Wydarzenia


Ekipa forum
EFREM YAXLEY
AutorWiadomość
EFREM YAXLEY [odnośnik]14.04.24 16:38
What are blood ties if not the foundation of our identity, a bridge connecting the past with the present and the future. DZIECIŃSTWO

Urodziłem się w pośród bagien Fenlandu, gdzie pośród oparów skryta jest posiadłość rodu Yaxley.

Moi rodzice...
to Walthari Yaxley i Eileen, z domu Malfoy. Małżeństwo nawiązane dla strategicznego sojuszu politycznego. Głowa rodziny poliglota i tłumacz języków germańskich pracujący niegdyś czynnie dla ministerstwa, wysyłany często w delegacje. Idealny przykład rodzinnego obycia Yaxleyów, wiecznie poważna, o kamiennym wyrazie twarz. Stoicyzm i spojrzenie, pragnące ujrzeć zewsząd stare ideały przodków, zawarte w księgozbiorach rodziny. Lady Eileen to przykład idealnej arystokratki, powiew świeżości i blasku pośród ciemnych korytarzy ponurego Yaxley's Hall. Spokojna i stonowana, przykuwająca wzrok bielą swoich włosów i gracji, mimo upływu lat. Zwolenniczka tradycji i dobrego wychowania, wliczając w to obycie mężczyzn. Prócz miłości do malowania i poezji, skrycie wielbi jazdę konną pośród lasów Huntingdonshire.
Lubiłem się bawić...
aktywnie i samotnie, nienawidziłem przybywającego w odwiedziny kuzynostwa. Nie wszyscy zaszli mi za skórę. Uciekałem od towarzystwa, nikt nie potrafił dostrzec, kiedy postanawiałem dać nogę w odmęty okolicznych bagien. Wielbiłem zamykać się pośród ciemnych zakątków rodzinnej biblioteki, powoli wkraczając pośród zapiski moich przodków. Kochałem treningi z moim ojcem, choć bywały wymagające i bolesne na samym początku.
Wychowałem się wśród...
ponurego krajobrazu rodzinnej rezydencji, którą zdawałem się uwielbiać. Mój azyl, idealnie środowisko dla typowego przedstawiciela mojego rodu. Gdy ukończyłem cztery lata, pierwszy raz zagościliśmy całą rodziną pośród niemieckich przedstawicieli arystokracji i dalekiej rodziny. Dość sporo podróżowałem, poznając świat poza granicami Anglii.
Uchodziłem za...
dziecko ponure i zamknięte w sobie, chociaż w myślach kpiłem z głupoty prześmiewczych spojrzeń. Towarzystwo bagiennych trolli zdawało się bardziej interesujące, wśród natury - obserwowałem, uczyłem się, wyciągałem wnioski.
Podczas przygotowywania mojej szkolnej wyprawki na Pokątnej w roku 1941 szczególnie pamiętam...
Moment zakupu różdżki był wyjątkowym przeżyciem, wzbogacającym moje dotychczasowe doświadczenia. Po wielu próbach ująłem ją najpewniej, moją idealną towarzyszkę. Przyszłego czarodzieja. Połączenie dwóch sił, dwóch dusz, gotowych do wspólnej podróży przez świat magii. Różdżka i ja, zjednoczeni w jedności.
W mojej pierwszej podróży do magicznej szkoły...
pamiętałem skrzętnie jedno zdanie, które utknęło w moim umyśle. Zachowałem chłodność usposobienia, trzymając się pośród mych towarzyszy, których poznałem podczas jednej z wizyt w Europie. Skrywający liczne niepewności w zakamarkach umysłu, poświęciłem czas na taktowne rozmowy i obserwacje.
Kiedy byłem mały, marzyłem o...
ucieczce od wszelakich spojrzeń, ujrzeniu uśmiechu na oschłej twarzy mego ojca. Pragnąłem najprostszych kwestii, niegodnych mojego pochodzenia i schematowi wpajania cech mojej rodziny. Czasem chciałem być inny, otwarty na ludzi, zrozumiany. Choć posiadałem zimne spojrzenie, a bladość potęgowała kreację oschłości, nie miałem złych intencji do większości osób.
DORASTANIE

Uczęszczałem do Instytutu Magii Durmstrang W latach 1941 - 1948

W szkole byłem uczniem
pilnym, jednak skłaniającym się do nauk mnie najbardziej interesujących. Pilnowałem wyznawanych wartości, skupiając uwagę na równość pośród możliwości fizycznych. Wiele czasu spędzałem z głową w książkach, zdobywając najlepsze możliwie oceny.
W szkole najbardziej interesowało mnie
znajdywanie godnych mi przeciwników. Tym bardziej w dziedzinach, które tak szczególnie umiłowałem pośród dotychczasowego życia. Rywalizacja fizyczna sprawiała mi najwyższą wartość, utrzymując moje przekonania na poziomie, które zaznałem od początków mojej przygody.
Mój ulubiony przedmiot w szkole to...
zajęcia fizyczne, w których mogłem wykazać się najbardziej, zwiększając z każdym rokiem granice własnych możliwości. Prócz rozwoju cielesnego, utkwiłem wzrok pośród czarnej magii, historii i knowań politycznych.
Najmniej lubiany przeze mnie przedmiot w szkole to...
wróżbiarstwo, na wzgląd swojej nikłej przydatności pośród kręgu zainteresowania. Transmutacja, zdające się być zależna od szczęścia i humoru różdżki, by wychodziła mi z większą łatwością.
W szkole trzymałem się z...
niewielką grupą ludzi, z jakimi odnalazłem cień zrozumienia. Każdy z nas własnym wkładem uzupełniał luki, złączeni podobnym podejściem do sprawy i realiów, jakie zmieniały się nieuchronnie. Nie było wśród nas tych, którzy mogli poszczycić się zabrudzoną krwią.
W szkole byłem odbierany jako...
charyzmatyczny z wzrokiem na wróść uosabiającym spoglądanie na wszystkich z wysoka. Chłodna jednostka, wyśmiewająca otwarcie słabszych, choć osobiście nie podnosząca dłoni na winowajców zawieruchy. Jako osoba, często spotykana pośród odmętów samotności z książką u dłoni.
W szkole nie lubił mnie ktoś, kto...
chciał zbić mnie z tropu, wyzbyć się poczucia własnych możliwości. Jednostki przeze mnie zmanipulowane, oraz osoby, które wykorzystałem i zmanipulowałem do własnych celów.
Wykorzystywałem w szkole swoje mocne strony, żeby...
budować swoją wartość, zdobywać znaczenie, dobijać niezobowiązujących zatargów z innymi.
Kiedy pomyślę, czy kiedyś odrabiałem szlaban...
ilość mogłem policzyć na palcach jednej dłoni. W zmowie spojrzeń z bliską mi osobą, brałem odpowiedzialność za jej wybryki. Choć dostałem w twarz od ojca za takie posunięcia, wewnątrz byłem dumny. Chroń tych, na których zdrowiu zależy Tobie najbardziej.
Kiedy pomyślę, czy kiedyś wysłano mi wyjca...
taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. Przyniesienie zniesławienia dla nazwiska i rodziny było ostatnim, czego pragnąłem odczuć.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wędrować nocą po szkolnej kuchni...
kilka razy miało miejsce. Gdy pozostajesz nieuchwytny, możesz wiele zyskać.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wędrować po zamkniętych skrzydłach szkolnej biblioteki...
taka sytuacja nigdy nie miała miejsca, mimo odczuwania cichych pragnień zgłębiania wiedzy.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wymykać poza szkolny teren...
miało to miejsce niejednokrotnie, głównie dla dobra rozwiązania wszelkich zatargów.
Współlokatorzy z dormitorium pamiętają...
schludność, stosy książek poustawiane w dogodnym miejscu i przesadną ciszę.
DOJRZAŁOŚĆ

Zająłem sięzdobywaniem wiedzy i praktyki na stażu w Ministerstwie Magii. Pośród lat 49'-52' zniknąłem pośród odmętów prawa międzynarodowego, wypełnianiu not dyplomatycznych i statystyk. Stałem się czynnym słuchaczem, wręcz pracoholikiem, zgłębiającym tajniki wymarzonej funkcji. Długo nie zagrzałem miejsca w Anglii, zdobywając referencje i polecenie, oddałem się upragnionej Niemieckiej rzeczywistości, pracując tam od 1954.

Podczas moich codziennych obowiązków spotykam...
znaczących ludzi, jak również szare osobistości, z którymi przychodzi mi pracować. Rozbieżność nie bywa znacząca, wszak nigdy w towarzystwie ludzi niższego sortu.
Odpoczywam...
trenując szermierkę, przecinając bezludne połacie ziemi konno, pośród zacisza biblioteki z książką w ręku. Zgłębiam tajemnice przeszłości, poluję. Z szklaneczką alkoholu pośród rozmów w zaufanym towarzystwie, czy spacerując po bagnach rodzinnej posiadłości.
Obracam się w towarzystwie...
dyplomatów i polityków. Bryluje na towarzyskich parkietach arystokracji, gdy innych wzrok nie sięga, spotkać mnie można w ustronnym miejscu pośród mieszanych jednostek.
Jeśli chodzi o moje poglądy...
jestem Sojusznikiem Rycerzy Walpurgii. Popieram wiele racji głoszonych przez stronnictwo, choć mieszkanie poza granicami ojczyzny odcisnęło swoje piętno. Chronię pośród umysłu niezgodę z wieczną walką z mniej znaczącą nacją, która żyje obok nas. Porzuciłem konserwatywne ideologie, przekazywane przez własną rodzinę, zmuszony grać kłamliwe dla mnie aspiracje.
Mieszkam...
w bogactwie i schedzie przodków, pośród ponurego otoczenia bagnistych terenów Fenland.
Podziwiam...
wszelkie jednostki, jawnie broniące swoich przekonań i poglądów. Nie łamiących się przez przeszkody napotykane na drodze, drożące przez ambicje do wyznaczonych celów.
Budzę niechęć wśród...
polityków, z którymi nie dzielę wspólnych poglądów i starań wprowadzenia zmian. Wśród jednostek, którym krzyżuje nieoczekiwanie plany, by blokować wchodzące w życie zasady, zdające się nie mieć sensu bytu.
Sprawiam wrażenie...
pewnego siebie i swych możliwości, skrywanych pod maską wiecznej beznamiętności i surowego spojrzenia. Charyzmatyczny, zawsze gotowy na wymianę niezobowiązujących kilku zdań, czy dyskusji.
Prowadzę się...
jak przystało na godnego przedstawiciela arystokracji. Czeluści przygód i własnych interesów skrzętnie skrywam, by farsy nie pozostawiły rysy na rodowym nazwisku.
Zwiedziłem...
niezliczoną ilość razy ziemie mych przodków, ukochane germańskie włości. Tam też przepadłem w latach 54'-58', dzieląc rzeczywistość pośród tamtejsze kraje. Brylowałem na Francuskich parkietach, uczyłem się i często odwiedzałem surową Norwegię.
POGŁOSKI

W ciągu mojego życia mówiono o mnie różnie, nie zawsze prawdziwie, nie zawsze tak, jakbym chciał, niekiedy z podziwem, innym razem z powątpiewaniem.

Środowisko, w którym się obracam, uważa, że jestem...
lojalny, podtrzymujący obietnice, skrzętnie wykonywane w miarę własnych możliwości. Trzeźwo spoglądający na świat, oddany rodzinnym interesom i sprawie. Skrywający dostatecznie mocno prywatne sprawy.
Ludzie, którzy o mnie słyszeli, a z którymi nie rozmawiałem...
dopatrują się sławiącej moją osobę oschłości, chodzącej w parze z wrodzoną oziębłością. Etykieta ponurej jednostki kroczy za mną tam, gdzie przebywam dłużej, niż było mi to pisane.
W moim życiu pomawiano mnie o...
maltretowanie stworzeń, jako reakcja na wyzbycie się skrzętnie skrywanych emocji. Choć jest to nieprawdą, pośród prześmiewczego spojrzenia z mojej strony, nadal podtrzymuje te pogłoski. Gdzieś pośród francuskiej arystokracji skrywam potomka, o którego istnieniu nie wiem sam.
DO WIADOMOŚCI MISTRZA GRY

Tę sekcję widzisz tylko Ty i Mistrz gry

Mistrzowi gry chciałbym przekazać, że...



In the tapestry of shadows, I find my strength – silent guardian, unwavering beliefs, a figure cloaked in the allure of the unknown.Through the labyrinth of mysteries, I navigate with resolute steps, embracing the enigma that defines my existence.
Efrem Yaxley
Efrem Yaxley
Zawód : arystokrata; aspirujący polityk; działacz w MKCz; wsparcie Ambasadora Magicznej Konfederacji Czarodziejów
Wiek : 27
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Potęga tkwi w cieniu, gdzie niebezpieczeństwo rodzi się z milczenia, a moc kryje się tam, gdzie oczy nie śmieją spojrzeć.
OPCM : 7 +2
UROKI : 6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 7 +3
ZWINNOŚĆ : 9
SPRAWNOŚĆ : 16
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t12223-efrem-yaxley https://www.morsmordre.net/t12224-aurelius#376340 https://www.morsmordre.net/t12339-efrem-yaxley#379333 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t12286-efrem-yaxley
EFREM YAXLEY
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach