Nie oczekiwał, że pojedynek będzie łatwy. Frederick był aurorem. Doświadczonym w pojedynkach na śmierć i życie czarodziejem. Hereward nie spodziewał się, że wygra nawet się nie spociwszy. W gruncie rzeczy gotowy był nawet na honorową porażkę, której jednak do siebie nie dopuszczał. Szanujmy się, proszę państwa. Nikt nie przychodził na arenę z zamiarem przegrania.
- Protego maxima

The member 'Hereward Bartius' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 51

Niewidzialna tarcza wyrosła przed Herewardem tuż przed uderzeniem w nią zaklęcia. Zadrżała jednak, gdy dwie magie zetknęły się ze sobą, a następnie przegrała z prawdziwie mistrzowskim czarem Lisa. Nie miał jednak czasu zachwycać się, bo nagle wyleciał w powietrze i boleśnie spotkał się z ziemią. Auć. Wstał sprawnie, przynajmniej jak na jego kondycję, wciąż mocno ściskając w dłoni różdżkę i zanim otrzepał się z ziemi spróbował odwdzięczyć się jakimś ładnym zaklęciem.
- Deserpes - wymówił wyraźnie, chociaż miał wrażenie, że jakimś cudem źdźbło trawy utknęło między jego górnymi siekaczami.

hp 186/-5

The member 'Hereward Bartius' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 83

Zaklęcie z ogromną siłą wgniotło Bartiusa w podłoże, czemu towarzyszyły niezbyt przymilne dźwięki. Wierzyłem jednak, że zdarzało mu się obrywać mocniej, a moje deprimo było co najwyżej lekko muskającym wiatrem. Hereward, zgodnie z przypuszczeniami, szybko podniósł się na nogi, błyskawicznie odpowiadając zaklęciem, którego łuna rozświetliła posadzkę areny.
Potrzebowałem zdecydowanie silnej tarczy, jeśli chciałem grać dalej.
- Protego Maxima!

The member 'Frederick Fox' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 91

Tarcza błysnęła, pochłaniając łunę bijącą z zaklęcia. Wiedziałem jednak, że zaklęcie Herewarda było silne. Niemal czułem je na swojej skórze. Trudno było ocenić, który z nas miał przewagę - wiedziałem jednak, że w nowej skórze musiałem ostrożnie dobierać zaklęcia. Bartius był ciekawym przeciwnikiem: z ławością mógł wpływać na moje umiejętności, co mogło przynieść mu znaczną przewagę. A gdyby tak miało się stać, pozostawało mi liczyć na to, że fama o tym, iż dałem rozłożyć się profesorowi transmutacji podczas pojedynku, nie rozniesie się po całym biurze aurorów.
- Everte Stati! - spróbowałem ponownie - oby z większym szczęściem.

The member 'Frederick Fox' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 73

Czy dziwiło go, że Foxowi udało się obronić. Jakby na to nie spojrzeć, był do tego szkolony. Hereward poczuł jednak ukłucie żalu, gdy jego wspaniały czar rozpłynął się na tarczy. A plan był taki dobry. Niestety w odwecie w jego stronę zmierzało zaklęcie, którym Barty bardzo nie chciał dostać.
- Protego - przecież ćwiczył, musi mu kiedyś wyjść. Co to za Gwardzista, który nawet siebie obronić nie umie?


hp 181/-5

The member 'Hereward Bartius' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 74

Jednak nie taki kiepski z niego Gwardzista, co Hereward zauważył z pewną dozą satysfakcji. Znowu powrócił myślami do listy, która kryła w sobie cały dostępny spis zaklęć. Musiał wymyślić coś odpowiedniego na Lisa. Takiego w sam raz. Pojedynek był wszak zawzięty i wyglądało na to, że żaden z nich nie zamierza odpuścić.
- Jęzlep - to idealne zaklęcie.

hp 181/-5

The member 'Hereward Bartius' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 1

Barwne snopy tańczyły ponad areną, iskrząc i niknąc, rozbryzgane o srebrzyste powłoki tarcz. Niczego innego nie mogłem spodziewać się po Gwardziście - jednak chwilę później popełnił błąd, który mógł się okazać moją szansą. Za wypwowiedzianą formułą zaklęcia jego różdżka nawet nie drgnęła - przez głowe przemknęła mi nawet myśl, czy zapewnienia o ochronie przez anomaliami na pewno były wystarczająco sprawne?
Ostatecznie hipokryzją byłoby mieć to za złe organizatorom klubów, zwłaszcza, że na arenie znajdowały się właśnie dwa powody, dla których Anglia wywróciła się do góry nogami.
I bynajmniej nie były to powody do dumy.
- Caeruleusio!

The member 'Frederick Fox' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 23

Błąd - chwila nieuwagi, podczas której pozwoliłem własnym myślom się rozproszyć, sprawiła, że zaklęcie poszybowało gdzieś z dala od celu. Szalejące anomalie skutecznie udaremniały moją skuteczność, a zapewnienia profesor Bagshot nie były w stanie zmyć skazy, która nie pozwalała mi już w spokoju zamknąć powiek. Jeśli jedna myśl potrafiła mnie w tej chwili złamać, nie chciałem patrzeć na swoje słabe oblicze. A przecież byłem silny.
Zacisnąłem palce mocniej na rękojeści. Jeszcze raz.
- Caeruleusio. - Zażądałem dobitnie.