Wydarzenia


Ekipa forum
Long Acre
AutorWiadomość
Long Acre [odnośnik]03.10.16 0:43
First topic message reminder :

Long Acre

Long Acre jest wiecznie zatłoczoną ulicą znajdującą się w samym sercu dzielnicy Covent Garden; mimo że łatwo można trafić stąd na ulicę Pokątną, znaczną większość przechodniów stanowią pochłonięci codziennymi obowiązkami mugole. Przy 10-12 Long Acre od przeszło pięćdziesięciu lat można znaleźć Stanford's, przepełniony wszelkiego rodzaju mapami sklep. Nieco dalej umiejscowione są budynki należące do jednego z najbardziej popularnych mugolskich wydawnictw. Chociaż wśród gwaru Long Acre nie sposób odnaleźć spokój, z jakiegoś powodu często ta ulica staje się miejscem spacerów dla niezliczonych niemagicznych rodzin.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Long Acre - Page 19 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Long Acre [odnośnik]25.01.23 21:28
Oczywiście, że zirytował ją swoim pytaniem, choć tym razem to nie ta intencja nim kierowała. Był zwyczajnie ciekaw co sprowadziło ją do kraju targanego wojną. Chaotyczna sytuacja polityczna dla jednych była przyczyną upadku, innym z kolei dawała szansę na zysk, jeśli tylko było się skłonnym do kombinatorstwa. Jej sytuacja była korzystna – czarownica czystej krwi, która nie była pozbawiona protekcji. Nazwisko, które od zawsze dumnie nosiła, zostało rozsławione w Anglii za sprawą jednego czarodzieja. Domniemywał pokrewieństwa, swoje własne woląc przemilczeć, uznając je za mniej wiążące. Nie czuł, aby jego rolą było przypominanie kim była matka powołanego namiestnika. Ktoś mógł skłonić ją do przyjazdu różnymi argumentami, czego jednak ona sama oczekiwała po przybyciu na brytyjską ziemię? Nie mógł spytać wprost, ona zaś nie zamierzała bawić się w żadne podchody. Istnym błogosławieństwem było to, że pozostała tą samą hardą Rosjanką jak za dawnych lat. Pomimo braku wylewności bardzo łatwo okazywała niechęć. Wciąż w prawdzie ze sobą, co? Uśmiechem mógł ją bardziej rozdrażnić, jednak w tym momencie nic nie mógł poradzić na to, że bawiła go jej stała czujność. Sam nigdy nie zrezygnowałby z dozy ostrożności w jej towarzystwie, ale nie byli dla siebie wrogami, tych było pełno poza Londynem – zgraja szlam i szlamolubów do wybicia.
Powiedzmy, że cieszę się z naszego spotkania – odparł na jej twarde coś jeszcze, jakby widział dalszy ciąg dla ich rozmowy. Nie chciał rozejść się po ledwie kilku kąśliwych docinkach, gdy mieli okazję ujrzeć się wzajemnie w nowym świetle. Musiało minąć kilka lat od zakończenia szkoły, aby mógł oddać jej sprawiedliwość i ujrzeć w niej wreszcie potencjał, którego niegdyś uparcie nie dostrzegał. Kto jak kto, ale Varya Mulciber z pewnością nie zginie w wojennej zawierusze. Tym bardziej chciał wiedzieć jakie ambicje mogły nią kierować, jeśli już z racji pochodzenia miała szansę stać się znaczącą personą. Będzie to wymagało czasu i ogromnego wysiłku, ale było to możliwe. Właśnie z tego powodu, pomimo wzajemnych animozji jeszcze ze szkolnych ław, Rowle nieco spuścił z tonu.
Odkrywanie Londynu warto zacząć od Pokątnej – odpowiedział bez zawahania, ale jedno spojrzenie na nią wystarczyło mu, aby zrozumieć, że tam z pewnością już była. Wszak nie był ignorantką, na pewno też ktoś inny pokierował ją właśnie tam, gdy tylko po raz pierwszy zjawiła się w stolicy. – Niedaleko znajduje się lokal, w którym można dotrzeć do czarnomagicznych ksiąg. To jedno z miejsc, w którym ostatnio bywam częściej. Teraz nad wejściem wisi pozłacany szyld.
Cóż, jego ostatnio ciągnęło do opasłych tomiszczy skrywających w zapisanych stronach wszelką wiedzę. Ona mogła mieć inne upodobania. – Kilka przecznic dalej znajduje się kwitnący las. Krzewy nieznanej nikomu rośliny tak po prostu przebiły się przez beton. Pamiątka po anomaliach. Wartym uwagi miejscem jest też Zielona Wróżka. To w innej dzielnicy, ale właśnie tam możesz nawiązać pożyteczne znajomości i zdobyć informacje. Rzecz jasna wszystko ma swoją cenę.
Był ciekaw czy poprosi go o dalsze rekomendacje rzucane na oślep, czy może jednak wyjawi mu swoje preferencje. W tym mieście pełno było miejsc, do których można trafić w zależności od rodzaju potrzeb.
Barnabas Rowle
Barnabas Rowle
Zawód : praktykant w Departamencie Kontroli Nad Magicznymi Stworzeniami
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
what a shame we all became such fragile, broken things
OPCM : 10 +2
UROKI : 5 +1
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 10 +2
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 14
Genetyka : Jasnowidz

Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11448-barnabas-rowle https://www.morsmordre.net/t11452-morana#353985 https://www.morsmordre.net/t11451-future-has-its-eyes-on-you#353982 https://www.morsmordre.net/f361-cheshire-beeston-castle https://www.morsmordre.net/t11453-skrytka-nr-2504 https://www.morsmordre.net/t11454-b-m-rowle
Re: Long Acre [odnośnik]28.01.23 17:25
Wątpiłam. Wątpiłam, by mówił językiem serdeczności. Podejrzewałam, że były to te ich lordowskie maniery, tworzenie eleganckiej wizytówki, zewnętrzna etykieta zlepiona mocno ze starannie wypastowanym obliczem wielkiego pana. Tu jego prezencja zdawała się być nienaganna, szlachetna postawa, pozdrowienie wytkane na wargach. Marszczyłam tylko nieufnie brwi, czekając na atak, czekając, aż mnie pokąsa. Lata temu dojrzewaliśmy w nieładzie, pod musztrą, w nieustannym treningu ciała i woli. Nie zawsze tam był bogatym lordem, zdarzało nam się przedzierać przez surowe krainy, brudzić błotem i krwią. Gubić się i odnajdywać na nowo zgodnie z ideami surowego wychowania norweskiej twierdzy. W tym obliczu wydawał mi się zbyt czysty, przylizany, pokazowy. Nieszczery i dziwnie obcy, a jednak znajomy. Przygryzłam jednak ostro własne myśli, łapiąc się na tym, że poświęcam mu zbyt wiele czasu, a przecież wcale tego nie potrzebowałam.
Stałam przed ważną tutaj personą. Nie odpowiedziałam wcale na przychylne dla mnie słowo. Ani myślałam! Spoglądałam tylko wciąż nieporuszona. Zakamuflowana w wygodnym, zagadkowym milczeniu. Chciałam mieć spojrzenie, z którego precyzyjnie dało się wymordować cała namiętność. We mnie zawsze królowało opanowanie. Nawet gdy musiałam się mierzyć z takim… towarzyszem. Cieszyłam się, że znam odpowiedzi na jego niewypowiedziane pytania. Śmiało zawierzyłam bowiem, że doskonale wiem, co sobie teraz myślał i nad czym się głowił. Choć na swojej ziemi pozostawał bardziej pewny, nie zamierzałam opuszczać nerwowo głowy. Nigdy.
Zatem wciąż pozostawał wierny tajemnicom czarnej magii. Chyba nawet wiedziałam, co to za lokal. Nie miałam jednak dotąd czasu na lekturę. O wiele bardziej pragnęłam aktywności, pracy i szybkiego oswojenia z tutejszą mapą. Obietnica wiedzy z tej dziedziny czarodziejstwa była jednak dość zachęcająca. Trwałam w wielkiej pewności, że znajdę właściwe księgi w salonie mieszkania kuzyna. Potęga, którą posiadł zapewne przeraziłaby niejednego czarodzieja obcującego z mroczną magią. Jak daleko zaszedł Barnabas? Jego słowa wciąż przyjmowałam w ciszy, jedynie ponownie rozejrzałam się po okolicy, jakbym właśnie tak mogła za słowami odnaleźć właściwy punkt w otoczeniu. Nie do końca jednak tak to działało. – Chodźmy tam – odparłam pewnie, mając na myśli lokal, o którym wspomniał. Zieloną wróżkę. Znajomości i zlecenia mocno mnie interesowały. Rozwijanie zdolności czarnomagicznych również. – Chciałabym zobaczyć to miejsce. Lubisz je? Widuje się tam ciebie? – zapytałam, wahając się nieco, czy właściwym było pokazywanie się tam z nim. Poglądy miał właściwe, urodzenie także. Powinien być pomocny. Czy jednak chciałam właśnie z nim kręcić się po stolicy?
Nie czekając na jego aplauz dla mojego pomysłu wyruszyłam w kierunku, który wydawał mi się zgodny z jego wskazówkami. Wciąż dusiłam ewentualną ciekawość wobec jego osoby. We wspólnej osi czasu mieliśmy pustą plamę. On był gdzieś tu, a jak zapuszczałam korzenie na Syberii. Te kilka lat temu zakończyła się znajomość, przerwały męki. On jednak twierdził, że dobrą oznaką pozostawało nasze spotkanie. Ścisnęłam dłonie w pięści i ani myślałam, by się obrócić i sprawdzić, czy zdołał dotrzymać mi kroku. Słońce przygrzewało coraz mocniej. Schronienie się przed nim w jakimś lokalu wydawało się wystarczająco dobrym pomysłem. Tęskniłam za zimnym powiewem.
Anomalie. Nie miałam pojęcia, o czym mówił. Zamierzałam jednak zapytać gdzieś po drodze, jakie katastrofy sponiewierały wielkie europejskie miasta.
Varya Mulciber
Varya Mulciber
Zawód : łowczyni, twórczyni zwierzęcych trofeów
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Uczuł lód aż w głębi serca, które już miał na wpół zlodowaciałe; przez mgnienie oka zdawało mu się, że umiera, ale to minęło. Nie czuł już wcale zimna.
OPCM : 8 +2
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5 +2
CZARNA MAGIA : 5 +4
ZWINNOŚĆ : 11
SPRAWNOŚĆ : 13
Genetyka : Czarodziej

Sojusznik Rycerzy Walpurgii
Sojusznik Rycerzy Walpurgii
https://www.morsmordre.net/t11435-varya-mulciber https://www.morsmordre.net/t11445-olgierd#353862 https://www.morsmordre.net/t11436-varya-mulciber#353431 https://www.morsmordre.net/f440-warwickshire-warwick-niedzwiedzia-jama https://www.morsmordre.net/t11446-skrytka-bankowa-nr-2500#353865 https://www.morsmordre.net/t11447-varya-mulciber#353889

Strona 19 z 19 Previous  1 ... 11 ... 17, 18, 19

Long Acre
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach