Wydarzenia


Ekipa forum
Gabinet Giovanny Borgii
AutorWiadomość
Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]24.04.16 23:56

Gabinet Giovanny Borgii

★★★★
Gabinet Giovanny kolorystyką i wystrojem nie odbiega od standardów przyjętych w innych częściach Wenus. Królują tu biel i złoto, gdzie nie gdzie poprzetykane błękitnym elementami. W pomieszczeniu nie brakuje również włoskich akcentów: na masywnej komódce z stoi rzeźba toskańskiego koguta, zaraz obok maleńkiego drzewka oliwkowego. To tutaj najczęściej można znaleźć zarządcę przybytku, jeżeli nie widać jej nigdzie na sali restauracyjnej.
[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 20:50, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gabinet Giovanny Borgii Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]18.12.19 0:20
12. marca 1957 r.
Na biurku przed Giovanną leżało mnóstwo papierzysk. Dzisiaj przyszła do nich kolejna dostawa towaru do restauracji i jak zwykle należało wszystko trzy razy sprawdzić i odpowiednio zaksięgować. I jak druga z tych rzeczy nie należała do Borgii, tak sprawdzenie wszystkiego było jej, a nie kogokolwiek innego, zadaniem. Ufała siostrze w interesach, wiedziała, że jej nie oszuka: przezorny jednak zawsze ubezpieczony, skrzynie zawsze mogły w końcu zagubić się w transporcie, albo załoga mogła coś z nich uszczknąć an własny użytek. Coś, o czym Francesca w ogóle mogła nie wiedzieć, a co mogło mieć miejsce pomiędzy magazynem a zapleczem Wenus. Włoszka wytrwale więc wodziła spojrzeniem po wersach i linijkach, sprawdzając pozycję po pozycji, liczbę po liczbie. W gabinecie panował spokój, aura ciszy przerywana była jedynie dźwiękami wydobywającymi się z magicznego gramofonu ustawionego w kącie pokoju oraz szelestem papieru przesuwanego smukłymi, zadbanymi palcami. Giovanna poruszyła się na krześle, zakładając nogę na nogę, po raz enty dzisiejszego dnia. Kiedy doszła do ostatniej strony coś sprawiło jednak, że uniosła głowę i zamarła, nasłuchując. Mogło jej się tylko wydawać, ale... nie, coś musiało się dziać.
Uniosła różdżkę i machnęła nią w stronę gramofonu: igła uniosła się lekko, a muzyka przestała grać. W kompletnej ciszy czarownica doskonale słyszała uniesiony, męski głos. Odsunęła raptownie krzesło i powstała z niejsca, a szmaragdowo-czarna szata zawirowała wokół niej, otulając jej sylwetkę. Zdecydowanym krokiem Giovanna przeszła przez dywany, a kiedy z nich zeszła stukot szpilek odbił się echem na podłodze. Zdecydowanie otworzyła drzwi i wyszła na korytarz, kierując się w stronę portretu Wenus, skąd dobiegały odgłosy kłotni. Jak cień obok niej pojawił się Dmitrij, chłop wysokości i szerokości szafy, jej pochodzący z Ukrainy ochroniarz i człowiek od rozwiązań siłowych. Minęli zakręt korytarza, Borgia otworzyła przejście przy pomocy hasła, a ich oczom ukazała się pewna scena rodzajowa, która już nie raz miała miejsce: jakiś jegomość, na oko nie do końca elegancki, wykłócał się o coś z jedną z jej pracownic, May. Włoszka postąpiła do przodu i odchrząknęła znacząco, zdecydowane spojrzenie kładąc na czarodzieju. Za nią z założonymi na piersi rękoma stał Dmitrij, a nawet w subtelnym oświetleniu korytarza było widać, jak pulsują żyły na jego napinających się przedramionach i bicepsach.
– Czy ma pan jakiś problem, panie...? – zaczęła, urywając w sposób sugerujący, że czeka na to, aby raptus się przedstawił. Nie kojarzyła go jako stałego bywalca, ani nawet sporadycznego bywalca, a co jak co, ale pamięć do twarzy Giovanna posiadała. Wydawał się jednak znajomy i Włoszka miała wrażenie, że już go wcześniej spotkała.


wszystkie jej słowa są żartem
jak już balować, to z czartem,

bardzo by kochał ją Makbet

Giovanna Borgia
Giovanna Borgia
Zawód : zarządzam Wenus, zaklinam
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna

no one calls you honey
when you're sitting on a throne

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7919-giovanna-maddalena-borgia#225181 https://www.morsmordre.net/t7933-listy-do-g#226041 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f248-pokatna-37-2 https://www.morsmordre.net/t7934-skrytka-nr-1917#226043 https://www.morsmordre.net/t7931-g-m-borgia#226024
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]26.12.19 3:32
12.03

Daniel od ponad miesiąca nie miał kobiety, a jego tryb życia nie sprzyjał trwałym znajomościom ani pielęgnowaniu relacji. W lutym szczerze liczył na przygodę z Philippą Moss, ale nie miał zamiaru zadawać się z miłośniczkami mugoli. Potem był zajęty pracą i oszczędził więcej, niż zamierzał, ale nie miał czasu wypatrzyć żadnej ładnej kelnerki. W końcu, sfrustrowany i nieco podchmielony, postanowił sprawić sobie prezent, ubrać się (w swoim mniemaniu) elegancko i kupić sobie ekskluzywny prezent w Wenus, gdzie miał gwarancję, że pieniądze kupią mu czystą kobietę i upojną noc.
Problem w tym, że ostatni raz odwiedził burdel jakieś dwa lata temu i nie wziął pod uwagę kosztów galopującej inflacji.
-Żartujesz sobie, May?! Ostatnio zrobiłaś więcej za kilka galeonów mniej! - zaczął się targować, gdy tylko jego dawna "kochanka" poinformowała go o stawce za godzinę. Nie był pewien, czy go pamiętała, ale podczas swojego pierwszego razu w Wenus, spędził z nią prawie całą noc. Teraz chciał zafundować sobie taki prezent po raz drugi, ale wystarczyłaby godzina, szybki numerek. May była jednak nieporuszona i nie zamierzała wdawać się w dyskusje, a od razu wezwała ukraińskiego ochroniarza.
Ja pieprzę.
Mruknąwszy pod nosem polskie przekleństwo, Daniel zrozumiał, że dziś raczej z nikim nie będzie się pieprzyć. Nie byłby jednak sobą, gdyby odszedł bez słowa. Skrzyżował ręce, starając się nad sobą panować i uważając, by nie dać Dmitrijowi okazji do rękoczynów, a potem wygłosił pean na temat upadających standardów i bandyckich praktyk w Wenus.
Spodziewał się, że zostanie wyproszony, a nie, że pofatyguje się do niego ktoś... hm, ważniejszy od dziwki i jej ochroniarza. Uniósł brwi, widząc posągowej urody brunetkę, o wiele ładniejszą od samej May. Jej strój rozwiał za to jego złudzenia - nie wyglądała na kurtyzanę, niestety.
-Wroński. - warknął, bez śladu zażenowania. Może i nie był arystokratą ani Anglikiem, ale jego przodkowie przybyli do Londynu ponad sto lat temu, wyrabiając sobie pozycję i dbając o czystość krwi. Ba, jego własny ojciec korzystał z usług "Wenus", trwoniąc tutaj zarobiony na brudnych interesach majątek.
-Problemem są wasze złodziejskie ceny, pani... - zawiesił głos wyczekująco, ciekaw, kogo do niego przysłano, a potem doprecyzował.
-Dowiaduję się, że dwa lata temu cała noc kosztowała dwa razy mniej niż kilka chwil dzisiaj!


Self-made man


Daniel Wroński
Daniel Wroński
Zawód : nikt
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7861-daniel-wronski#222853 https://www.morsmordre.net/t7892-listy-wronskiego https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f239-smiertelny-nokturn-7-13 https://www.morsmordre.net/t7887-skrytka-bankowa-nr-1886 https://www.morsmordre.net/t7889-daniel-wronski#223176
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]18.02.20 21:59
Giovanna przejechała spojrzeniem po sylwetce swojego aktualnego towarzysza rozmowy. Elegancko wyglądał tylko z pozoru: Borgia dobrze znała takich jak on. Tych, co pojawiali się w Wenus raz i albo nigdy nie wracali, albo dostawali zakaz wstępu. Jeżeli ktoś zaproponowałby jej w tej chwili zakład to bez chwili zawahania odpowiedziałaby, że jegomość jest sortu drugiego. Lecz to tak nawiasem mówiąc, ponieważ była zarządcą lokalu i zamiast wysnuwać pochopne wnioski należało zbadać sprawę gruntownie i albo zażegnać kryzys drogą pokojową, albo czystą i niemożliwą do opacznego zrozumienia przemocą z ręki jej ukraińskiego ochroniarza.
Warknięte w jej stronę nazwisko brzmiało dość ciekawie, po samym brzmieniu była w stanie stwierdzić, że ma do czynienia z kimś ze wschodniego krańca kontynentu. Za dużo dziwek ze słowiańszczyzny przewinęło się przez progi Wenus aby nie była w stanie wychwycić znajomo brzmiących zgłosek. Z anielską cierpliwością i tajemniczym uśmiechem tańczącym na kącikach ust słuchała objaśnień czarodzieja, wtrącając tylko gdzieś w pozostawionej dla niej przerwie: – Borgia.
Uśmiechnęła się zaraz szerzej, lecz uśmiech ten nie przywodził an myśl ciepłych uczuć. Nie była mimozą, a raczej kwiatem, który za barwnymi płatkami i słodkim zapachem skrywał lepką pułapkę: czy stworzoną z szerokich bioder czy też z prawnych kruczków, to pozostawało do odkrycia jej nowej ofierze. – May, słońce, wracaj do bawialni – powiedziała do pracownicy o włosach lśniących niczym wypolerowana miedź, a następnie zwróciła się do Wrońskiego. – Zapraszam za mną – oznajmiła i bez czekania choćby chwili ruszyła w drogę powrotną w stronę swojego gabinetu. Dmitrij spojrzał na Daniela wyczekująco, gotów pomóc mu z wyruszeniem w tę podróż gdyby Wroński miał z tym jakikolwiek problem. Giovanna czekała na niego siedząc za szerokim biurkiem zarządcy, z palcami dłoni splecionymi razem na lśniącym drewnie. – Proszę – uniosła jedną z zadbanych dłoni i wskazała mu obite błękitno-jasnym materiałem krzesło naprzeciw niej. Dmitrij stanął sobie przy drzwiach, dokładnie je wcześniej zamykając.
Odnośnie pańskiego wcześniejszego komentarza, panie Wroński – zaczęła, a jej głos lał się wśród ścian niczym złocisty miód. – Jak zdążył pan zauważyć, minęły dwa lata. Wenus jest miejscem, o którego rozwój cały czas dbamy i staramy się je wciąż udoskonalać. Nie oszukujmy się też, czasy stały się niespokojne, wszystko drożeje – oznajmiła rzeczowym tonem i z miną przywodzącą na myśl coś na kształt zasmucenia. – Jestem w stanie przyjąć wiele komentarzy, lecz nie mogę przejść obojętnie nad tym, że zachował się pan agresywnie w stosunku do May – powiedziała, a rysy jej twarzy stężały. Wyglądała niczym bogini wojny gotowa spuścić wszystkie niebiańskie pioruny na tego, kto odważyłby się wejść z nią w zwadę. – Czy raczy pan się wytłumaczyć?


wszystkie jej słowa są żartem
jak już balować, to z czartem,

bardzo by kochał ją Makbet

Giovanna Borgia
Giovanna Borgia
Zawód : zarządzam Wenus, zaklinam
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna

no one calls you honey
when you're sitting on a throne

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7919-giovanna-maddalena-borgia#225181 https://www.morsmordre.net/t7933-listy-do-g#226041 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f248-pokatna-37-2 https://www.morsmordre.net/t7934-skrytka-nr-1917#226043 https://www.morsmordre.net/t7931-g-m-borgia#226024
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]21.02.20 1:09
Ostatnio zachowywał się w Wenus przyzwoicie (na możliwości tego miejsca, hehe) i zapłacił uczciwie, przygotowany na wydatek. Nie żądał wiele, nie był jednym z tych perwersyjnych typów, którzy szukają tutaj ujścia dla swojej agresji albo chorych fantazji. Jakkolwiek żałośnie to brzmiało, chciał po prostu zaznać w życiu trochę przyjemności i kobiecego ciepła. A że dbał o swoje zdrowie, to nie odwiedził portowego burdelu, tylko miejsce słynące z higieny i profesjonalizmu. I kunsztu, który tak gorąco zaprezentowała mu niegdyś May.
Borgia. Uśmiechnął się pod wąsem na powitanie nowej znajomej o południowo brzmiącym nazwisku i posągowej urodzie. Była równie kuszącym kwiatem jak May, a nawet bardziej egzotycznym, bardziej w jego typie. Szkoda, że wyglądała na elegancką burdelmamę, a nie luksusową kurtyzanę. Zresztą, przyszedł tutaj właśnie po to, aby ominąć całą grę wstępną: czarującą rozmowę, stawianie dziewczynie drinka, długie gody i podchody. Tak zdobywał kobiety zazwyczaj, ale po ostatnim rozczarowaniu odechciało mu się całego zachodu. Przynajmniej na jeden wieczór. Gdyby zaspokoił się w ramionach May, z uśmiechem wróciłby do cierpliwego bałamucenia dzierlatek na Pokątnej.
Rzucił Dmitrijowi pogardliwe spojrzenie i bez słowa ruszył za Borgią. Naprawdę, nie było powodu dla tych formalności, to przecież żadna pogadanka u opiekuna domu w Hogwarcie. Serio, zamknięte drzwi? Chyba byli nieco przewrażliwieni.
Skrzyżował ręce na ramionach, słuchając wyjaśnień kobiety, sprzedawanych mu z udawanym smutkiem. W żyłach poczuł złość, którą starał się starannie tłumić. Wiedział, gdzie przyszedł i wiedział, że tutejsza obsługa gardzi takimi jak on, pomimo czystej krwi płynącej w żyłach, pomimo pełnej i starannie przygotowanej sakiewki. Jak widać, nie dość pełnej.
-Bez przesady, wszystko drożeje, ale nie o sto procent. - wzruszył ramionami. -Może pomogłaby przejrzystość cennika? - albo inny sposób jego prezentacji. Usłyszał o podwyżce cen dopiero wtedy, gdy May zdążyła już znęcić go swoim dekoltem i podrażnić wygłodniałe zmysły.
-Spokojnie, kto tu mówi o jakiejś agresji? Ten osiłek? Pan Dmitrij raczy nie rozumieć relacji łączącej mnie i May. - uniósł ręce w obronnym geście. Spędził z May tylko noc i to dwa lata temu, ale nieskromnie sądził, że się jej spodobał. -Po prostu próbowałem się trochę potargować, to wszystko. Nigdy nie podniosłem ręki na żadną kobietę, nie ma powodu do niepokoju.


Self-made man


Daniel Wroński
Daniel Wroński
Zawód : nikt
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7861-daniel-wronski#222853 https://www.morsmordre.net/t7892-listy-wronskiego https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f239-smiertelny-nokturn-7-13 https://www.morsmordre.net/t7887-skrytka-bankowa-nr-1886 https://www.morsmordre.net/t7889-daniel-wronski#223176
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]22.02.20 23:07
Uważnie obserwowała Wrońskiego w czasie tej rozmowy. Potrzebowała wyczuć z kim ma do czynienia, ponieważ ważyło to wielce na dalszych losach tej rozmowy. Na tę chwilę Giovanna widziała tylko dwa rozwiązania tego konfliktu, z czego drugi z nich był o wiele ciekawszy i pozostawiający zarówno Borgii jak i Wrońskiemu zdecydowanie więcej pola do popisu. Zanim jednak miał nadejść czas rozważania solucji, Włoszka musiała poświęcić się rozmowie, którą sama sprowokowała. Był w całkowitej kontroli nad stworzoną sytuacją, wyraźnie zaznaczyła kto rozdaje karty, a kto je przyjmuje. Rozpoczęła rozgrywkę, lecz prędko okazało się, że nie trafiła na pierwszego lepszego krętacza. O nie, Wroński wydawał się być człowiekiem o wiele bardziej inteligentnym. Na jej usta wkradł się uśmiech ostry jak żyletka.
Jest to naprawdę cenna uwaga – odparła, zaplatając ze sobą palce dłoni i unosząc je pod brodę. Przypatrywała się stojącemu przed nią czarodziejowi badawczym okiem, rozważając wszystkie za i przeciw. Albo faktycznie źle odczytała jego intencje względem kurtyzany, albo kłamał jak z nut. Faktem pozostawało jednak to, że Borgia wkroczyła do akcji bardzo prędko, nie mając okazji przekonać się, jak było naprawdę. Opadła na oparcie krzesła i pozostawiwszy łokcie na blacie biurka przyglądała się Danielowi znad splecionych dłoni.
Być może zbyt pochopnie pana oceniłam, panie Wroński – powiedziała, przechylając lekko głowę. A więc opcja numer dwa. Ryzyk-fizyk. – Proszę wybaczyć, jednak jako osoba inteligentna na pewno jest pan w stanie zrozumieć moje położenie – elaborowała. Rola burdelmamy niosła ze sobą właściwie same obowiązki. Opiekowała się pokaźną grupą dziewcząt, dbając o to, by niczego w murach przybytku noszącego dumną nazwę Wenus im nie zabrakło. Ktoś powiedział jej kiedyś, że Wenus to planeta kobiet: tak też było u nich, a chociaż w teorii to Francis rządził lokalem to Borgia przez lata podejmowała większość decyzji, nie raz mając ostateczne słowo. – Niech mi pan powie, czym pan się zajmuje, panie Wroński? – zapytała, prostując się i zgrabnym ruchem dłoni wskazując mu krzesło naprzeciwko. Kolejnym gestem wskazała Dmitrijowi, aby wyszedł za drzwi. Nie potrzebowała go już, sytuacja była zupełnie inna, niż jej się to z początku wydawało.


wszystkie jej słowa są żartem
jak już balować, to z czartem,

bardzo by kochał ją Makbet

Giovanna Borgia
Giovanna Borgia
Zawód : zarządzam Wenus, zaklinam
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna

no one calls you honey
when you're sitting on a throne

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7919-giovanna-maddalena-borgia#225181 https://www.morsmordre.net/t7933-listy-do-g#226041 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f248-pokatna-37-2 https://www.morsmordre.net/t7934-skrytka-nr-1917#226043 https://www.morsmordre.net/t7931-g-m-borgia#226024
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]23.02.20 0:49
Czuł na sobie ciężar przenikliwego, kobiecego spojrzenia. Może i pod damskim ostrzałem czuł się nieco bardziej niezręcznie niż pod tym męskim, ale przywykł do tego, że inni wciąż lustrowali go wzrokiem, chcąc oszacować z kim mają do czynienia, wykorzystać jego zdolności lub mięśnie do swoich celów, umiejętnie dobrać słowa pogardy lub uznania. Najpierw oceniał go ojciec, zmagający się z decyzją, by wychować bękarta prawie jak własnego syna i próbujący wyłuskać jakieś korzyści z tego upokorzenia. Potem Ślizgoni - w Domu Węża liczyły się przecież głównie nazwiska i interesy, a obco brzmiące sylaby "Wroński" nie mówiły uczniom dostatecznie wiele, by Dan nie musiał nadrabiać sprytem i mięśniami. Na kursie aurora był oceniany za wszystko, w tym - ku swojemu zdziwieniu - również za charakter, podobno zbyt chaotyczny aby zdaniem instruktorów nadawać się do tej ścieżki zawodowej. Na Nokturn trafił z kolei jako zbuntowany chłystek z dobrego domu, czuć było od niego wymuskaną słabość, musiał zapracować na respekt pięściami i bezwzględnością. I wreszcie ona nigdy nie widziała w nim po prostu Dana, zwyczajnego chłopaka oczarowanego niebieskoszarymi oczyma. W głębi duszy widział w jej oczach swoje odbicie - podejrzanego Ślizgona, godnego pogardy typa z Nokturnu. Może to właśnie ich sylwestrowe spotkanie pchnęło go do nieudolnego poszukiwania zapomnienia u Philippy, a teraz w ramionach May?
Nie zdziwiło go więc, że osądza go i zadziwiająco atrakcyjna burdelmama. Zaskakująco chłodna i spokojna, w odróżnieniu od tego idioty Dmitrija. Nie wyleciał jeszcze za drzwi, nie kazała Rosjaninowi uruchomić pięści, a zatem ocena nie wypadała na jego nie korzyść. Rozluźnił mięśnie, uruchamiając umysł - czy miał szansę oczarować panią Borgia, wyjść z tej sytuacji z twarzą i bez zakazu wstępu do Wenus?
-Oczywiście, że pochopnie. Ale to pochopność pana Dmitrija, nie pani. - zapewnił pojednawczo, podkręcając wąsa. -Doskonale rozumiem, że prowadzenie interesu to spora odpowiedzialność, zwłaszcza gdy chodzi o... - handel żywym towarem -...ochronę własnych pracownic. - sam dorabiał trochę w ochronie, czy chodziło o pasywne pilnowanie transportu dla sklepu jubilerskiego, czy też o aktywne upewnienie się, że Borgin odzyska pieniądze od dłużników.
Z ulgą zauwazył, że Dmitrij opuszcza pomieszczenie. Uśmiechnął się pod wąsem, ważąc kolejne słowa.
-Tym i owym, szanowna pani. - wzruszył lekko ramionami. -Mój ojciec łamie klątwy, podobno często tutaj bywał, gdy jeszcze dopisywało mu zdrowie... - nie znosił wspominać tego typa, ale przekonał się, że szanowane nazwisko i czysta krew otwierały wiele drzwi. -Nie poszedłem w jego ślady, ale mój trzos również nie jest pusty, a rodzice wpoili mi solidną etykę pracy. - pasem, hehe. -Powiedzmy, że dbam o interesy wpływowych osób i instytucji. Podobnie jak damy z Wenus, za wysoką cenę. - minęły już czasy, gdy łapał się każdego zlecenia. Teraz głupstwami zaszczycał jedynie arystokratów (ugh, te bahanki u Blacka były obrzydliwe), od innych przyjmując jedynie intratne zadania.


Self-made man


Daniel Wroński
Daniel Wroński
Zawód : nikt
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7861-daniel-wronski#222853 https://www.morsmordre.net/t7892-listy-wronskiego https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f239-smiertelny-nokturn-7-13 https://www.morsmordre.net/t7887-skrytka-bankowa-nr-1886 https://www.morsmordre.net/t7889-daniel-wronski#223176
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]24.02.20 17:00
Uśmiech na ustach Giovanny rozszerzył się, jednak pomylenie go z objawem próżności mogłoby być zgubne. Nie mięły jej ani kolna, ani mózg gdy mężczyźni próbowali być albo kurtuazyjni, albo po prostu się podlizywać. Wiedziała, że przeniesienie sprawy na bardziej poważmy poziom leżało po jej stronie – jej ukraiński ochroniarz nie miał do tego jakichkolwiek uprawnień. Tylko ona mogła podjąć decyzję o rozmowie za zamkniętymi drzwiami, Dmitrij, który posłusznie opuścił gabinet miał tylko za zadanie pilnować, by tutkom nawet włos z głowy nie spadł. Wroński był jednak osobą inteligentną i wiedział jak odmierzyć ilość miodu w rozmowie, by nie podejść pod paragraf nadgorliwego przymilania się. Borgia jednak przez lata prowadziła biznes i umiała wyczuć próby ugrania coś na własną korzyść na kilometr. – Nie inaczej – skwitowała jego słowa, kiwając mu głową w wyrazie podziękowania. Ta rozmowa była o wile ciekawsza niż to z początku założyła.
Splotła smukłe palce ze sobą i opierając na nich podbródek mierzyła Wrońskiego wzrokiem, którym krawcowa mogłaby w myślach zdejmować krój z klienta. Kącik jej ust unosił się coraz wyżej w miarę jak czarodziej mówił. Inteligentny i obrotny, nie inaczej. I wciąż powtarzający jedną kwestię, która ich tu sprowadziła.
Panie Wroński, muszę przyznać, że szkoda by mi było wejść z panem w zwadę – wyjawiła, prostując się na krześle, a splecione dłonie składając na blacie biurka z ciemnego drewna. – Szanuję ludzi, którzy mają własny rozum i nie boją się z niego korzystać – powiedziała zgodnie z prawdą, ciemnobrązowymi oczami wpatrując się w czarodzieja. Ta rozmowa sprawiała jej niespodziewaną przyjemność, wręcz lekką ekscytację. – Dlatego chciałabym złożyć panu propozycję, panie Wroński – oznajmiła, zaciekawiona, jak jej rozmówca zareaguje. – Galeony to nie jedyna waluta, którą operuję. Złoto jest nudne, zawsze lśni tak samo i niczym nie zaskakuje – machnęła dłonią lekceważąco, nie lekceważąc jednak samych pieniędzy. To ich natura ją czasami nużyła. – Zdecydowanie ciekawsze, ale i bardziej niebezpieczne jest posługiwanie się przysługą – powiedziała, a jej głos zmienił się nieznacznie, jakby wyjawiała mu tajemnicę bądź próbowała go uwieść. – Pan będzie dziś moim gościem, jedynie zostawiając kochanej May jakiś symboliczny napiwek, bo dziewczę jest naprawdę świetne – sama miała okazję się przekonać – a w zamian załatwi pan dla mnie pewną sprawę – badawcze spojrzenie utkwiło w oczach Daniela, zdradzając zainteresowanie. – Czy byłby pan zainteresowany?


wszystkie jej słowa są żartem
jak już balować, to z czartem,

bardzo by kochał ją Makbet

Giovanna Borgia
Giovanna Borgia
Zawód : zarządzam Wenus, zaklinam
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna

no one calls you honey
when you're sitting on a throne

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7919-giovanna-maddalena-borgia#225181 https://www.morsmordre.net/t7933-listy-do-g#226041 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f248-pokatna-37-2 https://www.morsmordre.net/t7934-skrytka-nr-1917#226043 https://www.morsmordre.net/t7931-g-m-borgia#226024
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]25.02.20 0:08
No proszę. Lata praktyki nauczyły go powściągać mimikę twarzy, więc spoglądał na Giovannę z pozorną obojętnością, jakby nie miał zamiaru dać się zwieść jej pochlebstwom. Nagła zmiana nastawienia nigdy nie oznaczała szczerej sympatii, wiedział więc, że zapewne ma dla niego jakąś propozycję. Postanowił wysłuchać jej cierpliwie i z chłodną głową, ale w jego zielonych oczach błysnęła satysfakcja. Był dumny i ambitny, pochodził z rodziny, która nade wszystko ceniła sobie szacunek. Uznanie w oczach Giovanny nie mogło więc nie podłechtać mile jego wyolbrzymionego ego, nie wzbudzić w nim promiennego triumfu.
Tym bardziej, że rozmowa rozwijała się jakże... interesująco. Nachylił się bliżej, nozdrza mu zadrżały. Usiłował zachować pokerową twarz, ale Borgia zwinnie mamiła go zarówno własnym czarem, jak i obietnicami zaznanych już rozkoszy. Albo i niezaznanych - May miała przecież całe dwa lata, aby szkolić się w swoim fachu. Zaschło mu w gardle na myśl o tym, czego mogła się przez ten czas nauczyć.
Przechylił lekko głowę, lustrując zmrużonymi oczyma samą Giovannę - naprawdę byłaby gotowa oddać mu May po tym, jak interweniowała w jej sprawie? Oczywiście, postarał się aby przedstawić się zgodnie z prawdą, jako spokojnego prawie-gentlemana. Kilkanaście minut temu sądziła jednak, że chciał podnieść rękę na jej cenne dziewczę i nie mogła mieć pewności, że nie jest po prostu sprytnym kłamcą.
Skoro najpierw chciała go stąd wywalić dla bezpieczeństwa May, a teraz szasta losem tej dziewczyny, to sprawa musiała być naprawdę ważna. Albo dziwna. Albo kontrowersyjna. Albo wymagająca zupełnej dyskrecji.
Uwielbiał takie sprawy, ale musiał się zastanowić - nie nad tym, czy chce się w to babrać, ale nad tym, czy nie spróbować podbić ceny.
-Rozumiem. To naprawdę... szczodra propozycja. - uśmiechnął się, pozwalając jej myśleć, że skutecznie przemówiła do jego wyobraźni. Przemówiła, i owszem... tyle, że wyobraził sobie wszystkie warianty tej rozmowy, wszystkie ukryte kruczki.
-Pytanie brzmi tylko... jaka to sprawa? W czym tkwi haczyk, pani Borgia?


Self-made man


Daniel Wroński
Daniel Wroński
Zawód : nikt
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7861-daniel-wronski#222853 https://www.morsmordre.net/t7892-listy-wronskiego https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f239-smiertelny-nokturn-7-13 https://www.morsmordre.net/t7887-skrytka-bankowa-nr-1886 https://www.morsmordre.net/t7889-daniel-wronski#223176
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]27.02.20 10:56
Wiedziała, że nie zgodzi się od razu. Jak już to bowiem zdążyła zauważyć, miała do czynienia z człowiekiem inteligentnym, a tacy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że nie ma w życiu nic za darmo. Jeśli miałaby być szczere sama ze sobą, Wroński spadł jej z nieba. Był w żaden sposób niemożliwy do połączenia z lokalem, więc jego obecność w pobliżu Hedgersa nikogo nie powinna zaalarmować. On i jego ludzie spodziewali się, że zemstę Borgii przyniesie któryś z jej ochroniarzy, może jedna z tutek. Mogli oczywiście podejrzewać, że będzie chciała posłużyć się kimś innym, lecz Wroński był tak idealnie niepasującym do Wenus elementem, a jednocześnie nie nazbyt zdesperowanym żeby podpaść pod kategorię pijawki na pieniądze, że Giovanna nie mogła wyobrazić sobie nikogo lepszego do tego zadania.
Mieliśmy kiedyś klienta, który przeholował. Nasza cierpliwość wobec niego wyparowała w jednej chwili. Bałagan, który stworzył naprawialiśmy wraz z moim wspólnikiem przez długie tygodnie – nakreśliła sytuację tonem spokojnym, opanowując obrzydzenie, które zalewało ją na myśl o starym, grubym urzędniku. Całkowicie zniszczył jedną z ich tutek, jedną z tych młodych dziewcząt, dla których Wenus było ostatnią deską ratunku przed wylądowaniem w dokach. Prowadzili ostrą selekcję, nie byli w końcu azylem dla zbłąkanych dusz, nawet jeżeli dbali o nie i starali się im pomagać tak, jak tylko mogli. – Jak pan już pewnie się domyślił, panie Wroński, chodzi o zemstę. Potrzebuję kogoś, kto ją dostarczy. Chodzi tylko o podrzucenie przedmiotu, nic więcej. Potrzebuję kogoś niezwiązanego z osobą moją oraz mojego wspólnika, nie będę się z tym kryć. Rozumie pan – powiedziała, spoglądając na niego bez choćby odrobiny rozbawienia w spojrzeniu. Borgia była piękna, to fakt, lecz każda róża poza kwiatem miała przecież i kolce. – Jeżeli wciąż byłby pan zainteresowany to udzielę panu więcej informacji. Nie muszę też chyba wspominać, że w razie czego będzie miał pan bardzo szanowanych ludzi za swoimi plecami– oznajmiła, mając na myśli oczywiście siebie i Francisa. Lubiła długoterminowe współprace.
To jak będzie? – zapytała, a na jej umalowane szminką usta wkradł się uśmiech, bowiem patrząc na Wrońskiego pomyślała sobie coś bardzo nieprzyzwoitego i... ekscytującego.

| zt <3


wszystkie jej słowa są żartem
jak już balować, to z czartem,

bardzo by kochał ją Makbet

Giovanna Borgia
Giovanna Borgia
Zawód : zarządzam Wenus, zaklinam
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna

no one calls you honey
when you're sitting on a throne

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7919-giovanna-maddalena-borgia#225181 https://www.morsmordre.net/t7933-listy-do-g#226041 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f248-pokatna-37-2 https://www.morsmordre.net/t7934-skrytka-nr-1917#226043 https://www.morsmordre.net/t7931-g-m-borgia#226024
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]07.03.20 19:52
Uśmiechnął się pod wąsem, orientując się, że w ciągu kilkunastu minut awansował z niepożądanego intruza na przydatną okazję biznesową. Giovanna oferowała mu niepowtarzalne i drogie doświadczenie, a jednak niewiele na tym traciła - nie sądził, by wszystkie jej dziewczęta były zajęte nonstop, zapłata w naturze pewnie była dla Borgii bardziej opłacalna niż wynajęcie kogoś za gotówkę. A może chodziło o anonimowość, możliwość zatrudnienia nowej i nieznanej nikomu twarzy? Czasem żałował, że nie był metamorfomagiem, ale to nic takiego. I tak umiał się wtopić w tłum.
Z pokerową twarzą wysłuchał wyjaśnień Giovanny, krzyżując ramiona. Obserwował starannie kontrolowaną mimikę Borgii - czy mu się wydawało, czy wyczuwał w jej głosie tłumione oburzenie? Zastanawiał się, czy burdelmama traktuje swoje dziewczyny jak podopieczne, czy jak cenny towar, czy może i to i to? W końcu obsługa Wenus zareagowała z przesadną nadgorliwością na samo podejrzenie, że Wroński może skrzywdzić May, na jego gniewny ton. Chyba zaraz się dowie, co robili z ludźmi, którzy naprawdę pokiereszowali którąś z dziewcząt.
Zemsta.
Rozciągnął usta w kocim uśmiechu. Proste zlecenie, hojna zapłata, perspektywa współpracy z wysoko postawionymi ludźmi. Wiedział w końcu, że za burdelem stoi lord Lestrange.
Wszystko układało się wspaniale i wyglądało na to, że Daniel znajdzie w Wenus coś więcej niż ulotną rozkosz.
-Jestem zainteresowany i doskonale rozumiem potrzebę chronienia swoich podopiecznych, swojej rodziny, swojej... własności. - przechylił lekko głowę. -Bezpieczne przenoszenie niebezpiecznych przedmiotów to moja specjalność i gwarantuję całkowitą dyskrecję. Chętnie usłyszę więcej szczegółów. - odpowiedział uśmiechem na jej słodki uśmiech, zastanawiając się jakież to myśli krążą po jej ślicznej główce. Coś mu podpowiadało, że nie tylko biznesowe.
Wiedział jednak, że Giovanna jest poza jego zasięgiem, że może mu zapewnić tylko wieczór z May. I dobrze, praca stała dla niego ponad romansami, a objęcia May były bezpieczne, niewymagające i obiecujące apogeum rozkoszy. Dobiwszy targu z Giovanną, ochoczo udał się aby skosztować wszystkich pokus Wenus.

/zt :innocent:


Self-made man


Daniel Wroński
Daniel Wroński
Zawód : nikt
Wiek : 28
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7861-daniel-wronski#222853 https://www.morsmordre.net/t7892-listy-wronskiego https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f239-smiertelny-nokturn-7-13 https://www.morsmordre.net/t7887-skrytka-bankowa-nr-1886 https://www.morsmordre.net/t7889-daniel-wronski#223176
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]13.03.20 11:41
5 kwietnia

Ginnie zajmuje się obgadaniem nowej karty win, co w praktyce oznacza sprawdzenia kilkunastu butelek i wybrania spośród propozycji zaprzyjaźnionego sommeliera jednego lub dwóch smaków, które włączymy do naszej oferty. Degustacja powinna ją zająć na dłuższy czas, więc na palcach zakradam się do jej gabinetu. Jak nasmrodzić, to wolę u niej.
Przez dłuższy czas gapię się jak gumochłon w malowane wrota w pusty kociołek postawiony na turystycznym palenisku. Z eliksirami zawsze byłem na bakier, a teraz zachciało mi się eksperymentów... Ciekawe. Owszem, mogę komuś zapłacić, by zrobił to za mnie albo poprosić o to Wandzię - wiem, że najdroższa siostrzyczka by mi nie odmówiła, lecz nie w tym rzecz. Popróbuję się z gotowaniem magicznej zupy, a nuż odkryję nowy talent, którego profesor Slughorn nie potrafił ze mnie wyciągnąć przez siedem lat, chociaż wychodził ze skóry, by tego dokonać.
Różdżką napełniam kociołek wodą do połowy jego objętości - starczy? Powinno. Zerkam jeszcze na wymiętą kartkę papieru, na której spisałem recepturę eliksiru. Certyfikowany podręcznik byłby pewniejszy, ale kto wie, może i z tego coś wyjdzie.
Woda wesoło się gotuje, a ja w tym czasie z lekkim obrzydzeniem wyciągam z torby przygotowane uprzednio ingrediencje. Ginnie mnie zabije, jeśli się dowie, co leżało na jej biurku. Sam już chyba nigdy nie usiądę tam gołym tyłkiem. Siekam język pufka możliwie na równe kawałki, myśląc, jak współczuję temu biednemu stworzeniu. Nie zasłużył na taki los, zwłaszcza, że zwierzątko domowe. Kręcąc głową zgarniam różowawe kawałki do kociołka. Roztwór zasyczał a w górę poszła para. Tak ma być? Mieszam raz w tą, raz we w tą drewnianą chochlą, uważając, by nic nie upadło na podłogę, bo jeszcze dziurę wyżre. Podkręcam ogień - bąble mają sięgać prawie do krawędzi kociołka, według instrukcji. Uzbrojony w rękawiczki, szpatułką ściągam śluz z twardych liści rosiczki i dopiero, kiedy cały ląduje w garze, drę liście na mniejsze kawałki i wrzucam je do środka. Topią się szybko i opadają gdzieś na dno. Kukam tam, niepewny, czy to wszystko zaraz konkretnie nie pierdolnie. Mieszam trzy razy w stronę przeciwną do ruchu wskazówek zegara i wrzucam do środka zęby druzgotka. Cały garnitur. Nie wiem dokładnie ile, ale ta mała bestyjka na pewno ma ich więcej niż tylko trzydzieści dwa. Dalej idzie zamknięty oddech wozaka. Trzymam go w fiolce i staram się jak mogę, żeby cały trafił do kociołka, ale jestem przekonany, że tak się nie da i ucieka mi gdzieś po bokach. Szlag by to wszystko, jeśli nie wyjdzie, znam winowajcę. Na sam koniec muszę powalczyć ze strączkami wnykopieńki, czyli sercem mojego eliksiru. Trudne to do pocięcia diabelnie. Siły nie mam, już sapię pod nosem, ale wciąż walczę! Jak robi to Wandzia? Na pewno zna jakieś cool triki. Całość pędów ląduje w kociołku w około 3 sekundowym odstępie. Mieszam dziesięć razy chochlą, upatrując się zmiany barwy... Czy to jest pomarańczowy?

zt awsome


Tak, możesz zapalić znicz
Chociaż wiem, że już nic
Mnie nie czyni człowiekiem
Morgan Szalbierz
Morgan Szalbierz
Zawód : staram się
Wiek : 32
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : Kawaler
I Tend The Light
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
Gabinet Giovanny Borgii 0a8b1-img_1302
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7974-francis-m-lestrange https://www.morsmordre.net/t8044-don-juan https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t7980-skrytka-bankowa-nr-1928 https://www.morsmordre.net/t8093-fransua-lestrange
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]13.03.20 11:41
The member 'Francis Lestrange' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 16
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Gabinet Giovanny Borgii Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]23.07.20 21:36
10. czerwca 1957 r.
Giovanna patrzyła na siedzącego naprzeciw niej czarodzieja – dość niepozornego i grubo po sześćdziesiątce. Jego wzrok wciąż uciekał od jej twarzy, wędrując gdzieś w te okolice, w których droga, szmaragdowozielona szata opinała się znacząco na przodzie jej klatki piersiowej. Borgia westchnęła cicho do samej siebie, obserwując, jak oczy mężczyzny rozszerzają się, łakomie chłonąc widok.
Panie Harris – powiedziała, pstrykając palcami i mierząc czarodzieja wzrokiem, który w niewielkim stopniu zdradzał drzemiącą w niej irytację. Jego oczy momentalnie odnalazły właściwe miejsce, na które miały patrzeć. – Daję panu czas do piątku. Będę czekać do południa. Minuta po terminie i zamiast ze mną porozmawia pan z Dmitrijem – oznajmiła, uśmiechając się gdy jej rozmówca obejrzał się zlękniony przez ramię na wielkiego jak szafa ochroniarza, który stał niewzruszony przy drzwiach, zakładając ręce na pękatym torsie, powodując tym samym zmarszczenie się materiału szaty na nabrzmiałych ramionach.
Pan Harris wydukał coś w odpowiedzi nie do końca zrozumiale i zerwał się z miejsca, w dłoniach gniotąc tylko rondo burej tiary. Ukłonił się Borgii raz, rakiem wycofując się do drzwi. Ukłonił się po raz drugi i trzeci, pomiędzy zapewnieniami swojej terminowości wplatając zlęknione spojrzenia w stronę Dmitrija. Giovanna uśmiechała się tylko na odchodne – a w uśmiechu tym było równie wiele biznesowej uprzejmości co obietnicy rozszarpania mężczyzny za strzępy, jeżeli choćby małym palcem zdecyduje się wyjść poza linię. Kiedy drzwi zamknęły się za nim i za ukraińskim ochroniarzem Borgia westchnęła ciężko i schowała twarz w dłoniach, zastanawiając się, skąd brano takie rozumu i godności czarodzieja kreatury jak Philius Harris. Włoszka wiedziała, że facet miał ostatnią szansę: piątkowy termin był terminem ostatecznym.
Wtem rozległo się pukanie do drzwi. Giovanna wyprostowała się, komponując znów swoją posturę za biurkiem i przyzwoliła na wejście. W drzwiach pojawił się kolejny z ich ochroniarzy, który bez słowa podszedł i przekazał swojej szefowej zapieczętowany rulonik. Czarownica prędko przemknęła wzrokiem po skreślonej na pergaminie wiadomości, po czym schowała ją do jednej z szuflad biurka.
Bądź tak miły i wprowadź pana, Nikolaj. Dziękuję – uśmiechnęła się, po czym wstała i wyszła na front biurka, czekając na swojego gościa. Czekoladowe oczy prędko przemknęły po sylwetce – nieco zbyt obszernej na ten rozmiar szaty – a usta wygięły się w uśmiechu.
Giovanna Borgia, panie...? – przywitała się, wyciągając dłoń do uścisku. – Muszę przyznać, że spodziewałam się pana Bennetta osobiście, jednak nie wątpię, że jest pan zaznajomiony z materią dzisiejszego spotkania – powiedziała, po czym wskazała jegomościowi miejsce, sama wracając na wcześniej zajmowane fotelowe krzesło za biurkiem.


wszystkie jej słowa są żartem
jak już balować, to z czartem,

bardzo by kochał ją Makbet

Giovanna Borgia
Giovanna Borgia
Zawód : zarządzam Wenus, zaklinam
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna

no one calls you honey
when you're sitting on a throne

OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7919-giovanna-maddalena-borgia#225181 https://www.morsmordre.net/t7933-listy-do-g#226041 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f248-pokatna-37-2 https://www.morsmordre.net/t7934-skrytka-nr-1917#226043 https://www.morsmordre.net/t7931-g-m-borgia#226024
Re: Gabinet Giovanny Borgii [odnośnik]24.07.20 2:37
Ja wiem, że okoliczności były dość stresujące, lecz przecież gdybym był trzęsiportkiem to Bruno nie próbowałby się mną wyręczać. W ogóle współpraca z nim ostatnimi czasy jakoś tak mi się z tygodnia na tydzień zacieśniała i podświadomie czułem, że gość chyba próbował zrobić ze mnie swoją prawą rękę. Nie oponowałem, lecz też specjalnie nie pchałem się na scenę. Zwyczajnie dawałem nieść się chwili, a obecnie oznaczało to tyle co spacerowanie w towarzystwie draba, który miał zrobić chyba na mnie wrażenie. No cóż... tak się składa, ze większych posyłałem na spotkanie z podłogą toteż nieporuszony dałem się wprowadzić do gabinetu zarządczyni.
- Matthew, Matthew Flume - mruknąłem od wejścia markując się nazwiskiem panieńskim matki, które jakąś tam historię na Nokturnie posiadało, a które nie powinno wywoływać palpitacji serca i krzywych spojrzeń. Pierwsze wrażenie miało znaczenie dlatego też zamknąłem jej dłoń w solidnym uścisku - żadnych martwych śledzi czy też lizania wierzchu dłoni. Byliśmy dziś ludźmi interesu. A przynajmniej ona była. Ja tu tylko właściwie robiłem tylko za gońca - No jestem i cóż, dopóki sytuacja w Londynie się nieco nie ogarnie prawdopodobnie będziemy się widywali częściej. Nie każdy może liczyć na szlacheckie oparcie - Bruno sam doszedł do swojej renomy potem i krwią - swoją, jak i cudzą. Nie miał żadnego szefa ponad siebie, a tym bardziej nie miał nad sobą czy też obok siebie szlachcica, który mógłby mu w razie kłopotów robić za tarczę. Musiał sam się pilnować, a do rejestracji różdżki nie był przekonany tak samo jak ja, a może jeszcze bardziej bo więcej miał za uszami ode mnie - Jeżeli chciałaby pani sobie z nim pogadać twarzą w twarz to z otwartymi ramionami powita panią na Nokturnie. Jak trzeba będzie to mam panią zaprowadzić i odprowadzić - rozsiadłem się wygodniej w fotelu zarzucając nogę na nogę - Tak to ja mam robić za pośrednika. Jestem obeznany w interesach Bruna więc grajmy w otwarte karty, wporzo? - upewniam się czy nadąża. Ja wiem, że trochę mało... eeee.. dyplomatycznym językiem się posługiwałem lecz no już taki byłem, co zrobić - W porządku będzie, jak zacznę od omawiania w tym miejscu, w tym towarzystwie...? - obejrzałem się po pomieszczeniu, zerkając zaraz również i na tego ochroniarza za swoimi plecami. Nie wiedziałem w końcu czy to był bezpieczny pokój do podejmowania rozmów na temat używek, czy też nie. Wolałem mieć pewność niż popełnić taki szczeniacki błąd już na samym starcie. Raz już siedziałem. Wystarczy mi.


I'll survive
somehow i always do


Matthew Bott
Matthew Bott
Zawód : Prace dorywcze
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t3558-matt-w-budowie#62851 https://www.morsmordre.net/t4002-poczta-matta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f136-smiertelny-nokturn-36-5 https://www.morsmordre.net/t4772-skrytka-bankowa-nr-901 https://www.morsmordre.net/t3713-matthew-bott

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Gabinet Giovanny Borgii
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach