Wydarzenia


Ekipa forum
Boltby
AutorWiadomość
Boltby [odnośnik]14.03.19 18:41

Boltby

Jeśli szukasz ciszy i spokoju, odpoczynku od zgiełku miasta, to Północne Yorkshire z pewnością spełni twe oczekiwania. W tych rejonach przeważają tereny zielone; polany, pola uprawne i lasy, a także niewielkie, malownicze strumyki obfite w ryby, co stanowi gratkę dla miłośników rybołówstwa.
Jedną z wielu znajdujących się tam małych wiosek jest wieś Boltby, którą zamieszkuje zaledwie czterysta mieszkańców. Większość z nich zajmuje się uprawą roli, dlatego miasteczko tętni życiem od bladego świtu, zaś wczesnym wieczorem pogrąża się w mroku. Mimo swych niewielkich rozmiarów można w niej znaleźć wart uwagi zabytek - klasztor wybudowany w piętnastym wieku i wyremontowany w dziewiętnastym. Stanowi on dumę miejscowych, którzy wkładają wiele pracy w jego utrzymanie.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Boltby Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Boltby [odnośnik]26.03.19 15:39
Mam przy sobie różdżkę i miotłę

To nigdy nie jest łatwe. Rzucić wszystko, zmienić swoje życie - odnaleźć się w nowej sytuacji. Jednak robię to po raz kolejny, zrzucając na swoje barki następne zobowiązania. Odpowiedzialności, od których staram się uciec. Nie przywiązywać się, nie stać w miejscu. Zmiany to rozwój, podobno. Zresztą, nie mogę się teraz zatrzymać, nie w środku czegoś większego, do czego zostałem zaproszony. Nie zamierzam odpuszczać, nigdy. Raz to zrobiłem i nigdy więcej nie popełnię tego samego błędu. Nie cofnę się, nie odpuszczę i nie dam za wygraną. Nie, kiedy stawką jest ludzkie życie. Kruche, przez co jednocześnie tak cenne. Trzeba je chronić za wszelką cenę i to jest w tym wszystkim najważniejsze. Okiełznać ten chaos dookoła, zmusić prawdę do ujawnienia się, do zakończenia tego obłędu. Tak, te dni muszą się wreszcie skończyć. Strach, ból oraz panika - to wszystko jest jednym wielkim szaleństwem, które musimy powstrzymać.
Zaczynając od pozornie niewielkich kroków. Niebezpieczeństwo w Boltby w Yorkshire musiało zaprowadzić nas do współpracy. Nas. Alexander, o którym nic nie wiem. Oprócz tego, że jest młody i z pewnością nie jest ani aurorem, ani policjantem. Wspólne ujarzmianie rozprzestrzeniającego się pożaru wydaje się nagle jakimś nierealnym snem. Pełen sceptycyzmu wybieram się na wspomniane wcześniej miejsce, w którym to mamy się spotkać. Żałując, że akurat deszcz nie leje się z nieba, może to wspomogłoby ugaszenie pożaru, jaki rozpętał się na tym terenie. W jednym, konkretnym domu. Rozglądam się możliwie przytomnie, darując sobie wszelkie irytujące powitania, zresztą nie jestem dobry w nawiązywaniu kontaktów podczas zagrożenia. Staram się działać instynktownie, wypatrzeć potrzebne do wysnucia wniosków szczegóły.
Nie podoba mi się to, co widzę, co czuję. Duszący, gryzący płuca dym, ogniowa łuna oraz zwęglone zwłoki woźnicy. Ciężko patrzeć na coś takiego. - Dobra, ogarniemy to - mówię jakże optymistycznie i wyciągam z kieszeni szaty różdżkę. Musimy ugasić ten ogień zanim dotrze dalej, do innych farm.
Jednak moje postanowienie od razu zmienia się wraz z usłyszanym krzykiem. Męski, błagający o pomoc, od razu wywołujący we mnie wzrost adrenaliny. - Zajmę się tym - stwierdzam informacyjnie, po czym rzucam się biegiem w kierunku źródła hałasu. Cholera, jak tu gorąco. - Nebula exstiguere - krzyczę, usiłując skierować zaklęcie w stronę domu. Wejścia, wszędzie, gdzie znajdują się płomienie. Muszę oczyścić sobie drogę, nie zastanawiam się nad tym długo. Muszę działać, przynajmniej próbować. Ten mężczyzna mógł jeszcze żyć, zatem potrzebuje naszej pomocy. Obym tylko nie pogorszył sprawy.


I don't know
how to deal with serious emotions
without turning them
into a fucking joke

Randall Lupin
Randall Lupin
Zawód : były policjant, kurs aurorski zawieszony
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

Don't get attached.
Don't get attached.
Don't get attached.
Don't get attached.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7038-randall-lupin#185370 https://www.morsmordre.net/t7047-horatio#185742 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f259-hawley-s-corner-67 https://www.morsmordre.net/t7051-skrytka-bankowa-nr-1738#185748 https://www.morsmordre.net/t7050-randall-lupin#185746
Re: Boltby [odnośnik]26.03.19 15:39
The member 'Randall Lupin' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 80

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Boltby HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Boltby Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Boltby [odnośnik]28.03.19 0:10
Częściowo - był już to nawyk. Spokojnym krokiem udałem się z naręczem dokumentów do szpitalnego archiwum, odkładając teczki jedna po drugiej. Kiedy moje ręce były w końcu puste wyjąłem różdżkę i przyłożyłem jej koniec do regału.
- Lupin, Randall - wymamrotałem i właściwie od razu usłyszałem charakterystyczne szurnięcie i szelest na półce. Złapałem medyczną dokumentację w locie i otworzyłem teczkę, przeglądając ją pobieżnie. Musiałem wiedzieć, z kim byłem wyznaczony do opanowywania pożarów co rusz wybuchających w Yorkshire. Lupin trafiał do szpitala z różnymi obrażeniami powstałymi głównie na skutek podejmowanych akcji w czarodziejskiej policji. Wróć, od niedawna w biurze aurorów. Nie miałem jednak zbyt wiele czasu by próbować wgłębiać się w szczegóły, przebywanie samotnie w jakimkolwiek pomieszczeniu Munga nie było dla mnie zbyt rozważne zważywszy na fakt, ilu Rycerzy Walpurgii mogło właśnie krążyć korytarzami, tylko czekając na swoją szansę. Bertie nazwałby to pewnie paranoją i zaczął wspartą bogatą gestykulacją wypowiedź o tym, jak to trzeba żyć a nie chować się w cieniu, korzystać z każdego dnia i nie popadać w paranoję.
Tyle, że to niestety nie była paranoja, a wojna. Idea odrobinę Bottowi wymykająca się z ram pojęciowych.
Dyżur skończyłem nad ranem i zdążyłem jeszcze na spokojnie wrócić Błędnym Rycerzem do Doliny Godryka, wziąć porządną kąpiel, w czasie której prawie zasnąłem i położyć się spać, uprzednio odpowiednio dawkując eliksir nasenny. Powoli stawałem się od niego coraz mocniej zależny, co samo w sobie nie było niczym dobrym. Nie osiągnęło to jednak jeszcze poziomu alarmującego, więc nie zaprzątałem sobie tym głowy. Miałem na niej o wiele ważniejsze sprawy - na przykład kolejny wywołany uderzeniem pioruna pożar, tym razem w północnej części hrabstwa Yorkshire, w miejscowości Boltby. Nie zwlekałem - ubrany cały na czarno, z zawiązaną na twarzy chustą mającą ułatwić mi oddychanie wśród dymu, w płaszczu i obowiązkowo rękawiczkach zakrywających zabliźnioną lewą dłoń zabrałem kilka najpotrzebniejszych eliksirów i różdżkę. Upewniłem się że wszystkie moje artefakty są na miejscu, po czym łapiąc po drodze miotłę wystrzeliłem z Kurnika, omal nie spadając z ganku.
Kiedy zobaczyłem Lupina okoliczności przyrody nie prezentowały się dobrze. Ciemne chmury wraz z dymem przesłaniały niebo, wiało koszmarnie, a huk gromów i kataklizmu tworzył symfonię dźwięków boleśnie podsuwającą do pamięci ministerialną pożogę. Poprawiłem chustę na twarzy i skinąłem aurorowi głową, po czym spróbowałem przyjrzeć się sytuacji z chłodnym, wypracowanym uzdrowicielskim sposobem rozumowania. Woźnicy raczej nie byliśmy w stanie pomóc, lecz zdecydowanie mogliśmy jeszcze zapobiec dalszym, niepotrzebnym śmierciom. Złapałem za różdżkę.
- Neb- - zacząłem wymawiać inkantację, lecz wtedy z wnętrza płonącego domu rozległ się krzyk, który przyprawił mnie o nieprzyjemny ścisk żołądka. Który tylko pogłębił się, kiedy Zakonnik wyrwał się do przodu.
- Lupin! - zawołałem, nie mogąc zrobić nic innego, jak rzucić się za nim. Czy on w ogóle nic nie wiedział o ogniu? - Przy tym wietrze liczy się każda sekunda. To jeden człowiek albo kolejne domostwa. W tej temperaturze i przy takim stopniu spalenia domu nie ma pewności, czy to nie była agonia, czy strop nie runie nam na głowy jak tam wejdziemy. Martwy ratownik to najgorszy ratownik - wyrzuciłem z siebie szybko. - Randall, wiem że to nie jest łatwe, ale to jeden człowiek albo kilkanaście rodzin - wskazałem ręką na prawo, tam, gdzie momentami przez kłęby trującego dymu przebijały się kontury leżących dalej gospodarstw. Wskazałem jednak zaraz różdżką na szalejące płomienie, starając się je ugasić - mimo, że intuicja podpowiadała mi, że ten ogień nie jest zwykły, skoro został stworzony przez czarnomagiczne pioruny. A co jak co, ale na ogniu jako urodzony Selwyn się znałem.
- Nebula exstiguere - machnąłem ze świstem różdżką, zaraz pełne wyczekiwania spojrzenie przenosząc na aurora. - Nie mamy czasu - przypomniałem znów, w duchu pytając samego siebie, dlaczego prawie zawsze trafiałem na aurorów, którzy słynęli z wręcz niepoprawnego uporu.

| Wyposażenie: miotła, różdżka, fluoryt, czerwony kryształ, bransoleta z włosów syreny, eliksiry:
- marynowana narośl ze szczuroszczeta (1 porcja, stat. 23)
- eliksir przeciwbólowy (2 porcje, stat. 7)
- wywar ze szczuroszczeta (2 porcje, stat. 5)
- eliksir ożywiający (1 porcja, stat. 5)


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Boltby 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Boltby [odnośnik]28.03.19 0:10
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 6

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Boltby HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Boltby Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Boltby [odnośnik]28.03.19 15:16
Nie ma czasu do stracenia. Wiem o tym, czuję to w każdej komórce ciała. I jestem trochę zły. Nie wiem na kogo, na magię może. Na anomalie, złoczyńców, może na wszystkich po trochu. Głównie na sytuację, w jakiej się znajdujemy. Wcale nie chcę tu być. Nie chcę oglądać kolejnej tragedii żałując, że nie pomyśleliśmy o tym wcześniej. Powinniśmy jej zapobiec, a nie dopiero niwelować jej skutki. Czuję się taki bezsilny przez to wszystko, ale nie mogę się poddać. Nigdy się nie poddaję. Niestety dla Alexa, który chyba nieszczególnie będzie zadowolony z naszej współpracy. Może drugi auror albo w ogóle mundurowy zrozumiałby mój tok rozumowania. Postępowanie. Tą głupią brawurę sprawiającą, że nie oglądam się za siebie, tylko działam. Instynktownie, impulsywnie. Usiłując oszukać śmierć, wyrwać się z jej szponów lub umierać próbując. Tu nie ma miejsca na chłodne kalkulacje, na logikę, chociaż na pewno dzięki tym przymiotom plan mógłby zadziałać lepiej. Niestety o sukcesie najczęściej decydują sekundy, podczas których nie ma czasu na układanie dobrej strategii. Czasem wygrywa doświadczenie, czasem rozum, to zawsze jest loteria. Tak jak teraz.
Dlatego nie zastanawiam się. Po prostu biegnę, z różdżką w dłoni, z miotłą pod pachą. Tak jakby miała mi w czymś pomóc. Może dałoby się tam jakoś wlecieć do środka, nie wiem. Staram się szybko analizować sytuację, w międzyczasie usiłując kupić sobie trochę czasu. Udane zaklęcie materializujące mgłę jest dobrym początkiem, ale coś mi mówi, że to nie wystarczy.
W ogóle dziwię się, że Farley ma czas na te płomienne przemowy. To chyba jakiś fikuśny element szlacheckiego życia, nie znam się na tym, ale mam ochotę spojrzeć na niego z niedowierzaniem.
- Przecież nie będę stał sobie bezpiecznie z tyłu i rzucał zaklęcia kiedy człowiek woła o pomoc - stwierdzam tonem oczywistej oczywistości. - Mam szansę go uratować. Ty możesz spróbować zająć się ogniem. Nie znam się na tych waszych arystokratycznych mykach, ale pewnie umiesz tam jakieś fiku miku z ogniem zrobić, dasz radę - dodaję niemal na wydechu, szybko, bo mam wrażenie, że my tu sobie gawędzimy jak stare panny przy herbatce, a ten pożar to nie chce za bardzo odejść sobie precz. Niedobrze. - Homenum revelio - rzucam tym razem, starając się zlokalizować poszukiwanego mężczyznę. To, że przed chwilą krzyczał nie oznacza, że dalej jest przytomny. Nie mogę rzucać się w ogień tak o, bez żadnych informacji na temat położenia osobnika. Chociaż w ostateczności pewnie i tak to zrobię.


I don't know
how to deal with serious emotions
without turning them
into a fucking joke

Randall Lupin
Randall Lupin
Zawód : były policjant, kurs aurorski zawieszony
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler

Don't get attached.
Don't get attached.
Don't get attached.
Don't get attached.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7038-randall-lupin#185370 https://www.morsmordre.net/t7047-horatio#185742 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f259-hawley-s-corner-67 https://www.morsmordre.net/t7051-skrytka-bankowa-nr-1738#185748 https://www.morsmordre.net/t7050-randall-lupin#185746
Re: Boltby [odnośnik]28.03.19 15:16
The member 'Randall Lupin' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 46

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Boltby HXm0sNX
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Boltby Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Boltby [odnośnik]28.03.19 17:08
Z mojej różdżki wydobyły się ledwie smużki dymu, co by dopiero mówić o jakiejś jej chmurze, która miałaby cokolwiek ugasić. Miałem ochotę westchnąć, jednak ostatnio starałem się przed tym powstrzymywać. Ogólnie rzecz ujmując starałem się nie pokazywać, ze coś mnie trapi - zarówno światu zewnętrznemu, jak i sobie samemu. Było to elementem terapii, którą prowadziłem sam na sobie przy pomocy innych osób - czyniłem to seriami sugestii, które podrzucałem innym listownie kiedy miałem ten lepszy okres, gdy miałem siły robić rzeczy i faktycznie sam nad sobą pracować. Starałem się wtedy zabezpieczać na momenty, kiedy nie będę miał tyle siły. Zauważyłem też, że wzdychanie wcale nie pomaga. Wręcz przeciwnie, człowiek po westchnięciu stawał się jakby bardziej zmęczony. Wykonanie tego oddechu pochłaniały kolejne drobinki energii, które można by przeznaczyć na walkę z toczącą mnie chorobą.
I kiedy wzdychałem za dużo to inni patrzyli się na mnie tak jakoś z politowaniem.
Spojrzałem na Lupina, nie będąc przekonanym do końca co do tego pomysłu. Większe szanse poradzenia sobie z pożarem mieliśmy działając razem, jednak nie chciałem być takim rodzajem przełożonego. Jaki jednak miałem wybór pomiędzy tym, co chciałem robić a co powinienem robić? Albo co więcej - co przysięgałem robić. Randall miał inne priorytety. Randall nie był Gwardzistą. I ciążyła na nim odpowiedzialność tylko za samego siebie - ja ponosiłem ją za siebie, za niego i za wszystkich ludzi, których życia leżały na szali.
- Nie. Lupin, idziesz ze mną - powiedziałem, patrząc się na niego krótko. Musiał posłuchać, był w organizacji już od jakichś dwóch miesięcy i nie było jakiejkolwiek możliwości, żeby nie wiedział, że właśnie dostał rozkaz od Gwardzisty, którego nie mógł zignorować. Ruszyłem więc w kierunku przeciwnym, zamiast do domu - w stronę sunących do kolejnego gospodarstwa płomieni, zostawiając mężczyznę w domu na pewną śmierć. A razem ze mną Lupin.
- Magicus Extremos - rzuciłem jeszcze zaklęcie, starając się zwiększyć nasze szanse.

| Idziemy zająć się pożarem, zostawiamy mężczyznę.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Boltby 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Boltby [odnośnik]28.03.19 17:08
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 36

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :
Boltby UiO9tCn
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Boltby Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Boltby [odnośnik]25.06.19 10:29
- Panie Alexandrze! Panie Alexandrze! - krzyk na pewno rozległ się w powietrzu, Joshua czuł nawet jak jego krtań wibruje, gdy próbował wzywać imienia gwardzisty, ale w jego uszach trwała cisza. Co było zdecydowanie nietypowe - potężny ogień trawiący jedno z domostw huczał i trzaskał przecież przed chwilą tak głośno. Chłopak nie od razu połączył tę chwilową głuchotę z hukiem pioruna, który rozległ się przed chwilą. Biegł w kierunku obu zakonników. Joshua miał to nieszczęście, że był jednym z mieszkańców Boltby i niemalże na własne oczy widział, jak pożar zaczął się rozprzestrzeniać. Próbował ostrzec pozostałych, ale dobiegł ledwie do jednego domu, zanim jego całkiem bystry wzrok wypatrzył dwie postaci zbliżające się do ogarniętego inferno budynku. Iskierka nadziei zabłysła w jego sercu, gdy dostrzegł jednego z gwardzistów - sam jeszcze nie należał do zakonu, został jednak wtajemniczony w jego sprawy, więc jako sojusznik zamierzał dołożyć wszelkich starań, aby pomóc.
- Panie Alexandrze! Ten ogień spali całe miasteczko. Co robić? - próbował zawołać po raz kolejny, gdy dobiegł do dwójki mężczyzn. Adrenalina krążąca mu w żyłach znów sprawiła, że zupełnie zignorował fakt, że nic nie słyszy. Bo wiedział, kto mieszkał w tym domku, w którym rozszalał się najpotężniejszy ogień, nie miał jednak odwagi pytać, czy sprawdzili, czy stary Emmanuel jeszcze żyje, czy też może już strawiły go płomienie. Bał się cokolwiek zakładać, chociaż gdyby miał zgadywać, pewnie stwierdziłby, że Em jest już na tamtym świecie.
Adrenalina krążyła chłopakowi w żyłach, trząsł się lekko, jednakże różdżkę trzymał w pogotowiu, zwarty i gotowy do działania. Tu chodziło w końcu o jego rodzinne miasteczko, nie mógł pozwolić, aby doszczętnie spłonęło. Tu mieszkali jego rodzice, rodzeństwo, kuzyni! Joshua wpatrywał się więc uparcie w Alexandra, oczekując jakichś poleceń - może i byli w podobnym wieku, jednak chłopak miał świadomość tego, że był zdecydowanie mniej doświadczony od Alexandra. Był w końcu tylko chłopem ze wsi, który chciał zrobić coś dobrego. W tym wypadku - uratować rodzinną osadę.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Boltby 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Boltby [odnośnik]27.06.19 1:02
Alexander wymówił inkantację zaklęcia i ledwo zdążył  zamknąć usta, a dookoła Zakonników błysnęło. Powietrze przeciął przeraźliwy huk grzmotu, który był ostatnim, co Alexander usłyszał przed uciążliwym piskiem, który zaczął grać mu w uszach. Farley rzucił Lupinowi jeszcze jedno spojrzenie i chociaż ten nie był ani odrobinę mniej zadowolony tak nie miał wyboru. Może to i lepiej, skoro nic nie słyszeli to nie mogły ich dojść odgłosy z wnętrza domu. Alexander bardzo chciałby uratować wszystkich - jednak życie nie raz i nie dwa pokazało mu niezwykle dobitnie, że musiał wybierać. Chciał już na migi pokazywać Lupinowi w którą stronę iść, jednak kątem oka dostrzegł ruch. Gwardzista ściągnął lekko brwi, kiedy jego spojrzenie wylądowało na chłopaku, którego kojarzył z ostatnich obrad Gwardii. Jeden z tych, którzy aspirowali do dołączenia do Zakonu i któremu to on miał już niedługo wyznaczyć zadanie. Chłopak coś do niego mówił, jednak Alexander nie był w stanie rozszyfrować słów tylko z ruchu warg. Uniósł więc palec wskazujący ku górze, później do własnego ucha, po czym przecząco pokręcił głową. Nic nie słyszę.
Gestem nakazał jednak chłopakowi, aby szedł za nimi. Kiedy minęli róg budynku Alexander instynktownie wyciągnął rękę w bok i pchnął chłopaka do tyłu - a ognisty pocisk rozbił się w miejscu, w którym jeszcze przed chwilą stali. Alexander spojrzał na swoich towarzyszy z niemym pytaniem w oczach, czy oni też widzieli to samo, co on. Wielkie kule plujące ogniem nie były raczej standardowym zjawiskiem pogodowym, zwłaszcza w miejscu, w którym szalały pożary. Dodać dwa do dwóch nie było zbyt ciężko, dlatego Alex ruchem dłoni pokazał, że musieli spróbować w jakiś sposób zniszczyć to odkrycie. Czuł ciepło bijące od płonącego domu, kiedy gorączkowo próbował wymyślić jakiś sposób na to, by zbliżyć się do kuli, która wyraźnie nie przepadała za gwałtownymi ruchami. Nakazując gestem ostrożność Alex wychynął zza rogu, starając się niezwykle ostrożnie przemieścić w stronę anomalii, żeby móc się jej lepiej przyjrzeć - może w ten sposób wpadną na to, jak się jej pozbyć.

| Ukrywanie się, poziom I


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Boltby 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392
Re: Boltby [odnośnik]27.06.19 1:02
The member 'Alexander Farley' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 49
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Boltby Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Boltby [odnośnik]29.06.19 13:30
Zrozumiał tę pantomimę - nietrudno było ją rozszyfrować, kiedy sam nic nie słyszał. Miał tylko nadzieję, że taki stan rzeczy utrzyma się tylko przez chwilę. Przez moment wizja ostatecznej głuchoty pojawiła się w jego umyśle i jego żołądek zacisnął się w lodowatą kulę, ale już po chwili chłopak zaczął odzyskiwać słuch. Idąc za Alexem oraz drugim mężczyzną coraz wyraźniej słyszał trzaskanie ognia. Podążył za Gwardzistą śmiało, był zdeterminowany by powstrzymać pożar - dlatego był też dość nieostrożny i gdyby nie reakcja Farleya, chłopak prawdopodobnie dostałby pierwszą kulą ognia, która poleciała w ich stronę. Serce zabiło mu jak oszalałe a adrenalina popłynęła żyłami - omal nie został skwarką! Potrząsnął głową, aby się uspokoić, a następnie zaczął obserwować działania Gwardzisty. Nietrudno było zrozumieć, że dziwna, magiczna kula zawieszona w powietrzu, a w której wnętrzu buchały płomienie, była przyczyną wszystkich pożarów. Joshua zastanawiał się, jakim sposobem nikt jej wcześniej nie zauważył. I nie zajął się nią. Czy naprawdę cywile musieli brać wszystko w swoje ręce?
Chłopak, schowany za ścianą budynku, w napięciu patrzył jak Farley zbliża się do przedziwnego zjawiska. Nie mogło to być łatwe, kula musiała wydzielać jeszcze gorsze gorąco niż sam ogień! Ale nie było wyjścia, musieli znaleźć jakiś jej słaby punkt. Chłopak sam miał ochotę pobiec do dziwacznego znaleziska, zachował jednak spokój. W momencie gdy ognisty pocisk trafił w Alexandra, z ust Joshuy wyrwał się cichy okrzyk. Chłopak nie mógł więc pozostać bezczynny, sam postanowił zbliżyć się do kuli. Tym razem pamiętał jednak o ostrożności. Nie chciał, by spotkało go to samo, co gwardzistę. Podchodził do płomiennej kuli powoli, unikając gwałtownych ruchów. Musiał jednocześnie upewnić się, że Alexander nie oberwał zbyt poważnie, a także spróbować wypatrzyć coś, co pozwoliłoby im rozprawić się z kulą. Trzymał głowę nisko, kroki stawiał powoli, za wszelką cenę nie chcąc sprowokować kuli - lub w razie potrzeby, by móc uskoczyć przed pociskiem, który by w niego posłała.


Kradnę biegłość Randalla, ukrywanie się III


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Boltby 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Boltby [odnośnik]29.06.19 13:30
The member 'Ain Eingarp' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Boltby Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Boltby [odnośnik]30.06.19 8:54
| 160/220, -10

Pisk w uszach ustępował, jednak zbyt wolno, aby zdołali jeszcze zamienić ze sobą jakiekolwiek słowa. Zresztą, nawet jeżeli byliby w stanie to Alexander szczerze wątpił w to, że Randall miałby jakąkolwiek ochotę na rozmawianie. Niezbyt często zdarzało się, żeby Gwardzista zmuszał kogoś do działania według swojego rozkazu. Właściwie to nie miał pewności, czy kiedykolwiek wcześniej pojawiła się różnica zdań tak drastyczna, aby niezbędnym stawało się użycie wyższości wynikającej z zakonnej hierarchii. Cóż, teraz pozostawało to jedynie w świecie dywagacji, ponieważ pojawienie się Joshua było dość wygodnym fyrtlem, aby uniknąć konfrontacji w czasie akcji. Oczywiście Alexander będzie miał później do pogadania z Randallem, lecz teraz najzwyczajniej w świecie nie był na to odpowiedni moment.
Cała trójka nie miała chwili do stracenia - dlatego Alexander zaraz po tym, jak skończył gestykulować ruszył w kierunku kuli. Na początku szło mu naprawdę dobrze - jednak im bliżej ognistej kuli się znajdował tym trudniej przychodziło mu odnajdywanie odpowiednich miejsc do schronienia się i ucieczki z jej pola zasięgu. I jeden nieostrożny ruch wystarczył, aby przez trzask płomieni przedarł się syk lecącego w jego stronę pocisku. Alex spojrzał na kulę na wpół zaskoczony, na wpół zaś zlękniony, kiedy ogień zahaczył o prawą nogę Gwardzisty. Farley jęknął przeciągle, przewracając się na ziemię jak długi. Oddech uzdrowiciela przyspieszył,a miejsce ogłuszającego pisku w uszach przejęło głuche dudnienie pompowanej przez rozpędzone serce. Zupełnie, jakby nie dość już mu było adrenaliny.
Alexander uniósł spojrzenie na tyle prędko by dostrzec, że nie tylko on miał takie problemu. Towarzysząca mu dwójka też padła ofiarą ognia, a chociaż ptrząc po bliznach to były Selwyn miał z nim już wiele do czynienia w swoim życiu, tak nie sposób było przyzwyczaić się do okropnego uczucia wywoływanego poważnym poparzeniem. Na ich szczęście z tej całej tragedii wynikała jedna pozytywna rzecz: tuż przed zaatakowaniem ich na anomalii błysnęła niewyraźna rysa. - Jest pęknięta! - zawołał do towarzyszy, lekko podnosząc się i wycelowując w miejsce, w którym wcześniej ujrzał ubytek. - Reducto! - Alexander wymówił inkantację, mając nadzieję, że jego pomysł okaże się dzięki niemu aż nazbyt oczywisty.


Alexander Farley
Alexander Farley
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 23
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Zaręczony

Alex, you gotta fend for yourself

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
Boltby 9545390201fd274c78230f47f1eea823
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t927-alexander-farley https://www.morsmordre.net/t999-fumea https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f223-dolina-godryka-kurnik https://www.morsmordre.net/t3768-skrytka-bankowa-nr-277 https://www.morsmordre.net/t979-a-selwyn#5392

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Boltby
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach