Wydarzenia


Ekipa forum
[SEN] Matulka Rosja
AutorWiadomość
[SEN] Matulka Rosja [odnośnik]08.09.21 0:45
— Cука блять! Daję ci ostatnie ostrzeżenie, psie! Ostatnie! Jeszcze raz, ostatni, kurwa, raz! — zagrzmiał, a głos miał dziwny, w teorii znajomy, w rzeczywistości mocno zniekształcony; chyba zachrypnięty i przepojony agresją, bo świta służących drgnęła niespodziewanie, zaraz spuszczając głowy w dół, jakby obawiali się ewentualnego uderzenia. I rzeczywiście - przez dłuższą chwilę machał w powietrzu pięścią, wygrażając nią wszystkim, przymierzając się nawet do zadania ciosu, choć w ostatniej chwili schował dłoń, najwyraźniej dochodząc do wniosku, że w takim miejscu nie wypadało bić nikogo, nawet tych psów, co zachowaniem przypominali nie cywilizowanych ludzi, a bandę rozkapryszonych Lachów. Tragedia. Tragedia!
— Aż muszę się napić z tych nerwów, bo już nie wytrzymuję. — dodał jeszcze, choć chęć napicia się nie miała nic wspólnego z wściekłością. Czy to jednak ważne? Pociągnął zdrowo z butelki wypełnionej czystym spirytusem, po czym ruszył dalej, nie oglądając się za targającymi ciężkie wory służącymi.
Pałac Carycy Tatiany "Kreskowej Królowej" Dołohov był miejscem tak pięknym, że nawet jemu - słynącemu z porywczości i braków w znajomości podstaw etykiety hrabiemu - wydawało się, że postawiły go jakieś nieziemskie istoty. Wszystko było nierealnie błyszczące, pięknie złote, bogato zdobione... Najbardziej jednak zachwycał go fakt, że nad porastającymi balustrady i ściany magicznymi kwiatami unosiły się wróżki, pieczołowicie zrzucające pyłek ze skrzydeł do specjalnie przygotowanych pojemniczków.
Tak wyglądała Rosja pod przewodnictwem najdroższej carycy Tatiany. Pięknie, czyż nie? Pięknie zdobyła władzę, pięknie się jej trzymała. Koronowano ją w wieku szesnastu lat jeszcze jako żonę cara, później - gdy car zmarł niespodziewanie w dniu jej siedemnastych urodzin - jako władczynię całej Rusi. Dlatego to była taka ważna sprawa! Mieli do czynienia z kimś ważniejszym od czarodzieja, z kimś lepszym, doskonalszym. Stąd ta panika, Moskiewski Hrabio Panie Multon?
— Zabraniam wam się odzywać. Zrozumiano? — rzucił jeszcze do trzech bogato odzianych postaci z rozmazanymi twarzami. Coś podpowiadało mu jednak, że najwyższa i najszczuplejsza to jego żona, zaś dwie mniejsze to prawdopodobnie bliźniaki - mali Borys i Swietłanka. No, choć ich nie kochał to na audiencje u samej carycy wypadało pojawić się całą rodziną, nawet jeśli wszyscy poza Connorem mieli nic przy tym nie mówić. Tak wypadało, czyż nie?
Niestety, nie zmieniało to faktu, że nigdy tych przeklętych audiencji nie lubił. Najchętniej to kazałby wypowiadać się swojej przygłupiej żonie, ale niestety to on był głową rodu, to on posiadał te ziemie. Zresztą, wiedział że mężczyzna powinien brać sprawy w swoje ręce. Zawsze. Tak go wychowwano, tak Matulka Rosja działala, tego się trzymali... Głowa rodziny ma dostarczyć daninę w postaci towaru, z którego słynie utrzymywany przez nią teren - tego należało się trzymać. Tak więc, gdy dotarł już na salę wypełniona po brzegi pochodzącymi z arystokracji Rosjanami i Rosjankami, przyglądał się towarom przywleczonym przez poszczególnych wasali. Szujscy dostarczali futra z różnych magicznych zwierząt, Aristowie dbali o hodowlę, a jakże rosyjscy Multonowie...
Waszyje Impieratorskoje Wielicziestwo! zarzucił, gdy nadeszła już jego kolej, przy tym kłaniając się nisko i gestem ręki nakazując uczynić to samo nie tylko swojej rodzinie, ale i służącym. Ci drudzy wnieśli na środek sali worek, jeden z mniejszych kładąc tuż pod siedliskiem carycy, by mogła przyjrzeć się podarunkowi z bliska. — Pani, jak dobrze wiesz, przechodzące z Multona na Multona Srebrzyste Wzgórza od zawsze przynosiły ogromne złoża naszej waluty - wróżkowego pyłu, w tym roku jednak przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Ofiarowujemy więc nie trzy wory wróżkowego pyłu, a sześć! Niech będzie to oznaka dozgonnej wierności, którą Multonowie darzą Waszą Wysokość. Niech żyje Kreskowa Królowa! Niech żyje Matulka Rosja! Kurwa! — dokończył, a zebrani ludzie zawtórowali mu, zaraz potem cichnąc, by wysłuchać reakcji spoczywającej na wygodnym siedlisku królowej.
I taka była ładna, że chciałby ją namalować jak wali w nos, choć jednocześnie się obawiał czy zaraz nie wstanie i ich wszystkich nie zapierdoli, bo znana była nie tylko ze swojego zamiłowania do walenia w nos, ale też sadystycznych pobudek. Pamiętał, że jak miał z piętnaście lat i odziedziczył ziemie po dopiero co tragicznie zmarłym ojcu, to kazała mu klęczeć na grochu, bo podobno krzywo na nią spojrzał. Taka z niej tyranka.
Choć ładna tyranka. Urocze miała też dzieci, wszystkie teoretycznie należące do zmarłego już cara, w rzeczywistości zaś łudząco podobne do dwóch członków arystokracji, którzy na dworze Tatiany pełnili bardzo zaszczytne funkcje.
Connor Multon
Connor Multon
Zawód : diler
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Ze wszystkich rzeczy ja najbardziej pragnę życia
To dlatego, że je mogę skończyć nawet dzisiaj
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
gdy patrzę na błędy - widzę mnie
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10363-connor-multon https://www.morsmordre.net/t10413-brawurka#314806 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t10419-skrytka-bankowa-nr-2309#314881 https://www.morsmordre.net/t10415-connor-multon#314816
Re: [SEN] Matulka Rosja [odnośnik]29.09.21 22:08
Ręka przyozdobiona złotem i rubinami uniosła się gwałtownie, a wraz z prostym gestem umilkł fortepian; palce nad klawiaturą zastygły w bezruchu, oddech przyspieszył, wzrok rozbiegł i utonął w końcu w posadzce, czekając na znak. A ona go przedłużała, zaledwie o kilka bezlitosnych sekund; w końcu drgnięcie kilku stawów, kilku ścięgien powiedziało pianiście, że ma prawo wstać. Wstać i bezszelestnie się ukłonić, choć ona już nawet nie zwracała na niego uwagi, kiedy salę tronową wypełniał już tylko cichy dźwięk pozytywki.
Rytm wybijany w mechanizmie, kilka kolejnych ułamków chwili – wyczekiwanie pęczniało, nerwowość rozbijała się o ściany żołądka, niepokój pojawiał w trzepoczących dziko sercach. Wszyscy znaleźli się tu dla niej i przez nią, dzięki niej i wobec niej – wobec tej, która w rękach dzierżyła władzę nad całą Wszechrusią, której naznaczone rodowymi sygnetami palce owijały trzon berła wykonanego z czystego złota. O spojrzeniu pochłoniętym znużeniem, ustami wymalowanymi krwistą czerwienią, włosami puszczonymi wolno pod ciężarem korony.
Pojawiali się po kolei, według spisu który ustalono wieki temu; z kolejnymi darami, kolejnymi dowodami swojej pracy i faktycznej wartości – to co mogli jej pokazać i oddać decydowało o faktycznej użyteczności. Państwo nie potrzebowało bowiem słabych i bezużytecznych.
Rodowe klejnoty i ciężkie szaty szczyciły marmury, ciche wzdechy zachwytów i niepewne spojrzenia rozkwitały na twarzach pojawiającej się w pomieszczeniu arystokracji. Niektórzy widzieli ją po raz pierwszy jako samodzielną władczynię, inni rozpoznawali porcelanowe lico już od lat wielu.
Wszystkich łączyła pokora i szacunek; jednych rozróżniało przaśne pochlebstwo, innych wzrok wbity w podłogę. Hrabia Multon daleki był jednak od zachowań nawet pozornie wstydliwych.
O czym powiadomił już po przekroczeniu progu, wraz z okrzykiem uwielbienia i ukłonem, który prędko odtworzyła reszta jego świty; być może rodzina, być może zamieszkujący jego ziemię plebs. Nigdy nie przywiązywała wagi do członków ciała; głowa była najważniejsza.
Wielki wór, a zanim kolejny, a potem następny, sunęły po lśniącej posadzce, finalnie spoczywając przy stopniach prowadzących na obity czerwienią tron. Kamienna twarz nie zerknęła nawet na podarek kiedy srebrne spojrzenie śledziło poczynania kolejnego z wizytatorów audiencji.
– Zbiory godne pochwały, jaśniehrabio, wybornie wręcz móc słyszeć tak dobre wieści – wypowiedziała, a wraz z pierwszymi słowami dało się usłyszeć po sali ciche westchnienie ulgi – Nie należy marnować gardła do takich okrzyków, mości panie, zaschnie w nim prędko – wskazując podbródkiem na trzymaną w jego dłoniach butelkę uniosła brew.
– To pył najwyższej jakości? Pogoda sprzyjała na tyle, by ponad ilość przełożyć jednak jakość? – zapytała, oplatając dłonią podłokietnik tronu – Na tyle nienaganny, bym mogła ofiarować go poddanym?



will the hunger ever stop?
can we simply starve this s i n?
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: [SEN] Matulka Rosja [odnośnik]07.10.21 18:52
Tak sobie myślał, że może wcale nie powinien się tutaj pojawiać?
Nie wiedział czego się po niej spodziewać. Siedziała niby spokojna, w rzeczywistości chyba jednak chłodna, a w oczach błyszczały jakieś niepokojące ogniki. Nie lubił jej w tej wersji - wolał jak rzucała obelgami, jak kazała klęczeć na tym przeklętym grochu, nawet kiedy w ramach kary zakazywała wciągania wróżkowego pyłu. Wtedy przynajmniej wiedział, że jest wściekła - teraz nie miał pojęcia, co takiego może chodzić jej po głowie.
Może dlatego tak długo szukał odpowiednich słów? Bo taki był zestresowany! Pewnie nawet to zauważyła, bo buźka Hrabiego Multona pokryła się czerwienią, a rączki wyginały się w jakiś specyficzny sposób, zupełnie jakby przesadził z wróżkowym pyłem.
- Naturalnie, Wasza Wysokość. - rzucił więc w końcu, teraz już kompletnie zlany potem, ale jak miał czuć się swobodnie w obecności tak onieśmielającej kobiety? Ech! Dobrze, że coś tam jeszcze do jego przećpanej główki docierało, bo zaraz postanowił przerwać niezręczną chwilę ciszy, którą pozostawił po swojej niezbyt wylewnej wypowiedzi.
- Pani, nie ośmieliłbym się wręczyć ci pyłu wątpliwej jakości... Są to najwspanialsze zbiory, przeznaczone jedynie dla najbardziej wyczulonych nozdrzy. - dorzucił więc, zaraz potem unosząc wyżej wróżkowy pył, by wszyscy mogli się mu lepiej przyjrzeć. - Zapewniam, żę będziesz zadowolona. Jeśli zaś szerzę nieprawdę, to sam poprowadzę się na szafot. - dodał jeszcze, choć zaraz pożałował tych słów, bo właśnie dał władczyni pretekst do odebrania mu życia. Masakra! Co jednak miał zrobić? Każdy szanujący się Rosjanin poświęcał życie Matulce Wszechrusi, co za tym idzie - carycy Tatianie.
Dlatego przygotował dla niej kolejny prezent!
- Pani, wiedz że Rosję i ciebie miłuję ponad wszystko, oto kolejny podarunek. - wyjaśnił jeszcze, idealnie w chwili, gdy w progu mosiężnych drzwi stanął przywiązany do cieniutkiej smyczy... niedźwiedź! Chyba magiczny, bo przebrany w strój różowej baletnicy, a poza tym ze skrzydełkami - uroczy.
- Żywię nadzieję, że będzie służył ci równie długo i wiernie, co ja sam. Co zaś się tyczy wróżkowego pyłu, proponuję sprawdzić jego działanie... - pokiwał główką, czekając na jej reakcje. Teraz był jeszcze bardziej przestraszony, ale przynajmniej udało mu się zapanować nad wszelkimi nerwowymi tikami - teraz tylko co jakiś czas spuszczał spojrzenie w dół, bo tak bardzo go onieśmielała!
Connor Multon
Connor Multon
Zawód : diler
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Ze wszystkich rzeczy ja najbardziej pragnę życia
To dlatego, że je mogę skończyć nawet dzisiaj
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
gdy patrzę na błędy - widzę mnie
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t10363-connor-multon https://www.morsmordre.net/t10413-brawurka#314806 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t10419-skrytka-bankowa-nr-2309#314881 https://www.morsmordre.net/t10415-connor-multon#314816
Re: [SEN] Matulka Rosja [odnośnik]24.10.21 16:57
Ciche strzępki rozmów umilkły na wieki; każdy najdrobniejszy oddech wydawał się w tamtym momencie zbyt głośny, zbyt przeszkadzający, by pozwolić sobie na niego w obecności carycy. Goście sali tronowej utkwili spojrzenie w marmurze posadzki, jedynie wizytatorzy byli zobligowani do spoglądania wprost na nią. Służba zajmująca prawą i lewą stronę od ozdobnego tronu splotła ręce w koszyczek; jeden z szambelanów poczłapał na krótkich nóżkach w dół podwyższenia z królewskim siedziskiem, by niedługo później obejrzeć zawartość ofiarowanych darów.
Sznureczki wypełnionych po brzegi worów puściły wiązania, migocząca zawartość wydawała się wręcz oślepiająca odbijając się od złotych akcentów i kryształowych żyrandoli.
Brew carycy wyraźnie drgnęła w górę, kiedy w sali rozbrzmiało słowo szafot; kilka dam dworu westchnęło ciężko z wyraźnego przejęcia, inni pozostali cisi, władczyni wciąż spoglądała na wypowiadającego ów śmiałe zgłoski hrabię, podczas kiedy służba przyglądała się ofiarowanym złożom wróżkowego pyłu.
– Dobrze więc – wypowiedziała krótko, a blada dłoń uniosła się znad berła i zafalowała w powietrzu; zaraz potem wysoki, szczupły mężczyzna pospieszył do carskiego tronu. Bez słowa obdarzyła go krótkim spojrzeniem, a ten wiedział co należy uczynić; kroki skierowały się w stronę worków, by niedługo później mógł wyjąć z kieszeni tkanej złotą nicią kamizelki nieduże narzędzie, przypominające mikroskopijną łyżeczkę, niegdyś przyrząd niezbędny do wciągania tabaki – dziś otwierający elegancką degustację wróżkowego pyłu.
Nie zamierzała samodzielnie próbować ofiarowanych darów, zamiast to wciąż świdrowała spojrzeniem hrabię Multona. Niedługo później ochłapy uwagi zyskała także jego rodzina, choć finalnie caryca zwróciła znów wzrok na młodego mężczyznę.
– Jaśniehrabio, jeśli wróżkowy pył okaże się najdoskonalszym, czego życzysz sobie w zamian? – zapytała, co spotkało się z zaskoczeniem wśród zgromadzonych; stłumione westchnienia, pospieszne ucieczki wzroku, ona jednak wciąż skupiała się tylko na nim – Nie przyjmuję odmowy. Twoja władczyni ofiaruje ci nagrodę, zastanów się więc dobrze jakie jest twe pragnienie.
Oddelegowany do specjalnego zadania arystokrata niepewnie sięgnął po błyszczący proszek; zaraz potem ciszę przeciął charakterystyczny odgłos wciąganej substancji i pociągnięcie nosem. Przeniosła spojrzenie znów na niego, teraz mrużącego oczy - oby w ekstazie, którą chciała obdarować cały carat z okazji zbliżającego się jubileuszu jej panowania.



will the hunger ever stop?
can we simply starve this s i n?
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: [SEN] Matulka Rosja [odnośnik]04.12.22 12:41
Pilnowanie jakości towarów trafianych do skarbca carycy Tatiany Kreskowej Dolohov to niebanalne zajęcie wymagające najwyższej uwagi oraz czujności. Michaił Kuznetsov ochoczo przyjął tę zaszczytną funkcję, przejmując ją zresztą od swego ojca, a wcześniej i dziada, który zmarł w ostatnich latach na słabe serce. Szepcze się w kuluarach o spisku i zamachu na wielebną carycę, wszak to dla niej przywożono rozmaite frykasy, z których to jeden okazał się nie zdawać egzaminu. Szepty te prędko zostały uciszone, gdy kostka brukowa na pałacowym dziedzińcu skąpała się we krwi toczących się po niej głów, wszelkie podejrzenia odsunięto, a i ucięte plotki przestały się szerzyć.
Do nowej roli Michaił przyuczał się od lat, wraz z ojcem zgłębiając alchemiczne tajniki, nie tylko wróżkowego pyłu. Czując się wywołanym do odpowiedzi ruszył pod tron i skłonił się tak nisko, że czubek czapki musnął obite czerwonym dywanem stopnie. Chwycił łyżeczkę i zanurzył ją w worku ze srebrzystym pyłem. Początkowo dość niepewnie, czując na sobie spojrzenia wszystkich zebranych w sali audiencyjnej osób, podrażnił obie śluzówki i wypuścił powietrze ze świstem. Przed oczami momentalnie zatańczyły mu kolorowe ogniki, a przez ciało przebiegł dreszcz, łaskocząc go aż po opuszki palców. Z zafascynowaniem wyciągnął dłoń, by przyjrzeć się temu doznaniu, a wtedy i odwrócił się ku władczyni z błogim uśmiechem na twarzy.
- Pani, to pył najwyższej jakości! Pretendent do nagrody Orderu Rubinowej Klasy! - zamajaczył arystokrata, by zaraz podskoczyć i z radości zastukać złotymi obcasami. Ruszył do odzianego w różowy strój baletnicy niedźwiedzia, wymijając Multona wraz z rodziną, i ujął jego łapę, jakby był dworską damą. Niedźwiedź zamachał skrzydełkami i zerwał się z cienkiej smyczy. - Do tańca zwycięstwa! Hip, hip, hurra! - zaanonsował wpół przytomnie Michaił, a chór zebranych dworzan zawtórował mu zgodnie “HURRA!”, tym samym oddychając z nieukrywaną ulgą. Na powrót rozległa się muzyka, a wszyscy ściągali już buty, by wyrzucić je przez otwarte na oścież okno i ustawić się w tanecznej pozycji.
Bosy, stojący po prawicy carycy Tatiany arystokrata podszedł do tronu i śladem poprzednika skłonił się nisko, wyciągając do władczyni dłoń, chcąc prosić ją do tańca, w drugiej zaś trzymając złotą tacę z równo ułożoną kreską wróżkowego pyłu.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
[SEN] Matulka Rosja 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: [SEN] Matulka Rosja [odnośnik]04.12.22 13:05
Charakterystyczna złoto-srebrna poświata jednocześnie nęciła, by zaraz potem niemal boleśnie uderzyć w ciekawski wzrok; worki po brzegi wypełnione wróżkowym pyłem były niemałą atrakcją poprzedzającej jubileusz audiencji, a prezent w postaci polarnego niedźwiedzia gwarantował rodzinie Multon zapisanie się w carskiej pamięci na długo. Do tej pory traktowała ich z należytą uwagą, głównie ze względu na towar, w jaki zaopatrywali carat – z taką samą jednak uwagą musiała podchodzić do całej sprawy z ostrożnością, bowiem nozdrza potomków błękitnej krwi były nad wyraz wrażliwe. Zwłaszcza w tym okresie – okresie niepokoju i brutalności, którą musiała pokazywać coraz częściej ze względu na niespokojne nastroje w Petersburgu; plotki o zamachu na własne życie ukróciła prędko – i prędko również pozbyła się problemu ów potencjalnych zamachowców. Przynajmniej na jakiś czas.
Okrągła rocznica jej panowania zbliżała się wielkimi krokami, zgromadzeni w sali goście doskonale czuli podniosłość nadchodzącego wydarzenia, a zebranie, które miało stworzyć im przestrzeń do ukazania swych darów, było przepustką na nadchodzący bal, którego obchody miał odczuć cały kraj.
Wróżkowy pył, który miał stać się prezentem dla całego dworu był nad wyraz hojnym darem.
Lodowate spojrzenie przesunęło się od hrabi do Michaiła, pełniącego funkcję jej nadzorcy od niedawna, w ślad za rodziną tradycją i ojczystym obowiązkiem. Brew carycy poszybowała w górę, ostre pytanie zawisło w powietrzu, a wszyscy na dłużej niż dla organizmu dozwolone, wstrzymali oddech, oczekując wielkiego werdyktu.
Ten w końcu nadszedł, niosąc się donośnym echem wzdłuż i wszerz ogromnej sali; na tyle donośnie, że przyćmił głośne westchnienia dworzan, pełne ulgi i radości – pomyślna recenzja darów rodziny Multon gwarantowała im wszakże możliwość uczestniczenia w błogości i królewskich swawolach.
– Doskonale – rzekła, donośnie, klaskając w dłonie dwukrotnie; Michaił w przypływie nagłej euforii ruszył przez salę, taniec zagościł w jego żyłach, a na polecenie Tatiany dołączono również muzykę; pstryknęła wyraźnie lewą dłonią i orkiestra usadowiona w jednym z końców sali podjęła się wytwornego utworu chwały.
Spoglądała, jak ludzie powoli oddają się radości, a serce szczerze jej się radowało, widząc dwór poddanych. Kiedy mężczyzna stojący przy jej tronie sięgnął do woreczka, a następnie na srebrnej tacy podał jej idealnie przyszykowaną, błyszczącą kreskę, zniżyła głowę i fachowo wciągnęła substancję do jednej dziurki nosa; na tyle intensywnie, że gdy unosiła z powrotem głowę, musiała przytrzymać zsuwającą się z czoła, niebotycznie dużą koronę wysadzaną różnorakimi klejnotami.
Podniosła się z tronu, na odchodne sięgając jeszcze po szklaneczkę czystej wódki, a kiedy ta jednym haustem spłynęła wzdłuż jej gardła, rozbiła szkło o podłogę.
– Huzzah! – z donośnym okrzykiem jej dłoń spoczęła w dłoni proponującego jej taniec.



will the hunger ever stop?
can we simply starve this s i n?
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: [SEN] Matulka Rosja [odnośnik]04.12.22 13:45
- HUZZAH! - odkrzyknął tłum dworzan, wirując w takt wytwornej muzyki. Błyszczące szkło rozsypało się po podłodze, lecz na to nikt z bosych nie zwracał uwagi, oddając się już przyjęciu. Raz-dwa-trzy, raz-dwa-trzy, stukały obleczone w kolorowe, haftowane skarpety stopy, a także puchate, pokryte futrem niedźwiedzie łapy - w Rosji wszyscy wiedzą, że niedźwiedzie polarne znane są w niezwykłego wyczucia rytmu.
Gdy tylko caryca przyjęła wyciągniętą doń dłoń i pozwoliła zakleszczyć się w jej objęciach, wyłożone czerwonym dywanem stopnie zaczęły się wydłużać, jak gdyby spacer w drodze na parkiet miał trwać teraz wieczność. Okalające salę ściany rozerwały się nagle i poleciały z hukiem w tył, niczym boki gniecionego kartonu, za nimi rozciągały się po horyzont zielone połacie lasu. Żaden z dworzan nie uznał tego za coś nadzwyczajnego; korowód z polonezem wraz z lewitującymi na krzesłach muzykantami ruszył w kierunku drzew.
- Do twej dyspozycji - rzekł arystokrata, podążając wraz z nią w dół stopniami. - Jestem zaszczycony móc ci towarzyszyć, wasza pyłkowa carycowość. - Wlepiał weń maślane oczy, teraz już znacznie bardziej odważniejszy w swym geście, bo gdy tylko znaleźli się wreszcie na samym dole, z kolejnym ukłonem musnął wargami złoty pierścień.
- Dirkraki wypuszczone, o najwyższa! - Rozległ się nagle głos podbiegającego doń służącego, który biegnąc podtrzymywał brzeg szerokich, szmaragdowo zielonych spodni, ewidentnie mając problem z brakiem paska. Specyficzny zwrot nie był żadną wysnutą nad wyraz uprzejmością czy marną próbą podjęcia elegancji. Caryca Tatiana była w istocie najwyższą ze wszystkich zebranych na polanie osób. Każdy z dworzan, a także ubrany w baletowy stój niedźwiedź, był od władczyni niższy przynajmniej o głowę. - Czupakabra osiodłana. Jaką broń życzy sobie dziś wasza kreskowa mość? - Zaglądał na władczynię, słuchając jej z uwagą. Dłonią wskazał drewniany stół zastawiony rozmaitym orężem, od ciężkich mieczy, przez skórzane proce, żelazne harpuny czy rzemieniowe lasso, a także gumowe kaczki, miniaturowe dynie i plastikowe długopisy. Nieopodal na polanie nadal grała muzyka, teraz zdecydowanie o mocniejszej melodii zagrzewającej do walki.


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
[SEN] Matulka Rosja 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: [SEN] Matulka Rosja [odnośnik]04.12.22 14:09
Szkło z impetem uderzyło o podłogę, roztrzaskując się zewsząd; odłamki toczące się po posadzce zaczęły przypominać wróżkowy pył, błyszczały wielobarwnie zupełnie jak zgromadzona w wysokich workach substancja. Stawiając krok za krokiem na obszernym, czerwonym dywanie, caryca miała wrażenie, jakby parkiet pokrył się całościowo migoczącymi drobinkami – nie było już bogatych marmurów, tylko wszechobecna, błyszcząca połać szklanego pyłu, zupełnie bezpiecznego, roztrzaskane naczynia nie raniły bowiem stóp tańczących poddanych.
Muzyka wypełniała uszy, delikatnie ocierając się o bębenki w czystej przyjemności; Tatiana wciąż uśmiechała się, na pograniczu niemal rozczulenia i wzniosłości, z przewagą tego drugiego, kiedy towarzyszący jej szlachcic zgiął kolano i dosięgnął jej dłoni ustami, na palcach i pokaźnych pierścieniach zostawiając ślady własnego uwielbienia.
Sceneria zaczęła się zmieniać, pałacowa sala zniknęła, opadając jak ściany domku dla lalek; z następnym obrotem wokół własnej osii, caryca i cała reszta zgromadzonych wokół niej osób znaleźli się w lesie – ciemnozielonym, niemal szmaragdowym, o miękkim i wilgotnym podłożu. Na koronach drzew osadził się śnieg, zatrzymany dostatecznie w górze, by nie spaść w dół. Powietrze również się zmieniło – na zimniejsze, choć nie mroźne. Długa, połyskująca suknia była wystarczająca, by nie odczuwać chłodu.
– Nareszcie, nareszcie! – wyrzuciła z siebie na wieść o ptakach, które według słów sługi rozprzestrzeniły się w lesie – Przyglądajcie się uważnie, moi poddani. Ten, który jest najokazalszy, z piórami mieniącymi się żywym złotem - ten należy do mnie. Reszta – reszta jest wasza. Przynieście mi swe dary, a uczynię was szczęśliwymi – zawyrokowała, donośnym głosem docierając do zgromadzonych, którzy zaprzestali tańców i skupili się na słowach swej władczyni. Część zaczęła rozglądać się za bronią, podczas gdy sama caryca dosiadła w końcu przygotowanej do jazdy czupakabry; potężne stworzenie wydało z siebie zniecierpliwiony ryk, gotowe i głodne świeżej krwi – Dziś zapoluję trójzębem – orzekła, usadawiając się na grzbiecie i chwytając w dłonie lejce, oczekując do momentu, aż w jej dłoni znalazł się potężny, złoty atrybut trytona.
– Ten, który zadowoli mnie najbardziej, męstwem, odwagą i siłą, będzie mógł ofiarować swoją córkę dla jednego z mych synów – obwieściła poddanym, rzecz jasna nie nawiązując do ewentualnego mariażu, a jedynie możliwości dla nadwornych panien, które, z odpowiednią dozą szczęścia, będą mogły mieć kontakt z carskimi synami.



will the hunger ever stop?
can we simply starve this s i n?
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
Re: [SEN] Matulka Rosja [odnośnik]04.12.22 14:37
Na brzmienie głosu carycy Tatiany wszyscy zaprzestali tańców i zebrali się wokół władczyni, by wysłuchać jej słów przed polowaniem. Każdy z nich miał już przygotowany w dłoni oręż, a zagrzani do walki wymieniali właśnie między sobą porozumiewawcze uśmiechy. Każdy posiadacz córki marzył już o własnej pałacowej komnacie, do której sprowadzi się wraz z żoną (bądź bez niej). Ci, którzy córek nie posiadali, kręcili nosami, plując sobie w brodę, że nie postarali się zapobiec podobnemu problemowi w przeszłości.
- Jak wygrasz dla mnie polowanie, to udam, że jestem twoją córką - poniosły się też żeńskie głosy wśród zebranego tłumu, lecz nie można było rozpoznać czy umowa została zawiązana czy też nie.
Wzniosły się ku niebu połyskujące złotem trąbki, a wystrzeliwane zeń fanfary osypywały się na zebranych migotliwym wróżkowym pyłkiem. Padł znak, na który gawiedź zebrała się z miejsc i pomknęła przed siebie między drzewa, po drodze przepychając się z sąsiadami w szaleńczych, mało dworskich gestach. na dźwięk trąbek także czupakabra zerwała się do biegu, wydając pierw z siebie przeraźliwy, mrożący krew w żyłach ryk. Puściła się biegiem wraz z uczepionym doń na oklep jeźdźcem i już w następnej chwili znajdowała się wśród głębokiej zieleni drzew.
W jednej chwili ustały melodie i głosy dworzan. Ustał szelest kruszonych pod naciskiem łap gałązek. Zawieszone wysoko na niebie słońce skryło się za zasypanymi śniegiem koronami drzew, pozostawiając carycę Tatianę w absolutnej ciszy, ale i półmroku. Nagle rozległ się furkot trzepoczących skrzydeł, w powietrzu zamigotały piórka. Kłapnęły ostre jak brzytwa zęby, zastygła dotąd w bezruchu czupakabra rzuciła się przed siebie, w tym samym momencie dosięgając dirkraka. Nie był to wyczekiwany przez władczynię okaz mieniący się żywym złotem, lecz gdy tylko dirkrak wydał z siebie ostatnie tchnienie, leśna ciemność pogrążyła się w mlecznobiałej mgle.
Wzniosły się nagle okrzyki cierpienia, spomiędzy drzew doszedł ich zawodzący jęk oraz wołanie po pomoc. Dzierżony w rękach carycy trójząb błysnął, tętniąc niezwykłą, pradawną magią, skąpany w kilku kroplach krwi dirkraka.
- Co się dzieje? - odezwała się czupakabra znanym Tatianie głosem, należącym do nauczycielki eliksirów w Durmstrangu. Wierzchowiec zastygł znów w bezruchu, po czym nie czekając na odpowiedź czy potencjalny sprzeciw władczyni, pognał przed siebie, przedzierając się przez gęste zarośla wprost do źródła lamentujących dworzan. - To jedyna szansa! Tatiano, pomóż im! - jęknęła z żalem czupakabra, zatrzymując się na granicy drzew. - Nie ma chwili do stracenia!


I show not your face but your heart's desire
Ain Eingarp
Ain Eingarp
Zawód : Wielość
Wiek : nieskończoność
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
I show not your face but your heart's desire.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Metamorfomag
[SEN] Matulka Rosja 3baJg9W
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f47-sowia-poczta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/f55-mieszkania http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: [SEN] Matulka Rosja [odnośnik]04.12.22 15:03
Propozycja carycy wywołała poruszenie; sama do tej pory nie dopuszczała dworu do bliskich kontaktów z jej rodziną, w pewne interakcje wchodząc samej jedynie z wybranymi. Dziś jednak audiencja przebiegła tak wspaniale, a polowanie zapowiadało się iście wybitnie, że nie potrafiła stłumić w sobie potrzeby hojności – choć poddani wystawiali jej cierpliwość na wiele prób, o czym świadczyły chociażby spiski i zamachy na przestrzeni niedawnych wydarzeń, tak zadecydowała dać im jeszcze kolejną szansę, na dowód swej ogromnej miłości.
W siodle czuła się zdecydowanie i pewnie, kiedy złoty trójząb idealnie wpasowywał się w chwyt jej dłoni; wraz z nadejściem charakterystycznego dźwięku wielu trąbek, ruszyła przed siebie, w głąb boru, w ciemny las, który – im głębiej – tym bardziej szmaragdowy wydawał się być.
Zdawało jej się, że liście mienią się jak błyszczące klejnoty, niskie krzewy są tak naprawdę z iskrzących na zielono diamentów; nie miała możliwości zatrzymać wzroku na dłużej niż chwilę, z uwagi na prędkość, z jaką czupakabra gnała przed siebie. Musiała skupić się na celu.
Wszystko ucichło, a zaraz potem błysnęły pazury i zęby; zmuszona była odchylić się w siodle, kiedy tylko wierzchowiec dosięgnął dirkraka; na jej niezawodolenie, nie tego, którego tak bardzo pragnęła upolować.
– Oszustwo – wymamrotała do samej siebie, choć jej uwagę prędko przykuło coś innego; zawodzące krzyki, żałosne jęki, aura nadchodzącego zagrożenia niemal wchodząca do środka ciała. Spięła się znacząco, tak samo jak stworzenie, którego dosiadała. Ułożyła wolną dłoń na jego grzbiecie, jakby chciała uspokoić czupakabrę – To klątwa – wysyczała, z całą pewnością, nie protestując gdy znów ruszyli przed siebie. Szmaragdowy las zniknął, zniknęły gałęzie, przed krórymi musiała się schylać i wykonywać uniki – mknęli przez gęstą, biało-szarą mgłę, pożerającą wszystko i wszystkich, zupełnie jakby zaraz miała stracić ducha.
– Szybciej! – ponagliła, czując, jakby mgła miała niedługo pożreć i ją – i tak w istocie miało się stać. Kiedy przebiegli przez niekończące, mgielne pola, dotarli do polany – równie białej i mętnej, choć naznaczonej dziesiątkami kulących się, zakrwawionych sylwetek. Nad sylwetkami krążyło stado dirkraków – zupełnie jak czekających na pomarcie, wygłodniałych sępów.
– Dość! – zawyrokowała donośnie, przebijając się przez zawodzące jęki. Zeskoczyła z siodła, przechodząc przez pole wszechobecnej białości, niewidzialną ścieżką między zwijającymi się z bólu ciałami.
Dopiero na środku pobojowiska stanęła, a trójząb, z impetem wbity w ziemię sprawił, że padła na kolana – moc potoczyła się po okolicy, rozbijając mgłę, dirtracze pióra, zmywając również krew, ból i strach, zabierając ze sobą wszystko co złe i straszliwe.
Na samym końcu zabrała także ją; caryca wpierw zastygła w bezruchu, a później rozmyła się w znikającej mgle, łącząc się na wieczność z mocą zaklętą w złotym trójzębie.

koniec



will the hunger ever stop?
can we simply starve this s i n?
Tatiana Dolohov
Tatiana Dolohov
Zawód : emigrantka, pozowana dama
Wiek : lat 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
wanderess, one night stand
don't belong to no city,
don't belong to no man
I'm the violence in the pouring rain
OPCM : 17
UROKI : 16 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 7
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t8945-tatiana-dolohov#267430 https://www.morsmordre.net/t8948-ivan#267594 https://www.morsmordre.net/f312-smiertelny-nokturn-9 https://www.morsmordre.net/t9019-skrytka-bankowa-2104#271324 https://www.morsmordre.net/t8959-t-dolohov#267756
[SEN] Matulka Rosja
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach