Wydarzenia


Ekipa forum
Kuchnia
AutorWiadomość
Kuchnia [odnośnik]26.11.15 22:51
First topic message reminder :

Kuchnia

To, co widzicie na zdjęciu, wbrew pozorom nie jest wcale bałaganem - to idealnie ułożona kompozycja, pozwalająca właścicielce zlokalizować puszkę z ulubioną herbatą w ułamku sekundy. Po prostu puszek jest dużo, podobnie jak słoików, talerzy, sztućców i butelek... w większości nieużywanych, bo Margie rzadko miewa gości. Jedyną niezmienną rzeczą są zawsze świeże kwiaty, które właścicielka mieszkania zmienia z chorobliwą wręcz starannością, mimo że sama spędza w nim możliwie niewiele czasu.


sorrow weighs my shoulders down
and trouble haunts my mind
but I know the present will not last

and tomorrow will be kinder


Margaux Vance
Margaux Vance
Zawód : starszy ratownik magicznego pogotowia ratunkowego
Wiek : 27
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna

all those layers
of silence
upon silence

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1789-margaux-vance https://www.morsmordre.net/t1809-parapet-margie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f192-st-james-s-street-13-8 https://www.morsmordre.net/t4449-skrytka-bankowa-nr-479#95033 https://www.morsmordre.net/t1817-margaux-vance

Re: Kuchnia [odnośnik]01.10.16 23:51
Wczorajszego dnia, budząc się rano, znowu dostrzegł obok siebie błysk czerwieni, już znajomy. Niemal odruchowo wyciągnął dłoń, by zacisnąć ją na lekko ciepłym piórze feniksa, którego powierzchnia zamigotała lekko i uformowały się na nim litery układające się w nazwisko – Justine Tonks.
Musiał jeszcze raz przeczytać je w myślach, żeby uwierzyć. Justine Tonks. Justine. Jego siostra.
Natychmiast usiadł, a senność odeszła w zapomnienie. Zakon Feniksa wybrał jego siostrę, a on, Michael, musiał być tym, którzy przekaże jej tą nowinę i podaruje piórko z jej nazwiskiem. Chociaż sam należał do Zakonu już od pewnego czasu, nie myślał, że pewnego dnia będzie musiał wprowadzać do niego własną siostrę, roztrzepaną Justine, która dla własnego dobra powinna trzymać się od tego wszystkiego z daleka. Los jednak pragnął inaczej, podtykając mu pod nos to pióro. Jego mała siostrzyczka, którą tyle lat się opiekował, miała zostać członkiem Zakonu Feniksa, tak jak on.
Cały ranek rozmyślał o tym, po czym w końcu wyrwał się z zadumy i wystosował list z prośbą o możliwie szybkie spotkanie. I tym sposobem kolejnego dnia aportował się w okolicach mieszkania swojej siostry, niemal czując w swojej kieszeni ciepły ciężar pióra feniksa, odpowiedzialności, która miała za chwilę spaść na jego rodzoną siostrę.
Zapukał do drzwi, a kiedy został wpuszczony, posłał siostrze ciepły, choć nieco niepewny uśmiech.
- Witaj, Just – przywitał ją, rozglądając się po niewielkim, ale przytulnym wnętrzu, gdzie jego siostrzyczka urządziła sobie lokum, chcąc być jak najbardziej samodzielną. Ostatni raz spotkali się pod koniec lutego, kiedy po misji zakonu składała jego potłuczone kolano. Oczywiście wtedy okłamał ją, mówiąc, że poślizgnął się na oblodzonej ścieżce i stąd opuchlizna i siniaki, ale dziś przyjdzie moment prawdy, pokazanie, że od pewnego czasu prowadził podwójne życie, i kiedy tylko nie realizował się jako nauczyciel i pasjonat zaklęć, udzielał się w inicjatywie dążącej do równości czarodziejów, której członkowie robili tak lekkomyślne rzeczy, jak włamywanie się do Tower czy do domów zmarłych nauczycieli Hogwartu.
- Mam nadzieję, że masz chwilę, by porozmawiać ze swoim starszym bratem? – zapytał jeszcze. – Muszę powiedzieć ci coś ważnego.
Umilkł, wiedząc, że na obszerniejsze wyznania przyjdzie jeszcze pora.
Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]02.10.16 0:25
Drugie przebrnięcie przed sen nic mi nie dało. Właściwie czułam, że tak będzie. Przez to też zapomniałam o liście do moje brata który chciał się spotkać. Zawsze miałam dla niego czas jak mogłabym nie mieć?
Z zamyślenia wyrwa mnie dźwięk oznajmiający o przybyciu kogoś. Unoszę się i wpuszczam brata a swoje kroki na powrót kieruję do kuchni. Właściwie sen o feniksie na chwilę zniknął. Czy może bardziej oddalił się bym potem na powrót mogła do niego powrócić.
Na powrót siadam na zajmowane wcześniej miejsce a potem się z niego podnoszę równie szybko. Moje dupko dokładnie na kilka sekund dotknęło siedzenia. Oficjalne "witaj Just" Michaela lekko mnie zaniepokoiło.
-Zrobię ci herbaty. - mówię ruszając do czajnika i nastawiam go. Odwracam się w jego stronę i dupskiem o blat się opieram by na niego spojrzeć. Unoszę brew gdy o rozmowie wspomina, a do pierwszej drugą dołączam gdy mówi, że to coś ważnego. Pełno myśli przez moją głowę biegnie i milion różnych opcji i scenariuszy już sobie w głowie układać zaczynam. Normalnie nie wiem o co, czy może raczej o kogo pierwszego pytać. Może o mamę powinnam, skarżyła mi się dzisiaj na migrenę - co jeśli to wcale migrena nie była, a coś gorszego? A może to znów z tatą coś nieopacznie całkiem krzywdę sobie zrobił. Jeśli nie oni to bratanica, albo rodzeństwo. Naprawdę mam milion już różnych opcji - od tych realnych po porwanie ufo w które przecież nie wierzę.
W końcu czajnik daje o sobie znać więc zalewam wrzątkiem herbatę którą do stołu przynoszę i stawiam przed nim. Zaraz do tego cukierniczkę dostawiam a potem w końcu na swoim miejscu siadam.
-Co się stało Michael? - pytam w końcu już na najgorsze się przygotowując i spinając się w środku żeby płakać nie zacząć tylko twardą być i pomocną.
A może tylko wyolbrzymiam ten jego poważny głos. Może sam ma jakiś dylemat mniej groźny i tylko po radę przyszedł. W tę stronę bym wolała, żeby to się wszystko rozwinęło. W inną nawet nie chcę. Już i tak źle się na świecie dzieje. Nie tylko dla czarodziejów ale dla wszystkich ludzi. Moje problemy czasem to takei błahostki przy tym wszystkim się wydają. Więc unoszę kubek by napić się herbaty, ale dochodzę do wniosku że jednak nie chce mi się już pić. Więc kubek odstawiam, a spojrzenie w brata wlepiam i czekam. Niechże mówi już i ulży gonitwie myli w mojej głowie.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Kuchnia - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]02.10.16 12:58
Zastanawiał się, jak powinien jej to powiedzieć, żeby nie zabrzmiało absurdalnie, niczym rojenia szaleńca, który zbyt poważnie traktował swoje sny. To była zbyt poważna sprawa, żeby cokolwiek w tym względzie zaniedbać, tym bardziej, że chodziło o jego siostrę. W jego głowie wciąż krążyło pytanie, dlaczego ona, skoro jest taka młoda, niefrasobliwa i przyciąga kłopoty niczym magnes... Ale potem przypominał sobie, że przecież jest dorosła i to do niej będzie należeć decyzja, czy przyjąć pióro, czy nie.
- Chętnie się napiję. Myślę, że oboje powinniśmy usiąść przy herbacie, bo to będzie dosyć długa i dziwna rozmowa – zapewnił ją, siadając przy stole, podczas gdy jego kolorowowłosa siostra krzątała się, robiąc herbatę, a po chwili także usiadła naprzeciwko niego.
- Z rodzicami i Meagan wszystko w porządku – zapewnił ją najpierw; po wcześniejszych zapowiedziach mogła przecież pomyśleć, że może coś się stało komuś z rodziny. – Byłem u nich wczoraj i wszystko było dobrze, a jeśli chodzi o Meagan, to regularnie pisze listy ze szkoły i wydaje się zadowolona. Chyba już się przyzwyczaiła. – Uśmiechnął się pod nosem, myśląc o swojej małej córeczce znajdującej się we francuskiej szkole magii, gdzie umieścił ją w trosce o jej bezpieczeństwo. Upił jeszcze łyk herbaty, a zaraz później jednak znowu spoważniał i po chwili wyciągnął z kieszeni czerwone piórko, kładąc je na blacie.
- Pamiętasz, jak pod koniec lutego wezwałem cię do siebie, byś poskładała moje uszkodzone kolano? – zaczął od czegoś, o czym już wiedziała. Pobieżnie, ale jednak. – Tak naprawdę wcale nie wywróciłem się na oblodzonym chodniku, a działałem z polecenia pewnej organizacji – zerknął na piórko, a zaraz potem na swoją siostrę. – Organizacji zwanej Zakonem Feniksa, do której należę od kilku miesięcy, i wczoraj rano otrzymałem pewien znak. Miałem sen, po którym obok mnie pojawiło się to pióro, na którym widniało twoje nazwisko.
Urwał na chwilę, próbując dopatrzeć się na jej twarzy jakiejś reakcji na te rewelacje.
- Chcesz posłuchać czegoś więcej? – zapytał nagle, po czym, wciąż czując się lekko skonsternowany tym wszystkim, ciągnął dalej. – Zostałaś wybrana przez feniksa, ale nie zamierzam cię zmuszać do żadnej konkretnej decyzji. Ale zanim ją podejmiesz, powinnaś dowiedzieć się jak najwięcej o Zakonie i misji, którą spełnia.
Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]02.10.16 14:02
Długa i dziwna brzęczy w mojej głowie. Już naprawdę nic nie rozumiem, ale postanawiam poczekać. Bo w sumie do wniosku dochodzę że nie ma go co zarzucać milionem pytań, że lepiej poczekać na to aż sam mówić zacznie. W końcu stawiam tą herbatę przed nim i unoszę kącik ust w uśmiechu bo nowinki z życia mojej bratanicy zawsze miłe dla ucha są. Na chwilę moje myśli wędrują do niej właśnie i przypominam sobie że miałam jej list posłać. Zrobię to wieczorem.
Przytakuję głową gdy o kolano pyta. Pewnie, że pamiętam. Mówił że na chodniku sobie je obił wiec przyjęłam to do wiadomości. Nie pytałam o szczegóły - każdy przecież mógł orła wywinąć. Najlepiej wiedziałam, byłam w nich mistrzem przecież.
Unoszę brew ku górze gdy brat mój o jakiejś organizacji wspomina. Dziwi mnie to. W senie cieszę się, że mówi mi tak ważne rzeczy. Trochę nie rozumiem czemu teraz do kłamstwa się przyznaje. W końcu nie nakryłam go na nim, ani o nic nie pytałam. Ale na razie nic nie mówię, pozwalam by mówił dalej.
Gdy pada nazwa zwierzęcia które swoistym godłem organizacji jest przypominam sobie o moim własnym śnie. O cieple które poczułam zaraz po wybudzeniu się z niego.
-Śnił mi się feniks. - przyznaję się bratu i spoglądam na piórko a potem znów na brata. Czy chcę więcej posłuchać? Jasne że chce. Właściwie nic jeszcze nie wiem. Mało powiedział a w mojej głowie na razie więcej pytań na które odpowiedź bym chciała dostać. Mam dziwne wrażenie że mój sen wcale nie był przypadkiem. Że prowadził właśnie do tego na pozór normalnego spotkania w kuchni przy herbacie. Słucham dalej Michaela i w końcu mówię.
-Opowiedz mi. - proszę go decydując się jednak na napicie się herbaty. Trochę już przestygła ale mi to nie przeszkadza. Unoszę kubek do ust i upijam z niego. Mój wzrok nadal krąży od pióra do brata i na powrót do piórka. Mam dziwną chęć by wziąć je w dłoń. Czuję jakby do mnie należało i obok mnie jego miejsce było. Ale czekam grzecznie żeby powiedział mi wszystko. Niech on mówi najpierw, potem ja się będę dopytywać.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Kuchnia - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]02.10.16 16:20
Jakoś musiał zacząć tę rozmowę, dlatego nawiązał do sytuacji sprzed jakichś dziesięciu dni, kiedy to poprosił ją o ogarnięcie jego nogi, która ucierpiała podczas przeszukiwania domu Horacego Slughorna. Stosunkowo niegroźna misja sprawdzenia domu byłego nauczyciela Hogwartu znacznie się skomplikowała, bowiem okazało się, że ktoś przeszukał go przed nimi, w dodatku członkowie Zakonu nakryli trzy zamaskowane sylwetki, które niestety uciekły, zanim zdążyli dostrzec twarz choć jednej z nich. Michael do tej pory zastanawiał się, kim byli ci ludzie i dlaczego przeszukiwali ten opuszczony dom, i czy zabrali stamtąd coś ważnego. Może byli to poplecznicy Grindelwalda, a może przedstawiciele tajemniczej trzeciej, nieznanej siły?
Kiedy Justine wspomniała o śnie, ożywił się. Kiedyś doświadczył bardzo podobnego, zanim jeszcze sam został członkiem Zakonu. Wiedział więc, o czym mówiła jego siostra.
- Wobec tego oboje dostaliśmy znak – podsumował, uśmiechając się lekko, gdy Justine powiedziała, że chce wysłuchać jego opowieści. Nie pozostało mu więc nic innego, jak opowiedzenie jej o tym wszystkim, w nadziei, że wysłucha go do końca i nie uzna go za wariata.
- Wiem, że to zabrzmi jeszcze bardziej zaskakująco, ale organizację założył ponoć sam Dumbledore. Który jest martwy, ale jakimś dziwnym sposobem odezwał się zza grobu i powołał do istnienia Zakon Feniksa – zaczął, zaciskając lekko dłoń na uchwycie kubka z herbatą. – Został stworzony w celu walki z Grindelwaldem i pewną inną organizacją, która również może nam zagrozić, a o której, przynajmniej na razie, bardzo mało wiemy – urwał na moment, znowu zwracając spojrzenie na jej twarz. Czy nadal go słuchała? – Te wszystkie dziwne wydarzenia... Dekrety, antymugolskie nastroje, czy wreszcie wczorajszy artykuł w Proroku i zapowiedź referendum... To wszystko oznacza, że nasz świat się zmienia, i to na gorsze. Kilku spośród nas już ucierpiało w wyniku nowych przepisów – pomyślał przelotnie o członkach Zakonu, którzy w następstwie wydarzeń piątego listopada wylądowali w Tower, gdzie później zginęli. – Ale mimo to, jeśli jesteś gotowa ponieść ryzyko...
Urwał, a w jego oczach z łatwością mogła zobaczyć, z jakim trudem wypowiedział te ostatnie słowa. Martwił się o nią, to było oczywiste. A jeśli przyjmie pióro, będzie musiał martwić się jeszcze bardziej.
Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]02.10.16 20:55
Słucham Michaela uważnie, ale czuję też że mogę na nowo oddychać gdy okazuje się że moja rodzina cała i w jednym kawałku jest. Teraz więc na jego słowach się skupiam i każde chłonę uważnie by potem przepuścić je przez maszynę którą każdy z nas posiada w głowie i która mózgiem się nazywa. W mózgu zaś w swojej niematerialnej materii rozum jest i to on właśnie w tej chwili miał pomóc mi pojęcie i zrozumienie wszystkiego. Dłońmi kubek oblatam a przed ramiona na blacie stołu układam, swoje niebieskie spojrzenie zaś na bracie zawieszam.
Szybko do wniosku dochodzę że nasze sny w jakiś magiczny sposób powiązane ze sobą być muszę. I siedzący naprzeciw mnie brat myśli dokładnie to samo a potwierdzają to słowa które padają z jego ust. Pokiwałam głową gdy mówi mi o tym, że założycielem jest Dumbledor. Może i brzmi to dość nieprawdopodobnie, ale z drugiej strony żyliśmy w świecie w którym nie wszystko dało się zawsze logicznie i w prosty sposób wyjaśnić. Nigdy zaś nie wątpiłam w to że za życia Albus Dumbledor działał przede wszystkim z troski o świat i o ludzi którzy właśnie w tym świecie żyją. Szybko wniosek przychodzi mi na myśl, że skoro za życia starał się o lepsze życie dla nasz wszystkich to może i udało mu się sposób znaleźć by i po śmierci to zrobić.
-Nie dzieje się za dobrze. – przyznaję mu stukając palcem w Proroka Codziennego który leży na stole otwarty na artykule traktującym o wybuchu w Muzeum Tolerancji Mugoli. Czuję jak strach powoli zaczyna wpełzać na londyńskie ulice. Jak ludzie coraz mniej się do siebie uśmiechają. Że mijając nieznaną osobę na ulicy łatwiej spotkać się z podejrzliwym pełnym lęku spojrzeniem niż z tym pełnym ufności i radości. Na uśmiechy też nikt nie odpowiadał – wiem, bo sprawdzałam.
Przez chwilę odpływam myślami właśnie  w tym kierunku. Bo wzrok na dłużej zawiesił się na wielkich literach które informowały o ostatnim wydarzeniu. Na kolejne słowa Michaela podnoszę spojrzenie prosto na niego. Potem znów na piórko zerkam i zapatruję się w nie. Wiem że rozdarty w środku jest. Że z jednej strony najchętniej w ogóle nie zdradzałby mi tego sekretu – głównie w trosce o moje własne zdrowie. I wdzięczna mu jestem za to że roztacza nade mną opiekę i że troski w nim tyle jest o moje dobre mniemanie. Ale dorosła już jestem i sama za siebie decyzję podejmuję.
-To duże brzemię a na szali dużo trzeba postawić…– zaczynam spokojnie znów spoglądając na brata. Widzę walkę którą toczy w sobie i wiem doskonale że wolałby żebym nie godziła się na wejście na tą ciężką sścieżkę. Ale wiem też że i on zna mnie na tyle, że wie, że nie mogę inaczej. Nie byłabym sobą gdybym chociaż nie spróbowała pomóc. Że jeśli wkład mój, pomoc, może w jakiś sposób zmienić chociaż jedną malutką rzecz to warto. Warto nawet wtedy gdy zmiana tylko na chwilę się dokona. Warto też w końcu wtedy nawet gdy nic się nie uda. Bo sam fakt, że są ludzie którym nie jest wszystko jedno, którzy walczą o lepszy świat podnosi na duchu i nadaje sens temu by poświęcić swoje dobro i zdrowie. – ale o rzeczy ważne należy walczyć. Starać się z całych sił trzeba. Jeśli nie by nam się lepiej żyło, to by przyszłe pokolenie spokojniej do snu się kładło. – kończę w końcu swoją wypowiedź oswabadzając kubek od jednej dłoni. Tą zaś unoszę by włosy za ucho zaczesać.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Kuchnia - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]03.10.16 0:47
Kiedy on pierwszy raz usłyszał o tym wszystkim, także był skonsternowany. Był w końcu człowiekiem bardzo racjonalnym i twardo stąpającym po ziemi, ale świat magii nauczył go już, że nawet pozornie nieprawdopodobne rzeczy bywają w nim możliwe. Kiedy więc przemyślał to wszystko, czego dowiedział się tamtego listopadowego dnia, zaczął o inicjatywie Zakonu Feniksa myśleć z większym zapałem, czując, że może właśnie tego potrzebował, jakiejś idei, która pozwoliłaby mu wyrwać się z marazmu, który wpadł w lata temu, po śmierci ukochanej Annabeth. Przez niemal dekadę pławił się w żalu i tęsknocie, zaniedbując inne aspekty życia (szczególnie towarzyskiego, bo pracy zawsze poświęcał się aż nadto), ale przecież w końcu musiał coś zmienić. Dlaczego więc nie oddać się jakiejś idei, tym bardziej, jeśli uważał, że była słuszna? Na niczym innym mu tak nie zależało, jak na zapewnieniu lepszego, bezpiecznego jutra dla swojej córki i reszty bliskich.
Tak więc, Zakon zmienił trochę w jego życiu, ale też przysparzał mu dodatkowe zmartwienia, że w razie gdyby ktoś niepowołany się dowiedział, to nie on by na tym ucierpiał, a właśnie Meagan, Justine, ich druga siostra, brat albo rodzice.
- Niestety – przytaknął. – A może być jeszcze gorzej. Mam wrażenie, że to dopiero początek – łypnął na otwartą gazetę. Jemu to też się nie podobało, źle wróżyło dla całego społeczeństwa, a przede wszystkim dla mugolaków, takich jak oni.
- To jest duże ryzyko. I tylko ty możesz ocenić, czy jesteś gotowa je na siebie przyjąć – powiedział, wiedząc dobrze, że nie był w stanie zawsze strzec jej przed zagrożeniami. – Jeśli tak, będziemy razem walczyć o lepsze jutro. I nie będziemy sami, Zakon ma więcej członków, którym przyświecają podobne ideały.
Jak na przykład współlokatorkę Justine; zapewne jego siostra będzie w szoku, jak się o tym dowie. I zapewne było tam też wiele innych znajomych jej już twarzy. Uśmiechnął się w duchu na tę jakże lekką, pozytywną myśl wśród tych poważnych tematów, po czym lekko przesunął czerwone piórko w stronę siostry, chcąc, żeby je wzięła, bo odtąd miało należeć do niej.
- Ktoś bardziej obeznany w transmutacji zmieni ci je w pierścień, taki jak ten – powiedział, pokazując jedną ze swoich obrączek. Od niedawna nosił dwie; tę ślubną, której nigdy nie zdejmował, oraz nową, transmutowaną z pióra feniksa.
Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]03.10.16 1:34
Daję w zastaw swoje życie. A może nawet nie w zastaw a bardziej zakład na nie zrobię. Ale czy czasem nie warto jest zaryzykować dla sprawy która ma duże znaczenie? I to nie tylko dla mnie, ale też dla wszystkich wokół. Tych znanych i nieznanych przeze mnie. Zakon zdaje się być organizacją która podziela moje zdanie a w swoich szeregach musi mieć dobrych ludzi, ciepłych i troskliwych takich jak Michael. I w sumie przez sam fakt że to właśnie on mi o tym mówi zdaje mi się że jeszcze mocniej właśnie tam moje miejsce jest. Właściwie jakby potwierdzeniem tego jest że dobro nimi kieruje i troska o świat i ludzi towarzyszy w każdym działaniu. Nie znam członków Zakonu a jednocześnie jakby mam wrażenie że znam. W jakiś sposób chociaż odrobinę mam pojęcie jacy muszą być.
-Mam nadzieję, że się mylisz. – wyrażam swoje czcze marzenie. Właściwie dobrze wiem, sprawę sobie zdaję, że rację ma. Przenikliwy umysł posiadał. Poza tym doszedł do tych samych wniosków co ja. Mam jednak nadzieję cały czas, że jeśli na głos ich nie wypowiem, to może jednak w życie nie postanowią wejść.
-To na pewno są wspaniali ludzie. – stwierdzam uśmiechając się lekko do niego. Musieli być. Przecież poświęcali najcenniejszą rzecz sprawie – własne życie. Nie miała wątpliwości że to osobistości charakterne z umysłami przejrzystymi i chęcią do zmieniania świata na lepsze. – Za lepsze życie trzeba walczyć. – dodaję jeszcze sięgając po przesunięte przez brata piórko. Trochę nieśmiało jeszcze czując jak całe moje ciało wypełnia podniecenie i dziwne ciepło niosące spokój. Właściwie od samego początku ciągnęło mnie w stronę tego przedmiotu. Tak jakbym całość z nim stanowiła i do mnie od zawsze należało. Wstrzymywałam się jednak bo rozsądek podpowiadał mi że całość sprawy należy poznać najpierw. Teraz już wiedziałam. I wiedza ta, choć zdawać ciężką by się mogła, to jednocześnie wlewała do mojego serca dziwne uczucie że to właśnie tego potrzebuję. A może nawet nie tyle potrzebuję co chcę.
Łapię więc w końcu za piórko po które od początku dłoń chciałam wyciągnąć i po plecach przebiega mi dreszcz radości i ekscytacji, ale jednocześnie odrobinę melancholijne to uczucie jest bo wiem dobrze że to nie forma rozrywki jak Klub Pojedynków gdzie można się poobijać ale o życie bać się nie trzeba. Tu wszystko mogło się zdarzyć. Ale jednocześnie też dużo mogło się zmienić na lepsze dzięki Zakonowi Feniksa, którego od dzisiaj i ja miałam być częścią.
Podtykam je pod nos i uważnie w dłoniach obracam. A potem oddalam dłoń i obracam w palcach badając nimi strukturę pióra. Podoba mi się ten dotyk. Unoszę wzrok na brata a potem przesuwam go na jego dłoń.
-Już od jakiegoś czasu zastanawiałam się co za historia kryje się za tym pierścieniem. – mówię do niego uśmiechając się lekko. Wiedziałam że musi się kryć skoro spoczywał w sąsiedztwie tak ważnej dla niego obrączki ślubnej. Nie, nie zapytałam o to nigdy. Nie wyciągałam z ludzi informacji na siłę, wolałam cierpliwie poczekać aż sami podzielą się nimi ze mną. Może i byłam narwana na pozór, ale jednak w tym konkretnym aspekcie odznaczałam się dużą cierpliwością wiedziona przeczuciem że człowiek ciągnięty za język czasem bardziej zamknie się w sobie niż powie coś, że lepiej dać mu przestrzeń i poczekać aż zaufa na tyle by sam powiedzieć o tym na co czekasz. I przeważnie nie myliłam się. Po raz kolejny dzisiaj potwierdziła się moja teza.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Kuchnia - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]04.10.16 22:30
Michael zrobił to samo. Wiedział, że ryzykuje, i to nie tylko własnym życiem, a życiem córki, o którą dbał bardziej niż o siebie samego. Co, gdyby ktoś skrzywdził ją, żeby zranić jego? Była daleko, ale Grindelwald lub nieznana trzecia siła i tak mogły zagrozić Zakonowi oraz krewnym jego członków. Może jeszcze nie teraz, kiedy, jak wciąż się łudził, nikt z zewnątrz nie wiedział o organizacji, ale kto wie, co może przynieść dalsza przyszłość? Co stałoby się z tą kruszyną, gdyby go zabrakło? Myśl o zupełnym osieroceniu jej spędzała mu sen z powiek, ale przecież to poniekąd z jej powodu zdecydował się dołączyć do tej wzniosłej walki o lepsze jutro. Teraz miała dołączyć do niego także Justine, i chociaż nie wątpił w jej talent, to jednak... Instynktownie pragnął ją chronić.
- Wolałbym się mylić – przytaknął. Wiele by dał, żeby okazało się, że się mylił, że wcale nie jest tak źle, ale żadne z nich nie było aż tak oderwane od rzeczywistości, by nie zauważyć niczego dziwnego ani niepokojącego.
- Na pewno. Niektórych z nich nawet już znasz, tak mi się wydaje – uśmiechnął się lekko pod nosem. On sam nie znał wszystkich, ale niektórzy byli mu znajomi, bo wśród członków nie brakowało pracowników Hogwartu. – Czasami trzeba. Kiedy nadejdą niespokojne czasy. Tak jak kiedyś, chociaż wtedy jeszcze nas to nie dotknęło. Byliśmy młodzi, naiwni... i niezaangażowani.
Michael pamiętał czasy poprzedniej wojny. Ale wtedy nie angażował się w nią, ani w tą mugolską, ani czarodziejską. Chociaż właśnie w tamtym okresie pracował w ministerstwie, już wtedy nie przepadał za polityką, dystansował się, wiedząc, że jako zaledwie mugolak, jego zdanie nie miało wielkiego znaczenia. Ale minęły lata, wiele rzeczy się zmieniło, dojrzał... I teraz patrzył na to inaczej, mimo dawnej niechęci do angażowania jednak się angażując. Bo czuł, że tak trzeba, że nie można całe życie uciekać przed opowiedzeniem się po konkretnej stronie, zwłaszcza gdy, jak przeczuwał, strona ta miała słuszność. I miał świadomość, że do powtórki sytuacji sprzed lat nie powinno dojść, a tymczasem na horyzoncie wydawało się wisieć coś, co mogło przybrać jeszcze gorszy obrót.
Znowu zerknął na „Proroka codziennego”, po czym przeniósł spojrzenie na swoje dłonie i zdobiące je obrączki.
- Tak, to moje pióro, transmutowane, żebym mógł nosić je zawsze przy sobie. Każdy z nas taki ma, chociaż u każdego wygląda inaczej, zależnie od jego preferencji – wyjaśnił, lekko obracając pierścień, który swoim wyglądem był dopasowany do starej obrączki ślubnej, chociaż po jego wewnętrznej stronie znajdował się grawerunek pióra.
- Zakon ma też swoje miejsce spotkań na obrzeżach Londynu, ale jest obłożone zaklęciem Fideliusa. Któryś z członków będzie musiał wprowadzić cię tam – dodał jeszcze, bo uznał, że to istotny szczegół. Bo kto wie, może na jakimś kolejnym spotkaniu przyjdzie mu siedzieć u boku siostry, z którą teraz połączyła go wspólna tajemnica?
Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]08.10.16 11:11
Miałam to poczucie. Czy może raczej uczucie które mówiło mi co jest dobre a co złe. Pamiętam kiedyś jak tata opowiadał mi o dwóch wilkach które żyją w każdym z nas. Oboje są tej samej wielkości. Jeden z nich nazywa się Zło, a Drugi dobro – i tylko od nas samych zależy którego karmimy i który urośnie. Doskonale wiedziałam którego z dwóch dzikich zwierzów siedzących we mnie karmić – nawet jeśli mogłam zapłacić za to wysoką cenę. I Michael też wiedział nie miałam co do tego żadnych wątpliwości. Zakon Feniksa brzmiał, choć zabrzmi to co najmniej dziwnie, jak swego rodzaju dom – dość specyficzny, ale na swój sposób bezpieczny, gromadzący ludzi zebranych by pielęgnować i walczyć o ideę wspólnego, równego świata. Był miejscem dla mnie.
Przytaknęłam lekko głową na jego słowa i upiłam herbaty. Oboje wiedzieliśmy że jego słowa bliżej prawdy stały niż czczej mrzonki że do błędnych wniosków oboje doszliśmy. Spojrzałam na niego zaciekawiona od razu w myślach zaczynając przeglądać moją listę kontaktów. Właściwie chyba od razu wszystkich zaklasyfikowałam jako potencjalnych Zakonników. Miałam szczęście bowiem otaczali mnie ludzie dobrzy, a przede wszystkim odważni i szlachetni.
-Nie rozumieliśmy wtedy jeszcze wszystkiego. – mówię przytakując raz jeszcze wyrwana z rozmyślania o moich znajomych. Odrywam wzrok od gazety i spoglądam na brata uśmiechając się ciepło ale jednocześnie z lekkim sutkiem i nostalgią.
Wnioski przeważnie nasuwały mi się szybko i atakowały mnie same nie raz całkowicie bez mojej wiedzy. Pozwalałam im jednak na to. Mój umysł pracował na kilku poziomach których do tej pory nie potrafiłam jeszcze odpowiednio zrozumieć jednak wiedziałam jedno – zawsze należało walczyć o lepszy świat i bronić słabszych.
Przez chwilę lustruję wzrokiem pierścien brata, po czym spojrzeniem powracam do piórka które trzymam w dłoni. Wzrokiem badam je całe uważnie jakby zastanawiając się jak chciałabym żeby wyglądało. Mam dziwne odczucie że powinno być małym srebrnym krążkiem z jakimś akcentem który jednocześnie odda zarówno moją jednostkę jak i fakt że łączny nas wszystkich wspólny cel. Pomimo faktu że feniks upierzenie ma innego koloru to Zakon kojarzy mi się z jasnym błękitem – takim którym naznaczone jest światło patronusa przynoszące ze sobą tyle pozytywnej energii. Znów zostaję wyrwana z rozmyślań. Jeszcze raz przytakuję głową na te słowa w ogóle nie zdziwiona nimi – jakbym właściwie od razu przeczuwała że musi być jakieś miejsce, przecież nie mogli spotykać się u kogoś na kanapie.
-Myślisz że pokochasz raz jeszcze? – pytam odrywając spojrzenie od pierścieni na jego dłoniach naprawdę ciekawa tego co sądzi. Wiem jak kochał swoją żonę. Czuję że nadal nie do końca pogodził się z tym, że odeszła tak szybko. Ale jednocześnie zastanawia mnie czy bierze pod uwagę taką możliwość. W sumie łaknę odpowiedzi mocno by móc ją potem odnieść do siebie i swojego życia. Niby jesteśmy różni, ale jednocześnie tak podobni.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Kuchnia - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]10.10.16 14:07
Michael też słyszał w dzieciństwie tę opowieść. I również nie miał wątpliwości, którego z dwóch wilków chciał karmić. Każdemu jednak mógł zdarzyć się w życiu moment, kiedy pod wpływem jakichś okoliczności podejmował złą decyzję, często nawet nie wiedząc, że z tej decyzji może wyniknąć coś niedobrego. Mógł tylko mieć nadzieję, że przystąpienie do zakonu okaże się dobrą decyzją także później. Teraz, w tej chwili nie żałował, i gdyby Justine go o to zapytała, potwierdziłby, że nie żałuje. Czasami bywało też inaczej, ze złej decyzji mogło wyniknąć coś dobrego, jak było w przypadku jego pracy w ministerstwie, za sprawą której poznał Annabeth.
- Ja byłem już dorosły, powinienem coś zrobić, ale jednak nie zrobiłem. Wolałem wtedy udawać, że mnie to nie dotyczy i zajmować się zaklęciami oraz pracą – przyznał. Czasami bywały takie momenty, kiedy w pełni uświadamiał sobie to, że przez większość dotychczasowego życia trzymał się z boku i nie angażował w nic poważniejszego niż praca, związek, rodzicielstwo i pasja. Nie, żeby to nie były ważne sprawy, bo dla niego zawsze były najważniejsze, ale dotyczyły tylko jego i jego najbliższych. Nie angażował się społecznie, nie próbował zmieniać świata. Był zaskakująco bierny i przekonany, że i tak nie może nic zdziałać.
- Ale teraz czasy się zmieniły – dodał jeszcze, w zamyśleniu wpatrując się w siostrę o kolorowych włosach.
Dla Michaela wybór wyglądu obrączki był oczywisty i podjął go w ułamku sekundy. I po odpowiednim zaklęciu jego piórko zmieniło się w lustrzane odbicie symbolu tego, co kochał najbardziej, co uosabiało mu jego szczęście, bo przecież dołączył do tej inicjatywy przede wszystkim dla nich. Jedna z obrączek symbolizowała teraz przeszłość, druga – przyszłość.
Ale, kiedy tak zastanawiał się nad swoimi pobudkami, ze strony Justine padło kolejne pytanie. Znowu krążące wokół kwestii uczuć, jak wtedy, kiedy przyszła do niego pijana tamtego styczniowego wieczoru.
- Nie wiem – wyznał szczerze, nerwowo pocierając policzek. – Nadal kocham ją. I Meagan. Nie wiem, czy moje serce jest zdolne do nowych uczuć, bo przez ostatnie dziesięć lat nie biło żywiej do nikogo innego.
Nie wiedział, czy tego chciał. Czy to nie byłoby obrazą uczuć do Annabeth. Ale prawdopodobnie tylko to sobie wmawiał, Annabeth na pewno wcale nie chciałaby, żeby spędził resztę życia samotny, nigdy nie spełniając marzenia o zestarzeniu się przy boku ukochanej osoby. Może nastanie kiedyś taki moment, kiedy go olśni, że jednak jest jeszcze ktoś wyjątkowy. Tak, jak olśniło go z Zakonem i tym, że jednak chce zrobić coś dobrego dla świata i powalczyć o lepszą przyszłość dla swojej córki i wielu innych niewinnych istnień. Bał się jednak, że mógłby uważać tę kobietę zaledwie za zamiennik zmarłej żony, a tego by nie chciał. Żadna nie zasłużyła na to, by nieustannie być porównywana do kogoś, kto od lat nie żyje.
Michael T. Tonks
Michael T. Tonks
Zawód : nauczyciel zaklęć
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowiec
...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t1856-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t2738-poczta-michaela https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f213-lavender-hill-124 https://www.morsmordre.net/t2884-skrytka-bankowa-nr-448 https://www.morsmordre.net/t2154-michael-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]22.10.16 0:28
przepraszam, że tak długo fluffy

Oczywiście że ją słyszał. W końcu jak mogłaby być inaczej? Łączyły ich więzy krwi i ci sami ludzie. I zdecydowanie prawdą było że każdy z nas zaliczył potknięcia – większe czy mniejsze. Ważniejsze jednak było jak po tym potknięciu, czy nawet brutalnym uderzeniu o bruk, zbieraliśmy się po porażce. I czy w ogóle to robiliśmy.
-Tylko tak ci się wydawało. – mówię prawie automatycznie usprawiedliwiając brata. Właściwie nie dlatego że zawsze tak robiłam. Bardziej dlatego, że naprawdę tak myślałam. Był dorosły względem prawa, ale niekoniecznie równało się to dorosłości w umyśle. Mnie samej jeszcze kilka lat zajęło zanim dorosłam, chociaż pewnie i tak niektórzy jeszcze uznawali moje zachowania za nieodpowiednie lub dziecinne.
Ale nie winię go. Sama przez długo pozostawałam bierna. Poza postaiwniem się kilku slachcicom w szkole i poza jej murami w żaden inny sposób nie próbowałam pomagać – poza praca w którą było to jakby automatycznie wpisane.
Unoszę wzrok na brata gdy mówi że czasy się zmieniły i przytakuję zgadzając się z jego słowami. A potem wzrok znów zsuwa mi się na piórko które trzymam w dłoni pozwalając biec myślą. Czy dzięki temu, nam, ludziom którzy chcą i w coś wierzą, świat będzie lepszy? Mam nadzieję że tak.
O miłość pytam bo przestaję mieć nadzieję. Na to, ze kiedyś rzeczywiście moje marzenia dotyczące partnera się spełnią. A zaraz po tym pojawia się pytanie czy da się kochać raz jeszcze z taką samą mocą. W sumie ani mi nie szkodzi ani nie pomaga to co mówi. Dlatego jeszcze raz skinam głową a potem uśmiecham się.
-Opowiem Ci co wydarzłyo się dzisiaj u mnie w pracy. – mówię a obietnicę tę okraszam uśmiechem który jasno zapowiada ciekawą historię. Opowiadam ją i oboje się śmiejemy na chwilę odkładając troski na bok. Rozmawiamy jeszcze jakiś czas i obiecujemy sobie znów spotkać się niedługo – zawsze tak robimy ale różnie to wychodzi. W końcu każe z nas zasypia we własnym łóżku i domu.

/ztx2



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Kuchnia - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]22.10.16 14:05
24 marca

Noc były długie. A może bardziej niemiłosiernie ciągnęły się gdy po zgaszeniu świateł jakby na złość mnie budził się mój mózg a razem z nim – ze zdwojoną siłą – myśli. Ale znalazłam na to sposób. Marny. Podły wręcz. Otumaniałam zmysły alkoholem, a uczucia kolejnym mężczyzną którą znikał wraz z nadejściem poranka. Zazwyczaj pilnowałam byśmy lądowali w jego mieszkaniu – bez wymiany imion z uprzednią niewielką wymianą grzeczności. Jednak jedna szklaneczka ognistej za dużo i zdarzało mi się zapomnieć i zabrać nic nie znaczącego człowieka do mojego łóżka i jednocześnie mojego życia. Na szczęście większość z tych historii nigdy nie posiadała ciągu dalszego. Poza tym nie potrzebowałam by miały ciąg dalszy. Nadal karmiłam się złudną nadzieją że w końcu dostanę to czego pragnę od lat. Kilka głębszych przynosiło gorzką prawdę i mocną potrzebę znalezienia się w czyichś ramionach – mało miało znaczenia do kogo one należały – jeśli w pakiecie była przystojna twarz był moim antidotum, odpychał uczucie beznadziejności chociaż na krótką chwilę po której na nowo pałałam do siebie niechęcią.
Dziś znów przegięłam. Wiedziałam to budząc się obok człowieka którego imienia nawet nie pamiętałam. Ale ból rozsadzający mi głowę sprawiał że było mi wszystko jedno. Podniosłam się z łóżka i po narzuceniu na siebie bielizny i koszulki najpewniej zwiniętej Samuelowi – przez co moje marne samopoczucie tylko się pogorszyło – ruszyłam do kuchni. Tam zaś wstawiłam wodę, by potem skierować kroki do oka i uchylić je na całą szerokość. Zasiadłam w nim i odpaliłam papierosa nie bardzo mając siły na przejmowanie się co powie Margo gdy wyczuje dym papierosów. Wiedziałam że miała dyżur i miałam nadzieję że do tego czasu resztki papierosowego dymu zdążą opuścić kuchnie. Chociaż szczerze mówiąc nadzieja miała dopiero przyjść w chwili obecnej było mi wszystko jedno.
W końcu czajnik zaczął gwizdać a ruch w moim pokoju dał mi znać że moja nocna przygoda też już się podniosła. Posłałam mu marnej jakości uśmiech gdy zjawił się w progu kuchni. Miałam podkrążone oczy i skacowaną twarz, w jednej dłoni papierosa a w drugiej trzymałam czajnik którym zalewałam kawę. Zapytałam czy chce – nie chciał. Pożegnaliśmy się krótkim na razie I zniknął za moim drzwiami, ja zaś odprowadziłam go wzrokiem i nadzieją że więcej nie przyjdzie nam się spotkać.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.


Ostatnio zmieniony przez Justine Tonks dnia 20.01.17 16:57, w całości zmieniany 2 razy
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Kuchnia - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks
Re: Kuchnia [odnośnik]22.10.16 15:25
Ktoś szturchnął Judith gdzieś w połowie schodów. Usłyszała tylko ciche przepraszam i napastnik pomknął dalej przed siebie. Skamander znała ten typ. Rozmierzwione włosy, szybko wkładane ubrani i no i oczywiście zapach alkoholu. Ktoś musiał się wczoraj nieźle bawić. Ciekawe czy w ogóle coś z tego pamięta. Chciała się nawet uśmiechnąć ale ochota na niestosowne żarty przeszła w momencie w którym zdała sobie sprawę z którego mieszkania wyszedł ów osobnik. Patrzyła to na drzwi do mieszkania Just to na mężczyznę znikającego za wejściem na klatkę schodową i zacmokała z dezaprobatą. - Just ale ty jesteś głupia - mruknęła sama do siebie kręcąc przy tym głową z dezaprobatą. Odrobina hipokryzji jeszcze nikogo nie zabiła. Zwłaszcza gdy wierzyło się, że Just nie ma żadnych powodów do podobnego zachowania. Zadurzyła się w mężczyźnie, który prawdopodobnie nigdy nie odwzajemni jej uczuć. Niby ona jedna? Mimo tego, że sama Judith przyklasnęłaby związkowi brata i  panny Tonks musiała przed samą sobą przyznać, że szanse na to są raczej marne. Kłopot polegał natomiast na tym, że nie mogła ani tego wytłumaczyć dziewczynie ani nawet działać na jej rzecz. W obu przypadkach musiałaby się zdradzić, że wie o uczuciach Just do Samuela. O tym jeszcze później.
W końcu ruszyła dalej i gdy przeszła te kilka stopni nawet nie zatrzymała się przed drzwiami by zapukać czy zadzwonić. Niech się pomartwi, że jej nowa zabawka wróciła po jeszcze. Przeszła przez próg mieszkania by zaraz potem wejść do kuchni z której dochodziły różne hałasy. Oparła się o framugę drzwi przyglądając się Just z lekki rozbawieniem. Pewnie będzie prze szczęśliwa mając gości o tej porze i w tym stanie. Trudno, Skamander nigdy się nie wybiera. Uwagę Judith przykuł strój właścicielki mieszkania. Nie mogła mieć pewności ale miała dziwne wrażenie, że ta koszula należała do jej brata. Uniosła brew i na szczęście na tym się skończyło. Bo czy można jeszcze dobitniej zdradzać swe uczucia? Judith obiecała sobie, że najbliższe święta kupi jej wodę po goleniu której używa Sam. Wtedy to dopiero będzie zabawnie. - Nawet przystojny - skwitowała całą sytuację jednocześnie dając znać  o swoim pojawieniu się.  - Ale żeby tak zapraszać obcych do mieszkania? A gdyby to nie ja go spotkała? - dodała po chwili umyślnie używając konspiracyjnego tonu. Przecież może się trochę z niej pośmiać. Od tego się nie umiera.
Judith Skamander
Judith Skamander
Zawód : zielarka
Wiek : 21
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : n/d
Why do you have such big ears?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3112-judith-skamander#51169 https://www.morsmordre.net/t3164-maya#52396 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f186-harley-street-5-3
Re: Kuchnia [odnośnik]22.10.16 18:29
W sumie dobrze że nie słyszałam jak Judtih mnie od głupiej wyzywa. Znów z drugiej strony w tej chwili byłam w takim stanie że było mi bardzo wszystko jedno co o mnie myśli. Ona, czy ktokolwiek inny na świecie. Wielka gula obarczona poczuciem winy dobijała się do mojej świadomości po to tylko by spowodować bym poczuła się jeszcze gorzej. Choć cielesne uniesienia pomagały mi na chwilę zapomnieć o moim beznadziejnym uczuciu tak następnego dnia czułam zdradzieckie poczucie że zrobiłam źle i nie tak. Właściwie miałam wrażenie jakbym zdradziła jedną z ważniejszych dla mnie osób. I choć tłumaczyłam sobie że to głupie, bo przecież przyjaźnimy się i nic mu do tego kto wchodzi czy wychodzi z mojego łóżko, to mój wewnętrzy drogowskaz za każdym razem darł się w niebogłosy wyzywając mnie od ladacznic i niewiernych, niczego nie wartych dupodajek.
Właśnie zalewałam kawę odwrócona tyłem do drzwi gdy usłyszałam jak drzwi wydają charakterystyczny dźwięk. Ktoś wszedł. Ale kac który ogarniał całe moje jestestwo sprawiał że było mi to tak obojętne że nawet się nie odwróciłam skupiając całą swoją uwagę na tym by nie wylać wrzątku poza obręb szklanki i zostawić trochę miejsca na mleko. W końcu odstawiłam czajnik i złapałam za cukierniczkę łudząc się że słodka kawa odrobinę osłodzi moje gorzkie życie wsypałam do niej aż trzy łyżeczki. Dolałam mleka i zamieszałam nią czując spojrzenie na swoich plecach a potem słysząc znajomy głos należący do Juditch. W końcu odwróciłam się i na boso podjęłam wędrówkę ku uchylonemu oknu po drodze zgarniając fajki i popielniczkę. Ponowne wdrapałam się na parapet i zasiadałam na nim kubek stawiając obok. Podwinęłam gołe nogi pod siebie a potem naciągnęłam na nie za dużą koszulkę którą miałam na sobie. Dopiero wtedy moje zmęczone, zkacowane i obdarte z zainteresowania spojrzenie na dziewczynę. Włosy mam dzisiaj zielonego koloru który – w przeciwieństwie do ogólnego pojmowania – mnie wcale nie przypomina nadziei a wręcz przeciwnie zdradę i odrazę którą w tej chwili czułam sama do siebie. Unoszę dłonie i splatam je na czubki głowy by nie musieć patrzeć na opadające mi na ramiona końcówki.
-To spotkałby go ktoś inny. – odpowiadam jej dodatkowo wzruszając -niby niewzruszona -ramionami. Czuję ponowne ukłucie w sercu na myśl że mógłby go spotkać właśnie on. Ale jednocześnie jakby na to liczę za każdym razem gdy jeden z nich opuszcza moje mieszkanie – że może minie któregoś razu jednego z nich na korytarzu a serce zaleje mu zazdrość że to nie on gościł w moim łóżku i ramionach. Głupio się łudzę – wiem, ale nie umiem zabrać sobie tych resztek nadziei które w jakiś sposób znów za kilka godzin pozwolą mi dalej funkcjonować i być tą samą Just którą wszyscy znają i którą każdy lubi.



The Devil whispered in my ear, you are not strong enough to withstand the Storm. Today I whispered in the Devil's ear,
I am the Storm.
Justine Tonks
Justine Tonks
Zawód : auror, rebeliant
Wiek : 29
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
The gods will always smile on brave women.
Like the valkyries, those furies who men fear and desire.
OPCM : 58 +2
UROKI : 36 +6
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 7 +3
TRANSMUTACJA : 6
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Metamorfomag
Kuchnia - Page 2 1
Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t3583-justine-just-tonks https://www.morsmordre.net/t3653-baron#66389 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f437-lancashire-forest-of-bowland-stocks-reservoir-gajowka https://www.morsmordre.net/t4284-skrytka-bankowa-nr-914#89080 https://www.morsmordre.net/t3701p15-just-tonks

Strona 2 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Kuchnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach