First topic message reminder :


[bylobrzydkobedzieladnie]

Piersiówka z powrotem znalazła się w jego rękach, nieco cieplejsza niż przed kilkoma chwilami. Pozostawał jednak niezmiennie przekonany, że jej zawartość była przyjemnie chłodna i kojacą; dla Zachary'ego na pewno. Nawet jeśli cała sytuacja, przykra i smutna do samego końca, wydawała się opanowana, zaplanowana od A do Z, to Shafiq nie mógł wyzbyć się z siebie pewnego rodzaju poddenerwowania. Nie umiał określić jego źródła. Nawet nie próbował.
Niemal czuł to spojrzenie wwiercające się w niego, swoim własnym wzrokiem jedynie spoglądając bez większego zainteresowania na ruchome malowidła. Zastanawiał się, przez moment wracając do swoich pierwszych chwil pobytu w Anglii. Wtedy też na niego patrzyli. Przywykli, a dziś ten moment powrócił i, ku dziwnemu, niepokojącemu odczuciu Zachary'ego, nie wywarł takiego wrażenia jak wtedy. Zmienił się. Czuł to w kościach.
— Edgarze? — Ponownie odezwał się, sięgając pod abaję po papierośnicę ze Stibbonsami. Średnia klasa, jak się dowiedział, gdy na Wyspę dotarł zapas tytoniu. A może to była średnia jakość. Nie pamiętał. — Panowie? — Ofiarował, przelotnie spoglądając na pozostałych.