Wydarzenia


Ekipa forum
Archiwa Podziemnego Ministerstwa Magii
AutorWiadomość
Archiwa Podziemnego Ministerstwa Magii [odnośnik]26.01.24 12:34

Archiwa Podziemnego Ministerstwa Magii

Archiwa Podziemia znajdują się na lewobrzeżu rzeki Prym, w jednym z niepozornie wyglądających budynków. Na pierwszy rzut oka można zaryzykować stwierdzenie, że jest nieprzystosowany do przechowywania tak dużej ilości dokumentów.
Wewnątrz kręci się zazwyczaj kilkoro pracowników Biura Informacji, pracujących w skupieniu, choć zawsze gotowych do udzielenia pomocy. Obładowani teczkami, księgami i pergaminami szukają odpowiednio oznaczonych półek, by kolekcjonować zbiory Ministerstwa. Do serca archiwum schodzi się szerokimi, zupełnie zwyczajnymi schodami. Trzeba pokonać trzy pary drzwi, a każda z nich jest magicznie zabezpieczona. Za pomocą zaklęć zapewniana jest również odpowiednia wilgotność i temperatura, tak aby zachować integralność fizyczną i chemiczną dokumentów. Podziemne archiwa składają się z pięciu długich pomieszczeń, w których mieszczą się dziesiątki metalowych, ustawionych równolegle do siebie półek. Wciąż jest dużo miejsca na kolejne zbiory, wszak lwia część dokumentacji pozostaje w Londynie.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Archiwa Podziemnego Ministerstwa Magii Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Archiwa Podziemnego Ministerstwa Magii [odnośnik]02.02.24 17:04
data do ustalenia!

Tęsknił za londyńskim prestiżem swojej pracy, choć miał świadomość, że z najpiękniejszych lat jego kariery pozostały jedynie zgliszcza. Dosłownie. Ministerstwo Magii spłonęło w czerwcu 1965 roku, a oddelegowany na wieczny urlop zdrowotny wilkołak powrócił do Biura Autorów niedługo potem. Nikt nigdy nie powiedział Michaelowi w twarz, że braki w spalonych kadrach mogły odegrać rolę w jego powrocie, ale kompleksy likantropa dyktowały mu czasem takie pochmurne myśli (w rzeczywistości zadecydował o tym raczej fakt wynalezienia eliksiru tojadowego i pozytywna opinia prowadzących Tonksa alchemików i uzdrowicieli). W gmachu odbudowanego Ministerstwa gościł zaledwie kilka miesięcy, usiłując udowodnić na powrót swoją wartość i unikając socjalizowania się z dawnymi kolegami—ugryzienie wilkołaka przemieniło duszę towarzystwa w nieufnego odludka. Bezksiężycowa Noc ostatecznie rozłączyła go z Londynem i wmawiał sobie, że tak jest lepiej, ale i tak nachodziła go czasem nostalgia. Za ministerialną stołówką, w której jako kawaler pożerał zachłannie obiady, za biurkiem na którym trzymał rozpiskę meczów Zjednoczonych z Puddlemere, a nawet za schowkiem na miotły, do którego zaciągnął kiedyś Addę w chwili ryzykanctwa i frywolności.
Była jedna rzecz, za którą nie tęsknił. Papierkowa robota, szczególnie skrupulatna w czasach, zanim londyńskie archiwa spłonęły. W podziemiu było jej zdecydowanie mniej, a pracy w terenie więcej, ale Michaelowi wydawało się, że i tak wypełnia skrupulatnie swoje obowiązki. Pozostały w nim dawne nawyki, a choć jego raporty były bardziej oszczędne i mógł je spisywać na zwykłych kartkach zamiast przez kilkanaście szukać druczku 169-8B w stosie formularzy 167-8A, to wydawało mu się, że składa je terminowo. Zwłaszcza, że szczerze przejmował się swoją rolą podczas sądów wojennych—z uwagi na nieobecność Wizengamotu w pełnym składzie, aurorzy wchodzili czasami w rolę sędziów.
Dlatego nieprzyjemnie zaskoczył go list, wzywający do wyjaśnień w sprawie sprawy-której-numeru-nie-pamiętał i wydarzeń-które-pamiętał doskonale. Zmarszczył z namysłem brwi, próbując przypomnieć sobie, kto odpowiadał za raport ze Staffordshire. W noc ataku Rycerzy była pełnia, ale stawił się na miejscu rano, z innym aurorem—czy to on zaniedbał jakiejś dokumentacji? Nie miał zamiaru kablować, że jego kolega jest niechlujem, zwłaszcza, że samemu bywał po pełni przemęczony—czy mógł zapomnieć?
Serce ścisnęła mu bolesna niepewność, przez moment odezwały się nękające go wraz z każdą pełnią wątpliwości: czy nadal mógł sobie ufać, czy miał nad swoim umysłem pełniejszą kontrolę niż nad ciałem, co jeśli—? Zacisnął mocno zęby, przecież był pod opieką magipsychiatry, przecież z każdym miesiącem kontrolował swoje wilcze "ja" lepiej. Chyba. Nie zapomniałby o raporcie. Na pewno nie. Na pewno...?
Odwlekałby wizytę w archiwum do skutku, ale na nieszczęście dostał konkretny dzień i datę. Zgrzytnął zębami, przecież aurorzy byli zajęci, zwłaszcza w okresie apokalipsy. Od Lovegoode'a, z którym walczył w ramię w ramię, nie spodziewał się tak nagannego tonu i nawet o wiele milszy dopisek go nie obłaskawił. Najpierw postanowił się popisowo spóźnić, potem uznał taką pokusę za szczeniacką, a potem spóźnił się i tak, bo patrol w Dorset nieco się rozwlókł.
Przeszedł przez pierwsze magicznie zabezpieczone drzwi, by napotkać drugie i trzecie. Wziął bardzo głęboki wdech.
-Dzień dobry, panie Lovegood? - rozejrzał się, mrużąc lekko oczy. Zapach kurzu wdzierał się do nadwrażliwych nozdrzy, a widok regałów i teczek kojarzył mu się z pierwszym bogiem, jakiego ujrzał w życiu. Był nastolatkiem na zajęciach OPCM, a stwór przybrał formę biurka z mugolskim urzędzie. Jeśli młody Michael lękał się czegokolwiek w życiu to nudy (tak powiedział kolegom) i tego, że okaże się niegodny czarodziejskiego świata.
Nie zazdrościł urzędnikom, naprawdę.
-Przychodzę w tej sprawie 140...coś. I coś zatrzymało mnie po drodze, a wieczorem mam kolejny patrol, długo to potrwa? I jest tu ten pana kolega, Deerdemauw? - chętnie przeszedłby na "ty" z młodym człowiekiem, z którym łączyły go już przejścia w boju, ale świadomość, że jakiś sztywniak-służbista podsłuchuje ich rozmowę była nieco nieprzyjemna. Nie kojarzył żadnego Deerdemauwa, to pewnie ktoś z kontynentu. Co cudzoziemcy robili w angielskich archiwach?
Drugiego archiwisty nigdzie nie było jednak widać, a spojrzenie Michaela odrobinę złagodniało na widok Artemisa.
-Wszystko u ciebie w porządku, Lovegood? - zapytał grzecznościowo, z powrotem przechodząc na "ty". Nie udusiłeś się w tym biurze? Był zdolny w akcji, choć nieco chaotyczny, a Mike zawsze wyobrażał sobie archiwistów jako stuletnich starców, którym biurowa depresja nie zaszkodzi już ani trochę bardziej.



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
Archiwa Podziemnego Ministerstwa Magii 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks
Re: Archiwa Podziemnego Ministerstwa Magii [odnośnik]09.04.24 15:57
Tego dnia popełnił duży błąd. Przekroczył granicę, której żaden archiwista nie powinien nawet tknąć. Dlatego teraz i on, i Michael Tonks mieli zapłacić za niedbalstwo. Na szczęście nikogo innego nie było w podziemiach.
Wiele dni wcześniej, na różne kreatywne sposoby Artemis próbował porozumieć się z Dyrdymałem i przekonać go, że należy zerwać z okrutną formalnością dokumentacji, która spływała w ostatnich miesiącach. Przynajmniej dopóki Wielką Brytanię trawiła wojna. Odpowiedzialnością Memortka było ułatwienie kolekcjonowania informacji o wojennych procederach, Lovegood nie miał co do tego żadnych wątpliwości. Sam Artemis spędzał w podziemiach coraz mniej czasu, werbowany coraz częściej do projektów w terenie, gdzie zamiast kolekcjonować historię, tworzył ją, ramię w ramię z innymi sojusznikami Zakonu. Naprawdę nie było teraz czasu na druczki 169-8B w stosie formularzy 167-8A. Braki w zbiorach były dziś ogromne, podobnie jak braki w kadrach Ministerstwa. Sztywność reguł i kilkupoziomowa metodyka zaklęta Dyrdymale czyniła archiwum miejscem potrójnie nieatrakcyjnym, które zamiast pomagać, obciążało i tak już udręczonych pracowników. Księga wprowadzała jednak formalny terror i nie zamierzała ustąpić. Ani się jej nie śniło przyjmować sprawozdań w żadnej uproszczonej formie. Byłaby to pełna degrengolanda, pomieszanie z poplątaniem, koniec światów.
Mimo to Artemis próbował wszystkiego - pieścił grzbiet wolumina, szepcąc czułe słówka i wplatając między wierszami swoje zuchwałe pomysły; opowiadał o innych kulturach archiwizacji w Skandynawii, Europie Wschodniej czy Kanadzie; karmił księgę co lepszymi historycznymi smaczkami poczynań aurorów, pełnymi zwrotów akcji, gdzie Michael odgrywał zwykle główną rolę.
Dyrdymał kłapał niecierpliwie na to wszystko swoimi papierowymi szczękami. Odmawiał.
Szczerze poirytowany Artemis nie dawał jednak za wygraną. Pod osłoną nocy próbował składać na zakurzonych półkach te nieco bardziej niedbale spisane (choć pełnoprawne i wartościowe!) dokumenty, pomijając kontrolę jakości w paszczy magicznego woluminu. Archiwum, w którym się znajdowali było jednak domem przeklętego Dyrdymała i sama księga, lewitując między półkami niczym straszny duch, swymi magicznymi zmysłami wyczuwała papiery, których wcześniej nie przeżuła. Wtedy winną mogła być tylko jedna osoba. Starszy archiwista Artemis Lovegood, lat 25, zatrudniony niegdyś w London Library, gdzie na pewno nauczyli go takiego niedbalstwa! Jeśli Michael przyjrzy się potem dłoniom Artemisa, dostrzeże, że są posiniaczone, a palce zaklejone plastrami. Dyrdymał sam wymierzał sprawiedliwość i ustalał standardy porządkowania dokumentów.
W akcie desperacji i sprawiedliwej furii Lovegood skontaktował się pewnego dnia z łamaczem klątw, którego nigdy już nikomu nie poleci. Został przez niego poinstruowany jakimi zaklęciami jest w stanie złamać Dyrdymała i przekonać go do zmian zasad panujących w archiwum. Na parę minut przed pojawieniem się Michaela, Artemis, postać tragiczna tej historii, podniósł pocharataną i uzbrojoną w różdżkę rękę na magiczny wolumin. Ukrywając się za jednym z regałów, zerkając między folderami, wyszeptał inkatancję i wycelował ją w przemierzającego korytarze Dyrdymała. Księga zawisła w powietrzu na parę, jakby spetryfikowana. Następnie zaczęła drżeć, rosnąć - ku przerażeniu Artemisa pęczniała,
- O rety, rety, rety - jęczał Artemis, żałując swojej decyzji. W tej samej chwili dosłyszał męski głos, wypowiadający pozdrowienia i jego nazwisko. Był to Michael Tonks we własnej osobie, którego wcześniej wezwał listownie do złożenia dokumentów do archiwum. W innych okolicznościach ucieszyłby się szczerze, bo darzył aurora ogromną sympatią. Teraz jednak odwrócił się do niego, blady i przerażony, po czym zaczął biec w jego kierunku.
- NA ZIEMIĘ, PADNIJ!!! - krzyknął Artemis w jego stronę i zamachał chaotycznie rękami. - Protego! Na wszystkie klątwy świata, Dyrdymale!
Powiększona kilkukrotnie i tymczasowo wrogo nastawiona księga, zaczęła wypluwać ogromne ilości papieru pod ogromnym ciśnieniem. Papier świszczał, a foldery poustawiane na półkach zaczęły drżeć, również gotowe do pościgu za winnym. Podziemia zadrżały, podobnie jak serca pracowników Ministerstwa.


Ostatnio zmieniony przez Artemis Lovegood dnia 09.04.24 16:00, w całości zmieniany 1 raz
Artemis Lovegood
Artemis Lovegood
Zawód : archiwista
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
W skroni szum i tętent
OPCM : 10+3
UROKI : 10+2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 5
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t11947-artemis-lovegood https://www.morsmordre.net/t11998-fado https://www.morsmordre.net/t12220-artemis-lovegood#376218 https://www.morsmordre.net/f304-somerset-dolina-godryka-rudera https://www.morsmordre.net/t12046-skrytka-bankowa-2593 https://www.morsmordre.net/t12030-artemis-lovegood
Re: Archiwa Podziemnego Ministerstwa Magii [odnośnik]09.04.24 15:57
The member 'Artemis Lovegood' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 53
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Archiwa Podziemnego Ministerstwa Magii Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Archiwa Podziemnego Ministerstwa Magii
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach