Wydarzenia


Ekipa forum
Pod pokładem
AutorWiadomość
Pod pokładem [odnośnik]19.11.23 18:42

Pod pokładem

Większość niskiej i mikroskopijnej przestrzeni pod pokładem zajmuje wysłużony drewniany mebel, na którego górze znajduje się stary, nieco poplamiony, ale wciąż wygodny materac. Zwykle jest niedbale zaścielony szarym kocem. Dłuższy bok skrzyni otwiera się za pomocą metalowej rączki. Przechowywane są tam ubrania oraz inne rzeczy osobiste. W jednym z wolnych kątów znajduje się oparta o ścianę gitara.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Pod pokładem Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Pod pokładem [odnośnik]17.03.24 11:52
17 sierpnia?

Szukali ich, ale kiedy dotarli do Weymouth na miejscu ujrzeli tak wiele ciał, taki ogrom zniszczeń, że pomimo determinacji, nie potrafili odnaleźć jakichkolwiek informacji na ich temat. Wydawało mu się, że koniec świata nastąpił tylko w Londynie, był przecież pewien, że był karą za to, co tamci ludzie, czarnoksiężnicy wyprawiali podczas festiwalu lata. I choć mógłby pragnąć ich śmierci, wcale nie chciał zginąć razem z nimi, tylko dlatego, że znalazł się w nieodpowiednim miejscu, o nieodpowiednim czasie. Listy z Plymouth sprawiły, ż wstrzymał oddech, nie oczekiwał odpowiedzi — wyruszyli od razu, ale mimo pierwszych prób nie odnaleźli tego, czego szukali. Nikt nie próbował im pomóc, udzielić informacji. Zbyt wiele było poszukiwanych, zbyt wielu rannych i potrzebujących pomocy. Jak miał określić więc Freda, jeśli dla niego nie wyróżniał się w żaden sposób od setki innych poszukiwanych młodych ludzi? Żadne słowa, którymi go opisywał nie czyniły go wyjątkowym w oczach pytanych. Był wysokim, ciemnowłosym dwudziestoletnim chłopakiem. Ani kolczyk w uchu ani ewentualne towarzystwo nie przyniosły odpowiedzi. Serce zmusiło go do zaprzestania poszukiwań, odnalezienia siostry, której miejsce pobytu dobrze znał. Nikt nie wiedział, co się stało z Nealą, Liddy. Nikt nie wiedział, gdzie był Fred. Fred is dead. Chaos uniemożliwiał odnalezienie igły w stogu siana. Pozostawiając Aishę i Eve z dzieckiem w Menażerii Woolmanów, gdzie były bezpieczne, przeszedł przez miasteczko wraz z przyjacielem, na własną rękę szukając pozostałych przyjaciół. A w końcu, kompletnie nie wiedząc gdzie go szukać, ruszył do Warwickshire, na barkę, choć nie spodziewał się go tam zastać wcale.
Z ulgą przyjął ten widok — barka dryfowała, nie zatonęła, choć okolica jak wszystko wokół wydawała się zrujnowana. Dziwny pył pokrywał deski, jak kurz po bombardowaniu, ale wiedział, że tak samo wyglądał Londyn, kiedy opuścili podziemia. Pył zniszczonych budynków, spadających gwiazd, ziemia, która zmieniała swoje położenie przy uderzeniach spadających odłamków. Kiedy oparł stopę o kant burty dostrzegł jednak ślady butów na pyle, odbite, nierówne. Kierujące się pod pokład. Gdyby to był Fred, czy nie byłoby ich tu więcej? Na pokład przycumowanej barki wszedł powoli i ostrożnie, cicho, spodziewając się poszukujących schronienia intruzów, którzy mogli próbować splądrować to miejsce, choć ze zdziwieniem pewnie pojęliby, że nie było tu nic cennego ani wartościowego. Nie słyszał żadnych głosów, dźwięków dochodzących z dołu. Oparł miotłę o burtę, a Leonora, która mu towarzyszyła podczas lotu przycupnęła na trzonie, z ciekawością obracając małą gołębią główką. Powoli i ostrożnie zszedł po pokład. Nie wyciągał różdżki, bo gdyby miał być zaatakowany szybciej uratuje się, mając wolne ręce. Ku jego zdumieniu, na łóżku, a raczej poplamionym materacu która za niego służył, dostrzegł leżącego chłopaka.
— Fred?— spytał, otwierając szerzej oczy. Chwycił się framugi przejścia i odpychając się nogami wskoczył do środka, miękko lądując przy materacu, który zajmował większość przestrzeni pod pokładem. — Fred! — Dopadł do niego, chwytając go za ramię. Paskudny smród wcale go nie zdumiał, rybi odór naturalnie towarzyszył temu miejscu. Na ułamek sekundy serce podskoczyło mu do gardła, kiedy palce zacisnęły się na ramieniu, kiedy jednym ruchem próbował go obrócić na plecy. Żył? Czy on jeszcze żył?



it's hard
to forget your past if it's written all over your body


James Doe
James Doe
Zawód : grajek, złodziejaszek
Wiek : 20
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
There's part of me I cannot hide
I've tried and tried a million times
Cross my heart and hope to die
Welcome to my darkside
OPCM : 0
UROKI : 0 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 12 +6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 28
SPRAWNOŚĆ : 12
Genetyka : Czarodziej
 little unsteady
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t9296-james-doe https://www.morsmordre.net/t9307-leonora https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f358-doki-pont-street-13-7 https://www.morsmordre.net/t9776-skrytka-bankowa-nr-404 https://www.morsmordre.net/t9322-james-doe
Pod pokładem
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach