieco pulchne jeszcze dłonie Hjalmara także zdawała się pasować do jasnowłosego chłopca, a pasja, z jaką rozcinał puchate ciałko dawała nadzieję na świetlaną przyszłość. Eir powinna być dumna ze swego pierworodnego, ale Deirdre postanowiła nie przeszkadzać w karmieniu i pochwalić synka listownie, pewna, że alchemiczka doceni umiejętności potomstwa. - Ja też go lubię, jest bardzo zdolny - odpowiedziała po prostu, nieco zdziwiona, że wypowiada te słowa szczerze. Po gorejącej nienawiści i pogardzie, jakie odczuwała wobec Mulcibera, nie pozostało nic. Płomień wypalił się do cna, a na żyznej od popiołu ziemi wyrastało pomiędzy nimi coś nowego, zdrowszego, silnego. Stali się śmierciożercami, dawne niesnaski nie miały już żadnego znaczenia.
- Polowanie nie było chyba proste, prawda? - powróciła myślami do kuchni, do przejętego Hjalmara, zdradzającego tajniki mysich połowów. Spojrzała na niego - już z góry - z uznaniem. Doskonale, nie polegał na sprowadzanych mu pod nos zwłokach, a sam wybierał ofiary, szukał ich, gonił, odbierał im życie. - Dusiłeś je? Ciąłeś żywcem? - dopytała łagodnie i miło, jak ulubiona ciocia, chcąca znać szczegóły ostatniej kolorowanki albo zabawy klockami. Deirdre ostatni raz obróciła w dłoniach miękkiego puszka, po czym schowała go do przepastnej kieszeni eleganckiej, czarnej szaty. Nie do końca wiedziała, co moze zrobić z intensywnie różową ozdobą, w ogóle nie pasowała do jej ubrań i stanowiła bardzo ekstrawagancki dodatek, ale w tym szczerym podarunku od Hjalmara było coś zbyt wyjątkowego, by mogła pozbyć się tak szczodrego prezentu. Może wyśle go swojemu rodzeństwu? Uśmiechnęła się do samej siebie, po czym przeniosła spojrzenie na zakłopotanego Goyle'a. Różnił się od dzieci z Gwiezdnego Proroka, nie tylko dlatego, że nie głodzono go, nie torturowano i nie niszczono psychicznie oraz fizycznie. Miał potencjał, pochodził z szanowanej rodziny - jeśli tylko przeżyje okrucieństwo anomalii, wyrośnie na zdolnego czarodzieja.
Na razie jednak jego głowę zaprzątały problemy bardziej przyziemne. Związane z pojawieniem się na świecie młodszej siostry. - Może pomyślisz o zrobieniu podobnej zabawki z puszka dla Frei? - podsunęła: intensywna, barwna zabawka mogła być czymś, co przykuje uwagę niemowlęcia, pozwalając Hjalmarowi sprawdzić się w roli starszego brata. A przy okazji - jeszcze mocniej wyćwiczy swe mordercze zdolności, wypełniając wolny czas pożytecznym zajęciem. Każdy z rodziny Goyleów zyskiwał na takim rozwiązaniu, także Eir, która nie musiała martwić się znudzeniem synka. Wiadomo, że podczas długich, smęnych godzin, dzieciom przychodziły do głowy najgłupsze pomysły; Deirdre sama była tego świadkiem w Gwiezdnym Proroku.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Kuchnia [odnośnik]26.12.18 10:23
Gdyby ktoś go zapytał o zdanie to Hjall wcale nie określiłby Ramseya jako surowego nauczyciela, może raczej wymagającego. To jednak było tylko jego osobiste odczucie. Może innym rzeczywiście mógł wydawać się surowy?
-Nie... ale nie było też bardzo trudne.- wrócili do tematu myszy i ich oprawiania. -Musiałem tylko w odpowiednich miejscach rozłożyć pułapki. Najlepsze były wysokie metalowe wiadra z jedzeniem na dole, z prowadzącą do nich deską - podzielił się z Dei swoim sposobem na łapanie gryzoni. Na początku gdy próbował za pierwszym razem nic nie udało mu się złapać, dopiero później rozeznał się w ulubionych miejscach tych małych szkodników. Teraz złapanie myszy nie stanowiło dla Hjalla problemu.
-Dusiłem... - odpowiedział po prostu po czym od razu pośpieszył z wyjaśnieniem- gdybym próbował je ciąć na żywo to na pewno pochlapałbym krwią futro. Gdy serce już nie pompuje krwi jest dużo prościej- wyjaśnił Deirdre. Inną kwestią było to, że Hjall nigdy nie należał do osób lubiących pławić się w okrucieństwie. Fakt chwilowo mordował drobne żyjątka, ale tylko dlatego, że potrzebował ich sieści. W innym przypadku nawet by na nie nie spojrzał. Pewnie gdyby z jakiegoś powodu musiał ciąć je na żywo, to też by to zrobił, ale w tym przypadku było to wręcz nie wskazane, więc nie widział powodu dla którego miałby męczyć myszy... no i puszka też.
Zaskoczyła go nieco propozycja Dei. Nigdy nie pomyślałby, że takie dziecko mogłoby być zainteresowane takim różowym pomponem. Zresztą nie znał się na małych dzieciach to i skąd miałby wiedzieć.
-Hmm, mógłbym spróbować...- zgodził się z propozycją czarownicy- Tylko musiałbym sobie zorganizować kolejnego puszka- dodał jeszcze. Teraz Eir była nieco przywiązana do domu. Ciekawe kiedy uda im się pójść na Pokątną i przy okazji nabyć zwierzątko. Chociaż... w sumie zawsze mógł się przejść sam. Jak to dobrze ogarnie to nikt się nie dowie o tej małej wycieczce, co nie?
Hjalmar Goyle
Hjalmar Goyle
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Dzieci
Dzieci
https://www.morsmordre.net/t6246-hjalmar-goyle#155131 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Kuchnia [odnośnik]26.12.18 10:23
The member 'Hjalmar Goyle' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Kuchnia - Page 3 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kuchnia [odnośnik]26.12.18 11:18
Deirdre potrafiła prowadzić satysfakcjonującą rozmowę z każdym, także z małym chłopcem, traktującym ją powoli jako stałego gościa Grimmauld Place. Pomimo niechęci do każdej nie w pełni rozwiniętej, niedojrzałej istoty, przebywanie z Hjalmarem nie było aż tak męczące. Owszem, dziecko nie dostarczało jej żadnej intelektualnej stymulacji, lecz nie wzbudzało w niej też obrzydzenia. Gwiezdny Prorok działał na Mericourt wręcz zbawiennie, zwiększając rezerwuary cierpliwości oraz idealnie wymierzonej łagodności, dzięki którym bez wątpienia zasługiwała na miano cioci roku. Dawniej nie podejrzewałaby się o tak dobre podejście do młodziutkich czarodziejów, z łatwością przychodziło jej jednak ich torturowanie oraz - w rzadkich, wyjątkowych przypadkach - rozmawianie o sposobach na uśmiercenie mniej lub bardziej puchatych zwierzątek.
- Sprytne - podsumowała sposób z wiadrem; cóż, Eir nie potrzebowała kota ani wyszkolonego kuguchara, by pozbyć się z kuchni szkodników: wystarczył Hjalmar i jego nowo odkryta, zainspirowana snem pasja dotycząca skórowania zwierzątek. - Tradycyjne pułapki mogłyby zniszczyć futerko - dodala, kiwając z powagą głową, jakby Goyle przedstawił jej zaskakujące odkrycie z dziedziny numerologii a nie opowiadał o tym, jak polował na domowe szkodniki. Całkiem rzeczowo podchodząc do sprawy; Deirdre uśmiechnęła się po raz kolejny, szczerze, widząc w złotowłosym potomku Goyle'ów coraz większy potencjał. Odpowiednio pielęgnowany, pozwoli wyrosnąć diabelskiemu ziarnu w obfity plon; po myszach i puszkach przyjdzie czas na zdrajców krwi i wrogów Czarnego Pana. Kwestia czasu, nauki i umiejętnego podsycania w nim przydatnych zdolności. Przez sekundę w głowie Mericourt pojawiła się niespotykana myśl, wizja jej własnego syna z dłońmi lepkimi od krwi, ale równie szybko zniknęła, pozostawiając po sobie drżenie niepokoju. Nie chciała mieć dzieci i nawet najsłodszy mały morderca nie był w stanie zmienić jej podejścia do macierzyństwa, które uznawała za koniec życia większości utalentowanych czarownic.
Prawie rozczuliło ją spostrzeżenie o pompującym czerwony płyn sercu, lecz tęsknota okazała się silniejsza - kiedy ostatni raz zatopiła dłoń w jeszcze pulsujących wnętrznościach? Od jak dawna nie wychrypiała morderczej inkantacji, stając naprzeciwko prawdziwego przeciwnika? Fantasmagoria pochłaniała większość wolnego czasu, nie pamiętała ostatniego wspólnego spaceru z Tristanem, gdy mogli bez skrępowania nacieszyć się czyimś cierpieniem. Postanowiła, że musi to nadrobić, przyjemność była równie ważna co obowiążki - przynajmniej ta dzielona na pół z Rosierem. Kolejne słowa Hjalmara przywołały ją do rzeczywistości, pochyliła się nad nim, odgarniając złoty kosmyk włosów z gładkiego czoła. - Możemy wybrać się razem po podstawowe sprawunki. W menażerii na Pokątnej na pewno mają puszki - zaproponowała, dyskretnie zerkając na zegarek. Powinna już wychodzić, ale właściwie nie zaszkodziłoby pomóc nieco przyjaciółce: gdzieś musiała wisieć lista najpotrzebniejszych zakupów, podstawowych ziół i przekąsek. Chciała pomóc jej tak, jak mogła - nie wesprze ją w wychowaniu i opiece nad krzyczącym, budzącym w niej odrazę niemowlęciem, istniały jednak inne sposoby, by uczynić codzienność przyjaciółki łatwiejszą. - Ubierz się a ja napiszę list do Eir, by nie martwiła się twoją nieobecnością - zadecydowała, przechodząc na drugi koniec kuchni, by wyprostować pergamin i odnaleźć pióro.


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt
Re: Kuchnia [odnośnik]26.12.18 21:09
O ile rozmowa z Hjallem dla Deidre nie było zbyt wielkim wyzwaniem intelektualnym, tak Hjallowi jej uwagi bardzo pomagały. Dawały pożywkę dla jego młodego umysłu, pozwalały na wysnuwanie własnych wniosków. W końcu bez rozmowy z Deidre ostatnim razem Hjall nawet nie pomyśłaby o wprowadzeniu snu w życie i mordowaniu puszków dla pozyskania ich futerka.
-Dzięki- przyjął pochwałę od Deidre- Tak właśnie pomyślałem, że inny sposób może je uszkodzić- zgodził się z czarownicą.
Na razie Hjalmar nie był świadom jaką przyszłość wróży mu Dei. Tak samo nie był świadom tego, że jego drobna, niedawno poznana pasja, obudziła pewną tęsknotę w czarownicy. Cóż, ktoś będzie cierpiał, ale to akurat nie było jego problemem. W końcu kto by się przejmował jakimś mugolakiem czy innym paskudztwem.
Propozycja Deidre, że pójdą razem na Pokątną sprawiła, że młody strasznie się ucieszył. Dużo bardziej niż możnaby przewidywać. No, ale Hjall trochę dostawał kręćka już od siedzenia w czterech ścianach. Chętnie wyszedłby gdziekolwiek, a co dopiero na Pokątną. Kobieta mogła zauwazyć jak jego oczy wręcz zaczęły błyszczeć z radości i ekscytacji.
-Super! Mają klatki pełne puszków- oznajmił. Widząc jak Deidre rozgląda się po kuchni, domyslając się czego szuka, Hjalmar zakręcił się szybko po pomieszczeniu. Po niespełna minucie wręczył kobiecie listę z rzeczami do kupienia. -zapasowe pióro jest chyba w tamtej szufladzie- ręką wskazał na szafkę obok niej. -A tam powinny być jakieś monety na bieżące zakupy. Ja tam niestety nie sięgnę- tym razem pokazał jakąś puszkę stojącą na półce trochę powyżej zasięgu jego rąk. Gdy tylko powiedział co gdzie jest pobiegł się ubrać jak poprosiła go o to Dei. Przy okazji też zgarnął trochę swoich oszczęności, które miał zamiar wykorzystać na zakup kolejnego puchatego stworzonka.
Jakieś pięć minut po wyjściu z kuchni wrócił tym razem już gotowy do wyjścia. Sprawił się błyskawicznie, tak jakby bał się, że Deidre się w międzyczasie zdoła rozmyślić.
Hjalmar Goyle
Hjalmar Goyle
Zawód : n/d
Wiek : 7
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Dzieci
Dzieci
https://www.morsmordre.net/t6246-hjalmar-goyle#155131 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/
Re: Kuchnia [odnośnik]26.12.18 21:09
The member 'Hjalmar Goyle' has done the following action : Rzut kością


'Anomalie - DN' :
Kuchnia - Page 3 N2btFvL
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kuchnia - Page 3 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kuchnia [odnośnik]28.12.18 10:18
Zachwyt Hjalmara perspektywą opuszczenia domu i przespacerowania się najsłynniejszą magiczną ulicą Londynu wręcz emanował z każdego cala skóry. Wielkie, chłopięce oczy zalśniły czystą radością a małe piąstki zacisnęły się z podekscytowania. Deirdre zawyczaj nie poruszały dobre emocje, jakie wywoływała - Wenus wpoiła jej pogardę do lepkiej wdzięczności i sennej rozkoszy, typowej dla mężczyzn, którzy przeżyli z nią coś wyjątkowego - ale uśmiech blondynka nie wywołal w niej obrzydzenia. Odwzajemniła go mechanicznie, bo tak powinna zachować się dobra ciocia: darowała sobie jednak klepanie po głowie i przestrzeganie małego Goyle'a, by był grzeczny, bo pożałuje. Potrafiła radzić sobie z niesfornymi dziećmi, celnie rzucona czarnomagiczna klątwa od razu zamieniała największego łobuziaka w przestraszoną, pokorną ofiarę. Nie, żeby planowała w taki sposób wychowywać Hjalmara - przy niej zawsze zachowywał się wręcz nienagannie i zaskakująco rozsądnie jak na swój młody wiek.
- Mam swoje pieniądze, nie musimy ich zabierać - odparła rzeczowo, spoglądając na wskazaną przez chłopca puszkę. Deirdre zaczęła pracę i już nie mogła doczekać się pierwszej wypłaty, dlatego dość niefrasobliwie podchodziła do ciułanych miesiącami oszczędności, chętnie wydając je na sprawunki przyjaciółki. Tylko tak mogła odwdzięczyć się za wsparcie, które otrzymała od Eir w trudnych momentach dawnego życia.
Dzięki wskazówkom rozentuzjazmowanego Hjalmara bez problemu znalazła pióro i pergamin, po czym, korzystając z nieobecności przygotowującego się do spaceru dziecka, nakresliła do Goyle krótki liścik. Wrócą niedługo, przyniosą niezbędne rzeczy, postara się znaleźć też ulubioną ziołową herbatę Eir. Odłożyła wiadomość w widocznym miejscu i poprawiła pelerynę, spoglądając na powracającego z góry blondynka, już ubranego w płaszczyk i elegancki kaszkiet. - Jeśli zaczniesz się gorzej czuć, mów od razu - poleciła tylko, nie załamując rąk ani nie martwiąc się o to, czy nie zabiją kogoś po drodze. Była pewna swych umiejętności ochronnych, dlatego też nie bała się aż tak ewentualnego wybuchu spowodowanego skumulowaną w małym ciałku magią. - Chodźmy - zakomenderowała, zastanawiając się, czy musi złapać chłopca za rękę - nie przepadała za dotykiem, także tym dziecięcym - ale w końcu objęła lodowatymi palcami pulchną dłoń Hjalmara, razem z nim wychodząc przez główne drzwi prowadzące na Grimmauld Place.

| ztx2


there was an orchid as beautiful as the
seven deadly sins
Deirdre Mericourt
Deirdre Mericourt
Zawód : namiestniczka Londynu, metresa nestora
Wiek : 27
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowa
one more time for my taste
I'll lick your wounds
I'll lay you down

OPCM : 37 +3
UROKI : 4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 56 +8
ZWINNOŚĆ : 21
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica
we still got the taste dancing on our tongues
Śmierciożercy
Śmierciożercy
https://www.morsmordre.net/t1037-deirdre-tsagairt https://www.morsmordre.net/t1043-moira#6174 https://www.morsmordre.net/t12147-deirdre-mericourt https://www.morsmordre.net/f217-kent-wyspa-sheppey-biala-willa https://www.morsmordre.net/t4825-skrytka-bankowa-nr-301#103486 https://www.morsmordre.net/t1190-deirdre-tsagairt

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Kuchnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach