Aaron jest bardzo tolerancyjnym człowiekiem. Jeśli on sam świadomy jest swojego drugiego odbicia, to i akceptuje to u innych. Cass mogła mu nawet opowiadać o tym, co robi (nie wszystko, jak napisałaś ), zawsze z chęcią jej wysłuchiwał. A na koniec uśmiechał się i życzył jej wytrwałości :D. W końcu sam przyjaźni się z Burkiem i zakupuje u niego na Nokturnie różne brzydkie rzeczy .

byłam pewna, ze tu odpisałam ;/ w takim razie Aaron pewnie wie, czym Cassandra się zajmuje, ale bez krępujących szczegółów i chętnie w przyszłości się spotkam na jakąś pogawędkę nad herbatką!

Podobno Cass kiedyś była kiedyś u Cornelki na święta z Wasylem i ukradli parę dań.

Bo Vasyl to jednak taki plebs jest, słoma z butów i te sprawy

obie zajmują się leczeniem, a M. ostatnio bardzo często bywa na Nokturnie. dodatkowo bardzo lubi eksperymentować zarówno z alchemią jak i z środkami uzdrawiającymi i któregoś dnia mogła sobie przez takie zabawy zrobić sporą krzywdę, a że bardzo nie lubi sie przyznawać że leczy zwierzaki nie całkiem bezpiecznie to skoczyła do Cass gdzie w czasie opatrywania wdały się w rozmowę o uzdrawianiu i o tym jaki świat jest brzydki i smutny. i teraz mogłyby być takimi kumpelami od narzekania i skupowania różnych dziwnych substancji a od czasu do czasu spotykają się na Nokturnie na ognistą, podsumowanie strat tygodnia i ostateczne stwierdzenie czy daną rośliną leczy się ludzi czy magiczne stworzenia, co Ty na to?

Marcelynko <3 Mogło jak najbardziej tak być, może wymieniłyśmy się przysługami i pomogłaś mi z jakimś katarkiem mojego trolla? Mogą razem poeksperymentować, Marcy na zwierzątkach, Cass na ludziach, ogółem wspólny język ze zbuntowaną arystokratką jak najbardziej mi pasuje! Myślę, że dziewczyny mogły się dogadać, polubić, wymieniać się doświadczeniami, jak najbardziej, choroba kompletnie odbiera mi kreatywność w budowaniu relacji, ale po prostu krzyknij na pw jak będziesz miała ochotę popisać <3

no to bosko! i będą miały wspólną tajemnicę podwójnie lekarską, żeby się nikt nie dowiedział że ta igła od zastrzyku była wcześniej w kugucharze jak coś testowały będę krzyczeć na pewno! <3

Cassandro, znasz o sekret więcej niż Aaron? Może Aurelia mogła się pojawić w lecznicy przed którąś z wizyt w domu, jeżeli akurat coś poszło nie tak i nie bardzo się była w stanie samodzielnie połatać, a zwykle oszczędza bratu drastyczniejszych szczegółów. Mogłaś przepowiedzieć jej coś paskudnego - boi się przepowiedni i próbuje wierzyć, że ma na coś wpływ, z czym pewnie się nie zgadzasz - mogło się spełnić, może od tamtej wizyty, może od czasów Hogwartu, gdzie nie znały się zbyt dobrze. I właściwie chyba nie znają nadal, bo w Londynie przez większość czasu jest tylko jej bliźniak? Z Aaronem na pewno kojarzysz się trochę lepiej. W czasach szkolnych jeszcze nie widziała testrali, ale samo karmienie tych stworzeń musiało być dla niej szalenie interesujące, zajęcia z opieki nad magicznymi stworzeniami uwielbiała - zapamiętałaby Cass dokarmiającą "niewidzialne konie" :D
Oprócz tego interesuje się leczeniem czarnomagicznych obrażeń, a Cassandra ma w tej materii znacznie szersze doświadczenie i stałą praktykę. Aurelia mogłaby wypytywać o szczegóły, ewentualnie w zamian za wiedzę podrzucić kilka trudniejszych do zdobycia medycznych (nie tylko?) ksiąg, przetłumaczyć jakieś chińskie, etc. Wszystko do omówienia, na razie to taka wstępna propozycja.

Prababka Nemosi też Kasandra i też jasnowidz czarnowidz. Więc czy w szkole, czy może już po zakończeniu edukacji - zapewne zwróciła na siebie uwagę Greczynki. Może kiedyś młodsza Ślizgonka mogła jej pomóc podczas napadu, w sensie wizji? Jej młodsza siostra również jest jasnowidzem (a przynajmniej ma być), gen często pojawiał się w rodzinie, więc jako jedna z niewielu w Hogwarcie mogła jej nie odtrącać i nawet wiedzieć, jak pomóc takiej osobie. No i Nokturn też nie jest jej aż tak bardzo obcy - więc jak na moje, znać się powinny. Myślę, jak można powiązać interes Valhakisów z przychodnią Kasandry - może kiedy trafiają do niej niedobitki, które i tak są już na wyczerpaniu, Nemosia mogłaby testować na nich te anty-talizmany, które trzymają w piwnicach swojego sklepu? Pomóż mi, chce coś strasznie straszliwie, bo kobiety, które mają coś do powiedzenia powinny trzymać się blisko siebie

no więc ze szkoły to wiemy, trochę mi powróżyłaś nie tak <3 ale ci nie uwierzyłam i teraz mam.
a teraz, to czy my nie gadałyśmy, że może wpadam do ciebie jak wracam z podróży nie i nie mam siły żeby się teleportować do Adriena? Leczysz mnie i naprawiasz żebym się mogła godnie prezentować. Może ci też coś kiedyś załatwiałam?
W każdym razie pewnie nadal trochę mam co do ciebie mieszane uczucia, bo niby mnie leczysz i super hiper, ale jednak mi powiedziałeś że sama wiesz co!
Także no

Do Burke'ów to się mogę nawet pofatygować z moim rękami, które leczą! Za odpowiednią opłatą, oczywiście. Ale w takim razie możemy zacząć z takim trochę dystansem - niesmak Nonki ze szkoły, dzisiaj, o, interesy, może Nona coś załatwiła, Cass wpada naprawić kości. Cass sama w sobie jest powściągliwa, Nonka też, więc pewnie większość ich spotkań przebiegło raczej milcząco. Zagramy coś, to się wyklaruje <3

przybyłam jeszcze z tym panem, bo jak Aaron cię na kolacje zaprasza to znać musi, więc w sumie i ja powinienem, a dobrze by było przed tą kolacją to doustalić :malpka: chyba też z Dei się prowadzasz, więc w sumie to nie wiem, czy lubisz mnie czy nie bardzo <3
eh i tak w ogóle patrzę, to Cass jest z Ravu i ma 27 lat to chyba z Justyną na roku była.

Apo z Dei się prowadzam ale jak już ustaliłyśmy, że to ona Cię rzucila i w sumie nic jej nie zrobiłeś, to nie widze powodów, żeby Cass się w to angażowała; pamiętaj, że jestem dziwną uzdrowicielką z Nokturnu, na którą - jako rycerz - możesz liczyć; zachowa dyskrecję, zada dużo mniej pytań, niż zadają w Mungu, nie wystraszy jej czarna magia. Cassandra jednak z obrzeży Nokturnu raczej nie wychodzi, mogłeś ją więc poznać przede wszystkim jako rycerz - nie wiem czy jako artysta bywasz tam w innych celach!

Co do Just, spałyśmy pewnie w jednym dormitorium a ja Ci na dobranoc opowiadałam, że ktoś rzuci na Ciebie okropną klątwę, że zginiesz młodo, że zakochasz się nieszczęśliwie, że ktoś Cię będzie chciał zepchnąć z mostu do rzeki na wiosnę...    Cass w szkole była dziwna, stroniła od ludzi, a ludzie stronili od niej, nie do końca bez powodu. <3 Nie szukała jednak nigdy konfliktów, więc tu najwięcej zależy od podejścia Just!

Podobnoś przyjaciółka rodziny, tak powiedział Siergiej. Powinnyśmy znać się ze szkoły, mimo że byłyśmy w różnych domach, to na pewno miałyśmy wspólnie zajęcia. Nie wiem czy Cass mogła wtedy zwracać uwagę na niczym nie wyróżniającą się Petyę, nie pamiętam. Ale nie będę miała nic przeciwko, jeśli mi zdradzisz, że mnie znałaś i to dzięki tobie się trochę o sobie dowiedziałam. Ponoć kiedyś uratowałaś mi męża, ja pewnie też korzystam z twoich usług i przychodzę do ciebie po poradę uzdrowicielki czy to sama czy z synem, oczywiście zawsze płacę, bo szanuję twoją pracę i chcę zachować naszą przyjaźń, a jeśli nie mam, to bardzo cię proszę o krechę i oddaję co do knuta. Na pewno jesteś mile widziana w naszym domu, nawet jeśli nie korzystasz, to przy każdej okazji cię zapraszam. I niedługo znów cię odwiedzę, abyś ogłosiła mi "radosną" nowinę, ale o tym już wiemy. Ogólnie pewnie cię lubię jeśli tylko ty mnie też polubisz