Wydarzenia


Ekipa forum
Sala balowa
AutorWiadomość
Sala balowa [odnośnik]28.11.17 20:34
First topic message reminder :

Sala balowa

Sala balowa jest najbardziej reprezentatywnym pomieszczeniem w całym Yaxley's Hall. Przystosowana do przyjmowania najznakomitszych gości zachwyci nawet najbardziej wybrednego krytyka sztuki. Sufit zapełniony jest zaczarowanymi freskami, przedstawiającymi walecznych przodków Yaxley'ów oraz ich historie, z których każdy członek tego rodu jest niezwykle dumny. Kryształowe żyrandole oraz stojące świeczniki zapewniają odpowiednią ilość światła w całej sali. Widok z łukowatych, ogromnych okien rozpościera się na pobliskie jezioro oraz lasy otaczające pałac. Każde z nich stanowi wyjście na balkon, który rozciąga się na całej długości sali. To na nim najchętniej spędzają swój czas goście, gdy tylko zejdą z parkietu.

[bylobrzydkobedzieladnie]
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Sala balowa - Page 2 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Sala balowa [odnośnik]28.04.19 11:52
Nie odczuwała zmęczenia, jeszcze nie. Dziwny rodzaj euforii górował nad wszelkim niepokojem odnośnie własnej wytrzymałości, a Marine brylowała w towarzystwie, debiutując w nowej roli. Pozycja żony nestora była dla niej nobilitacją, a choć nie mogła stwierdzić, ze zapracowała na nią sama, w swoich planach obejmowała już niemalże wyłącznie udowodnienie sobie samej oraz osobom postronnym, że jest godna tego zaszczytu. Ogrom obowiązków miał spaść na nią już od poranka, dlatego końcówkę ceremonii zamierzała wykorzystać do maksimum. Wirowała na parkiecie w objęciach małżonka, ojca, kuzynów i innych mężczyzn, którzy w pewien sposób byli jej bliscy. Najdroższemu Flavienowi poświęciła dwa ostatnie tańce, pod koniec których pośród gości dostrzegła wreszcie Amadeusa i Madeline. Z uśmiechem na ustach rozstała się z kuzynem, dziękując mu za partnerowanie, po czym spokojnym krokiem podążyła w stronę lorda Croucha i lady Slughorn; chciała dać im czas na dokończenie rozmowy, zanim na kilka chwil miała im zająć czas swoją osobą.
- Tak się cieszę, że Was widzę – wyciągnęła rękę w stronę blondwłosej czarownicy, by uścisnąć lekko jej dłoń i nie puścić przez dłuższą chwilę – Mam nadzieję, że ceremonia przypadła wam do gustu.
Była dumna z tego, co rozegrało się od momentu przebycia drogi do ołtarza aż po obrządek w mauzoleum; mistycyzm uroczystości musiał być wyraźny dla każdego gościa, który zaszczycił swoją obecnością Yaxley’s Hall. Liczyła, że najbliższym także się on spodobał, choć nie przypominała sobie podobnych tradycji występujących pomiędzy ich rodami. Czy wypadało wspominać zbliżający się ślub Amadeusa i Madeline? Objęła wzrokiem ich twarze i stwierdziła, że nie powinna poruszać tego tematu, przynajmniej nie na samym początku rozmowy. Potrzebowała jeszcze chwili, by odpowiednio wyczuć nastrój panujący pomiędzy dwojgiem narzeczonych. Oboje wyglądali oszałamiająco, wydawali się być naprawdę zgraną parą, niczym z obrazka i Marine zastanowiła się, czy dla postronnych ona i jej mąż choć przez chwilę wydali się równie zgrani. Sama czuła się pod tym względem naprawdę spokojnie.
- Czy mój ojciec zdołał już porwać cię do tańca, Madeline? Kilka razy odgrażał się, że to zrobi – z uśmiechem na ustach wspomniała swoją wcześniejszą rozmowę z Theseuszem.



The past is gone. It went by, like dusk to dawn. Isn't that the way everybody's got the dues in life to pay?

dream on


Marine Yaxley
Marine Yaxley
Zawód : śpiewaczka, dama
Wiek : 18
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Isn't it lovely, all alone? Heart made of glass, my mind of stone. Tear me to pieces, skin to bone

"Hello, welcome home"
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Sala balowa - Page 2 060da7246cff3ea68a8b3d81a5de583b
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4601-marine-lestrange https://www.morsmordre.net/t4712-gloriana#101007 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f317-wyspa-wight-thorness-manor https://www.morsmordre.net/t5142-skrytka-bankowa-nr-1190 https://www.morsmordre.net/t4719-marine-lestrange#101064
Re: Sala balowa [odnośnik]28.04.19 17:46
Chłód w zachowaniu Amadeusa nie uszedł jej uwadze; przez dłuższą część wieczoru pozostawał dość cichy, i choć od czasu do czasu kąciki jego ust unosiły się w górę w czymś, co zapewnie miało przypominać uśmiech, jego oczy pozostawały chłodne, a odpowiedzi krótkie i wyważone. W gruncie rzeczy nie powinno jej to dziwić; w końcu lord Crouch nigdy nie wydawał się być osobą skłonną do okazywania jakichkolwiek emocji, w jej oczach zawsze pozostając osobą, od której nieustannie biła pewna wrogość oraz poczucie wyższości nad innymi ludźmi. Co więcej, jego nastrój mógł być efektem emocji, które wywołała w nich ceremonia - jej mistyczność sprawiła, że nawet ona poczuła się wprowadzona w pewien emocjonalny trans, który zmuszał ją do głębszych przemyśleń oraz refleksji nad wieloma sprawami. Coś jednak podpowiadało jej, że do jego zachowania przyczyniło się coś więcej niż jedynie ślubna ceremonia czy cechy charakteru; przez cały ten czas, który do tej pory zdążyli już ze sobą spędzić, Madeline miała okazję zauważyć, iż w jej towarzystwie lord Crouch nagle stawał się odrobinę bardziej ludzki; jego spojrzenie, przynajmniej wtedy, gdy ona zachowywała się tak jak na damę przystało, odrobinę łagodniało, a podczas prowadzonych rozmów był bardziej skory czy to do żartów, czy chociażby wymieniania spostrzeżeń odnośnie wspólnych zainteresowań. Lady Slughorn doskonale znała, a przynajmniej przypuszczała, powód tej nagłej zmiany. Przypadkowe spotkanie z lordem Blackiem, o którym teraz zdawali się już wiedzieć wszyscy lordowie oraz wszystkie damy, w dalszym ciągu wywoływało w nim pewną złość. Nie była pewna, czy chodziło jedynie o niechęć, którą darzył ród Blacków, o zazdrość, do której nie miał najmniejszych podstaw, czy być może w końcu zaczynało do niego docierać to, iż Madeline nie jest i nigdy nie będzie idealną szlachcianką, którą on pragnąłby wziąć za swoją żonę. Ona sama również nie wiedziała, jak się z tym wszystkim czuła; chciała cieszyć się tym wieczorem, smakiem szampana oraz tańcem w rytm klasycznych melodii wygrywanych na instrumentach. Nie zamierzała również przepraszać - być może było w tym trochę ignorancji, jednak w swoim zachowaniu nie widziała żadnego błędu.
Po jego krótkiej odpowiedzi, tak samo chłodnej jak wszystkie inne tego wieczoru, nie powiedziała nic więcej, szybko wyłapując w tłumie sylwetkę Marine z uśmiechem na twarzy podążającej już w ich stronę. Sama również przybrała na twarz radosny uśmiech, wyciągając dłonie na jej spotkanie.
- Ceremonia była wręcz niesamowita, jej wspomnienie z pewnością pozostanie ze mną na długo. Sądzę, iż należą ci się gratulacje. Proszę przekaż je również swojemu mężowi przy najbliższej okazji - powiedziała, ściskając dłoń panny młodej. Marine prezentowała się olśniewająco i wydawała się być prawdziwie szczęśliwa. Madeline cieszyła się szczęściem kuzynki, jednocześnie trochę jej zazdroszcząc; chciałaby umieć mieć takie samo podejście do małżeństwa jak jej droga Marine. Być może wówczas jej życie byłoby odrobinę łatwiejsze - Jeszcze nie, ale z niecierpliwością na to czekam - odpowiedziała ze śmiechem; lord Lestrange stanowił jedną z tych osób, które wyjątkowo nie wywoływały w niej negatywnych uczuć, szczególnie po kilku szklankach ognistej whisky - Ale powiedz, jak ty się czujesz? Z pewnością cały dzień był dla ciebie przepełniony mnóstwem wrażeń oraz emocji - zapytała jeszcze, posyłając lady Yaxley uważne spojrzenie. Nie zamierzała powiedzieć tego przy Amadeusu, jednak chciała by Marine wiedziała, że w razie potrzeby zawsze będzie służyć jej swoją pomocą. Nikt tak jak ona nie potrafił zrozumieć wewnętrznych rozterek i gdyby jej kuzynka potrzebowała kiedykolwiek podzielić się wątpliwościami, które mogłyby nie zostać odebrane za dobrze pośród reszty czarodziejskiej szlachty, Madeline mogła zapewnić ją o swojej dyskrecji.


You got a hold on me and I don't know how
I don't just stand outside and scream

I am teaching myself how to be free.

Madeline Slughorn
Madeline Slughorn
Zawód : magipsychiatra, początkująca trucicielka po godzinach
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
Oh well, the devil makes us sin
But we like it when we're spinning in his grip
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6406-madeline-slughorn https://www.morsmordre.net/t6422-madeline https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Sala balowa
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach