Wydarzenia


Ekipa forum
Przy kontuarze
AutorWiadomość
Przy kontuarze [odnośnik]03.05.15 18:27
First topic message reminder :

Przy kontuarze

★★★
Klub umiejscowiony przy jednej z głównych ulic otwiera się dopiero po zmroku; przy wejściu sprawdzane są dokumenty - wpuszczane są osoby wyłącznie pełnoletnie - oraz ubiór, wymagane są formalne szaty czarodziejskie. Przy szatni urzęduje pucybut, który dba o obuwie gości.
Wnętrze klubu urządzone jest w eleganckim stylu, stoliki są nieduże, przeznaczone dla najwyżej czterech osób. Na półkach za barem da się dostrzec różnokolorowe trunki, królują wykwintne drinki i likiery.
Kluczowym elementem klubu jest jednak scena, na której co wieczór odbywają się  pokazy burleski, a w niektóre dni również występy bardziej cenionych gwiazd muzyki  i kabaretu.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:52, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Przy kontuarze [odnośnik]13.04.19 0:37
Kiwałem ze zrozumieniem głową, słuchając dalszych słów nieznajomej kobiety. Wygląda na to, że faktycznie się zgubiła. Niezwykle niefortunnie - nie dość, że w takim miejscu, to jeszcze o tak później porze. Trochę mnie zaskoczyło, że muzeum quidditcha jest jeszcze czynne, ale kobieta na pewno wiedziała o tym lepiej ode mnie skoro tam dzisiaj była. Spojrzałem porozumiewawczo na Anthony'ego. A gdyby tak spróbował sam kontynuować naszą misję, podczas gdy ja spróbuje odprowadzić kobietę do jej znajomych? - Ma pani ogromne szczęście, bywałem tutaj parę razy - przede wszystkim w okolicy biblioteki londyńskiej, ale to przecież niedaleko. - Odprowadzę panią. Proszę nawet nie protestować, widzi pani jak deszcz leje, to zły pomysł tak samotnie spacerować po mieście - postanawiam, idąc w jej kierunku. Jej znajomi nie mogli odejść zbyt daleko. - Portobello? Na mugolski targ? On w ogóle jest czynny? - strasznie zdziwiła mnie jej odpowiedź, ale ludzie miewali różne pomysły, nie mnie je oceniać. - Za chwię wrócę - rzuciłem do Anthony'ego, stujając palcem w tarczę swojego zegarka. - Co takiego ciekawego było w tym muzeum? Zabytkowe miotły? - zacząłem przy okazji podpytywać, nie tylko zaspokajając swoją ciekawość, ale też próbując jakoś zagadać naszą towarzyszkę. Wydawała się przestraszona.

Idę do przodu w kierunku Lyanny tyle kratek ile mogę


not a perfect soldier
but a good man

Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Przy kontuarze [odnośnik]13.04.19 11:17
Uważnie słuchał, co czarownica miała do powiedzenia. Zerknął w stronę Floreana, jak gdyby chciał sprawdzić, co on o tym wszystkim myślał. Potem ponownie spojrzał w stronę kobiety, której twarzy nadal nie był w stanie dostrzec. Oczekiwał jakiś określonych ruchów, czegokolwiek, ale kobieta wciąż była dziwnie spokojna. Wszystko brzmiało całkiem sensownie, ale ostrożność nakazywała mu na  ciągle celowanie różdżką w jej stronę.
Propozycja Floreana zdawała się być dobrym pomysłem. Anthony jednak nie chciał jednak, żeby pierwsza jego misja oznaczała samodzielną pracę. Wolałby, żeby mimo wszystko pan Fortescue został (ze względu na jego doświadczenie)… ale musieli jakoś pozbyć się tej dziewczyny i choćby jedno z nich musiało wrócić do zadania. Rozmyślając nad wszystkimi opcjami, nawet nie odpowiedział na jej pytanie. Zresztą i tak nie wiedziałby jak odpowiedzieć. Po pierwsze – nie potrafił kłamać, po drugie – nie miał ochoty na okłamywanie kobiety, po trzecie – nie chciał tracić czasu, tylko wrócić jak najszybciej do zadania. Dobrze więc, że Florean wykazał się inicjatywą, choć jego pytania ponownie sprawiły, że Anthony’emu coś nie odpowiadało w całej tej historii. Tak samo jak część związana z muzeum Quidditcha, które mimowolnie, jako Macmillan, dobrze znał.
Nie tylko zabytkowe miotły – wymsknęło się mimowolnie Anthony’emu, którego natura fana Quidditcha nie pozwalała na milczenie w tej kwestii. Zaraz jednak ugryzł się w język i wrócił do właściwego tematu którym było zabranie stąd kobiety jak najdalej i wrócenie do misji. – Nie masz nic przeciwko temu? – zapytał dla pewności swojego partnera. – Lepiej, żebyś ją odprowadził i to zanim ktoś taki jak ta trójka, na poprzedniej uliczce, ją spotkała… – dodał, cały czas przypominając sobie scenę przy klubie Wesoła Wdówka. Przy tym odważył się w końcu stanąć w kręgu światła latarni.

| Poruszam się o jedną kratkę naprzód, a następnie o jedną kratkę w prawo/naprzód, tak żeby znaleźć się w pełnym świetle latarni (przepraszam, że ostatnim razem napisałam kroki, ale dobrze, że moje myśli zostały zrozumiane, dziękuję!)
| Rzucam na test sporny


Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 4d6424bb796c4f2e713915b83cd7690217932357
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5779-anthony-macmillan https://www.morsmordre.net/t5786-bato https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t5790-skrytka-bankowa-nr-1421 https://www.morsmordre.net/t5806-anthony-macmillan
Re: Przy kontuarze [odnośnik]13.04.19 11:17
The member 'Anthony Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 24
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przy kontuarze [odnośnik]14.04.19 19:03
Kłamstwa Lyanny były przekonujące - na tyle, że uśpiły czujność Floreana, który przestał poddawać w wątpliwość prawdomówność kobiety. Anthony pozostawał jednak podejrzliwy, jako że w rozmowie pojawiło się coś, o czym miał zdecydowanie większe pojęcie: quidditch. Wciąż obserwował czarownicę, kiedy podchodząc bliżej latarni wszedł w jej światło i ujawnił kobiecie swoją twarz. Lyanna rozpoznała ją bez trudu, w końcu o szlachcicu jeszcze nie tak dawno temu trąbiła większość magicznych gazet.
Deszcz padał bez przerwy, swoim jednostajnym szumem nie wypuszczając trwającej wymiany zdań poza obręb uliczki.

| Poprzez przemieszczanie się postaci względem położenia na mapie mam na myśli patrzenie na mapę na monitorze i łopatologiczne pisanie względem osoby patrzącej na mapę oraz znajdujące się na niej kropki. Czyli w tym momencie Anthony powinien napisać, że porusza się jedną kratkę w prawo i jedną kratkę po skosie w dół w prawo. Jednak ze względu na swoją statystykę zwinności i wykonanie akcji angażującej mógł przesunąć się tylko o jedno pole (według mechaniki) - zapomniałam o tym w poprzedniej kolejce, przepraszam za błąd.
Jeżeli Lyanna wyraźnie wyrazi zgodę na to, aby Florean do niej podszedł to dla Waszej wygody i oszczędności kolejek będzie mógł to zrobić mimo, że nie wynika tak z mechaniki.

Wejście w światło latarni (białe okręgi na mapie) spowoduje dostrzeżenie twarzy przez przeciwnika. Kaptur Lyanny ochrania ją przed tym efektem. Znalezienie się dostatecznie blisko drugiej postaci (odległość 4 pól mapy) również pozwoli na dostrzeżenie twarzy postaci, która nie posiada kaptura.

Lyanna, jeżeli zdecydujesz się okłamać stojących naprzeciw ciebie mężczyzn, poza odegraniem kłamstwa powinnaś również wykonać rzut k100 na test sporny. Jest to akcja angażująca.
Wciąż możesz spróbować dostrzec ich twarze. Możesz rozpoznać jedną twarz na turę; jest to czynność angażująca. ST dostrzeżenia rysów twarzy wynosi 60, do rzutu doliczany jest bonus wynikający z biegłości: spostrzegawczość.

Anthony, w przypadku próby okłamania możesz rzucać kością na test sporny. Jest to akcja angażująca. Do wyniku k100 należy dodać bonus wynikający z posiadanego poziomu biegłości: spostrzegawczość.
Florean zdecydował się uwierzyć słowom Lyanny i nie budzą one w nim wątpliwości.


Żywotność:
Anthony: 215/215
Florean: 240/240
Lyanna: 204/204


Kolejność odpisów:
Lyanna: 24 godziny
Zakonnicy: 24 godziny

Dopóki nie pojawi się sytuacja wskazująca na rozpoczęcie walki między postaciami kolejka nie będzie odwracana.

Mapa:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przy kontuarze [odnośnik]15.04.19 19:37
Wciąż starała się podtrzymywać pozory i zachowywać się jak młoda, zagubiona kobieta. Mężczyźni byli podejrzliwi, wypytywali, a ona musiała starać się uśpić ich czujność.
- Nie idę na mugolski targ, ale szukam ulicy Portobello Road, mieszka tam jeden z moich przyjaciół – odparła, kontynuując kłamstwo; targ zapewne był nieczynny, ale ulica nie składała się wyłącznie z niego, znajdowały się tam też budynki mieszkalne, a więc wydawał jej się dobrą wymówką, mogła przecież wybierać się do kogoś, kto tam mieszkał. W istocie znała kiedyś osobę mieszkającą w jednej z kamienic przy Portobello, niedaleko wspomnianego targu. – Muzeum posiada fascynujące zbiory zabytkowych mioteł i innych pamiątek związanych z quidditchem. – W Hogwarcie przez jakiś czas grała w drużynie, więc coś o quidditchu wiedziała i kiedyś w muzeum była w celu zwiedzania, nawet jeśli dziś nie po to się tam zjawiła. Ale kłamała korzystając z wiedzy, którą miała. – Proszę mi pokazać, którędy pójść, dalej już dam sobie radę, to chyba nie może być bardzo daleko – kontynuowała swoją grę. Tak naprawdę chciała po prostu uśpić ich czujność do końca i uwolnić się od ich towarzystwa, by spróbować przynajmniej poszukać jakichkolwiek śladów po tamtej grupie.
Jeden z mężczyzn nieoczekiwanie wszedł w światło latarni, a Lyanna spojrzała na niego, mogąc przysiąc, że gdzieś już widziała tę twarz. Nie na żywo, ale w magicznych gazetach w październiku, rozpisujących się o Stonehenge. Czy to mógł być Macmillan? Jeśli tak, co by tutaj robił, w tej deszczowej londyńskiej alei? Zmrużyła lekko oczy, ale nie dała po sobie poznać, że go rozpoznała, zachowała kamienną twarz. Jeśli to naprawdę był Macmillan, przynajmniej był to jakiś trop, który będzie można później sprawdzić i warto było zapamiętać. Podły zdrajca, który próbował zaatakować rycerzy i ich pana – jednak Lyanna racjonalnie oceniała swoje szanse i wiedziała, że w pojedynkę nie miała szans z dwójką przeciwników i o wiele bardziej prawdopodobne było, że to Macmillan i jego nieznany towarzysz pokonają ją niż ona jego. Skoro w Stonehenge poważył się na taki czyn, musiał być pewien swojej siły, podczas gdy ona nawet nie potrafiła zmienić się w mgłę i uciec. Gdyby tak mogła wezwać Craiga i powiadomić go, że znalazła Macmillana... Przesunęła się o krok do przodu, w dalszej perspektywie zamierzając przejść obok mężczyzn i ruszyć dalej.

| kłamię i idę kratkę w lewo
Lyanna Zabini
Lyanna Zabini
Zawód : łamaczka klątw i zaklinaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5959-lyanna-zabini https://www.morsmordre.net/t5962-ceres https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f276-okolice-guildford-samotnia-nad-rzeka-wey https://www.morsmordre.net/t5963-skrytka-bankowa-nr-1488 https://www.morsmordre.net/t5964-lyanna-zabini
Re: Przy kontuarze [odnośnik]15.04.19 19:37
The member 'Lyanna Zabini' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 32
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przy kontuarze [odnośnik]16.04.19 10:29
Teraz był bardzo podejrzliwy. Powinien we wszystko uwierzyć, ale sprawa muzeum Quidditcha, którą poruszyła nieznajoma, krążyła mu po głowie i nie chciała dać mu spokoju. Słuchał uważnie kobiety, próbując doszukać się znaków kłamstwa, ale nie mógł. Mimo to, wciąż coś mu w tym wszystkim nie odpowiadało. Może to paranoja po wydarzeniach w Stonehenge nakazywała mu na doszukiwanie się w każdym napotkanym nieznajomym zwolennika Voldemorta? A może to fakt, że jednak kobiety w takim państwie pozbawionym prawa nie powinny mieć tyle odwagi, żeby tak późno wychodzić z domu? Szczególnie, kiedy na ulicę spokojnie mogli wyjść ci śmieszni Rycerze? Może to fakt, że nie mógł dostrzec jej twarzy i ocenić czy aby na pewno mówiła prawdę po jej mimice?
Która jest godzina? – zapytał głośno Floreana. – Myślałem, że o tej porze muzeum jest zamknięte dla odwiedzających. Nie jest przecież daleko – dodał znacznie ciszej, jak gdyby bojąc się, że kobieta może usłyszeć jego powątpiewania, a nie chciał jej urazić, gdyby okazało się, że mówi prawdę. W głowie dodał sobie natomiast, że przecież muzum nie jest na tyle daleko, żeby kobieta wyszła stamtąd, żeby zgubiła się na wiele minut i żeby błądząc dotarła tutaj, kiedy wszystkie punkty są w pobliżu jednej ulicy. Przynajmniej w jego szybkich przemyśleniach, bo nie miał czasu, żeby prowadzić wnikliwe rozważania na temat rozstawienia targu, muzeum i klubu przy którym się znajdowali.
To, co zaskoczyło, a właściwie zaintrygowało go najbardziej, był fakt, że jego wygląd nie wzbudził w kobiecie żadnych emocji, a właściwie w ogóle jej nie przeraził. Sądził tak, bo kobieta się nie cofnęła, nie uciekła, nie brzmiała też na taką, co to się zaczęła bać. W świetle nowego rządu był przecież kryminalistą, mordercą i zdrajcą (chorej dla Anthony’ego) ideologii, czego przecież nie krył Walczący Mag. Uśmiechnął się nieśmiało w stronę kobiety i postąpił znowu naprzód. A może on źle widział i nie dostrzegł jakichkolwiek ruchów z jej strony? A może ona naprawdę go nie poznawała? Ale jak? Przecież wszystkie gazety o nim pisały, a teraz, kiedy tak zerkał w stronę latarni, mogła go dostrzec w pełni. Na jego czole pojawiła się wielka zmarszczka, a on sam na chwilę przymrużył oczy, rozmyślając szybko nad wszystkimi tymi czynnikami.
Nie boi się pani? – zapytał niespodziewanie, jego głos był spokojny. W dodatku po raz pierwszy szeroko i przyjemnie się uśmiechnał, gdy ponownie spojrzał w stronę kobiety, której twarzy nadal nie widział. Brzmiało to tak, jak gdyby nawiązywał bardziej do jej propozycji o wskazaniu jedynie kierunku drogi niż do tego, że właśnie pokazał swoją twarz i dalej wątpił w niewinność napotkanej czarownicy. – Z moim kolegą byłaby pani bezpieczniejsza, szczególnie o tej porze. – Martwił się z dwóch powodów. Jeżeli kobieta, tak jak przypuszczał, wcale nie była taka przyjemna i wcale się nie zgubiła, to musieliby stanąć z nią do walki. Jeżeli mówiła prawdę, groziło jej wielkie niebezpieczeństwo ze strony Rycerzy lub zwykłych albo groźnych złodziejaszków, a to oznaczało, że musieliby się rozdzielić i kto wie, tak czy siak stanąć, być może, z kimś do walki.

| Nadal wątpię i rzucam na test sporny
| I idę kratkę naprzód
| I znowu przepraszam za swój błąd i za wszystkie, które mogą się pojawić [jestem "noobem"] : (


Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 4d6424bb796c4f2e713915b83cd7690217932357
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5779-anthony-macmillan https://www.morsmordre.net/t5786-bato https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t5790-skrytka-bankowa-nr-1421 https://www.morsmordre.net/t5806-anthony-macmillan
Re: Przy kontuarze [odnośnik]16.04.19 10:29
The member 'Anthony Macmillan' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 72
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przy kontuarze [odnośnik]16.04.19 15:04
Uśmiechnąłem się lekko, słysząc jej odpowiedź, chociaż w środku zaczynałem czuć ogromną presję czasu i do śmiechu wcale mi nie było. - Ale ja mówiłem, żeby pani nawet nie protestowała. Tu się kręcą nieprzyjemne typy, ja bym zasnąć nie mógł jeżeli bym pani nie odprowadził - dodałem, ale coś w tym było - pewnie wrócę do mieszkania i będę się zastanawiał czy kobieta nie leży gdzieś pod którąś z kamienic, aż w końcu wrócę w to miejsce i poszukam jej dla świętego spokoju, którego ostatecznie i tak nie zaznam. Zbyt dobrze siebie znam; zawsze za bardzo się wszystkim martwię, chociaż działalność w Zakonie miała mnie uodpornić - jeszcze nie do końca mu się to udało. - Z tego co pani mówi, to faktycznie blisko. Im dłużej będziemy dyskutować, tym więcej czasu stracimy. Już dawno moglibyśmy być na miejscu! - zauważam całkiem racjonalnie, spoglądając na swojego dzisiejszego towarzysza niedoli. Jemu chyba coś nie pasowało: to pytanie o otwarcie muzeum, o strach... Przeniosłem wzrok na kobietę - może faktycznie coś kryła? Za bardzo się upierała przy swoim, to było wystarczająco podejrzane, żebym znowu poczuł wątpliwość.

Idę do przodu ile mogę i rzucam na wykrycie kłamstwa.


not a perfect soldier
but a good man

Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Przy kontuarze [odnośnik]16.04.19 15:04
The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 25
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przy kontuarze [odnośnik]23.04.19 14:59
Czas uciekał nieubłaganie, zmniejszając szanse na wykonanie swojej misji zarówno Lyannie, jak i Zakonnikom, którzy zamiast podjęcia się zadania poświęcili swoją uwagę spotkanej kobiecie. Anthony pozostawał podejrzliwy wobec Lyanny, ciągle testując jej słowa i w końcu dopatrzył się zbytniej ogólności w jej wypowiedziach. Nie podała ona tak właściwie jakiejkolwiek konkretnej informacji, bazując na słowach które już w rozmowie padły i których mogła być pewna. Jednak jej ogólnikowość mogła wynikać też po prostu ze stresu - nie codziennie młode kobiety trafiały w końcu na nagabujących je w ciemnym zaułku mężczyzn. A ci, chociaż pozornie intencje mieli dobre wciąż pozostawali nieznajomymi, których prawdziwych zamiarów znać w końcu nie mogła - czasy zaś nie sprzyjały ślepemu zaufaniu.
Lyanna ruszyła do przodu, zamierzając ominąć dwójkę stojących jej na drodze czarodziejów - jeżeli którykolwiek z nich poszedłby razem z nią to mogła mieć pewność, że uniemożliwi jej to dalsze kontynuowanie misji. Ledwo jednak postąpiła krok do przodu dostrzegła ruch na końcu zalewanej deszczem uliczki - zaraz też światło latarni ukazało sylwetki dwóch młodych mężczyzn, którzy pojawili się za plecami Zakonników. Kiedy zaś lampa oświetliła twarz jednego z nich Zabini dostrzegła, że była to dwójka należąca do prolongbottomowskiej grupki, której tropem podążała nim spotkała na swojej drodze Macmillana z towarzyszem.
- Nie nagabujecie chyba tej pani? Za takie rzeczy można łatwo napytać sobie biedy - powiedział jeden z nich, a w jego dłoni z łatwością można było dostrzec różdżkę. Nie uniósł jej jeszcze, lecz widać było, że w każdej chwili byłby gotowy wymierzyć ją w któregokolwiek z Zakonników - wystarczyłby tylko jeden fałszywy ruch z ich strony.
Cała sytuacja zaczynała przypominać zaczątek do ulicznej bójki - a to rozwiązanie powstałego impasu byłoby zapewne niezwykle czasochłonne. I każde z was doskonale zdawało sobie z tego sprawę, toteż rozwiązanie problemu musiało nastąpić jak najszybciej.

| Witam po świątecznej przerwie! Na ten moment rezygnujemy z pojedynkowego sposobu poruszania się, a mapa stanowi poglądową sytuację na uliczce. Ze względu na pojawienie się "intruzów" i brak spostrzegawczości u Floreana i Anthony'ego kłamstwa Lyanny nie wymagają rzutów na test sporny, wystarczy ich odegranie zgodne z posiadanym poziomem biegłości.

Kolejność odpisów:
Lyanna: 24 godziny
Zakonnicy: 24 godziny

Mapa:
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Przy kontuarze [odnośnik]24.04.19 14:30
Nawet gdyby rzeczywiście mówiła prawdę i niczego nie ukrywała, nie miałaby powodu, by zdradzać więcej szczegółów przed obcymi mężczyznami nagabującymi ją w ciemnym zaułku. Gdyby była zupełnie niewinną kobietą bałaby się – i starała się sprawiać wrażenie wylęknionej, choć kaptur i tak skrywał emocje, więc pozostawało jej grać mową ciała i udawać, że porusza się niepewnie i waha się nad zrobieniem kroku. W rzeczywistości na widok Anthony’ego Macmillana nie czuła strachu, a gniew i złość, był w końcu zdrajcą, ale starannie się z tymi emocjami kryła i nie dała po sobie poznać. Wiedziała, co należało robić ze zdrajcami, ale miała też świadomość swojego położenia. Była sama, a jej umiejętności nie były tak wielkie, by samotnie pokonać dwóch przeciwników, których zdolności nie znała, ale mogła przypuszczać, że Macmillan nie był słabeuszem. Gdyby był, to czy poważyłby się na atak na Czarnego Pana? Czy w ogóle zdołałby rzucić tak potężne zaklęcie jak Terremotio? Świadomość tego faktu trzymała Lyannę w ryzach i powstrzymywała przed zaatakowaniem, nie była brawurową Gryfonką która najpierw działała, potem myślała, a byłą Ślizgonką, rozważną i kalkulującą w myślach swoje posunięcia i próbującą ocenić potencjalne korzyści, a także swoje szanse. Chęć dorwania zdrajcy i skrzywdzenia go za to co zrobił nie mogła w obecnej sytuacji przeważyć nad zdrowym rozsądkiem. Nie mogła dać się złapać, może nawet zabić. W Stonehenge ręce Macmillana obficie zachlapały się krwią i jak się okazywało wcale nie potrzeba było czarnej magii, by zebrać krwawe żniwo, wystarczył odpowiednio silny i dobrze wymierzony urok. Ten mężczyzna mógł być szaleńcem, nawet jeśli starał się pozować na uczynnego i pomocnego. Nie bała się go, ale liczyła się z możliwym zagrożeniem. Nie wiedziała też o jego przynależności do Zakonu Feniksa, więc nie mogła mieć pojęcia, że właśnie stanęła na przeciw członków przeciwnej organizacji, ale musiała brać taką ewentualność pod uwagę i w takim wypadku nie mogła dopuścić, by ją złapali i wydobyli z niej informacje o działalności rycerzy. Tak czy inaczej od początku była podejrzliwa, ale starała się nie wychodzić z obranej roli, mając nadzieję że oni szybko zostawią ją w spokoju, czego nie zrobili. Dlaczego się nią interesowali? Dlaczego tak usilnie narzucali się z próbami pomocy? Musiała jednak udawać, że rozważa ich propozycję, że przerwy między kolejnymi słowami i ich lakoniczność wynikają z jej niepewności i strachu, który powinna w takiej sytuacji czuć będąc samotną kobietą, choć nie bała się grasujących rycerzy, sama była jedną z nich, choć uświadomiła sobie boleśnie, że wciąż jest zbyt słaba, że nadal brakuje jej sił, by mieć szansę zwyciężyć w starciu z większą ilością przeciwników. A Lyanna Zabini nienawidziła być słaba. Wiedziała też, że gdyby poszła z jednym z nich, nie mogłaby kontynuować zadania.
Godzina nie była jeszcze aż tak późna, choć był listopad, więc szybciej robiło się ciemno i mogło się wydawać, że jest później niż było w rzeczywistości, podczas gdy do nocy było jeszcze daleko. Przecież wyraźnie pamiętała, że nie tak dawno wychodziła z muzeum, które jeszcze było czynne, bo akurat w tym momencie mówiła prawdę; kłamstwa zawierające w sobie cząstkę prawdy zwykle były bardziej wiarygodne.
Zanim zdążyła znowu się odezwać i powiedzieć cokolwiek na słowa mężczyzn, w zaułku pojawiły się kolejne dwie sylwetki. Zabini odruchowo spojrzała w ich kierunku, próbując ocenić możliwe zagrożenie. Jeśli to byli towarzysze Macmillana i tego drugiego, jej sytuacja przedstawiałaby się gorzej – jednak Lyanna w blasku latarni rozpoznała w nich członków grupki widzianej w muzeum. Grupy, o której chciała się czegoś dowiedzieć, a żeby się dowiedzieć, powinna pójść za nimi i nie mogła budzić w nich podejrzeń. Najpierw jednak musiała sprawić, żeby „wybawili” ją z obecnej sytuacji.
- Nie znam tych panów. Ja... jestem tu sama, zgubiłam się – odezwała się do przybyszów, starając się wprawić swój głos w drżenie, nadal udawać samotną, zagubioną młódkę, która nie stanowiła żadnego zagrożenia i bała się obecnej sytuacji. Bo powinna się bać, widząc czterech obcych mężczyzn, dlatego starała się to pokazywać także mową ciała, więc poruszyła się niespokojnie, nerwowo przestępując z nogi na nogę i obracając się przez ramię, jakby rozważała ucieczkę. Przy odrobinie szczęścia może tamci ją stąd zabiorą, a ona będzie mogła iść z nimi i tym samym kontynuować misję? Może jeszcze miała szansę obrócić to wszystko na swoją korzyść i sytuacja nie była jednoznacznie przegrana? Nie mogła jednak podjąć próby ataku, bo w najgorszym wypadku mogłaby mieć przeciw sobie już nie dwóch przeciwników, a czterech, do czego zdecydowanie nie mogła dopuścić. Najlepszą opcją byłoby dla niej „wybawienie” z opresji przez członków prolongbottomowskiej bojówki, którzy nie wiedzieli, że nie miała dobrych zamiarów, ale gdyby dostrzegli w niej samotną, przerażoną ofiarę, mogliby jej łatwiej zaufać. Dlatego nie wyszła z roli i kontynuowała udawanie bezbronnej, samotnej kobiety.
Lyanna Zabini
Lyanna Zabini
Zawód : łamaczka klątw i zaklinaczka
Wiek : 26
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5959-lyanna-zabini https://www.morsmordre.net/t5962-ceres https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f276-okolice-guildford-samotnia-nad-rzeka-wey https://www.morsmordre.net/t5963-skrytka-bankowa-nr-1488 https://www.morsmordre.net/t5964-lyanna-zabini
Re: Przy kontuarze [odnośnik]25.04.19 18:09
Nie tylko Florian odczuwał presję czasu. Anthony wręcz czuł, że jeżeli będą rozmawiać z kobietą chwilę dłużej, to nie będą mieli czego szukać w klubie... a właściwie on nie będzie miał czego tam szukać (jeżeli mieli wypełniać nowy plan, który nieformalnie uzgodnili). Uwaga ze strony pana Fortescue była na miejscu. Dawno mogli być przed jej domem, o ile kobieta mówiła prawdę, w co Anthony nadal wątpił. Zamiast jednak coś dodać, milczał uważnie obserwując to, jak nieznajoma zbliża się w ich stronę.
Wtedy usłyszał nieznajomy głos, który sprawił, że obrócił się (w połowie) w stronę nieznajomych, choć wciąż zdawało się, że kieruje różdżkę w stronę nieznajomej. Westchnął, próbując opanować swoje emocje. Jeszcze brakowało tutaj przypadkowych gapiów.
Panowie, to nie mecz Zjednoczonych z Jastrzębiami, żebyśmy doszukiwali się tutaj naszych problemów – odpowiedział, nie kontrolując swojego języka, a przy tym brzmiał na wyraźnie zirytowanego zaistniałą sytuacją. – Jeżeli to wasza koleżanka, to zabierzcie ją jak najszybciej do domu, jest późno i niebezpiecznie – dodał, znacznie spokojniej, cofając się o kilka króków.
Bał się tego z kim mieli do czynienia. Równie dobrze mogli to być zwolennicy Voldemorta... chociaż ci pewnie nie przejmowaliby się losem jednej czarownicy. Tak czy inaczej, opcja zawierająca odprowadzenie kobiety przez nieznajomych byłaby dla niego i dla Floreana najlepszym rozwiązaniem. Teoretycznie. O ile można było tym mężczyznom ufać. On sam wolał się upewnić, że mężczyźni nie zobaczą jego twarzy.

| Poruszam się w stronę panny Zabini o dwie kratki, po skosie, w tył, w stronę Klubu (z perspektywy Anthony’ego, który właśnie obrócił się twarzą w stronę Floreana, żeby móc obracać głową pomiędzy panną Zabini a NPC)


Каранфиле, цвијеће моје
да сам Богд'о сјеме твоје.
Ја бих знао гдје бих цвао,
мојој драгој под пенџере.
Кад ми драга иде спати,
каранфил ће мирисати,
моја драга уздисати
Anthony Macmillan
Anthony Macmillan
Zawód : Podróżnik i wynalazca nowych magicznych alkoholi dla Macmillan's Firewhisky
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Na zdrowie i do grobu
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 4d6424bb796c4f2e713915b83cd7690217932357
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5779-anthony-macmillan https://www.morsmordre.net/t5786-bato https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t5790-skrytka-bankowa-nr-1421 https://www.morsmordre.net/t5806-anthony-macmillan
Re: Przy kontuarze [odnośnik]30.04.19 6:45
Przez myśl mi nie przeszło, że możemy mieć towarzystwo. Odwróciłem się
zaskoczony w kierunku mężczyzn, których widziałem pierwszy raz w życiu
- nie mogłem wiedzieć czy zaraz nie zrobią czegoś głupiego, więc
odruchowo zacisnąłem mocniej palce na swojej różdżce. Kiwnąłem głową w
stronę Anthony'ego; miał rację, nie powinniśmy teraz doszukiwać się
problemów, skoro żadnego tutaj nie ma. No, oprócz upartej dziewczyny,
która nie pozwala sobie pomóc. Nie potrzebowaliśmy jeszcze tych mężczyzn
na głowie, więc wyprostowałem się i uśmiechnąłem nieznacznie. - Wręcz
przeciwnie, chcieliśmy odprowadzić panią
- zerknąłem w stronę
kobiety, bo właśnie sobie uświadomiłem, że nawet nie znam jej imienia. -
w bezpieczniejsze miejsce. Sami przed chwilą natknęliśmy się na kilku
niebezpiecznych typków, dlatego nie wyobrażamy sobie, żeby pani miała
tak sama chodzić tutaj po ciemku!
- Dodałem zgodnie z prawdą,
rozkładając ręce, bo przecież takie wieczorne spacery w dzisiejszych czasach
były niezwykle niebezpieczne. Miałem nadzieję, że i ci mężczyźni wcześniej
wpadli na tych typków - chyba było po nas widać, że nie zachowujemy się
tak jak tamte zwierzęta. A jeżeli tego widać nie było... Cóż, zrobiłoby mi się
naprawdę przykro, nie chcę wyglądać jak złoczyńca czy, co gorsza,
gwałciciel. Nie spuszczałem z mężczyzn oczu, wciąż nie będąc pewni kim są,
ale starałem się brzmieć naturalnie; przecież naprawdę nie mieliśmy złych
zamiarów. - Jest już późno, na pewno wszyscy chcemy wrócić do domu.
Nie twórzmy niepotrzebnych konfliktów
- westchnąłem, wzruszając
ramionami, bo zaczynałem się czuć trochę zmęczony zaistniałą sytuacją.
Byle mężczyźni nam uwierzyli, ostatnie na co mam teraz ochotę, to uliczna
bójka. Już i tak byliśmy z Anthonym daleko w tyle!


not a perfect soldier
but a good man

Florean Fortescue
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 F2XZyxO
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3393-florean-fortescue https://www.morsmordre.net/t3438-laverne#59673 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f278-pokatna-5-2 https://www.morsmordre.net/t4591-skrytka-bankowa-nr-854 https://www.morsmordre.net/t3439-florean-fortescue#59674
Re: Przy kontuarze [odnośnik]30.04.19 10:20
Przybyli mężczyźni wciąż nie opuszczali różdżek, jednak w ich postawie widać było, że po słowach Anthony'ego i Floreana ich postawy stały się mniej bojowe. Nie tracili jednak czujności.
- Skoro nie chcecie doszukiwać się konfliktów to nie będziecie mieć w takim razie nic przeciwko temu, abyśmy panią odprowadzili - powiedział jeden z nich. Obaj nieznajomi ruszyli do przodu, nie mierząc różdżkami w Zakonników, lecz trzymając je wciąż z ostrożności w dłoniach. Wyminęli Floreana i Anthony'ego, podchodząc do Lyanny. - Niech pani pokaże nam, gdzie iść - powiedział wyższy z nich.
Deszcz cały czas nieustannie spływał z nieba. Niebo nad wami na moment pojaśniało od błyskawicy, po której nad miastem przetoczył się groźny pomruk.

| Zakonnicy, ze względu na zwłokę, nie są w stanie kontynuować misji: spotkanie w Wesołej Wdówce już dobiegło końca, nie byliście również w stanie odnaleźć kobiet, które wcześniej zostały pochwycone przez szmalcowników. Anthony i Florean powinni opuścić lokację w jak najkrótszym czasie. Ponadto, ze względu na nieadekwatny ubiór Anthony'ego i Floreana, przez najbliższy tydzień będzie ich nękać okropny, utrudniający oddychanie katar.
Lyanna może bez przeszkód kontynuować swoje zadanie według wytycznych otrzymanych drogą prywatnej wiadomości.

W tym miejscu kończymy wspólną rozgrywkę, dziękuję za zaangażowanie!
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Przy kontuarze - Page 6 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 6 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Next

Przy kontuarze
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach