Wydarzenia


Ekipa forum
Sypialnia Aurory
AutorWiadomość
Sypialnia Aurory [odnośnik]28.02.21 16:10

Sypialnia Aurory

Sypialnia Aurory


Cave Inimicum,
Mała Twierdza,
Zawierucha,
Nierusz,
Nigdziebądź,
Lepkie Ręce,


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly


Ostatnio zmieniony przez Aurora Sprout dnia 19.04.22 23:02, w całości zmieniany 1 raz
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia Aurory D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Sypialnia Aurory [odnośnik]26.08.21 23:37
06.01.1958

Szelest kolejnej przewracanej kartki na chwilę przerwał zupełną ciszę panującą w jej pokoju. Migotliwe światło świecy, jakby w odpowiedzi na ten ruch, poruszyło się nieznacznie, jakby oddech głównej bohaterki wydostał się spomiędzy stron powieści.
Aurora z wypiekami na policzkach śledziła losy młodej czarownicy, która przemierzała świat na grzbiecie latającego konia, próbując zapomnieć o dawnej miłości, ale też uratować świat, przeżywając niezwykłe przygody.
Czuła już, że powinna domknąć okno, bo chłód styczniowego wieczoru wdzierał się do jej sypialni. Dobrze, że niewielki kominek w rogu dawał ciepło, bo inaczej Aurora już dawno by się zaziębiła. Dopiero dźwięk gałęzi, która dociążona śniegiem, przesunęła się po szybie, wyrwał ją z nieco hipnotycznego stanu. Powiodła spojrzeniem po jasnych ścianach, na których tańczyły teraz cienie gałązek choinkowych i wstążek, którymi je ozdobiła.
Pomiędzy lekko falowane strony wsunęła otrzymaną w prezencie zakładkę i odłożyła lekturę na niewielki nocny stolik. Teraz szelest pościeli był jedynym dźwiękiem, sprawiając, że jej sypialnia stała się siedliskiem sekretów, szelestów.
Podeszła do okna i wtedy dostrzegła cień na skrzącym się śniegu. Wiedziała jednak, że nikt nieproszony nie mógłby się tu teraz zjawić, a i po kroku domyślała się, że to nikt inny, jak Halbert, który obiecał w Sylwestra, dostarczyć kilka roślin, z ich rodzinnej szklarni. Aurora poczuła, że uśmiecha się mimowolnie. Wspomnienie ich ostatnich spotkań wywoływało u niej również lekki rumieniec. Ale nie chciała mu się w niczym narzucać. Może się spieszył? Może ktoś gdzieś na niego czekał? Jednak zaraz na dole usłyszała ciężkie trzepanie butów i głos ojca, przeplatający się z głosem Hala. Zerknęła w lustro, odruchowo przygładziła włosy, a następnie domowy fartuszek, który nosiła na prostej, zimowej sukience. Jednak zanim ruszyła na dół, usłyszała kroki na korytarzu, a za nimi głos jej ojca
- Tylko nie rozlej na schodach! - Najwidoczniej wciągnął Halbertowi herbatę dla Aurory. A może mężczyzna sam znalazł pretekst, by się z nią zobaczyć?
Z jakiegoś powodu pożałowała, że nie wygląda tak ładnie, jak na sylwestra. Niby widział ją w takim wydaniu wiele razy, ale odrobinkę się między nimi zmieniło.
Do szelestów dołączył przyspieszony oddech, a zaraz potem cichutkie pukanie.
- Proszę… - Powiedziała, żałując, że nie usiadła na krawędzi łóżka. Wyglądałaby wtedy o wiele bardziej naturalnie, a nie z dłońmi na padołku, stojąc pośrodku własnej sypialni. Wciąż czuć było zimne, rześkie powietrze, ale w palenisku trzaskał ogień. - Cześć. - Powiedziała, uśmiechając się, gdy przekroczył próg sypialni.


Suddenly,
I'm not half the man I used to be.There's a shadow hangin' over me — Oh, yesterday came suddenly
Aurora Sprout
Aurora Sprout
Zawód : Uzdrowiciel
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
And if you don't like me, as I do you;
I understand.
Because who would really choose a daisy,
in a field of roses?
OPCM : 6
UROKI : 0
ALCHEMIA : 19 +3
UZDRAWIANIE : 10 +5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej
Sypialnia Aurory D836eb438dea1946dc5bb9dd21fef622
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9381-aurora-sprout?nid=102#284845 https://www.morsmordre.net/t9435-duke-owlington#286919 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f347-dolina-godryka-wrzosowisko https://www.morsmordre.net/t10010-skrytka-bankowa-2171#302538 https://www.morsmordre.net/t9438-a-sprout#328488
Re: Sypialnia Aurory [odnośnik]14.09.21 11:36
Przybył do Doliny Godryka wraz z matką, nie od razu kierując się na Wrzosowisko. Hattie zadeklarowała pomoc dawnej znajomej, która z trudem radziła sobie z chorobą w tym zimowym okresie. Halbert zgłosił się do pomocy i wkrótce oboje brnęli w śniegu, kierując się najpierw do pani Brown, aby zająć się staruszką. Szczęśliwie sprawa nie była poważna i wystarczyło zostawić kilka odpowiednich eliksirów, więc korzystając z dodatkowego czasu Hal zaproponował matce wizytę u Sproutów.
Liczył dziś na choć prędkie zamienienie kilku słów z Aurorą. Po wspólnie spędzonym Sylwestrze w jego głowie kotłowało się wiele myśli, które jednocześnie go eskcytowały i niepokoiły. Czy miał powody do obaw? Kolejne przemyślenia tylko go drażniły, przynosząc raz uśmiech, a raz zwątpienie, tylko dodatkowo komplikując sprawę. Tamte pocałunki wciąż paliły jego skórę, będąc przypomnieniem podjętych naprędce decyzji - czy rozważnie? Nie chciał bawić się w ich ocenę, ani tym bardziej dopasowywać definicji. W żadnym wypadku nie chciał Aurory naciskać ani wymagać deklaracji, tylko kogo tak naprawdę chronił przed niewygodnymi słowami - ją czy raczej siebie?
Pojawiwszy się na Wrzosowisku rozdzielił się z Hattie, pozwalając jej porozmawiać z kuzynem, a sam przeszedł do szklarni, gdzie rozpakował swoją torbę. Ostatnim razem Aurora wspomniała o swoim zapotrzebowaniu na składniki alchemiczne, więc zmyślnie zapakował do torby co trzeba, dorzucając też kilka dodatkowych ingrediencji. Upewniwszy się jeszcze własnym zwyczajem, że żadna z rosnących w szklarni roślin nie wymaga opieki, wyszedł w ciemność, przechodząc do środka domu. Skinął głową ojcu Aurory i Castora, widząc jak ten przygotowuje właśnie herbatę. Wyłapał porozumiewawcze spojrzenie matki i odpowiedział jej lekkim uśmiechem. Oczywiście zdążyła się domyślić, że między nim a Rory jest coś na rzeczy, więc zamiast pogonić go do powrotu, zdjęła swój płaszcz i zasiadła przy stole. Halbert podniósł kubki machnięciem różdżki, prowadząc je przed sobą i pilnując czujnym okiem.
- Nie rozleję - odparł wujowi rozbawiony i zostawił go z matką, samemu kierując swoje kroki na schody do dobrze znanego sobie miejsca. Zapukał cicho, czekając aż usłyszy jej głos, a następnie pchnął drzwi, wnikając do środka.
- Cześć, wpadłem tylko na chwilę, by powiedzieć, że zostawiłem w szklarnie ingrediencje, o które prosiłaś. Szykuje się sporo pracy, hm? - odezwał się ściszonym głosem, nie chcąc by tak późną porą ich rozmowa niosła się korytarzem, przeszkadzając innym domownikom. Ustawił kubki na blacie stolika, po czym podszedł do Aurory, by sięgnąć wzrokiem do jej spojrzenia. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - Nie planował spędzać z nią dziś dłuższej chwili, ale skoro podsunęli mu już pretekst, nie mógł przecież odmówić.
Korzystając z gościnności zajął wskazane sobie miejsce, by jeszcze chwilę pobyć z Aurorą i dyskutować na pozornie błahe tematy, nie chcąc nawiązywać do spędzonego wspólnie sylwestrowego wieczoru. Świetnie się razem dogadywali, ale czy chwilowe odpuszczenie rozsądku i odpowiedzialności miało teraz przesądzić nad ich dotychczasową relacją? Gdy wreszcie dobiegł go głos zbierającej się w korytarzu Hattie, niechętnie pożegnał się więc z panną Sprout i puściwszy jeszcze na pożegnanie rozbawione oczko, wyszedł z pokoju.

| przekazuję Aurorze akonit x2, kora z drzewa wiggen x2, korzeń ciemiernika x2, kwiat paproci, liście kłaposkrzeczki, mandragora x3, ogniste nasiona, płatki ciemiernika x3, skrzeloziele x3, bezoar x2, skórka boomslanga, sproszkowany róg dwurożca, róg jednorożca x2
| zt x2


may the flowers remind us
why the rain was necessary

Halbert Grey
Halbert Grey
Zawód : toksykolog, ogrodnik Prewettów
Wiek : 31
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
to plant a garden
is to believe in tomorrow
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t9087-halbert-grey https://www.morsmordre.net/t9093-lobuz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f179-dorset-bockhampton-greengrove-farm https://www.morsmordre.net/t9099-skrytka-bankowa-nr-2133 https://www.morsmordre.net/t9091-halbert-grey#274380
Sypialnia Aurory
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach