First topic message reminder :



[bylobrzydkobedzieladnie]

Nie zamierzała czekać, nie zamierzała pozwalać im na to wszystko. Nie potrafiła sobie przypomnieć, jak się tu spotkali i jak doszło do tego pojedynku, ale była pewna, że nie są przychylnie nastawieni wobec Wrightów. Była dzielna i waleczna, lecz upiornie wyglądający czarodziej, w połyskującej w mroku masce przerażał ją, jak nikt do tej pory. Towarzyszyła mu ponura, groźna aura, jego spojrzenie wywoływało w niej niekontrolowane dreszcze, a włosy na karku stawały dęba za każdym razem, gdy wypowiadał te swoje dziwne, złowrogo brzmiące zaklęcia. Ale nie mogła dać obezwładnić się strachowi, sparaliżować — byłaby niezdolna do bronienia siebie i swojego brata. Małego braciszka. Wielkiego Bena. Spojrzała kontrolnie w jego stronę — szybko, nie tracąc ani czasu, ani orientacji w tym, co się działo przed nią. Wyglądało na to, że powoli dochodził do siebie, wyszedł spod czaru tego potwora, ku któremu zmierzała. Zatrzymała się gwałtownie i chmurnym spojrzeniem popatrzyła na obcą postać.
— Rzuć różdżkę!— Zażądała od czarnoksiężnika, do którego się zbliżała. — Natychmiast!
Wątpiła, że posłucha. Jeśli sięgał po paskudne klątwy, jeśli wywoływał takie cierpienie w obcym człowieku, był zdolny do wszystkiego. Nie wiedziała, czy bardziej obawiała się, że mogą dziś nie wyjść cało z tego spotkania, czy to, że wokół niej istnieli tacy ludzie, nie, nie ludzie. Nawet nie mogła porównać ich do zwierząt, te były przy nich czymś więcej — byli potworami, bestiami z najciemniejszych czeluści. Przesiąknięci złem i śmiercią. Musieli ich zgładzić, poskromić.
Lecące w jej kierunku zaklęcie sprowokowało ją do tego, by po raz kolejny wykonała ruch nadgarstkiem, aby wyczarować świetlistą tarczę. — Protego!

The member 'Hannah Wright' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 4

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :

Ból nagle odpuścił. Zniknął tak szybko, jak się pojawił, ale Wright jeszcze przez kilka sekund nie był w stanie w pełni doświadczyć ulgi. Spętany cierpieniem umysł wypatrywał przerwy w torturach, a gdy ta się w końcu pojawiła, nie potrafił przystosować się do rzeczywistości pozbawionej agonii. Ben oddychał ciężko, głucho, a krew spływała spomiędzy zagryzionych warg, zlepiając w czerwonawe kłęby kurz pokrywający posadzkę. Musiał jednak walczyć, wstać i stawić czoła przeciwnikom; gdy tylko udało mu się nieco otrząsnąć z potwornego bólu, spróbował wstać na równe nogi. Wymierzył różdżkę w górę i przestrzeń pomiędzy Zakonnikami a Rycerzami, chcąc jak największym obszarem objąć ewentualnie udanym zaklęciem. Działał instynktownie, potrzebowali czasu - on potrzebował czasu, na uleczenie się i w pełni wyjście z mroków klątwy niewybaczalnej - dlatego też chciał spróbować na chwilę wyłączyć śmierdzącego, lecz bez wątpienia silnego, Rosiera z walki. - Regressio - wychrypiał z trudem, celując różdżką w zamaskowanego mężczyznę. Nie miał siły, by wyklinać i wyrzucać z siebie nagromadzone emocje; czuł się pusty, obolały, porażony tym, co przed momentem działo się z jego ciałem i umysłem.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 27

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :

Podłoga wciąż delikatnie drżała, a z sufitu sypał się tynk. W tej samej chwili wokół kostek Eddarda oplotła się lepka pajęczyna, która wciągnęła go za kamienną ściankę; tam musiał zmierzyć się ze zmutowanym przez anomalię pająkiem, najpewniej wysłanym przez akromantulę, wciąż czyhającą na zapleczu i słyszącą wrzaski.
Tristan zaatakował Hannah okrutnym zaklęciem, a towarzysząca mu anomalia spowodowała lekki wiatr. Dziewczyna nie zdołała się obronić. W prawym oku poczuła nagle ogromne ciśnienie, a później - jeszcze większy ból. Gałka oczna eksplodowała, krew zalała Hannah całą twarz. Nie upadła jednak, choć poczuła się bardzo osłabiona.
Zaklęcie Benjamina było nieudane.

| Zakon Feniksa (24h), Rycerze Walpurgii (24h)

Eddard, ze względu na nieobecność chwilowo zostaje wyłączony z walki.

Hannah jest proszona o uzupełnienie linku do wsiąkiewki z żywotnością w profilu.

Mapa:

Żywotność:

Musiał się obejrzeć, jęk bólu Hannah przyciągnął jego uwagę pomimo skrajnego zmęczenia. Nie znał tej czarnomagicznej inkantacji, ale skoro wypowiadał ją podły Rosier, na pewno czyniła coś okrutnego. Nie spodziewał się jednak czegoś takiego. Zawył z wściekłości - widział cierpienie siostry, białko spływające po twarzy, żółć, krew; nie przyglądał się dokładnie; wolałby jeszcze raz znaleźć się pod wpływem zaklęcia Cruciatusa niż obserwować cierpienie swej siostry. Musiał ją pomścić, oko za oko, ząb za ząb; zamierzał rozszarpać Tristana gołymi rękami. Gdy tylko go unieruchomi, w końcu musiało mu się to udać. - Petrificus Totalus, ty tchórzliwy, pedalski skurwielu- warknął, trzęsąc się z gniewu, jakiego nie czuł nigdy wcześniej. Ruszył w bok, w prawo, wyraźnie osłabiony, blady, rozdygotany tak, że nie potrafił nawet wspomóc słownie Hannah ani zwrócić uwagę na znikającego za przepierzeniem Eddarda. Liczył się tylko Rosier, na którego przed momentem podniósł różdżkę. Oby tym razem posłał go na podłogę, by łatwiej było go uśmiercić - a potem wskrzesić i zabić ponownie, zasłużył na najgorsze cierpienia. Nikt nie mógł krzywdzić jego rodzeństwa.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 52

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :

- Eddard! - syknął ze złością, nie w kierunku kompana - w kierunku anomalii, która go wchłonęła, pozostawiając Tristana osamotnionego na placu boju: przewaga nad przeciwnikami nie oznaczała jeszcze zwycięstwa, a usunięcie z placu jednego czarodzieja było znaczącym wydarzeniem. Znacznie bardziej znaczącym niż oko dziewczyny, które rozprysnęło się pod wpływem jego zaklęcia: to nie był już czas na zabawę, musiał się pośpieszyć - ostatecznie skończyć tę walkę. Przeniósł kraniec różdżki na Benjamina, z niesmakiem ściągając brew.
- Stać się na więcej, Jaime - odparł obojętnie, ale ponieważ mimo wszystko te wyzwiska zaczynały go irytować - wypowiedział formułę zaklęcia: - Larynx depopulo - żądając od różdżki posłuszeństwa.

The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 54

--------------------------------

#2 'k10' : 2

--------------------------------

#3 'Anomalie - CZ' :

Eddard nie odpowiedział.
Zaklęcie Benjamina się nie powiodło; chybiło i uderzyło w ścianę, nie mogąc zagrozić przeciwnikowi, co on natychmiast wykorzystał wykorzystał. Tristan z powodzeniem wyczarował promień klątwy Larynx Depopulo, który popędził w stronę Benjamina.
Hannah stała bezczynnie. Krew z rannego oczodołu nawet płynęła obficie po twarzy i szyi.

| Rycerze Walpurgii (24h), Zakon Feniksa (24h)

Eddard, ze względu na nieobecność chwilowo zostaje wyłączony z walki.

Hannah jest ponownie proszona o uzupełnienie linku do wsiąkiewki z żywotnością w profilu.

Mapa:

Żywotność:

Promień zaklęcia błysnął i pomknął w kierunku Benjamina, nie usłyszał jednak głosu Notta - musiał sobie radzić sam; stało przed nim dwóch przeciwników - i musiał poradzić sobie z obojgiem. Sam. Obydwoje byli już znacznie osłabieni, choć znał siłę Benjamina i wiedział, że ten wciąż zdolny był uczynić wiele - skierował kraniec różdżki na Hannę, chcąc zając ich obydwoje i obierając sobie na cel jej zabrudzony żółcią oczodół, po którym obficie spływała krew, wypowiedział inkantację, która tę krew miała zamienić w potok:
- Haemorrio.

The member 'Tristan Rosier' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 97

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :


--------------------------------

#3 'k10' : 2

- Ty mały kurwiarzu - wychrypiał, prezentując pełnię swych zdolności obrażania ludzi. Czas znów zataczał koło, kurczył się i rozciągał. Tylko raz zerknął na Hannah, ponownie wydając z siebie zwierzęcy, nieludzki ryk. Skrzywdził jedną z najbliższych mu osób, zranił jego malutką, kochaną siostrzyczkę; okaleczył ją, pozbawił oka. Gdyby nie miał tak twardego żołądka, pewnie zwymiotowałby; musiał się jednak wziąć w garść. Nie mógł pozwolić na to, by Hannah dalej cierpiała, musiał chronić słabszych - i w niego leciało zaklęcie, ale czul się już na tyle słaby, że kolejna fala bólu nie przyniosłaby mu więcej radości. - Uciekaj, do tyłu, Hania. To rozkaz - rozkazał z całą siłą głosu, na jaką było go stać, celując różdżkę przed Hannah, tak, by spróbować obronić ją zaklęciem - zrobił też krok w przód (w dół mapki), by zrównać się z kobietą. Musiała wiedzieć, że nie żartował, że musiała go posłuchać; on sam mógł zostać na placu boju, ale ona musiała uciec. Odnaleźć uzdrowiciela. I przekazać informacje o tym, co widziała. - Expecto patronum! - uniósł różdżkę wyżej, skupiając się na myśli o Zakonie Feniksa. Miał nadzieję, że jego siła zdoła uchronić Hannah przed zaklęciem, mknącym w jej stronę.

The member 'Benjamin Wright' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 27

--------------------------------

#2 'Anomalie - CZ' :

Przez dłuższą chwilę nie wiedziała co się dzieje; zupełnie straciła rachubę czasu, poczucie otaczającej ją przestrzeni. Ciepła ciecz zalała jej twarz, a ona przez chwilę nie widziała zupełnie nic. Zaciskała powieki, czując napływające do nich słone łzy; ból jaki czuła był niewyobrażalny. Uniosła odruchowo ręce do twarzy, zakryła jedno oko, nie wiedząc jeszcze co się wydarzyło, pod palcami poczuła, że coś nie gra, że oprócz krwi nie ma nic więcej. Coś ścisnęło jej żołądek, zebrało jej się na wymioty. Nie była pewna co się dzieje; głos Benjamina słyszała tak, jakby znajdowała się gdzieś pod wodą. Na oślep wycelowała przed siebie i wyszeptała inkantację:
—Abesio


| Drogi MG link do wsiąkiewki został uzupełniony przed pojedynkiem; jeśli się uda chcę tutaj